W rozmowach z władzami Białorusi delegacja Sejmu RP prosiła o zalegalizowanie przez Mińsk demokratycznego, kierowanego przez Andżelikę Borys, Związku Polaków na Białorusi. W zamian strona polska oferowała uznanie sterowanego przez białoruskie władze marionetkowego ZPB, na czele z Mieczysławem Łysym.
O tym, że powyższa koncepcja uregulowania polsko-białoruskiego sporu o sytuacji największej organizacji polskiej mniejszości na Białorusi była proponowana przez stronę polską w trakcie oficjalnych rozmów w Mińsku powiedział 31 sierpnia w Grodnie, podczas spotkania z reprezentantami organizacji i środowisk polskich na Białorusi, szef polskiej delegacji parlamentarnej – wicemarszałek Sejmu RP Ryszard Terlecki.
Grodzieńskie spotkanie z przedstawicielami mieszkających na Białorusi Polaków zakończyło rozpoczętą 29 sierpnia trzydniową wizytę polskiej delegacji parlamentarnej w kraju, leżącym za wschodnią granicą Polski.
Z wystąpienia wicemarszałka Terleckiego wynikało, że sytuacja polskiej mniejszości była jednym z głównych tematów rozmów, podejmowanych przez polskich parlamentarzystów podczas kontaktów z władzami Białorusi.
„Proponujemy białoruskim władzom: zalegalizujcie nasz Związek, a my uznamy wasz” – mówił wicemarszałek. Jak dodał, władze Białorusi widzą jednak rozwiązanie problemu w zjednoczeniu dwóch organizacji. „Moim zdaniem to nie jest realne” – przyznał Ryszard Terlecki.
Kategoryczny sprzeciw wobec łączenia marionetkowego i rządzonego demokratycznie ZPB wyraziła, komentując w rozmowie ze Znadniemna.pl propozycję białoruskich władz, Andżelika Borys, prezes działającego na Białorusi od 2005 roku w warunkach podziemia Związku Polaków. – Czy miód rozcieńczony dziegciem wciąż pozostawałby substancją, którą można by było nazywać dobrym miodem? – zapytała retorycznie.
Terlecki mówił o tym, że sytuacja wokół ZPB jest bardzo trudna i „bolesna” dla polskich władz. „Pamiętajmy jednak, że w tym drugim związku również są Polacy” – oświadczył.
W czasie spotkania padły głosy wzywające do większej jedności wśród białoruskich Polaków. „Jej brak jest problemem Polaków na Białorusi. Gdyby istniał jeden związek, mielibyśmy mniej kłopotów” – mówił prezes Polskiej Macierzy Szkolnej Stanisław Sienkiewicz. Później uściślił, że nie jest zwolennikiem zjednoczenia z „oficjalnym” ZPB, ale uważa, że spory pomiędzy polskimi organizacjami na Białorusi są bardzo niekorzystne i osłabiają to środowisko.
Marszałek Terlecki mówił także o podejmowanej w czasie rozmów z władzami kwestii nieprzyjęcia do szkoły polskiej w Grodnie wszystkich chętnych dzieci. „Zapewniano nas, że ta sprawa zostanie rozwiązana” – mówił.
Od 1 września do dwóch pierwszych klas szkoły polskiej w Grodnie pójdzie 58 dzieci.
Dyrektorka szkoły Danuta Surmacz wyjaśniła PAP, że jeden sześciolatek został w przedszkolu, a kolejne sześć osób wycofało podania.
Tymczasem, według przedstawicieli ZPB, aż dziewięć osób odprawiono w tym roku ze szkoły z kwitkiem, a rzekome wycofanie podań było wymuszone przeciągającym się brakiem decyzji dyrekcji o przyjęciu pragnących podjęcie nauki w szkole młodych Polaków z Grodna.
Głos w spontanicznie zawiązanej dyskusji o sytuacji polskiego szkolnictwa na Białorusi zabrał również Honorowy Prezes ZPB, współzałożyciel tej organizacji Tadeusz Gawin, który wyraził zaniepokojenie możliwymi zmianami w białoruskim kodeksie edukacyjnym, „ograniczającymi prawa mniejszości polskiej do edukacji w ojczystym języku”.
Obecny na spotkaniu białoruski deputowany do Izby Przedstawicieli Białorusi (niższej izby białoruskiego parlamentu) Andrej Naumowicz, szef komisji parlamentarnej praw człowieka i współprzewodniczący dwustronnej polsko-białoruskiej grupy parlamentarnej, uspokajał, że sprawa nie jest przesądzona, a projekt zmian wciąż nie został przez Rząd Białorusi zgłoszony do parlamentu. – Kiedy projekt wpłynie do nas, wówczas uważnie go przeanalizujemy ze świadomością, że niektóre jego zapisy mogą budzić sprzeciw polskiej mniejszości – zapewnił Andrej Naumowicz .
Poza problemami polskiej oświaty na Białorusi uczestnicy spotkania poruszyli też inne tematy, nurtujące polską mniejszość na Białorusi. Wicemarszałek Terlecki mówił m. In. o trwających od około roku staraniach polskich władz o dopuszczenie w sieci białoruskich operatorów telewizji kablowej TVP Polonia. – Mamy nadzieję, że uda się to sfinalizować, ale na razie nie ma decyzji w tej sprawie- przyznał jednak.
Wicemarszałek podkreślał, że dla obecnego obozu rządzącego „sprawy Polaków, którzy pozostali poza granicami kraju, były zawsze bardzo ważne”. – To, co jest ważne dla was, jest ważne dla Rzeczpospolitej” – zapewnił. „Polska ma wobec państwa wielki dług” – oznajmił.
Podsumowując swoje wystąpienie, wicemarszałek zaznaczył, że „Polska stara się nawiązywać jak najlepsze relacje z władzami Białorusi” i szuka rozwiązania problemów.
– Jest dla nas ważne, że w czasie oficjalnych spotkań wicemarszałek Terlecki poruszał kwestie oświaty, chociaż doskonale zdajemy sobie sprawę, że ich rozstrzygnięcie w czasie jednej wizyty nie jest możliwe – powiedziała, podsumowując wizytę polskiej delegacji parlamentarnej na Białorusi, prezes ZPB Andżelika Borys.
Znadniemna.pl na podstawie Dzieje.pl/PAP/Justyna Prus