HomeHistoriaBiernaccy – twórcy organów

Biernaccy – twórcy organów

Organy już przed wiekami nazywano królem instrumentów i nie ma w tym żadnej przesady, gdyż niewątpliwie dominują nad innymi instrumentami muzycznymi.

Organy_Grodno копия

Organy firmy Biernackich w katedrze grodzieńskiej

Wyróżniają je rozmiary, dostojeństwo i różnorodność brzmienia oraz ich funkcja, jaką pełnią w kościołach, której nie zdoła zastąpić żaden inny instrument muzyczny.

Historia organów i muzyki organowej w Polsce jest wyjątkowo bogata, a swoimi korzeniami sięga średniowiecza. W przekazach można znaleźć informacje, że już przed 1190 rokiem organy były w posiadaniu Kazimierza Sprawiedliwego, na których władca sam sobie przygrywał do śpiewu.

Niniejszy artykuł jest poświęcony firmom Biernackich, którzy jako pierwsi na ziemiach polskich zaczęli produkować te niezwykłe instrumenty muzyczne w sposób przemysłowy. Produkcja firm była nastawiona głównie na Polskę i Litwę. Organy Biernackich do tej pory upiększają niektóre nasze kościoły na Białorusi i stwarzają swą muzyką niepowtarzalną podniosłą atmosferę.

Organy_Grodno_02

Firma Biernackich powstała w rejonie Kujaw i Ziemi Dobrzyńskiej w połowie XIX w. To był czas, gdy panujące powszechnie w Europie nowe tendencje w zakresie budownictwa organowego jeszcze pozostawały poza zainteresowaniem polskich organmistrzów, a nowe pomysły, początkowo w postaci ostrożnie dodawanych do dyspozycji pojedynczych, romantycznych rejestrów, tylko zaczynały się pojawiać. Założycielem firmy był Hugon Ernest Biernacki (1829–1884) ze Skępego, który utworzył warsztat organmistrzowski w Osieku koło Płocka. Tradycja rodzinna, jako datę powstania firmy podaje 1848 r. Jest jednak to mało prawdopodobne ze względu na młody wiek budowniczego, oraz fakt, że jego syn Dominik Biernacki w ogłoszeniu reklamowym z 1897 r. powołuje się na 38-letnią działalność firmy, co sugeruje datę jej powstania na lata 1859–1860.

Hugo Ernst Biernacki stracił życie w wyniku wypadku przy odbiorze organów, pozostawiając zakład jednemu z dwóch synów – 14-letniemu Dominikowi.

Organy_Grodno_01

Dominik Biernacki (1870–1928), uczeń swojego ojca, a także organmistrzów niemieckich, zarekomendował siebie jako dzielny organmistrz i przedsiębiorca. Wobec dużej ilości zamówień Dominik, mimo młodego wieku, zbudował fabrykę w Dobrzyniu nad Wisłą, wyposażając ją w maszyny sprowadzone z Niemiec. Na początku zeszłego stulecia zatrudniał w niej do 80 osób. Była to, więc właściwie pierwsza fabryka organów w Polsce prowadzona na sposób przemysłowy. Jej produkcja nastawiona była głównie na Królestwo, Litwę i Rosję. Dominik uzyskał też tytuł «Dostawcy dworu carskiego». Około 1902 roku kupił także od Wacława Przybyłowicza zakład w Płocku i przez kilka lat tam prowadził firmę. Jednak brak perspektyw i możliwości rozbudowy zakładu skłoniły Dominika do powrotu do Dobrzynia. W 1908 r. jego brat, Wacław Biernacki (1878–1954), po odbyciu praktyki u wybitnego organmistrza Jana Śliwińskiego we Lwowie, objął zorganizowaną przez Dominika filię zakładu w Wilnie, tworząc tam Fabrykę Organów Kościelnych. Spowodowane to było zwiększoną ilością zamówień na organy, pochodzących głownie z terenów wschodnich.

W 1912 r. bracia Dominik i Wacław Biernaccy podzielili ojcowską firmę. Po dwóch latach Dominik Biernacki przeniósł swoją fabrykę z Dobrzynia do Włocławka. W czasie wojny polsko-bolszewickiej Wacław Biernacki z powodu zbliżających się do Wilna działań wojennych wybudował nową fabrykę w Warszawie i od tej pory jego firma nosiła nazwę «Fabryka Organów Wacław Biernacki. Warszawa – Wilno». W drugiej połowie lat 30. wykupił także zagrożoną bankructwem firmę organową Adolfa Homana i Stanisława Jezierskiego.

Kierownictwo wileńską filią Wacław powierzył swemu siostrzeńcowi – Romanowi Truszczyńskiemu. Wileńska fabryka mieściła się pod adresem Oranżeryjny Zaułek 3. Z badań Marcina Zglińskiego wynika, iż w ciągu 35 lat swojej działalności wykonała ona przeszło 500 organów dla kościołów w kraju i za granicą. Warto zaznaczyć, że organy firmy znajdowały się w 15 świątyniach wileńskich, z czego duża część umieszczona została w zabytkowych wnętrzach, w tym w kościele św. Jerzego, w kościele św. Mikołaja, w kościele potrynitarskim (garnizonowym) oraz kolejne nowe organy postawiono w Kaplicy Matki Boskiej Ostrobramskiej, a także w kaplicy św. Kazimierza w katedrze.

Co dotyczy zakładu we Włocławku, to w roku 1928, po śmierci Dominika Biernackiego, kierownictwo nad zakładem przejęli jego synowie: Wacław II (1901–1954) i Dominik II (1906–1970), którzy początkowo współpracowali z fabryką w Warszawie, ale w 1930 r. zrezygnowali z dalszej współpracy z wujem.

Recesja gospodarcza w okresie międzywojennym spowodowała upadek ich działalności. W 1934 r. zięć Dominika Biernackiego – Stefan Truszczyński – praktycznie zarządzający firmą we Włocławku, odkupił ją od Biernackich i pod swoim nazwiskiem budował tam organy aż do swej śmierci w 1966 r.

Wacław II we współpracy z Wacławem I kierował wileńską filią firmy w latach 1934–1939. Druga wojna światowa przerwała działalność ich firmy. Kompletnie zniszczona została infrastruktura warszawskiego zakładu. Po zakończeniu II wojny światowej Wacław I próbował reaktywować zakład, którego kierownictwo powierzył Józefowi Pacewiczowi. Tymczasem Wacław I założył także własny zakład organmistrzowski w Krakowie. Współpraca między filiami krakowską i warszawską była bardzo ścisła. Po śmierci Wacława I jego spuściznę objęła córka, Wanda Biernacka, która w 1956 roku założyła w Krakowie zakład specjalizujący się w budowie kontuarów. Po drugiej wojnie światowej Biernaccy jeszcze długo budowali organy. Ostatecznie swoją działalność zakłady warszawski i krakowski zakończyły dopiero w latach 90. ubiegłego stulecia.

Podczas budowy instrumentów firmy Biernackich kontynuowały charakterystyczną koncepcję organów, szczególnie w zasadach układania dyspozycji, rodzaju wiatrownic i traktury. Mniej więcej po 1904 r. zrezygnowali z traktury mechanicznej na rzecz traktury pneumatycznej – z zachowaniem wiatrownic stożkowych (organy w kościele w Kodniu nad Bugiem, kościele karmelitów bosych w Lublinie oraz w Starym Zamościu). Jak pisze o. Waldemar Kapeć w artykule «Charakterystyka organów Włodzimierza Truszczyńskiego», w okresie międzywojennym, o czym wiadomo na podstawie istniejących instrumentów, firmy Biernackich budowały organy z tzw. dyspozycją romantyczną. Proponowano odbiorcom mniej więcej określone schematy dyspozycji – w zależności, ilu głosowe miały to być organy. Ten styl dyspozycji powtarzał się w organach Biernackiego zbudowanych nawet po 1945 r. Ich układy głosów nawiązywały do dyspozycji romantycznych w niemieckich i francuskich instrumentach. Niemniej jednak widać było pewien schemat typowy dla Biernackich. Z reguły brzmienie ich organów było mało zróżnicowane w sekcjach i sprawiało wrażenie «ciężkiego», «zamazanego» i zbyt przebarwionego głosami smyczkowymi. Zarzucano również firmie, że stosowała piszczałki o jednakowych menzurach, nie licząc się z charakterem sekcji organowych i wielkością pomieszczenia, w którym znajdowały się organy. Jednak, mówi autor artykułu, «trudno bezkrytycznie przyjmować powyższe spostrzeżenia, ponieważ organy Biernackich miały takie brzmienie, jakie były ówczesne wymagania estetyczne w Polsce. Funkcjonowało nadal dawne wyobrażenie organów – jako sentymentalnej orkiestry z klawiszami».

Jak wspominałem wcześniej, kilka organów zbudowanych w zakładach Biernackich, zachowały się w niektórych kościołach na Białorusi. Na przykład, firma «Wacław Biernacki. Warszawa – Wilno» w 1937 roku zbudowała organy dla Fary Witoldowej w Grodnie. Jednak instrument grał tam niedługo. Po 1939 r., gdy Grodno zostało okupowane przez wojska radzieckie, świątynia została zamknięta. Nie wiadomo, jakim byłby los organów, gdyby instrument nie przeniesiono do kościoła św. Franciszka Ksawerego (obecnej katedry). W marcu 1961 r. władze wydały decyzję o wyburzeniu Fary Witoldowej, a 29 listopada 1961 roku kościół został wysadzony w powietrze. Przeniesione organy firmy Wacława Biernackiego do tej pory grają w grodzieńskiej katedrze. Neobarokowe organy zbudowane w warsztatach Biernackich na początku XX wieku ustanowiono też w największej drewnianej świątyni na Białorusi – w kościele św. Jana Chrzciciela w Wołpie (rejon wołkowyski).

Organy_Grodno_03

Organy Wacława Biernackiego w kościele NMP w Zdzięciole

Jeszcze jedną świątynią katolicką na Białorusi, posiadającą organy firmy Wacława Biernackiego, jest kościół pw. Najświętszej Maryi Panny w Zdzięciole. Instrument został zbudowany w wileńskim warsztacie, a ustanowiono go w świątyni około roku 1915.

Warto zaznaczyć, że działalność zakładów Biernackich była prawdziwym «krokiem do przodu» w budownictwie organów w Polsce. Ich produkcja rywalizowała z organami nawet organmistrzów zachodnio-europejskich, a duża liczba instrumentów zbudowanych przez zakłady były rezultatem intensywnej pracy ich założycieli i pracowników. Niewątpliwie organy zaprojektowane i wykonane przez firmy Biernackich należą do cennych instrumentów muzycznych, jak również do interesujących zabytków historycznych.

Dymitr Zagacki/Magazyn Polski

Najnowsze komentarze

  • może macie państwo jakos wiedze o mikolaju Biernackim
    pozdrawiam slawomir biernacki

  • Niestety produkty firmy W. Biernackiego prawie nigdy nie widziały ręki intonatora. Biernaccy produkowali masowo piszczałki i takie od razu wstawiano do organów bez intonacji. Były to często zbyt wysoko podcięte piszczałki, co wymagało sporego ciśnienia. Dyspozycja zazwyczaj wszędzie taka sama. Piccolo wrtzeszczące, to samo oktawa 4′ a mixturty brzmiały jak rozsypane na beton garnuszki metalowe.
    Burdony zawsze huczały jak sowa, bez wyrazu i charakteru.
    Tak najczęściej bywa, gdy robi się masówkę pod skrzydłami dobrego wujka w Służbie Bezpieczeństwa PRL

    • … jaki PRL ? Poczytaj trochę historii, po Wojnie to już było to samo, poza tym nie znasz rodziny, ich zamiłowań ani nie wiesz, że Wacław Biernacki, a potem Wanda zatrudniali w filii krakowskiej najlepszych muzyków do strojenia swoich organów. Czy w takim razie np. kościół OO Bernardynów w Krakowie albo Katedra św. Stefana we Wiedniu zostałaby zbeszczeszczona takimi organami jakby były tak źle wykonane na tamte czasy ? Najłatwiej jest tylko krytykować, a szczególnie wtedy kiedy nie ma się nic mądrego do powiedzenia.

  • organy firmy biernackich istotnie są koszmarem j.s.bach w grobie sie przewraca jak je słyszy.instrumenty nawet do cwiczenia sie nie nadaja.materiał piszczalkowy tandetny nawet nie da sie idealnie organy nastroic.widziałe i gralem na organach biernackich i tylko w 3 przypadkach spotkalem instrument ktory byl prawie idealny ale to rzadkosc.dyspozycje z regóły monotonne i nie bardzo jest co na nich grac.biernacki dziesiatki zabytkowych barokowych instrumentów zniszczyl przez przebudowy a bylo to w latach 60-70 ub.wieku.niektóre udało sie zrekonstruowac ale to juz nie to.

    • Tak się składa że opiekowałam się Wandą Biernacka..
      Córka Wacława..

      • Witam czy można sie w jakis sposób prywatny z Pania skontakotwać, czy Pani Wanda cos pani opowiada o fabryce w której pracował z bratem ?

  • Gram na takich 14-ogłosowych z roku 1968. Faktycznie, brzmienie nie zachwyca. Trochę przebudowalismy i zmieniliśmy nieco dyspozycję- cymbalki byly śmieszne. Dołożono jezyk i jest jeszcze miejsce na 2 nowe głosy. Pryncypaly słabe, brakuje głosów drewnianych. Należy pamiętać jakie to były czasy. Ludzie, ogromnym wysiłkiem finansowym, starali sie o takie instrumenty do swoich świątyń. Dzięki nim dzisiaj mamy na czym pracować i co przebudowywać. Lepsze to, niż elektroniczne protezy.

  • Świetny tekst. Ciekawa informacja z dziedziny regionalistyki, że założycielem firmy był Hugon Ernest Biernacki (1829–1884) ze Skępego. Skępe powiat lipnowski, województwo kujawsko-pomorskie.

  • duzo jest zachowanych organów z firmy biernackich.to koszmary nudna dyspozycja nie mówiac o intonacjii tandetnych materiałach.na dodatek pneumatyki.wiele dawnych i cennych instrumentów zostało”zmotyfikowanych”czytaj dale przebudowanych zatracajac historyczny materiał dzwiekowy czyt.dalej dyspozycja.brzmienie ordynarne intonacja brzęczaca jazgotliwa.i jak na tym instrumencie grac.ponadto zawodne zacinaja sie.nawet nie nadaja sie do cwiczenia dla organistów.materiał piszczałkowy tandetny cynkowe piszczałki a nie CYNOWE.

  • biernacki budopwal organy po pijaku

Skomentuj

Skip to content