HomeStandard Blog Whole Post (Page 106)

Nieżyjący już, niestety, Polacy, zasłużeni dla społeczności polskiej na ziemi lidzkiej, stali się bohaterami tegorocznych świąt majowych obchodzonych przez działaczy Związku Polaków na Białorusi w Lidzie.

Kilkunastoosobowa grupa lidzkich działaczy ZPB w dniu 2 maja, na który przypadają Święto Flagi Rzeczypospolitej Polskiej oraz Dzień Polonii i Polaków za Granicą, postanowiła upamiętnić miejscowych Polaków, którzy, niestety, opuścili już ziemski padół, ale za życia, po dziesięcioleciach sowieckiej polityki wynaradawiania, mocno przyczynili się do odrodzenia na ziemi lidzkiej polskiej tożsamości narodowej wśród miejscowych mieszkańców.

W ramach akcji, upamiętniającej Polaków, zasłużonych dla polskiego odrodzenia na ziemi lidzkiej, członkowie Oddziału ZPB w Lidzie nie tylko nawiedzili groby swoich zmarłych kolegów. Zaczęli tworzyć też dokumentację fotograficzną i inną, mającą na celu utrwalenie miejsc pochówku działaczy polskich, zasłużonych dla miejscowej społeczności.

Po nawiedzeniu grobów zasłużonych dla Lidy i ziemi lidzkiej działaczy ZPB, uczestnicy akcji udali się do swoich domów, aby udekorować je z okazji Święta Flagi RP w polskie barwy i symbole narodowe.

Niektóre zdjęcia, powstałe w ramach akcji trafiły do nas. Publikujemy je za zgodą organizatorów obchodów świąt majowych w Lidzie:

Grób śp. Zenona Bieńko, zm. 3 września 2019 roku w wieku 83 lat.

Więcej o Zenonie Bieńko, który był legendą polskiego środowiska miasta Lidy, a w 1987 roku zakładał w tym mieście pierwszą na terenie Sowieckiej Białorusi organizację polską, która później weszła w skład Związku Polaków na Białorusi przeczytacie Państwo na naszym portalu TUTAJ.

śp. Zenon Bieńko

 

Grób śp. Aleksandra Siemionowa, zm. 10 listopada 2021 roku w wieku 67 lat.

O śp. Aleksandrze Siemionowie, obok Zenona Bieńko współzałożyciela struktur ZPB w Lidzie, pisaliśmy m.in. kilka dni po jego śmierci TUTAJ.

Śp. Aleksander Siemionow

Grób śp. Kazimierza Szukiela, zm. 17 lutego 2022 roku w wieku 93 lat.

Historię życia śp. Kazimierza Szukiela, opowiedzieliśmy po jego śmierci w publikacji, którą znajdziecie Państwo TUTAJ.

Śp. Kazimierz Szukiel

A takie dekoracje w oknach Polaków Lidy można było zobaczyć w tegoroczne święta majowe:

Znadniemna.pl

Nieżyjący już, niestety, Polacy, zasłużeni dla społeczności polskiej na ziemi lidzkiej, stali się bohaterami tegorocznych świąt majowych obchodzonych przez działaczy Związku Polaków na Białorusi w Lidzie. Kilkunastoosobowa grupa lidzkich działaczy ZPB w dniu 2 maja, na który przypadają Święto Flagi Rzeczypospolitej Polskiej oraz Dzień Polonii i

Były przewodniczący parlamentu Białorusi Stanisław Szuszkiewicz, który w imieniu swego kraju podpisał w 1991 r. porozumienie o rozwiązaniu ZSRR, zmarł w nocy z wtorku na środę w wieku 87 lat – poinformowało we wtorek Euroradio, powołując się na jego żonę Irynę. „Z głębokim żalem żegnam Stanisława Szuszkiewicza, pierwszego przywódcę i ojca niepodległej Białorusi ” – napisał na Twitterze prezydent Polski Andrzej Duda.

Szuszkiewicz od 26 kwietnia znajdował się na oddziale intensywnej terapii z powodu następstw choroby COVID-19. Miesiąc wcześniej wykryto u niego wariant Omikron.

Przez ostatnie miesiące Szuszkiewicz przebywał w mieszkaniu i jego kontakty ze światem zewnętrznym były ograniczone do minimum.

„Z głębokim żalem żegnam Stanisława Szuszkiewicza, pierwszego przywódcę i ojca niepodległej Białorusi. Polska nigdy nie zapomni Jego roli w rozwiązaniu w 1991 r. Związku Sowieckiego i utworzeniu wolnej Białorusi, Ukrainy i innych państw. Niech spoczywa w Pokoju” – napisał prezydent Andrzej Duda na Twitterze.

Zbigniew Rau: Żegnam z głębokim smutkiem prawego człowieka

Polityka pożegnali także przedstawiciele polskiego rządu. „Odszedł Stanisław Szuszkiewicz, przywódca Białorusi, którą wprowadzał po rozpadzie ZSRR na drogę niepodległości i demokracji. Żegnam z głębokim smutkiem prawego człowieka, oddanego swemu narodowi, swej ojczyźnie, sprawie wolności, przyjaciela Polski i wolnego świata” – napisał szef polskiego MSZ Zbigniew Rau.

„Żegnamy dziś Stanisława Szuszkiewicza – pierwszego przywódcę niepodległej Białorusi. Był naukowcem, intelektualistą i przyjacielem Polski” – czytamy z kolei we wpisie rzecznika Ministerstwa Spraw Zagranicznych Łukasza Jasiny.

Na śmierć przyjaciela Polski i Polaków odreagował na Twitterze także Ambasador RP na Białorusi Artur Michalski. Dyplomata napisał o zmarłym jako o historycznym przywódcy Białorusi, któremu droga była niepodległość jego ojczyzny:

Kim był Stanisław Szuszkiewicz?

Szuszkiewicz należał do opozycji antyłukaszenkowskiej. Stał na czele białoruskiego parlamentu w latach 1991-1994. 8 grudnia 1991 r. w imieniu Białorusi podpisał wraz z przywódcami Rosji i Ukrainy, Borysem Jelcynem i Leonidem Krawczukiem, porozumienie o rozwiązaniu ZSRR.

Urodził się 15 grudnia 1934 r. w Mińsku. W tym mieście skończył studia fizyczno-matematyczne na Białoruskim Uniwersytecie Państwowym. W 1973 r. otrzymał tytuł profesorski. W politykę zaangażował się dopiero po wybuchu w elektrowni atomowej w Czarnobylu. Jako naukowiec informował o zagrożeniach wynikających z wybuchu elektrowni i prowadził prace nad ograniczeniem szkód.

W 1990 r. został delegatem Zjazdu Deputowanych Ludowych ZSRR i wkrótce potem deputowanym Rady Najwyższej Białorusi. W 1991 r., już jako przewodniczący Rady Najwyższej Białorusi, doprowadził do spotkania w Białowieży Jelcyna i Krawczuka i wraz z nimi podpisał umowę o rozwiązaniu ZSRR i utworzeniu Wspólnoty Niepodległych Państw. Dzięki temu porozumieniu Białoruś odzyskała niepodległość.

Przyjaciel Związku Polaków na Białorusi

Śp. Stanisław Szuszkiewicz był przyjacielem polskiej mniejszości narodowej na Białorusi i w latach 90. minionego stulecia odwiedzał siedzibę Związku Polaków na Białorusi w Grodnie, gdzie spotykał się z prezesem ZPB Tadeuszem Gawinem i działaczami organizacji. W archiwum redakcyjnym zachowały się zdjęcia, przypominające o tamtych wydarzeniach, które publikujemy, żegnając śp. Stanisława Szuszkiewicza słowami modlitwy:

Wieczny odpoczynek racz mu dać, Panie, a światłość wiekuista niechaj mu świeci.
Niech odpoczywa w pokoju wiecznym. Amen.

Stanisław Szuszkiewicz i prezes ZPB Tadeusz Gawin. Pierwsza połowa lat 90. XX stulecia

Stanisław Szuszkiewicz (po lewej) na spotkaniu z działaczami Związku Polaków na Białorusi. Grodno, lata 90. XX stulecia

 Znadniemna.pl na podst. PAP, Twitter.com

Były przewodniczący parlamentu Białorusi Stanisław Szuszkiewicz, który w imieniu swego kraju podpisał w 1991 r. porozumienie o rozwiązaniu ZSRR, zmarł w nocy z wtorku na środę w wieku 87 lat - poinformowało we wtorek Euroradio, powołując się na jego żonę Irynę. "Z głębokim żalem żegnam

Publikujemy życzenia, które do Polaków, mieszkających na Białorusi, skierował ambasador RP w tym kraju Artur Michalski.

Tekstowa wersja przemówienia pana Ambasadora:

Drodzy Polacy z Białorusi!

Dzisiaj jest święto wszystkich Polaków, którzy mieszkają poza Polską. To również święto drogich każdemu z nas polskich barw narodowych. To święto przypada w wigilię 3 maja – naszego święta narodowego, dnia kiedy wspominamy naszą pierwszą konstytucję, ba pierwszą konstytucję w Europie. To wielkie dziedzictwo sprawia, że mamy silne i mocne korzenie, że czujemy się jedną wspólnotą, obojętnie gdzie mieszkamy, czy nad Wisłą, Sekwaną, Tamizą czy nad Niemnem.

Wy, Polacy z Białorusi, jesteście ważną i nieusuwalną częścią tej duchowej spuścizny 3 Maja. Są częścią tej naszej wspólnoty również Białorusini, Litwini i Ukraińcy. Życzę Wam, abyście w tak trudnych i dramatycznych okolicznościach, w atmosferze zastraszania, ucisku pamiętali o tej spuściźnie. To wszystkim nam daje siłę. Cieszymy się wszyscy, że już nie jest w więzieniu podziwiana przez nas za odwagę i ofiarną pracę pani prezes Andżelika Borys. Oczekujemy uwolnienia Andrzeja Poczobuta, równie niewinnie oskarżonego i uwięzionego. Nie możemy nie mieć nadzieję na lepsze. Przechowujcie, tak jak to zawsze czyniliście, tradycję i język, przekazujcie je dalej następnemu pokoleniu – mimo tak wielu ograniczeń, zwłaszcza ostatnio. Polskiego serca nic nie wyziębi.

Znadniemna.pl

 

Publikujemy życzenia, które do Polaków, mieszkających na Białorusi, skierował ambasador RP w tym kraju Artur Michalski. [video width="1280" height="720" mp4="https://glosznadniemna.pl/wp-content/uploads/2022/05/Dzien-Polonii-i-Polakow-za-Granica-2022.mp4"][/video] Tekstowa wersja przemówienia pana Ambasadora: Drodzy Polacy z Białorusi! Dzisiaj jest święto wszystkich Polaków, którzy mieszkają poza Polską. To również święto drogich każdemu z nas polskich barw narodowych. To

W Belwederze 2 maja odbyła się uroczystość z okazji Dnia Flagi Rzeczypospolitej Polskiej oraz Dnia Polonii i Polaków za Granicą, podczas której Związek Polaków na Białorusi odebrał z rąk Prezydenta RP Andrzeja Dudy Flagę RP. W imieniu prezes ZPB Andżeliki Borys Flagę odebrał jej zastępca Marek Zaniewski.

Na dziedzińcu Belwederu odbyła się  także ceremonia wręczenia przez Prezydenta RP odznaczeń państwowych działaczom polonijnym oraz Aktów Nadania Obywatelstwa Rzeczypospolitej Polskiej przybyszom zza wschodniej granicy Polski.

Nawiązując do uroczystego wręczenia Flag RP, które oprócz ZPB otrzymały organizacje polskie z walczącej z rosyjskim agresorem Ukrainy, Andrzej Duda wskazywał, że nie było jeszcze takiej uroczystości Dnia Flagi RP, aby wręczał flagi, które pojadą tam, gdzie toczy się wojna.

– Wręczam te flagi po to, aby dodały sił. Sił do zwycięstwa, mocy do codziennej pracy, do umacniania ojczyzn, po obu stronach granicy – i Ukrainy, i Białorusi, i Polski. Niech będą z Wami, niech łopoczą nad Wami na wietrze, niech dodają mocy – podkreślał.

Andrzej Duda dziękował wszystkim odznaczonym za wspaniałą i niezwykłą działalność, którą realizują, często ryzykując życiem na terenach, gdzie toczy się wojna. – Z całego serca jestem za to wdzięczny – mówił do odznaczonych.

Państwowymi odznaczeniami  zostali uhonorowani:

za wybitne zasługi w obronie godności i praw człowieka, za niesienie pomocy humanitarnej osobom potrzebującym, dotkniętym konfliktem zbrojnym w Ukrainie, za działalność na rzecz środowisk polonijnych

Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski

Krystyna Marianna Księżopolska

Krzyżem Kawalerskim Orderu Zasługi Rzeczypospolitej Polskiej

Ludmiła Kostuszewicz
Sergiusz Stanisław Prokopiuk
Maria Ziembowicz

za zasługi w obronie godności i praw człowieka, za niesienie pomocy humanitarnej osobom potrzebującym, dotkniętym konfliktem zbrojnym w Ukrainie, za działalność polonijną

Złotym Krzyżem Zasługi

Lesia Jermak
Walentyna Jusupowa

W części uroczystości poświęconej wręczaniu przez Prezydenta RP Aktów Nadania Obywatelstwa Polskiego pojawił się kolejny akcent białoruski, gdyż obok przybyszów z Ukrainy Obywatelstwo RP otrzymała uroczyście rodzina Gryncewiczów z Białorusi.

Ponadto Obywatelami RP zostali:

Przedstawiciele rodziny Shushpanov z Ukrainy oraz Salomea Pletenicka z Ukrainy

Po zakończeniu oficjalnej części obchodów Dnia Flagi Rzeczypospolitej Polskiej oraz Dnia Polonii i Polaków za Granicą zgromadzeni na dziedzińcu Belwederu goście, wśród których była kilkuosobowa  delegacja Zarządu Głównego ZPB oraz mediów ZPB, zostali zaproszeni przez Parę Prezydencką na poczęstunek do pałacowego ogrodu.

Zapraszamy do obejrzenia naszej fotorelacji z uroczystości:

Znadniemna.pl na podst. Prezydent.pl

W Belwederze 2 maja odbyła się uroczystość z okazji Dnia Flagi Rzeczypospolitej Polskiej oraz Dnia Polonii i Polaków za Granicą, podczas której Związek Polaków na Białorusi odebrał z rąk Prezydenta RP Andrzeja Dudy Flagę RP. W imieniu prezes ZPB Andżeliki Borys Flagę odebrał jej zastępca

W Białymstoku 2 maja, w Dniu Polonii i Polaków za Granicą  otwarto plenerową wystawę pt. „Uwięzieni za polskość”, poświęconą działalności Związku Polaków na Białorusi. Tytuł ekspozycji nawiązuje do represji, które od miesięcy dotykają liderów ZPB, w tym prezes Związku Polaków Andżelikę Borys.

Na kilku panelach, ustawionych na skwerze przy pomniku ks. Jerzego Popiełuszki w centrum Białegostoku, zobaczyć można fotografie prezentujące działalność Związku Polaków na Białorusi. To zdjęcia ze spotkań opłatkowych, szkolnych jasełek czy studniówek, otwieranych wystaw czy imprez, jak noc świętojańska czy tradycyjny jarmark kaziukowy. Widać też akcje sprzątania polskich cmentarzy.

fot.: Bia24.pl

Są również zdjęcia z procesu Andżeliki Borys z 2019 r. czy akcji wspierania Andrzeja Poczobuta w 2011 r. Wystawa ma o nich przypominać. Dziennikarz i członek zarządu głównego ZPB Andrzej Poczobut od trzynastu miesięcy przebywa w areszcie, Borys opuściła go dopiero niedawno, ale w areszcie domowym czeka na proces. Zarzuty dotyczą „gloryfikowania nazizmu”, za co grozi do 12 lat więzienia. Obrońcy praw człowieka uznają Borys i Poczobuta za więźniów politycznych.

Andżelika Borys została zatrzymana w Grodnie 23 marca ubiegłego roku, najpierw za organizację imprezy kulturalnej Grodzieńskie Kaziuki, którą władze uznały za nielegalną. Została skazana na 15 dni aresztu, ale dodatkowo zarzucono jej podżeganie do nienawiści narodowej i religijnej oraz siania niezgody na tle narodowym, religijnym i językowym.

Dwa dni później zatrzymany został Andrzej Poczobut oraz Irena Biernacka i Maria Tiszkowska, z regionalnych oddziałów ZPB. Obie wyszły z aresztu w połowie ubiegłego roku i zmuszone zostały do wyjazdu.

„Chcemy pokazać, że Związek Polaków na Białorusi jest żywy, na ile to możliwe działa, zachowuje te wszystkie cenne rzeczy, historię, tradycję, kulturę polską, uczy dzieci języka polskiego” – mówiła w czasie otwarcia wystawy Tiszkowska, która od kilku miesięcy mieszka i działa w Białymstoku.

Organizatorzy i goście wystawy, fot.: Dawid Gromadzki/UM Białystok

Pozdrowiła zebranych w imieniu Andżeliki Borys, o której mówiła, że po wyjściu na wolność poprawia ona swoje zdrowie, czeka na proces i „oczywiście nie traci ducha”. Zwracając się do Polaków na Białorusi dziękowała im za działalność. „I niech trzymają się (…), miejmy tę wielką nadzieję w sercu, że jutro będzie lepsze” – dodała.

„Nasi rodacy za granicą są prześladowani tylko za to, że są Polakami (…) Ta skromna wystawa ma być dowodem naszej pamięci, a jednocześnie solidarności z tymi, którzy cierpią za polskość. Jeżeli w jakimś kraju nie ma demokracji, to wcześniej czy później ten kraj zamienia się w kraj despotyczny, a nawet w kraj, w którym rządzi tyran” – mówił prezydent Białegostoku Tadeusz Truskolaski.

Podkreślał, że „na szczęście w Polsce nie ma więźniów politycznych, ale to nie znaczy, że Polacy nie cierpią”. „Pamiętamy o nich, o ich walce i wierzymy, że ich postawa, ich patriotyzm wydadzą kiedyś bardzo pozytywne owoce” – dodał Truskolaski.

„Łączymy się z Polakami na Białorusi w ten symboliczny sposób” – mówiła prezes podlaskiego oddziału Stowarzyszenia „Wspólnota Polska” Anna Kietlińska. Przypominała, że 2 maja obchodzony jest Dzień Polonii i Polaków za Granicą.

Nasz kolega Aleksander Roman przygotował relację wideo z wydarzenia, do obejrzenia której zachęcamy:

Znadniemna.pl za Robert Filończuk/PAP/Dzieje.pl

W Białymstoku 2 maja, w Dniu Polonii i Polaków za Granicą  otwarto plenerową wystawę pt. „Uwięzieni za polskość”, poświęconą działalności Związku Polaków na Białorusi. Tytuł ekspozycji nawiązuje do represji, które od miesięcy dotykają liderów ZPB, w tym prezes Związku Polaków Andżelikę Borys. Na kilku panelach, ustawionych

Więziony od ponad 400 dni przez reżim Łukaszenki członek Zarządu Głównego Związku Polaków na Białorusi Andrzej Poczobut został przeniesiony z więzienia śledczego w Żodzina do nazywanego „Waładarką” Aresztu Śledczego nr 1 w Mińsku. Poinformowała o tym na Facebooku małżonka działacza ZPB Oksana Poczobut.

Zrzut ekranu z wpisem Oksany Poczobut na Facebooku

Przeniesienie Andrzeja Poczobuta na „Waładarkę” może oznaczać zakończenie śledztwa w tzw. „sprawie Polaków”, w ramach której obok Poczobuta na ławie oskarżonych ma znaleźć się prezes ZPB Andżelika Borys, której środek zapobiegawczy w postaci aresztu zastąpiono niedawno obowiązkiem regularnego meldowania się na milicji i pozwolono oczekiwać na proces w jej mieszkaniu w Grodnie.

O tym, że przeniesienie na „Waładarkę” może oznaczać, iż Andrzej Poczobut wkrótce zacznie zapoznawać się z materiałami swojej sprawy karnej, żeby przygotować się do procesu mówi nam jedna z figurantek „sprawy Polaków” Irena Biernacka, wyzwolona przez Polskę z białoruskiego aresztu pod warunkiem wyjazdu z Białorusi. – Na „Waładarkę” przenoszą z Żodzina zazwyczaj na tzw. „czytkę” materiałów sprawy – mówi nam znająca więzienne realia białoruskie Biernacka.

Andrzej Poczobut jest obecnie jedynym figurantem „sprawy Polaków” przebywającym w areszcie. Jest oskarżany z artykułu 130. paragraf 3. białoruskiego kodeksu karnego o rzekomą „rehabilitację nazizmu”. Za popełnienie tej zbrodni grozi kara do 12 lat więzienia.

Znadniemna.pl na podst. facebook.com

Więziony od ponad 400 dni przez reżim Łukaszenki członek Zarządu Głównego Związku Polaków na Białorusi Andrzej Poczobut został przeniesiony z więzienia śledczego w Żodzina do nazywanego „Waładarką” Aresztu Śledczego nr 1 w Mińsku. Poinformowała o tym na Facebooku małżonka działacza ZPB Oksana Poczobut. [caption id="attachment_56342" align="alignnone"

Białoruskie Stowarzyszenie Dziennikarzy zostało laureatem Nagrody UNESCO Wolności Prasy im. Guillermo Cano. Poinformowała o tym dzisiaj, 27 kwietnia, Kapituła Nagrody.

Jak poinformował na facebooku wiceprzewodniczący Białoruskiego Stowarzyszenia Dziennikarzy Barys Haretski prestiżowa światowa Nagroda dziennikarska nie jest zdobyczą tylko BAJ, lecz wszystkich niezależnych dziennikarzy białoruskich, zwłaszcza tych 24 kolegów, którzy obecnie znajdują się w więziennych celach dyktatorskiego reżimu Aleksandra Łukaszenki.

Przypomnijmy, że wśród więzionych dziennikarzy białoruskich wciąż, już ponad rok i miesiąc, znajduje się nasz kolega ze Związku Polaków na Białorusi Andrzej Poczobut.

Państwem, które obok 45 innych krajów zgłosiło do prestiżowej Nagrody Białoruskie Stowarzyszenie Dziennikarzy, była Polska.

Kandydatura ta – podkreślało MSZ RP- została także poparta przez liczne organizacje pozarządowe wspierające działania dziennikarzy na całym świecie.

Polska znalazła się w grupie krajów, które zainicjowały sprawę nominacji na forum UNESCO. W imieniu krajów UE i podobnie myślących, wniosek został złożony przez Francję pełniącą obecnie funkcję przewodniczącego w Radzie UE.

Nominacja jest wyrazem solidarności dla wszystkich dziennikarzy i pracowników mediów, którzy z wielkim poświęceniem i narażeniem swojego bezpieczeństwa i życia informowali o naruszaniu praw człowieka i podstawowych wolności obywatelskich na Białorusi. Jej celem jest uhonorowanie ich dotychczasowej pracy oraz wyrażenie w wymiarze międzynarodowym wyraźnego sprzeciwu wobec nagminnego łamania praw człowieka przez reżim Alaksandra Łukaszenki – informowało po zgłoszeniu BAJ do Nagrody polskie MSZ, zwracając jednocześnie uwagę na to, że zgodnie z międzynarodowymi raportami na Białorusi znajduje się najwięcej na świecie aresztowanych i więzionych dziennikarzy w proporcji do liczby mieszkańców.

Czym jest Światowa Nagroda Wolności Prasy UNESCO / Guillermo Cano:

Ustanowiona w 1997 roku nagroda UNESCO/Guillermo Cano World Press Freedom Prize skierowana jest do osób, organizacji lub instytucji, które mają wyjątkowe zasługi na rzecz promocji wolności prasy i wypowiedzi na świecie, w szczególności w miejscach, w których dziennikarze wykonują swoją pracę pod dużą presją i z zagrożeniem dla ich bezpieczeństwa oraz życia.

Nagroda otrzymała imię Guillermo Cano – dziennikarza kolumbijskiego, który został zamordowany przed budynkiem biura wydawnictwa gazety „El Espectador” w Bogocie 17 grudnia 1986 roku.

Laureatami nagrody są m. in.: Maria Ressa (2021 r.) z Filipin, Jineth Bedoya z Kolumbii (2020), Kyaw Soe Oo i Wa Lone z Mjanmy (2019), Mahmoud Abu Zeid z Egiptu (2018), Dawit Isaak z Erytrei (2017), Khadija Ismayilova z Azerbejdżanu (2016), Mazen Darwish z Syrii (2015).

Nagroda jest zwyczajowo wręczana przez Dyrektora Generalnego UNESCO w trakcie Dnia Wolności Prasy, obchodzonego co roku 3 maja.

 Znadniemna.pl na podstawie baj.by, facebook.com, PAP, TVP.PL

 

Białoruskie Stowarzyszenie Dziennikarzy zostało laureatem Nagrody UNESCO Wolności Prasy im. Guillermo Cano. Poinformowała o tym dzisiaj, 27 kwietnia, Kapituła Nagrody. Jak poinformował na facebooku wiceprzewodniczący Białoruskiego Stowarzyszenia Dziennikarzy Barys Haretski prestiżowa światowa Nagroda dziennikarska nie jest zdobyczą tylko BAJ, lecz wszystkich niezależnych dziennikarzy białoruskich, zwłaszcza tych

Dwie istniejące na Białorusi szkoły z litewskim językiem nauczania  w Pielasie i Rymdziunach podzielą od  1 września bieżącego roku los szkół polskich w Grodnie i Wołkowysku. Zamiast języka ojczystego litewskiej mniejszości narodowej językiem wykładowym w obu placówkach stanie się język rosyjski bądź białoruski.

„Otrzymaliśmy informację od strony białoruskiej, że od 1 września wszystkie szkoły mniejszości narodowych na Białorusi powinny wybrać język wykładowy – rosyjski albo białoruski” – podał wiceminister spraw zagranicznych Litwy Egidijus Meilūnas w wywiadzie opublikowanym w poniedziałek, 25 kwietnia, przez agencję informacyjną BNS.

„Tak więc, język litewski pozostanie tylko jako przedmiot” – dodał.

Zaznaczył jednocześnie, że strona litewska dokłada obecnie starań, by w dwóch litewskich szkołach na Białorusi wykładowym nadal pozostał język litewski.

„Jeśli zamkniemy szkoły, to ograniczymy naszym rodakom jakąkolwiek możliwość pielęgnowania języka ojczystego, prowadzimy więc rozmowy i poszukujemy możliwości zachowania nauczania w języku litewskim” – powiedział wiceszef litewskiej dyplomacji.

Obecnie na Białorusi działają dwie szkoły litewskie – w miejscowościach Pielasa w rejonie werenowskim obwodu grodzieńskiego i Rymdziuny w rejonie ostrowieckim obwodu grodzieńskiego.

Szkoła z litewskim językiem nauczania w Rymdziunach, fot.: wiki.org.ru

Wybudowana w 1996 roku ze środków państwa litewskiego szkoła w Rymdziunach utrzymywana jest ze środków państwa białoruskiego, natomiast funkcjonowanie szkoły w Pielasie finansuje litewskie ministerstwo oświaty, nauki i sportu.

Szkoła z litewskim językiem nauczania w Pielasie, fot, voran.by

Przedstawiciel tego resortu Dainoras Lukas poinformował , że strona białoruska nie zamierza zmieniać swojej decyzji, dlatego Litwa wnioskuje teraz o wprowadzenie przynajmniej okresu przejściowego.

Dodał, że gdyby w szkole w Pielasie nie zezwolono na nauczanie w języku litewskim, rozważana byłaby kwestia odwołania finansowania tej placówki przez stronę litewską. Zaznaczył jednak, że: „W dowolnym jednak przypadku będziemy się starali zapewnić naszym rodakom możliwości nauki języka litewskiego i lepszego poznawania Litwy”.

„Naszym dążeniem jest zachowanie i umacnianie edukacji litewskiej na ziemiach etnicznych” – dodał.

W litewskiej szkole w Pielasie uczy się 127 uczniów, pracuje 23 pedagogów, z których 11 to obywatele Litwy, w litewskiej szkole w Rymdziunach naukę pobiera 82 uczniów, pracuje 18 pedagogów, z których 14 to obywatele Litwy.

Przypomnijmy, że rusyfikacji od następnego roku szkolnego ulegną na Białorusi także dwie szkoły z polskim językiem nauczania w Grodnie i Wołkowysku. Wybitny białoruski działacz społeczny i polityczny Aleksander Milinkiewicz w artykule dla naszego portalu ocenił, że na Białorusi jest realizowana sowiecka polityka niszczenia tożsamości narodowych i co za tym idzie – nauczania w językach innych niż rosyjski.

Polityka niszczenia przez władze Białorusi wszystkiego co białoruskie, polskie, litewskie, ukraińskie, bądź należące do innej niż rosyjska narodowości, jest mocno wspierana przez władze w Moskwie, od których zależy polityczna egzystencja białoruskiego dyktatora.  Apogeum tego typu polityki w wykonaniu Rosjan i ich führera Władimira Putina obserwujemy obecnie na Ukrainie, która według Putina powinna zostać zdenazyfikowana, czyli zdeukrainizowana, a naród ukraiński powinien  przestać istnieć.

Znadniemna.pl na podstawie Wilnoteka.lt

Dwie istniejące na Białorusi szkoły z litewskim językiem nauczania  w Pielasie i Rymdziunach podzielą od  1 września bieżącego roku los szkół polskich w Grodnie i Wołkowysku. Zamiast języka ojczystego litewskiej mniejszości narodowej językiem wykładowym w obu placówkach stanie się język rosyjski bądź białoruski. „Otrzymaliśmy informację od

Reżim białoruski realizuje politykę terroru wewnętrznego. W społeczeństwie rośnie niezadowolenie i Łukaszenka zaczyna potrzebować wroga zewnętrznego. W najnowszej historii Białorusi do takiej roli władze tradycyjnie wyznaczają Polskę.

Mszczą się w ten sposób za to, że „Solidarność zniszczyła takie państwo – ZSRR”, za popularne kanały w mediach społecznościowych i niezależną białoruską telewizję BIEŁSAT, która nadaje z terytorium Polski i tu ma swoją redakcję. Władze Białorusi mszczą się także za wieloletnie wspieranie przez Polskę białoruskich studentów, relegowanych z uczelni za opozycyjne poglądy. Nie mogą darować tego, że to właśnie polski rząd jako pierwszy uznał Cichanouską za zwycięzcę wyborów w 2020 roku.

Wyznaczenie Polski na wroga zewnętrznego to jednak nie wszystko. Taki wróg musi oddziaływać za pomocą wrogiego elementu wewnątrz kraju. Do roli sponsorowanej przez Zachód „piątej kolumny” tradycyjnie wyznaczani są mieszkający na Białorusi Polacy.

Historia poważnych represji wymierzonych w Związek Polaków na Białorusi bierze początek w 2005 roku. Wtedy największa organizacja społeczna w kraju, licząca ponad 20 tysięcy aktywnych członków, wybrała sobie nowego kierownika Andżelikę Borys i, co było nie do pomyślenia, nawet nie uzgodniła z władzami kandydatury nowego prezesa ZPB! Na dodatek stało się to po zwycięstwie na Ukrainie Rewolucji Pomarańczowej, wspieranej przez oficjalną Warszawę. Jakby tego było mało, białoruska  opozycja demokratyczna w tym samym roku postanowiła się zjednoczyć, wyłaniając na wspólnego kandydata opozycji w zbliżających się wyborach prezydenckich mieszkańca Grodna (był nim autor tego tekstu – Aleksander Milinkiewicz – red.). Andżelika Borys też jest grodnianką… Cuchnie spiskiem… Pewnie jakaś polska intryga…

Reżim nie zdołał zmusić Związku Polaków do zmiany decyzji co do wyboru swojego lidera i sprowokował sztuczny rozłam w organizacji. Obecnie na Białorusi są dwa związki – Związek Polaków na Białorusi, pozbawiony oficjalnej rejestracji, a także prorządowy związek „sowieckich” Polaków, niemający żadnych oficjalnych kontaktów z Polską.

W okresie międzywojennym Zachodnia Białoruś znajdowała się w granicach Polski. Na tej podstawie Łukaszenko regularnie „ostrzega” swoich współobywateli o zagrożeniu wojennym ze strony Polski, o polskich aspiracjach nacjonalistycznych, mających na celu odebranie utraconych terenów.

„Odbywa się nieustanne zwiększanie obecności wojskowej w pobliżu naszych zachodnich i północnych granic. Polska i kraje bałtyckie stały się poligonem do regularnych ćwiczeń i manewrów wojsk NATO”, – znowu straszył niedawno Łukaszenko.

W marcu ubiegłego roku represje spadły na społeczne szkoły języka polskiego, które prowadził w kraju Związek Polaków na Białorusi i inne polskie organizacje. Polaków na Białorusi oskarżają o to, że gloryfikują oni „antysowieckie bandy, działające w czasie i po zakończeniu Wielkiej Wojny Ojczyźnianej”, „bandy”, które rzekomo „rabowały i mordowały cywilów oraz niszczyły ich mienie”. Tak łukaszenkowska propaganda charakteryzuje polskie podziemie zbrojne, stawiające opór ustanowieniu reżimu komunistycznego po zakończeniu II wojny światowej. Upamiętnianie bohaterów podziemia przez Związek Polaków na Białorusi władze nazywają „rehabilitacją nazizmu oraz usprawiedliwianiem ludobójstwa, dokonywanego na narodzie białoruskim”.

Minął już rok od dnia aresztowania liderów Związku Polaków Andżeliki Borys i Andrzeja Poczobuta. Są oskarżani o rozpalanie waśni na tle narodowościowym i religijnym. Obojgu grozi wyrok do 12 lat więzienia. Już cały rok władze poświęciły na przeprowadzenie ekspertyz działalności Związku Polaków na Białorusi, żeby sformułować kolejne absurdalne zarzuty i oskarżyć tę organizację  o „naruszenie integralności Republiki Białorusi”.

Kontynuując zniszczenie społecznego szkolnictwa polskiego z 2021 roku, reżim podjął niedawno decyzję o likwidacji polskojęzycznego nauczania w państwowym systemie edukacji, co oznacza ewidentne pogwałcenie Konstytucji Republiki Białorusi. Rodzice uczniów szkół polskich w Grodnie i Wołkowysku zostali poinformowani, że od nowego roku szkolnego  „nauczanie oraz wychowanie będą się odbywać w języku rosyjskim z nauczaniem polskich języka i literatury jako przedmiotów – jedna godzina lekcyjna tygodniowo”.

Represje, które dotknęły polską mniejszość narodową po stłumieniu protestów masowych z lat 2020-2021 są elementem szerszej kampanii represyjnej. W 2021 roku na szeroką skalę przeprowadzona została na Białorusi „czystka” trzeciego sektora oraz niezależnych mediów. Oficjalną rejestrację straciły setki najbardziej znanych organizacji, nie tylko „politycznych” z punktu widzenia reżimu, lecz także, na przykład, najstarsza w kraju organizacja, zajmująca się ochroną ptaków. Za kontynuację  działalności bez państwowej rejestracji grozi na Białorusi prześladowanie karne.

Ze szczególną brutalnością potraktował reżim organizacje edukacyjne i oświatowe oraz społeczne inicjatywy historyczno-kulturalne. Władze najmocniej zwalczają odrodzenie narodowe mieszkańców kraju – Białorusinów, Polaków, Żydów Litwinów, Ukraińców, Tatarów. Najbardziej boją się bowiem ujawnienia prawdy historycznej, odrodzenia się pamięci o prawdziwych bohaterach i ofiarach walki o wolność i niepodległość. Podejmowane przez reżim próby instalowania swojej ideologii w szkołach i dążenie do zduszenia narodowego odrodzenia obywateli Białorusi mają zrozumiałe przyczyny. Tym się charakteryzuje zastąpienie autorytarnej formy rządów totalitaryzmem. Przecież ten, kto posiadł świadomość historyczną i zaczął rozmawiać w języku ojczystym w szkole bądź w organizacji społecznej, kategorycznie nie zgadza się na powrót do Związku Sowieckiego, zwłaszcza w wersji stalinowskiej. Taki człowiek pragnie mieszkać w wolnej Białorusi, która bazuje na społeczności wolnych obywateli.

Represje przeciwko polskiej mniejszości narodowej niewątpliwie mają wymiar międzynarodowy. Z jednej strony są one zemstą na Polsce za prowadzenie „nieprzyjaznej polityki”, z drugiej zaś reżim chciałby wykorzystać aresztowanych liderów Związku Polaków, jako zakładników, pozwalających na powstrzymywanie Warszawy w zakresie wspierania przemian demokratycznych na Białorusi, a także wymuszają na Zachodzie podjęcie dialogu z reżimem.

Łukaszenko wedle swojej mentalności jest człowiekiem sowieckim, cierpiącym na nostalgię po czasach ZSRR. A było to państwo, w którym języki narodowe były zwalczane przez władzę bolszewików. Jednolitość narodowa „w świetlanej przyszłości” miała być zapewniona przez maksymalną rusyfikację. Republika Białoruś w tym sensie ucierpiała bardziej niż inne. Tutaj denacjonalizację przeprowadzono najgłębiej niż gdziekolwiek w Kraju Rad. Warto przypomnieć, że mianowicie w Mińsku, na schodach Białoruskiego Uniwersytetu Państwowego pod koniec lat 50. minionego stulecia, kierownik ZSRR Ukrainiec Nikita Chruszczow, obiecał Białorusinom, że „jako pierwsi zaczną żyć w komunizmie, gdyż najlepiej przyswoili język rosyjski…”

Również dzisiaj na Białorusi odbywa się prześladowanie języków i kultur. Władze starają się zniszczyć narodową identyczność, przede wszystkim identyczność polską oraz białoruską. Jednocześnie reżim dąży do eskalacji i rozpalania w społeczeństwie antypolskich nastrojów. Ale skuteczność przestarzałej maszyny propagandowej jest bardzo niska, a zaufanie do oficjalnego przekazu propagandowego spada nawet wśród zwolenników Łukaszenki.

Niedawne niezależne badanie opinii publicznej ujawniło, że na Białorusi pozytywny stosunek do Polski stabilnie rośnie, zwłaszcza na tle spadku poparcia dla reżimu, spowodowanego kremlowską  agresją przeciwko Ukrainie i bezprecedensową solidarnością Polaków z narodem ukraińskim.

Mimo tragicznych wydarzeń, właściwych  ostatnim czasom, nie ulega wątpliwości, że dzisiaj przeżywamy istotny etap w formowaniu naszego społeczeństwa obywatelskiego i stanowienia naszej państwowości. Czas dyktatur oraz imperiów w Europie mija bezpowrotnie, a przyszłość  Białorusi  zdominowana zostanie nie przez zemstę i nienawiść, właściwe dyktatorom oraz imperialistom, lecz przez tradycje tolerancji i europejską kulturę.

Agonia reżimów totalitarnych, której świadkami jesteśmy, wzmacnia w nas optymizm strategiczny.

Opowiem na własnym przykładzie.

Zawsze byłem dumny z tego, że historia mojego rodzinnego królewskiego Grodna jest historią europejskiego miasta wielu narodowości, wyznań, języków i obyczajów. Grodnianie bardzo sobie cenią i pielęgnują harmonię oraz wzajemne przenikanie i wzbogacanie się kultur. Prawdziwa kultura nie boi się  bowiem obcej kultury. Jeśli lubisz i znasz swoją własną kulturę, to cenisz i darzysz szacunkiem także obcą.

Jeszcze przed upadkiem Związku Sowieckiego, kiedy Pierestrojka przyniosła pierwsze oznaki wolności słowa, w kraju natychmiast zaczęło się odradzanie kultur narodowych – polskiej, ukraińskiej, litewskiej, tatarskiej – i ruszył renesans edukacji w ojczystych językach. W Grodnie, w którym po odzyskaniu niepodległości nie było żadnej klasy białoruskiej, dwa lata później nauczanie w białoruskim języku odbywało się już w 76 procentach pierwszych klas. W moim Uniwersytecie Grodzieńskim do trzeciego roku wszystkie dyscypliny – w tym fizyka, chemia, matematyka, biologia, nie mówiąc już o dyscyplinach humanistycznych – w 1994 roku były wykładane w języku białoruskim.

Jest absolutną nieprawdą, że narody dobrowolnie rezygnują z własnych korzeni i tradycji „na rzecz cywilizacji bardziej rozwiniętych”. Najczęściej dzieje się tak za sprawą brutalnej polityki przemocy, przymusu i asymilacji, realizowanych przez imperia i kolonizatorów. Nie odpowiada prawdzie także rozpowszechniona opinia, że Białoruski Front Narodowy (BFN) prowadził na początku lat 90. minionego stulecia przymusową białorutenizację. BFN mocno jej sprzyjał, ale z powodu tego, że w społeczeństwie panowała atmosfera odzyskanych przez Białoruś wolności i niepodległości oraz zwycięstwa historycznej prawdy i sprawiedliwości.

Jednym z najaktywniejszych i najbardziej konsekwentnych w tworzeniu własnego systemu oświaty narodowej był w tamtych latach Związek Polaków na Białorusi, kierowany przez Tadeusza Gawina. W Grodnie w 1996 roku z inicjatywy ZPB została wybudowana za środki polskiego podatnika Szkoła Średnia nr 36 z polskim językiem nauczania. Związek Polaków miał prawo do opiniowania  kandydatur na stanowiska kierownicze tej placówki edukacyjnej i wymusił na władzach, żeby przedmioty dotyczące Białorusi wykładane były w szkole w języku białoruskim, a nie rosyjskim. I ta zasada obowiązywała mimo tego, że odbyło się referendum, które pozbawiło język białoruski statusu jedynego języka państwowego.

Krótki okres demokracji schyłkowego ZSRR na Białorusi i pierwszych lat białoruskiej niepodległości   jeszcze czeka na swoich badaczy. Dla wielu mieszkańców kraju był to czas potężnego wzrostu obywatelskiej aktywności, wielkiej nadziei, wiary w siebie i ostateczne zwycięstwo demokracji, współpracy pragmatyków z idealistami, realnej samorządności, kiedy władza miejscowa była wybierana, a nie wyznaczana odgórnie.

Wracając do grodzieńskiej historii odrodzenia narodowego z tamtych lat, nie można pominąć faktu, iż liczne regionalne inicjatywy kulturalne różnych społeczności etnicznych współpracowały ze sobą niezwykle skutecznie, wspierając jedna drugą. Kiedy poradzieckie służby specjalne w 1991 roku spróbowały rozegrać polską kartę na Białorusi, analogicznie do tego, jak robili to na Litwie, chcąc sprowokować wśród Polaków Grodzieńszczyzny nastroje separatystyczne i tym samym osłabić niepodległościowe aspiracje młodego państwa białoruskiego, liderzy Związku Polaków na Białorusi w odróżnieniu od kolegów z Wileńszczyzny nie poddali się na tego typu prowokacje. Oświadczyli wówczas, że będą „odradzać polską kulturę przy poparciu braci Białorusinów, posiadających wyrazistą białoruską tożsamość narodową, która ucierpiała z powodu wieloletniej polityki rusyfikacji i doprowadziła do tego, że nosiciele białoruskiej tożsamości na razie sami stanowią mniejszość we własnym kraju”.

Nigdy nie zapomnę szczerego zdziwienia rosyjskiego dziennikarza z moskiewskich „Izwiestii”, który przyjechał do Grodna, żeby relacjonować protesty na tle narodowościowym, które wybuchly z powodu tego, że Polakom nie pozwalano na otwarcie polskiej szkoły w Nowogródku, na ojczyźnie Adama Mickiewicza. Dziennikarz był w szoku, kiedy dowiedział się, że na pikiecie przy siedzibie Związku Polaków flag biało-czerwono-białych, czyli narodowych flag białoruskich, było prawie tyle samo, co polskich flag biało-czerwonych. A kiedy władze zamykały ostatnią białoruskojęzyczną gazetę „Pahonia” przeciwko jej zamknięciu znowu protestowali solidarnie grodzieńscy Polacy i Białorusini. Na pytanie : – Jak się stało, że jedni „nacjonaliści” wspierają innych „nacjonalistów”? – rosyjski dziennikarz usłyszał odpowiedź, że zarówno jedni, jak i drudzy walczą o wspólne prawo do wolności i mają wspólnego wroga – poradziecki reżim, nie cierpiący niczego, co jest narodowe.

Aleksander Milinkiewicz, Honorowy Członek Związku Polaków na Białorusi, specjalnie dla Znadniemna.pl

Reżim białoruski realizuje politykę terroru wewnętrznego. W społeczeństwie rośnie niezadowolenie i Łukaszenka zaczyna potrzebować wroga zewnętrznego. W najnowszej historii Białorusi do takiej roli władze tradycyjnie wyznaczają Polskę. Mszczą się w ten sposób za to, że „Solidarność zniszczyła takie państwo - ZSRR”, za popularne kanały w mediach

Protokół o popełnieniu wykroczenia, przewidzianego przez art. 19.11 Kodeksu Wykroczeń Administracyjnych Republiki Białorusi, sporządzili dzisiaj przeciwko działaczce Związku Polaków na Białorusi Anżelice Orechwo, grodzieńscy milicjanci.

Jak informowała na facebooku sama Anżelika Orechwo dzisiaj stawiła się ona na milicji po tym, jak wczoraj została telefonicznie zaproszona do komisariatu na tzw. „rozmowę”.

„Dzisiejsza rozmowa na milicji zamieniła się w przesłuchanie i sporządzenie protokołu. Jak się okazało wszczęto wobec mnie sprawę administracyjną z art. 19.11 cz.2. A więc czeka mnie sąd. Dziękuję bardzo wszystkim za słowa wsparcia i otuchy” – napisała dzisiaj na facebooku działaczka ZPB, pełniąca w organizacji funkcję przewodniczącej Rady Naczelnej.

Druga część art.19.11 Kodeksu Wykroczeń przewiduje karę grzywny od 10 do 30 stawek bazowych albo przymusowe prace społeczne, albo areszt administracyjny za „rozpowszechnianie produkcji informacyjnej, wpisanej na republikańską listę materiałów ekstremistycznych…”

Anżelika Orechwo nie informuje rozpowszechnianie jakich konkretnie treści zarzucili jej grodzieńscy milicjanci. Z analizy tego, co udostępnia na swoim profilu facebookowym wynika, że są to głównie publikacje z mediów, funkcjonujących w Polsce oraz wpisy i wystąpienia polskich polityków, dotyczące, prześladowanych przez reżim Łukaszenki kolegów Anżeliki Orechwo z ZPB, czyli – Andżeliki Borys i Andrzeja Poczobuta.

Znadniemna.pl na podst. facebook.com

Protokół o popełnieniu wykroczenia, przewidzianego przez art. 19.11 Kodeksu Wykroczeń Administracyjnych Republiki Białorusi, sporządzili dzisiaj przeciwko działaczce Związku Polaków na Białorusi Anżelice Orechwo, grodzieńscy milicjanci. Jak informowała na facebooku sama Anżelika Orechwo dzisiaj stawiła się ona na milicji po tym, jak wczoraj została telefonicznie zaproszona do

Skip to content