HomeStandard Blog Whole Post (Page 113)

Dziś Wigilia Bożego Narodzenia – to idealny czas, by życzyć wszystkim naszym Czytelnikom wszystkiego najlepszego.

Święta Bożego Narodzenia tradycyjnie są najradośniejszymi dniami w roku.

W tym roku jednak wielu Rodaków na Białorusi, w Polsce i na całym świecie spędzą je z myślą o tych, kto nie ma możliwości podzielić się radością i świątecznym ciepłem z najbliższymi.

Są to przebywający od dziewięciu miesięcy w łukaszenkowskim więzieniu pod absurdalnym zarzutem „siania nienawiści na tle narodowościowym” nasi przyjaciele i koledzy:

Prezes Związku Polaków na Białorusi Andżelika Borys i członek Zarządu Głównego ZPB Andrzej Poczobut.

Życząc Państwu spokojnych i rodzinnych Świąt Bożego Narodzenia prosimy o krótkie, wypowiedzianą na głos przy wigilijnym stole, prośbę do narodzonego Zbawiciela i Jego Matki Marii o rychłe odzyskanie wolności przez Andżelikę Borys i Andrzeja Poczobuta.

A poza tym, życzymy Państwu świąt spokojnych, pogodnych, zdrowych i wypełnionych rodzinnym ciepłem!

Jesteśmy przekonani, że  Andżelika i Andrzej życzyliby Państwu tego samego, więc zrobimy to w Ich imieniu:

WESOŁYCH ŚWIĄT BOŻEGO NARODZENIA I SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU!

Znadniemna.pl

Dziś Wigilia Bożego Narodzenia - to idealny czas, by życzyć wszystkim naszym Czytelnikom wszystkiego najlepszego. Święta Bożego Narodzenia tradycyjnie są najradośniejszymi dniami w roku. W tym roku jednak wielu Rodaków na Białorusi, w Polsce i na całym świecie spędzą je z myślą o tych, kto nie ma

W czwartek, 23 grudnia, Związek Polaków na Białorusi wspólnie z Podlaskim Oddziałem Stowarzyszenia „Wspólnota Polska” zorganizował w Białymstoku akcję solidarności z przebywającymi od dziewięciu miesięcy w łukaszenkowskim areszcie liderami polskiej społeczności na Białorusi prezes PB Andżeliką Borys oraz jej kolegą z Zarządu Głównego ZPB Andrzejem Poczobutem. Akcja nosiła nazwę „Kolęda dla Andżeliki i Andrzeja”.

W ramach akcji solidarności z uwięzionymi Polakami uczestnicy akcji zgromadzeni na skwerze przy pomniku ks. Jerzego Popiełuszki w Białymstoku wspólnie odśpiewali kolędy, m.in. „Cicha noc” i „Wśród nocnej ciszy”, których wykonanie zadedykowali Andżelice Borys i Andrzejowi Poczobutowi.

Maria Tiszkowska, członkini Zarządu Głównego ZPB i współorganizatorka akcji „Kolęda dla Andżeliki i Andrzeja” w rozmowie z dziennikarzami podkreśliła, że akcja, zorganizowana w przededniu Wigilii Bożego Narodzenia, ma szczególne znaczenie, gdyż Andżelika Borys i Andrzej Poczobut  najradośniejsze w roku święta spędzą w więzieniu „Dlatego my, tą dzisiejszą akcją, wspólnym odśpiewaniem kolęd, chcieliśmy im pokazać, że o nich pamiętamy i że o nich walczymy” – powiedziała działaczka ZPB Polskiej Agencji Prasowej.

We wspólnym śpiewaniu kolęd dla Andżeliki Borys i Andrzeja Poczobuta wziął udział stały uczestnik białostockich akcji solidarności z uwięzionymi Polakami poseł na Sejm RP Robert Tyszkiewicz, będący przewodniczącym Sejmowej Komisji Łączności z Polakami za Granicą.

Dzięki uprzejmości działacza Podlaskiego Oddziału Stowarzyszenia „Wspólnota Polska” Władysława Tokarskiego możemy Państwu pokazać kilka zdjęć ze świątecznej akcji solidarnościowej pt. „Kolęda dla Andżeliki i Andrzeja”:

 

 

Znadniemna.pl na podstawie Dzieje.pl/PAP , fot.: Władysław Tokarski

W czwartek, 23 grudnia, Związek Polaków na Białorusi wspólnie z Podlaskim Oddziałem Stowarzyszenia „Wspólnota Polska” zorganizował w Białymstoku akcję solidarności z przebywającymi od dziewięciu miesięcy w łukaszenkowskim areszcie liderami polskiej społeczności na Białorusi prezes PB Andżeliką Borys oraz jej kolegą z Zarządu Głównego ZPB Andrzejem

18 180 złotych  – tyle pieniędzy udało się uzbierać w tym roku w ramach wspólnej dorocznej akcji charytatywnej Polskiego Radia Białystok i Podlaskiego Oddziału Stowarzyszenia „Wspólnota Polska” pt. „Podaruj gwiazdkę polskim dzieciom na Białorusi”.

Uzbierana kwota jest prawie powtórzeniem rekordu sprzed roku, kiedy Polskie Radio Białystok i „Wspólnota Polska” w ramach takiej samej akcji uzbierały na słodkie prezenty dla dzieci z Białorusi 18 400 złotych.

Tegoroczna akcja „Podaruj gwiazdkę polskim dzieciom na Białorusi” polegała na licytowaniu w ciągu czterech dni, poprzedzających Wigilię Bożego Narodzenia, na antenie Polskiego Radia Białystok obrazów autorstwa malarzy, zrzeszonych w działającym przy Związku Polaków na Białorusi Towarzystwie Plastyków Polskich. Przed ostatnim dniem licytacji, czyli przed 23 grudnia, uzbierana kwota wcale nie zbliżała się do rekordowej i wynosiła niecałe 14 tys. złotych. W ostatnim dniu akcji słuchacze Polskiego Radia postanowili jednak zaskoczyć organizatorów.

Pan Krzysztof, który w drugim dniu aukcji wylicytował za 1 050 złotych obraz Igora Kiebieca pt. „Lato”, postanowił przekazać go ponownie na aukcję i w wigilijne przedpołudnie ten sam obraz, wylicytowany ponownie przez panią Agnieszkę, dołożył do aukcyjnej skarbonki kolejne 1000 złotych. Ponadto na konto akcji „Podaruj gwiazdkę polskim dzieciom na Białorusi” wpłynęły bez licytacji 200 złotych od pana Bartosza, a anonimowy darczyńca wpłacił na dobroczynny cel 3000 złotych. Tym samym dzieci członków Związku Polaków na Białorusi dostaną paczki ze słodyczami, których ogólna wartość wyniesie 18 180 złotych.

W licytowaniu obrazów malarzy, zrzeszonych w Towarzystwie Plastyków Polskich przy ZPB, na antenie Polskiego Radia Białystok pomagały redaktorom rozgłośni: prezes Podlaskiego Oddziału Stowarzyszenia „Wspólnota Polska” Anna Kietlińska, skarbnik Podlaskiego Oddziału Stowarzyszenia „Wspólnota Polska” Magdalena Kiszko-Dojlidko oraz wiceprezes Związku Polaków na Białorusi Marek Zaniewski i członkinie Zarządu Głównego ZPB Irena Biernacka i Maria Tiszkowska.

Anna Kietlińska, prezes Podlaskiego Oddziału Stowarzyszenia „Wspólnota Polska”

Magdalena Kiszko-Dojlidko, skarbnik Podlaskiego Oddziału Stowarzyszenia „Wspólnota Polska”

Marek Zaniewski, wiceprezes ZPB

Irena Biernacka, członkini Zarządu Głównego ZPB

Maria Tiszkowska, członkini Zarządu Głównego ZPB

W latach poprzednich licytację obrazów w ramach akcji „Podaruj gwiazdkę polskim dzieciom na Białorusi” współprowadziła prezes ZPB Andżelika Borys, przebywająca od dziewięciu miesięcy w łukaszenkowskim więzieniu za organizowanie m.in. takich akcji, jak ta realizowana na rzecz polskich dzieci na Białorusi przez Polskie Radio Białystok i Stowarzyszenie „Wspólnota Polska”.

Znadniemna.pl na podstawie Polskie Radio Białystok

18 180 złotych  - tyle pieniędzy udało się uzbierać w tym roku w ramach wspólnej dorocznej akcji charytatywnej Polskiego Radia Białystok i Podlaskiego Oddziału Stowarzyszenia „Wspólnota Polska” pt. "Podaruj gwiazdkę polskim dzieciom na Białorusi". Uzbierana kwota jest prawie powtórzeniem rekordu sprzed roku, kiedy Polskie Radio

Mija dziewięć miesięcy od dnia uwięzienia przez dyktatorski reżim Aleksandra Łukaszenki prezes Związku Polaków na Białorusi Andżeliki Borys. Swoimi przemyśleniami o liderce Polaków na Białorusi z okazji smutnej miesięcznicy podzieliła się z nami dobrze znająca Andżelikę Borys senator Rzeczypospolitej Polskiej Maria Koc.

W jakich okolicznościach poznała Pani Andżelikę Borys?

– Poznałam ją kilkanaście lat temu przy jakiejś okazji, kiedy byłam na Białorusi. Spotkałyśmy się w Grodnie. Andżelika wówczas zrobiła na mnie ogromne wrażenie. Chociaż, znałam ją, oczywiście, z mediów, wiedziałam, że jest bardzo odważna i waleczna, że kocha Polskę, przepięknie mówi po polsku, myśli po polsku, serce ma polskie… Ale, przede wszystkim, słyszałam o niej, że jest bardzo odważną kobietą i rzeczywiście nią jest. Jest z niej niezwykle odważna, niezwykle ofiarna, mądra i wspaniała kobieta.

Grodno, grudzień 2017. Prezes ZPB Andżelika Borys, wicemarszałek Senatu RP Maria Koc i konsul generalny RP w Grodnie Jarosław Książek na spotkaniu opłatkowym Oddziału Miejskiego ZPB w Grodnie

Andżelika Borys potrafiła kierować organizacją, która na Białorusi miała status nielegalnej, wręcz wywrotowej, i mimo to potrafiła ona łączyć i jednoczyć polską społeczność. Na czym Pani zdaniem polegał ten fenomen?

– To jest przede wszystkim kwestia osobowości Andżeliki dlatego, że przyszło jej prowadzić Związek Polaków na Białorusi w okresie, kiedy organizacja ta działała nielegalnie. A sytuacja na Białorusi zawsze była trudna. Bo to jest reżim. I nie ma tu żadnego pobłażania. Dlatego Andżelika musiała w sposób inteligentny i mądry z jednej strony jednoczyć Polaków i łączyć, rozwijając polskie szkolnictwo, nauczanie języka polskiego, kultywowanie polskiej kultury i pamięci o historii i miejscach ważnych dla Polaków. Przecież na Białorusi jest tak wiele polskich pamiątek! Andżelika czyniła to wszystko z ogromną rozwagą, inteligencją i była w tym bardzo skuteczna. Polacy na Białorusi jej zaufali, dzięki temu mogła jednoczyć wokół siebie ludzi i im pomagać.

Z drugiej strony potrafiła nawiązać dobre relacje z władzami w Polsce. Jej aktywność i liczne kontakty przyczyniły się do tego, że nasi rodacy otrzymywali duże wsparcie. Ona potrafiła też w jakiś sposób lawirować wobec władz Białorusi. Przecież wiadomo, że wielokrotnie była wzywana na milicję i do prokuratury, gdzie była wielokrotnie przesłuchiwana i zastraszana. Za swoją aktywność na rzecz Polaków na Białorusi była sądzona i skazywana na duże kary pieniężne. Tym nie mniej udawało jej się działać i stworzyć ze Związku Polaków na Białorusi silną i prężnie działającą organizację. Działo się tak przede wszystkim dzięki jej cechom charakteru: mądrości, waleczności, inteligencji i przeogromnej odwadze w tym kruchym ciele, pięknej i delikatnej kobiety. Wiemy, jak było na Białorusi, a teraz sytuacja pogorszyła się jeszcze bardziej. Pamiętam, jak będąc na Białorusi poruszałam się wraz z Andżeliką po Grodnie i za  nami podążały różne cienie. Tam nigdy nie było swobody, ale ona się nie bała i zawsze w niej to podziwiałam.

Gdyby miała Pani możliwość zwrócić się do Andżeliki bezpośrednio, co by Pani jej powiedziała?

– Nie ma dnia, żebym o niej nie myślała. Przypominam ją w różnych momentach, gdyż bardzo cierpię z powodu tego, że jest ona w więzieniu. Andżelika dla mnie jest kimś bliskim. Doskonale współpracowałyśmy. Zawsze była osobą pogodną i uśmiechniętą, z wielką kulturą. Potrafiła ze wszystkimi rozmawiać i zyskiwać sobie wielką sympatię u ludzi. Andżelika jest dla mnie uosobieniem polskości, właściwej Polakom na Białorusi.

Gdybym mogła jej coś powiedzieć, to powiedziałabym, że myślimy o niej, modlimy się o nią, że jest naszą Bohaterką i cierpimy z powodu tego, że ona niesprawiedliwie siedzi i cierpi w tym więzieniu. Mamy nadzieję, że dobry Bóg jej dopomoże i sprawiedliwości stanie się zadość. To co ją spotkało jest karą za polskość i za to, że będąc Polką nie wstydzi się o tym mówić. W dzisiejszym świecie nie powinno być tak, że ktoś siedzi w więzieniu za to, że jest takiej czy innej narodowości. To jest możliwe tylko na Białorusi, i może gdzieś w skrajnych reżimach poza Europą.

Andżeliko, kochamy Ciebie! Trzymaj się! Modlimy się o Twój szybki powrót i wyjście na wolność!

Znadniemna.pl

Mija dziewięć miesięcy od dnia uwięzienia przez dyktatorski reżim Aleksandra Łukaszenki prezes Związku Polaków na Białorusi Andżeliki Borys. Swoimi przemyśleniami o liderce Polaków na Białorusi z okazji smutnej miesięcznicy podzieliła się z nami dobrze znająca Andżelikę Borys senator Rzeczypospolitej Polskiej Maria Koc. W jakich okolicznościach poznała

Andżelika Borys, przewodnicząca Związku Polaków na Białorusi i Andrzej Poczobut, członek Związku Polaków na Białorusi, dziennikarz – oboje więzieni przez reżim Łukaszenki, zostali laureatami tegorocznej edycji Nagrody im. Jerzego Giedroycia.

Nagrodę „Rzeczpospolitej” im. Jerzego Giedroycia redakcja „Rzeczpospolitej” ustanowiła w 2001 r., w pierwszą rocznicę śmierci znakomitego redaktora i polityka, twórcy „Kultury” i Instytutu Literackiego w Paryżu. Wyróżnienie mogą otrzymać osoby lub instytucje kierujące się zasadami wyznawanymi przez Jerzego Giedroycia, które cechuje bezinteresowna troska o sprawy publiczne, umacnianie pozycji Polski w Europie oraz pogłębianie dialogu między narodami Europy Środkowo-Wschodniej.

– Z dużą przyjemnością witam Państwa na dwudziestej pierwszej już edycji Nagrody „Rzeczpospolitej” im. Jerzego Giedroycia – powiedział Tomasz Jażdżyński, prezes Gremi Media SA.

Gala, którą poprowadził Michał Szułdrzyński, zastępca redaktora naczelnego „Rzeczpospolitej”, po raz drugi odbyła się wirtualnie, ale tradycyjnie otworzył ją wiersz Agnieszki Osieckiej „Przywilejem polityka jest…”, który zinterpretowała Wiktoria Gorodeckaja, aktorka Teatru Narodowego.

Bogusław Chrabota, redaktor naczelny „Rzeczpospolitej”, przewodniczący Kapituły, który ogłosił werdykt, powiedział:

– Kiedy co roku wracamy do Nagrody i sięgamy do myśli Jerzego Giedroycia w naturalny sposób mierzymy się z rzeczywistością polityczną, której dotyczyła jego refleksja o wolnej i demokratycznej Polsce, otoczonej przez wolne i zaprzyjaźnione państwa sąsiedzkie. Cóż dziś mogę powiedzieć? Dobre stosunki z Litwą nie zrekompensują kryzysu na Białorusi, mocarstwowych zapędów Rosji i zagrożenia bezpieczeństwa Ukrainy, nad którą czai się widmo agresji Putina. Dziś sytuacja na Wschodzie jest tak daleka od wizji Giedroycia, że można stracić nadzieję na jej realizację. Uważam, że byłoby to krótkowzroczne. Dyktatury mijają, a społeczeństwa, choć powoli, dojrzewają do demokracji i wolności. Wierzę, że wartości te dojdą do głosu na naszym bratnim Wschodzie. Na razie mamy opresję ze strony przeciwników wolności, dlatego tegoroczne rozstrzygnięcie Kapituły jest głośną odpowiedzią na zniewolenie.

– Cieszę się, że Miasto Gdańsk występuje po raz kolejny w roli partnera głównego Nagrody im. Jerzego Giedroycia, którego myśl o przyjaznej polityce wschodniej, jest nam dzisiaj bardzo potrzebna – powiedziała prezydent Aleksandra Dulkiewicz. – Przekazuję serdeczne pozdrowienia z Gdańska, miasta Solidarności i wolności, wartości szalenie ważnych 40 lat temu, które dzisiaj odczytujemy na nowo. Zgodnie z tradycją Nagrody im. Giedroycia możemy przyjaźnie myśleć o naszych braciach Białorusinach, Ukraińcach i wszystkich tych, którzy budują przyjazną Europę: przyjazne polsko-wschodnie sąsiedztwo.

Jacek Karnowski, prezydent Sopotu powiedział:

– Jerzy Giedroyc to osoba, która w sposób szczególny rozumiała, ile kosztuje patriotyzm na emigracji i ile kosztuje patriotyzm, gdy trzeba czuć się obco we własnym kraju, a jednocześnie pozostać Polakiem. Ta lekcja jest ważna dla krajów, które nie są jeszcze demokratyczne, gdzie uwypuklanie swojej tożsamości można przypłacić więzieniem, utratą zdrowia, a nawet życia. Jerzy Giedroyc jako człowiek Wschodu dobrze to rozumiał. Dlatego my, mieszkańcy Sopotu, Pomorza i Kaszub, gdzie żyje tak wielu ludzi, którzy musieli opuścić swój rodzinny dom na Wschodzie, chcemy pomagać tym, którzy na Wschodzie pozostali. Często jeździliśmy z darami mieszkańców i przedsiębiorców do Grodna. Teraz, niestety, tam pojechać nie możemy. Stąd pomost dla tych, którzy musieli uciekać z Białorusi, uchodźców politycznych, a także krzyk w obronie tych, którzy przebywają w więzieniach.

W imieniu kapituły i nagrodzonych we wcześniejszych edycjach Nagrody przemówił Paweł Kowal, laureat z 2014 r:

– Po raz dwudziesty pierwszy szukaliśmy tych, którzy starają się podążać ścieżką postawy politycznej i etycznej wyznaczonej przez środowisko „Kultury” paryskiej. W czasach, kiedy obserwujemy wiele napięć na Wschodzie i obronę praw człowieka, kiedy dyskutujemy o polskiej polityce wschodniej – Giedroyc pozostaje aktualny ze swoim przesłaniem, a my zostajemy zobowiązani, żeby znaleźć najlepszych ludzi, którzy pokazują swoim codziennym życiem, że godni są przyjąć Nagrodę im. Jerzego Giedroycia, rozwijając jej ideały.

Laudację wygłosił Grzegorz Gauden, członek Kapituły, były redaktor naczelny „Rzeczpospolitej” (2004-2006):

– Jerzy Giedroyc był wyczulony na nacjonalizm w polskiej myśli politycznej, a w szczególności pychę wobec Litwinów, Białorusinów i Ukraińców. Dlatego należy odwoływać się z ostrożnością do kryterium narodowego. Bywają jednak momenty, kiedy ta właśnie miara okazuje się rozstrzygająca do uznania postawy człowieka za etyczną. W przypadku tegorocznej nagrody mamy do czynienia z taką sytuacją. Andżelika Borys i Andrzej Poczobut to dwoje etnicznych Polaków, urodzonych w rodzinach Polaków, żyjących na Białorusi od pokoleń. Cierpią w łukaszenkowskich więzieniach, dlatego że stanęli po stronie Białorusinów w ich walce o wolność, demokrację i prawa człowieka, w oporze przeciwko dyktatorowi. Dokonali dramatycznego wyboru i płacą wielką cenę za wierność wartościom głoszonym przez redaktora Giedroycia, które wspiera nagroda jego imienia. My Polacy, tu w kraju, powinniśmy im być szczególnie wdzięczni. Ale niech tak nagroda będzie również wyrazem naszego podziwu i szacunku dla Białorusinów, którzy walczą o wolność i demokrację – o wolną, suwerenną i demokratyczną Białoruś, żyjącą w przyjaźni z Polską, Litwą i Ukrainą. Być może – kiedyś – z demokratyczną Rosją. Przyjazne współistnienie tych narodów było marzeniem Jerzego Giedroycia.

Jan Malicki, dyrektor Studium Europy Wschodniej Uniwersytetu Warszawskiego, laureat z 2013 r., stwierdził:

Jak poinformowała sekretarz Kapituły Hanna Wawrowska, do nagrody nominowani byli także: prof. UMCS w Lublinie Iwona Hofman – badaczka „Kultury”; Wiera Meniok i Fundacja Muzeum i Festiwalu Brunona Schulza w Drohobyczu; Maria Kałamajska-Saeed – historyk sztuki, prof. Instytutu Sztuki PAN; Marek Kuchciński, były marszałek Sejmu, inicjator cyklu konferencji „Europa Karpat”; Basil Kerski, dyrektor Europejskiego Centrum Solidarności w Gdańsku; Maria Kalesnikawa – białoruska działaczka polityczna, jedna z liderek opozycji, również uwięziona; Andrej Dynko – białoruski dziennikarz.

Znadniemna.pl za RP.PL

Andżelika Borys, przewodnicząca Związku Polaków na Białorusi i Andrzej Poczobut, członek Związku Polaków na Białorusi, dziennikarz - oboje więzieni przez reżim Łukaszenki, zostali laureatami tegorocznej edycji Nagrody im. Jerzego Giedroycia. Nagrodę „Rzeczpospolitej” im. Jerzego Giedroycia redakcja „Rzeczpospolitej” ustanowiła w 2001 r., w pierwszą rocznicę śmierci znakomitego

W poniedziałek, 20 grudnia, każdy mieszkaniec Lublina miał okazję podpisać kartkę z życzeniami świątecznymi dla więzionych przez reżim Łukaszenki prezes Związku Polaków na Białorusi Andżeliki Borys i jej kolegi z Zarządu Głównego ZPB Andrzeja Poczobuta.

Akcję solidarnościową z ciemiężonymi przez Łukaszenkę Polakami, która odbyła się w holu Lubelskiego Urzędu Marszałkowskiego, zainicjowała radna Sejmiku Województwa Lubelskiego Bożena Lisowska, od wielu lat przyjaźniąca się z Andżeliką Borys.

Pomysłodawczyni i organizator akcji radna Sejmiku Województwa Lubelskiego Bożena Lisowska

Do wykonania gestu solidarności z więzionymi na Białorusi Polakami Bożena Lisowska zaprosiła nie tylko kolegów radnych, lecz także wszystkich mieszkańców i gości Lublina, którzy mogli podpisać specjalnie zaprojektowane na potrzeby akcji karty świąteczne z życzeniami, albo przynieść i zostawić dla uwięzionych Polaków własną kartkę.

Jak zapewnia organizator akcji, wszystkie podpisane w jej ramach karty z życzeniami trafią  na Białoruś, gdzie podjęte zostaną starania, aby otrzymali je adresaci, czyli Andżelika Borys i Andrzej Poczobut.

 Znadniemna.pl na podstawie facebook.com/bozena.lisowska

W poniedziałek, 20 grudnia, każdy mieszkaniec Lublina miał okazję podpisać kartkę z życzeniami świątecznymi dla więzionych przez reżim Łukaszenki prezes Związku Polaków na Białorusi Andżeliki Borys i jej kolegi z Zarządu Głównego ZPB Andrzeja Poczobuta. Akcję solidarnościową z ciemiężonymi przez Łukaszenkę Polakami, która odbyła się w

Finisaż tegorocznego cyklu wystaw pt. Dziadek w polskim mundurze autorstwa redaktorów mediów Związku Polaków na Białorusi odbył się w minioną niedzielę, 19 grudnia, przy kościele pw. św. Piotra z Alkantary i św. Antoniego z Padwy w Węgrowie.

Wydarzeniu towarzyszyła Msza św. w intencji Polaków, prześladowanych na Białorusi przez dyktatorski reżim Aleksandra Łukaszenki oraz jasełka w wykonaniu Teatralno-Muzycznej Majsterni „Gwiazdeczki” przy ZPB, działającej obecnie na terenie Polski i łączącej uzdolnione artystycznie polskie dzieci z Białorusi, zmuszone wraz z rodzicami do opuszczenia swojego kraju  w obawie przed prześladowaniami.

Otwarcie ostatniej w tym roku wystawy pt.„ Dziadek w polskim mundurze” i występ polskich dzieci z Białorusi zaszczyciła obecnością związana z Węgrowem senator Rzeczypospolitej Polskiej Maria Koc, która objęła wydarzenie honorowym patronatem, ambasador RP na Białorusi Artur Michalski, były konsul generalny RP w Brześciu i Grodnie Jarosław Książek z małżonką Elżbietą, prezes Stowarzyszenia Łagierników Żołnierzy Armii Krajowej Artur Kondrat, członkini Zarządu Głównego ZPB Irena Biernacka oraz inni dostojni goście.

Jak informuje witryna internetowa Parafii  św. Piotra z Alkantary i św. Antoniego z Padwy wystawa „Dziadek w polskim mundurze” jest pokłosiem akcji skierowanej do Polaków mieszkających na Białorusi, aby podzielili się zdjęciami i wspomnieniami o swoich rodzicach, dziadkach i krewnych, którzy walczyli w polskich formacjach wojskowych. W ten sposób, do autorów wystawy – państwa Pisalników – zaczęły napływać liczne historie Kresowiaków i ich rodzin, zarówno tych zamieszkujących Białoruś, jak i tych rozsianych po świecie.

„Wystawa przedstawia Kresowiaków walczących o Polskę w różnych formacjach wojskowych, biorących udział w wojnach i konfliktach zbrojnych – począwszy od Powstania Styczniowego, przez wojnę bolszewicką i II Wojnę Światową aż do dzisiaj” – czytamy na witrynie parafialnej, która informuje także, iż „obecnie o prawa Polaków na terenie Białorusi walczą działacze Związku Polaków na Białorusi, z uwięzionymi Andżeliką Borys i Andrzejem Poczobutem na czele”. Andżelice Borys i Andrzejowi Poczobutowi, od dziewięciu miesięcy przebywającym w łukaszenkowskim więzieniu pod absurdalnymi zarzutami, poświęcona jest jedna z plansz wystawy, informująca, iż „cierpią za to, że są Polakami i walczą o polskość”.

Poprzedzające otwarcie wystawy jasełka w wykonaniu  dzieci z założonej przy Związku Polaków na Białorusi Teatralno-Muzycznej Majsterni „Gwiazdeczki” stały się najbardziej wzruszającym epizodem spotkania mieszkańców Węgrowa z Polakami z Białorusi. „Dzieci, które jeszcze niedawno uczyły się języka ojczystego w Grodnie i w Lidzie musiały opuścić swoje domy wraz z rodzicami. Specjalnie na Święta Bożego Narodzenia dzieci przygotowały Jasełka, które dziś zaprezentowały w Węgrowie. To było bardzo wzruszające przedstawienie” – podzieliła się swoimi wrażeniami na facebooku senator Maria Koc.

Majsternia „Gwiazdeczki” jest artystycznym zespołem dziecięcym, który, jako jeden z projektów artystycznych ZPB udało się wznowić w Polsce po tym, jak rodziny zajętych w projekcie dzieci, musiały ratować się przed represjami reżimu Łukaszenki w Polsce. Pomysłodawczynią, założycielką i kierowniczką Teatralno-Muzycznej Majsterni „Gwiazdeczki” jest działaczka ZPB z Mińska Nadzieja Zołotorewicz. Obecnie w zespole biorą udział polskie dzieci z Białorusi, których rodziny wyemigrowały nie tylko z Mińska, lecz z różnych białoruskich miejscowości, m.in. z Grodna i Lidy.

Zapraszamy do oglądania fotorelacji z wydarzenia:

 

Znadniemna.pl

Finisaż tegorocznego cyklu wystaw pt. Dziadek w polskim mundurze autorstwa redaktorów mediów Związku Polaków na Białorusi odbył się w minioną niedzielę, 19 grudnia, przy kościele pw. św. Piotra z Alkantary i św. Antoniego z Padwy w Węgrowie. Wydarzeniu towarzyszyła Msza św. w intencji Polaków, prześladowanych na

Zróbmy zdjęcia pustego talerza przy naszych wigilijnych stołach w geście solidarności z Andżeliką Borys, Andrzejem Poczobutem i więźniami politycznymi na Białorusi.

Szanowni Państwo,

Czas Bożego Narodzenia jest czasem radości z nadejścia Zbawiciela, z rodzinnych spotkań, które temu towarzyszą. Nie wszyscy jednak mogą ten czas świętować.  Od 9 miesięcy dwoje działaczy Związku Polaków na Białorusi Andżelika Borys i Andrzej Poczobut jest więzionych za swoje przekonania, za to, że są dumni ze swojej polskości. W więzieniach dyktatora Łukaszenki przebywa prawie tysiąc osób, więźniów sumienia. W tym roku nie będą cieszyć się Dobrą Nowina w swoim rodzinnym gronie.

By wyrazić solidarność z Andżeliką i Andrzejem oraz innymi bezprawnie wiezionymi, postanowiłem, jako Pełnomocnik Rządu do spraw Polonii i Polaków za Granicą, zaprosić naszych Rodaków na wszystkich kontynentach do udziału w akcji solidarnościowej „Wigilijny talerz dla Andżeliki i Andrzeja”.

Polega ona na przesyłaniu na specjalnie utworzone na moim profilu Facebook WYDARZENIE zdjęć pustego wigilijnego talerza wraz z krótkimi życzeniami i hashtagiem #WigiliaAndżelikiiAndrzeja.

Zwracam się do Państwa z prośbą o jak najszersze udostępnianie oraz popularyzację akcji na Państwa kanałach informacyjnych, tak by moje zaproszenie mogło dotrzeć do wszystkich tych, dla których wolność, solidarność i demokracja należą do podstawowych wartości.

Jestem przekonany, że ten „wielogłos” myśli, życzeń i modlitwy Polaków z całego świata będzie dla uwięzionych i ich rodzin ważnym wsparciem. Z chwilą zakończenia akcji, zamierzamy wydrukować zebrane życzenia, by przekazać je Adresatom.

Korzystając z okazji, życzę wszystkim Państwu pięknych i błogosławionych Świąt Bożego Narodzenia w rodzinnej atmosferze.

Jan Dziedziczak

Pełnomocnik Rządu do spraw Polonii i Polaków za Granicą

Znadniemna.pl

 

Zróbmy zdjęcia pustego talerza przy naszych wigilijnych stołach w geście solidarności z Andżeliką Borys, Andrzejem Poczobutem i więźniami politycznymi na Białorusi. Szanowni Państwo, Czas Bożego Narodzenia jest czasem radości z nadejścia Zbawiciela, z rodzinnych spotkań, które temu towarzyszą. Nie wszyscy jednak mogą ten czas świętować.  Od 9

Na cmentarzu w Samogródzie koło Sokółki na Podlasiu pochowano 18 grudnia Włodzimierza Paca, wieloletniego korespondenta Polskiego Radia na Białorusi i w Rosji, człowieka, który, jak mało kto inny przyczynił się do budowania przyjaznych relacji między polskim i białoruskim narodami.

Dziennikarza w ostatnią drogę odprowadziła najbliższa rodzina, przyjaciele i koledzy z pracy, a także przyjaciele zmarłego z mieszkającej na Podlasiu narodowej społeczności białoruskiej oraz reprezentanci Związku Polaków na Białorusi Iness Todryk-Pisalnik i Andrzej Pisalnik, zawdzięczający śp. Włodzimierzowi Pacowi nagłośnienie swojego zatrzymania przez służby reżimu Łukaszenki, po czym groziło im aresztowanie.

– To właśnie fala informacyjna , którą Włodek zainicjował, informując opinię publiczną o naszym zatrzymaniu, sprawiła, iż władze wycofały się z pomysłu, aby nas aresztować tego dnia i otrzymaliśmy czas na opuszczenie Białorusi – opowiada portalowi Znadniemna.pl uratowana przez śp. Włodzimierza Paca Iness Todryk Pisalnik, redaktor naczelna organu prasowego ZPB, gazety „Głos znad Niemna na uchodźstwie”.

Całe życie zawodowe śp. Włodzimierza Paca było związane z Polskim Radiem, którego dziennikarzem został on jeszcze na początku lat 90. Był wybitnym znawcą tematyki białoruskiej i wnikliwym obserwatorem białoruskiego życia politycznego i społecznego. Dziennikarz niejednokrotnie relacjonował uroczystości upamiętniające Polaków i Białorusinów prześladowanych przez reżim komunistyczny, a także obchody rocznic historycznych, czy przedsięwzięcia podtrzymujące polskość na dawnych Kresach Wschodnich.

Uroczystości pogrzebowe rozpoczęła msza w cerkwi świętych Piotra i Pawła w Samogródzie, po wspólnej modlitwie, proboszcz cerkwi Adrian Charytoniuk pożegnał zmarłego dziennikarza. – Płaczę, bo odszedł z tego świata bliski mi Włodzimierz. Był dobrym człowiekiem, wiedział co to radość, ale też doświadczał trudów. Na moje trudne pytania potrafił udzielić takiej odpowiedzi, że zrozumiałem. Żegnam świętej pamięci Włodzimierza, i do końca życia zapamiętam tak pięknie, cudownie i ciepło powiedziane „Włodzimierz Pac, Polskie Radio”. Wieczna pamięć tobie, Włodzimir – mówił proboszcz.

Złoty Krzyż Zasługi

Prezydent Andrzej Duda pośmiertnie odznaczył Włodzimierza Paca Złotym Krzyżem Zasługi – za zasługi dla polskiej mniejszości na Białorusi i osiągnięcia w pracy dziennikarskiej.

Ambasador Polski na Białorusi Artur Michalski, który przekazał odznaczenie rodzinie zmarłego, podkreślał, że Włodzimierz Pac był wyjątkowym dziennikarzem. – Bardzo często współpracowałem z panem redaktorem Włodkiem Pacem, zawsze był na wszelkiego rodzaju uroczystościach, które organizowaliśmy, w zasadzie wszędzie, gdzie cokolwiek się działo. Zapamiętałem go jako osobę, która z niezwykłą pasją podchodziła do tego, co robi, jako osobę niezwykle życzliwą i taką, która poszukiwała tego, co się na prawdę dzieje. Zostanie na pewno w pamięci, zrobił bardzo wiele dla takiego lepszego rozumienia się Polaków i Białorusinów – mówił.

„Dobrze się znał na Białorusi”

Włodzimierza Paca pożegnał też jego przyjaciel Jan Chomczuk, który pracował w ambasadzie Rzeczypospolitej w Mińsku, który wspomina go jako niezwykle zaangażowanego w pracę profesjonalistę. – Pamiętam nawet czasami, jak byliśmy u niego w domu, to on mówi: „Przepraszam, ale muszę zrobić nagranie”, a siedzimy w sumie prywatnie, o czymś tam rozmawiamy, a on mówi: „Nie, tutaj jest ważna relacja”. Interesowały go fakty, konkrety, człowiek instytucja, dobra dusza, zawsze serdeczny, uśmiechnięty. Na prawdę, bardzo dobrze wspominam współpracę, która w pewnym momencie przerodziła się w przyjaźń. Włodek wybrał mnie na ojca chrzestnego swojego syna – wspominał.

Włodzimierza Paca pożegnał również Piotr Pogorzelski, który jak dziennikarz Polskiego Radia zastępował go czasem na placówce w Mińsku. – Był bardzo profesjonalny i bardzo dobrze się znał na Białorusi i właściwie wiedział o tym kraju wszystko i znał też takie szczegóły, które nawet nie każdy korespondent zna po prostu. On właściwie wiedział wszystko o tym kraju, jakieś drobne smaczki i szczegóły, ale też był fachowcem jeśli chodzi o życie polityczne. Włodek był zawsze pomocny, to był człowiek, który po prostu oddawał całego siebie i zawsze, jeżeli się zwracałem o jakąś pomoc, on był do tego gotowy – mówił.

„Chciał obdarować każdego, chciał dać wszystko to, co miał”

„Znakomity dziennikarz i niezwykły człowiek” – tak koledzy z Informacyjnej Agencji Radiowej wspominają zmarłego Włodzimierza Paca. Michał Chomyszyn współpracował ze zmarłym ponad 20 lat. – Włodek był świetnym dziennikarzem, był bardzo kreatywny. My z koleżanką redakcyjną zbieraliśmy tak zwane „pacynki” – to były takie jego przepiękne sformułowania, albo czasami tak urocze korespondencje, że kiedyś je wydamy. Był człowiekiem uroczym, przyjaznym, oddałby serce dla każdego kogo znał, a myśmy go niezwykle cenili, będzie go bardzo brakować – mówił.

Dobry człowiek

– Czy twoim rodzicom może coś kupić na Kamarowce np. chleb dobry. Kapustę kiszoną lub coś innego? – wspomina śp. Włodzimierza Paca Marcin Wojciechowski, zastępca ambasadora RP w Mińsku:

– To ostatni sms, jaki dostałem od Włodka we wtorek. Wiedział, że pod koniec tygodnia jadę do Polski. Miałem coś wziąć z Mińska dla jego żony w Polsce, a on jak zawsze zapytał, czy czegoś nie kupić moim rodzicom na najlepszym mińskim bazarze, znajdującym się dosłownie pod jego domem. W czwartek już nie odpowiadał na telefony. Myślałem, że jest zabiegany. Dopiero po dobie zapaliło się światełko, że może coś się stało. W piątek został znaleziony martwy w mieszkaniu.

Od lat brał leki na nadciśnienie, ale jakby wstydził się tej choroby. Pójdę na spacer, pomacham hantlami i samo przejdzie. Potem zadzwonię i powiem, jak się czuję. Zazwyczaj działało, ale tym razem nie. Trzeba go było zmusić do tej wizyty u kardiologa…

Ale on taki był. Dla innych był gotów zrobić wszystko. Zawsze uśmiechnięty, dobroduszny, uczynny, towarzyski, szarmancki. O sobie myślał na ostatnim miejscu. Kochał pracę i rodzinę. Zrobić korespondencję to była dla niego świętość. Potem żona, dzieci, z których był tak dumny. Kochał także Podlasie, z którego pochodził.

To, że pracował tyle lat na Białorusi, nie było przypadkiem, ale jego powołaniem i pasją. Czuł te klimaty. Nie ukrywał, że jest człowiekiem pogranicza. Urodził się kilka kilometrów od granicy z Białorusią. Żartował, że za czasów radzieckich nazywano ją „granicą przyjaźni”, ale on, ani jego rodzina nigdy nie mogli jej przekroczyć przed upadkiem ZSRR. Otworzyła się dopiero 30 lat temu.

Na przełomie lat 80. i 90. działał w zrzeszeniu studentów białoruskiego pochodzenia w Polsce. Kibicował przemianom na Białorusi. Wierzył, że Białoruś też zmieni się, jak inne kraje regionu. Dzięki znajomości języka trafił do białoruskiej redakcji Polskiego Radia i został w nim na całe zawodowe życie. Jako korespondent Polskiego Radia w Mińsku spędził w sumie kilkanaście lat. A w przerwie było jeszcze kilka lat w Moskwie. Nazywaliśmy go weteranem zagranicznych korespondentów w Mińsku. Znał tu wszystkich. I wszyscy go lubili i szanowali. Nawet ci, którzy się z nim nie zgadzali.

Będzie brakowało tego głosu: „Włodzimierz Pac, Polskie Radio, Mińsk”. Dobrze, że został na taśmie, ale to za mało. Żegnaj niezawodny Przyjacielu!

Znadniemna.pl na podstawie Polskieradio24.pl 

Na cmentarzu w Samogródzie koło Sokółki na Podlasiu pochowano 18 grudnia Włodzimierza Paca, wieloletniego korespondenta Polskiego Radia na Białorusi i w Rosji, człowieka, który, jak mało kto inny przyczynił się do budowania przyjaznych relacji między polskim i białoruskim narodami. Dziennikarza w ostatnią drogę odprowadziła najbliższa rodzina,

Polacy i Białorusini, ukrywający się w Polsce przed represjami reżimu Łukaszenki, spotkali się 17 grudnia na wieczerzy wigilijnej, zorganizowanej przez Podlaski Oddział Stowarzyszenia „Wspólnota Polska” i działające przy nim Centrum Pomocy Polakom z Białorusi.

Spotkanie opłatkowe gościło Centrum Wystawienniczo-Konferencyjne Archidiecezji Białostockiej, a witali zgromadzonych wokół opłatka prezes Podlaski Oddział Stowarzyszenia „Wspólnota Polska” Anna Kietlińska oraz ksiądz biskup pomocniczy dr hab. Henryk Ciereszko, wikariusz generalny Archidiecezji Białostockiej.

Symboliczne, ze względu na obostrzenia covidowe, dzielenie się opłatkiem nastąpiło po występie artystycznym dzieci z polskich i białoruskich rodzin, zmuszonych do opuszczenia Białorusi z uwagi na prześladowania, grożące ich rodzicom. Przygotowała dzieciaków do wzruszającego występu przed licznie zgromadzoną publicznością członkini Zarządu Głównego Związku Polaków na Białorusi Maria Tiszkowska, wyzwolona z łukaszenkowskiego więzienia dzięki staraniom Rządu RP i ukrywająca się w Polsce przed prześladowaniami panującego na Białorusi reżimu.

W przemówieniach, poprzedzających  wieczerzę wigilijną najczęściej wspominanymi postaciami po Bożej Dziecinie, której przyjścia na świat wszyscy oczekujemy, byli prezes ZPB Andżelika Borys i jej kolega z Zarządu Głównego ZPB Andrzej Poczobut od prawie dziewięciu już miesięcy cierpiący w łukaszenkowskim więzieniu za swoje przekonania oraz  wierność polskim narodowym ideałom i tradycjom. Postawione na krzesłach portrety współczesnych polskich bohaterów towarzyszyły uczestnikom spotkania przez cały wieczór, symbolizując, że tradycyjnie pozostawiane puste miejsce przy wigilijnym stole  czeka właśnie na nich. O modlitwę przy stołach wigilijnych za więzionych na Białorusi Polaków prosili w swoich przemówieniach m.in. dyrektor Telewizji Biełsat Agnieszka Romaszewska oraz były konsul generalny RP w Brześciu i Grodnie Jarosław Książek.

W ramach spotkania opłatkowego wszystkie obecne na nim dzieci, zarówno te, które brały udział w występie artystycznym, jak i te, które po prostu przybyły na spotkanie z rodzicami, otrzymały słodkie prezenty od Świętego Mikołaja. A dorośli doskonale się bawili śpiewając kolędy, do których akompaniowało specjalnie zaproszone trio muzyków.

Zapraszamy do oglądania fotorelacji z wydarzenia:

 

Znadniemna.pl

Polacy i Białorusini, ukrywający się w Polsce przed represjami reżimu Łukaszenki, spotkali się 17 grudnia na wieczerzy wigilijnej, zorganizowanej przez Podlaski Oddział Stowarzyszenia „Wspólnota Polska” i działające przy nim Centrum Pomocy Polakom z Białorusi. Spotkanie opłatkowe gościło Centrum Wystawienniczo-Konferencyjne Archidiecezji Białostockiej, a witali zgromadzonych wokół opłatka

Skip to content