HomeStandard Blog Whole Post (Page 116)

Szanowni Czytelnicy! Odchodzący 2021 rok okazał się niezwykle trudny i obfity w nieszczęścia, które spotkały na Białorusi tysiące ludzi. Wyjątkiem nie stała się też nasza polska społeczność, której liderzy – prezes Związku Polaków na Białorusi Andżelika Borys i jej kolega z Zarządu Głównego ZPB Andrzej Poczobut – od marca, czyli już od ponad dziewięciu miesięcy, są więzieni przez reżim Łukaszenki tylko za to, że są Polakami i nie boją się manifestowania swojej narodowej tożsamości.

Niestety nie wiemy, jak długo potrwa na Białorusi sytuacja tłumienia każdej aktywności  społecznej , uznawanej przez dyktatora za zagrożenie dla jego niepodzielnej władzy. Nie wiemy też, jak dużo czasu spędzą w więzieniu nasi koledzy. Ufając w to, że opresyjny reżim padnie jak najszybciej i wszyscy niesprawiedliwie więzieni odzyskają wolność, zamiast życzeń noworocznych przygotowaliśmy dla Państwa kalendarz na nadchodzący 2022 rok z podobiznami oraz notkami biograficznymi naszych cierpiących za nas wszystkich Kolegów – Andżeliki Borys i Andrzeja Poczobuta.

Kalendarz można pobrać w pliku PDF pod NINIEJSZYM LINKIEM, wydrukować i zamieścić w widocznym miejscu, aby przypominał o naszych Bohaterach!

Znadniemna.pl

Szanowni Czytelnicy! Odchodzący 2021 rok okazał się niezwykle trudny i obfity w nieszczęścia, które spotkały na Białorusi tysiące ludzi. Wyjątkiem nie stała się też nasza polska społeczność, której liderzy – prezes Związku Polaków na Białorusi Andżelika Borys i jej kolega z Zarządu Głównego ZPB Andrzej

W ostatnich godzinach odchodzącego 2021 roku proponujemy Państwu rozmowę z Ambasadorem Rzeczypospolitej Polskiej w Republice Białorusi Arturem Michalskim, wspominającym m.in. o swojej współpracy z naszymi, więzionymi od ponad dziewięciu miesięcy przez reżim Łukaszenki, kolegami Andżeliką Borys i Andrzejem Poczobutem.

Panie Ambasadorze, proszę przypomnieć, kiedy i w jakich okolicznościach poznał Pan Andżelikę Borys?

– To było wówczas, kiedy przyjechałem na placówkę do Mińska, czyli w 2018 roku. Było to spotkanie niezwykle wzruszające. Znałem Panią Prezes wcześniej z publikacji prasowych, gdyż Białorusią się nie zajmowałem. U progu mojej misji ambasadora spotkałem się zresztą nie tylko z Andżeliką Borys. Towarzyszył jej wówczas także Andrzej Poczobut. Kiedy poznałem ich bliżej zrozumiałem, że są osobami którym należy się wszelki szacunek za to, jak skutecznie pielęgnują pamięć o przodkach oraz historii w środowisku Polaków, mieszkających na Białorusi. Zapał i determinacja członków Związku Polaków na Białorusi zawsze mi imponowała, bo ja, z racji tego, że byłem w Mińsku, w mniejszym stopniu uczestniczyłem w wydarzeniach oraz inicjatywach podejmowanych przez ZPB. Starałem się wszakże przyjeżdżać najczęściej, jak mogłem, między innymi na wspólne objazdy miejsc polskiej pamięci narodowej, polskich grobów i tak dalej. Starałem się także nie ignorować zaproszeń z Grodna na wydarzenia kulturalne i oświatowe. Przy tych wszystkich okazjach poznawałem głębiej polskie środowisko na Białorusi, a także poglądy i wartości wyznawane przez liderów tego środowiska. Andżelika Borys i Andrzej Poczobut stawali się dla mnie osobami coraz bliższymi. Zawsze mogłem na nich liczyć. Ilekroć zdarzała mi się trudna sprawa, dotycząca sytuacji Polaków na Białorusi, mogłem liczyć na dobrą radę i merytoryczne wsparcie ze strony pani Andżeliki i pana Andrzeja, którzy doskonale znali różne niuanse, dotyczące funkcjonowania miejscowych społeczności w skomplikowanych warunkach, jakie panują na Białorusi. Porównywałem naszą współpracę do orkiestry symfonicznej, w której ktoś gra na fortepianie, ktoś na puzonie, a ktoś na skrzypcach. Czasami nasze działania się różniły ze względu na rolę, jaką pełniliśmy w tej orkiestrze, ale graliśmy według tych samych nut, według tej samej melodii, która była wsparciem dla mieszkających na Białorusi Polaków, ażeby pamiętali o swoich korzeniach oraz przekazywali język polski, tożsamość, pamięć historyczną swoim dzieciom.

Związek Polaków na Białorusi dba nie tylko o przetrwanie pamięci, lecz działa także na innych płaszczyznach, odradzając między innymi polską oświatę.

– Pamiętam, jak wzruszające wizyty odbywałem w prowadzonych przez ZPB polskich  szkołach. Jest to druga niebywała rzecz, jakiej ZPB udało się dokonać, uruchamiając na Białorusi polskie szkolnictwo społeczne. Szkolnictwo, w ramach którego nie tylko nauczano język polski. Dzieci, uczęszczające do szkół społecznych przy ZPB nasiąkały polskimi tradycjami, poznawały polską historię, tę prawdziwą.

Wszyscy wiemy, jak ciężkie wypróbowania spadły na Polaków na Białorusi i na cały naród białoruski. Tysiące niewinnych ludzi znalazło się w więzieniach. W ostatnim ćwierćwieczu, zresztą ani los Polaków na Białorusi, ani sytuacja białoruskiego społeczeństwa, nie były proste. Przeżywaliśmy okresy bez nasilonych represji, a teraz mamy okres represji brutalnych i okrutnych. Jeśli człowiek uświadomi sobie, że mamy XXI wiek, a te okrucieństwa dzieją się 200 kilometrów od Warszawy i 30 kilometrów od Wilna, to jest to rzecz trudna do wyobrażenia.

Gdyby miał Pan możliwość zwrócić się teraz bezpośrednio do Andżeliki Borys, co by Pan jej powiedział?

– Myślę, że są takie momenty w życiu, kiedy trudno wyrazić słowami swoje uczucia. Gdybym miał taką możliwość, to po prostu uściskałbym Panią Prezes i spojrzał jej w oczy. Naprawdę trudno jest mi znaleźć słowa. Jest to pytanie, które mi często towarzyszy. Ilekroć składam życzenia na kolejne święta, a konkretnie – drugie po wielkanocnych, kiedy nasi rodacy siedzą w więzieniu, to mam nadzieję, głęboką nadzieję, że ten koszmar się skończy, a wówczas walczący o wolność i podmiotowość Polacy na Białorusi oraz nasi bracia Białorusini zwyciężą i będą z siebie dumni. Rozmawiałem o Andżelice Borys z wieloma Białorusinami, którzy są obecnie na emigracji. Zarówno Andżelika, jak też Andrzej są postaciami im znanymi i przez nich podziwianymi.

Tak rodzi się wzajemne rozumienie, które sprawi, że ludzie tej ziemi, Polacy, czy Białorusini, katolicy, czy prawosławni, a także kolejne pokolenia naszych dzieci nie dopuszczą do tego, aby ktoś był traktowany w sposób urągający ludzkiej godności, był pozbawiony swoich podstawowych praw. Ta wspólnota cierpienia już się rodzi i myślę, że zwycięży! Głęboko wierzę w to, że wolność przyjdzie na Białoruś i Polska będzie miała nie tylko przyjazny sobie naród białoruski za wschodnią granicą, lecz także niepodległą, wolną i demokratyczną Republikę Białoruś.

Znadniemna.pl

W ostatnich godzinach odchodzącego 2021 roku proponujemy Państwu rozmowę z Ambasadorem Rzeczypospolitej Polskiej w Republice Białorusi Arturem Michalskim, wspominającym m.in. o swojej współpracy z naszymi, więzionymi od ponad dziewięciu miesięcy przez reżim Łukaszenki, kolegami Andżeliką Borys i Andrzejem Poczobutem. Panie Ambasadorze, proszę przypomnieć, kiedy i w

W drugim dniu Świąt pamiętamy o naszych uwięzionych kolegach i proponujemy Państwu rozmowę o prezes Związku Polaków na Białorusi Andżelice Borys z Arturem Kondratem, prezesem Stowarzyszenia Łagierników Żołnierzy Armii Krajowej.

W jakich okolicznościach poznał Pan prezes Związku Polaków na Białorusi Andżelikę Borys?

– Andżelika Borys była osobą medialną, więc zaocznie poznałem ją na długo przed tym, jak miałem szczęście poznać osobiście. Stało się to podczas uroczystości w Surkontach, po raz pierwszy  zorganizowanych wspólnie przez Stowarzyszenie Łagierników Żołnierzy Armii Krajowej i Związek Polaków na Białorusi. Poznałem ją wówczas jako dobrego organizatora, osobę zaangażowaną w sprawy polskie, prawdziwą patriotkę.

Na początku znajomości Andżelika wydawała mi się osobą niedostępną i zasadniczą, ale też bardzo konkretną, patrzącą podczas konwersacji prosto w oczy, co zrobiło na mnie ogromne wrażenie. To mnie w niej urzekło, bo widziałem w niej prawdziwego lidera, ale przede wszystkim – osobę godną zaufania. W momencie, kiedy coś mi się nie udawało, zawsze mogłem liczyć na jej pomocne słowo i dobre zrozumienie, wyrozumiałość, ale też uśmiech, serdeczność i ciepło. Jest mi osobiście bardzo przykro, że Związek Polaków na Białorusi i polska społeczność straciły prawdziwego przywódcę, osobę, która cały swój prywatny czas poświęcała dla dobra innych, dla dobra Polaków. Andżelika bardzo interesowała się historią, kulturą, polskimi tradycjami, ale przede wszystkim interesowali ją zwykli ludzie, ci, którzy utożsamiali się z Polską, ci, którzy posługiwali się językiem polskim, ci, którzy mieli głęboko w sercu polskie tradycje. I ona im służyła. To była służba nie zawsze odwzajemniona, ale pełna poświęcenia. Andżelika Borys to społecznik, pracujący dla dobra Najjaśniejszej Rzeczpospolitej i dla wspólnego dobra polskiej społeczności. Bardzo mi jej brakuje.

Czy zgodzi się Pan z tezą, że okazała się skutecznym przywódcą, nielegalnej przecież z perspektywy władz w Mińsku, organizacji polskiej mniejszości narodowej w kraju z opresyjnym reżimem politycznym?

– Nie znam osoby o większej charyzmie, o większym oddaniu dla Państwa Polskiego, jak Andżelika Borys. Świętą rzeczą było dla niej, żeby dzieci z polskich rodzin od najmłodszych lat mówiły w języku ojczystym. Dlatego pod jej kierownictwem ZPB stworzył rozległą sieć społecznego nauczania języka polskiego. Dla niej krzewienie polskiej edukacji i oświaty  było sprawą nadrzędną i to mnie w niej ujmowało. Ona nie założyła rodziny, gdyż cały swój czas prywatny poświęcała dla odradzania i utrwalania polskości: porządkowanie polskich cmentarzy, organizowanie uroczystości patriotycznych, m.in. związanych z Armią Krajową, kultywowanie polskich tradycji i kultury. To było solą w oku dla reżimu, który robił wszystko, żeby ją zwalczać i wreszcie ją zamknął w więzieniu. Reżim potraktował ją jako wroga, a ona na tych dawnych Kresach Wschodnich starała się jedynie zachować polską kulturę, tożsamość i pamięć o ludziach, którzy oddali życie za przetrwanie polskości na tych ziemiach. Nie mogę pogodzić się z tym, że Państwo Polskie, Związek Polaków na Białorusi i cała społeczność polska utraciła prawdziwego lidera, osobę która była kręgosłupem polskości na dawnych Kresach Wschodnich.

Brakuje mi jej. Jest prawdziwą patriotką, niewinnie terroryzowaną, męczoną i niszczoną przez obecny reżim w więzieniu w Żodzinie. I my, jako Polacy w kraju, nie zgadzamy się na to! Będziemy robić wszystko, żeby odzyskała wolność!

Co by powiedział Pan Andżelice Borys, gdyby miał Pan taką możliwość?

Droga Andżeliko, gdyby moje słowa dotarły do Ciebie, to muszę Tobie powiedzieć, że bardzo ubolewam i przeżywam za Twoje zdrowie. Jestem Tobie bardzo wdzięczny. Jestem pod ogromnym wrażeniem tego, co robiłaś dla Polaków i co robisz. Za to w jaki sposób postanowiłaś siebie poświęcić w imię wartości, które wyznajesz, zasługujesz ode mnie na ogromny szacunek i niski ukłon. Myślę, że
Pan Bóg to Tobie wynagrodzi, a szczególnie nie zapomną o tym Naród Polski, dzieci, młodzież i Polacy na Białorusi. Życzę Tobie z okazji Świąt wszelkiej Bożej łaski, żeby Pan Bóg miał Ciebie ciągle w opiece, żeby oddalał i blokował wszelkie problemy oraz żeby doprowadził Cię do odzyskania wolności, żeby wyszłaś z tego cała.

Tęsknimy za Tobą. Chciałbym z Tobą spotkać się, napić się kawy i o wszystkim porozmawiać. Z Panem Bogiem, droga Andżeliko!

 Znadniemna.pl

W drugim dniu Świąt pamiętamy o naszych uwięzionych kolegach i proponujemy Państwu rozmowę o prezes Związku Polaków na Białorusi Andżelice Borys z Arturem Kondratem, prezesem Stowarzyszenia Łagierników Żołnierzy Armii Krajowej. W jakich okolicznościach poznał Pan prezes Związku Polaków na Białorusi Andżelikę Borys? - Andżelika Borys była osobą

Dziś Wigilia Bożego Narodzenia – to idealny czas, by życzyć wszystkim naszym Czytelnikom wszystkiego najlepszego.

Święta Bożego Narodzenia tradycyjnie są najradośniejszymi dniami w roku.

W tym roku jednak wielu Rodaków na Białorusi, w Polsce i na całym świecie spędzą je z myślą o tych, kto nie ma możliwości podzielić się radością i świątecznym ciepłem z najbliższymi.

Są to przebywający od dziewięciu miesięcy w łukaszenkowskim więzieniu pod absurdalnym zarzutem „siania nienawiści na tle narodowościowym” nasi przyjaciele i koledzy:

Prezes Związku Polaków na Białorusi Andżelika Borys i członek Zarządu Głównego ZPB Andrzej Poczobut.

Życząc Państwu spokojnych i rodzinnych Świąt Bożego Narodzenia prosimy o krótkie, wypowiedzianą na głos przy wigilijnym stole, prośbę do narodzonego Zbawiciela i Jego Matki Marii o rychłe odzyskanie wolności przez Andżelikę Borys i Andrzeja Poczobuta.

A poza tym, życzymy Państwu świąt spokojnych, pogodnych, zdrowych i wypełnionych rodzinnym ciepłem!

Jesteśmy przekonani, że  Andżelika i Andrzej życzyliby Państwu tego samego, więc zrobimy to w Ich imieniu:

WESOŁYCH ŚWIĄT BOŻEGO NARODZENIA I SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU!

Znadniemna.pl

Dziś Wigilia Bożego Narodzenia - to idealny czas, by życzyć wszystkim naszym Czytelnikom wszystkiego najlepszego. Święta Bożego Narodzenia tradycyjnie są najradośniejszymi dniami w roku. W tym roku jednak wielu Rodaków na Białorusi, w Polsce i na całym świecie spędzą je z myślą o tych, kto nie ma

W czwartek, 23 grudnia, Związek Polaków na Białorusi wspólnie z Podlaskim Oddziałem Stowarzyszenia „Wspólnota Polska” zorganizował w Białymstoku akcję solidarności z przebywającymi od dziewięciu miesięcy w łukaszenkowskim areszcie liderami polskiej społeczności na Białorusi prezes PB Andżeliką Borys oraz jej kolegą z Zarządu Głównego ZPB Andrzejem Poczobutem. Akcja nosiła nazwę „Kolęda dla Andżeliki i Andrzeja”.

W ramach akcji solidarności z uwięzionymi Polakami uczestnicy akcji zgromadzeni na skwerze przy pomniku ks. Jerzego Popiełuszki w Białymstoku wspólnie odśpiewali kolędy, m.in. „Cicha noc” i „Wśród nocnej ciszy”, których wykonanie zadedykowali Andżelice Borys i Andrzejowi Poczobutowi.

Maria Tiszkowska, członkini Zarządu Głównego ZPB i współorganizatorka akcji „Kolęda dla Andżeliki i Andrzeja” w rozmowie z dziennikarzami podkreśliła, że akcja, zorganizowana w przededniu Wigilii Bożego Narodzenia, ma szczególne znaczenie, gdyż Andżelika Borys i Andrzej Poczobut  najradośniejsze w roku święta spędzą w więzieniu „Dlatego my, tą dzisiejszą akcją, wspólnym odśpiewaniem kolęd, chcieliśmy im pokazać, że o nich pamiętamy i że o nich walczymy” – powiedziała działaczka ZPB Polskiej Agencji Prasowej.

We wspólnym śpiewaniu kolęd dla Andżeliki Borys i Andrzeja Poczobuta wziął udział stały uczestnik białostockich akcji solidarności z uwięzionymi Polakami poseł na Sejm RP Robert Tyszkiewicz, będący przewodniczącym Sejmowej Komisji Łączności z Polakami za Granicą.

Dzięki uprzejmości działacza Podlaskiego Oddziału Stowarzyszenia „Wspólnota Polska” Władysława Tokarskiego możemy Państwu pokazać kilka zdjęć ze świątecznej akcji solidarnościowej pt. „Kolęda dla Andżeliki i Andrzeja”:

 

 

Znadniemna.pl na podstawie Dzieje.pl/PAP , fot.: Władysław Tokarski

W czwartek, 23 grudnia, Związek Polaków na Białorusi wspólnie z Podlaskim Oddziałem Stowarzyszenia „Wspólnota Polska” zorganizował w Białymstoku akcję solidarności z przebywającymi od dziewięciu miesięcy w łukaszenkowskim areszcie liderami polskiej społeczności na Białorusi prezes PB Andżeliką Borys oraz jej kolegą z Zarządu Głównego ZPB Andrzejem

18 180 złotych  – tyle pieniędzy udało się uzbierać w tym roku w ramach wspólnej dorocznej akcji charytatywnej Polskiego Radia Białystok i Podlaskiego Oddziału Stowarzyszenia „Wspólnota Polska” pt. „Podaruj gwiazdkę polskim dzieciom na Białorusi”.

Uzbierana kwota jest prawie powtórzeniem rekordu sprzed roku, kiedy Polskie Radio Białystok i „Wspólnota Polska” w ramach takiej samej akcji uzbierały na słodkie prezenty dla dzieci z Białorusi 18 400 złotych.

Tegoroczna akcja „Podaruj gwiazdkę polskim dzieciom na Białorusi” polegała na licytowaniu w ciągu czterech dni, poprzedzających Wigilię Bożego Narodzenia, na antenie Polskiego Radia Białystok obrazów autorstwa malarzy, zrzeszonych w działającym przy Związku Polaków na Białorusi Towarzystwie Plastyków Polskich. Przed ostatnim dniem licytacji, czyli przed 23 grudnia, uzbierana kwota wcale nie zbliżała się do rekordowej i wynosiła niecałe 14 tys. złotych. W ostatnim dniu akcji słuchacze Polskiego Radia postanowili jednak zaskoczyć organizatorów.

Pan Krzysztof, który w drugim dniu aukcji wylicytował za 1 050 złotych obraz Igora Kiebieca pt. „Lato”, postanowił przekazać go ponownie na aukcję i w wigilijne przedpołudnie ten sam obraz, wylicytowany ponownie przez panią Agnieszkę, dołożył do aukcyjnej skarbonki kolejne 1000 złotych. Ponadto na konto akcji „Podaruj gwiazdkę polskim dzieciom na Białorusi” wpłynęły bez licytacji 200 złotych od pana Bartosza, a anonimowy darczyńca wpłacił na dobroczynny cel 3000 złotych. Tym samym dzieci członków Związku Polaków na Białorusi dostaną paczki ze słodyczami, których ogólna wartość wyniesie 18 180 złotych.

W licytowaniu obrazów malarzy, zrzeszonych w Towarzystwie Plastyków Polskich przy ZPB, na antenie Polskiego Radia Białystok pomagały redaktorom rozgłośni: prezes Podlaskiego Oddziału Stowarzyszenia „Wspólnota Polska” Anna Kietlińska, skarbnik Podlaskiego Oddziału Stowarzyszenia „Wspólnota Polska” Magdalena Kiszko-Dojlidko oraz wiceprezes Związku Polaków na Białorusi Marek Zaniewski i członkinie Zarządu Głównego ZPB Irena Biernacka i Maria Tiszkowska.

Anna Kietlińska, prezes Podlaskiego Oddziału Stowarzyszenia „Wspólnota Polska”

Magdalena Kiszko-Dojlidko, skarbnik Podlaskiego Oddziału Stowarzyszenia „Wspólnota Polska”

Marek Zaniewski, wiceprezes ZPB

Irena Biernacka, członkini Zarządu Głównego ZPB

Maria Tiszkowska, członkini Zarządu Głównego ZPB

W latach poprzednich licytację obrazów w ramach akcji „Podaruj gwiazdkę polskim dzieciom na Białorusi” współprowadziła prezes ZPB Andżelika Borys, przebywająca od dziewięciu miesięcy w łukaszenkowskim więzieniu za organizowanie m.in. takich akcji, jak ta realizowana na rzecz polskich dzieci na Białorusi przez Polskie Radio Białystok i Stowarzyszenie „Wspólnota Polska”.

Znadniemna.pl na podstawie Polskie Radio Białystok

18 180 złotych  - tyle pieniędzy udało się uzbierać w tym roku w ramach wspólnej dorocznej akcji charytatywnej Polskiego Radia Białystok i Podlaskiego Oddziału Stowarzyszenia „Wspólnota Polska” pt. "Podaruj gwiazdkę polskim dzieciom na Białorusi". Uzbierana kwota jest prawie powtórzeniem rekordu sprzed roku, kiedy Polskie Radio

Mija dziewięć miesięcy od dnia uwięzienia przez dyktatorski reżim Aleksandra Łukaszenki prezes Związku Polaków na Białorusi Andżeliki Borys. Swoimi przemyśleniami o liderce Polaków na Białorusi z okazji smutnej miesięcznicy podzieliła się z nami dobrze znająca Andżelikę Borys senator Rzeczypospolitej Polskiej Maria Koc.

W jakich okolicznościach poznała Pani Andżelikę Borys?

– Poznałam ją kilkanaście lat temu przy jakiejś okazji, kiedy byłam na Białorusi. Spotkałyśmy się w Grodnie. Andżelika wówczas zrobiła na mnie ogromne wrażenie. Chociaż, znałam ją, oczywiście, z mediów, wiedziałam, że jest bardzo odważna i waleczna, że kocha Polskę, przepięknie mówi po polsku, myśli po polsku, serce ma polskie… Ale, przede wszystkim, słyszałam o niej, że jest bardzo odważną kobietą i rzeczywiście nią jest. Jest z niej niezwykle odważna, niezwykle ofiarna, mądra i wspaniała kobieta.

Grodno, grudzień 2017. Prezes ZPB Andżelika Borys, wicemarszałek Senatu RP Maria Koc i konsul generalny RP w Grodnie Jarosław Książek na spotkaniu opłatkowym Oddziału Miejskiego ZPB w Grodnie

Andżelika Borys potrafiła kierować organizacją, która na Białorusi miała status nielegalnej, wręcz wywrotowej, i mimo to potrafiła ona łączyć i jednoczyć polską społeczność. Na czym Pani zdaniem polegał ten fenomen?

– To jest przede wszystkim kwestia osobowości Andżeliki dlatego, że przyszło jej prowadzić Związek Polaków na Białorusi w okresie, kiedy organizacja ta działała nielegalnie. A sytuacja na Białorusi zawsze była trudna. Bo to jest reżim. I nie ma tu żadnego pobłażania. Dlatego Andżelika musiała w sposób inteligentny i mądry z jednej strony jednoczyć Polaków i łączyć, rozwijając polskie szkolnictwo, nauczanie języka polskiego, kultywowanie polskiej kultury i pamięci o historii i miejscach ważnych dla Polaków. Przecież na Białorusi jest tak wiele polskich pamiątek! Andżelika czyniła to wszystko z ogromną rozwagą, inteligencją i była w tym bardzo skuteczna. Polacy na Białorusi jej zaufali, dzięki temu mogła jednoczyć wokół siebie ludzi i im pomagać.

Z drugiej strony potrafiła nawiązać dobre relacje z władzami w Polsce. Jej aktywność i liczne kontakty przyczyniły się do tego, że nasi rodacy otrzymywali duże wsparcie. Ona potrafiła też w jakiś sposób lawirować wobec władz Białorusi. Przecież wiadomo, że wielokrotnie była wzywana na milicję i do prokuratury, gdzie była wielokrotnie przesłuchiwana i zastraszana. Za swoją aktywność na rzecz Polaków na Białorusi była sądzona i skazywana na duże kary pieniężne. Tym nie mniej udawało jej się działać i stworzyć ze Związku Polaków na Białorusi silną i prężnie działającą organizację. Działo się tak przede wszystkim dzięki jej cechom charakteru: mądrości, waleczności, inteligencji i przeogromnej odwadze w tym kruchym ciele, pięknej i delikatnej kobiety. Wiemy, jak było na Białorusi, a teraz sytuacja pogorszyła się jeszcze bardziej. Pamiętam, jak będąc na Białorusi poruszałam się wraz z Andżeliką po Grodnie i za  nami podążały różne cienie. Tam nigdy nie było swobody, ale ona się nie bała i zawsze w niej to podziwiałam.

Gdyby miała Pani możliwość zwrócić się do Andżeliki bezpośrednio, co by Pani jej powiedziała?

– Nie ma dnia, żebym o niej nie myślała. Przypominam ją w różnych momentach, gdyż bardzo cierpię z powodu tego, że jest ona w więzieniu. Andżelika dla mnie jest kimś bliskim. Doskonale współpracowałyśmy. Zawsze była osobą pogodną i uśmiechniętą, z wielką kulturą. Potrafiła ze wszystkimi rozmawiać i zyskiwać sobie wielką sympatię u ludzi. Andżelika jest dla mnie uosobieniem polskości, właściwej Polakom na Białorusi.

Gdybym mogła jej coś powiedzieć, to powiedziałabym, że myślimy o niej, modlimy się o nią, że jest naszą Bohaterką i cierpimy z powodu tego, że ona niesprawiedliwie siedzi i cierpi w tym więzieniu. Mamy nadzieję, że dobry Bóg jej dopomoże i sprawiedliwości stanie się zadość. To co ją spotkało jest karą za polskość i za to, że będąc Polką nie wstydzi się o tym mówić. W dzisiejszym świecie nie powinno być tak, że ktoś siedzi w więzieniu za to, że jest takiej czy innej narodowości. To jest możliwe tylko na Białorusi, i może gdzieś w skrajnych reżimach poza Europą.

Andżeliko, kochamy Ciebie! Trzymaj się! Modlimy się o Twój szybki powrót i wyjście na wolność!

Znadniemna.pl

Mija dziewięć miesięcy od dnia uwięzienia przez dyktatorski reżim Aleksandra Łukaszenki prezes Związku Polaków na Białorusi Andżeliki Borys. Swoimi przemyśleniami o liderce Polaków na Białorusi z okazji smutnej miesięcznicy podzieliła się z nami dobrze znająca Andżelikę Borys senator Rzeczypospolitej Polskiej Maria Koc. W jakich okolicznościach poznała

Andżelika Borys, przewodnicząca Związku Polaków na Białorusi i Andrzej Poczobut, członek Związku Polaków na Białorusi, dziennikarz – oboje więzieni przez reżim Łukaszenki, zostali laureatami tegorocznej edycji Nagrody im. Jerzego Giedroycia.

Nagrodę „Rzeczpospolitej” im. Jerzego Giedroycia redakcja „Rzeczpospolitej” ustanowiła w 2001 r., w pierwszą rocznicę śmierci znakomitego redaktora i polityka, twórcy „Kultury” i Instytutu Literackiego w Paryżu. Wyróżnienie mogą otrzymać osoby lub instytucje kierujące się zasadami wyznawanymi przez Jerzego Giedroycia, które cechuje bezinteresowna troska o sprawy publiczne, umacnianie pozycji Polski w Europie oraz pogłębianie dialogu między narodami Europy Środkowo-Wschodniej.

– Z dużą przyjemnością witam Państwa na dwudziestej pierwszej już edycji Nagrody „Rzeczpospolitej” im. Jerzego Giedroycia – powiedział Tomasz Jażdżyński, prezes Gremi Media SA.

Gala, którą poprowadził Michał Szułdrzyński, zastępca redaktora naczelnego „Rzeczpospolitej”, po raz drugi odbyła się wirtualnie, ale tradycyjnie otworzył ją wiersz Agnieszki Osieckiej „Przywilejem polityka jest…”, który zinterpretowała Wiktoria Gorodeckaja, aktorka Teatru Narodowego.

Bogusław Chrabota, redaktor naczelny „Rzeczpospolitej”, przewodniczący Kapituły, który ogłosił werdykt, powiedział:

– Kiedy co roku wracamy do Nagrody i sięgamy do myśli Jerzego Giedroycia w naturalny sposób mierzymy się z rzeczywistością polityczną, której dotyczyła jego refleksja o wolnej i demokratycznej Polsce, otoczonej przez wolne i zaprzyjaźnione państwa sąsiedzkie. Cóż dziś mogę powiedzieć? Dobre stosunki z Litwą nie zrekompensują kryzysu na Białorusi, mocarstwowych zapędów Rosji i zagrożenia bezpieczeństwa Ukrainy, nad którą czai się widmo agresji Putina. Dziś sytuacja na Wschodzie jest tak daleka od wizji Giedroycia, że można stracić nadzieję na jej realizację. Uważam, że byłoby to krótkowzroczne. Dyktatury mijają, a społeczeństwa, choć powoli, dojrzewają do demokracji i wolności. Wierzę, że wartości te dojdą do głosu na naszym bratnim Wschodzie. Na razie mamy opresję ze strony przeciwników wolności, dlatego tegoroczne rozstrzygnięcie Kapituły jest głośną odpowiedzią na zniewolenie.

– Cieszę się, że Miasto Gdańsk występuje po raz kolejny w roli partnera głównego Nagrody im. Jerzego Giedroycia, którego myśl o przyjaznej polityce wschodniej, jest nam dzisiaj bardzo potrzebna – powiedziała prezydent Aleksandra Dulkiewicz. – Przekazuję serdeczne pozdrowienia z Gdańska, miasta Solidarności i wolności, wartości szalenie ważnych 40 lat temu, które dzisiaj odczytujemy na nowo. Zgodnie z tradycją Nagrody im. Giedroycia możemy przyjaźnie myśleć o naszych braciach Białorusinach, Ukraińcach i wszystkich tych, którzy budują przyjazną Europę: przyjazne polsko-wschodnie sąsiedztwo.

Jacek Karnowski, prezydent Sopotu powiedział:

– Jerzy Giedroyc to osoba, która w sposób szczególny rozumiała, ile kosztuje patriotyzm na emigracji i ile kosztuje patriotyzm, gdy trzeba czuć się obco we własnym kraju, a jednocześnie pozostać Polakiem. Ta lekcja jest ważna dla krajów, które nie są jeszcze demokratyczne, gdzie uwypuklanie swojej tożsamości można przypłacić więzieniem, utratą zdrowia, a nawet życia. Jerzy Giedroyc jako człowiek Wschodu dobrze to rozumiał. Dlatego my, mieszkańcy Sopotu, Pomorza i Kaszub, gdzie żyje tak wielu ludzi, którzy musieli opuścić swój rodzinny dom na Wschodzie, chcemy pomagać tym, którzy na Wschodzie pozostali. Często jeździliśmy z darami mieszkańców i przedsiębiorców do Grodna. Teraz, niestety, tam pojechać nie możemy. Stąd pomost dla tych, którzy musieli uciekać z Białorusi, uchodźców politycznych, a także krzyk w obronie tych, którzy przebywają w więzieniach.

W imieniu kapituły i nagrodzonych we wcześniejszych edycjach Nagrody przemówił Paweł Kowal, laureat z 2014 r:

– Po raz dwudziesty pierwszy szukaliśmy tych, którzy starają się podążać ścieżką postawy politycznej i etycznej wyznaczonej przez środowisko „Kultury” paryskiej. W czasach, kiedy obserwujemy wiele napięć na Wschodzie i obronę praw człowieka, kiedy dyskutujemy o polskiej polityce wschodniej – Giedroyc pozostaje aktualny ze swoim przesłaniem, a my zostajemy zobowiązani, żeby znaleźć najlepszych ludzi, którzy pokazują swoim codziennym życiem, że godni są przyjąć Nagrodę im. Jerzego Giedroycia, rozwijając jej ideały.

Laudację wygłosił Grzegorz Gauden, członek Kapituły, były redaktor naczelny „Rzeczpospolitej” (2004-2006):

– Jerzy Giedroyc był wyczulony na nacjonalizm w polskiej myśli politycznej, a w szczególności pychę wobec Litwinów, Białorusinów i Ukraińców. Dlatego należy odwoływać się z ostrożnością do kryterium narodowego. Bywają jednak momenty, kiedy ta właśnie miara okazuje się rozstrzygająca do uznania postawy człowieka za etyczną. W przypadku tegorocznej nagrody mamy do czynienia z taką sytuacją. Andżelika Borys i Andrzej Poczobut to dwoje etnicznych Polaków, urodzonych w rodzinach Polaków, żyjących na Białorusi od pokoleń. Cierpią w łukaszenkowskich więzieniach, dlatego że stanęli po stronie Białorusinów w ich walce o wolność, demokrację i prawa człowieka, w oporze przeciwko dyktatorowi. Dokonali dramatycznego wyboru i płacą wielką cenę za wierność wartościom głoszonym przez redaktora Giedroycia, które wspiera nagroda jego imienia. My Polacy, tu w kraju, powinniśmy im być szczególnie wdzięczni. Ale niech tak nagroda będzie również wyrazem naszego podziwu i szacunku dla Białorusinów, którzy walczą o wolność i demokrację – o wolną, suwerenną i demokratyczną Białoruś, żyjącą w przyjaźni z Polską, Litwą i Ukrainą. Być może – kiedyś – z demokratyczną Rosją. Przyjazne współistnienie tych narodów było marzeniem Jerzego Giedroycia.

Jan Malicki, dyrektor Studium Europy Wschodniej Uniwersytetu Warszawskiego, laureat z 2013 r., stwierdził:

Jak poinformowała sekretarz Kapituły Hanna Wawrowska, do nagrody nominowani byli także: prof. UMCS w Lublinie Iwona Hofman – badaczka „Kultury”; Wiera Meniok i Fundacja Muzeum i Festiwalu Brunona Schulza w Drohobyczu; Maria Kałamajska-Saeed – historyk sztuki, prof. Instytutu Sztuki PAN; Marek Kuchciński, były marszałek Sejmu, inicjator cyklu konferencji „Europa Karpat”; Basil Kerski, dyrektor Europejskiego Centrum Solidarności w Gdańsku; Maria Kalesnikawa – białoruska działaczka polityczna, jedna z liderek opozycji, również uwięziona; Andrej Dynko – białoruski dziennikarz.

Znadniemna.pl za RP.PL

Andżelika Borys, przewodnicząca Związku Polaków na Białorusi i Andrzej Poczobut, członek Związku Polaków na Białorusi, dziennikarz - oboje więzieni przez reżim Łukaszenki, zostali laureatami tegorocznej edycji Nagrody im. Jerzego Giedroycia. Nagrodę „Rzeczpospolitej” im. Jerzego Giedroycia redakcja „Rzeczpospolitej” ustanowiła w 2001 r., w pierwszą rocznicę śmierci znakomitego

W poniedziałek, 20 grudnia, każdy mieszkaniec Lublina miał okazję podpisać kartkę z życzeniami świątecznymi dla więzionych przez reżim Łukaszenki prezes Związku Polaków na Białorusi Andżeliki Borys i jej kolegi z Zarządu Głównego ZPB Andrzeja Poczobuta.

Akcję solidarnościową z ciemiężonymi przez Łukaszenkę Polakami, która odbyła się w holu Lubelskiego Urzędu Marszałkowskiego, zainicjowała radna Sejmiku Województwa Lubelskiego Bożena Lisowska, od wielu lat przyjaźniąca się z Andżeliką Borys.

Pomysłodawczyni i organizator akcji radna Sejmiku Województwa Lubelskiego Bożena Lisowska

Do wykonania gestu solidarności z więzionymi na Białorusi Polakami Bożena Lisowska zaprosiła nie tylko kolegów radnych, lecz także wszystkich mieszkańców i gości Lublina, którzy mogli podpisać specjalnie zaprojektowane na potrzeby akcji karty świąteczne z życzeniami, albo przynieść i zostawić dla uwięzionych Polaków własną kartkę.

Jak zapewnia organizator akcji, wszystkie podpisane w jej ramach karty z życzeniami trafią  na Białoruś, gdzie podjęte zostaną starania, aby otrzymali je adresaci, czyli Andżelika Borys i Andrzej Poczobut.

 Znadniemna.pl na podstawie facebook.com/bozena.lisowska

W poniedziałek, 20 grudnia, każdy mieszkaniec Lublina miał okazję podpisać kartkę z życzeniami świątecznymi dla więzionych przez reżim Łukaszenki prezes Związku Polaków na Białorusi Andżeliki Borys i jej kolegi z Zarządu Głównego ZPB Andrzeja Poczobuta. Akcję solidarnościową z ciemiężonymi przez Łukaszenkę Polakami, która odbyła się w

Finisaż tegorocznego cyklu wystaw pt. Dziadek w polskim mundurze autorstwa redaktorów mediów Związku Polaków na Białorusi odbył się w minioną niedzielę, 19 grudnia, przy kościele pw. św. Piotra z Alkantary i św. Antoniego z Padwy w Węgrowie.

Wydarzeniu towarzyszyła Msza św. w intencji Polaków, prześladowanych na Białorusi przez dyktatorski reżim Aleksandra Łukaszenki oraz jasełka w wykonaniu Teatralno-Muzycznej Majsterni „Gwiazdeczki” przy ZPB, działającej obecnie na terenie Polski i łączącej uzdolnione artystycznie polskie dzieci z Białorusi, zmuszone wraz z rodzicami do opuszczenia swojego kraju  w obawie przed prześladowaniami.

Otwarcie ostatniej w tym roku wystawy pt.„ Dziadek w polskim mundurze” i występ polskich dzieci z Białorusi zaszczyciła obecnością związana z Węgrowem senator Rzeczypospolitej Polskiej Maria Koc, która objęła wydarzenie honorowym patronatem, ambasador RP na Białorusi Artur Michalski, były konsul generalny RP w Brześciu i Grodnie Jarosław Książek z małżonką Elżbietą, prezes Stowarzyszenia Łagierników Żołnierzy Armii Krajowej Artur Kondrat, członkini Zarządu Głównego ZPB Irena Biernacka oraz inni dostojni goście.

Jak informuje witryna internetowa Parafii  św. Piotra z Alkantary i św. Antoniego z Padwy wystawa „Dziadek w polskim mundurze” jest pokłosiem akcji skierowanej do Polaków mieszkających na Białorusi, aby podzielili się zdjęciami i wspomnieniami o swoich rodzicach, dziadkach i krewnych, którzy walczyli w polskich formacjach wojskowych. W ten sposób, do autorów wystawy – państwa Pisalników – zaczęły napływać liczne historie Kresowiaków i ich rodzin, zarówno tych zamieszkujących Białoruś, jak i tych rozsianych po świecie.

„Wystawa przedstawia Kresowiaków walczących o Polskę w różnych formacjach wojskowych, biorących udział w wojnach i konfliktach zbrojnych – począwszy od Powstania Styczniowego, przez wojnę bolszewicką i II Wojnę Światową aż do dzisiaj” – czytamy na witrynie parafialnej, która informuje także, iż „obecnie o prawa Polaków na terenie Białorusi walczą działacze Związku Polaków na Białorusi, z uwięzionymi Andżeliką Borys i Andrzejem Poczobutem na czele”. Andżelice Borys i Andrzejowi Poczobutowi, od dziewięciu miesięcy przebywającym w łukaszenkowskim więzieniu pod absurdalnymi zarzutami, poświęcona jest jedna z plansz wystawy, informująca, iż „cierpią za to, że są Polakami i walczą o polskość”.

Poprzedzające otwarcie wystawy jasełka w wykonaniu  dzieci z założonej przy Związku Polaków na Białorusi Teatralno-Muzycznej Majsterni „Gwiazdeczki” stały się najbardziej wzruszającym epizodem spotkania mieszkańców Węgrowa z Polakami z Białorusi. „Dzieci, które jeszcze niedawno uczyły się języka ojczystego w Grodnie i w Lidzie musiały opuścić swoje domy wraz z rodzicami. Specjalnie na Święta Bożego Narodzenia dzieci przygotowały Jasełka, które dziś zaprezentowały w Węgrowie. To było bardzo wzruszające przedstawienie” – podzieliła się swoimi wrażeniami na facebooku senator Maria Koc.

Majsternia „Gwiazdeczki” jest artystycznym zespołem dziecięcym, który, jako jeden z projektów artystycznych ZPB udało się wznowić w Polsce po tym, jak rodziny zajętych w projekcie dzieci, musiały ratować się przed represjami reżimu Łukaszenki w Polsce. Pomysłodawczynią, założycielką i kierowniczką Teatralno-Muzycznej Majsterni „Gwiazdeczki” jest działaczka ZPB z Mińska Nadzieja Zołotorewicz. Obecnie w zespole biorą udział polskie dzieci z Białorusi, których rodziny wyemigrowały nie tylko z Mińska, lecz z różnych białoruskich miejscowości, m.in. z Grodna i Lidy.

Zapraszamy do oglądania fotorelacji z wydarzenia:

 

Znadniemna.pl

Finisaż tegorocznego cyklu wystaw pt. Dziadek w polskim mundurze autorstwa redaktorów mediów Związku Polaków na Białorusi odbył się w minioną niedzielę, 19 grudnia, przy kościele pw. św. Piotra z Alkantary i św. Antoniego z Padwy w Węgrowie. Wydarzeniu towarzyszyła Msza św. w intencji Polaków, prześladowanych na

Skip to content