HomeStandard Blog Whole Post (Page 124)

Z okazji Święta Wojska Polskiego pamięć polskich żołnierzy na Białorusi uczcili miejscowi Polacy oraz dyplomaci RP. W niedzielę odwiedzili oni miejsca pamięci – groby wojskowych, którzy walczyli w wojnie polsko-bolszewickiej i uczestniczyli w walkach we wrześniu 1939 roku.

W Rakowie niedaleko od Mińska odprawiono mszę świętą w intencji poległych za ojczyznę.

Delegacja Ambasady RP w Mińsku przed kościołem w Rakowie, fot.: twitter.com

Następnie przedstawiciele mniejszości polskiej oraz polscy dyplomaci z Mińska udali się na objazd polskich kwater wojskowych, które znajdują się na środkowej Białorusi.

Trasa upamiętnienia prowadziła przez Raków, Duszkowo, Wołmę, Rubieżewicze, Radoszkowice i inne miejscowości.

Rubieżewicze. Pomnik na mogile zbiorowej żołnierzy Wojska Polskiego poległych w 1920 roku oraz żołnierzy Kor[usu Ochrony Pogranicza z 1939 roku, fot.: twitter.com

W Duszkowie w kaplicy rodziny Morawskich spoczywa jeden z przywódców insurekcji kościuszkowskiej na tych terenach.

W Wołmie złożono kwiaty przy pomniku upamiętniającym „poległych za wolność Rzeczypospolitej”, który został niedawno odnaleziony na miejscowym cmentarzu przez krajoznawcę Dmitrija Wojciechowicza. Pomnik znajdował się pod ziemią, ale dzięki informacji mieszkańców został zlokalizowany i odkopany.

Wcześniej wieńce złożono także na cmentarzach w Dołhinowie, Dokszycach, Królewszczyźnie i Głębokiem na północy kraju.

Obchody Święta Wojska Polskiego odbyły się także na Grodzieńszczyźnie. Oddział Związku Polaków na Białorusi w Lidzie, na przykład, uporządkował groby i wykosił trawę na cmentarzu żołnierzy Armii Krajowej w Surkontach, uporządkowano teren i zapalono znicze na grobie żołnierzy poległych w 1920 roku w miejscowości Feliksowo, leżącej przy trasie Szczuczyn – Lida. Lidzcy Polacy w Święto Wojska Polskiego nie zapomnieli o grobach rodzinnych związanego z ziemią lidzką jednego z największych bohaterów II wojny światowej rotmistrza Witolda Pileckiego, zapalając znicze na grobach rodziny Pileckich na cmentarzu w Krupowie, w którym znajduje się kościół z obrazami świętych, namalowanymi przez samego Rotmistrza.

Centralny obelisk na Cmentarzu żołnierzy Armii Krajowej w Surkontach

Pomnik na zbiorowej mogile żołnierzy 1920 roku w Feliksowie

Przy rodzinnym grobowcu Pileckich w Krupowie

Również działacze Związku Polaków na Białorusi, przebywający na wygnaniu w Polsce, brali udział w obchodach Święta Wojska Polskiego i 101. rocznicy Bitwy Warszawskiej w miejscowościach, w których obecnie przebywają. Redaktorzy mediów ZPB, na przykład, reprezentowali organizację w Sopocie, podczas uroczystości, która się odbyła pod Pomnikiem Martyrologii Polskich Mieszkańców Sopotu, a członkinie Zarządu Głównego ZPB Irena Biernacka i Maria Tiszkowska wzięły udział w białostockich obchodach Święta Wojska Polskiego.

Członkinie Zarządu Głównego ZPB Irena Biernacka i Maria Tiszkowska z posłem na Sejm RP Robertem Tyszkiewiczem i prezes Podlaskiego Oddziału Stowarzyszenia „Wspólnota Polska” Anną Kietlińską na uroczystościch z okazji Święta Wojska Polskiego w Białymstoku”

Redaktorzy mediów ZPB Iness Todryk-Pisalnik (Głos znad Niemna na uchodźstwie) i Andrzej Pisalnik (Znadniemna.pl) z synem Marcinem odają hołd poległym żołnierzom polskim przy Pomniku Martyrologii Polskich Mieszkańców Sopotu

Znadniemna.pl na podstawie Dzieje.pl/PAP oraz facebook.com/twitter.com/inf.wł.

Z okazji Święta Wojska Polskiego pamięć polskich żołnierzy na Białorusi uczcili miejscowi Polacy oraz dyplomaci RP. W niedzielę odwiedzili oni miejsca pamięci – groby wojskowych, którzy walczyli w wojnie polsko-bolszewickiej i uczestniczyli w walkach we wrześniu 1939 roku. W Rakowie niedaleko od Mińska odprawiono mszę świętą

Andrzej Raczkowski został nowym konsulem generalnym Polski w Grodnie. To doświadczony pracownik konsularny znający realia Białorusi.

Andrzej Raczkowski od 2016 roku pracuje w polskim Konsulacie Generalnym w Grodnie. Dotychczas odpowiadał między innymi za sprawy polonijne. Przyczynił się do uwolnienia z białoruskiego aresztu liderek Związku Polaków Ireny Biernackiej i Marii Tiszkowskiej. Jak dowiedziało się Polskie Radio, wczoraj nowego konsula generalnego oficjalnie przedstawił lokalnym białoruskim władzom Marcin Wojciechowski, charge d’affaires Ambasady Polski w Mińsku.

 

Komentatorzy zwracają uwagę, że konsulat w Grodnie jest bardzo ważną polską placówką ze względu na bliskość Polski i licznie tam zamieszkującą polską mniejszość.

Andrzej Raczkowski jest siódmym polskim konsulem generalnym w Grodnie. Polski konsulat w tym mieście w 1994 roku zakładał Mariusz Maszkiewicz, późniejszy ambasador Polski na Białorusi, a obecnie w Gruzji.

Znadniemna.pl za Polskie Radio/IAR/ks

Andrzej Raczkowski został nowym konsulem generalnym Polski w Grodnie. To doświadczony pracownik konsularny znający realia Białorusi. Andrzej Raczkowski od 2016 roku pracuje w polskim Konsulacie Generalnym w Grodnie. Dotychczas odpowiadał między innymi za sprawy polonijne. Przyczynił się do uwolnienia z białoruskiego aresztu liderek Związku Polaków Ireny Biernackiej i Marii Tiszkowskiej.

Dyplomaci z ambasady RP w Mińsku odwiedzili we wtorek, 10 sierpnia, groby żołnierzy polskich na czterech cmentarzach w północnej części Białorusi. To tradycyjny objazd z okazji obchodzonego 15 sierpnia Święta Wojska Polskiego.

Polscy dyplomaci wojskowi udali się do Dołhinowa w obwodzie mińskim, gdzie znajdują się groby żołnierzy, którzy walczyli w wojnie polsko-bolszewickiej z lat 1919-1921.

„Na cmentarzu w Dołhinowie jest również pięć mogił żołnierzy Korpusu Ochrony Pogranicza, którzy polegli w czasie agresji sowieckiej na Polskę we wrześniu 1929 roku” – powiedział attaché obrony płk Jarosław Kembrowski.

Dyplomaci odwiedzili również polskie groby w Królewszczyźnie, Dokszycach i Głębokiem na Witebszczyźnie. Na cmentarzach w Głębokiem i w Dokszycach znajdują się kwatery, w których spoczywają żołnierze wojny polsko-bolszewickiej.

 Znadniemna.pl za Dzieje.pl/PAP/IAR, zdjęcia: Włodzimierz Pac/Polskie Radio

Dyplomaci z ambasady RP w Mińsku odwiedzili we wtorek, 10 sierpnia, groby żołnierzy polskich na czterech cmentarzach w północnej części Białorusi. To tradycyjny objazd z okazji obchodzonego 15 sierpnia Święta Wojska Polskiego. Polscy dyplomaci wojskowi udali się do Dołhinowa w obwodzie mińskim, gdzie znajdują się groby

Ministerstwo Zdrowia Republiki Białoruś poinformowało, że wszystkie osoby zaszczepione przeciwko Covid-19 zostaną zwolnione z konieczności odbywania 10-dniowej kwarantanny po przekroczeniu granicy z Białorusią.

Warunkiem zwolnienia jest okazanie na granicy dokumentu potwierdzającego szczepienie, ale:

Ostatnia dawka szczepienia musi zostać podana nie później niż 1 miesiąc przed datą wjazdu na terytorium RB, pierwsza do 12 miesięcy przed.

Na zaświadczeniu musi być podane imię i nazwisko, nazwisko patronimiczne (otczestwo), data ostatniego szczepienia. Dokument musi być sporządzony w języku rosyjskim, białoruskim lub angielskim.

Ponadto, wszyscy przyjeżdżający cudzoziemcy zobowiązani są do przedstawienia dokumentów potwierdzających cel podróży, przetłumaczonych na jeden z języków urzędowych – białoruski lub rosyjski.

Poprawność tłumaczenia lub autentyczność podpisu tłumacza na tłumaczeniu musi być poświadczona notarialnie.

Znadniemna.pl za Kresy24.pl

Ministerstwo Zdrowia Republiki Białoruś poinformowało, że wszystkie osoby zaszczepione przeciwko Covid-19 zostaną zwolnione z konieczności odbywania 10-dniowej kwarantanny po przekroczeniu granicy z Białorusią. Warunkiem zwolnienia jest okazanie na granicy dokumentu potwierdzającego szczepienie, ale: Ostatnia dawka szczepienia musi zostać podana nie później niż 1 miesiąc przed datą wjazdu

Pomimo atmosfery prześladowań polskiej mniejszości narodowej na Białorusi, niesprzyjającej aktywnej działalności, oddziałom ZPB udaje się organizować edukacyjno-patriotyczny wypoczynek dla dzieci i młodzieży z polskich rodzin.

W pierwszej połowie lipca grupa działaczy ZPB oraz ich dzieci z Grodna, Lidy i Wołkowyska odpoczywała nad polskim Bałtykiem w nadmorskiej miejscowości Władysławowo na zaproszenie przyjaciela ZPB, proboszcza  parafii pw. św. Wojciecha w Częstochowie ks. Ryszarda Umańskiego.

Szlakiem Mickiewicza

Pod koniec drugiego miesiąca lata Oddział ZPB w Lidzie zorganizował dla rodzin miejscowych Polaków wyprawę do Nowogródka i nad jezioro Świteź. Wyjazd miał na celu zapoznanie młodych Polaków z miejscami, które inspirowały polskiego wieszcza narodowego Adama Mickiewicza do twórczości, stanowiącej najcenniejszy skarb polskiej literatury epoki romantyzmu.

Na łonie przyrody

Oprócz podróży szlakiem Mickiewiczowskim młodzież szkolna z Lidy miała okazję aktywnie wypocząć podczas obozu, który odbywał się pod namiotami w lesie nad Kanałem Augustowskim. Obóz stał się okazją do zorganizowania m.in. spływu kajakowego.

 

Obóz nad morzem

Największym przedsięwzięciem, związanym z tygodniowym pobytem polskiej młodzieży i dzieci ze Związku Polaków na Białorusi w Polsce, stał się obóz edukacyjno-historyczny „Jestem Polakiem!”, który zorganizowała na początku sierpnia w nadmorskim Kopalinie współpracująca z ZPB Fundacja Wsparcia Historii i Kultury Polskiej z siedzibą w Warszawie.

Grupa obozowiczów, goszczonych na zaproszenie Fundacji Wsparcia Historii i Kultury Polskiej w kopalińskim ośrodku „Slacheckie Gniazdo” już w pierwszym dniu wypoczynku zaczęła zwiedzać malownicze okolice Kopalina, poznawać lokalne ciekawostki, historię polskiego Wybrzerza i próbować siebie we wspinaczce po Wydmach Lubiatowskich, stanowiących jedną z głównych atrakcji Słowińskiego Parku Narodowego.

W trakcie obozu grupa młodych Polaków z Grodna, Lidy, Wołkowyska i innych miejscowości, zwiedziła Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku. Poznając prawdziwą historię najkrwawszego konfliktu zbrojnego w dziejach ludzkości młodzież wzbogaciła się w obiektywną wiedzę o wydarzeniach wojennych, często zasadniczo różniącą się od tej, którą wpajają młodemu pokoleniu mieszkańców Białorusi propagandowa wersja historii, wykładana w białoruskich szkołach państwowych i uwzględniająca tylko okres oraz wymiar II wojny światowej, związany z udziałem w niej ZSRR i Armii Czerwonej. Ten okres wojny jest na Białorusi oraz w Rosji zwany Wielką Wojną Ojczyźnianą.

Wiedzę o rzeczywistych genezie i przebiegu II wojny światowej, a także o walce Polaków na wszystkich frontach tej wojny oraz o działalności największego wśród narodów świata polskiego antynazistowskiego ruchu oporu, włącznie z działalnością największej podziemnej struktury partyzanckiej, jaką była szkalowana i oczerniana na Białorusi Armia Krajowa, młodzież chłonęła w ciągu trzech godzin, zwiedzając interaktywne wystawy, oglądając eksponaty i materiały wideo w dostępnej i atrakcyjnej formie prezentujące przebieg globalnego konfliktu zbrojnego.

Poza edukacją historyczną pobyt dzieci i młodzieży z Białorusi na obozie w Kopalino wiązał się z intensywną aktywnością fizyczną obozowiczów. Podczas pieszych wypraw obozowicze zwiedzali Słowiński Park Narodowy, który został utworzony dla zachowania w niezmienionym pięknie systemu jezior przymorskich, bagien, torfowisk, łąk, nadmorskich borów, i lasów, a przede wszystkim wydmowego pasa mierzei z unikatowymi w Europie wydmami ruchomymi.

O randze i wartości przyrodniczej Parku świadczy fakt umieszczenia go w międzynarodowej sieci obszarów chronionych takich jak: HELCOMBSPA, Światowy Rezerwat Biosfery UNESCO czy obszar wodno-błotny Ramsar.

Pod wpływem wiatru piasek, przemieszczający po pasie nadbrzeżnym, powoduje, że wydmy „wędrują” na wschód z prędkością kilku metrów rocznie, zasypując napotkane lasy. Młodzi ludzie z Białorusi dowiedzieli się m.in., że największy obszar wydmowy w okolicach Łeby ma obszar ok. 500 hektarów i stale się powiększa zasypując jezioro Łebsko. Wydma Łącka, znajdująca się na szlaku turystycznym i mająca wysokość ok 30 metrów, była jednym z celów pieszej wyprawy obozowiczów, którym wędrówkę po trudnym terenie i niewygody wynagrodziło podziwianie niezapomnianych widoków. Po wdrapaniu się na szczyt wydmy (niektórzy musieli robić to na czworakach) przed obozowiczami otworzył się prawdziwie pustynny krajobraz, z którym kontrastował widziany ze szczytu ogrom jeziora Łebsko, jak też błękit Morza Bałtyckiego.

W ramach pobytu na obozie nad polskim Bałtykiem na młodych Polaków z Białorusi czekała niecodzienna atrakcja sportowa – spływ kajakami po malowniczej rzece Piaśnicy, niemającej sobie równych ze względu na otaczający rzekę krajobraz i będącej prawdziwym skarbem pomorskich rzek pod względem czystości wody.

Wśród zwiedzonych atrakcji lokalnych nie zabrakło cieszącego się szczególnym zainteresowaniem dzieci i młodzieży Muzeum Figur Woskowych w Łebie. Tutaj młodzi Polacy z Białorusi mogli zrobić sobie zdjęcia z woskowymi sobowtórami wybitnych postaci ze świata filmu, sportu, polityki, muzyki itd.

W ośrodku „Szlacheckie Gniazdo”, stanowiącym bazę noclegową i żywieniową obozowiczów, wszyscy zbierali się przy ognisku z kiełbaskami, podsumowując mijające dni w formie warsztatów edukacyjno-historycznych i bawiąc czas przy grach rekreacyjnych.

 

Organizatorzy obozu, chcąc pobudzić kreatywność uczestników, prosili ich opisywać wrażenia z pobytu w poszczególnych, odwiedzanych każdego dnia, miejscach. Obozowicze opowiadali też o sobie, swojej rodzinie i kresowych miejscowościach, z których pochodzą. Każde wieczorowe ognisko kończyło się wspólnym śpiewaniem przy gitarze.

„Pragnę z satysfakcją podkreślić, iż znakomita część uczestników naszych obozów, pomimo dorastania w warunkach, niesprzyjających pielęgnowaniu polskich wartości patriotycznych, posługiwała się doskonale językiem polskim – językiem swoich przodków. Tych, którzy wstydzili się mówić po polsku lub brakowało im umiejętności, zachęcaliśmy do doskonalenia wymowy” – powiedział portalowi Znadniemna.pl po zakończeniu tegorocznej edycji obozu „Jestem Polakiem!” Denis Zwonik, prezes Fundacji Wsparcia Historii i Kultury Polskiej, organizującej podobne obozy już kilka lat z rzędu.

 Znadniemna.pl

Pomimo atmosfery prześladowań polskiej mniejszości narodowej na Białorusi, niesprzyjającej aktywnej działalności, oddziałom ZPB udaje się organizować edukacyjno-patriotyczny wypoczynek dla dzieci i młodzieży z polskich rodzin. W pierwszej połowie lipca grupa działaczy ZPB oraz ich dzieci z Grodna, Lidy i Wołkowyska odpoczywała nad polskim Bałtykiem w nadmorskiej

9 sierpnia w wielu polskich miastach Polacy i Białorusini wspólnie obchodzili pierwszą rocznicę największego zrywu narodowego Białorusinów pod rządami dyktatora Aleksandra Łukaszenki. Najbardziej zauważalne akcje solidarności odbyły się w Gdańsku, Białymstoku i Warszawie.

We wszystkich miejscach, gdzie Białorusini i Polacy okazywali sobie solidarność, protestując przeciwko zamordyzmowi łukaszenkowskiej dyktatury, widoczni byli działacze Związku Polaków na Białorusi, którzy uchronili się w Polsce przed represjami i tutaj kontynuują walkę o uwolnienie swoich, uwięzionych przez Łukaszenkę kolegów – prezes ZPB Andżeliki Borys i członka Zarządu Głównego ZPB Andrzeja Poczobuta.

Zebraliśmy dla Państwa zdjęcia z akcji solidarności z narodem białoruskim, które odbywały się w Gdańsku, Warszawie i w Białymstoku:

Gdańsk

W Gdańsku Białorusini Trójmiasta, wspierani przez miejscowych samorządowców, m.in. prezydent Gdańska Aleksandrę Dulkiewicz i prezydenta Sopotu Jacka Karnowskiego, przeszli pochodem od fontanny Neptuna do placu Solidarności, niosąc zakazane przez Łukaszenkę biało-czerwono-białe białoruskie flagi narodowe. Na placu Solidarności do kilkusetosobowego tłumu uczestników akcji ze słowami poparcia dla wolnościowych dążeń narodu białoruskiego przemówili prezydenci Gdańska i Sopotu.

Aleksandra Dulkiewicz: „Na placu Solidarności – gdzie 51 lat temu polała się krew, gdzie 41 lat temu przy Historycznej Bramie nr 2 spotykali się codziennie mieszkańcy i mieszkanki, by wspierać strajkujących, gdzie w Sali BHP podpisano porozumienie, które było początkiem polskiej drogi do wolności – Wy Białorusini przypominacie nam Polakom, jak ważna jest wolność, solidarność, prawda, praworządność, rządy prawa, prawa człowieka, godność… Dziękuję Wam za to, jako prezydent Miasta Gdańsk i jako obywatelka Rzeczpospolitej Polskiej. Pamiętajcie, że jesteśmy z Wami i będziemy Was wspierać do końca walki o wolność i demokrację. Wierzę, że Białoruś będzie praworządnym krajem, w którym prawa człowieka będą szanowane i to Wy będziecie gospodarzami swojego kraju. Żywie Biełaruś!” – czytamy na facebooku odezwę pani prezydent do manifestujących Białorusinów.

Białystok

W białostockim marszu uczestniczyło ponad dwieście osób. Uczestnicy akcji podkreślali, że jest ona kolejnym wyrazem sprzeciwu wobec dyktatury Aleksandra Łukaszenki”. Podobnie jak w Gdańsku marsz odbył się pod biało-czerwono-białymi flagami, nieuznawanymi przez reżim Łukaszenki symbolami niezależnej Białorusi.

Na Białorusi obecnie jest więzionych ponad sześćset osób, uznanych za więźniów politycznych. Wśród nich są przedstawiciele polskiej mniejszości, m.in. prezes Związku Polaków na Białorusi Andżelika Borys i członek Zarządu Głównego ZPB Andrzej Poczobut, których portrety trzymali uczestnicy manifestacji w Białymstoku.

Fot.: Sylwia Krassowska/Polskie Radio Białystok

Fot.: Sylwia Krassowska/Polskie Radio Białystok

Fot.: Sylwia Krassowska/Polskie Radio Białystok

Fot.: Sylwia Krassowska/Polskie Radio Białystok

Warszawa

W stolicy Polski akcje rocznicowe, organizowane przez miejscowych Białorusinów, odbywały się zarówno 8 jak też 9 sierpnia.

W niedzielę, 8 sierpnia, przez Warszawę przeszedł marsz Białorusinów i wspierających ich przedstawicieli środowisk lewicowych. Pod hasłem „Białoruś będzie wolna” marsz przeszedł od pl. Defilad pod ambasadę Rosji (która wspiera Łukaszenkę), a następnie pod ambasadę Stanów Zjednoczonych.

W poniedziałek, 9 sierpnia, Warszawiacy i mieszkający w stolicy Białorusini, manifestowali przed Pałacem Kultury i Nauki solidarność z Białorusią. Minął już rok, odkąd rozpoczęły się tam regularne protesty i manifestacje przeciwko reżimowi Łukaszenki, ale też areszty, represje, przemoc oraz gehenna Białorusinów.

Swoją solidarność z Białorusinami wyraził też w poniedziałek prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski.

– Warszawa jest solidarna. Ta solidarność ma różne oblicza. Jest bardziej codzienna, przyziemna, kiedy wspieramy się na przykład w związku z pandemią. Ale jesteśmy też solidarni w sprawach trudniej uchwytnych, ale fundamentalnych – w obronie praw człowieka i zasad demokracji. Bo w trudnych czasach solidarność jest niezbędna. – napisał prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski w rozesłanym dziś komunikacie. Dodał, że solidarność to nie tylko pomniki i deklaracje. Podkreślił, że wiedzą o tym Białorusinki i Białorusini, którzy z narażeniem życia od roku solidarnie walczą o uczciwy, bezpieczny kraj dla siebie i swoich bliskich.

Wśród uczestników akcji, podobnie, jak w innych miastach polski, nie zabrakło Polaków z Białorusi, solidarnie z Białorusinami walczących o wolną od dyktatury, demokratyczną Białoruś.

Fot.: wyborcza.pl

Znadniemna.pl na podstawie racyja.com, radio.bialystok.pl, wyborcza.pl

9 sierpnia w wielu polskich miastach Polacy i Białorusini wspólnie obchodzili pierwszą rocznicę największego zrywu narodowego Białorusinów pod rządami dyktatora Aleksandra Łukaszenki. Najbardziej zauważalne akcje solidarności odbyły się w Gdańsku, Białymstoku i Warszawie. We wszystkich miejscach, gdzie Białorusini i Polacy okazywali sobie solidarność, protestując przeciwko zamordyzmowi

Dochód ze sprzedaży książki „Partyzanci. Dziennikarze na celowniku Łukaszenki” przeznaczony zostanie na pomoc białoruskim dziennikarzom. „Informacja, że powstała taka książka, to dla kolegów wielkie moralne wsparcie” – powiedział PAP Andrzej Pisalnik, dziennikarz z Białorusi narodowości polskiej.

Autorzy książki „Partyzanci. Dziennikarze na celowniku Łukaszenki”, fot.: PAP/Paweł Supernak

Sekretarz Generalny International Association of Press Clubs Jarosław Włodarczyk powiedział podczas konferencji prasowej, która odbyła się 9 sierpnia w Warszawie, że „rok po sfałszowanych przez Łukaszenkę wyborach ukazała się książka +Partyzanci. Dziennikarze na celowniku Łukaszenki+, w której polscy dziennikarze opisują historie reporterów białoruskich”. Poinformował, że „pieniądze zebrane z książki przeznaczone zostaną na pomoc dziennikarzom na Białorusi – opłacenie adwokatów i sprzętu potrzebnego do pracy”.

Pomysłodawczyni książki Arleta Bojke wyraziła nadzieję, że ta „książka przyniesie coś dobrego”. „Bo dziennikarze białoruscy, z którymi rozmawialiśmy, powtarzają, że najważniejsze jest, aby mówić o Białorusi, mówić o nich, żeby wiedzieli, że to, co robili ma sens” – podkreśliła. „Kolejnym celem prowadzonej zbiórki będzie również tłumaczenie tej pozycji na inne języki, najpierw na angielski i niemiecki” – podała.

Redaktor książki Michał Potocki powiedział, że książka składa się z 20 rozdziałów. „Przez pryzmat sylwetek opisywanych dziennikarzy pokazujemy, co tak naprawdę te represje oznaczają dla losów poszczególnych osób i rodzin”. „Przez historie 20 białoruskich dziennikarzy, pokazano, co znaczy żyć i pracować w państwie autorytarnym, dyktatorskim, w którym ta spirala presji, dopiero zaczyna się rozkręcać, bo nie ma tygodnia, żebyśmy nie dowiedzieli się o kolejnych zatrzymanych, o kolejnych sprawach karnych, kolejnych dziennikarzach, którzy trafili na komisariat, do aresztu albo musieli wyjechać z kraju ze względu na własne bezpieczeństwo, czasami przenosząc ze sobą całe redakcje” – wyjaśnił.

Redaktorzy książki „Partyzanci. Dziennikarze na celowniku Łukaszenki” Michał Potocki i Arleta Bojke, pomysłodawczyni całego przedsięwzięcia, fot.: PAP/Paweł Supernak

Andrzej Pisalnik, jeden z bohaterów książki, redaktor naczelny portalu Znadniemna.pl w rozmowie z PAP przyznał, że „prawo na Białorusi właściwie nie działa, albo jak powiedział Łukaszenka +czasem nie jest istotne prawo, trzeba uciszyć i spacyfikować naród+”. „Urzędowa pomoc adwokacka na Białorusi jest bardzo droga, ale adwokat to jedyna osoba, która ma dostęp do naszych kolegów, jest kurierem, pośrednikiem w komunikacji z nimi” – tłumaczył. „Gdyby nasi koledzy nie mieli adwokatów, nie wiedzieliby, co dzieje się na wolności, a informacja, że np. powstała taka książka jak „Partyzanci. Dziennikarze na celowniku Łukaszenki”, to dla nich wielkie moralne wsparcie”.

TUTAJ przeczytasz więcej na ten temat.

TUTAJ wspomożesz prześladowanych dziennikarzy białoruskich.

TUTAJ kupisz książkę, od której dochód zostanie przeznaczony pomaganie białoruskim dziennikarzom.

Znadniemna.pl na podstawie Dzieje.pl/PAP, facebook.com, tvn24.pl

Dochód ze sprzedaży książki „Partyzanci. Dziennikarze na celowniku Łukaszenki” przeznaczony zostanie na pomoc białoruskim dziennikarzom. „Informacja, że powstała taka książka, to dla kolegów wielkie moralne wsparcie” – powiedział PAP Andrzej Pisalnik, dziennikarz z Białorusi narodowości polskiej. [caption id="attachment_54161" align="alignnone" width="840"] Autorzy książki „Partyzanci. Dziennikarze na celowniku

Od początku roku do 31 lipca Polska przyznała ponad 90 tys. wiz obywatelom Białorusi, z czego prawie 9 tys. stanowią wizy humanitarne – poinformował polski resort spraw zagranicznych. Od początku kryzysu na Białorusi tego rodzaju wiz Polska wydała ponad 12 tys.

Protesty na Białorusi rozpoczęły się pod koniec maja 2020 r., jeszcze przed wyborami prezydenckimi. Przeciwnicy prezydenta Aleksandra Łukaszenki protestowali na ulicach białoruskich miast, a po wyborach uznanych zarówno przez opozycję, jak i większość państw i organizacji międzynarodowych za sfałszowane fala manifestacji przetoczyła się przez cały kraj. Protesty były brutalnie tłumione, a tysiące spośród ich uczestników trafiło do więzień, było prześladowanych i represjonowanych przez reżim Łukaszenki.

Kilka programów wizowych

Podczas narastającej fali represji wobec białoruskiego społeczeństwa obywatelskiego stworzono w Polsce kilka programów wizowych, w tym zmieniono przepisy dotyczące wizy humanitarnej. Osoby posiadające taką wizę mogą od grudnia ubiegłego roku bez dodatkowych zezwoleń podjąć legalnie pracę w Polsce. Wspomniane wizy wydawane są w celu przyjazdu ze względów humanitarnych, z uwagi na interes państwa lub zobowiązania międzynarodowe.

Według informacji MSZ od czerwca 2020 r. do końca lipca bieżącego roku polskie placówki przyznały łącznie 178 tys. 711 wiz dla Białorusinów, z czego 12 1190 stanowiły wizy humanitarne. Z kolei tylko w tym roku (do 31 lipca) Polska przyznała łącznie 90 tys. 11 wiz, z czego 8844 stanowią wizy humanitarne.

Dla porównania w całym roku 2019, przed rozpoczęciem protestów na Białorusi, polskie placówki przyznały 358 421 wiz, natomiast spośród nich tylko 7 stanowiły wizy humanitarne.

Sprawa białoruskiej biegaczki

Wspomnianą wizę otrzymała w tym tygodniu białoruska lekkoatletka Kryscina Cimanouska, która poinformowała w niedzielę, że w związku z krytyką działań władz sportowych swojego kraju została odsunięta od udziału w igrzyskach, a funkcjonariusze próbowali ją zmusić do wylotu na Białoruś przez Stambuł.

W poniedziałek biegaczka, która dzień wcześniej zgłosiła się na policję na lotnisku i w efekcie nie wyleciała z Tokio, otrzymała w ambasadzie RP polską wizę humanitarną. Polscy dyplomaci zaoferowali jej opiekę i pomoc w podróży do Polski. Jeszcze w niedzielę w Tokio pomocy udzielili jej pracownicy japońskiego MSZ, sprawą zajął się MKOl.

Znadniemna.pl za PAP

Od początku roku do 31 lipca Polska przyznała ponad 90 tys. wiz obywatelom Białorusi, z czego prawie 9 tys. stanowią wizy humanitarne - poinformował polski resort spraw zagranicznych. Od początku kryzysu na Białorusi tego rodzaju wiz Polska wydała ponad 12 tys. Protesty na Białorusi rozpoczęły się

Tablice, upamiętniające żołnierzy Armii Krajowej w kościele p.w. NMP Różańcowej w Sołach zostały usunięte ze świątyni przez władze rejonu smorgońskiego – napisała o tym gazeta „Świetlany szlak”, będąca organem prasowym władz rejonu smorgońskiego.

Uzasadniając prawomocność demontażu upamiętnienia żołnierzy Armii Krajowej, które zdobiło wnętrze kościoła od 1993 roku, czyli od blisko trzydziestu lat, autor artykułu w „Świetlanym szlaku” Natalia Czudakowskaja napisała, że tablice upamiętniające poległych żołnierzy Armii Krajowej „wchodziły w dysonans z obliczem historycznym” zabytkowego kościoła, „nie miały charakteru religijnego i były nieobecne na oficjalnej liście zabytkowych walorów obiektu”.

Zdemontowane przez władze w Smorgoniach, i zawieszone w kościele w Sołach w 1993 roku tablice upamiętniające poległych żołnierzy 9. Oszmiańskiej Brygaby, Armii Krajowej

Na razie nie wiadomo, czy demontowane tablice zostały w sposób należny zabezpieczone i przekazane na przykład Komitetowi Kościelnemu parafii pw. NMP Różańcowej w Sołach, od którego władze już kilka lat z rzędu żądały usunięcia upamiętnienia, ufundowanego w roku 1993 przez polskie środowiska kombatanckie.

Zdemontowane tablice wykonane zostały z drogiego metalu – brązu oraz mosiądzu – i polskie organizacje kombatanckie, kontynuujące działalność fundatorów tablic, mogłyby znaleźć godne miejsce do ich eksponowania poza terenem Białorusi, która prowadzi obecnie bezwzględną walkę z pamięcią o Armii Krajowej, jej żołnierzach i z pamięcią historyczną, pielęgnowaną w środowisku mieszkających na Białorusi Polaków.

Znadniemna.pl

Tablice, upamiętniające żołnierzy Armii Krajowej w kościele p.w. NMP Różańcowej w Sołach zostały usunięte ze świątyni przez władze rejonu smorgońskiego – napisała o tym gazeta „Świetlany szlak”, będąca organem prasowym władz rejonu smorgońskiego. Uzasadniając prawomocność demontażu upamiętnienia żołnierzy Armii Krajowej, które zdobiło wnętrze kościoła od 1993

Sąd odrzucił skargę Andrzeja Poczobuta na bezprawne pozbawienie go wolności. Po miesiącu kwarantanny z powodu zakażenia koronawirusem dziennikarz wrócił do celi ogólnej i ma prawo przesyłać rodzinie listy.

Jak informuje Wiktoria Bieliaszyn w tekście opublikowanym przez „Gazetę Wyborczą”, pod koniec lipca białoruski sąd odrzucił skargę Andrzeja Poczobuta, w której zwracał uwagę na bezprawne pozbawienie go wolności i przetrzymywanie w więzieniu Żodzino. W związku z tym Poczobut, oskarżony o rzekome „podżeganie do nienawiści na tle narodowościowym i rehabilitację nazizmu”, pozostanie w więzieniu.

Po niemal miesiącu kwarantanny, którą dziennikarz odbywał z powodu zakażenia koronawirusem, jego bliscy znów zaczęli otrzymywać od niego listy. Żona Poczobuta – Oksana – przekazała „Gazecie Wyborczej”, że z jednego z pierwszych listów, które dostała, wynika, iż dziennikarz cały okres kwarantanny spędził w samotności, a nie, jak informowano wcześniej, w czteroosobowej celi z innymi chorymi. Nie przekazywano mu także listów.

Poczobut w listach do rodziny pisze, że nie odczuwa skutków ubocznych koronawirusa, zapewnia też, że nie traci optymizmu i pogody ducha. W jednym z listów opowiedział o radzeniu sobie z emocjami w więzieniu: „Kiedy już się do tego przyzwyczaisz, wiesz, że czasami musisz być bardzo twardym, a czasami po prostu nie zwracasz uwagi i żyjesz w przekonaniu, że czas mija i nikt nie może tego zatrzymać. Wszystko minie, to też”.

Andrzej Poczobut, współpracownik „Gazety Wyborczej” i członek zarządu Związku Polaków na Białorusi (ZPB), został aresztowany w Grodnie 25 marca br. Wraz z Poczobutem zatrzymano także Ireną Biernacką i Marię Tiszkowską. Poczobut jest przetrzymywany w białoruskim więzieniu od 131 dni. Grozi mu od pięciu do 12 lat więzienia.

 Znadniemna.pl za Press.pl

Sąd odrzucił skargę Andrzeja Poczobuta na bezprawne pozbawienie go wolności. Po miesiącu kwarantanny z powodu zakażenia koronawirusem dziennikarz wrócił do celi ogólnej i ma prawo przesyłać rodzinie listy. Jak informuje Wiktoria Bieliaszyn w tekście opublikowanym przez "Gazetę Wyborczą", pod koniec lipca białoruski sąd odrzucił skargę Andrzeja

Skip to content