HomeStandard Blog Whole Post (Page 133)

Parlament Europejski wezwał do nałożenia surowych sankcji na reżim w Mińsku za porwanie samolotu z Ramanem Pratasiewiczem na pokładzie i potępił represje wobec mniejszości polskiej na Białorusi. Europosłowie przyjęli rezolucję w tej sprawie.

Europosłowie potępili aresztowanie i skazanie przewodniczącej Związku Polaków na Białorusi Andżeliki Borys, oraz Andrzeja Poczobuta. Napisali o presji o wywieranej przez reżim na polski system szkolnictwa na Białorusi oraz antypolskiej propagandzie w telewizji oraz ustanowieniu nowego święta państwowego 17 września, w rocznicę napaści Związku Radzieckiego na Polskę w 1939 roku.

„Akt barbarzyński”

Odnosząc się do uprowadzenia samolotu lecącego z Aten do Wilna i aresztowaniu w Mińsku Ramana Pratasiewicza europosłowie zaapelowali, by międzynarodowe śledztwo zbadało także możliwą rolę Rosji w atakach terrorystycznych dokonywanych przez białoruski reżim. Deputowani zagrozili sankcjami wobec każdego obywateli Rosji bezpośrednio lub pośrednio zaangażowanego w tę operację. Uprowadzenie samolotu deputowani nazwali aktem barbarzyńskim a traktowania Ramana Pratasiewicza nieludzkim.

Europosłowie zaapelowali o zaostrzenie sankcji wobec białoruskiego reżimu. Wezwali Komisję i unijne kraje do bezwzględnej odmowy udzielenia wsparcia finansowego reżimowi białoruskiemu, a tym samym do odmowy przyznania jakichkolwiek nowych linii kredytowych bankom białoruskim oraz do wstrzymania wszelkich inwestycji w projekty infrastrukturalne lub przedsięwzięcia gospodarcze na Białorusi. Deputowani uważają ponadto, że europejskie instytucje finansowe nie powinny kupować obligacji emitowanych przez rząd w Mińsku, a unijni przedsiębiorcy angażować się w nowe inwestycje na Białorusi.

Wezwali też do nałożenia sankcji gospodarczych, w szczególności na sektory ropy naftowej i produktów ropopochodnych, nawozów potasowych, stali i przetwórstwa drewna. Zaapelowali również o czasowe zawieszenie Białorusi w międzynarodowym systemie rozliczeń finansowych SWIFT.

W rezolucji europosłowie pokreślili także potrzebę pilnego podtrzymywania i rozszerzania kontaktów oraz współpracy z przedstawicielami białoruskich sił demokratycznych w Mińsku i na uchodźstwie, a w szczególności ze Swiatłaną Cichanouską oraz członkami Rady Koordynacyjnej.

Znadniemna.pl za polskieradio24.pl

 

Parlament Europejski wezwał do nałożenia surowych sankcji na reżim w Mińsku za porwanie samolotu z Ramanem Pratasiewiczem na pokładzie i potępił represje wobec mniejszości polskiej na Białorusi. Europosłowie przyjęli rezolucję w tej sprawie. Europosłowie potępili aresztowanie i skazanie przewodniczącej Związku Polaków na Białorusi Andżeliki Borys, oraz

Andrzej Poczobut, członek Zarządu Głównego Związku Polaków na Białorusi i znany dziennikarz potrafił przez kilku współwięźniów przekazać na wolność informację o tym, że zachorował na koronawirusa – poinformowało  na komunikatorze Telegram Białoruskie Zrzeszenie Dziennikarzy (BAŻ).

W przypadku naszego kolegi zakażenie się koronawirusem może oznaczać ciężki przebieg choroby, gdyż Andrzej Poczobut ma problemy zdrowotne, związane z pracą serca, a ludzie chorujący na serce zaliczani są do grupy szczególnego ryzyka, jeśli chodzi o przebieg choroby koronawirusowej.

W ostatnich dniach małżonka dziennikarza Oksana Poczobut na podstawie listów od męża informowała  media, że znacznie  pogorszyły się jego warunki utrzymania w więzieniu śledczym w miejscowości Żodzino. „Przeniesiono go do innej celi. Napisał, że jest pod „specjalną kontrolą”, czyli nękany jest ciągłymi kontrolami” – informowała Oksana Poczobut.

Pogorszenie się stosunku władz więziennych do Poczobuta może się wiązać m.in. z tym, że został uznany za „osobę skłonną do działań ekstremistycznych”, a także z tym, że odmówił opuszczenia więzienia w zamian za przerzucenie go do Polski, jak zrobiła to białoruska władza w przypadku innych działaczek polskich, utrzymywanych wcześniej w tym samym więzieniu w Żodzino: Ireny Biernackiej, Marii Tiszkowskiej oraz Anny Paniszewej.

Należy przypuszczać, że okropne i niebezpieczne dla zdrowia są także warunki utrzymania w więzieniu w Żodzino w przypadku prezes ZPB Andżeliki Borys. Na podstawie naszych źródeł, których nie możemy ujawnić, informowaliśmy już, że po przeniesieniu z Mińska do  Żodzina trafiła ona do przepełnionej celi, w której nie miała własnej pryczy, ani materaca. O stanie zdrowia Andżeliki Borys, niestety, nic nam nie wiadomo, gdyż adwokaci na Białorusi w obawie przed odebraniem im licencji, obawiają się podawać do wiadomości publicznej nawet szczegóły, dotyczące stanu zdrowia ich klientów.

 Zndniemna.pl na podstawie t.me/baj.by

Andrzej Poczobut, członek Zarządu Głównego Związku Polaków na Białorusi i znany dziennikarz potrafił przez kilku współwięźniów przekazać na wolność informację o tym, że zachorował na koronawirusa - poinformowało  na komunikatorze Telegram Białoruskie Zrzeszenie Dziennikarzy (BAŻ). W przypadku naszego kolegi zakażenie się koronawirusem może oznaczać ciężki przebieg

Zaprzyjaźniona ze Związkiem Polaków na Białorusi Fundacja Joachima Lelewela z siedzibą w Warszawie otrzymuje odpowiedzi na list do instytucji i organizacji praw człowieka i mniejszości narodowych, w którym apelowała o podjęcie działań w sprawie prześladowań Polaków na Białorusi. 

W odpowiedzi na apel Fundacji Joachima Lelewela Biuro Wysokiego Komisarza Praw Człowieka (OHCHR) pisze, że uważnie śledzi rozwój sytuacji w zakresie praw człowieka na Białorusi. I przypomina: „Zauważyliśmy pogorszenie się sytuacji praw człowieka w tym kraju i głośno się w tej kwestii wypowiadaliśmy. Wysoka Komisarz, jej Biuro oraz mechanizmy ONZ dotyczące praw człowieka złożyły szereg oświadczeń i wydały komunikaty prasowe, w których wyrażały swoje zaniepokojenie stanem praw człowieka na Białorusi. W szczególności, kwestie dotyczące praw mniejszości – w tym praw działaczy i organizacji mniejszości polskiej – zostały podniesione podczas rozmów z białoruskimi władzami”.

Wysoka Komisarz Narodów Zjednoczonych do spraw praw człowieka Michelle Bachelet i jej współpracownicy zapewniają, że będą kontynuowali regularne monitorowanie sytuacji praw człowieka na Białorusi, zwracając szczególną uwagę na sytuację mniejszości narodowych i etnicznych.
„W międzyczasie będziemy wdzięczni za wszelkie dalsze informacje” – dodała  w odpowiedzi na list Wysoka Komisarz Narodów Zjednoczonych do spraw praw człowieka.
Odpowiedź podobnej treści na list Fundacji Joachima Lelewela nadesłało także Biuro Wysokiego Komisarza OBWE ds. Mniejszości Narodowych:
„Potwierdzamy otrzymanie listu w sprawie sytuacji mniejszości polskiej na Białorusi. Informacje zostały przekazane Wysokiemu Komisarzowi. Wysoki Komisarz śledzi sytuację mniejszości polskiej na Białorusi w porozumieniu z odpowiednimi władzami polskimi i białoruskimi oraz partnerami międzynarodowymi i będzie to kontynuował zgodnie ze swoim mandatem” – czytamy w odpowiedzi Biura Wysokiego Komisarza OBWE ds. Mniejszości Narodowych.
 Znadniemna.pl za Fundacja Joachima Lelewela

Zaprzyjaźniona ze Związkiem Polaków na Białorusi Fundacja Joachima Lelewela z siedzibą w Warszawie otrzymuje odpowiedzi na list do instytucji i organizacji praw człowieka i mniejszości narodowych, w którym apelowała o podjęcie działań w sprawie prześladowań Polaków na Białorusi.  W odpowiedzi na apel Fundacji Joachima Lelewela Biuro

Żona Andrzeja Poczobuta, Oksana poinformowała na Facebooku, że otrzymała niepokojący list od męża. Wynika z niego, że po tym, jak Andrzej nie zgodził się na wyjazd do Polski w zamian za zwolnienie go z więzienia, natychmiast odczuł na sobie niezadowolenie służb więziennych w Żodzino.

Oksana Poczobut pisze, że Andrzej ucieszył się na wieść, że jego koleżanki ze Związku Polaków Irena Biernacka, Maria Tiszkowska oraz działaczka z Brześcia Anna Paniszewa, aresztowane podobnie jak on 25 marca, po dwóch miesiącach wyszły z więzienia i są już bezpieczne w Polsce.

Andrzej napisał żonie, że po tym, jak został zabrany do Komitetu Śledczego, skąd ku zaskoczeniu administracji więziennej wrócił z powrotem do więzienia (liczono, że przyjmie bilet w jedną stronę), od razu poczuł oznaki niezadowolenia. Natychmiast przeniesiono go do innej celi. Napisał, że jest pod “specjalną kontrolą”, czyli nękany jest ciągłymi kontrolami.

Oksana Poczobut poinformowała, że dostała odmowę widzenia z Andrzejem. Prokurator uznał, że jego spotkanie z żoną i córką jest niecelowe.

Andrzej Poczobut został oskarżony o “rozniecanie waśni na tle narodowościowym” oraz “rehabilitację nazizmu”. Grozi mu od 5 do 12 lat więzienia. W tej samej sytuacji jest prezes Związku Polaków na Białorusi Andżelika Borys.

Znadniemna.pl za Kresy24.pl/www.facebook.com/oksana.poczobut

Żona Andrzeja Poczobuta, Oksana poinformowała na Facebooku, że otrzymała niepokojący list od męża. Wynika z niego, że po tym, jak Andrzej nie zgodził się na wyjazd do Polski w zamian za zwolnienie go z więzienia, natychmiast odczuł na sobie niezadowolenie służb więziennych w Żodzino. Oksana Poczobut

Białoruscy śledczy odmówili Andrzejowi Poczobutowi spotkania z najbliższą rodziną – poinformowała na Facebooku żona więźnia politycznego Oksana Poczobut. O możliwość widzenia z ojcem wnioskowała również córka Jana.

“Śledczy ma prawo zezwolić na odwiedziny bliskich i członków rodziny u osoby zatrzymanej, ale wydaje się, że w tej chwili nie jest wskazane, aby udzielić Panu zgody na odwiedziny” – czytamy w odmowie na wniosek, podpisanej przez śledczego Dmitrija Honczarika. Dokument został opublikowany na Facebooku przez żonę więźnia politycznego Andrzeja Poczobuta Oksanę.

Wcześniej informowano, że liderzy Związku Polaków na Białorusi Andrzej Poczobut i Andżelika Borys, odmówili władzom pójścia na układ: wyjście na wolność w zamian za wyjazd z Białorusi, czyli bilet w jedną stronę. Dwa dni temu sekretarz prasowa Aleksandra Łukaszenki Natalia Ejsmont oświadczyła, że o uwolnienie Polaków apelował do Łukaszenki były prezydent Kazachstanu Nursułtan Nazarbajew.

Andrzej Poczobut przebywa w więzieniu nr 8 w Żodzinie. Został aresztowany 25 marca pod zarzutem “rozniecania waśni na tle narodowościowym” i “rehabilitację nazimu”. Pod tym samym zarzutem więziona jest prezes ZPB Andżelika Borys.

Oboje są uznawani przez obrońców praw człowieka za więźniów politycznych.

 Znadniemna.pl za Kresy24.pl

Na zdjęciu: Oksana Poczobut, Jana Poczobut i Andrzej Poczobut, fot.: facebook.com

Białoruscy śledczy odmówili Andrzejowi Poczobutowi spotkania z najbliższą rodziną – poinformowała na Facebooku żona więźnia politycznego Oksana Poczobut. O możliwość widzenia z ojcem wnioskowała również córka Jana. “Śledczy ma prawo zezwolić na odwiedziny bliskich i członków rodziny u osoby zatrzymanej, ale wydaje się, że w tej

Doszło do włamania na skrzynkę e-mailową oraz na konta w mediach społecznościowych szefa Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, a zarazem Męża Zaufania Związku Polaków na Białorusi od 2005 roku Michała Dworczyka. Celem ataku hakerskiego stały się też konta w mediach społecznościowych oraz email żony polityka – Agnieszki Dworczyk.

O włamaniu poinformował we wtorek wieczorem portal internetowy Onet.pl, a sam Michał Dworczyk w nocy wydał oświadczenie: „W związku z doniesieniami dotyczącymi włamania na moją skrzynkę email i skrzynkę mojej żony, a także na nasze konta w mediach społecznościowych, poinformowane zostały stosowne służby państwowe”.

„Zważywszy na to, że informacje zostały opublikowane w rosyjskim serwisie społecznościowym Telegram oraz fakt, że przez 11 lat miałem zakaz wjazdu na teren Białorusi i Rosji, jako osoba aktywnie wspierająca przemiany demokratyczne na terenie byłego ZSRR, traktuję ten atak jako jeden z elementów szeroko zakrojonych działań dezinformacyjnych zawierających sfałszowane i zmanipulowane informacje” – zaznaczył dalej w oświadczeniu Michał Dworczyk, sugerując, że atak hakerski mógł zostać przeprowadzony ze wskazanych krajów.

Komentarz Znadniemna.pl:

Minister Michał Dworczyk całkiem zasadnie naszym zdaniem podejrzewa o włamanie na konta społecznościowe jego i jego małżonki oraz e-maile Państwa Dworczyków speców od cyberataków, będących na usługach despotycznych władców, rządzących za wschodnią granicą Polski.

W ramach kampanii prześladowań polskiej mniejszości narodowej, prowadzonej prze reżim Aleksandra Łukaszenki, w rękach białoruskich, a więc także ściśle z nimi współpracujących rosyjskich służb specjalnych znalazły się komputery i smartfony czołowych działaczy Związku Polaków na Białorusi, m.in. wciąż więzionych na Białorusi prezes ZPB Andżeliki Borys i członka Zarządu Głównego ZPB Andrzeja Poczobuta.

Zarówno Andżelika Borys, jak też Andrzej Poczobut znają Michała Dworczyka od 16 lat, czyli od 2005 roku, kiedy dzisiejszy szef KPRM, a wówczas szeregowy, choć niezwykle aktywny, działacz partii Prawo i Sprawiedliwość przyjeżdżał na Białoruś, aby osobiście się przekonać, co do bezprawnego traktowania przez reżim Łukaszenki największej na Białorusi organizacji polskiej mniejszości narodowej, jaką jest ZPB oraz nieść pomoc prześladowanym przez reżim Łukaszenki działaczom polskiej mniejszości. Podczas jednej z takich wizyt Michała Dworczyka do Grodna został on nawet pobity przez „nieznanych sprawców” pod blokiem, w którym mieszkała Andżelika Borys . Wtedy „nieznani sprawcy” prowadzili też kampanię oczerniającą Andżelikę Borys, wrzucając do skrzynek jej sąsiadów ulotki z fotomontażem, na których prezes ZPB przedstawiano, jako roznegliżowaną kobietę lekkich obyczajów.

Konkretnym działaniem młodego wówczas polityka PiS, skierowanym na wspieranie ZPB, który po zdelegalizowaniu organizacji przez reżim Łukaszenki musiał de facto prowadzić swoją działalność w podziemiu, stało się założenie przez Michała Dworczyka Fundacji Wolność i Demokracja, która w okresie najtrudniejszym dla ZPB pomogła zachować m.in. działalność medialną Związku Polaków na Białorusi i stała się wieloletnim partnerem i współwydawcą mediów ZPB, w tym portalu Znadniemna.pl.

O stopniu zaangażowania Michała Dworczyka w sprawy Polaków na Białorusi i wdzięczności, jaką on sobie zaskarbił wśród tej społeczności, świadczy fakt, że Rada Naczelna ZPB nadała mu w 2005 roku godność Męża Zaufania Związku Polaków na Białorusi (taką samą godność ZPB nadał Robertowi Tyszkiewiczowi oraz Agnieszce Romaszewskiej).

Andżelika Borys i Andrzej Poczobut byli w stałym kontakcie z Michałem Dworczykiem, jako z Mężem Zaufania ZPB nieprzerwanie w ciągu ostatnich ponad 15 lat niezależnie od tego, jakie funkcje pełnił on w Sejmie i Rządzie Rzeczypospolitej Polskiej.

Po aresztowaniu działaczy ZPB i zabraniu im komputerów oraz smartfonów służby białoruskie oraz współpracujący z nimi informatycy mogli przejąć kontrolę nad kontami Andżeliki i Andrzeja w mediach społecznościowych oraz przejąć zarządzanie ich skrzynkami e-mailowymi. Potwierdzeniem tego, że służby wykorzystują facebooka Andżeliki Borys do monitorowania jej kontaktów w tej sieci społecznościowej jest chociażby fakt, że jej konto facebokowe periodycznie się aktywizuje, a zaprzyjaźnione z nią na facebooku osoby widzą, że jest aktywna w sieci.

Jako redakcja Znadniemna.pl niejednokrotnie otrzymywaliśmy od użytkowników facebooka „alarmy”, że Andżelika Borys musiała być w sieci, „gdyż jej konto było aktywne”. Dochodziło do kuriozalnych sytuacji, kiedy na tej podstawie użytkownicy facebooka zaczynali podejrzewać, że pani prezes została zwolniona z aresztu, bądź, że do jej celi został doprowadzony Internet. Oczywiście obydwa podejrzenia były nieprawdziwe i musieliśmy je dementować, ostrzegając użytkowników, że aktywność kont społecznościowych Andżeliki Borys i Andrzeja Poczobuta jest wynikiem korzystania z nich osób niepożądanych i przez właścicieli tych kont nieuprawnionych.

Czy na konta społecznościowe szefa KPRM Michała Dworczyka i na jego skrzynkę e-mailową włamały się służby białoruskie bądź rosyjskie, wykorzystując dostęp do skrzynek i kont społecznościowych Andżeliki Borys i Andrzeja Poczobuta? Tego nie wiemy ze stuprocentową pewnością, ale jest to kolejny powód, aby ostrzec naszych Czytelników, utrzymujących z uwięzionymi Polakami na Białorusi w ostatnich latach kontakt za pomocą mediów społecznościowych bądź poczty elektronicznej, żeby zachowali czujność, gdyż kontrolę nad kontami społecznościowymi Andżeliki i Andrzeja oraz nad ich skrzynkami e-mailowymi mogą obecnie sprawować służby specjalne Białorusi, a być może także Rosji.

Znadniemna.pl,

na zdjęciu: Andżelika Borys i Michał Dworczyk podczas obchodów 30-lecia Związku  Polaków na Białorusi, które  odbyły się w Grodnie w 2018 roku

Doszło do włamania na skrzynkę e-mailową oraz na konta w mediach społecznościowych szefa Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, a zarazem Męża Zaufania Związku Polaków na Białorusi od 2005 roku Michała Dworczyka. Celem ataku hakerskiego stały się też konta w mediach społecznościowych oraz email żony polityka -

Sekretarz prasowa Aleksandra Łukaszenko Natalia Eismont skomentowała dla rządowej agencji BelTA sytuację z uwolnieniem z więzienia trzech działaczek lokalnych oddziałów Związku Polaków na Białorusi.

Przypomnijmy, chodzi o Irenę Biernacką z Lidy, Marinę Tiszkowską z Wołkowyska oraz Annę Paniszewą z Brześcia, które są w Polsce od 25 maja.

“Pamiętacie rozmowę prezydenta Białorusi z pierwszym prezydentem Kazachstanu Nursułtanem Abiszewiczem Nazarbajewem? To było w połowie kwietnia. Tak więc w tym czasie omawiana była kwestia uwolnienia niektórych członków białoruskiego Związku Polaków. I właśnie o nie prosił Nursułtan Abiszewicz, po czym decyzja została podjęta. Ale prezydent Białorusi nigdy z nikim z Polski nie rozmawiał na ten temat” – powiedziała Natalia Eismont.

Przypomnijmy, że reżim zwolnił z więzienia tylko trzy z pięciorga aresztowanych w marcu br. Polaków. W niewoli pozostaje wciąż prezes ZPB Andżelika Borys oraz członek Rady Naczelnej ZPB Andrzej Poczobut.

Według niepotwierdzonych informacji, zaproponowano im zwolnienie w zamian za wyjazd z Białorusi, ale odmówili.

Zwolnione z aresztu w Żodzino działaczki mają teraz zamkniętą drogę powrotną na Białoruś. Przed wyjazdem z aresztu podpisały zobowiązanie, że nazajutrz stawią się na komendzie milicji i nie będą się ukrywać przed śledztwem, ale nie powiedziano im dokąd są wywożone, nie pytano ich o zdanie. Znalazły się na białoruskim przejściu granicznym. Jedna z nich – Irena Biernacka, została wywieziona z Białorusi na granicę bez paszportu.

Znadniemna.pl za Kresy24.pl/belta.by

Sekretarz prasowa Aleksandra Łukaszenko Natalia Eismont skomentowała dla rządowej agencji BelTA sytuację z uwolnieniem z więzienia trzech działaczek lokalnych oddziałów Związku Polaków na Białorusi. Przypomnijmy, chodzi o Irenę Biernacką z Lidy, Marinę Tiszkowską z Wołkowyska oraz Annę Paniszewą z Brześcia, które są w Polsce od 25

Aleksander Łukaszenko podpisał dziś dekret o nowym święcie narodowym – rocznicy wkroczenia Armii Czerwonej w granice II RP.

Rocznica ta będzie obchodzona jako Dzień Jedności Narodowej – połączenia Zachodniej i Wschodniej Białorusi w granicach ZSRR. Jest to koncepcja lansowana już przez sowiecką propagandę i historiografię.

Biuro prasowe Aleksandra Łukaszenko poinformowało o nowym święcie na swoim półoficjalnym koncie w Telegramie.

– Wybór daty podkreśla dziedzictwo pokoleń, nieprzemijalność i samodzielność białoruskiego narodu i państwa – czytamy na Telegramie Pul Pierwogo.

Mimo że białoruskie władze uczyniły swoim świętem rocznicę wydarzenia, które było konsekwencją współpracy ZSRR z III Rzeszą, jednocześnie ściągają swoich przeciwników politycznych za „rehabilitację” nazizmu.

Obecnie białoruska Prokuratura Generalna prowadzi bowiem dwie sprawy dotyczące “rehabilitacji nazizmu” (przeciwko polskim działaczom prezes ZPB Andżelice Borys i dziennikarzowi TVP Polonia, członkowi Zarządu Głównego ZPB Andrzejowi Poczubutowi oraz białoruskiemu malarzowi Alesiowi Puszkinowi i dziennikarzowi Biełsatu Pawłowi Mażejce). Oficjalnie oświadczyła też, że będzie badała “zbrodnie nazistowskie” dokonane przez polskich i litewskich partyzantów. W białoruskiej historiografii państwowej nie ma też miejsca dla postaci kolaborujących z hitlerowcami.

Dzień 17 września 1939 roku jest na Białorusi upamiętniony w wielu nazwach ulic i placów. Między innymi już w czasach sowieckich nazwano tak rynek w Głębokiem (wcześniej Plac Konstytucji 3 maja). W czasach sowieckich wkroczenie sowieckich wojsk na terytorium II RP określano mianem „wyzwoleńczego pochodu Armii Czerwonej”.

Znadniemna.pl za belsat.eu

Aleksander Łukaszenko podpisał dziś dekret o nowym święcie narodowym – rocznicy wkroczenia Armii Czerwonej w granice II RP. Rocznica ta będzie obchodzona jako Dzień Jedności Narodowej – połączenia Zachodniej i Wschodniej Białorusi w granicach ZSRR. Jest to koncepcja lansowana już przez sowiecką propagandę i historiografię. Biuro prasowe Aleksandra

Fundacja Joachima Lelewela skierowała list do instytucji i organizacji praw człowieka i mniejszości narodowych m.in. do Wysokiego Komisarza ONZ ds. Praw Człowieka, Wysokiego Komisarza OBWE ds. Mniejszości Narodowych oraz Komisarza Praw Człowieka Rady Europy, w którym apeluje o podjęcie działań w sprawie prześladowań Polaków na Białorusi.

List Fundacji Joachima Lelewela został sporządzony również w języku angielskim.

Publikujemy dokument w języku polskim i dziękujemy inicjatorowi, przyjacielowi Związku Polaków na Białorusi i prezesowi Fundacji Piotrowi Kościńskiemu za podjętą inicjatywę, pamięć i solidarność!

Szanowna Pani, Szanowny Panie,

Fundacja Joachima Lelewela pragnie zwrócić uwagę [nazwa instytucji] na prześladowania, jakim poddawana jest polska mniejszość etniczna w Republice Białoruś.

Według oficjalnych danych, Polacy na Białorusi  liczą 295 tysięcy osób, z czego najwięcej w obwodzie grodzieńskim (21,5%). Nieoficjalnie podawana jest liczba około miliona. Dysponują zaledwie dwiema szkołami podstawowymi z polskim językiem nauczania (Grodno, Wołkowysk), kilkoma szkołami społecznymi, a ich głównym reprezentantem jest organizacja pozarządowa Związek Polaków na Białorusi (ZPB).

Niestety; w 2005 r. władze Białorusi doprowadziły do rozbicia ZPB i demokratycznie wybrane struktury tej organizacji działają od tego czasu nielegalnie. Władze Białorusi dążą też do likwidacji szkół z językiem polskim – w parlamencie znajduje się projekt ustawy, przekształcającej je w dwujęzyczna (język rosyjski i polski).

Szczególnie dramatycznie rozwinęła się sytuacja po wyborach prezydenckich 2020 r. Większość Polaków na Białorusi, w tym działaczy ZPB, uznała je za sfałszowane i uczestniczyła w masowych protestach przeciwko dyktatorskim rządom Aleksandra Łukaszenki. Efektem są represje.

Prezes Związku Polaków na Białorusi Andżelika Bory została oskarżona o „sianie nienawiści” i „propagowanie faszyzmu”. Grozi jej wieloletnie więzienie. Także znany dziennikarz i działacz ZPB Andrzej Poczobut znalazł się w areszcie, a skierowano przeciwko niemu podobne, absurdalne oskarżenia.

Trzy polskie działaczki, Irena Biernacka, Maria Tiszkowska i Anna Paniszewa, zostały również aresztowane. Niedawno milicja zmusiła je do opuszczenia Białorusi. Jeśli spróbują wrócić, grozi im wieloletnie więzienie.

Jest więcej niż prawdopodobne, że władze Białorusi zamkną dwie polskie szkoły społeczne – w Grodnie i Brześciu. Możliwe jest też zamknięcie polskich przedszkoli. Wszystko to pod fałszywymi zarzutami działań antypaństwowych i propagowania faszyzmu.

Apelujemy więc o przyjrzenie się sprawie i pilne podjęcie działań dla zapobieżenia dalszemu prześladowaniu polskiej mniejszości na Białorusi.

Znadniemna.pl

Fundacja Joachima Lelewela skierowała list do instytucji i organizacji praw człowieka i mniejszości narodowych m.in. do Wysokiego Komisarza ONZ ds. Praw Człowieka, Wysokiego Komisarza OBWE ds. Mniejszości Narodowych oraz Komisarza Praw Człowieka Rady Europy, w którym apeluje o podjęcie działań w sprawie prześladowań Polaków na

Dziennikarz i działacz Związku Polaków na Białorusi Andrzej Poczobut dostał w areszcie śledczym status „osoby skłonnej do ekstremizmu i działań destrukcyjnych”. Poinformowała o tym jego żona Oksana Poczobut.

Dziennikarz przebywa teraz w areszcie śledczym w Żodzinie. Jest jednym z pięciu liderów mniejszości polskiej na Białorusi aresztowanych w marcu przez białoruskie służby bezpieczeństwa w związku z tzw. „sprawą polską”. W areszcie nadal przebywa również przewodnicząca Związku Polaków na Białorusi Andżelika Borys. Trzy pozostałe Polki zostały wydalone z Białorusi i jeżeli będą chciały na nią powrócić, grozi im areszt i kontynuacja sprawy karnej. Piątka Polaków została oskarżanych o gloryfikację nazizmu i rozniecanie nienawiści etnicznej wobec Białorusinów.

Według licznych relacji w ostatnich miesiącach status ekstremisty jest przyznawany licznym więźniom politycznym, którzy podlegają nasilonej kontroli ze strony administracji aresztów i więzień. Po skazaniu w koloniach karnych więźniowie tacy oznaczani są żółtą naszywką z nazwiskiem.

Znadniemna.pl za belsat.eu

 

Dziennikarz i działacz Związku Polaków na Białorusi Andrzej Poczobut dostał w areszcie śledczym status „osoby skłonnej do ekstremizmu i działań destrukcyjnych”. Poinformowała o tym jego żona Oksana Poczobut. Dziennikarz przebywa teraz w areszcie śledczym w Żodzinie. Jest jednym z pięciu liderów mniejszości polskiej na Białorusi aresztowanych

Skip to content