HomeStandard Blog Whole Post (Page 177)

Za portalem Kresy1939.pl publikujemy analizę, poświęconą tragicznym dla Polski i Polaków wydarzeniom z września 1939 roku, autorstwa prof. Romualda Szeremietiewa, jednego z czołowych polskich ekspertów w dziedzinie nauk wojskowych.

Gdyby nie Rosja…

Słyszymy: 1 września 1939 r. na Polskę napadły Niemcy, a 17 września na wschodnie ziemie Polski „wkroczyli” Sowieci. Tymczasem „wkroczenie” to też była agresja, z walkami, popełnionymi przez tego agresora zbrodniami, zakończona aneksją terytorium RP. Irytuje nas, gdy po stronie niemieckiej pojawiają się opowieści, jakoby winnymi wyrządzonego zła byli jacyś nieokreśleni narodowo „naziści”. Przyjmuje się jednak jako oczywiste, że w przypadku drugiego agresora mieliśmy do czynienia tylko z jakimiś „sowietami”. Można też spotkać opinię, że sowieci stanowili konglomerat różnych narodowości, w którym Rosjanie nie grali wcale głównej roli. Nie dostrzega się, że te „inne narodowości” to byli ludzie zrusyfikowani, a więc Rosjanie; Stalin „Gruzin” był rosyjskim imperialistą, „Polak” Dzierżyński do dziś jest wzorem dla rosyjskich, a nie dla polskich służb. Rozkazy, które 17 września uruchomiły wojska „sowieckie” wydane przez Stalina (ciągle czczonego przez Rosjan) były w języku rosyjskim i tym językiem posługiwał się agresor ze wschodu.

1 września 1939 r. na Polskę napadły brunatne Niemcy, a 17 września na Polskę napadła czerwona Rosja.

Rosyjsko–niemiecka defilada w Brześciu nad Bugiem

… nie byłoby wojny

W maju 1939 r. Hitler bardzo uważnie sprawdzał szanse w planowanej wojnie z Polską.  Polska miała jako sojusznika Francję, a Niemcy, chociaż dysponowały armią silniejszą od Wojska Polskiego, to nie byłyby w stanie szybko opanować całej Polski. Związanie sił niemieckich przy wykonaniu tego zadania odsłaniało tyły Niemiec na zachodzie i w razie ataku francuskiego groziło Niemcom klęską. W tym stanie rzeczy zgoda Stalina na sojusz z Niemcami w zamian za „zaspokojenia interesów ZSRR na określonych terenach” rozwiązała Hitlerowi ręce. Udział sowiecki gwarantował, że polska armia nie będzie w stanie obronić się, a Wehrmacht nie będzie musiał zajmować polskich ziem wschodnich i tracić czasu – w tym miała Niemców wyręczyć Rosja.

Na posiedzeniu Biura Politycznego KC WKP(b) 19 sierpnia 1939 r. Stalin mówił: „Jeżeli zawrzemy układ o wzajemnej pomocy z Francją i Wielką Brytanią, Niemcy zrezygnują z Polski i zaczną szukać modus vivendi z państwami zachodnimi. Wojnie się zapobiegnie […]. Jeżeli przyjmiemy propozycję Niemiec i zawrzemy z nimi pakt o nieagresji Niemcy oczywiście napadną na Polskę, a wtedy przystąpienie do tej wojny Francji i Anglii będzie nieuniknione. Europę Zachodnią ogarną poważne niepokoje i zamieszki. W tych warunkach będziemy mieli duże szanse pozostania na uboczu konfliktu i przystąpienia do wojny w dogodnym dla nas momencie.” Dalej wyjaśniał: „Doświadczenie ostatnich dwudziestu lat wskazuje, że w okresie pokoju niemożliwy jest w Europie ruch komunistyczny na tyle silny, by partia bolszewicka mogła zagarnąć władzę. Dyktatura tej partii jest możliwa jedynie jako rezultat wielkiej wojny. Dokonamy własnego wyboru; jest to jasne. Powinniśmy przyjąć propozycję Niemiec i uprzejmie odesłać do domu misję francuską, Pierwszą korzyścią, jaką odniesiemy, będzie zniszczenie Polski aż po przedpola Warszawy… .”

Stalin dobrze wiedział, że zawierając sojusz z Hitlerem pomaga w „zniszczenie Polski” i spowoduje wybuch pożądanej „wielkiej wojny”. Rosyjscy propagandyści nadal udają, że tego nie widzą. Podkreślmy: ZSRR umożliwił Hitlerowi rozpoczęcie wojny, gdyby Stalin chciał wojny uniknąć to zawarłyby „układ o wzajemnej pomocy z Francją i Wielką Brytanią”. Odpowiedzialność za wywołanie II wojny światowej spada na Hitlera, ale to decyzja Stalina przesądzała o dacie jej wybuchu.

Podpisanie paktu Ribbentrop-Mołotow

Po otrzymaniu zgody Stalina 22 sierpnia 1939 r.  Hitler zakomunikował swoim wojskowym, że podjął ostateczną decyzję o agresji na Polskę. „Byłem pewien – mówił – że Stalin nigdy nie przyjmie brytyjskiej propozycji. Rosja nie ma żadnego interesu w ratowaniu Polski […]. Ustanowiliśmy ze Stalinem kontakt osobisty. Pojutrze Ribbentrop zawrze porozumienie. Polska znalazła się w sy­tuacji, w jakiej chciałem ją widzieć. Nie musimy obawiać się żadnej blokady. Wschód zaopatrzy nas w zboże, bydło, węgiel, ołów, cynk. […] Dzisiejsze oznajmienie o pakcie nieagresji z Rosją zabrzmiało jak wybuch bomby. Trudno przewidzieć konsekwencje. Stalin również oświadczył, że na tej drodze skorzystają oba kraje. Skutek w Polsce będzie straszliwy” – podkreślił. Nie ma więc wątpliwości, że gdyby nie sojusz z Rosją, to Hitler by wojny nie rozpoczął…

… nie byłoby klęski

Sojusznicy Polski 12 września w Abbeville podjęli decyzję o wstrzymaniu planowanej na 16 września ofensywy. Na wniosek Francji przesunięto termin jej rozpoczęcia na 21 września. Dowództwo francuskie uważało, że musi zgromadzić więcej ciężkiej artylerii niezbędnej do przełamania niemieckich umocnień fortecznych na granicy z Francją.

Gen. Maurice Gamelin, głównodowodzący sił francuskich

Istnieje dość powszechna opinia, że w Abbeville sojusznicy Polski zdecydowali o definitywnym wstrzymaniu ofensywy na Niemcy i zrobili to w tajemnicy przed Polakami. Nie odpowiada to prawdzie. Szef Sztabu Naczelnego Wodza gen. Wacław Stachiewicz wspominał: „W dn. 16 września szef francuskiej misji, gen. Faury oświadczył mi, że wysłał do swych władz raport, w którym stwierdził że sytuacja na froncie naszym ulega poprawie i że o ile będziemy mieli kilka dni czasu na przeprowadzenie wydanych zarządzeń to potrafimy się utrzymać w Małopolscy wschodniej i skupić tam znaczniejsze siły, co stworzy nam nowe możliwości działania. Równocześnie jednak podał mi do wiadomości, że otrzymał zawiadomienie, iż rozpoczęcie ofensywy na zachodzie ulegnie kilkudniowej zwłoce (na 20 dzień mobilizacji tj. 21 września) gdyż przygotowania nie zostały jeszcze zakończone.” (W. Stachiewicz, „Pisma. Tom II, Rok 1939”, Instytut Literacki Paryż 1979, s. 193.)  Generał Stachiewicz ze swej strony nie miał wątpliwości, że polska obrona wytrwa do daty podanej przez francuskiego generała.

Istniała ciągle (16 września 1939 r.) szansa na zwycięstwo w wojnie z Niemcami. Nie wiemy oczywiście, czy drugi termin rozpoczęcia ofensywy byłby dotrzymany. Nie można tego ustalić, skoro 17.09.39 wojska rosyjskie uderzył na tyły polskiej obrony; były to 2 korpusy pancerne, 9 samodzielnych brygad pancernych, 14 dywizji kawalerii i 39 dywizji piechoty. Łącznie około 1 mln żołnierzy, ponad 5000 pojazdów pancernych, 4500 dział i 1000 samolotów. Siły rozwinęły: Front Białoruski (dowódca Michaił Kowalow) nacierał w kierunku na Wilno – Grodno – Wołkowysk – Brześć n. Bugiem; Front Ukraiński (dowódca Siemion Timoszenko) atakujący na Kowel – Włodzimierz Wołyński – Sokal-Stanisławów – Kołomyję.

Historyk Mieczysław Lipiński pisał na łamach „Wojskowego Przeglądu Historycznego”: „Dziś wiemy z dokumentów zdobytych przez aliantów, że zapasy materiałowe Niemiec w końcu września 1939 r. były na wyczerpaniu, wystarczały na prowadzenie wojny na okres nie dłuższy niż dwa – trzy tygodnie, a w forma­cjach technicznych: wojskach pancernych i lotnictwie, na okres jeszcze krót­szy”. 16 września na froncie walczyło 40, spośród zmobilizowanych 53 polskich związków taktycznych. Po stronie polskiej było 700 tys. żołnierzy, z czego większość poza jednostkami walczącymi, w trakcie formowania się i przygotowania do walki. Tymi siłami można było się bronić zwłaszcza, że z Zachodu ruszyły transporty z bronią i amunicją, które przez Rumunię trafiłyby na przedmoście rumuńskie. Gdyby więc nie było agresji rosyjskiej to Polska nadal mogłaby bronić się, nie poniosłaby klęski.

Spotkanie agresorów pod Drohobyczem

Nie było winą władz polskich w 1939 r., że w wyniku II wojny światowej Polska została zdradzona przez sojuszników i oddana w niewolę Sowietów. To co się stało się później, w Teheranie i Jałcie, nie obciąża prezydenta Mościckiego, marszałka śmigłego-Rydza, nie przekreśla dumnych słów ministra Józefa Becka: „My w Polsce nie znamy pojęcia pokoju za wszelką cenę. Jest jedna tylko rzecz w życiu ludzi, narodów i państw, która jest bezcenna. Tą rzeczą jest honor.

Romuald Szeremietiew

Autor, profesor, specjalista w dziedzinie nauk wojskowych, był pracownikiem naukowym na Akademii Obrony Narodowej i Katolickim Uniwersytecie Lubelskim, posłem na Sejm i wiceministrem i pełniącym obowiązki ministra obrony narodowej

Znadniemna.pl za Kresy1939.pl

Za portalem Kresy1939.pl publikujemy analizę, poświęconą tragicznym dla Polski i Polaków wydarzeniom z września 1939 roku, autorstwa prof. Romualda Szeremietiewa, jednego z czołowych polskich ekspertów w dziedzinie nauk wojskowych. Gdyby nie Rosja… Słyszymy: 1 września 1939 r. na Polskę napadły Niemcy, a 17 września na wschodnie ziemie

Fundusze na odbudowę gospodarki, otwarcie europejskiego rynku – Polska ma poparcie większości UE dla swojego programu dla Mińska – dowiedziała się „Rzeczpospolita”. Warunek: wolne wybory za Bugiem.

Fot.: Vasily Fedosenko/Reuters

To jest niewątpliwie najważniejsza inicjatywa Warszawy na unijnym forum od przejęcia władzy przez PiS w 2015 r. Jeśli się powiedzie, może w jakimś stopniu zatrzeć spory, jakie od pięciu lat cechują stosunki naszego kraju z Brukselą.

Jak przed siedmiu laty w przypadku Ukrainy, Polska ma pomysł na przełamanie kluczowego kryzysu w bezpośrednim sąsiedztwie Wspólnoty. W poniedziałek Władimir Putin zaoferował w Soczi Aleksandrowi Łukaszence 1,5 mld dolarów pożyczki. Oferta Unii dla Białorusi byłaby o wiele bardziej atrakcyjna. Zakłada środki na odbudowę stojącego na skraju bankructwa kraju, którego poziom życia spadł już poniżej Meksyku.

Główne punkty planu

  • Fundusz na stabilizację gospodarki finansowany przez UE i MFW
  • Otwarcie rynku Unii na eksport białoruskich towarów i usług
  • Zniesienie wiz Schengen
  • Środki na modernizację infrastruktury

Jej częścią jest fundusz stabilizacyjny finansowany przez UE i MFW. Osobne programy pomocowe byłyby przeznaczone na rozwój infrastruktury, dywersyfikację dostaw energii, małe i średnie przedsiębiorstwa. Aby Białoruś mogła rozwinąć swoje atuty, jak sektor IT, Unia otworzyłaby na eksport jej towarów i usług swój rynek 12 razy większy od rosyjskiego. Wszystko to uzupełnione zniesieniem wiz.

– Wzorem jest pomoc Brukseli dla Polski w latach 90., co pozwoliło nam stanąć na nogi – mówią nasi rozmówcy.

Jest jednak jeden warunek: przeprowadzenie wolnych wyborów prezydenckich pod nadzorem OBWE.

– Coraz więcej osób w otoczeniu Łukaszenki uważa, że znienawidzony przez społeczeństwo przywódca staje się tak dużym obciążeniem, że należy wynegocjować jego odejście. Polski plan mógłby być dla nich atrakcyjny – mówią nasze źródła. Ale także Kreml wolałby uniknąć niezwykle kosztownej interwencji wojskowej u zachodniego sąsiada, która obróciłaby Białorusinów w przeciwników Rosji. Zmiana władzy w Mińsku, jeśli nie byłaby dokonana pod bezpośrednią presją ulicy, mogłaby pod pewnym warunkami być do zaakceptowania przez Putina.

Tym razem projekt nie ma ambicji geopolitycznych – brak w nim odniesień do stowarzyszenia Białorusi z Unią, tym bardziej zaoferowania jej perspektywy członkostwa. Polska nie tylko nie chce prowokować Rosji, ale liczy, że w ten sposób przekona do wsparcia Mińska nawet najbardziej sceptyczne kraje „27”. Dwa tygodnie temu przedstawiciel ds. zagranicznych UE Josep Borrell mówił w „El Pais”, że nie można powtórzyć „błędu”, jaki popełniono wobec Ukrainy w 2013 r.

Dyplomatyczna ofensywa Polski jest faktycznie na dobrej drodze. Przed szczytem przywódców UE 24 września poparcie dla programu zadeklarowała nie tylko Europa Środkowa, ale skłaniają się do tego przewodzące teraz Unii Niemcy. Po próbie otrucia głównego krytyka Kremla Aleksieja Nawalnego kanclerz Merkel musi pokazać, że zależy jej na wsparciu praw człowieka w Europie Wschodniej. Polski program jest tu dla Berlina znacznie tańszym rozwiązaniem niż wstrzymanie budowy Nord Stream 2.

Źródła dyplomatyczne wskazują jednak, że wciąż niektóre kraje, jak Cypr, Grecja i Francja, chcą powiązać przyjęcie oferty dla Białorusi z nie mniej kontrowersyjną odpowiedzią na ingerencję Turcji we wschodniej części Morza Śródziemnego. Mimo wszystko wcześniej Polsce udało się przekonać i te kraje do zwołania szczytu UE w sprawie Białorusi 19 sierpnia.

Znadniemna.pl za Jędrzej Bielecki/Rusłan Szoszyn/Rzeczpospolita

Fundusze na odbudowę gospodarki, otwarcie europejskiego rynku - Polska ma poparcie większości UE dla swojego programu dla Mińska - dowiedziała się „Rzeczpospolita”. Warunek: wolne wybory za Bugiem. [caption id="attachment_48305" align="alignnone" width="480"] Fot.: Vasily Fedosenko/Reuters[/caption] To jest niewątpliwie najważniejsza inicjatywa Warszawy na unijnym forum od przejęcia władzy przez

17 września 1939 r., łamiąc polsko-sowiecki pakt o nieagresji, Armia Czerwona wkroczyła na teren Rzeczypospolitej Polskiej, realizując ustalenia zawarte w tajnym protokole paktu Ribbentrop-Mołotow. Konsekwencją sojuszu dwóch totalitaryzmów był rozbiór osamotnionej Polski.

17 września 1939 roku Armia Czerwona bez wcześniejszego wypowiedzenia wojny wkroczyła na teren II Rzeczpospolitej. Napaść na Polskę była częścią tajnego paktu Ribbentrop-Mołotow, który przed wybuchem II wojny światowej zawarły Niemcy i Rosja.

Po dokonaniu przez ZSRR napaści na Polskę aresztowano ponad 200 tys. Polaków – oficerów, policjantów, ziemian i prawników. Obywateli II Rzeczpospolitej zmuszono do przyjęcia obywatelstwa radzieckiego. Masowe wywózki na Syberię objęły około 1 mln 350 tys. Polaków; około 22,5 tys. oficerów i policjantów zostało uśmierconych w Katyniu, Charkowie i Twerze.

Jednym z niewielu polskich miast na Kresach Wschodnich II RP, które sprzeciwiło się sowieckiej agresji było miasto Grodno. Przez prawie trzy doby, w dniach 20-22 września 1939 roku, grodnianie masowo stanęli w obronie swojego miasta przed wkraczającymi do niego oddziałami pancernymi Armii Czerwonej. W nierównej walce z zawodowymi żołnierzami masowo brali udział grodzieńscy harcerze. Uzbrojeni w butelki z płynem zapalającym skutecznie unieruchamiali i niszczyli oni na ulicach rodzinnego miasta sowieckie czołgi.  Sowieci brutalnie, z wykorzystaniem antyhumanitarnych metod, mścili się na młodocianych obrońcach, a jednego z nich, 13-letniego Tadzika Jasińskiego, przywiązali do czołgu, wykorzystując jako żywą tarczę.

Po stłumieniu oporu grodnian okupanci wymordowali setki ocalałych w trzydniowej bitwie obrońców miasta.

Bohaterstwo mieszkańców Grodna i ofiarę, złożoną przez nich na ołtarzu Ojczyzny dostrzegły władze Rzeczypospolitej Polskiej na uchodźstwie.  Naczelny Wódz Polskich Sił Zbrojnych i premier Rządu RP na Uchodźstwie w okresie II wojny światowej Władysław Sikorski podczas inspekcji 6. Dywizji Piechoty w ZSRR w grudniu 1941 roku, w rozmowie z ocalałymi obrońcami Grodna powiedział: Jesteście nowymi Orlętami. Postaram się, żeby wasze miasto otrzymało Virtuti Militari i tytuł Zawsze Wiernego.

Obrona Grodna we wrześniu 1939 roku została upamiętniona w wielu książkach i opracowaniach naukowych i popularnonaukowych, a w 2014 roku  Związek Polaków na Białorusi, a także redakcje portalu Znadniemna.pl oraz gazety „Głos znad Niemna na Uchodźstwie” wsparły produkcję fabularyzowanego filmu dokumentalnego o wydarzeniach sprzed 81 lat pt. „Krew na bruku. Grodno 1939”. Film został zrealizowany wysiłkiem Fundacji Joachima Lelewela i firmy producenckiej LunarSix, a działacze ZPB wsparli tę produkcję finansowo, organizując ogólnobiałoruską zbiórkę pieniężną.

Dzisiaj, w 81. rocznicę sowieckiej agresji na Polskę i w przededniu rocznicy bohaterskiej obrony Grodna przed Sowietami, proponujemy Państwu obejrzenie filmu „Krew na bruku. Grodno 1939”, w którego produkcji partycypowaliśmy:

Znadniemna.pl 

17 września 1939 r., łamiąc polsko-sowiecki pakt o nieagresji, Armia Czerwona wkroczyła na teren Rzeczypospolitej Polskiej, realizując ustalenia zawarte w tajnym protokole paktu Ribbentrop-Mołotow. Konsekwencją sojuszu dwóch totalitaryzmów był rozbiór osamotnionej Polski. 17 września 1939 roku Armia Czerwona bez wcześniejszego wypowiedzenia wojny wkroczyła na teren II

Biało-czerwone barwy PGE Narodowego 26 września 2020 roku będą miały szczególne znaczenie. Polska flaga pojawi się w sąsiedztwie historycznej flagi białoruskiej i dumnie wyrazi sprzeciw wobec łamania praw człowieka i zasad demokracji na Białorusi. W sobotę 26 września na płycie areny odbędzie się koncert „Solidarni z Białorusią”, podczas którego zaśpiewają największe polskie i białoruskie gwiazdy. Wstęp na wydarzenie jest możliwy po pobraniu bezpłatnej wejściówki ze strony www.koncertbialorus.pgenarodowy.pl.

Koncert na PGE Narodowym jest symbolem wsparcia społeczeństwa białoruskiego w walce o demokrację i wolność. Sytuacja na Białorusi budzi ogólnoświatowy niepokój, ludzie muszą walczyć o przyszłość narodu, ryzykując swoje zdrowie i życie. Demonstracje są tłumione z bezprecedensową brutalnością, która sprawia, że są ofiary śmiertelne i wielu rannych. Potrzebna jest pomoc i wsparcie.

Jednym z filarów naszego Planu dla Białorusi jest właśnie wsparcie oddolnych inicjatyw. Dostrzegamy ten autentycznie oddolny, prawdziwie demokratyczny charakter protestów” – mówi Prezes Rady Ministrów Mateusz Morawiecki. – „To już nie tylko stolica i większe miasta, ale również mniejsze miejscowości wystąpiły w obronie podstawowych praw. W podobny sposób – spontaniczny, zaczynający od konkretnych osób – zaczęła się w Polsce „Solidarność”. Wkrótce ta fala sprzeciwu wobec komunistycznej władzy zamieniła się w ogólnonarodowy ruch, który zakończył komunizmw Polsce” – dodał Prezes Rady Ministrów.

Jednym z partnerów wydarzenia jest Stowarzyszenie Inicjatywa Wolna Białoruś, które od 14 lat realizuje projekty promujące Białoruś i jej kulturę. „ Informujemy o sytuacji w tym kraju. Mamy duże doświadczenie w tym zakresie. I możemy jednoznacznie stwierdzić, że skala represji po tegorocznych wyborach prezydenckich jest ogromna. Podobnie jak skala mobilizacji wśród społeczeństwa białoruskiego.” – mówi Prezes Zarządu Stowarzyszenia, Angelika Peljak-Łapińska.

Koncert „Solidarni z Białorusią” odbędzie się 26 września o godzinie 20:00 na PGE Narodowym i będzie transmitowany w Telewizji Polsat.

PGE Narodowy jest miejscem, które jednoczy Polaków. 26 września zjednoczymy się tutaj, aby dać społeczeństwu białoruskiemu „siłę do działania” i będziemy im kibicować w walce o wolną Białoruś. Ten dzień uzyska wyjątkową oprawę muzyczną i artystyczną. Jest to już druga impreza masowa, która odbędzie się na PGE Narodowym w czasie pandemii. Chciałbym podkreślić, iż dostosowaliśmy obiekt, działania i procedury do obowiązujących przepisów.” – mówi Włodzimierz Dola, Prezes operatora PGE Narodowego.

Na scenie PGE Narodowego wystąpią największe polskie gwiazdy z największymi przebojami. Usłyszymy prawdziwe legendy sceny muzycznej. Grzegorz Markowski i Darek Kozakiewicz z zespołu Perfect zaśpiewają „Chcemy być sobą”, Chłopcy z Placu Broni „Kocham Wolność”, a Krzysztof Cugowski „Pieśń niepokorną”. Wystąpią także Sebastian Riedel, Natalia Nykiel, Igor Herbut, Mr. Zoob, Ira, Paweł Domagała, Enej, Natalia Zastępa, Luxtorpeda, Michał Szpak, Ørganek, Golec uOrkiestra.

Artystom będzie towarzyszyła Orkiestra Tomasza Szymusia.  Nie zabraknie także artystów białoruskich.

Kultura zawsze była ważnym elementem wspierającym wszelkie ruchy społeczne. Poprzez artystów i ich muzykę chcemy pokazać, że Polacy są solidarni z Białorusinami, że wspieramy ich w drodze ku wolności” – mówi Nina Terentiew, Członek Zarządu, Dyrektor Programowa Telewizji Polsat. Telewizja Polsat jest partnerem i realizatorem telewizyjnym wydarzenia.

„Koncertowi „Solidarni z Białorusią” będzie towarzyszyła również zbiórka prowadzona przez Fundację Białoruski Dom i Stowarzyszenie Inicjatywa Wolna Białoruś. Zebrane środki zostaną przeznaczone na pomoc obywatelom Białorusi, którzy działają na rzecz pokojowych zmian oraz na pomoc prawną, medyczną i żywnościową dla poszkodowanych.” – tłumaczy Aliaksandr Zarembiuk z Fundacji Białoruski Dom.

Wejście na koncert będzie możliwe po zarejestrowaniu się i pobraniu bezpłatnego biletu na stronie koncertbialorus.pgenarodowy.pl. Liczba biletów jest ograniczona. Dystrybucja rozpocznie się
15 września 2020 roku. Organizator zaleca wydruk wejściówki, co pozwoli usprawnić wchodzenie na arenę. Bilety są imienne. Nie ma możliwości zmiany nazwisk na biletach.

Widzowie obecni na wydarzeniu muszą zaakceptować regulamin imprezy, w którym zobowiązani są do obowiązkowej dezynfekcji rąk oraz do zakrywania ust i nosa do czasu zajęcia miejsca na trybunie oraz w trakcie poruszania się po obiekcie. Realizacja tych wymagań będzie starannie sprawdzana przez służby porządkowe.

Patronat honorowy nad wydarzeniem objął Prezes Rady Ministrów Mateusz Morawiecki.

Organizacja koncertu na taką skalę nie byłaby możliwa, gdyby nie wsparcie partnerów. Partnerem i realizatorem telewizyjnym wydarzenia jest Telewizja Polsat. Partnerami głównymi są: Bank Gospodarstwa Krajowego, PKO Bank Polski S.A., Totalizator Sportowy sp. z. o.o., Partnerami są: Polska Grupa Energetyczna S.A, Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo, Energa S.A., KGHM Polska Miedź S.A, Grupa Lotos S.A., PZU, Fundacja Polskiego Funduszu Rozwoju.  W roli partnerów wydarzenia występują ponadto: Fundacja Białoruski Dom oraz Stowarzyszenie Inicjatywa Wolna Białoruś.  Patron medialny to Interia. Transmisja: Biełsat, Polsat, Interia oraz IPLA. Organizatorem całego wydarzenia jest operator PGE Narodowego, PL.2012+ Sp. z o.o.

 Znadniemna.pl za koncertbialorus.pgenarodowy.pl

Biało-czerwone barwy PGE Narodowego 26 września 2020 roku będą miały szczególne znaczenie. Polska flaga pojawi się w sąsiedztwie historycznej flagi białoruskiej i dumnie wyrazi sprzeciw wobec łamania praw człowieka i zasad demokracji na Białorusi. W sobotę 26 września na płycie areny odbędzie się koncert "Solidarni

„Dzisiaj byłam na kolejnym procesie działacza ZPB z Lidy Szor Aleksandra” – poinformowała na swoim profilu facebookowym prezes ZPB Andżelika Borys.

Aleksander Szor (drugi od lewej) przed gmachem sądu rejonowego w Lidzie z działaczkami miejscowego Oddziału ZPB

Według niej Aleksander Szor stanął przed sądem za udział w nowennie pompejańskiej, w której przed krzyżem Zbawcy obok kościoła farnego w Lidzie od wielu dni biorą udział miejscowi katolicy, wypraszający u Boga powrót na Białoruś nie wpuszczanego do kraju przez białoruskie władze zwierzchnika Kościoła Katolickiego na Białorusi, metropolity Mińsko-Mohylewskiego, arcybiskupa Tadeusza Kondrusiewicza.

Prowadzący proces sędzia Maksim Fiłatow miał zapytać oskarżonego: co pan robił przy kościele w Lidzie? Aleksander Szor odpowiedział, że się modlił. Po pytaniu sędzi o intencję tej modlitwy, Polak odpowiedział, że modlił się o powrót na Białoruś arcybiskupa Kondrusiewicza.
Sędzia Fiłatow musiał uznać zeznania Aleksandra Fiłatowa za przyznanie się do winy, czyli do udziału w niedozwolonej akcji ulicznej. Orzekł więc działaczowi ZPB karę grzywny wysokości dziesięciu tzw. jednostek bazowych, co stanowi kwotę 270 rubli białoruskich (około 500 złotych).

Kara grzywny za modlitwę, zasądzona przez sąd w Lidzie, jest kolejnym faktem, dowodzącym, iż na łukaszenkowskiej Białorusi są prześladowani wierni Kościoła Katolickiego i sam kościół, który został pozbawiony swojego Pasterza za publiczne wezwania do władz o niestosowanie przemocy wobec obywateli, pokojowo protestujących przeciwko fałszerstwom wyborczym.

Wczoraj w tym samym mieście za udział w proteście przeciwko przemocy ze strony białoruskiej milicji została skazana na karę grzywny inna działaczka ZPB – Anna Kosko, członkini działającego przy Związku Polaków na Białorusi Polskiego Towarzystwa Lekarskiego, będąca cenioną w Lidzie specjalistką w zakresie ginekologii i położnictwa.

Znadniemna.pl

„Dzisiaj byłam na kolejnym procesie działacza ZPB z Lidy Szor Aleksandra” – poinformowała na swoim profilu facebookowym prezes ZPB Andżelika Borys. [caption id="attachment_48279" align="alignnone" width="480"] Aleksander Szor (drugi od lewej) przed gmachem sądu rejonowego w Lidzie z działaczkami miejscowego Oddziału ZPB[/caption] Według niej Aleksander Szor stanął przed

Akcją porządkowania grobów obrońców Grodna i nekropolii żołnierskich na cmentarzach garnizonowym i pobernardyńskim w Grodnie zainaugurowali obchody 81. rocznicy sowieckiej agresji na Polskę oraz bohaterskiej obrony Grodna przed Armią Czerwoną, działacze Oddziału Miejskiego Związku Polaków na Białorusi w grodzie nad Niemnem.

Działacze ZPB w ten sposób przygotowali się do uroczystości, która odbędzie się 17 września na cmentarzach garnizonowym i pobernardyńskim z udziałem kierownictwa ZPB na czele z prezes organizacji Andżeliką Borys oraz przedstawicielami grodzieńskiej placówki konsularnej Rzeczypospolitej Polskiej.

W programie obchodów jest modlitwa przy symbolicznym grobie Tadka Jasińskiego, najmłodszej ofiary obrony Grodna przed Sowietami we wrześniu 1939 roku, a także zapalenie zniczy i złożenie kwiatów na grobach innych obrońców miasta, m.in. młodocianego obrońcy Grodna, harcerza Janusza Budzanowskiego, oraz śp. Bolesława Wołosiewicza, który na początku lat 90. minionego stulecia zakładał działające przy ZPB Stowarzyszenie Żołnierzy Armii Krajowej na Białorusi i był jego pierwszym prezesem.

Tego samego dnia 17 września, po oddaniu hołdu grodzieńskim bohaterom obrony Grodna we wrześniu 1939 roku, działacze ZPB spotkają się w Sopoćkiniach przy grobie generała Józefa Olszyny Wilczyńskiego i innych żołnierzy polskich, poległych z rąk Sowietów, którzy w porozumieniu z hitlerowskimi Niemcami od 1939 roku okupowali Kresy Wschodnie II Rzeczypospolitej.

Na niedzielę, 20 września, Związek Polaków na Białorusi zaplanował z kolei objazd rozsianych po Grodzieńszczyźnie grobów obrońców Grodna i polskich Kresów we wrześniu 1939 roku. Wyprawa po mogiłach Polaków, poległych w obronie Ojczyzny w pierwszych dniach II wojny światowej zakończy się uroczystą Mszą świętą w intencji poległych obrońców Ojczyzny.

Znadniemna.pl

Akcją porządkowania grobów obrońców Grodna i nekropolii żołnierskich na cmentarzach garnizonowym i pobernardyńskim w Grodnie zainaugurowali obchody 81. rocznicy sowieckiej agresji na Polskę oraz bohaterskiej obrony Grodna przed Armią Czerwoną, działacze Oddziału Miejskiego Związku Polaków na Białorusi w grodzie nad Niemnem. Działacze ZPB w ten sposób

Karę grzywny wysokości trzech jednostek bazowych – 81 rubli – zasądził sąd w Lidzie Annie Kosko, członkini działającego przy Związku Polaków na Białorusi Polskiego Towarzystwa Lekarskiego cenionej w Lidzie specjalistce w zakresie ginekologii i położnictwa.

Lekarka była sądzona za udział w akcjach protestacyjnych przeciwko przemocy milicji wobec lidzian, pokojowo protestujących przeciwko sfałszowaniu wyników wyborów prezydenckich przez dyktatorski reżim Aleksandra Łukaszenki.

W charakterze świadka oskarżenia wystąpił funkcjonariusz milicji, którego zeznania sąd uznał za wystarczające, żeby orzec o winie szanowanej w mieście lekarki.

Aby podtrzymać na duchu Annę Kosko do sądu w Lidzie przybyli miejscowi członkowie Związku Polaków na Białorusi, jej wdzięczni pacjenci, a także koledzy – lekarze.

– Dla pani Anny było to pierwsze tego typu doświadczenie, więc trochę się denerwowała, zwłaszcza z powodu tego, że postawiono ją przed sądem za protest w słusznej sprawie – powiedziała nam obecna na sali sądowej działaczka Oddziału ZPB w Lidzie Lucyna Klimaszewska.

Według niej, widząc jednak na sali sądowej ponad dwadzieścia życzliwych jej osób, lekarka opanowała tremę i z godnością przyjęła niesprawiedliwe orzeczenie sądu.

Anna Kosko, będąca znanym w Lidzie praktykującym ginekologiem położnikiem, prywatnie jest córką prezes miejscowego oddziału ZPB Ireny Biernackiej.

Znadniemna.pl

Karę grzywny wysokości trzech jednostek bazowych – 81 rubli – zasądził sąd w Lidzie Annie Kosko, członkini działającego przy Związku Polaków na Białorusi Polskiego Towarzystwa Lekarskiego cenionej w Lidzie specjalistce w zakresie ginekologii i położnictwa. Lekarka była sądzona za udział w akcjach protestacyjnych przeciwko przemocy milicji

W przypadku agresji zbrojnej spoza granic Białorusi może zostać użyta siła na podstawie umów obowiązujących w ramach państwa związkowego Białorusi i Rosji oraz Organizacji Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym (ODKB) – oświadczył przedstawiciel ministerstwa obrony.


„Nie wykluczamy wykorzystania odpowiedzi siłowej na bezpośrednie zagrożenia militarne na podstawie umów obowiązujących w ramach państwa związkowego (Białorusi i Rosji) oraz Organizacji Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym (ODKB) w przypadku otwartej agresji zbrojnej wobec Białorusi i konfliktu zbrojnego” – pisze w artykule opublikowanym na stronie białoruskiego ministerstwa obrony generał Aleh Wojnau, dyrektor departamentu międzynarodowej współpracy wojskowej.

Jako źródła zagrożenia i destabilizacji wskazuje on wzrost potencjału wojskowego NATO u granic Białorusi, a także działania Polski i Litwy.

Wojnau pisze, że od szczytu NATO w 2014 r. ma miejsce nie tylko zwiększanie liczebności wojsk NATO w Europie Wschodniej, ale i wzrost intensywności przedsięwzięć w ramach przygotowania operacyjnego i bojowego u granic Białorusi.

W Polsce, według Wojnaua, „niektórzy eksperci wojskowi mówią o rozważaniu możliwości siłowego wsparcia zmiany władzy na Białorusi i możliwym naruszeniu integralności terytorialnej państwa poprzez oddzielenie obwodu grodzieńskiego”.

Oskarżenia wobec Polski i Litwy

Według białoruskiego generała „w ciągu ostatnich tygodni sytuacja polityczno-wojskowa wokół Białorusi zaostrzyła się i cechuje się intensywnymi próbami destabilizacji sytuacji na Białorusi przez siły wewnętrzne i zewnętrzne”. „Głównym ich celem jest zmiana władzy, wybranej w drodze konstytucyjnego wyrażenia woli przez społeczeństwo” – ocenia autor.

Wymienia m.in. działania mające na celu destabilizację, zaostrzanie sytuacji w przestrzeni informacyjnej, prowokowanie masowych zamieszek, co prowadzi do „narastania napięcia w relacjach pomiędzy państwami”. „Swój wkład w ten destrukcyjny proces wniosła UE i nasi najbliżsi sąsiedzi, w tym Polska i Litwa” – ocenia.

Jego zdaniem Polska próbuje przy tym działać z pozycji „centrum konsolidacji bezpieczeństwa w regionie”. „Szanujemy to stanowisko, jednak jesteśmy zdziwieni praktycznymi działaniami Polski w zakresie przyjmowania nastawionej opozycyjnie części Białorusinów” – wskazuje Wojnau. „Białoruś jest również zaniepokojona poparciem dla destrukcyjnych mediów” – dodaje.

Litwa z kolei – zdaniem Wojnaua – „staje się tubą silniejszych politycznie i gospodarczo państw, które nią kierują”, „doprowadziła do zaostrzenia relacji i prowokacji, m.in. zarzucając Białorusi naruszenie jej przestrzeni powietrznej”.

Wojskowy krytykuje również działania „bratniej Ukrainy”, która – jego zdaniem – „z jednej strony próbuje występować jako pośrednik w uregulowaniu sytuacji na Białorusi, a z drugiej zarzuca Mińskowi nieprzyjazne kroki”.

Białoruski generał: Nie zostaliśmy sami

„W tych trudnych warunkach bardzo ważne jest dla nas to, że nie zostaliśmy sami. Wsparcie, które okazują nam najbliżsi partnerzy, a zwłaszcza strategiczny sojusznik Rosja i 'żelazny brat’ Chiny, dowodzi, że droga, którą wybrał nasz kraj i naród, jest słuszna” – ocenia generał.

Znadniemna.pl za PAP/Justyna Prus

 

W przypadku agresji zbrojnej spoza granic Białorusi może zostać użyta siła na podstawie umów obowiązujących w ramach państwa związkowego Białorusi i Rosji oraz Organizacji Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym (ODKB) – oświadczył przedstawiciel ministerstwa obrony. "Nie wykluczamy wykorzystania odpowiedzi siłowej na bezpośrednie zagrożenia militarne na podstawie umów

Stolica Apostolska interweniowała w sprawie abp. Tadeusza Kondrusiewicza, któremu władze Białorusi uniemożliwiły powrót na Białoruś i unieważniły paszport. Potwierdził to w rozmowie z dziennikarzami watykański sekretarz stanu kard. Pietro Parolin.

Metropolita Mińsko-Mohylewski, arcybiskup Tadeusz Kondrusiewicz, fot.: Catholic.by

Dodał, że służył temu również wyjazd do Mińska sekretarza ds. relacji z państwami abp. Paula Gallaghera. Kardynał nie zna jeszcze wyników tej wizyty, która zakończyła się dzisiaj. – W każdym razie naciskamy na to, by biskup mógł wrócić do swej diecezji i kontynuować przewodzenie swej owczarni – wskazał kard. Parolin. Dodał jednocześnie, że Kościół zawsze ma być „czynnikiem dialogu, pojednania i pokoju”.

Podczas spotkań z abp. Gallagherem przedstawiciele władz ponowili zaproszenie dla papieża Franciszka do przyjazdu na Białoruś, uprzednio wystosowane już w 2016 roku. – Białoruś zawsze okazywała wielkie zainteresowanie wizytą papieża – podkreślił sekretarz stanu. Jednak nie skonkretyzowano tych planów, a obecnie pandemia COVID „zablokowała wszystko”, nie wiadomo na jak długo. – Myślę, że jest to jedna z wizyt, których odbycie papież będzie rozważał – zaznaczył kard. Parolin.

Znadniemna.pl za ekai.pl

Stolica Apostolska interweniowała w sprawie abp. Tadeusza Kondrusiewicza, któremu władze Białorusi uniemożliwiły powrót na Białoruś i unieważniły paszport. Potwierdził to w rozmowie z dziennikarzami watykański sekretarz stanu kard. Pietro Parolin. [caption id="attachment_48251" align="alignnone" width="500"] Metropolita Mińsko-Mohylewski, arcybiskup Tadeusz Kondrusiewicz, fot.: Catholic.by[/caption] Dodał, że służył temu również wyjazd

W Kancelarii Prezesa Rady Ministrów RP odbyło się 14 września spotkanie premiera Mateusza Morawieckiego z przedstawicielami ugrupowań parlamentarnych zasiadających w polskim sejmie w sprawie sytuacji na Białorusi.

Po spotkaniu, szef KPRM Michał Dworczyk ocenił, spotkanie jako bardzo owocne – trwało 3 godziny.

„To co jest budujące to zgodność, co do zasadniczej sprawy – suwerenności Białorusi, która w konsekwencji daje bezpieczeństwo i stabilność dla Polski i jest bezdyskusyjna”.

Dworczyk powiedział, że na najbliższym posiedzeniu przywódców europejskich premier RP Mateusz Morawiecki w imieniu Grupy Wyszehradzkiej (V4) przedstawi „Plan Marshalla” dla Białorusi, czyli projekt działań głównie gospodarczych. Ich implementacja byłaby możliwa dopiero po przeprowadzeniu uczciwych wyborów prezydenckich u naszego wschodniego sąsiada.

„To jest projekt i propozycja szeregu działań, głównie gospodarczych, ale nie tylko, które byłyby zaoferowane Białorusi w przypadku powtórzenia i odbycia prawidłowo przeprowadzonych wyborów. To jest propozycja pomocy dla Białorusi i pewnej mapy drogowej dla Białorusi związanej z utworzeniem funduszu stabilizacji, z wykorzystaniem szeregu innych jeszcze mechanizmów finansowych, o których będzie szczegółowo pan premier mówił – powiedział Michał Dworczyk po zakończeniu spotkania premiera z przedstawicielami ugrupowań parlamentarnych ws. Białorusi.

Po ubiegłotygodniowym spotkaniu szefów rządów państw Grupy Wyszehradzkiej, premier Mateusz Morawiecki zapowiedział też, że V4 zaproponuje zniesienie wiz dla obywateli Białorusi.

Znadniemna.pl za Kresy24.pl

W Kancelarii Prezesa Rady Ministrów RP odbyło się 14 września spotkanie premiera Mateusza Morawieckiego z przedstawicielami ugrupowań parlamentarnych zasiadających w polskim sejmie w sprawie sytuacji na Białorusi. Po spotkaniu, szef KPRM Michał Dworczyk ocenił, spotkanie jako bardzo owocne – trwało 3 godziny. "To co jest budujące to

Skip to content