HomeStandard Blog Whole Post (Page 196)

85 lat temu, 12 maja 1935 r., w Belwederze o godz. 20.45 zmarł marszałek Józef Piłsudski. W czasie uroczystości pogrzebowych na Wawelu prezydent Ignacy Mościcki mówił: „Cieniom królewskim przybył towarzysz wiecznego snu. Skroń jego nie okala korona, a dłoń nie dzierży berła. A królem był serc i władcą doli naszej”.

Józef Piłsudski

Śmierć marszałka Piłsudskiego była dla polskiego społeczeństwa szokiem. Część osób, lepiej poinformowanych, wiedziała, że marszałek jest chory, ale i one nie zdawały sobie sprawy, że jest to choroba śmiertelna.

Pod koniec 1934 r. stan zdrowia Piłsudskiego był już bardzo zły. Coraz częściej gorączkował, bardzo źle sypiał, pojawiła się również opuchlizna nóg. Od stycznia 1935 r. występowały silne ataki bólów. Adiutant marszałka Mieczysław Lepecki wspominał: „Później zaczęły zjawiać się wymioty. Wszystkie te objawy Marszałek przypisywał niedyspozycjom przewodu pokarmowego i począł stosować dietę. A więc najpierw zrezygnował z potraw ciężkostrawnych, potem zaczął ograniczać porcje, aż wreszcie rozpoczął głodówkę leczniczą” (M. Lepecki „Pamiętnik adiutanta Marszałka Piłsudskiego”).

Pomimo nalegań opiekującego się nim dr. Marcina Woyczyńskiego, aby przerwał głodówkę, Piłsudski nadal ją prowadził. „Metoda ta – wspominał Lepecki – odnosiła początkowo pewne sukcesy. Mdłości pokazywały się rzadko, bóle również. Wciąż tylko rosło osłabienie. Marszałek począł stopniowo redukować wszelkie wysiłki fizyczne. Ograniczył, a potem zupełnie zniósł spacery po swoim gabinecie, coraz rzadziej zaglądał do mego pokoju, pasjanse nawet wolał, aby mu układać, nie chcąc męczyć się samemu”.

Zdaniem prof. Andrzeja Garlickiego, autora biografii marszałka: „Kuracja głodowa, którą zaaplikował sobie Piłsudski, mogła być symptomem kolejnego stadium choroby. Po prostu utraty apetytu w rezultacie odrzucania przez organizm pokarmów. Ale w owym czasie bardzo modne było oczyszczanie organizmu przez odpowiednią dietę, a właściwie głodówkę. (…) Gwałtowna utrata wagi, o której wspominają wszyscy, którzy stykali się z Piłsudskim w tych ostatnich miesiącach, była zapewne rezultatem nie owej głodówki, a rozwijającej się już szybko choroby nowotworowej. Nie sposób ustalić, jak długo choroba ta trwała. Odmienności indywidualne procesu chorobowego są bowiem w chorobach nowotworowych bardzo duże” (A. Garlicki „Józef Piłsudski 1867-1935”).

21 kwietnia Piłsudski, po długich namowach, zgodził się wreszcie na przybycie z Wiednia prof. Karla Wenckebacha, znanego specjalisty od chorób nowotworowych. Cztery dni później przeprowadzono badania. Diagnoza nie pozostawiała nadziei: nowotwór złośliwy wątroby nie nadający się do operowania. Informację tę przekazano gen. Składkowskiemu, który o wyniku badań poinformował prezydenta i premiera.

Ostatnia wola

W następnych dniach marszałek Piłsudski spisał swoją ostatnią wolę: „Nie wiem czy nie zechcą mnie pochować na Wawelu. Niech! Niech tylko moje serce wtedy zamknięte schowają w Wilnie gdzie leżą moi żołnierze co w kwietniu 1919 roku mnie jako wodzowi Wilno jako prezent pod nogi rzucili. Na kamieniu czy nagrobku wyryć motto wybrane przeze mnie dla życia +Gdy mogąc wybrać, wybrał zamiast domu/ Gniazdo na skałach orła, niech umie/ Spać, gdy źrenice czerwone od gromu/ I słychać jęk szatanów w sosen zadumie/ Tak żyłem.+

A zaklinam wszystkich co mnie kochali sprowadzić zwłoki mojej matki z Sugint Wiłkomirskiego powiatu do Wilna i pochować matkę największego rycerza Polski nade mną. Niech dumne serce u stóp dumnej matki spoczywa. Matkę pochować z wojskowymi honorami ciało na lawecie i niech wszystkie armaty zagrzmią salwą pożegnalną i powitalną tak by szyby w Wilnie się trzęsły. Matka mnie do tej roli jaka mnie wypadła chowała. Na kamieniu czy nagrobku Mamy wyryć wiersz z +Wacława+ Słowackiego zaczynający się od słów +Dumni nieszczęściem nie mogą+. Przed śmiercią Mama mi kazała to po kilka razy dla niej czytać”.

Śmierć marszałka

4 maja marszałek Piłsudski przewieziony został do Belwederu. Tydzień później nastąpił krwotok z ust. Ostatnie chwile życia Piłsudskiego 12 maja tak opisywał w swoim diariuszu adiutant marszałka w Belwederze rotmistrz Aleksander Hrynkiewicz: „Ksiądz zaczyna modlitwy, podają oleje święte, którymi namaszczono rytuałem przewidziane miejsca, na głowie Komendanta. Otoczenie klęczy i modli się. Rodzina wpatrzona w oblicze Komendanta z niemym bólem, niezupełnie jeszcze świadoma tragedii nadchodzącej chwili. Zbliża się kres życia Komendanta, to widzi się i czuje bez słów i wyjaśnień. (…) Komendant szklistym i nieruchomym wzrokiem patrzy w przestrzeń jakby czynił przegląd obrazu swego bohaterskiego i tragicznego życia. Jakieś myśli, jakąś wolę objaśnia słabym ruchem rąk, które za życia i w czasie choroby były zawsze tak czynne i ruchliwe. (…) Minuty ciągną się jedna za drugą długie jak minione dziesiątki lat brzemienne historią. Odwracam głowę, na tarczy zegara 8.45, koniec epoki związanej z życiem Wielkiego Człowieka”.

Uroczystości pogrzebowe

Tuż po śmierci marszałka, salon Pałacu Belwederskiego, w którym nastąpił zgon, zamieniono na kaplicę żałobną, gdzie na katafalku spoczywało jego ciało. Przy zmarłym zaciągnięto wartę honorową, którą pełnili czterej oficerowie, dwóch podoficerów i dwóch szeregowych. Wykonana ze srebra trumna z ciałem Piłsudskiego wystawiona była w Belwederze 13 i 14 maja. Katafalk przybrany był w purpurowe sukno z godłem Rzeczypospolitej.

Zwłoki marszałka ubrane były w mundur, przepasany wielką wstęgą orderu Virtuti Militari i z bojowymi orderami na piersiach. W rękach Piłsudski trzymał obrazek Matki Boskiej Ostrobramskiej. Nad głową zmarłego umieszczono przybrane kirem sztandary wojska polskiego z 1831 i 1863 r. oraz sztandary legionowe. Obok stała kryształowa urna z sercem marszałka, przy niej położono czapkę maciejówkę, buławę marszałkowską oraz szablę.

15 maja trumnę z ciałem Piłsudskiego przewieziono na lawecie zaprzężonej w sześć koni do katedry św. Jana. Ustawiono ją w nawie głównej świątyni. Tam marszałka żegnały tłumy. Wydarzenia te tak wspominał Stanisław Cat-Mackiewicz: „Ciało Marszałka Piłsudskiego wniesiono do katedry św. Jana, pozostawiono na noc pod sklepieniem. I tłum warszawski od rana zaczął płynąć jak rzeka. Było tysiące, dziesiątki, setki tysięcy ludu – ludzie stali jedenaście godzin czekając swojej kolei, aby na chwilę przejść prędko koło trumny, aby rzucić choć okiem na jej zamknięte wieko” (S. Cat-Mackiewicz „Historia Polski od 11 listopada 1918 r. do 17 września 1939 r.”).

17 maja wieczorem pociąg wiozący ciało Piłsudskiego ruszył do Krakowa, na jego trasie zgromadziły się tysiące ludzi, aby oddać zmarłemu hołd. „Pociąg z oświetloną reflektorami platformą, na której wysoko spoczywała trumna Marszałka, szedł wolno przez Radom, Kielce, Jędrzejów, Miechów do Krakowa przez całą noc. Przy trumnie trzymali wartę generałowie, oficerowie i szeregowi. W jednym z wagonów jechała rodzina Marszałka. Noc była ciemna, od czasu do czasu padał drobny deszcz. Wzdłuż toru kolejowego mieszkańcy rozpalili ogromne ogniska, żegnając odjeżdżającego na zawsze Józefa Piłsudskiego” – pisał Cat-Mackiewicz.

Pociąg żałobny z trumną Piłsudskiego dotarł do Krakowa w sobotę rano 18 maja. Na dworcu na jego przyjazd oczekiwali prezydent RP, rząd, generalicja, korpus dyplomatyczny oraz różnego rodzaju delegacje. Ośmiu generałów, z Juliuszem Rómmlem na czele, przeniosło trumnę z platformy na lawetę armatnią. Po odprawieniu modłów przez metropolitę krakowskiego arcybiskupa Adama Sapiehę, kondukt ruszył na Wawel. Na czele pochodu szedł oddział doboszy z werblami, następnie postępowała orkiestra wojskowa, poczty sztandarowe przysłane przez wszystkie pułki Wojska Polskiego oraz duchowieństwo. Po nich szedł okryty kirem koń Piłsudskiego. Za nim jechała laweta z trumną, ciągnięta przez sześć karych koni. Otaczało ją 12 adiutantów z obnażonymi szablami.

Po dotarciu na wzgórze wawelskie przemówienie ze stopni katedry wygłosił prezydent Ignacy Mościcki, który żegnając marszałka mówił m.in.: „Cieniom królewskim przybył towarzysz wiecznego snu. Skroń jego nie okala korona, a dłoń nie dzierży berła. A królem był serc i władcą doli naszej. Półwiekowym trudem swego życia brał we władanie serce po sercu, duszę po duszy, aż purpurą królestwa swego ducha zagarnął niepodzielnie całą Polskę”. Następnie generałowie, przy dźwiękach dzwonu Zygmunta, wnieśli trumnę do katedry. Po mszy pontyfikalnej, którą celebrował metropolita Sapieha, generałowie znieśli ciało marszałka do krypty św. Leonarda. Na zakończenie uroczystości ustawione na wawelskim wzgórzu działa oddały 101 strzałów armatnich. W całym kraju zapanowała trzyminutowa cisza. Szacuje się, że w pogrzebie w Krakowie wzięło udział około 100 tys. osób, kondukt ciągnął się przez kilka kilometrów.

Wspominając atmosferę panującą po śmierci marszałka Cat-Mackiewicz pisał: „Piłsudski miał fanatycznych wielbicieli, którzy go kochali więcej niż własnych rodziców, niż własne dzieci, ale było wielu ludzi, którzy go nienawidzili, miał całe warstwy ludności, całe dzielnice Polski przeciwko sobie, potężną nieufność do siebie. I oto nie znać było tego w dniu pogrzebu. Przeciwnie, można stwierdzić jako fakt i prawdę, że w dniach jego pogrzebu, że na wieść o jego śmierci, strach i zalęknienie, co stanie się teraz z Polską, kiedy Jego zabrakło, przeleciał od Bałtyku poprzez Poznańskie i Śląsk i od Karpat do Dźwiny. Po całej wielkiej ojczyźnie, którąśmy cztery lata po jego śmierci stracili”.

W 1937 r. na polecenie metropolity krakowskiego arcybiskupa Adama Sapiehy trumna ze szczątkami marszałka Józefa Piłsudskiego została przeniesiona do krypty pod wieżą Srebrnych Dzwonów.

Znadniemna.pl za PAP

85 lat temu, 12 maja 1935 r., w Belwederze o godz. 20.45 zmarł marszałek Józef Piłsudski. W czasie uroczystości pogrzebowych na Wawelu prezydent Ignacy Mościcki mówił: „Cieniom królewskim przybył towarzysz wiecznego snu. Skroń jego nie okala korona, a dłoń nie dzierży berła. A królem był

50 lat temu, 12 maja 1970 r., zmarł gen. Władysław Anders – organizator i dowódca Armii Polskiej w ZSRS, a następnie 2. Korpusu Polskiego; od lutego do maja 1945 r. pełnił obowiązki Naczelnego Wodza.

Generał Władysław Anders

Władysław Anders urodził się 11 sierpnia 1892 r. w Błoniu koło Kutna w rodzinie ziemiańskiej. Jego ojciec Albert pracował jako agronom i zarządca dóbr ziemskich, matka Elżbieta zaś zajmowała się domem i piątką dzieci. Rodzina wywodziła się z Inflant, a rodzice Andersa byli wyznania ewangelickiego.

Ukończył gimnazjum i szkołę średnią w Warszawie. W wieku osiemnastu lat otrzymał powołanie do armii rosyjskiej. Był słuchaczem kawaleryjskiej szkoły oficerów rezerwy, a później studiował na politechnice w Rydze.

Podczas I wojny światowej dowodził szwadronem jazdy w armii rosyjskiej, był trzykrotnie ranny. W roku 1917 odbył kurs Akademii Sztabu Generalnego w Piotrogrodzie, po którym został mianowany szefem sztabu jednej z dywizji piechoty.

Po rewolucji lutowej, w lipcu 1917 r., wstąpił do tworzonego na terenie Rosji I Korpusu Polskiego, dowodzonego przez gen. Józefa Dowbora-Muśnickiego. Brał udział w formowaniu 1. Pułku Ułanów Krechowieckich, w którym został dowódcą szwadronu. Następnie pełnił obowiązki szefa sztabu w 1. Dywizji Strzelców I Korpusu Polskiego na Wschodzie. Po rozbrojeniu Korpusu przez Niemców w maju 1918 r. przedostał się do kraju i zgłosił do Wojska Polskiego.

Po wybuchu Powstania Wielkopolskiego w grudniu 1918 r. został szefem sztabu Armii Wielkopolskiej. Od kwietnia 1919 do września 1921 r. dowodził 15. Pułkiem Ułanów Poznańskich, którego był współorganizatorem.

Uczestniczył także w wojnie polsko-bolszewickiej, a za męstwo wykazane w jej czasie otrzymał z rąk marszałka Józefa Piłsudskiego krzyż Virtuti Militari.

Po zakończeniu działań militarnych wyjechał do Paryża na dwuletnie studia w Wyższej Szkole Wojennej oraz staż liniowy. Po powrocie do Polski w 1924 r. został szefem kursów dla wyższych oficerów. Po kilku miesiącach objął funkcję szefa sztabu w Generalnym Inspektoracie Jazdy u gen. Tadeusza Rozwadowskiego. W 1925 r. został szefem polskiej drużyny jeździeckiej, która w Nicei zdobyła Puchar Narodów.

W listopadzie 1925 r. został mianowany komendantem garnizonu stolicy. W czasie zamachu majowego pełnił funkcję szefa sztabu dowódcy wojsk rządowych gen. Tadeusza Rozwadowskiego. Ewakuował z Belwederu do Wilanowa prezydenta Stanisława Wojciechowskiego.

Po zamachu majowym Anders pozostał w czynnej służbie. W tym samym roku marszałek Piłsudski przeprowadził grę wojenną, uczestniczący w niej płk dypl. Władysław Anders wyróżnił się i wkrótce został mianowany szefem Sztabu Generalnego Inspektoratu Kawalerii. W 1928 r. objął dowództwo Samodzielnej Brygady Kawalerii w Brodach. Gen. Gustaw Orlicz-Dreszer tak pisał w tym okresie o Andersie: „Jest oficerem, przed którym w przyszłości powinny stać otworem wszystkie, nawet najwyższe stanowiska w wojsku”.

W 1934 r. Anders został mianowany generałem.

W 1937 został dowódcą Nowogródzkiej Brygady Kawalerii, z którą wyruszył na wojnę 1939 r. W czasie Kampanii Polskiej 1939 wraz z Brygadą w ramach Armii Modlin osłaniał granicę z Prusami Wschodnimi. Walczył w rejonie Płocka i Warszawy, a od 12 września jako dowódca Grupy Operacyjnej Kawalerii wycofywał się z pozostałymi jeszcze jednostkami ku granicy rumuńskiej. Brał udział w ciężkich walkach na linii Tomaszów–Zamość.

Po agresji sowieckiej 17 września 1939 r. jednostki Andersa podjęły walkę z Armią Czerwoną, przebijając się na południe. Dwukrotnie ranny generał dostał się do niewoli 29 września w rejonie Sambora k. Lwowa; trafił do szpitala we Lwowie, a później do tamtejszego więzienia Brygidki.

W lutym 1940 r. został przewieziony do Moskwy do centralnego więzienia NKWD na Łubiance oraz na Butyrkach, gdzie poddawano go torturom. Podczas trwającego blisko dwa lata uwięzienia wielokrotnie go przesłuchiwano i nakłaniano do wstąpienia do Armii Czerwonej.

Po ataku III Rzeszy na Związek Sowiecki 22 czerwca 1941 i podpisaniu 30 lipca układu Sikorski-Majski przywrócono zerwane po 17 września 1939 r. stosunki dyplomatyczne między Polską a ZSRS.

Umowa, zawarta w Moskwie 14 sierpnia 1941 r., przewidywała uwolnienie tysięcy Polaków z sowieckich łagrów i więzień oraz utworzenie „w możliwie najkrótszym czasie” polskiego wojska, będącego częścią sił zbrojnych suwerennej Rzeczypospolitej, które będzie walczyć przeciwko Niemcom wspólnie z Armią Czerwoną i wojskami innych państw sojuszniczych. Podczas walki Polskie Siły Zbrojne miały operacyjnie podlegać Naczelnemu Dowództwu ZSRS, z nim też strona polska miała uzgadniać sprawy organizacyjne i personalne.

Organizacją armii zajął się gen. Władysław Anders. Pomimo trudności z aprowizacją i ze sprzętem oraz pomimo utrudniania Polakom przez stronę sowiecką dotarcia do punktów werbunkowych żołnierze i cywile masowo przybywali do wojska Andersa. Armia Polska w połowie października 1941 r. liczyła ponad 40 tys. ludzi.

Jednak wraz ze wzrostem liczby żołnierzy oraz wraz z powiększającą się liczbą polskiej ludności cywilnej, która przybywała do miejsc formowania armii, coraz poważniejsze stawały się problemy aprowizacyjne. Tymczasem Sowieci nie tylko nie zwiększali przydziałów żywnościowych dla polskiego wojska, ale je wręcz obniżali. Żołnierze polscy mieszkali w namiotach przy 40-stopniowych mrozach, panował coraz dokuczliwszy głód. To zdecydowało, że podjęta została decyzja o ewakuacji armii na Wschód.

24 marca 1942 r. rozpoczął się pierwszy etap ewakuacji Armii Polskiej ze Związku Sowieckiego. Do listopada wysłano do Iranu ponad 115 tys. osób, w tym ok. 78,5 tys. żołnierzy oraz 37 tys. cywilów. Wśród ewakuowanych było niemal 18 tys. dzieci.

Gen. Anders wyjechał w sierpniu 1942 r. W Iranie organizował 2. Korpus Polski. Polacy przenieśli się później do Iraku i Palestyny, gdzie odbyli przeszkolenie.

Na początku 1944 r. 2. Korpus przerzucono do Włoch, by w ramach 8. Armii Brytyjskiej walczył z Niemcami. Jego najbardziej spektakularnym sukcesem było zdobycie w maju 1944 r. twierdzy Monte Cassino, broniącej dostępu do centralnej części Półwyspu Apenińskiego.

11 maja 1944 r. gen. Anders w rozkazie skierowanym do swoich oddziałów napisał: „Zadanie, które nam przypadło, rozsławi na cały świat imię żołnierza polskiego”. Siedem dni później w samo południe na gruzach klasztoru Monte Cassino plutonowy Emil Czech odegrał hejnał mariacki, ogłaszając zwycięstwo polskich żołnierzy.

„Szczyt dokonań gen. Andersa jako żołnierza to niewątpliwie okres jego dowodzenia 2. Korpusem Polskim we Włoszech w latach 1944–1945. Cieszący się zaufaniem swoich podwładnych jako ten, który wyprowadził ich ze Związku Sowieckiego, dowódca 2. Korpusu wykazał się niewątpliwym talentem dowódczym w Kampanii Włoskiej, zyskując uznanie zarówno żołnierzy, jak i przełożonych. Mimo kontrowersji towarzyszących jego zgodzie na frontalne uderzenie 2. Korpusu na Monte Cassino decyzja ta pozwoliła na przywrócenie zachodniej opinii publicznej pamięci o polskim udziale w wojnie i wzmocniła, choć przejściowo, pozycję Polski w obozie alianckim” – powiedział PAP dr hab. Tadeusz P. Rutkowski, historyk z Uniwersytetu Warszawskiego.

Wkład Polaków w walkę z Niemcami nie wpłynął jednak na decyzje aliantów podjęte na konferencji w Jałcie. Polskę pozostawiono w sowieckiej strefie wpływów. Gen. Anders w proteście starał się bezskutecznie wycofać polskie oddziały z walki.

Po tym jak do niemieckiej niewoli trafi Naczelny Wódz gen. Tadeusz Komorowski „Bór”, gen. Władysław Anders otrzymał nominację na pełniącego obowiązki Wodza Naczelnego.

Po zakończeniu działań wojennych pozostał na emigracji. W 1946 r. władze komunistyczne pozbawiły jego oraz wielu innych polskich oficerów polskiego obywatelstwa.

W Londynie Anders przede wszystkim zajął się zorganizowaniem odpowiednich warunków życia dla swoich żołnierzy i innych Polaków, którzy pozostali poza granicami kraju.

W 1949 r. wydał w Londynie wspomnienia z lat 1939–1946 pt. „Bez ostatniego rozdziału”, był również autorem wstępu do monografii „Zbrodnia katyńska w świetle dokumentów”, napisanej przez Józefa Mackiewicza.

Angażował się aktywnie w działalność polityczną na emigracji. Od roku 1949 pełnił funkcję przewodniczącego Skarbu Narodowego, a w 1954 r. został członkiem Rady Trzech.

„Postać gen. Władysława Andersa to alegoria Polski i polskich swarów politycznych. Uczestnik I wojny światowej i wojny polsko-bolszewickiej, a także Kampanii Wrześniowej, więzień na Łubiance i Butyrkach, twórca i dowódca PSZ w ZSRS, nadzieja setek tysięcy Polaków zesłanych w głąb Związku Sowieckiego. Początkowo zwolennik współpracy z ZSRS, potem jej zagorzały wróg, nawet wbrew Naczelnemu Wodzowi, z którym na tle roli wojska polskiego w Związku Sowieckim popada w głęboki konflikt. Wbrew rządowi, z którymi był w głębokim konflikcie, posyła 2. Korpus do szturmu na Monte Cassino. Dla żołnierzy emanacja naczelnego wodza, dla polityków niesubordynowany dowódca. Po raz kolejny stawia na szali swój honor, zdecydowanie sprzeciwiając się pomysłowi powstania w Warszawie. Wróg postanowień jałtańskich. Po wojnie uwikłany w rozgrywki polityczne władz na uchodźctwie. Pozbawiony obywatelstwa przez władze komunistyczne jako symbol PSZ na zachodzie. Świadek likwidacji polskiej armii przez niedawnych sojuszników” – ocenił w rozmowie z PAP prof. Daniel Boćkowski, historyk z Uniwersytetu w Białymstoku.

Gen. Władysław Anders zmarł 12 maja 1970 r. w Londynie. Zgodnie ze swoją wolą został pochowany wśród swoich żołnierzy na Polskim Cmentarzu Wojennym na Monte Cassino. Rok później Rada Ministrów PRL formalnie uchyliła uchwałę z 1946 r. o odebraniu mu obywatelstwa polskiego, jednak dokonano tego bez publikacji postanowienia.

Pośmiertnie, w 1995 r., odznaczony Orderem Orła Białego.

Znadniemna.pl za PAP

50 lat temu, 12 maja 1970 r., zmarł gen. Władysław Anders – organizator i dowódca Armii Polskiej w ZSRS, a następnie 2. Korpusu Polskiego; od lutego do maja 1945 r. pełnił obowiązki Naczelnego Wodza. [caption id="attachment_46010" align="alignnone" width="500"] Generał Władysław Anders[/caption] Władysław Anders urodził się 11 sierpnia

W poniedziałek 18 maja, na który przypada setna rocznica urodzin św. Jana Pawła II, papież Franciszek odprawi mszę świętą przy grobie papieża Polaka – poinformowała  PAP Nuncjatura Apostolska w Polsce.

Jak podała Nuncjatura Apostolska, uroczystość ta odbędzie się o godz. 7.00 w Bazylice Watykańskiej przy ołtarzu, w którym przechowywane są relikwie św. Jana Pawła II.

Ze względu na ograniczenia sanitarne związane z koronawirusem msza święta będzie celebrowana bez udziału wiernych, natomiast transmisję z wydarzenia można będzie obejrzeć na kanale YouTube VaticanNews oraz za pośrednictwem mediów w Polsce i na świecie.

Tego samego dnia o godz. 20.00 m.in. w TVP1 wyemitowane zostanie przesłanie papieża Franciszka skierowane do Polaków z okazji stulecia urodzin św. Jana Pawła II.

W mediach społecznościowych rozpoczęła się również inicjatywa #ThankYouJohnPaul2. Przewodniczący KEP abp Stanisław Gądecki w komunikacie przesłanym PAP wyjaśnił, że akcja polega na publikacji wpisu, zdjęcia lub krótkiego filmiku w mediach społecznościowych z podziękowaniami dla św. Jana Pawła II. Zdaniem abp. Gądeckiego, w ten sposób możemy wyrazić wdzięczność, za to, co Jan Paweł II „wniósł i wnosi do naszego życia osobistego, rodzinnego, społecznego, za wszystkie spotkania z nim, w których mieliśmy okazję uczestniczyć, za jego słowa, które najbardziej pamiętamy, za inspiracje, które w nas wzbudzał i wzbudza”.

„Możemy również publikować wspomnienia z nim związane. W ten sposób opowiemy o św. Janie Pawle II także młodemu pokoleniu, które nie miało okazji poznać bliżej papieża, a jest tak bardzo obecne właśnie w mediach społecznościowych” – zaznaczył przewodniczący KEP.

Obchody setnej rocznicy urodzin św. Jana Pawła II odbędą się w kościołach i kaplicach w Polsce w niedzielę 17 lub 18 maja. Zaplanowane są m.in. diecezjalne i parafialne Msze św. dziękczynne za jego życie i pontyfikat.

Znadniemna.pl za PAP

 

W poniedziałek 18 maja, na który przypada setna rocznica urodzin św. Jana Pawła II, papież Franciszek odprawi mszę świętą przy grobie papieża Polaka - poinformowała  PAP Nuncjatura Apostolska w Polsce. Jak podała Nuncjatura Apostolska, uroczystość ta odbędzie się o godz. 7.00 w Bazylice Watykańskiej przy ołtarzu,

Pełny raport NSDAP z 1943 r. – zawierający szczegółową dokumentację powstałą po ekshumacjach ofiar NKWD w Lesie Katyńskim – ukazał się po raz pierwszy w Polsce. IPN ocenia, że materiał ten słusznie traktuje się z nieufnością, jednak dotyczy on szerokich badań na miejscu zbrodni.

Obdukcja zwłok polskich oficerów zamordowanych w Katyniu w 1940 r. Katyń, Rosja, 1943 r. Fot. PAP/CAF/Reprodukcja

Raport, z którym zapoznała się PAP, opublikowany w ostatnim czasie przez IPN nosi tytuł „Niemiecki urzędowy materiał w sprawie masowego mordu w Katyniu”.

Pierwotna publikacja została wydana w 1943 r. w Berlinie nakładem Centralnego Wydawnictwa NSDAP – partii nazistowskiej, która z przywódcą Adolfem Hitlerem w latach 1933-45 sprawowała władzę w Niemczech. Po raz pierwszy publikacja ukazała się w całości w języku polskim.

„Słusznie traktuje się ją z dużą nieufnością, gdyż jeden z systemów totalitarnych oskarżał drugi o dokonanie masowej zbrodni ludobójstwa, choć oba wykorzystywały podobne formy eksterminacji narodu polskiego. Jednak po odkryciu zbrodni katyńskiej przez Niemców w 1943 r. nigdy już w tym miejscu nie prowadzono tak szerokich badań” – zaznaczył w komentarzu IPN, dodając przy tym, że opracowany raport stanowi wynik badań sondażowych komisji niemieckich i zespołów badawczych z III Rzeszy Niemieckiej i krajów okupowanych prowadzonych od 17 kwietnia do początku czerwca 1943 r.

Zbiór dokumentów zawiera m.in. analizę dr. Gerharda Buhtza, kierującego ekshumacją, dokumenty z obdukcji, protokoły prowadzonych czynności. Są tu też ważne dla sprawy zeznania Rosjan, będących świadkami przywożenia Polaków w kwietniu i maju 1940 r. na pobliską stację Gniezdowo oraz przewożenia ich na niedostępne dla mieszkańców miejsce kaźni w części Lasu Katyńskiego, a także fragmenty dokumentów międzynarodowych.

„Od 1918 r. byłem zatrudniony w Nowych Batiokach jako stajenny. Wszyscy mieszkańcy okolicy wiedzieli, że Czeka wykorzystywała Kozie Góry (Kozie Góry albo Kosogory to nazwa części Lasu Katyńskiego – PAP) jako miejsce straceń. (…) Do lasu w Kozich Górach mógł wchodzić każdy, o ile nie odbywały się akurat egzekucje. Dzieci, które chodziły tam na grzyby, opowiadały o świeżych grobach” – brzmi zeznanie jednego ze świadków, Kuźmy Godunowa.

„W 1940 r. w kwietniu i maju zauważyłem, że na stacji Gniezdowo, obok której bezpośrednio wówczas mieszkałem, dostawiano wagony więzienne, z których przeładowywano ludzi do oczekujących samochodów, a następnie ich wywożono (…). Z wagonów wysiadali głównie umundurowani, prawdopodobnie oficerowie, choć także zdarzali się cywile. Wśród cywilów można było zobaczyć starszych ludzi, a niektórzy mieli nawet laski. Nie zauważyłem żadnych kobiet. Ponieważ nie znałem się na mundurach, nie potrafiłem ocenić, jakiej narodowości byli ci żołnierze” – zeznał z kolei Silwierstow.

„Słyszało się również plotki, że jeńców przewożono do oddalonego o około 4 km +domu wypoczynkowego dla kolektywu+ i tam ich rozstrzeliwano. Też tak przypuszczałem, ponieważ w czasie tych transportów zabroniono zbierania grzybów w pobliżu tego domu. Jednak na ogół mieszkańcy wsi, którzy w większości wiedzieli o tych wydarzeniach, starali się o tym nie mówić” – dodał rosyjski świadek.

Istotną częścią raportu jest również lista ofiar oraz przedmiotów wydobywanych z mogił.

„Prezentowana publikacja nie tylko zapoczątkowała proces ujawniania zbrodni, lecz także bezprecedensowy łańcuch wydarzeń międzynarodowych związanych z mordem w Lesie Katyńskim” – napisał we wstępie historyk Adam Bosiacki, który odpowiada za redakcję naukową zbioru.

Badacz podał, że materiał zawiera m.in. „komplet dokumentów wchodzących w skład raportu, w tym zeznań pośrednich świadków niektórych okoliczności przeprowadzania i ujawniania zbrodni, raport medyczny i dokonany przez hitlerowców wybór dokumentów dotykających sprawy katyńskiej w stosunkach międzynarodowych”. „Podaje wiele informacji i szczegółów faktograficznych, począwszy od lokalizacji grobów. Zebrani przez hitlerowców świadkowie rosyjscy byli ludźmi biednymi, nie należeli do partii bolszewickiej. Innych, jak mniemam, nie udało się znaleźć, także z powodu strachu, który z pewnością towarzyszył składaniu zeznań. Zeznania takie, jak stwierdził jeden z sędziów, zasługują jednak na wiarygodność i notabene potwierdziły je późniejsze badania” – dodał.

Do zbrodni katyńskiej, w wyniku której zamordowano ok. 22 tys. polskich obywateli, m.in. oficerów Wojska Polskiego, policjantów i osób cywilnych należących do elity II Rzeczypospolitej, doszło wiosną 1940 r. Z polecenia najwyższych władz Związku Sowieckiego, masowych zabójstw w Lesie Katyńskim, w Kalininie (obecnie Twer), Charkowie, a także w innych miejscach m.in. na terytorium dzisiejszej Białorusi, dokonali funkcjonariusze NKWD.

Przez wiele lat władze sowieckiej Rosji wypierały się odpowiedzialności za mord, obarczając nią III Rzeszę Niemiecką.

Znadniemna.pl za Norbert Nowotnik/PAP

Pełny raport NSDAP z 1943 r. – zawierający szczegółową dokumentację powstałą po ekshumacjach ofiar NKWD w Lesie Katyńskim – ukazał się po raz pierwszy w Polsce. IPN ocenia, że materiał ten słusznie traktuje się z nieufnością, jednak dotyczy on szerokich badań na miejscu zbrodni. [caption id="attachment_45999"

Zorganizowany w tym roku przez Związek Polaków na Białorusi Konkurs Inscenizacji Polskich Wierszy dla Najmłodszych był nietypowy. Pandemia COVID–19 objęła wszystkich uczestników i oceniających kwarantanną. Musieliśmy przyjąć nową formę realizacji Konkursu.

Scena ze zwycięskiej inscenizacji w wykonaniu Teatralno-muzycznej MAJSTERNI „GWIAZDECZKI”

Wszystkie spektakle były filmowane i przesyłane do Komisji Konkursowej, dlatego ocenianie ich było bardzo trudne. Musieliśmy odrzucić w ocenie wszystkie efekty z zastosowaniem technik informatycznych, bo instruktorzy, czy też nauczyciele i ich podopieczni nie zawsze mieli takie same możliwości techniczne. Jedni dysponowali kamerami, specjalistycznym oprogramowaniem, pomocą informatyków, inni telefonem komórkowym i fantazją.

Staraliśmy się oceniać tylko pracę twórczą małych aktorów.  Dlatego przyjęliśmy ścisłe kryteria. Naszej szczególnej  uwadze poddaliśmy poprawność językową (wyrazistość wymowy, prawidłową artykulację  głosek), grę aktorską (emocje, gesty, ruch, mimikę twarzy), scenografię (powiązanie jej z tematyką utworu), odpowiedni dobór kostiumów, oprawę muzyczną i spójność kompozycyjną. Trzeba przyznać, że mali aktorzy wykazali bardzo wyrównany poziom, co jeszcze bardziej utrudniło nam ocenę.

Po długich i burzliwych dyskusjach on-line (na komunikatorach internetowych) uznaliśmy, iż na szczególne wyróżnienie i  Grand Prix (z franc. Wielka Nagroda) zasłużyli mali aktorzy z Teatralno-muzycznej MAJSTERNI „GWIAZDECZKI” przy Polskiej Szkole Społecznej im. Edwarda Woyniłłowicza w Mińsku (za inscenizację wiersza „Przyjście wiosny” Jana Brzechwy).

Pierwsze miejsce otrzymały ex aequo dzieci z Parafii św. Piotra i Pawła w Iwie (za wiersz „Muchy samochwały” Marii  Konopnickiej) oraz z ArtStudio „Niespodzianka” przy ZPB w Mińsku (za wiersz „Wrona i ser” Jana Brzechwy).

Drugie miejsce ex aequo przypadło w udziale sympatycznym artystom z Polskiego Teatrzyku ZIARENKO, przy dziecięcym zespole „Raduńskie słowiki” w Raduniu (za interpretację wiersza „Okulary” Juliana Tuwima) i z PSS przy ZPB w Mozyrzu (w wierszu „Jestem sobie ogrodniczka” Doroty Gellner).

Na trzecie miejsce ex aequo zasłużyły: najmłodsza uczestniczka Konkursu – Maina Połujan z PSS przy ZPB w Mozyrzu (w wierszu „Bosa osa” Doroty Gellner), która ujęła nas wspaniałą kreacją aktorską oraz uczniowie PSS im. Króla Stefana Batorego w Grodnie (w wierszu „Gdy nadchodzi wiosna” Doroty Gellner).

Naszą uwagę przykuli również wykonawcy z Polskiej Szkoły Społeczna przy ZP w Lidzie (w  wierszu „Znaki przestankowe” Jana Brzechwy), duet z Polskiej Szkoły Społecznej przy ZP w Borysewie (w wierszu „ Bajka nieprawdziwa” Zygmunta Marka Miszczaka), Ida Wołoszyna z Brześcia (w utworze  Jana Brzechwy „Samochwała”) i Mateusz Augustyn Żylewicz z Brasławia (w wierszu Juliana Tuwima „Dyzio Marzyciel”). Wszyscy oni otrzymali wyróżnienia.

Bolączką naszych artystów okazała się oprawa muzyczna. Wiemy, wiemy – powiecie „bariery techniczne”. Otóż nie – wszystko da się wytłumaczyć. W kilku inscenizacjach o niej zapomniano, w niektórych była za głośna i mieliśmy problem z odsłuchaniem utworów. Zdarzył się również nieodpowiedni dobór muzyki do wiersza. Ale należy też pochwalić uczennicę PSS im. Króla Stefana Batorego w Grodnie, która zdecydowała się na podjęcie interpretacji wokalnej w przedstawieniu. Brawo! A przecież nawet jeżeli nie macie odpowiednich warunków można ruszyć głowami i wyczarować muzykę za pomocą onomatopei (dźwiękonaśladowczość), śpiewu, murmurando, grzebieni, szelestu papieru, dzwonków, garnków itd. Można? Można!

Wszyscy byliście wspaniali! Pokonaliście trudne bariery izolacji. Wykazaliście niebywały zapał. Miejmy nadzieję, że za rok będziemy mogli spotkać się na żywo.

Oceny występów konkursowych dokonało Jury w składzie:

Andżelika Borys – Prezes ZPB

Danuta Karpowicz – dyrektor PSS im. Króla Stefana Batorego w Grodnie

Agata Mieniuk – aktorka związana z trójmiejskimi teatrami (m.in. Teatrem Muzycznym w Gdyni, Teatrem Miniatura w Gdańsku, Teatrem Gdynia Główna, Teatrem Zielony Wiatrak; absolwentka Studium Wokalno-Aktorskiego im. Danuty Baduszkowej w Gdyni, Zarządzania Instytucjami Artystycznymi i Produkcji Filmowej Uniwersytetu Gdańskiego.

Anna Mieniuk – instruktor teatralny, nauczyciel języka polskiego, kształcenia wczesnoszkolnego i przedszkolnego, metodyk ORPEG.

 Zapraszamy do obejrzenia najlepszych inscenizacji – miłego oglądania!

Grand Prix

„Przyjście wiosny” Jana Brzechwy w wykonaniu wychowanków Teatralno-muzycznej MAJSTERNI „GWIAZDECZKI” przy Polskiej Szkole Społecznej im. Edwarda Wojniłłowicza w Mińsku:

I miejsce ex aequo

„Muchy Samochwały” Marii Konopnickiej w wykonaniu dzieci z Parafii św. Piotra i Pawła w Iwiu:

„Wrona i ser” Jana Brzechwy w wykonaniu wychowanków ArtStudio „Niespodzianka” przy ZPB w Mińsku:

 

II miejsce ex aequo

„Okulary” Juliana Tuwima w wykonaniu Polskiego Teatrzyka ZIARENKO przy dziecięcym zespole muzycznym „Raduńskie słowiki”:

„Jestem sobie ogrodniczka” Doroty Gellner w wykonaniu uczniów Polskiej Szkoły Społecznej przy ZPB w Mozyrzu:

 

III miejsce ex aequo

„Bosa osa” Doroty Gellner w wykonaniu Mainy Połujan z Polskiej Szkoły Społecznej przy ZPB w Mozyrzu:

„Gdy nadchodzi wiosna” Doroty Gellner w wykonaniu uczniów Polskiej Szkoły Społecznej im. Króla Stefana Batorego przy ZPB w Grodnie:

 

Specjalnie dla Znadniemna.pl Anna Mieniuk z Białegostoku

Zorganizowany w tym roku przez Związek Polaków na Białorusi Konkurs Inscenizacji Polskich Wierszy dla Najmłodszych był nietypowy. Pandemia COVID–19 objęła wszystkich uczestników i oceniających kwarantanną. Musieliśmy przyjąć nową formę realizacji Konkursu. [caption id="attachment_45989" align="alignnone" width="500"] Scena ze zwycięskiej inscenizacji w wykonaniu Teatralno-muzycznej MAJSTERNI „GWIAZDECZKI”[/caption] Wszystkie spektakle były

Oddziały Związku Polaków na Białorusi w Wołkowysku i Lidzie zorganizowali produkcję ochronnych kombinezonów i maseczek, które przekazują pracownikom służby zdrowia, walczącym z epidemią COVID-19 w ich miastach.

W Wołkowysku w produkcję kombinezonów ochronnych dla medyków, zorganizowaną przez prezes miejscowego oddziału ZPB Marię Tiszkowską, włączyli się członkowie oddziału w różnym wieku. Są to panie, mające nawyki w krojeniu ubrań i posiadające maszyny do szycia, sportowcy z Polskiego Klubu Sportowego „Sokół-Wołkowysk”, dzieci i młodzież. W pracę zespołu, produkującego ubrania ochronne dla medyków zaangażowali się m.in. uczniowie i harcerze z Polskiej Szkoły Społecznej przy ZPB w Wołkowysku należący do 48. Wołkowyskiej Drużyny Harcerskiej „Szare Wilki” im. 4. Pułku Ułanów Zaniemeńskich.

Młodzi ludzie przeprowadzili zbiórkę pieniężną, z której udało się zakupić m.in. 450 metrów tkaniny do uszycia kombinezonów. Udało się uszyć ok. 200 kombinezonów, z których trzydzieści zostało przekazanych miejscowej rejonowej służbie sanitarnej. Kolejne pięćdziesiąt ubrań ochronnych otrzymał oddział chirurgiczny szpitala rejonowego w Wołkowysku. Reszta rozeszła się wśród medyków, pracujących w innych placówkach służby zdrowia w rejonie wołkowyskim.

Na ciężką sytuację epidemiczną, jaka zaistniała w drugim pod względem wielkości mieście obwodu grodzieńskiego – Lidzie, nie pozostał obojętny miejscowy oddział ZPB. Działacze Oddziału ZPB w Lidzie na czele z prezes Ireną Biernacką już od kilku tygodni w warunkach domowych produkują maseczki ochronne dla lidzkich medyków.

Ostatnio partię maseczek otrzymał od Polaków Lidy miejscowy Szpital Pogotowia Ratunkowego.

Opisane lokalne inicjatywy humanitarne członków ZPB są fragmentem szerszej akcji, którą prowadzi Związek Polaków na Białorusi, aby pomóc medykom zwalczyć epidemię koronawirusa. W Grodnie Zarząd Główny ZPB już przekazał dwom miejscowym szpitalom ponad cztery tysiące maseczek ochronnych oraz ponad tysiąc ochronnych rękawiczek winylowych. Partie pomocy szykowane są dla kolejnych placówek służby zdrowia grodu nad Niemnem i okolic.

Wkład działaczy ZPB w walkę z koronawirusem na Białorusi, choć skromny, idzie od szczerego serca, a działacze zaangażowani w akcję pomocowe nie planują ich zakończenia do chwili, aż sytuacja epidemiczna w kraju się poprawi.

Obecnie, według danych białoruskiego Ministerstwa Zdrowia, w ciągu pięciu ostatnich dni w kraju odbywa się ponad 900 nowych zakażeń koronawirusem codziennie. Wskaźnik liczby zakażonych na milion ludności jest na Białorusi jeden z najwyższych w Europie. Mimo tego władze państwa nie wprowadzają kwarantanny, ani zakazują przeprowadzenia imprez masowych. Wręcz przeciwnie – władze same organizują tłoczne zbiorowiska bez zachowania środków ostrożności. Ostatnio przeprowadzili defiladę wojskową z okazji 75. rocznicy zwycięstwa w Wielkiej Wojnie Ojczyźnianej. W stolicy Białorusi na militarne show zebrały się popatrzeć tysiące gapiów, z których nieliczni mieli na twarzach maseczki ochronne.

Znadniemna.pl

Oddziały Związku Polaków na Białorusi w Wołkowysku i Lidzie zorganizowali produkcję ochronnych kombinezonów i maseczek, które przekazują pracownikom służby zdrowia, walczącym z epidemią COVID-19 w ich miastach. W Wołkowysku w produkcję kombinezonów ochronnych dla medyków, zorganizowaną przez prezes miejscowego oddziału ZPB Marię Tiszkowską, włączyli się członkowie

Konsulat Generalny RP w Grodnie informuje, że od 14 maja 2020 r. (czwartek) placówka wznawia przyjęcia wniosków ws. Karty Polaka.

Fot.: Gov.pl

Osoby, których rozmowy ws. Kart Polaka w marcu br. zostały przełożone w związku z sytuacją epidemiczną, proszone są o złożenie wniosków ws. Karty Polaka według poniższego harmonogramu. Jednocześnie informujemy, że spotkania osób zapisanych na terminy 14-24 maja 2020 r. są przełożone na późniejszy termin, o którym KGRP w Grodnie poinformuje na swojej stronie oraz w mediach społecznościowych.

Na spotkania z konsulem interesanci są zapraszani zgodnie z poniższym harmonogramem:

14 maja 2020 r., godz. 9:30 – osoby zapisane na 17 marca 2020 r. na godz. 9:00

15 maja 2020 r., godz. 9:30 – osoby zapisane na 17 marca 2020 r. na godz. 11:30

18 maja 2020 r., godz. 9:30 – osoby zapisane na 18 marca 2020 r. na godz. 11:30

19 maja 2020 r., godz. 9:30 – osoby zapisane na 18 marca 2020 r. na godz. 9:00

20 maja 2020 r., godz. 9:30 – osoby zapisane na 19 marca 2020 r. na godz. 9:00

21 maja 2020 r., godz. 9:30 – osoby zapisane na 19 marca 2020 r. na godz. 11:30

22 maja 2020 r., godz. 9:30 – osoby zapisane na 20 marca 2020 r. na godz. 9:00

25 maja 2020 r., godz. 9:30 – osoby zapisane na 20 marca 2020 r. na godz. 11:30

Konsulat dysponuje listami osób zapisanych na powyższe terminy. Placówka uprzejmie informuje, że osoby zapisane na inne terminy niż 17-20 marca 2020 r. nie będą w podanych powyżej terminach przyjmowane ze względu na ograniczone możliwości spowodowane zagrożeniem epidemiologicznym COVID-19.

Konsulat informuje ponadto, że osoby przychodzące do Konsulatu są zobowiązane do stosowania środków ochrony osobistej w postaci maseczek oraz rękawiczek. W trosce o bezpieczeństwo innych osób, osoby wchodzące do Konsulatu będą poddane kontroli w zakresie zagrożenia epidemicznego.

O kolejnych terminach dla osób, których rozmowy ws. Karty Polaka zostały przełożone, informacja będzie sukcesywnie powjawiać się na stronie internetowej Konsulatu. Jednocześnie Konsulat Generalny RP w Grodnie informuje, że wskazany powyżej harmonogram przyjęć może zostać zmieniony w zależności od rozwoju stanu zagrożenia COVID-19. Konsulat zastrzega sobie prawo do ponownego wstrzymania przyjęć interesantów lub zmiany systemu przyjmowania na rozmowy w sprawie Kart Polaka w zależności od sytuacji epidemicznej.

Uwaga! Jeżeli ostatni dzień ważności Karty Polaka przypadał na okres stanu zagrożenia epidemicznego lub stanu epidemii, okres ważności Karty Polaka ulega przedłużeniu do upływu 3 miesięcy po dniu odwołania tego ze stanów, który obowiązywał jako ostatni (zagrożenia epidemicznego lub epidemii).

Jeśli termin na złożenie wniosku o przedłużenie ważności Karty Polaka upływa w okresie stanu zagrożenia epidemicznego lub stanu epidemii, termin zostaje wydłużony do upływu 3 miesięcy po dniu odwołania tego ze stanów, który obowiązywał jako ostatni (zagrożenia epidemicznego lub epidemii).

Wynika to z Ustawy z dnia 16 kwietnia 2020 r. o szczególnych instrumentach wsparcia w związku z rozprzestrzenianiem się wirusa SARS-CoV-2 (art. 94). W świetle obowiązujących rozwiązań prawnych ustawowy termin na przedłużenie Karty Polaka został wydłużony.

Jednocześnie informujemy, że Konsulat Generalny RP w Grodnie zawiesza możliwość złożenia wniosku o przedłużenie Karty Polaka drogą elektroniczną od 11 maja 2020r. (poniedziałek).

Ostatnim dniem na złożenie wniosku pocztą elektroniczną będzie 10 maja 2020 r.

Konsulat Generalny RP w Grodnie prosi o bieżące obserwowanie informacji publikowanych na stronie internetowej Konsulatu i w mediach społecznościowych placówki.

 Znadniemna.pl za Konsulat Generalny RP w Grodnie

Konsulat Generalny RP w Grodnie informuje, że od 14 maja 2020 r. (czwartek) placówka wznawia przyjęcia wniosków ws. Karty Polaka. [caption id="attachment_45939" align="alignnone" width="500"] Fot.: Gov.pl[/caption] Osoby, których rozmowy ws. Kart Polaka w marcu br. zostały przełożone w związku z sytuacją epidemiczną, proszone są o złożenie wniosków ws. Karty

Nieduża grupa członków Zarządu Głównego Związku Polaków na Białorusi na czele z prezes Andżeliką Borys oraz kilku ochotników dzisiaj, 8 maja – w 75. rocznicę zwycięstwa sił alianckich nad hitlerowskimi Niemcami, obchodzoną w Polsce od 2016 roku jako Narodowy Dzień Zwycięstwa, udała się na Cmentarz Żołnierzy Armii Krajowej w Surkontach.

Działacze ZPB posprzątali nekropolię, wynosząc z jej terenu zeszłoroczne liście, roztłuczone i zużyte znicze, zniszczone przez czas i zjawiska atmosferyczne wieńce i kwiaty, a także oddali hołd walczącym o wolną Polskę bohaterom, którym nie dane było skonsumować radości zwycięstwa nad faszyzmem, gdyż polegli w bitwie z żołnierzami niby armii sojuszniczej, ale należącymi do zbrodniczej i zdradzieckiej formacji, jaką był NKWD ZSRR.

Cmentarz Żołnierzy Armii Krajowej w Surkontach jest miejscem szczególnym. Spoczywają na nim szczątki żołnierzy oddziału, dowodzonego przez legendarnego dowódcę ppłk. Macieja Kalenkiewicza ps. „Kotwicz” i sam dowódca.

Po stoczonej przez żołnierzy „Kotwicza” w sierpniu 1944 roku bitwie z oddziałami NKWD, szczątki poległych żołnierzy AK i ppłk. Macieja Kalenkiewicza zostały pochowane przez miejscową ludność na starym cmentarzu powstańców styczniowych.

Przez cały okres powojenny, aż do roku 1988 o miejscu pochówku polskich bohaterów i ich legendarnego dowódcy ppłk. Macieja Kalenkiewicza znali nieliczni. Staraniami polskiej społeczności na Białorusi, której udało się zwrócić uwagę odpowiednich instytucji w Polsce i na Białorusi na potrzebę godnego upamiętnienia poległych pod Surkontami polskich żołnierzy – w roku 1990 rozpoczęto prace w których wyniku w latach 1992 – 1993, dzięki pomocy finansowej Fundacji Ochrony Zabytków, Światowego Związku Żołnierzy AK i Rady Ochrony Walk i Męczeństwa, przy aktywnym udziale ZPB i społeczności polskiej na Białorusi, udało się dokonać godnego upamiętnienia poległych.

Wyświęcenie cmentarza odbyło się w 1993 roku.

W dniu 75. rocznicy zakończenia II wojny światowej w Europie na Cmentarzu Żołnierzy Armii Krajowej w Surkontach zapłonęły znicze i zabrzmiała modlitwa za dusze poległych bohaterów.

Znadniemna.pl

Nieduża grupa członków Zarządu Głównego Związku Polaków na Białorusi na czele z prezes Andżeliką Borys oraz kilku ochotników dzisiaj, 8 maja - w 75. rocznicę zwycięstwa sił alianckich nad hitlerowskimi Niemcami, obchodzoną w Polsce od 2016 roku jako Narodowy Dzień Zwycięstwa, udała się na Cmentarz

Pomnik  na grobie obywatela USA polskiego pochodzenia, członka międzynarodowej organizacji YMCA (z ang. Young Men’s Christian Association), poległego w wojnie polsko-bolszewickiej, odnowili działacze Brzeskiego Obwodowego Oddziału ZPB, realizujący projekt „Strażnicy Pamięci”.

Odnowiony pomnik na grobie Polaka z Chicago, ochotnika z YMCA, Alfreda Franka Uczciwka

Na pomniku, który stoi na grobie bohatera na cmentarzu katolickim w Baranowiczach, zachowała się inskrypcja: „Ś. † P. • AL. F. • UCZCIWEK • Polak Amerykanin • CHICAGO JLL. • Zabity w służbie czynnej • Amerykańskiego • Y.M.C.A. • 1897-1920”. Mówi ona o tym, że w grobie pod pomnikiem spoczywają zwłoki młodego, poległego w wieku zaledwie 23 lat, Polaka z Chicago Alfreda Franka Uczciwka.

Alfred Uczciwek był członkiem amerykańskiego szczepu międzynarodowej ekumenicznej organizacji chrześcijańskiej Young Men’s Christian Association (pol. Związek Chrześcijańskiej Młodzieży Męskiej).

W 1919 roku wraz z Armią Hallera w składzie 20-tysięcznego kontyngentu Polaków – ochotników z YMCA, przybyłych z Ameryki, Alfred Uczciwek trafił do Polski. Wziął udział w wojnie polsko-bolszewickiej, której niestety nie  przeżył, ginąc śmiercią żołnierza w Baranowiczach.

Pomnik polskiego Amerykanina w czasach sowieckich był niejednokrotnie dewastowany przez „nieznanych sprawców”. Przez okres ponad 60-ciu lat ostatnim miejscem spoczynku bohatera wojny polsko-bolszewickiej z Chicago  opiekował polski patriota z Baranowicz Edward Jaroszewicz. Obecnie, mając 89 lat, przekazał on sztafetę opieki nad pomnikiem wolontariuszom projektu „Strażnicy Pamięci”. Uczestniczka projektu Witalina Podomastka i członkowie jej rodziny dokonali gruntownej renowacji pomnika.

Realizowany  przez członków BrzeskiegoObwodowego Oddziału ZPB projekt „Strażnicy Pamięci” polega na dokumentowaniu śladów polskości w obwodzie brzeskim,  zachowaniu polskich grobów i cmentarzy w jak najlepszym stanie, inwentaryzacji cmentarzy, konserwacji i renowacji zabytków oraz popularyzacji dziedzictwa polskiego w środowiskach polskich na Białorusi.

Koordynatorem projektu „Strażnicy Pamięci” i opiekunem miejsc pamięci narodowej  w obwodzie brzeskim jest członek Rady Naczelnej ZPB Eugeniusz Lickiewicz.

W roku 2020 „Strażnicy Pamięci” wraz z Fundacją Pomoc Polakom na Wschodzie mają zrealizować szereg większych projektów renowacyjnych w polskich miejscach pamięci narodowej na ziemi brzeskiej.

 Znadniemna.pl

Pomnik  na grobie obywatela USA polskiego pochodzenia, członka międzynarodowej organizacji YMCA (z ang. Young Men’s Christian Association), poległego w wojnie polsko-bolszewickiej, odnowili działacze Brzeskiego Obwodowego Oddziału ZPB, realizujący projekt „Strażnicy Pamięci”. [caption id="attachment_45903" align="alignnone" width="500"] Odnowiony pomnik na grobie Polaka z Chicago, ochotnika z YMCA, Alfreda

Laptopy i tablety dla uczniów oraz oprogramowanie – takie są najpilniejsze potrzeby, jakie zgłaszali do prezes Związku Polaków na Białorusi Andżeliki Borys nauczyciele i kierownicy, działających przy ZPB ośrodków nauczania języka polskiego, podczas spotkania on-line, które się odbyło w dniu 6 maja.

W konferencji, która odbyła się na platformie internetowej Zoom, udział wzięło czternastu pedagogów, reprezentujących polskie placówki edukacyjne z Grodna, Mińska, Brześcia, Baranowicz, Lidy, Werenowa, Wołkowyska i Borysowa.

Otwierając konferencję, Andżelika Borys zaproponowała jej uczestnikom, aby po kolei opowiedzieli o sytuacji z nauczaniem języka polskiego w reprezentowanych przez nich ośrodkach edukacyjnych, a także zgłosili problemy, z którymi się borykają oraz potrzeby, dotyczące wyposażenia w pomoce dydaktyczne i sprzęt.

– Po raz pierwszy organizujemy takie spotkanie w trybie on-line i powinniśmy być przygotowani do tego, że w takim samym formacie będziemy łączyli się do momentu poprawienia się sytuacji epidemiologicznej na Białorusi – zaznaczyła Andżelika Borys. Jak zaznaczyła pandemia uniemożliwi w tym roku także wyjazdy dzieci na kolonie do Polski w okresie wakacji, wobec czego półkolonie dla najmłodszych, zawierających elementy nauczania w formie gier i zabaw trzeba będzie organizować latem przy ośrodkach nauczania w miejscach ich funkcjonowania.

Prezes ZPB przypomniała, że organizacja w tym samym trybie organizuje większość swoich przedsięwzięć. Podziękowała nauczycielom i kierownikom ośrodków nauczania za aktywny udział w Konkursie Inscenizacji Polskiego Wiersza dla Najmłodszych, który został przeprowadzony na odległość i niebawem zostanie rozstrzygnięty, a jego wyniki wraz z nagraniami najlepszych inscenizacji zostaną opublikowane na portalu Znadniemna.pl.

– W takiej samej formie będą odbywały się kolejne konkursy i przedsięwzięcia, które tradycyjnie organizuje ZPB – dodała prezes organizacji, prosząc uczestników konferencji o krótkie streszczenie sytuacji w ich ośrodkach nauczania.

– Udało nam się opanować sytuację z nauczaniem w warunkach pandemii – zapewniła dyrektor Społecznej Szkoły Polskiej im. T. Reytana w Baranowiczach Eleonora Raczkowska-Jarmolicz. Przyznała, że z uwagi na sytuację epidemiologiczną większość uczniów z klas szkoły podstawowej znajduje się obecnie na samoizolacji z rodzicami poza miastem i nie ma możliwości utrzymywania kontaktu z nauczycielami nawet przez Internet. – Wobec tego uczniów z klas od 1 do 4 pożegnaliśmy do września, ogłaszając dla nich wakacje. Starsi uczniowie natomiast odbywają lekcję on-line ze swoimi nauczycielami i wykonują zlecane przez pedagogów zadania – dodała Eleonora Raczkowska-Jarmolicz, zaznaczając, że bardzo pomoce w organizacji procesu nauczania na odległość są materiały udostępniane nieodpłatnie przez polskie internetowe portale edukacyjne, z których uczniowie i nauczyciele chętnie korzystają.

Wartość oferty polskich portali edukacyjnych w procesie nauczania on-line potwierdziła dyrektor Polskiej Szkoły Społecznej im. Króla Stefana Batorego przy ZPB w Grodnie („Batorówki”) Danuta Karpowicz. Podzieliła się ona z uczestnikami konferencji także informacją o perspektywach tegorocznej rekrutacji na polskie uczelnie wyższe. Okazuje się, że Narodowa Agencja Wymiany Akademickiej (NAWA) ma zamiar w tym roku przeprowadzić rekrutację studentów także na Białorusi. – Nie wiadomo jednak, w jakim się to odbędzie terminie. Wszystko będzie zależało od rozwoju sytuacji epidemiologicznej zarówno w samej Polsce, jak i na Białorusi, w której epidemia rozwija się lawinowo – zauważyła dyrektor „Batorówki”.

Kolejni uczestnicy konferencji potwierdzili, że nieraz z trudnościami, ale jednak – udało im się zorganizować w swoich ośrodkach nauczania zajęcia w trybie on-line.

– Korzystam z platformy Zoom i w ten sposób prowadzę lekcje z uczniami – powiedziała nauczycielka Wiktoria Norko z osiedla „Sokół” w Mińsku. – Zaczynaliśmy zdalne nauczanie korzystając ze Skype’a, ale potem również wybraliśmy platformę Zoom – dodała Irena Biernacka, prezes Oddziału ZPB w Lidzie. Zauważyła jednak, że do usprawnienia procesu nauczania w działającej przy oddziale szkole brakuje laptopów i tabletów, które można by było udostępniać uczniom z uboższych rodzin, których nie stać na zakup takiego sprzętu.

Kwestię niewystarczającej ilości sprzętu niezbędnego do organizacji procesu nauczania podnosili też inni uczestnicy konferencji, a dyrektor Polskiej Szkoły Społecznej przy ZPB w Brześciu Irena Głuchowska zauważyła, że oprócz sprzętu jej placówka odczuwa problem dostępu do polskojęzycznego oprogramowania komputerowego, które należałoby zainstalować na dostępne szkole laptopy i tablety.

Mimo tego, że nauczanie on-line stało się standardem, w ośrodkach oświatowych ZPB, niektóre z nich, pragnąc utrzymać bliższy kontakt z uczniami, wciąż organizują także tradycyjne zajęcia. – Oprócz nauczania na odległość prowadzimy zajęcia w grupach do pięciu osób, zachowując bezpieczny dystans oraz stosując odpowiednie środki ostrożności – zauważyła Ałła Nicijewska z Domu Polskiego w Borysowie.

O aktywności prospołecznej, którą zainicjowali uczniowie i ich rodzice z Polskiej Szkoły Społecznej przy ZPB w Wołkowysku opowiedziała uczestnikom konferencji prezes miejscowego oddziału ZPB Maria Tiszkowska. Działaczka ujawniła, że uczniowie z rodzicami, podobnie jak reszta członków Oddziału ZPB w Wołkowysku, zorganizowali szycie kombinezonów ochronnych dla pracowników służby zdrowia w swoim mieście. – Obdarowaliśmy nimi już wielu wołkowyskich lekarzy i pielęgniarek. Ostatnio nabraliśmy wprawę i myślę, że wkrótce przekażemy partię kombinezonów do któregoś z innych miast – zauważyła prezes Oddziału ZPB w Wołkowysku.

Akcję pomocy medykom w walce z koronawirusem, szyjąc maseczki ochronne, kontynuują także członkowie Oddziału ZPB w Lidzie.

– Cieszy, że nie pozostajemy bierni wobec wspólnego, dotyczącego wszystkich, problemu – zauważyła prezes ZPB Andżelika Borys, przypominając, że Zarząd Główny ZPB pomógł już dwom szpitalom grodzieńskim, przekazując w darze około 4 tysięcy maseczek i tysiąc winylowych rękawiczek ochronnych.

Podsumowując spotkanie on-line z udziałem nauczycieli i kierowników ośrodków edukacyjnych działających przy ZPB, prezes Andżelika Borys podkreśliła, że będzie zapraszać pedagogów i działaczy ZPB do udziału w takich konferencjach także w przyszłości, dopóki nie poprawi się sytuacja epidemiologiczna w kraju.

Znadniemna.pl

Laptopy i tablety dla uczniów oraz oprogramowanie – takie są najpilniejsze potrzeby, jakie zgłaszali do prezes Związku Polaków na Białorusi Andżeliki Borys nauczyciele i kierownicy, działających przy ZPB ośrodków nauczania języka polskiego, podczas spotkania on-line, które się odbyło w dniu 6 maja. W konferencji, która odbyła

Skip to content