HomeStandard Blog Whole Post (Page 252)

W ciągu ostatnich siedmiu lat władze w Mińsku usunęły niemal połowę wszystkich duchownych z Polski.

Zwierzchnik Kościoła Rzymskokatolickiego na Białorusi, arcybiskup Tadeusz Kondrusiewicz i Leonid Hulaka, pełnomocnik ds. religii i narodowości w rządzie Białorusi

Jednym z nielicznych przypadków, gdy białoruski reżym wycofał się ze swej decyzji, jest franciszkanin z Sobiesław Tomała. Pozwolono mu pozostać na Białorusi jeszcze pół roku. Wcześniej białoruskie władze bez żadnych wyjaśnień zdecydowały, że do 31 stycznia ma on opuścić Białoruś. Od 20 lat jest proboszczem parafii w Soligorsku, gdzie wybudował jeden z najpiękniejszych kościołów w okolicy. W jego obronie wierni zebrali niemal pół tysiąca podpisów, interweniowało katolickie duchowieństwo i polska dyplomacja.

O przedłużenie pobytu na Białorusi przez ostatnie kilka miesięcy starał się też ksiądz Paweł Knurek, proboszcz jednej z parafii w Witebsku. Niestety bezskutecznie, po 16 latach służby w tym kraju pod koniec listopada musiał wrócić do Polski. Jego parafianie również zbierają podpisy i zapowiadają, że „pójdą do Łukaszenki”. Białoruś od lat konsekwentnie prowadzi jednak politykę usuwania polskich duchownych.

WSZYSTKO POD KONTROLĄ

Od 14 lat na Białorusi istnieje instytucja pełnomocnika ds. religii i narodowości, na czele której stoi 70-letni absolwent wyższej radzieckiej szkoły partyjnej w Mińsku . Białoruskie prawo nie precyzuje, czyim dokładnie jest pełnomocnikiem – rządu czy prezydenta. Biorąc jednak pod uwagę fakt, że rząd na Białorusi służy jedynie do wykonania poleceń prezydenta, bezpośrednim przełożonym Hulaki jest na pewno Łukaszenko.

W każdym razie to właśnie Hulaka nadzoruje wszystkie wspólnoty religijne w kraju oraz mniejszości narodowe. To on decyduje o losie wszystkich zagranicznych duchownych, którzy służą na Białorusi. Nawet jeżeli mieszkają tam przez 20 lat, co pół roku muszą zwracać się do Hulaki z prośbą o pozwolenie na dalszą służbę.

Kościół katolicki zazwyczaj wnioskuje o przedłużenie pobytu dla polskich księży na rok, ale od lat pobyt jest przedłużany na pół roku, trzy miesiąca albo wcale. Żaden duchowny, który nawet gościnnie odwiedza Białoruś, nie ma prawa stanąć przed ołtarzem bez zgody Hulaki. O taką zgodę musi wystąpić więc jeszcze przed wjazdem do kraju, by otrzymać decyzje jeszcze przed zakończeniem terminu wizy.

Jeszcze w 2012 roku Hulaka podawał, że na Białorusi pracuje 152 polskich księży, czyli co trzeci duchowny białoruskiego Kościoła był wtedy obywatelem Polski. Jak dowiedziała się „Rzeczpospolita”, dzisiaj na Białorusi pozostaje jedynie 87 polskich duchownych, reszta od tamtej pory musiała wrócić do kraju.

– Częściowo zostali zastąpieni przez absolwentów seminariów duchownych w Pińsku i Grodnie oraz przez białoruskich księży, którzy musieli objąć opieką dodatkowe parafie – mówi „Rzeczpospolitej” rzecznik Konferencji Episkopatu Białorusi ks. Jury Sańko. Przyznaje, że jeżeli jednak kolejni polscy duchowni w następnych latach będą opuszczać kraj, to zastąpić ich będzie „bardzo trudno”.

– Jeśli jeszcze pięć lat temu mówiliśmy o pięciu – sześciu święceniach rocznie, to dzisiaj mamy jedno lub dwa święcenia. Kościół na Białorusi ma problem z powołaniami – przyznaje.

NADZIEJA W WATYKANIE

Jeszcze na początku ubiegłego roku zwierzchnik białoruskiego Kościoła arcybiskup Tadeusz Kondrusiewicz udał się osobiście do Watykanu i poinformował o wszystkich problemach papieża.

Kondrusiewicz wielokrotnie powtarzał, że skomplikowane procedury biurokratyczne „godzą w wizerunek Białorusi”. Mińsk nie reagował. Latem ubiegłego roku w jednym z wywiadów Hulaka stwierdził, że „nie ma potrzeby” zmieniać prawa. Dorzucił też, że na obowiązujące przepisy „narzekają jedynie katolicy”.

– To dotyczy też nas, ponieważ nasi duchowni również mają z tym problemy. Muszą być przepisy, które uniemożliwią działalność np. sekt. Nie powinno to jednak godzić w interesy nasze ani Kościoła katolickiego – mówi „Rzeczpospolitej” rzecznik Białoruskiej Cerkwi Prawosławnej Patriarchatu Moskiewskiego ojciec Sergiej Lepin. – My również musimy ubiegać się o pozwolenie, jeżeli chcemy jakiegoś duchownego zaprosić z zagranicy. Możliwie, że nam jako Cerkwi, do której należy większość mieszkańców, łatwiej jest załatwiać te sprawy niż katolikom. W białoruskich cerkwiach służą rosyjscy duchowni, ale jest ich o wiele mniej niż na przykład polskich księży w białoruskich kościołach – dodaje. Twierdzi, że nie jest w stanie przypomnieć sobie, by w ostatnich latach którykolwiek duchowny z Rosji był wydalony z Białorusi. Nie byłoby to łatwe, gdyż obywatele Rosji – w odróżnieniu od Polaków – mogą bez żadnych ograniczeń przebywać na terenie Białorusi przez 365 dni w roku.

NIEWŁAŚCIWE KAZANIA

Za każdym razem, gdy wypraszano polskich księży, w Mińsku tłumaczono, że „łamią oni prawo”. Niektórych deportowano nawet pod zarzutem „kilkakrotnego przekroczenia prędkości”. Polskim duchownym zarzucano, że nie mogą „nauczyć się języka białoruskiego czy rosyjskiego” oraz że „uprawiają politykę w kościołach”.

Białoruskie władze od lat inwigilują Kościół, nawet treść katechezy musi być uzgodniona z urzędnikami ds. ideologicznych. Nie jest tajemnicą, że podczas kazań księża muszą starannie dobierać słowa. W pierwszej kolejności dotyczy to Polaków. Od lat w białoruskim kościele po cichu mówi się o wiernych wydelegowanych na niedzielne msze przez odpowiednie służby, czyli KGB.

Wszystko wskazuje na to, że to właśnie na podstawie raportów tych służb Hulaka podejmuje decyzje w sprawie polskich duchownych.

Znadniemna.pl za Rusłan Szoszyn/Rzeczpospolita.pl

W ciągu ostatnich siedmiu lat władze w Mińsku usunęły niemal połowę wszystkich duchownych z Polski. [caption id="attachment_7942" align="alignnone" width="500"] Zwierzchnik Kościoła Rzymskokatolickiego na Białorusi, arcybiskup Tadeusz Kondrusiewicz i Leonid Hulaka, pełnomocnik ds. religii i narodowości w rządzie Białorusi[/caption] Jednym z nielicznych przypadków, gdy białoruski reżym wycofał się

Dział Kultury Związku Polaków na Białorusi zaprasza szkolne zespoły aktorskie do wzięcia udziału w XIII edycji Przeglądu Małych Form Teatralnych „Grodzieńskie Teatralia 2019”, która odbędzie się w Grodnie w dniu 7 kwietnia 2019 roku.

Zdobywcy dwóch pierwszych nagród Przeglądu otrzymają prawo do udziału w prestiżowym Wakacyjnym Festiwalu Teatrów Dziecięcych zza Granicy, którego XIV edycja odbędzie się latem we Włocławku.

W przedstawieniach, szykowanych do Przeglądu, zespoły aktorskie mogą wykorzystywać szerokie spektrum technik teatralnych, m.in.: żywy plan, teatr lalek, teatr cieni, a także techniki mieszane.

W zależności od wieku aktorów przygotowany przez nich spektakl może trwać nie dłużej niż 25 minut (dla uczniów klas od IX do XI), do 20 minut (dla uczniów klas V-VIII), a dla najmłodszych(I-IV klasa) limit czasowy wyniesie 15 minut.

Scenariusz spektaklu zostanie wyżej oceniony przez jury Przeglądu, jeśli będzie oparty na literaturze polskiej. Jurorzy będą  oceniali także poprawność aktorskiej narracji słownej, czyli dykcję, akcent i logiczną budowę wypowiadanych kwestii.

W grze aktorskiej jurorzy wezmą pod uwagę poprawność budowania emocji, przedstawianych przez aktorów postaci, trafność prowadzenia dialogów między bohaterami spektaklu, a także gestykulację, mimikę oraz plastykę ruchu aktorów.

Organizatorzy przypominają, że istotnym elementem każdego przedstawienia teatralizowanego jest odpowiednia scenografia (dekoracje i kostiumy), prawidłowo dobrane tło muzyczne i oryginalny pomysł reżyserski.

Każde widowisko przedstawiane w Przeglądzie powinno mieć odpowiednią dokumentację, na którą się składają materiały promocyjne – plakat, program przedstawienia itp.

Z pytaniami, dotyczącymi spraw organizacyjnych i innych, związanych z udziałem w Przeglądzie, należy się zwracać do wiceprezes Związku Polaków na Białorusi ds. Kultury Renaty Dziemiańczuk, odwiedzając siedzibę ZPB, bądź kontaktując się telefonicznie (tel. kom.: +375 29 208-48-42), albo e-mailowo: [email protected]

 Znadniemna.pl

Dział Kultury Związku Polaków na Białorusi zaprasza szkolne zespoły aktorskie do wzięcia udziału w XIII edycji Przeglądu Małych Form Teatralnych „Grodzieńskie Teatralia 2019”, która odbędzie się w Grodnie w dniu 7 kwietnia 2019 roku. Zdobywcy dwóch pierwszych nagród Przeglądu otrzymają prawo do udziału w prestiżowym Wakacyjnym

Z okazji 273. rocznicy urodzin Tadeusza Kościuszki w Mereczowszczyźnie w obwodzie brzeskim odbyły się w poniedziałek, 4 lutego, uroczystości upamiętniające tę postać. Za swojego bohatera uważają go nie tylko Polacy, ale także Białorusini, Litwini, Amerykanie i Francuzi.

Pomnik Tadeusza Kościuszki w Mereczowszczyźnie, fot.: Belsat.eu

W czasie tradycyjnych uroczystości ambasador RP na Białorusi Artur Michalski nazwał Kościuszkę „wielkim synem Rzeczpospolitej, który kochał swą ojczyznę i walczył o jej wolność”.

„Mamy prawo być dumni z Tadeusza Kościuszki, syna tej ziemi, i my Polacy i Białorusini, Litwini, Ukraińcy, Amerykanie i wszyscy ci, którym bliska jest zarówno sprawa wolności naszych narodów jak i niepodległości naszych państw oraz po prostu wolność każdego człowieka” – podkreślił dyplomata, określając generała jako „człowieka wolności”.

Ambasador RP na Białorusi Artur Michalski i konsul generalny RP w Brześciu Piotr Kozakiewicz składają kwiaty pod pomnikiem Tadeusza Kościuszki w Mereczowszczyźnie, fot.: Belsat.eu

„Po świecie rozsianych jest jego wiele pomników, że przypomnę tutaj tylko trzy: przed królewskim zamkiem krakowskim na Wawelu, przed Białym Domem w Waszyngtonie i tutaj w Mereczowszczyźnie” – dodał Michalski.

Uroczystości z udziałem dyplomatów z Polski, USA, Ukrainy i lokalnych władz odbyły się w Mereczowszczyźnie w obwodzie iwacewickim, na terenie poświęconego Kościuszce muzeum, które powstało na miejscu dawnego dworku jego rodziny. Poprzedziła je msza św. w kościele w pobliskim Kosowie.

Podczas spotkania złożono kwiaty pod pomnikiem Kościuszki, który został w ubiegłym roku odsłonięty dzięki inicjatywie społecznej i internetowej zbiórce pieniędzy.

W ramach obchodów rocznicy urodzin otwarta została poświęcona Kościuszce wystawa „Syn swojej ojczyzny”, zorganizowana przez konsulat generalny RP w Brześciu, Stowarzyszenie Społeczne „Źródła Twórczości” z Brześcia oraz „Muzeum pamięci – dwór im. T. Kościuszki”.

Wystawa przedstawia prace brzeskich artystów, poświęcone małej ojczyźnie Kościuszki.

W Kosowie obecna była m.in. delegacja z polskiego Miechowa, która podpisała porozumienie o współpracy z władzami rejonu (powiatu) iwacewickiego.

Tadeusz Kościuszko jest symbolem polskich dążeń niepodległościowych; w 1794 r. stanął na czele powstania przeciwko Rosji i Prusom. Wcześniej walczył także w wojnie o niepodległość USA. W 1796 r. został zmuszony do emigracji przez władze carskie. Ostatnie lata życia spędził na emigracji w Solurze w Szwajcarii.

Tadeusz Kościuszko jest uznawany za bohatera w wielu krajach, fot.: Belsat.eu

Kościuszko jest uznawany za bohatera w Polsce, USA, na Białorusi, Litwie i we Francji.

Znadniemna.pl za Justyna Prus/PAP, zdjęcia Belsat.eu

Z okazji 273. rocznicy urodzin Tadeusza Kościuszki w Mereczowszczyźnie w obwodzie brzeskim odbyły się w poniedziałek, 4 lutego, uroczystości upamiętniające tę postać. Za swojego bohatera uważają go nie tylko Polacy, ale także Białorusini, Litwini, Amerykanie i Francuzi. [caption id="attachment_36558" align="alignnone" width="500"] Pomnik Tadeusza Kościuszki w Mereczowszczyźnie,

Polska Fundacja Sztuki i Mody oraz Krakowskie Szkoły Artystyczne zapraszają kreatywnych Polaków z całego świata do udziału w IV edycji Międzynarodowego Konkursu „Polish Talent Support 2019”.

Plakat promocyjny konkursu

Konkurs jest skierowany do młodych polskich artystów, mieszkających poza granicami Polski, którzy działają na polu mody, fotografii, projektowania wnętrz, choreografii oraz aktorstwa i ma na celu promocję, a także wsparcie polskich talentów, zarówno osób już uznanych, jak i tych dopiero zdobywających międzynarodowy rozgłos.

Konkurs odbędzie się w pięciu kategoriach: MODA, FOTORGAFIA, AKTORSTWO, CHOREOGRAFIA, PROJEKTOWANIE WNĘTRZ.

Zgłoszenia  do tegorocznej, czwartej już, edycji Konkursu przyjmowane są do 12 kwietnia 2019 roku.

Regulamin i szczegółowe informacje o Konkursie znajdziecie Państwo na stronie internetowej wydarzenia.

Znadniemna.pl za polishtalentsupport. com

 

Polska Fundacja Sztuki i Mody oraz Krakowskie Szkoły Artystyczne zapraszają kreatywnych Polaków z całego świata do udziału w IV edycji Międzynarodowego Konkursu „Polish Talent Support 2019”. [caption id="attachment_36554" align="alignnone" width="500"] Plakat promocyjny konkursu[/caption] Konkurs jest skierowany do młodych polskich artystów, mieszkających poza granicami Polski, którzy działają na

Sześćdziesięcioro czworo absolwentów opuści w tym roku mury najstarszej na Białorusi Społecznej Szkoły Polskiej im. Tadeusza Rejtana w Baranowiczach. W dniu 2 lutego, jako uczniowie klas maturalnych, uroczyście zaczęli oni odliczanie stu dni do egzaminów dojrzałości.

Na szkolny bal, który odbył się w baranowickim Domu Polskim, będącym siedzibą szkoły, przybyli liczni goście, m.in. delegacja Związku Polaków na Białorusi z Grodna na czele z prezes organizacji – Andżeliką Borys, szefowie oddziałów terenowych Stowarzyszenia „Wspólnota Polska”(SWP) – Anna Kietlińska, prezes Podlaskiego Oddziału SWP oraz Jacek Myszkowski, prezes Oddziału SWP w Siedlcach z delegacją, a także konsul w Konsulacie Generalnym RP w Brześciu Jerzy Grymanowski z małżonką.

Najserdeczniej witanym gościem studniówki była 88-letnia założycielka Społecznej Szkoły Polskiej im. Tadeusza Rejtana w Baranowiczach, jej pierwsza wieloletnia dyrektor Elżbieta Dołęga-Wrzosek. Mentorka baranowickiej społeczności polskiej przybyła na szkolny bal, aby przekonać się, że placówka, będąca dziełem jej życia, w trzydziestym pierwszym roku od chwili powstania funkcjonuje zgodnie z założeniami jej twórczyni uczy i wychowuje kolejne pokolenia Polaków w Baranowiczach w duchu patriotyzmu, pomagając rozwijać w dzieciach szerokie spektrum talentów i zdolności.

O tym, że tegoroczni maturzyści mają niezwykle wysoki potencjał artystyczny, doskonale znają język ojczysty i polską kulturę, a więc będą godnie reprezentować swoją Alma Mater na studiach w Polsce, można było się przekonać, oglądając blisko dwugodzinne koncertowe show. W jego trakcie młodzi artyści udowodnili, że potrafią śpiewać, tańczyć, pięknie recytować polską poezję, grać na instrumentach muzycznych, a także doskonale bawić publiczność, która po brzegi wypełniła szkolną aulę.

Na hasło swojej studniówki tegoroczni maturzyści z Baranowicz wybrali słowa: „Młode pokolenie/ pokolenie czarno-białe”. Sens tego hasła celnie zinterpretował konsul RP w Brześciu Jerzy Grymanowski, mówiąc, że współczesna młodzież jest na „ty” z cyfrowymi technologiami , które polegają na wykorzystywaniu dwójkowego systemu  liczbowego, w którym wykorzystuje się cyfry „0” i „1”, które można też rozumieć jako „biel” i „czerń”. – To, co zobaczyliśmy podczas koncertu, potwierdza, że tak jak w cyfrowych technologiach dwie cyfry wystarczają do pokazywania wszystkich kolorów i odcieni, tak tegoroczni maturzyści w Baranowiczach, wybierając hasło, oznaczające tylko dwa kolory, udowodnili, że są różnorodni, kolorowi i wszechstronnie utalentowani – podkreślił dyplomata.

Pochwał i komplementów pod adresem maturzystów nie szczędzili też pozostali goście baranowickiej studniówki. Prezes ZPB Andżelika Borys dziękując młodzieży, administracji szkoły i rodzicom, którzy także wystąpili w koncercie, przygotowanym przez ich dzieci, zapewniła, że Związek Polaków podobnie, jak w poprzednich latach, będzie wspierał utrzymanie Domu Polskiego w Baranowiczach i rozwój mieszczącej się w nim Społecznej Szkoły Polskiej im. Tadeusza Rejtana.

O niesieniu pomocy dla najstarszej i być może najlepszej na Białorusi społecznej placówki oświatowej mówili po zakończeniu koncertu także pozostali goście uroczystości. A prezes Podlaskiego Oddziału SWP Anna Kietlińska podkreśliła, że Społeczna Szkoła Polska im. Tadeusza Rejtana w Baranowiczach jest szkołą wyjątkową, gdyż uczęszczający do niej młodzi Polacy, pobierają naukę polskiego języka kultury i historii przez jedenaście lat od razu po opuszczeniu przedszkola. Przy czym robią to z ogromną chęcią mimo tego, że równolegle muszą uczyć się w szkole państwowej.

Jak podkreśliła dyrektor szkoły Eleonora Raczkowska–Jarmolicz: – Jesteśmy szkołą, którą postrzegamy, jako wielką rodzinę, jednoczącą już nie jedno pokolenie. Wśród tegorocznych maturzystów mamy dzieci, wnuków, a w przypadku pani Elżbiety Dołęgi-Wrzosek, nawet prawnuków tych, którzy ukończyli naszą szkołę, bądź w niej pracowali.

Zapraszamy do obejrzenia fotoreportażu ze studniówki w Baranowiczach, która każdego roku nie tylko pozytywnie zaskakuje wszystkich, którzy mają szczęście być na niej obecni, lecz także dowodzi, iż wysiłek  pedagogów, jeśli idzie od serca, może wydawać niesamowite owoce w postaci pięknej i zdolnej młodzieży, gotowej do zmierzenia się z dorosłym życiem i skutecznego funkcjonowania w nim:

Założycielka i była wieloletnia dyrektor szkoły Elżbieta Dołęga-Wrzosek tańczy Poloneza ze swoim prawnukiem – maturzystą Marcinem Sieliwończykiem

Przemawia dyrektor szkoły Eleonora Raczkowska–Jarmolicz

Mentorka baranowickiej społeczności polskiej i założycielka szkoły Elżbieta Dołęga-Wrzosek

Występ rodziców tegorocznych maturzystów

Życzenia maturzystom składa konsul RP w Brześciu Jerzy Grymanowski

Przemawia prezes Podlaskiego Oddziału Stowarzyszenia „Wspólnota Polska” Anna Kietlińska

Jerzy Jacek Myszkowski, prezes Oddziału SWP w Siedlcach

Andżelika Borys, prezes ZPB

Andżelika Borys i Anna Kietlińska wręczają prezent Elżbiecie Dołędze-Wrzosek

Andżelika Borys wręcza prezent Teresie Sieliwończyk, byłej wieloletniej dyrektor Domu Polskiego w Baranowiczach, byłej prezes Oddziału ZPB i wiceprezes Zarządu Głównego ZPB, a także babci jednego z maturzystów

Prezes Oddziału ZPB w Baranowiczach i dyrektor Domu Polskiego Elżbieta Gołosunowa przyjmuje gratulacje od konsula Jerzego Grymanowskiego

Maturzyści otrzymuja prezenty ufundowane przez delegację z Siedlec

Andżelika Borys wręcza prezenty ufundowane przez ZPB

Znadniemna.pl

Sześćdziesięcioro czworo absolwentów opuści w tym roku mury najstarszej na Białorusi Społecznej Szkoły Polskiej im. Tadeusza Rejtana w Baranowiczach. W dniu 2 lutego, jako uczniowie klas maturalnych, uroczyście zaczęli oni odliczanie stu dni do egzaminów dojrzałości. Na szkolny bal, który odbył się w baranowickim Domu Polskim,

Dzisiaj mamy wyjątkowy odcinek akcji „Dziadek w polskim mundurze”. Po raz pierwszy prezentujemy bowiem bohatera Powstania Styczniowego – podpułkownika Mieczysława Karola Kamieńskiego herbu Rola, który uczestniczył w największym polskim zrywie narodowościowym XIX stulecia pod pseudonimem „Sapieha”.

Mieczysław Karol Kamieński jako kadet Akademii Wojennej w Petersburgu. Portret wykonany przez nieznanego malarza

Swojego dalekiego przodka zgłosił do akcji nasz autor, działacz Związku Polaków na Białorusi w Mińsku, krajoznawca i potomek rodu Kamieńskich herbu Rola Igor Stankiewicz.

Pasją Igora Stankiewicza jest badanie swoich korzeni rodzinnych. Odtworzył on historię swojej rodziny, sięgającą wstecz kilku stuleci i kilkunastu pokoleń. Wśród swoich dalekich przodków Igorowi Stankiewiczowi udało się odnaleźć postać wybitną – Mieczysława Karola Kamieńskiego herbu Rola, walczącego w Powstaniu Styczniowym w stopniu podpułkownika pod pseudonimem „Sapieha”.

Związki Mieczysława Karola Kamieńskiego z linią rodu Kamieńskich, od której wywodzi swoje korzenie Igor Stankiewicz, naszemu autorowi udało się ustalić na forum strony internetowej www.radzima.net, na którym zawiązał korespondencję  z praprawnukiem naszego dzisiejszego bohatera w prostej linii Mieczysławem Kamieńskim, szukającym w Internecie informacji o leżącym na ziemi lidzkiej majątku Rutkiewicze (obecnie – wieś w rejonie szczuczyńskim obwodu grodzieńskiego).

Z informacji, pozyskanych od Mieczysława Kamieńskiego i sprawdzonych przez Igora Stankiewicza w archiwach, wynikło, że Rutkiewiczami ród Kamieńskich władał od 1642 roku.

Majątek ten otrzymał we władanie od Króla Polski Władysława IV Wazy Jarosz Kamieński herbu Rola. Po jego śmierci trzej synowie szlachcica  Tobiasz, Jarosz i Krzysztof podzielili Rutkiewicze między sobą. Później zaś daleki przodek Igora Stankiewicza – Jan Kamieński, będący potomkiem jednego z braci, którzy odziedziczyli Rutkiewicze – opuścił rodzinne gniazdo i osiedlił się w okolicach Orszy, zakładając rodzinę, z której w prostej linii pochodzi Igor Stankiewicz.

Praprawnuk naszego dzisiejszego bohatera Mieczysław Kamieński ujawnił swojemu krewnemu z Białorusi Igorowi Stankiewiczowi, że Kamieńscy herbu Rola, przez kilka pokoleń byli obywatelami, niezwykle szanowanymi i cenionymi na ziemi lidzkiej. Piastowali funkcje sędziów, podczaszych i innych urzędników, a wywodzący się z tego rodu Benedykt Tadeusz Kamieński herbu Rola nawet został wybrany posłem powiatu lidzkiego na Wielki Sejm Czteroletni 1788-1792, który uchwalił Konstytucję Trzeciego Maja, pierwszą w dziejach Europy i drugą w historii świata Ustawę Zasadniczą po konstytucji USA.

Ale przystąpmy do opisu życia naszego dzisiejszego bohatera, który wprawdzie nie mógł włożyć munduru polskiego, gdyż, mieszkając w zaborze rosyjskim, rozpoczął karierę wojskową jako oficer Armii Imperium Rosyjskiego, aby potem wykorzystać zdobyte wyszkolenie wojskowe w walce z caratem o wolną Polskę w Powstaniu Styczniowym.

Mundury rosyjskie nosiła wówczas większość powstańczych oficerów, zdobiąc je w elementy narodowe. Na jednym z namalowanych portretów naszego bohatera można dostrzec oficerskie nakrycie głowy w kształcie rogatywki. Rogatywki postrzegane były przez powstańców, jako symbol narodowy, więc możemy uznać, że powstańczy oficer Mieczysław Karol Kamieński herbu Rola, nosił mundur polski.

Mieczysław Karol Kamieński herbu Rola urodził się w 1832 roku w nieistniejącym już majątku Rolbiewicze koło Lidy w rodzinie polskiego szlachcica Kazimierza Kamieńskiego i francuski Anny de Saint George.

Rodzice oddali syna do Akademii Wojennej w Petersburgu, po ukończeniu której Mieczysław Karol rozpoczął karierę wojskową w Armii Rosyjskiej, w której dosłużył się do stopnia majora, mając zaledwie około 30 lat.

Po wybuchu Powstania Styczniowego polski szlachcic, podobnie jak wielu oficerów Armii Rosyjskiej polskiego pochodzenia, zapoznał się z treścią Manifestu Tymczasowego Rządu Narodowego i wstąpił w szeregi powstańców.

Mieczysław Karol Kamieński herbu Rola jako powstaniec styczniowy. Po lewej przy prawej ręce bohatera widać oficerskie nakrycie głowy w kształcie rogatywki. Portret wykonany przez nieznanego malarza

Jako doświadczony, chociaż wciąż młody, oficer nasz bohater otrzymał przydział w Wydziale Wojny Rządu Narodowego, gdzie pełnił służbę pod dowództwem pułkownika Józefa Gałęzowskiego, swojego byłego profesora, wykładowcy balistyki na Akademii Wojennej w Petersburgu, będącego referentem Rządu Narodowego, a potem jednym z jego członków pod kierownictwem generała Romualda Traugutta.

Praprawnuk naszego bohatera udostępnił Igorowi Stankiewiczowi fotografię  notarialnie potwierdzonego rozkazu Rządu Narodowego z dnia 13 marca 1863 roku o nadaniu Mieczysławowi Karolowi Kamieńskiemu stopnia podpułkownika Wojska Polskiego Powstania Styczniowego.

Rozkaz Wydziału Wojny Rządu Narodowego o nadaniu Mieczysławowi Karolowi Kamieńskiemu stopnia podpułkownika Wojska Polskiego Powstania Styczniowego

O tym, że major Armii Imperium Rosyjskiego robi karierę wojskową w armii powstańczej dowiedziały się najwyższe władze Rosji. Jako wroga Imperium Mieczysława Karola Kamieńskiego zmuszono do opuszczenia okupowanych przez Rosję ziem polskich. Kamieńskim skonfiskowano także rodową siedzibę Rutkowicze. Rodowy majątek Kamieńskich przekazano wówczas we władanie lojalnemu wobec władz rosyjskich litewskiemu ziemianinowi, księciu Romanowi Sanguszce.

Nasz bohater, pozbawiony mienia i ścigany na terenie Imperium Rosyjskiego, uciekł przed prześladowaniem na teren zaboru austriackiego do Krakowa, skąd wkrótce wyjechał do Paryża.

W Paryżu nasz bohater zapoznał się z księciem Adamem Jerzym Czartoryskim i zamieszkał w należącym do księcia hotelu Lambert, który stał się azylem dla wielu Polaków, zmuszonych do opuszczenia ojczyzny. Schronisko znajdowali tutaj zarówno uczestnicy Powstania Listopadowego (1830-1831), jak i Styczniowego (1863-1864).

Przebywając na emigracji w Paryżu Mieczysław Karol Kamieński poznał i poślubił Marię z domu Kober. Rodzinna legenda Kamieńskich głosi, że małżonka naszego bohatera miała polskie pochodzenie, chociaż do końca życia rozmawiała po polsku z wyraźnym akcentem.

Po porażce Francji w wojnie z Prusami rodzina Kamieńskich wyjechała na tereny okupowanej Polski – do Galicji, okupowanej przez Austriaków. Rzecz w tym, że w Galicji dużym majątkiem  Sieniawa władał książę Czartoryski, który musiał mieć duże zaufanie do Mieczysława Karola Kamieńskiego, gdyż powierzył mu funkcję zarządzającego swoim majątkiem w Sieniawie. Nasz bohater musiał wzorowo wykonywać swoje obowiązki. Funkcję zarządzającego majątkiem Czartoryskich w Sieniawie powierzali jemu bowiem także dziedzice Adama Jerzego Czartoryskiego po śmierci księcia.

W latach 90. XIX stulecia Mieczysław Karol Kamieński postanowił zrezygnować z poddaństwa Imperium Rosyjskiego i zdecydował się zostać poddanym monarchy Austro-Węgier. Jednocześnie podjął starania o potwierdzenie przynależności do szlacheckiego stanu i prawa do posługiwania się herbem Rola.

W 1897 roku władze Austro-Węgier potwierdziły zarówno szlacheckie pochodzenie naszego bohatera, jak i jego prawo do herbu. W odpowiednim dokumencie władze austriackie zaznaczyły, że szlacheckość Kamieńskich została potwierdzona jeszcze 14 sierpnia 1823 roku przez Zgromadzenie Szlachty guberni mińskiej, a swój szlachecki stan ród Kamieńskich wywodzi od szlachcica Jarosza Kamieńskiego, któremu tę godność, z prawem dziedziczenia jej przez potomków, nadano jeszcze w Królestwie Polskim.

Potwierdzenie szlachectwa Mieczysława Karola Kamieńskiego herbu Rola, wydane przez władze Austro-Węgier

Jako do poddanego monarchy Austro-Węgier w oficjalnych sytuacjach i dokumentach do nazwiska naszego bohatera należało zatem dodawać partykułę von, wskazującą na jego szlacheckie pochodzenie.

Ppłk Powstania Styczniowego Mieczysław Karol Kamieński przeżył I wojnę światową i doczekał się odzyskania przez Polskę Niepodległości, o którą walczył jako powstaniec. Władze II RP przyznały bohaterowi status weterana i wypłacały mu odpowiednie świadczenia kombatanckie, z których mógł on utrzymywać się u schyłku swojego życia.

Zmarł ppłk Powstania Styczniowego Mieczysław Karol Kamieński herbu Rola 14 lipca 1921 roku w miejscowości Jaworów (obecnie w obwodzie lwowskim na Ukrainie) gdzie został pochowany wraz z żoną Marią z domu Kober na miejscowym cmentarzu rzymskokatolickim.

Grób Mieczysława Karola Kamieńskiego i jego żony Marii na cmentarzu rzymskokatolickim w Jaworowie (Ukraina), fot.: genealogia.okiem.pl

Cześć Jego Pamięci!

Znadniemna.pl na podstawie opracowań Igora Stankiewicza, potomka rodu Kamieńskich

Dzisiaj mamy wyjątkowy odcinek akcji „Dziadek w polskim mundurze”. Po raz pierwszy prezentujemy bowiem bohatera Powstania Styczniowego - podpułkownika Mieczysława Karola Kamieńskiego herbu Rola, który uczestniczył w największym polskim zrywie narodowościowym XIX stulecia pod pseudonimem „Sapieha”. [caption id="attachment_36449" align="alignnone" width="500"] Mieczysław Karol Kamieński jako kadet Akademii

Jedną z najbardziej tajemniczych rzeźb, która się zachowała do naszych dni na terytorium Twierdzy Brzeskiej, jest na pół zniszczona żelbetonowa kompozycja rzeźbiarska na skwerze przy umocnieniu kobryńskim. Są podstawy przypuszczać, że kompozycja była poświęcona harcerzom.

Rzeźbiarska kompozycja poświęcona harcerzom symbolizuje zryw, wyczyn, dążenie…

Rzeźba pojawiła się w końcu lat 30. XX w. W roku 1937 na stanowisko komendanta twierdzy został wyznaczony podpułkownik Stanisław Giebułtowicz. Z jego rozporządzenia w różnych zakątkach twierdzy pojawiły się różnorodne ogrodowe rzeźby. Większość z nich miała nie tylko dekoracyjny i pouczający charakter, ale również pamiątkowy.

Być może, że ten pomnik postawiono ku czci poległych harcerzy z Brześcia. W swoim czasie w Gimnazjum Państwowym im. Romualda Traugutta w Brześciu na cześć harcerzy została zawieszona pamiątkowa tablica, o której pisano w miejscowym czasopiśmie. Nazwiska harcerzy – Majski, Mościcki oraz Kozłowski.

Cudem do naszych dni zachowała się jedna z rzeźb, która ocalała z wojny. Chociaż kompozycja jest uszkodzona, można śmiało przypuszczać, że była poświęcona harcerzom. Wskazują na to zachowane elementy rzeźby – szorty, podwijane rękawy, a zwłaszcza ciupaga (toporek), która była częścią ekwipunku harcerzy. Szczątki kiedyś postawionych przez Giebułtowicza rzeźb były widoczne jeszcze w końcu lat 40. i na początku 50., lecz do naszych dni zachowały się elementy tylko jednej kompozycji na Umocnieniu Kobryńskim.

Znadniemna.pl za polesie.org

Jedną z najbardziej tajemniczych rzeźb, która się zachowała do naszych dni na terytorium Twierdzy Brzeskiej, jest na pół zniszczona żelbetonowa kompozycja rzeźbiarska na skwerze przy umocnieniu kobryńskim. Są podstawy przypuszczać, że kompozycja była poświęcona harcerzom. [caption id="attachment_36443" align="alignnone" width="480"] Rzeźbiarska kompozycja poświęcona harcerzom symbolizuje zryw, wyczyn,

– Dziś podejmując temat Polaków na Wschodzie mamy świadomość, że jest to temat trudny i dla wielu z nas bolesny. Łączy się ze wspomnieniami czasów wojny i powojennego okresu – deportacji, przesiedleń nacjonalistycznej przemocy i utraconego domu. Domu nie tylko w dosłownym znaczeniu, lecz w wymiarze wielowiekowego duchowego i materialnego dorobku – powiedział Marek Kuchciński, otwierając przemyską konferencję „Polacy na Wschodzie”, która odbyła się 27 stycznia.

Marek Kuchciński, marszałek Sejmu RP

Wydarzenie honorowym patronatem objął Marszałek Sejmu, a prelegenci opowiedzieli o dziejach Polaków na Kresach. – Wiemy jak w pierwszej połowie XX w. kształtowały się nasze dzieje, jak 100 lat temu trudny i długi był proces kształtowania granic po latach zaborów. I jak 20 lat później na Konferencji Jałtańskiej zmieniono granicę Polski, pozostawiając za wschodnią granicą – mówił marszałek Kuchciński.

Maria Koc, wicemarszałek Senatu RP

Podczas wydarzenia wicemarszałek Senatu Maria Koc przedstawiła główne nurty współpracy Parlamentu z Polonią i mniejszością polską.

Anna Schmidt-Rodziewicz, przewodnicząca sejmowej Komisji Łączności z Polakami za Granicą

Z kolei poseł Anna Schmidt-Rodziewicz, przewodnicząca sejmowej Komisji Łączności z Polakami za Granicą, wymieniła podmioty państwowe zaangażowane w pomoc dla naszych rodaków. – W głównej mierze najważniejsza jest edukacja młodzieży poprzez propagowanie wartości Polaków zamieszkujących Kresy. Państwo polskie ma szczególne moralne zobowiązanie wobec Polaków na Wschodzie, wspiera ich na różne sposoby. Nowelizacja ustaw w tej kadencji Sejmu o Karcie Polaka, repatriacji czy prezydencki projekt legitymacji szkolnych, są odpowiedzią na głos naszych rodaków – argumentowała posłanka.

Tomasz Bereza, reprezentujący rzeszowski oddział Instytut Pamięci Narodowej, przybliżył temat deportacji polskiej ludności na wschód. Przedstawił też liczne fotografie z archiwum IPN. – To wszystko prowadziło do przejęcia kontroli na miejscową ludnością. Deportacje były jednym z elementów terroru ZSRR. Było to widoczne już w pierwszych dniach okupacji. Na polskich policjantach, strażnikach granicznych, przedstawicielach władzy – opisywał Tomasz Bereza. Kolejny z prelegentów Jan Jarosz, dyrektor Muzeum Narodowego Ziemi Przemyskiej, odniósł się w swoim wystąpieniu do konferencji jałtańskiej.

Na zakończenie zostały wręczone nagrody przez marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego dla zwycięzców konkursu „Rok 1918 – nowy ład w Europie Środkowo-Wschodniej”. Całą konferencję poprzedziła msza św. w Bazylice Archikatedralnej w Przemyślu.

Znadniemna.pl za sejm.gov.pl

- Dziś podejmując temat Polaków na Wschodzie mamy świadomość, że jest to temat trudny i dla wielu z nas bolesny. Łączy się ze wspomnieniami czasów wojny i powojennego okresu - deportacji, przesiedleń nacjonalistycznej przemocy i utraconego domu. Domu nie tylko w dosłownym znaczeniu, lecz w

2019 rok został ogłoszony w Polsce Rokiem Moniuszkowskim. Z tej okazji powołany został do życia Międzynarodowy Konkurs Muzyki Polskiej im. Stanisława Moniuszki, który odbędzie się w Rzeszowie w dniach 20-29 września 2019 roku.

Stanisław Moniuszko

To nowa inicjatywa kulturalna, której celem będzie popularyzacja polskiej muzyki na świecie oraz utrwalanie w świadomości odbiorców znaczenia zarówno twórczości Stanisława Moniuszki, jak i wielu innych, wybitnych polskich kompozytorów z XIX i XX wieku.

Konkurs promuje tę część wielkiego dorobku muzyki polskiej XIX i XX wieku, która została zapomniana lub, z różnych powodów, jest mniej popularna w praktyce koncertowej. Konkurs ma przyczynić się do zaprezentowania szerokiej publiczności utworów na nowo odkrywanych, a także sprawić, aby owa niesłusznie zaniedbana spuścizna doczekała się należytego opracowania i nowych edycji. Nie mniej ważnym zadaniem Konkursu jest promowanie utalentowanych muzyków, którzy zdecydują się włączyć do swojego repertuaru mniej znane dzieła polskich kompozytorów. Celem konkursu jest również propagowanie wydarzeń artystycznych o zasięgu międzynarodowym, odbywających się w Polsce.

Międzynarodowy Konkurs Muzyki Polskiej im. Stanisława Moniuszki w Rzeszowie będzie organizowany w cyklu dwuletnim z przeznaczeniem dla różnych obsad wykonawczych.

Pierwsza edycja Konkursu odbędzie się w dwóch kategoriach – fortepian i zespoły kameralne.

Uczestnicy I edycji Konkursu będą prezentować w Konkursie utwory 50 polskich kompozytorów, tworzących głównie w XIX i XX wieku.

Organizatorem Konkursu jest Instytut Muzyki i Tańca. Współorganizatorem Konkursu jest Filharmonia Podkarpacka im. Artura Malawskiego w Rzeszowie, a gospodarzem wydarzenia Województwo Podkarpackie.

Patronem Konkursu jest Minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego.

Więcej szczegółów o Konkursie znajdziecie Państwo na stronie wydarzenia: www.konkursmuzykipolskiej.pl

Znadniemna.pl za Konkursmuzykipolskiej.pl

2019 rok został ogłoszony w Polsce Rokiem Moniuszkowskim. Z tej okazji powołany został do życia Międzynarodowy Konkurs Muzyki Polskiej im. Stanisława Moniuszki, który odbędzie się w Rzeszowie w dniach 20-29 września 2019 roku. [caption id="attachment_35584" align="alignnone" width="480"] Stanisław Moniuszko[/caption] To nowa inicjatywa kulturalna, której celem będzie popularyzacja

Z ogromnym żalem informujemy, że w dniu 29 stycznia 2019 roku środowisko żołnierzy Armii Krajowej na Białorusi straciło wierną towarzyszkę śp. ppor. Annę Surowicz – łączniczkę Armii Krajowej, należącą w czasie II wojny światowej do oddziału legendarnego akowskiego dowódcy kpt. Jana Borysewicza „Krysi”, „Mściciela”. Zmarła miała 93 lata.

Śp. Anna Surowicz urodziła się w grudniu 1925 roku we wsi Pacelunce niedaleko Radunia. Po wybuchu II wojny światowej jako młoda, kilkunastoletnia dziewczyna podjęła współpracę z działającymi na terenie Wileńszczyzny oddziałami Armii Krajowej. Została zaprzysiężona jako łączniczka II batalionu 77. Pułku Piechoty Armii Krajowej, dowodzonego przez Jana Borysewicza „Krysię”. Wstępując do polskiej partyzantki Anna Surowicz przybrała pseudonim „Ania”, walcząc najpierw z niemieckim, a potem sowieckim najeźdźcą o wolną Polskę.

Po zakończeniu wojny łączniczce AK udało się uniknąć aresztowania i zesłania do łagrów. Ożeniła się i z mężem zamieszkała w Lidzie, w której mieszkała do końca życia.

Lida, grudzień 2015 rok. Ppor. Anna Surowicz dziękuje za pamięć o kombatantach AK na Białorusi

Po powstaniu przy Związku Polaków na Białorusi Stowarzyszenia Żołnierzy Armii Krajowej Anna Surowicz wstąpiła do niego, zostając jednym z najbardziej aktywnych członków Stowarzyszenia. Jako osoba sumienna, dokładna i odpowiedzialna przez wiele lat pełniła w Stowarzyszeniu Żołnierzy Armii Krajowej przy ZPB funkcję skarbnika, a potem weszła w skład Zarządu Stowarzyszenia, kierowanego przez płk Weronikę Sebastianowicz.

Zawdzięczając śp. Annie Surowicz, Polacy na Białorusi poznali miejsca ostatniego spoczynku wielu żołnierzy Armii Krajowej, a sama była łączniczka AK przez długie lata opiekowała się Cmentarzem Wojennym AK w Surkontach.

Koledzy śp. Anny Surowicz, a także członkowie Związku Polaków na Białorusi łączą się w bólu z krewnymi i bliskimi zmarłej, która w ostatnich latach, z powodu słabego zdrowia, mogła pojawiać się na organizowanych przez ZPB spotkaniach tylko na wózku inwalidzkim.

Ceremonia pogrzebowa śp. Anny Surowicz odbędzie się jutro – 31 stycznia 2019 roku – o godzinie  11.00 w Kościele Podwyższenia Świętego Krzyża w Lidzie.

Cześć Jej Pamięci!

Znadniemna.pl

Z ogromnym żalem informujemy, że w dniu 29 stycznia 2019 roku środowisko żołnierzy Armii Krajowej na Białorusi straciło wierną towarzyszkę śp. ppor. Annę Surowicz - łączniczkę Armii Krajowej, należącą w czasie II wojny światowej do oddziału legendarnego akowskiego dowódcy kpt. Jana Borysewicza „Krysi”, „Mściciela”. Zmarła

Skip to content