HomeStandard Blog Whole Post (Page 69)

Przewodnicząca Komitetu Organizacyjnego konkursu „Być Polakiem”, poseł na Sejm RP Joanna Fabisiak, a także Marek Machała, koordynator generalny tego dorocznego wydarzenia, skierowanego do młodych Polaków na całym świecie, rozpowszechnili List Zapraszający do udziału w kolejnej edycji plebiscytu  niezmiennie budzącego zainteresowanie w środowiskach polonijnych obecnych na wszystkich kontynentach globu.

Niżej publikujemy List Zapraszający Organizatorów Konkursu „Być Polakiem” i zachęcamy zainteresowanych do aktywnego udziału w tym wydarzeniu:

Warszawa, 6 stycznia 2023 r.

Zaproszenie

Kochani Uczniowie, Nauczyciele, Rodzice,
Przed czternastoma laty rozpoczęliśmy dialog z młodą Polonią o polskich sprawach.
Był to rok 30-lecia rejestracji NSZZ „Solidarność”. Prosiliśmy wtedy, aby uczestnicy Konkursu
zebrali rodzinne wspomnienia, jak ich bliscy, żyjący poza granicami, walczyli o wolną Polskę. Ilość i
jakość prac konkursowych przeszły nasze najśmielsze oczekiwania i potwierdziły tezę, że wolność
wywalczyliśmy wspólnie: my w kraju i Polacy w świecie. Powodzenie pierwszej edycji Konkursu
dowiodło jego ważkości dla dzieci i młodzieży polonijnej. Dlatego przez kolejne lata realizowaliśmy
Konkurs na całym świecie. W trzynastu edycjach wzięło udział około 13.000 uczestników z ponad
40 – tu krajów świata
Zapraszamy więc dzieci, młodzież i nauczycieli ze szkół polonijnych do udziału w XIV edycji
konkursu „Być Polakiem”, moduły A i B. Zachęcamy do zainteresowania Konkursem także tych,
których języka polskiego i polskiej historii uczą rodzice i tych, którym w nabieraniu sprawności w
posługiwaniu się polszczyzną pomaga komputer lub pracownicy polskich placówek kultury.
W obecnej edycji proponujemy takie tematy:

Moduł A – dla dzieci i młodzieży;
Grupa I – prace plastyczne, wiek 6 – 9 lat
„Polska okiem i pędzlem podróżnika – reportera”.
Grupa II – prace literackie, wiek 10 – 13 lat
„Przygoda jaką przeżyłam/przeżyłem, lub chciałabym/chciałbym przeżyć w Polsce”.
Grupa III – prace literackie, wiek 14 – 16 lat
„Współcześni* polscy odkrywcy i wynalazcy, żyjący i pracujący poza granicami Polski”.
Grupa IV – prace literackie, wiek 17 – 22 lata
„Od Syberii do Londynu. Żołnierze w mundurach i w cywilu w Armii Generała
Władysława Andersa”.
Grupa V – prace filmowe, wiek – 10 – 22 lata
„Polska legenda – mój film”.

* Współczesność – epoka historyczna, która trwa do chwili obecnej. Jednak określenie jej
początku jest niejednoznaczne w różnych źródłach historycznych. Przyjmijmy w naszym
Konkursie, że to hasło dotyczy XX i XXI wieku.

Tegoroczne tematy modułu A – dla dzieci i młodzieży zostały zróżnicowane tak, aby ich
autorzy, przygotowując prace konkursowe, bez względu na wiek i umiejętności językowe,
mogli odczuwać satysfakcję i radość z powodu swego polskiego pochodzenia.
Opracowując zadania konkursowe uczestnicy nabywają nowej wiedzy o Polsce i nabierają
biegłości językowej. Te umiejętności zwiększą z kolei ich pewność w mówieniu o Polsce i
kreowaniu jej dobrego wizerunku. Konkurs „Być Polakiem” jest więc swoistą „szkołą
ambasadorów” dla młodzieży polonijnej.
Tematy dla grup młodszych I i II koncentrują się wokół poznania uroków Polski i opisie
emocji, związanych z osobistym spotkaniem z Polską lub tęsknotą za takim spotkaniem.
Tematy grup starszych III i IV zachęcają młodzież do zainteresowania się Polakami żyjącymi
poza Krajem, których dokonania w pozytywny sposób wpłynęły na postrzeganie Polski we
współczesnym świecie.
Temat grupy V, filmowej, stworzonej dla młodzieży o dużej wrażliwości artystycznej, ukaże
nam urzekające piękno polskich legend.

Moduł B – dla nauczycieli
Scenariusz lekcji Gramatyka na wesoło

Po raz kolejny zapraszamy nauczycieli do udziału w zmaganiach o laur metodyczny.
W tej edycji zagadnieniem gramatycznym, któremu poświęcimy uwagę, będzie fleksja lub
składnia czasownika. Przede wszystkim jednak chcemy skupić się na formie i sposobie
przekazu i utrwalaniu materiału gramatycznego. Jaki to sposób? Po prostu wesoły.
Przyswojenie trudnych zagadnień językowych znacznie ułatwiają teksty, łączące zabawne
treści z przykładami użyć omawianych problemów gramatycznych. Oczekiwane są więc
konspekty, w których zagadnienia językowe będą prezentowane uczniom przy pomocy
tekstów, ćwiczeń i zabaw dowcipnych, żartobliwych a może nawet nieco krotochwilnych.
Z niecierpliwością czekamy na prace konkursowe.
Zapraszamy do udziału w Konkursie i życzymy powodzenia!

Joanna Fabisiak, Poseł na Sejm RP, Przewodnicząca Komitetu Organizacyjnego
Marek Machała, Koordynator Generalny Konkursu
e-mail: [email protected]

 Więcej szczegółów, dotyczących Konkursu znajdziecie Państwo na stronie bycpolakiem.pl.

Znadniemna.pl za bycpolakiem.pl

 

 

 

 

 

Przewodnicząca Komitetu Organizacyjnego konkursu "Być Polakiem", poseł na Sejm RP Joanna Fabisiak, a także Marek Machała, koordynator generalny tego dorocznego wydarzenia, skierowanego do młodych Polaków na całym świecie, rozpowszechnili List Zapraszający do udziału w kolejnej edycji plebiscytu  niezmiennie budzącego zainteresowanie w środowiskach polonijnych obecnych na

Licytację budynku, wzniesionego w 2011 roku w historycznym centrum Grodna, o ogólnej powierzchni 1053,7 metrów kwadratowych, zaplanowano na 3 lutego – informuje grodzieńskie przedstawicielstwo Centrum Praw Człowieka „Wiasna” .

Powierzchnia przylegającej do nieruchomości działki wynosi około 12 arów. Sam budynek, w którym mieściło się największe w świecie polskie liceum społeczne jest w idealnym stanie, więc jego cena startowa podczas zaplanowanej przez władze aukcji wyniesie 2 129 644 rubli i 77 kopiejek w walucie białoruskiej. W przeliczeniu na złotówki kwota ta jest równa ok. 3 milionom 700 tysiącom złotych.

Przypomnijmy, że Polska Macierz Szkolna wzniosła swoją siedzibę na ulicy Haradniczańskiej, w ścisłym centrum historycznym Grodna, dzięki finansowemu wsparciu polskich fundacji i stowarzyszeń wspierających Polaków za wschodnią granicą Polski.

Jako jedna z najstarszych organizacji polskich na Białorusi, pracująca od 1995 roku, Polska Macierz Szkolna potrzebowała budynku między innymi do prowadzenia największej w świecie społecznej placówki edukacyjnej, jaką było działające przy organizacji Liceum, któremu w 2013 roku nadano imię wybitnej grodnianki Elizy Orzeszkowej.

W 2022 roku władze inicjowały likwidację Polskiej Macierzy Szkolnej wskutek czego zlikwidowane zostało także Liceum Społeczne im. Elizy Orzeszkowej, a nieruchomość organizacji została przez władze przejęta. Wcześniej na organizację zostały nałożone drakońskie kary pieniężne  – około 300 tys. rubli Polacy musieli zapłacić za rzekome „prowadzenie nielegalnej działalności edukacyjnej”. Grzywnę wysokości 500 tys. rubli  nałożono zaś za rzekome naruszenia podatkowe.

De facto władze sztucznie doprowadziły Polską Macierz Szkolną do bankructwa i stosując wątpliwe z punktu widzenia prawa mechanizmy przejęły jej nieruchome mienie, które Polakom na Białorusi zafundował podatnik polski.

Znadniemna.pl na podstawie Hpravy.org, fot.: S13.ru

Licytację budynku, wzniesionego w 2011 roku w historycznym centrum Grodna, o ogólnej powierzchni 1053,7 metrów kwadratowych, zaplanowano na 3 lutego – informuje grodzieńskie przedstawicielstwo Centrum Praw Człowieka „Wiasna” . Powierzchnia przylegającej do nieruchomości działki wynosi około 12 arów. Sam budynek, w którym mieściło się największe w

Proces Andrzeja Poczobuta przed białoruskim sądem nie był kontynuowany we wtorek. Nie wyznaczono daty kolejnej rozprawy – podała Polska Agencja Prasowa. Dziennikarz od 25 marca 2021 roku przebywa w białoruskim areszcie.

Sprawy Poczobuta nie było na wtorkowej wokandzie. Z ustaleń PAP wynika, że proces nie był tego dnia kontynuowany, a także – że nie wyznaczono daty kolejnej rozprawy.

Na dostępnej w internecie wokandzie sądu obwodowego w Grodnie, przed którym toczy się proces, sprawy Poczobuta nie ma ani w tym tygodniu, ani w następnym.

Proces rozpoczął się w poniedziałek 16 stycznia. Podczas pierwszego posiedzenia sędzia na wniosek prokuratora zdecydował o utajnieniu postępowania sądowego.

Znadniemna.pl/PAP

Proces Andrzeja Poczobuta przed białoruskim sądem nie był kontynuowany we wtorek. Nie wyznaczono daty kolejnej rozprawy - podała Polska Agencja Prasowa. Dziennikarz od 25 marca 2021 roku przebywa w białoruskim areszcie. Sprawy Poczobuta nie było na wtorkowej wokandzie. Z ustaleń PAP wynika, że proces nie był

Ambasador Krzysztof Szczerski, stały przedstawiciel RP przy ONZ w Nowym Jorku, wystosował listy do przewodniczącego Zgromadzenia Ogólnego ONZ Csaby Korosi i zastępcy sekretarza generalnego ONZ ds. praw człowieka Ilze Brands Kehris. Zaapelował w nich o starania na rzecz uwolnienia z aresztu działacza polskiej mniejszości na Białorusi Andrzeja Poczobuta.

– Nie ulega wątpliwości, że zatrzymanie Andrzeja Poczobuta i toczące się przeciwko niemu postępowanie to kolejny przejaw instrumentalnego wykorzystywania wymiaru sprawiedliwości przez białoruskie władze, z rażącym naruszeniem wszelkich standardów demokratycznych oraz elementem antypolskiej nagonki. Dbamy o to, aby ta sprawa istniała w świadomości ONZ i znajdowała się na agendzie prac organizacji – powiedział ambasador Szczerski.

Wysłane przez stałego przedstawiciela RP listy dotyczą prześladowań społeczeństwa obywatelskiego, dziennikarzy i mniejszości przez władze w Mińsku; także zwracają uwagę na fakt, że liczba więźniów politycznych w białoruskich więzieniach i aresztach przekroczyła 1400 osób.

W listach podkreślono, że przypadek Poczobuta wpisuje się w szerokie prześladowania wymierzone w liderów opozycji, a społeczność międzynarodowa nie powinna zaniechać starań na rzecz jego uwolnienia.

Proces Poczobuta, dziennikarza i działacza polskiej mniejszości na Białorusi, rozpoczął się w poniedziałek w Grodnie. W tej politycznej sprawie białoruskie władze zarzucają Poczobutowi między innymi „wzniecanie nienawiści” oraz wzywanie do sankcji i działań na szkodę państwa. W obu przypadkach najwyższy wymiar kary to 12 lat pozbawienia wolności.

Andrzej Poczobut – członek zarządu zdelegalizowanego przez białoruskie władze Związku Polaków na Białorusi (ZPB) i znany dziennikarz, współpracujący między innymi z „Gazetą Wyborczą” i TVP Polonia – od 25 marca 2021 r. przebywa w białoruskim areszcie. Jego proces był dwukrotnie odkładany – początkowo miał się rozpocząć 28 listopada 2022 r., potem – 9 stycznia, a w końcu wyznaczono jego datę na 16 stycznia.

W październiku 2022 r. Poczobut został wpisany przez władze na białoruską listę „osób zaangażowanych w działalność terrorystyczną”.

Wraz z Poczobutem aresztowane były w marcu 2021 r. również szefowa ZPB Andżelika Borys, Irena Biernacka i Maria Tiszkowska z ZPB, a także Anna Paniszewa, działaczka mniejszości z Brześcia. Borys została w marcu 2022 r. wypuszczona z aresztu, lecz wciąż jest objęta sprawą karną, a jej status nie jest jasny; według mediów niezależnych może być objęta aresztem domowym.

Biernacka, Tiszkowska i Paniszewa zdołały w ubiegłym roku opuścić Białoruś dzięki staraniom polskich władz. Nie mają jednak możliwości powrotu do kraju, którego są obywatelkami.

Znadniemna.pl za TVP.INFO/PAP, na zdjęciu: Andrzej Poczobut podczas procesu, 16 stycznia 2023 r., fot.: Leonid SHCHEGLOV/BELTA /AFP/East News

Ambasador Krzysztof Szczerski, stały przedstawiciel RP przy ONZ w Nowym Jorku, wystosował listy do przewodniczącego Zgromadzenia Ogólnego ONZ Csaby Korosi i zastępcy sekretarza generalnego ONZ ds. praw człowieka Ilze Brands Kehris. Zaapelował w nich o starania na rzecz uwolnienia z aresztu działacza polskiej mniejszości na

Konsul generalny RP w Grodnie Andrzej Raczkowski otrzymał dzisiaj, 17 stycznia, w Warszawie, z rąk szefa MSZ Zbigniewa Raua, nagrodę im. Andrzeja Kremera „Konsul Roku”. Pańskie osiągnięcia stanowią inspirację dla całej służby konsularnej – zwrócił się do Raczkowskiego minister Rau.

Podczas uroczystości w siedzibie MSZ, konsul Raczkowski otrzymał nagrodę Konsula Roku za 2021 r. Przyznawanie wyróżnień zostało w ostatnich latach zawieszone ze względu na pandemię.

Wyróżnienie Konsulowi generalnemu RP w Grodnie na Białorusi wręczył szef polskiej dyplomacji Zbigniew Rau. „Służba konsularna jest tą częścią służby zagranicznej, która wobec obywateli kraju, w którym konsul pełni swoją misję, jest traktowana jako oblicze i ramię Rzeczypospolitej” – podkreślił Rau.

Zwrócił uwagę, że to właśnie z konsulem obywatele różnych państw mają największą szansę spotkać się osobiście. „I to, jakie wrażenia z tego spotkania wyniesie, to jak zostanie potraktowany, to jakie urzędnik konsularny zademonstruje wobec niego zrozumienie, jaki okaże profesjonalizm, sprawczość, to dla takiego obywatela obcego państwa, będzie pozwalało w jego prywatnej, często skrywanej refleksji określić sposób funkcjonowania polskiego państwa” – powiedział Rau.

Dodał, że do konsula zwracają się z zupełnie innymi sprawami także nasi rodacy przebywający za granicą

„Bez wątpienia to, co udało się panu osiągnąć w warunkach, powiedzmy sobie trudnych, może najtrudniejszych w pana dotychczasowej karierze, stanowi bez wątpienia inspirację dla całej służby konsularnej. A dla pana niech to będzie motywacją do tego, że można jeszcze więcej, jeszcze lepiej” – zwrócił się szef MSZ do konsula Raczkowskiego.

Laureat po odebraniu wyróżnienia powiedział, że „nagroda jest wielkim wyróżnieniem, ale również ogromnym wyzwaniem”. „Będzie to dla mnie i dla moich współpracowników inspiracja do dalszej służby konsularnej ku chwale ojczyzny” podkreślił Raczkowski.

Podziękował też swoim przełożonym i współpracownikom. „Konsulat Generalny RP w Grodnie, powiem poetycko, jest ostatnim przylądkiem dobrej nadziei na Grodzieńszczyźnie, na naszych historycznych Kresach, przylądkiem polskiej nadziei. I wszyscy Polacy, którzy tam zamieszkują, a na Grodzieńszczyźnie jest ich niemalże 250 tys., mogą liczyć na naszą pomoc i naszą przyjaźń” – zapewnił Raczkowski.

Podczas uroczystości w MSZ wyróżniono też konsulów, którzy pracują na terenie objętej wojną Ukrainy. Wyróżniono Konsul Generalną RP we Lwowie Elizę Dzwonkiewicz, konsula RP w Kijowie Jacka Gocłowskiego oraz Konsula Generalnego RP w Łucku Sławomira Misiaka. Uhonorowano ich za „niezłomną postawę i wypełnianie misji konsularnej w ekstremalnie trudnych warunkach”.

Nagroda im. Andrzeja Kremera „Konsul Roku” jest przyznawana corocznie przez Ministra Spraw Zagranicznych RP wyróżniającemu się urzędnikowi konsularnemu. Została ustanowiona w 2010 roku, dla uczczenia pamięci zasłużonego dla polskiej służby konsularnej podsekretarza stanu w MSZ Andrzeja Kremera, tragicznie zmarłego w katastrofie pod Smoleńskiem.

Jak przypomniano na uroczystości, nagroda ta przyznawana jest przez ministra spraw zagranicznych wyróżniającym się urzędnikom konsularnym, którzy odznaczają się szczególną wiedzą merytoryczną, wyjątkowymi zdolnościami, osiągnięciami oraz zaangażowaniem w pełnienie funkcji konsularnych.

Znadniemna.pl za PAP. na zdjęciu: Szef MSZ RP Zbigniew Rau oraz konsul generalny RP w Grodnie Andrzej Raczkowski, fot.: PAP/Paweł Supernak

Konsul generalny RP w Grodnie Andrzej Raczkowski otrzymał dzisiaj, 17 stycznia, w Warszawie, z rąk szefa MSZ Zbigniewa Raua, nagrodę im. Andrzeja Kremera „Konsul Roku”. Pańskie osiągnięcia stanowią inspirację dla całej służby konsularnej - zwrócił się do Raczkowskiego minister Rau. Podczas uroczystości w siedzibie MSZ, konsul

Cały czas domagamy się uwolnienia Andrzeja Poczobuta, został aresztowany absolutnie bezprawnie, to jest przykład autorytaryzmu i terroru ze strony reżimu białoruskiego – powiedział dzisiaj w Davos prezydent Andrzej Duda.

W poniedziałek w Grodnie rozpoczął się proces Andrzeja Poczobuta, członka zarządu zdelegalizowanego przez białoruskie władze Związku Polaków na Białorusi (ZPB) i znanego dziennikarza, który przebywa w areszcie od 25 marca 2021 r. Na salę sądu, jak poinformował rzecznik MSZ Łukasz Jasina, nie wpuszczono polskiego charge d’affair w Mińsku Marcina Wojciechowskiego.

Prezydent Duda był pytany przez dziennikarzy w Davos, czy rozpoczęcie procesu Poczobuta może oznaczać, że Polsce będzie trudniej zabiegać o jego uwolnienie i co Polska robi obecnie, aby mógł on opuścić białoruskie więzienie. – Domagamy się cały czas tego uwolnienia, od samego początku. Oczywiście sprawa jest bardzo trudna, to była taka demonstracja siły ze strony reżimu Łukaszenki, to aresztowanie, uwięzienie pana Andrzej Poczobuta – powiedział Duda.

Reżim w Mińsku stoi po stronie Rosji

Jak dodał, Poczobut jest obywatelem białoruskim, ale jest Polakiem z pochodzenia i działaczem polskim na Białorusi. Prezydent zapewnił, że Polska walczy o jego uwolnienie. – Walczymy o to, ale niestety, jak widać, reżim (białoruski) traktuje go jako taki swoisty element przetargowy w całej tej sytuacji. Reżim stoi po stronie Rosji w wojnie z Ukrainą, od samego początku, od pierwszych momentów rosyjskiej agresji na Ukrainę. My stoimy za to twardo przy Ukrainie i wspieramy Ukrainę, więc w jakimś sensie jesteśmy tutaj dodatkowo jeszcze przeciwnikami. To na pewno nie poprawia tej sytuacji – mówił Duda.

– Ale domagamy się uwolnienia Andrzeja Poczobuta cały czas. Jest oczywiście absolutnie bezprawnie aresztowany, to jest przykład autorytaryzmu i terroru ze strony reżimu białoruskiego – podkreślił prezydent. Według niego wszyscy powinni wywierać nacisk na reżim Łukaszenki ws. uwolnienia więźniów politycznych. – Mam nadzieję, że ten reżim w końcu pęknie – dodał prezydent.

Zaznaczył, że w trakcie panelu w Davos widział się z liderką białoruskiej opozycji demokratycznej Swiatłaną Cichanouską. – Wierzę w to, że opozycja zwycięży, wierzę w to, że wolna Białoruś zwycięży prędzej czy później – podkreślił Duda.

Oskarżenie, uwięzienie, proces

Poczobut został oskarżony o „podżeganie do nienawiści” i „rehabilitację nazizmu”, a także wzywanie do wprowadzenia sankcji. W październiku 2022 r. Poczobuta wpisano na białoruską „listę terrorystów”. Poczobut miał być namawiany do skierowania do Aleksandra Łukaszenki prośby o ułaskawienie, jednak odmówił. Obecnie przebywa w areszcie w Grodnie.

Wraz z Poczobutem aresztowane zostały także Andżelika Borys, Irena Biernacka i Maria Tiszkowska z ZPB, a także Anna Paniszewa, działaczka mniejszości z Brześcia. Borys została w marcu 2022 r. wypuszczona z aresztu, lecz wciąż jest objęta sprawą karną, a jej status nie jest jasny – według niezależnych mediów może być objęta aresztem domowym.

Biernacka, Tiszkowska i Paniszewa zdołały w ubiegłym roku opuścić Białoruś dzięki staraniom polskich władz. Nie mają jednak możliwości powrotu do kraju, którego są obywatelkami.

14 listopada 2022 r. działacze ZPB powiadomili o rewizjach w mieszkaniach aktywistów ZPB, m.in. Ireny Waluś i Renaty Dziemiańczuk. Nie wiadomo, czy kobiety zostały zatrzymane. Według dostępnych informacji władze wszczęły postępowanie karne za „działalność w imieniu niezarejestrowanej organizacji”. Prokuratura generalna Białorusi powiadomiła, że prokuratura obwodowa w Grodnie skierowała do sądu wniosek o likwidację spółki, na bazie której działał ZPB. Związek Polaków na Białoruś został zdelegalizowany przez władze w 2005 r. Demokratyczna opozycja uznała Poczobuta i Borys za więźniów politycznych.

Na zdjęciu: Prezydent Andrzej Duda w Davos. Fot.: PAP/Radek Pietruszka

Znadniemna.pl za PAP/IAR

Cały czas domagamy się uwolnienia Andrzeja Poczobuta, został aresztowany absolutnie bezprawnie, to jest przykład autorytaryzmu i terroru ze strony reżimu białoruskiego - powiedział dzisiaj w Davos prezydent Andrzej Duda. W poniedziałek w Grodnie rozpoczął się proces Andrzeja Poczobuta, członka zarządu zdelegalizowanego przez białoruskie władze Związku Polaków

17 stycznia 2004 roku zmarł Czesław Niemen (właściwie Czesław Wydrzycki), jeden z najważniejszych wokalistów i muzyków polskich XX wieku. Do jego największych przebojów należą: „Sen o Warszawie”, „Pod papugami” i „Dziwny jest ten świat”.

Czesław Niemen to polski artysta, muzyk, multiinstrumentalista, piosenkarz i wokalista rockowy, ale także kompozytor i autor tekstów piosenek. Jeden z najważniejszych twórców muzyki w Polsce.

Skąd wziął się „Niemen”?

Muzyk urodził się 16 lutego 1939 roku w Starych Wasiliszkach koło Grodna, na dzisiejszej Białorusi. Cała jego rodzina była bardzo muzykalna. Ojciec grał w zespole muzycznym założonym przed wojną w miejscowym domu kultury, a matka z siostrami śpiewały w chórze kościelnym. Na pseudonim artystyczny „Niemen” zdecydował się dopiero w połowie lat 60., gdy trafił do paryskiej Olympii. Na jednym z plakatów pojawiło się jego nazwisko z błędem i Franciszek Walicki przekonał go, że czas na zmianę. Przyjął pseudonim artystyczny Niemen – od rzeki Niemen, która płynęła w pobliżu jego miejsca urodzenia, a później już oficjalnie zmienił nazwisko na Niemen-Wydrzycki.

Artysta mówił też o swoim od lat dziecięcych zachwycie nad przyrodą, który pchnął go do pisania własnych wierszy.

– Całe życie wychodzi ze mnie ta białoruskość, chociaż Białorusinem nie jestem. Chodzi mi o regionalizm, moją wrażliwość na dary natury, w tym na muzykę, śpiew tamtych ludzi, którzy muzykę czuli, nie musieli się jej uczyć – mówił Czesław Niemen w wywiadzie udzielonym Hannie Marii Gizie w 1999 roku. – Dodatkowo chłonąłem poezję. Uwielbiałem Lermontowa, Puszkina, Norwida, Mickiewicza, Herberta.

Chodził do rosyjskiej szkoły. Polskiego uczył się z książek, jakie miał w domu.

– Nie rozstałem się wtedy z muzyką. Śpiewałem dużo rosyjskich, białoruskich i ukraińskich piosenek – wspominał artysta w wywiadzie udzielonym Hannie Marii Gizie w 1999 roku. – Nawet, jak po wojnie wiedzieliśmy, że jesteśmy znowu pod okupacją, to i tak śpiewaliśmy rosyjskie piosenki, bo one są bardzo piękne.

Rodzina Wydrzyckich wyjechała ze Związku Radzieckiego w 1958 roku. Piosenkarz miał wtedy 19 lat i podkreślał, że była to jego najważniejsza życiowa decyzja.

– Wiele jeździłem po świecie, ale nie byłem w stanie nigdzie zostać, zawsze wracałem do korzeni, do miejsca skąd pochodzę, do tej kultury – wyjaśniał Czesław Niemen.

Waliliszki, 1979 rok. Czesław Niemen

Pierwsze kroki w muzyce

Jego pierwsze kroki w muzyce związane są z poznaniem dziennikarza muzycznego Franciszka Walickiego w 1962 roku. Ojciec chrzestny polskiego rocka zaczął go promować i organizować występy. W tym samym roku odniósł duży sukces na Festiwalu Młodych Talentów w Szczecinie i w nagrodę odbył trasę po kraju z zespołem Czerwono-Czarni. To właśnie Walicki z trudem przekonał Niemena, by zamiast piosenek latynoskich i rosyjskich zaczął grać rocka.

Pierwszy samodzielny zespół Niemena, złożony z byłych muzyków Chochołów. Powstał w 1966 r. i nagrał z liderem trzy albumy: „Dziwny jest ten świat”, „Sukces” i „Czy mnie jeszcze pamiętasz?”. Przez kilka lat Akwarele towarzyszyły Czesławowi Niemenowi we wszystkich nagraniach, trasach koncertowych oraz festiwalach w kraju i za granicą, m.in. w Montreux i w Cannes.

Czesław Niemen nie żyje już od 19 lat

Słynny polski muzyk cierpiał na nowotwór układu chłonnego, który próbował zwalczyć przy pomocy medycyny naturalnej. Zmarł 17 stycznia 2004 roku w Centrum Onkologii w Warszawie z powodu powikłań związanych z zapaleniem płuc, na które zapadł w szpitalu.

Piosenkarza żegnały tysiące osób. W godzinę rozpoczęcia pogrzebu wiele stacji radiowych w Polsce puściło „Dziwny jest ten świat”, w ten sposób oddając hołd artyście. Urnę z prochami Czesława Niemena złożono w katakumbach na warszawskich Starych Powązkach.

Piosenka, która stała się ponadczasowym hitem

Na pierwszym autorskim albumie artysty znalazł się jeden z najsłynniejszych utworów muzyka „Dziwny jest ten świat”. Piosenka inspirowana była przebojami „When a Man Loves a Woman” Percy’ego Sledge’a i „It’s a Man’s Man’s Man’s World” Jamesa Browna z 1966 r. Ma charakterystyczny organowy wstęp, skomponowany i zagrany przez Mariana Zimińskiego.

W czerwcu 1967 roku Niemen zdobył za tę piosenkę nagrodę na V Festiwalu Piosenki w Opolu. Bywa ona określana jako pierwszy polski protest song, choć w rzeczywistości jego inspiracją były stosunki międzyludzkie.

– Nigdy nie zastanawiamy się nad tym, że możemy się zabijać słowami. Tu jest taki tekst „często zdarza się, że ktoś słowem złym zabija tak jak nożem”. A jednocześnie jest to manifest, wiara w ludzi. O tym mówi ostatnie zdanie „nadszedł już czas, najwyższy czas nienawiść zniszczyć w sobie” – mówił Czesław Niemen. – Od tego się zaczyna, że ludzie między sobą zaczynają się nienawidzić, a później wojują na większą skalę. Chciałem połączyć sugestywną muzykę z mocnym tekstem i myślę, że mi się to udało – dodał.

31 lat później, w 1999 roku, w ostatnim wywiadzie dla Polskiego Radia Czesław Niemen mówił: – Wszystko wokół mnie jest takie niepojęte, nie można tego nie dostrzec. To jest coś, co wyzwala zachwyt. Pracuję nad taką piosenką, która będzie miała tytuł „Piękny jest ten świat”, ale to nie będzie szlagier. Będzie to tylko określenie w sposób lapidarny, tak jak w tym dziwnym świecie napisałem, że człowiek nie odkrył świata, nie odkrył jeszcze jego piękna, dlatego bezmyślnie postępuje. To jest takie przesłanie – dodał.

„Sen o Warszawie”

Wielkim przebojem Czesława Niemena była również piosenka duetu Czesław Niemen – Marek Gaszyński, jeden z 20 utworów na płycie o tym samym tytule.

Utwór jest dziś nieformalnym hymnem kibiców Legii Warszawa. Od 2004 r. jest on regularnie odśpiewywany przez kibiców na trybunach stadionu przy Łazienkowskiej 3. Konsekwentnie sprzeciwia się temu wdowa po muzyku, twierdzą, że łamane są w ten sposób prawa autorskie.

Znadniemna.pl/opr. na podst. i.pl/polskie radio 

17 stycznia 2004 roku zmarł Czesław Niemen (właściwie Czesław Wydrzycki), jeden z najważniejszych wokalistów i muzyków polskich XX wieku. Do jego największych przebojów należą: "Sen o Warszawie", "Pod papugami" i "Dziwny jest ten świat". Czesław Niemen to polski artysta, muzyk, multiinstrumentalista, piosenkarz i wokalista rockowy, ale

„Niezapomniana aktorka filmowa, teatralna i estradowa. W początkach kariery była solistką Zespołu Pieśni i Tańca „Mazowsze”. Po przebojowym debiucie w pierwszym powojennym kolorowym fabularnym filmie muzycznym, którym była „Przygoda na Mariensztacie” z 1953 roku, kino, teatr i estrada porwały ją z zespołu i już nie oddały” – napisano we wspomnieniu ZASP o artystce.

Lidia Korsakówna urodziła się 17 stycznia 1934 roku w miejscowości Baranowicze. Jej matka była Rosjanką, ojciec – Polakiem. Jako dziecko uczęszczała na lekcje baletu i gry na fortepianie. Podczas wojny przebywała w niemieckim obozie, gdzie jako ośmiolatka zmuszana była do pracy ponad siły. Gwiazda zespołu „Mazowsze” i filmu „Przygoda na Mariensztacie” miała 5 lat kiedy wybuchła wojna. Rozpoczął się wielki koszmar małej dziewczynki – zanim jej rodzina wpadła w ręce Niemców, zajęli się nią Rosjanie.

Lidia Korsakówna wspominała…

Ktoś doniósł na moją mamę, że jest szpiegiem. Mama znała obce języki i podobno w nocy słuchała wrogich stacji. Myślę, że mama naraziła się komuś, bo miała niewyparzony język. Zabrało ją NKWD, dostała wyrok śmierci. Ojciec szalał, robił wszystko, by tylko ją wydostać. W końcu udało mu się przekonać jakiegoś lekarza, że moja mama jest chora psychicznie. Zrobiono z niej wariatkę i zamieniono wyrok na 15 lat katorgi na Sybirze.

Jakiś anioł czuwał nad nami…

Kiedy Niemcy weszli do Charkowa, ojciec wykorzystał zamieszanie, zgarnął wszystko do jednej walizki i zaczęliśmy uciekać. Do Polski. Ojciec był Polakiem, ale przez 25 lat nie mógł się wydostać ze Związku Radzieckiego. Wsiedliśmy do wagonu towarowego, ale Niemcy zaplombowali go i wysłali do Rzeszy.

Na miejscu kazali utworzyć szeregi, a potem rozsyłali: ty do Auschwitz, ty do ciężkich robót. Jakiś anioł czuwał nad nami, bo tato ustawił nas rządkiem i wszyscy trafiliśmy w jedno miejsce. Był 1942, gdy wysłano nas na roboty w głąb Niemiec. Bardzo ciężko pracowaliśmy od świtu, na polu, w oborach. Miałam 8 lat i 30 krów do wyczyszczenia. Nie boję się tego powiedzieć, ale tam zniszczono mi zdrowie.

Po wyzwoleniu trafiliśmy do Wałbrzycha. Ojciec zelówki zdarł, zanim po trzech tygodniach szukania dostał posadę głównego księgowego w kopalni. A ja… ciągle szukałam szkoły baletowej. I nagle któregoś dnia w ciemnym podwórku znalazłam szyld: Szkoła tańców salonowych.

– Salonowe, znaczy ładne, a jak ładne, znaczy balet – pomyślałam. Nauczycielką okazała się „tancerka akrobatyczna mającą podstawy tańca klasycznego”. Kurs był bardzo drogi, ale wpadłam na pomysł, by namówić jeszcze siedem koleżanek, to wtedy wyjdzie taniej. Nauczycielka stworzyła z nas zespół, obtańczyłyśmy wszystkie akademie w urzędzie miasta, w sądzie rejonowym. Ale mnie wciąż było za mało.

„Mazowsze” i „Przygoda na Mariensztacie”

Przeczytałam, że gazeta „Film” robi akcję: „Piękne dziewczyny na ekrany”. Zrobiłam sobie zdjęcia, ale odzewu nie było. Spakowałam więc manatki i uciekłam do baletu w operze we Wrocławiu. A stamtąd do „Mazowsza”.

Z „Przygodą na Mariensztacie” to miałam przygodę. „Mazowsze” dawało koncerty w Pradze, a akurat pod Pragą była polska ekipa filmowa. Przyglądali się tam, jak robi się kolorowy film. Polska jeszcze takiego nie wypróbowała. Któregoś dnia ekipa w ramach rozrywki przyszła na nasz koncert. Jak później się dowiedziałam, reżyser wodził po naszych buziach, a dodam, że nie wolno nam było się malować. Wreszcie powiedział: – Chyba to będzie ta albo żadna – wskazując na mnie.

Zaproszono mnie na próbne zdjęcia do Łodzi. Cała szczęśliwa zjawiłam się tam, a na miejscu zobaczyłam… że jestem jedną z 600 kandydatek! Po próbnych zdjęciach wylądowałam w szpitalu, zapalenie wyrostka robaczkowego. Zoperowano mnie, rano jest obchód. – Czy ty czytałaś dzisiejsze gazety? Nie, to zejdź do kiosku i kup sobie… – doktor powiedział. Czytam, a tam wielkimi literami na pierwszej stronie stoi: Dziewczyna z „Mazowsza” zagra główną rolę w filmie. Z wrażenia dostałam gorączki.

Tydzień po operacji już kręciłam „Przygodę”. Była tam taka dość ciężka fizycznie scena. Rusztowanie, ja biegnę z góry. I niestety… szew mi się rozpruł i znów musieli mnie wieźć do szpitala.

Filmografia

W następnych latach Korsakówna grała m.in. w filmach: „Nikodem Dyzma: (1956, reż. Jan Rybkowski), „Zerwany most” (1962, reż. Jerzy Passendorfer), „Klub kawalerów” (1962, reż. Jerzy Zarzycki), „Zakochani są między nami” (1964, reż. Jan Rutkiewicz), „Ziemia obiecana” (1974, reż. Andrzej Wajda), „Dziewczęta z Nowolipek” (1985, reż. Barbara Sass). Aktorka występowała także w spektaklach telewizyjnych, np. w „Granicy” (1970, reż. Janusz Warmiński) i „Kartotece” (1979, reż. Krzysztof Kieślowski).

W stołecznym Teatrze Syrena można ją było oglądać m.in. w przedstawieniach: „Mąż Fołtasiówny” (1959, reż. Marian Wyrzykowski), „Arka nowego” (1961, reż. Adam Hanuszkiewicz), „Latające dziewczęta” (1976, reż. Kazimierz Brusikiewicz)

O życiu prywatnym

Lidia Korsakówna miała w życiu dwie wielkie miłości. Obaj ukochani byli niestety żonaci. Gdy miała 19 lat zatrudniła się w katowickim Teatrze Satyryków. Tam zakochała się w dyrektorze teatru – żonatym i starszym od niej o 21 lat Kazimierzu Pawłowskim. Później na jej drodze stanął znany komik, Kazimierz Brusikiewicz – on również był żonaty. Para wzięła ślub dopiero po siedmiu latach związku – żona aktora nie chciała zgodzić się na rozwód.

Gdy już wydawało się, że życie zaczyna się aktorce układać, Służba Bezpieczeństwa szantażowała aktorkę kompromitującym zdjęciem, domagając się od niej, by donosiła na znajomych z artystycznego środowiska. Po napisaniu kilku raportów przyznała się do wszystkiego mężowi, a SB uznała ją za zdekonspirowaną i zrezygnowała z jej usług.

Mąż aktorki bardzo chorował, musiał przejść operację amputacji ręki i zmarł na cukrzycę w 1989 roku. Niestety, nie była to ostatnia tragedia w życiu Korsakówny.

Gdy została babcią okazało się, że jej wnuk cierpi z powodu wady genetycznej. Aby sfinansować jego leczenie aktorka sprzedała dom i przeniosła do małego mieszkania. Kiedy pogorszył się jej stan zdrowia (cierpiała na rozedmę płuc) i nie miał się kto nią opiekować (córka Lucyna Brusikiewicz wyjechała do USA), musiała przenieść się do Domu Aktora Weterana w Skolimowie. Tam zmarła 6 sierpnia 2013 roku. W 2011 roku otrzymała też tytuł Honorowego Obywatela Warszawy.

Znadniemna.pl/Opr. IT-P/Fot.: Magazyn „Film”/domena publiczna/Wikimedia.org

"Niezapomniana aktorka filmowa, teatralna i estradowa. W początkach kariery była solistką Zespołu Pieśni i Tańca "Mazowsze". Po przebojowym debiucie w pierwszym powojennym kolorowym fabularnym filmie muzycznym, którym była "Przygoda na Mariensztacie" z 1953 roku, kino, teatr i estrada porwały ją z zespołu i już

Prześladowani na Białorusi Polacy, a także uchodźcy polityczni z tego kraju oraz z Ukrainy znaleźli się w centrum uwagi znanej polskiej rodziny muzykującej Pospieszalskich. W tym roku styczniowy cykl  koncertów kolęd Pospieszalscy zakończyli w Białymstoku, w kościele pw. Św. Kazimierza Królewicza koncertem, który odbył się pod hasłem „Pokój Ludziom Dobrej Woli”.

Koncert zainicjowała Fundacja „Pomoc Polakom na Wschodzie”, kierowana przez prezesa Mikołaja Falkowskiego w partnerstwie z Podlaskim Oddziałem Stowarzyszenia „Wspólnota Polska” i przebywającą na uchodźstwie w Polsce reprezentacją Związku Polaków na Białorusi. Gospodarzem miejsca, w którym doszło do wydarzenia był ksiądz Wojciech Łazewski.

Rodzinne kolędowanie to tradycja, która gości w wielu polskich domach, choć ostatnio czasem się o niej zapomina. Ten koncert był okazją do takich śpiewów.

Rodzina Pospieszalskich w minionych latach niejednokrotnie występowała na Białorusi. A lider zespołu Jan Pospieszalski przez wiele lat prowadził w podmińskim Iwieńcu warsztaty muzyczne, na które się zjeżdżali  pasjonaci muzykowania z całej Białorusi.

Lider zespołu Jan Pospieszalski przez wiele lat organizował warsztaty muzyczne w podmińskim Iwieńcu na Białorusi

Obecnie 15-osobową orkiestrę Pospieszalskich tworzą dwa pokolenia muzyków noszących to samo nazwisko. Kiedy na początku lat 90. Pospieszalscy nagrali swoją pierwszą płytę z kolędami, niektórych członków obecnego składu zespołu  nie było jeszcze na świecie. Program z pierwszego albumu kilkakrotnie rejestrowała TVP, a zaśpiewane w nim kolędy weszły na stałe do repertuaru rozgłośni radiowych.

Dzisiaj Pospieszalscy nadal grają z dziećmi, ale chłopaki z lat 90. to dzisiaj już zawodowi muzycy, współpracujący z takimi artystami i zespołami, jak: Michał Urbaniak, „Voo Voo”, „2TM,23”, „Zakopower”, „Arka Noego”, „Raz Dwa Trzy”, Anna Maria Jopek itd.

Wykonywane przez Pospieszalskich polskie pastorałki i kolędy brzmią w autorskich opracowaniach, od wysmakowanych klasycznych wersji, przez folkowe klimaty, do żywiołowych aranżacji jazzowych i rokowych. Swoimi koncertami muzycy dają przykład tego, jak językiem muzyki współczesnej, osadzonej w narodowej kulturze, można atrakcyjnie wyrazić uniwersalne chrześcijańskie treści. Dają też świadectwo temu, że najlepszym miejscem przekazu tradycji polskiej i religijnej, jest rodzina.

 Oprac. Marta Tyszkiewicz, fot.: Władysław Tokarski

 

Prześladowani na Białorusi Polacy, a także uchodźcy polityczni z tego kraju oraz z Ukrainy znaleźli się w centrum uwagi znanej polskiej rodziny muzykującej Pospieszalskich. W tym roku styczniowy cykl  koncertów kolęd Pospieszalscy zakończyli w Białymstoku, w kościele pw. Św. Kazimierza Królewicza koncertem, który odbył się

Przy ulicy Wolnej Białorusi, przed konsulatem Republiki Białorusi w Białymstoku przedstawiciele mniejszości polskiej na Białorusi, organizacji działających w Białymstoku, diaspory białoruskiej i mniejszości białoruskiej w Białymstoku domagali się w poniedziałek wieczorem wolności dla więźniów politycznych podczas akcji solidarności z Andrzejem Poczobutem.

Przemawia poseł na Sejm RP Robert Tyszkiewicz

Przy zamkniętych drzwiach, przed sądem w Grodnie rozpoczął się w poniedziałek proces Poczobuta, działacza mniejszości polskiej na Białorusi, dziennikarza. Jest oskarżony o „wzniecanie nienawiści” oraz wzywanie do sankcji i działań na szkodę Białorusi. Grozi mu kara 12 lat więzienia.

Poczobut został początkowo oskarżony o „podżeganie do nienawiści”, w tym, jak twierdziła białoruska prokuratura, „rehabilitację nazizmu”, a potem także o wzywanie do sankcji i działań na szkodę Białorusi. W październiku 2022 roku został przez władze wpisany na białoruską listę „osób zaangażowanych w działalność terrorystyczną”. Poczobut przebywa w więzieniu od dwóch lat.

Obrońcy praw człowieka podkreślają, że zarzuty wobec Andrzeja Poczobuta są absurdalne, nieuzasadnione, a jego sprawa ma charakter polityczny.

„Wolność dla Poczobuta”, „Żywie Biełaruś” – takie hasła wznosili uczestnicy manifestacji przed białoruskim konsulatem w Białymstoku. Uczestnicy akcji mieli koszuli z wizerunkiem Andrzeja Poczobuta i słowem „Wolność”. Mieli też flagi polskie oraz biało-czerwono-białe używane przez białoruską opozycję. „Wolność dla więźniów politycznych/ Swabody palitycznym wiazniam” – widniało na głównym transparencie.

Wśród uczestników manifestacji był obecny podlaski poseł na Sejm RP, przewodniczący sejmowej Komisji Łączności z Polakami za Granicą Robert Tyszkiewicz. Przemawiając do zgromadzonych parlamentarzysta oświadczył, że jako przewodniczący komisji łączności z Polakami za granicą Sejmu wraz ze swoim kolegą z Senatu senatorem Kazimierzem Ujazdowskim, zwrócił się do rządu polskiego i instytucji europejskich „o nowe pakiety sankcji, żeby białoruski reżim wiedział, że wolny świat nie będzie bezczynnie przyglądał się temu, co dzieje się za naszą wschodnią granicą”.

Znadniemna.pl na podstawie PAP/Radio.bialystok.pl

Przy ulicy Wolnej Białorusi, przed konsulatem Republiki Białorusi w Białymstoku przedstawiciele mniejszości polskiej na Białorusi, organizacji działających w Białymstoku, diaspory białoruskiej i mniejszości białoruskiej w Białymstoku domagali się w poniedziałek wieczorem wolności dla więźniów politycznych podczas akcji solidarności z Andrzejem Poczobutem. [caption id="attachment_59514" align="alignnone" width="480"] Przemawia

Skip to content