HomeStandard Blog Whole Post (Page 83)

To kontynuacja od 50 lat idei propagowania polonijnej pieśni w Polsce. W ramach Festiwalu Chórów Polonijnych – 2022 weźmie udział kilka polonijnych chórów z całego świata. Pod okiem kadry z Akademii Muzycznych z całej Polski będą doskonalić swój kunszt artystyczny, wzbogacą swój dorobek o nowe utwory.

Dzięki warsztatom dyrygenci, akompaniatorzy i instruktorzy polonijni podniosą swoją wiedzę i umiejętności co przełoży się na lepsze i efektywniejsze przekazywanie zdobytej wiedzy w swoich krajach. Część chórzystów będzie doskonalić swoje umiejętności w Siedlcach, druga część w Poznaniu.

Zwieńczeniem będzie uroczysty Koncert Galowy w Centrum Kultury i Sztuki im. Andrzeja Meżeryckiego Scena Teatralna Miasta Siedlce, w którym wezmą udział także zaproszeni goście z całej Polski oraz zagranicy.

ZGŁOSZENIA

Zgłoszenia zespołów prosimy dokonywać w formularzu dostępnym poniżej.

Formularz należy przesłać mailowo na adres: [email protected]

FORMULARZ

Znadniemna.pl za wspolnotapolska.org.pl

To kontynuacja od 50 lat idei propagowania polonijnej pieśni w Polsce. W ramach Festiwalu Chórów Polonijnych - 2022 weźmie udział kilka polonijnych chórów z całego świata. Pod okiem kadry z Akademii Muzycznych z całej Polski będą doskonalić swój kunszt artystyczny, wzbogacą swój dorobek o nowe

Fundacja Wolność i Demokracja serdecznie zaprasza do udziału w VII edycji Olimpiady Historii Polski dla Polonii i Polaków za granicą 2022/2023.

Olimpiada Historii Polski to inicjatywa Polskiego Towarzystwa Historycznego organizowana przez Fundację Wolność i Demokracja. Celem Olimpiady jest popularyzacja wiedzy o historii Polski wśród młodzieży zamieszkałej i uczącej się poza granicami Polski, jak również rozwijanie zainteresowań, kształtowanie i umacnianie świadomości historycznej młodzieży, a poprzez to wspieranie polskiej tożsamości za granicą. W Olimpiadzie może wziąć każdy uczeń polskiego pochodzenia uczący się poza granicami Polski, niezależnie od rodzaju placówki oświatowej.

W dotychczasowych edycjach udział wzięło ponad 2000 uczestników z Ukrainy, Białorusi, Litwy, Niemiec, Austrii, Holandii, Belgii, Norwegii, Francji i Grecji, Wielkiej Brytanii,.

W VII edycji Olimpiady dla dzieci szkół podstawowych w wieku 10-13 lat w ramach Olimpiady przewidziany jest Konkurs Historii Polski dla Juniorów dla Polonii i Polaków za granicą.

Egzaminy I etapu VII edycji Olimpiady odbędą się on-line na platformie egzaminacyjnej https://olimpiadahistoriipolski.pl/, w dniu 27 listopada 2022 r., więc serdecznie zapraszamy do udziału młodzież i dzieci oraz placówki na całym świecie. Zapisy do I etapu VII. Olimpiady Historii Polski dla Polonii i Polaków za granicą 2022/2023 trwają do 18 listopada 2022.

Więcej informacji na temat Olimpiady https://wid.org.pl/olimpiada-historii-polski/. Zgłoszenia będą przyjmowane przez szkolne komisje egzaminacyjne, lista placówek zostanie już wkrótce udostępniona na stronie internetowej. Zapraszamy do kontaktu placówki, które chciałyby podjąć się koordynacji Olimpiady na swoim terenie poprzez stworzenie szkolnej komisji egzaminacyjnej – odpowiedzialnej za komunikację pomiędzy organizatorami, a uczestnikami poszczególnych etapów. Wszelkie pytania prosimy kierować pod adres [email protected].

JAK DOKONAĆ ZGŁOSZENIA:

UCZEŃ zgłasza chęć udziału do ⇒ NAUCZYCIELA/PLACÓWKI OŚWIATOWEJ.

PLACÓWKA OŚWIATOWA zgłasza listę uczniów do ⇒ SZKOLNEJ KOMISJI EGZAMINACYJNEJ właściwej dla danego terenu.

SZKOLNA KOMISJA EGZAMINACYJNA dokonuje rejestracji na platformie egzaminacyjnej i przekazuje uczestnikom kod dostępu na egzamin.

UDZIAŁ W EGZAMINIE BĘDZIE MOŻLIWY TYLKO DLA ZAREJESTROWANYCH UCZESTNIKÓW!!!

Olimpiada Historii Polski organizowana jest zgodnie z polskimi aktami prawnymi. Stałymi partnerami Olimpiady jest Departament Współpracy z Polonią i Polakami za Granicą Ministerstwa Spraw Zagranicznych, Ośrodek Rozwoju Polskiej Edukacji za Granicą oraz Instytut Pamięci Narodowej. Projekt jest finansowany ze środków Kancelarii Prezesa Rady Ministrów w ramach konkursu Polonia i Polacy za Granicą 2022. Nagrodą główną dla grupy laureatów Olimpiady Historii Polski są indeksy na polskie uniwersytety państwowe oraz nagrody rzeczowe.

Materiały do pobrania:

Regulamin VII Olimpiady Historii Polski_2022_2023

Załącznik nr1 Regulamin KONKURSU Historii Polski_dla Juniorów

Harmonogram VII OHP

Zakres materiału OHP 2022-2023

Pomoce naukowe E-podręczniki

Znadniemna.pl za wid.org.pl

Fundacja Wolność i Demokracja serdecznie zaprasza do udziału w VII edycji Olimpiady Historii Polski dla Polonii i Polaków za granicą 2022/2023. Olimpiada Historii Polski to inicjatywa Polskiego Towarzystwa Historycznego organizowana przez Fundację Wolność i Demokracja. Celem Olimpiady jest popularyzacja wiedzy o historii Polski wśród młodzieży zamieszkałej

227 lat temu, 24 października 1795 roku, podpisano traktat rozbiorowy. Rzeczpospolita Obojga Narodów przestała istnieć.

Trzeci rozbiór Polski definitywnie przekreślił istnienie państwa polskiego jako niezależnego podmiotu i uczestnika polityki międzynarodowej. Na odrodzenie Rzeczpospolitej trzeba było czekać kolejne 123 lata, aż do 1918 roku.

Państwa zaborcze od ponad dwóch dekad prowadziły między sobą rozmowy na temat podzielenia między siebie terytorium państwa polskiego. Pierwszy rozbiór miał miejsce w roku 1772, drugi – w 1793, a trzeci i ostatni w 1795 roku. Rzeczpospolita Obojga Narodów przestała istnieć.

Zanim doszło do trzeciego rozbioru, niektórzy próbowali ratować tragiczną sytuację. W 1788 roku rozpoczął się Sejm Wielki, trwający z przerwami cztery lata. W czasie jego trwania uchwalono Konstytucję 3 Maja (3 maja 1791), która rewolucjonizowała ustrój panujący w państwie polskim, reformowała model rządzenia i wprowadzała wiele pożytecznych zmian. Niestety było już za późno na wiele reform. Nie pomogła nawet walka zbrojna, tzw. wojna w obronie Konstytucji. Rok po zakończeniu Sejmu Wielkiego doszło do drugiego rozbioru. Nie był to jednak koniec prób utrzymania wątłego porządku w państwie wobec coraz bardziej agresywnych sąsiadów.

W 1794 roku wybuchła insurekcja kościuszkowska. Bohaterski zryw nie zrealizował stawianych sobie celów, a powstańcy zostali zmuszeni do kapitulacji 16 listopada 1794 roku. Niecały rok później, 24 października 1795 roku trzy państwa zaborcze, Prusy, Austria i Rosja ogłosiły trzeci rozbiór Polski. Rzeczpospolita przestała istnieć.

Rosja zagarnęła wszystkie ziemie na wschód od Niemna i Bugu, łącznie 120 tysięcy kilometrów kwadratowych. Spośród wszystkich państw zaborczych otrzymała największe terytorium.

Austria zyskała Lubelszczyznę, Małopolskę z Krakowem oraz część Mazowsza i Podlasia.

Prusy przyłączyły do swego terytorium część Mazowsza z Warszawą, część Podlasia oraz część Litwy i fragment ziemi krakowskiej (tzw. Nowy Śląsk).

Podział został ostatecznie potwierdzony 26 stycznia 1797 roku w Petersburgu. W akcie tym ogłoszono:

„Gdy przez obydwa dwory cesarskie, jak również przez Jego Królewską Mość Króla Pruskiego, uznana została konieczność uchylenia wszystkiego, co może nasuwać wspomnienie istnienia Królestwa Polskiego, skoro uskutecznione zostało unicestwienie tego ciała politycznego, przeto wysokie strony, zawierające umowę, postanowiły i zobowiązują się odnośnie do trzech dworów, nie zamieszczać w tytule miana i nazwy łącznej Królestwa Polskiego, która zostanie odtąd na zawsze skasowana. Wszelako wolno im będzie używać tytułów częściowych, które należą się władzy różnych prowincji tegoż Królestwa, jakie przeszły pod ich panowanie”.

Następnego dnia po ogłoszeniu trzeciego rozbioru, tj. 25 października 1795 roku, król Stanisław August Poniatowski abdykował. Niedługo później wyjechał do Grodna, a stamtąd do Petersburga, gdzie mieszkał do śmierci (zmarł nagle 12 lutego 1798 roku).

Stanisław August Poniatowski, ostatni król Polski / Źródło: Wikimedia Commons

Państwo polskie zostało przywrócone dopiero w roku 1918. Wcześniej istniały jedynie słabe, zależne od silniejszych partnerów lub zaborców quasi-państwa. W latach 1807-1815 było to Księstwo Warszawskie, powołane do życia dzięki staraniom Napoleona i potwierdzone przez rosyjskiego cara w czasie pokoju w Tylży. Od 1815 roku, po kongresie wiedeńskim, istniało zaś Królestwo Polskie – słabe i zależne od Rosji, na którego czele stał właśnie rosyjski car (oficjalnie jako król Polski).

Polacy nie porzucili jednak marzeń o niepodległości. W XIX wieku co jakiś czas wybuchały powstania narodowowyzwoleńcze, które miały przynieść upragnioną wolność – niestety bez skutku. Dopiero wybuch Wielkiej Wojny i konflikt pomiędzy zaborcami doprowadził do wyzwolenia Polski spod ich jarzma. Polska świętowała odzyskanie niepodległości 11 listopada 1918 roku wraz z zakończeniem I wojny światowej, po ponad wieku zniewolenia.

Znadniemna.pl za historia.dorzeczy.pl

227 lat temu, 24 października 1795 roku, podpisano traktat rozbiorowy. Rzeczpospolita Obojga Narodów przestała istnieć. Trzeci rozbiór Polski definitywnie przekreślił istnienie państwa polskiego jako niezależnego podmiotu i uczestnika polityki międzynarodowej. Na odrodzenie Rzeczpospolitej trzeba było czekać kolejne 123 lata, aż do 1918 roku. Państwa zaborcze od ponad

Dwie rocznice – 25 lat rekonsekracji głównego sanktuarium archidiecezji mińsko-mohylewskiej oraz 108. rocznicę urodzin jej wybitnego pasterza, kardynała Kazimierza Świątka – przypomniano podczas uroczystej Mszy Świętej sprawowanej pod przewodnictwem arcybiskupa Józefa Staniewskiego. Koncelebrowali wikariusz generalny archidiecezji mińsko-mohylewskiej bp Jerzy Kosobucki oraz arcybiskup-senior Tadeusz Kondrusiewicz, który wygłosił homilię.

Abp Kondrusiewicz był jednym z uczestników rekonsekracji katedry pw. Najświętszego Imienia Maryi przed 25 laty i było kulminacją odrodzenia Kościoła Katolickiego na Białorusi po dziesięcioleciach ateistycznej zimy bezbożnego sowieckiego reżimu.

Homilię wygłasza arcybiskup-senior Tadeusz Kondrusiewicz, fot.: catholic.by

W swoim wystąpieniu emerytowany metropolita mińsko-mohylewski przypomniał o kapłańskiej i biskupiej drodze Kazimierza Swiątka, zaznaczając, że był on dwukrotnie skazany na śmierć. „Kiedy został zwolniony z łagru, zapytany, jak to możliwe, że pozostał przy życiu w tych nieludzkich warunkach, odpowiedział prosto : «Bóg tak chciał». W tych słowach jest cały on!” – podkreślił arcybiskup Kondrusiewicz, wskazując wielką i niezachwianą ufność tego wybitnego świadka wiary do Boga a także iż mając 77 lat, uznał odbudowę katedry w Mińsku za jeden z priorytetów swojej posługi duszpasterskiej. Żył tą myślą i starał się ją zrealizować, co nie było łatwe. Ale Bóg błogosławił i ten dzień nadszedł 21 października 1997 roku – stwierdził emerytowany metropolita mińsko-mohylewski.

„Dobrze pamiętam tę podniosłą uroczystość, której przewodniczył legat papieski kardynał Edmund Kazimierz Szoka, którego ojciec pochodził z parafii Indura pod Grodnem, a zatem w pewnym sensie przedstawiciel Ojca Świętego czuł się naszym rodakiem. Ciekawe, że będąc Amerykaninem, mówił wtedy po białorusku” – przypomniał abp Kondrusiewicz. Zaznaczył, że rekonsekracja katedry była znakiem, iż pomimo trzech pokoleń prześladowań Kościół nie umarł i pomyślnie się odradza. Słowa Chrystusa, że bramy piekielne nie pokonają Kościoła, stały się rzeczywistością” – zauważył arcypasterz. Dodał, że w ciągu minionych 25 lat w archikatedrze mińskiej miało miejsce wiele wydarzeń, zmienili się hierarchowie, ale jednocześnie katedra pozostaje i spełnia swoją funkcję jako miejsce, z którego naucza biskup, przez którego przemawia sam Chrystus i jako jedyny Zbawiciel świata wczoraj, dziś i na wieki – rządzi swoim ludem. „Przypominając bogatą i tragiczną historię mińskiej katedry, musimy dziękować Bogu za jej dar, za ten pomnik wiary katolickiej i jego historię na naszej ziemi” – podkreślił arcybiskup Tadeusz Kondrusiewicz na zakończenie homilii.

Trzej hierarchowie Kościoła Katolickiego na Białorusi, celebrujący Mszę Świętą z okazji ważnych rocznic, udzielają błogosławieństwa. Na zdjęciu: arcybiskup-senior Tadeusz Kondrusiewicz, metropolita mińsko-mohylewski, arcybiskup Józef Staniewski oraz wikariusz generalny archidiecezji mińsko-mohylewskiej, biskup Jerzy Kosobucki, fot.: Catholic.by

Sanktuarium, które dziś jest kościołem katedralnym, zostało zbudowane na początku XVIII wieku na Wysokim Rynku w Mińsku i konsekrowane jako kościół jezuitów 16 marca 1710 roku. Po zakończeniu działalności tego zakonu na terenie Cesarstwa Rosyjskiego, w 1773 r. świątynia stała się kościołem parafialnym. Po utworzeniu diecezji mińskiej w 1798 r. dawny kościół jezuitów został katedrą. W 1869 w wyniku likwidacji biskupstwa w Mińsku, świątynię zdegradowano do siedziby parafii. W listopadzie 1917 roku, gdy diecezja mińska została reaktywowana, kościołowi pojezuickiemu przywrócono rangę katedry. W 1920 roku władze sowieckie aresztowały i zesłały biskupa Zygmunta Łozińskiego, a w 1934 roku zamknęły katedrę. Do czasu ataku Niemiec na Związek Radziecki w 1941 roku podczas II wojny światowej kościół wykorzystywany był jako garaż. W 1941 roku niemiecka administracja okupacyjna zwróciła go wiernym, jednak po wojnie, w 1947 roku władze sowieckie ponownie go zamknęły. W 1951 roku dokonano przebudowy, rozbierając wieże i zmieniając wygląd fasady – budynek przekształcono w siedzibę towarzystwa sportowego „Spartak”, co nie przeszkodziło władzom wpisać go na listę dziedzictwa narodowego Białoruskiej SRR. Elewacje boczne i absyda zostały jednak nie zmienione.

9 grudnia 1993 r. na mocy dekretu Rady Ministrów Republiki Białoruś budynek katedry w Mińsku został zwrócony prawowitemu właścicielowi –Kościołowi Katolickiemu. 5 lutego 1994 r. odbyło się wstępne poświęcenie sanktuarium, a na jego frontonie ustawiono krzyż.

Od sierpnia 1994 r. do października 1997 r. na koszt Kościoła prowadzono prace konserwatorskie, podczas których przywrócono świątyni jej pierwotny wygląd.

21 października 1997 r. odbyła się rekonsekracja mińskiej katedry. Kościół katedralny został ponownie poświęcony w 83. urodziny przez ówczesnego arcybiskupa metropolitę mińsko-mohylewskiego kardynała Kazimierza Świątka.

Znadniemna.pl za ekai.pl, fot.: Catholic.by

Dwie rocznice – 25 lat rekonsekracji głównego sanktuarium archidiecezji mińsko-mohylewskiej oraz 108. rocznicę urodzin jej wybitnego pasterza, kardynała Kazimierza Świątka - przypomniano podczas uroczystej Mszy Świętej sprawowanej pod przewodnictwem arcybiskupa Józefa Staniewskiego. Koncelebrowali wikariusz generalny archidiecezji mińsko-mohylewskiej bp Jerzy Kosobucki oraz arcybiskup-senior Tadeusz Kondrusiewicz, który

Obelisk na mogile zbiorowej polskich żołnierzy, poległych pod Feliksowem koło Łidy podczas Bitwy Niemeńskiej, zbezcześcili „nieznani sprawcy” indoktrynowani przez antypolską propagandę reżimu Łukaszenki. Fotoświadectwo  aktu barbarzyństwa otrzymaliśmy od naszych czytelników z Grodzieńszczyzny.

Chodzi o pomnik na zbiorowej mogile żołnierzy Wojska Polskiego, a mianowicie żołnierzy mińskiego i   wileńskiego pułków strzelców 1. Brygady 1.Dywizji Litewsko-Białoruskiej, którzy w dniach 27-28 września w lasach nad rzeką Lebiodą koło Papierni stoczyli bitwę z głównymi siłami wycofującej się bolszewickiej 3. Armii.

Tak wygląda pomnik na zbiorowej mogile żołnierskiej w Feliksowie koło Lidy po ataku „nieznanych sprawców”

Wygląd obelisku zanim został zbezczeszczony przez ofiary łukaszenkowskiej propagandy

Bitwa nad Liebiodą, nazywana także Bitwą pod Krwawym Borem, stanowiła fragment szerokiego kontrnatarcia wojska polskiego, prowadzonego po zwycięskiej dla Polaków Bitwie Warszawskiej. Ta wieńcząca wojnę polsko-bolszewicką wiktoria oręża polskiego, zwana Bitwą Niemeńską, przypieczętowała zwycięstwo odradzającej się Polski w wojnie ze śmiertelnym wrogiem ludzkości – bolszewicką Armią Czerwoną, mającą za cel wzniecenie pożaru bolszewickiej rewolucji w osłabionej I wojną światową Europie.

Sromotna porażka sprzed ponad stu lat wciąż nie daje spokoju duchowym spadkobiercom bolszewickich aspiracji militarnych, pielęgnowanych i naśladowanych przez władze Białorusi oraz Rosji i ujmowanych w haśle propagandowym „Możem powtorit’!” (Możemy powtórzyć!). Trudno jest sobie wyobrazić żeby ktoś inny oprócz neobolszewików Łukaszenki, pragnących rewanżu na Polakach za porażkę w wojnie polsko-bolszewickiej, zdecydował się na akt barbarzyństwa, którego następstwa widać  na zbezczeszczonym obelisku, upamiętniającym żołnierzy poległych w Bitwie pod Krwawym Borem.

Współcześni barbarzyńcy w swojej bezsilnej desperacji podjęli próbę zburzenia obelisku za pomocą narzędzi przypominających kilofy. Świadczą o tym ślady wykruszenia w kamiennej bryle obelisku. Pojawiły się najprawdopodobniej wskutek ciosów, nanoszonych ciężkim metalicznym  narzędziem.

Zdjęcia następstw barbarzyńskiej napaści świadczą o tym, że atakujący mogli chcieć rozsadzić kamienną bryłę i zniszczyć naniesiony na płycie pamiątkowej napis. Jakimś cudem (być może ktoś spłoszył sprawców ataku na żołnierski nagrobek?) nie udało im się do końca zrealizować swojego zamiaru. Inskrypcja na wmurowanej  w obelisk tablicy wciąż jest widoczna, a jej treść brzmi:

ŻOŁNIERZOM

1920

roku

Rodacy

Sądząc po głębokich wyrwach w kamiennej bryle po lewej stronie pomnika sprawcy napadu chcieli spowodować pęknięcie w kamieniu

Wygląd zbezczeszczonego pomnika od prawej strony

Zbezczeszczony obelisk na zbiorowej mogile żołnierzy Wojska Polskiego z 1920 roku jest kolejnym świadectwem prowadzonej na Białorusi z przyzwolenia reżimu Łukaszenki, a nawet za jego namową, wojny z Polakami, poległymi w bojach o wolność i niepodległość ojczyzny.  Współcześni barbarzyńcy nie zdają chyba sobie sprawy (a być może doskonale wiedzą właśnie), że niszcząc  pamięć o żołnierzach Wojska Polskiego bezczeszczą także pamięć o Białorusinach, którzy walczyli z czerwoną zarazą o lepsze jutro dla siebie i swoich rodzin w szeregach 1Dywizji Litewsko-Białoruskiej.

Pragnąć pielęgnować pamięć o bohaterach sprzed 102 lat przypomnijmy o tym, co się zdarzyło pod Krwawym Borem w ostatniej fazie zwycięskiej dla Polski Bitwy Niemeńskiej.

Oto jak opisał tamte wydarzenia w opracowaniu pt. „Bitwa nad Niemnem” jeden z bohaterów wojny polsko-bolszewickiej  generał Tadeusz Kutrzeba:

„…Kompanie polskie, wychodząc z lasu, ujrzały na polach przy szosie pod Feliksowem piechotę nieprzyjacielską, artylerię i tabory. Szosą w stronę Lidy pomykał samochód z czerwoną chorągiewką. Las i zupełny brak ubezpieczenia ze strony nieprzyjaciela pozwalały na podejście doń na 200-300 kroków. Zaskoczenie było zupełne. Otwarty z tej odległości ogień karabinów maszynowych, a w ślad zatem natarcie wręcz rozproszyło odpoczywających, którzy porzucili tabory, działa, zabitych i rannych i dwustu jeńców. Miejscowości. Feliksowo i Lebioda zostały zajęte przez II batalion. Zanim jednak nadążyć zdołały siły główne mińskiego pułku, nieprzyjaciel świeżymi i znacznie przeważającymi siłami poprowadził przeciwnatarcie od wschodu od strony Dmitrowiec i Olempinowa; przeciwnatarcie to porywa ze sobą tylko co odrzucony oddział 2-ej dywizji. Batalion mińskiego pułku, ponosząc straty utrzymuje się w Krwawym Borze, skąd po nadejściu sił głównych mińskiego pułku, rozpoczyna się ponowne natarcie polskie. Uporczywa walka o Feliksów i Lebiodę trwa dłuższy czas. Z kierunku północnego, nie wiadomo skąd ukazała się kawaleria nieprzyjacielska. Z nadejściem zmroku miński pułk zdołał się utrzymać w Krwawym Borze. Koło godziny 19-ej nadszedł wileński pułk i ruszył do natarcia. Po uporczywej walce wyrzucono nieprzyjaciela z Feliksowa i Lebiody, osiągnięto przeprawy na rzece Lebiodzie…

(…)

Po stoczonych walkach przeglądu wileńskiego pułku strzelców na polach pod Lidą dokonał Naczelny Wódz Józef Piłsudski i dowódca 2. Armii gen. Edward Śmigły-Rydz”.

Według gen. T. Kutrzeby w Bitwie pod Krwawym Borem 1. Brygada poniosła następujące straty: 130 poległych, 230 rannych. Kilkudziesięciu jeńców zostało rozstrzelanych przez bolszewików w lasach pod Lidą.

Obecny wygląd upamiętnienia na zbiorowej mogile żołnierzy 1920 roku w Feliksowie koło Lidy

Dokładna liczba żołnierzy, spoczywających w zbezczeszczonej zbiorowej mogile pod Feliksowem nie jest niestety znana.

Znadniemna.pl

 

Obelisk na mogile zbiorowej polskich żołnierzy, poległych pod Feliksowem koło Łidy podczas Bitwy Niemeńskiej, zbezcześcili „nieznani sprawcy” indoktrynowani przez antypolską propagandę reżimu Łukaszenki. Fotoświadectwo  aktu barbarzyństwa otrzymaliśmy od naszych czytelników z Grodzieńszczyzny. Chodzi o pomnik na zbiorowej mogile żołnierzy Wojska Polskiego, a mianowicie żołnierzy mińskiego i

Mieszkańcy ulicy Elektrycznej w Białymstoku protestują przeciwko przemianowaniu ich ulicy na ulicę „Wolnej Białorusi”.

Wskazują przy tym  że dotychczasowa nazwa „Elektryczna” jest nazwą historyczną, a spowodowana zmianą nazwy zamiana i wyrobienie nowych dokumentów spowoduje wiele zamieszania i koszty, których nie chcą ponosić z powodu decyzji radnych Białegostoku, którzy, jak twierdzą protestujący przemianowali  ich ulicę bez konsultacji z jej mieszkańcami.

Jak donoszą białostockie media o przemianowanie fragmentu Elektrycznej zabiegali mieszkający w Białymstoku Białorusini. Miejsce wybrali nieprzypadkowo – przy ulicy mieści się Konsulat Generalny Republiki Białorusi w Białymstoku, odbywają się tu demonstracje przeciw reżimowi Łukaszenki., a więc Białorusini chcieli w ten sposób dać przysłowiowego „pstryczka” dyktatorowi, inicjując nazwanie miejsca, w którym rezyduje jego przedstawiciel tak, aby przypominało o nieginącym duchu sprzeciwu wobec dyktatury, który wciąż jest obecny wśród prześladowanych w ojczyźnie i wypieranych na emigrację Białorusinach.

– Białoruska opozycja i jej sympatycy spotykają się przed łukaszystowskim konsulatem regularnie. To dla nich miejsce symboliczne. Jeśli myślimy o Wolnej Białorusi, to uszanowanie takiego symbolu byłoby bardzo potrzebne – argumentował Paweł „Stana” Stankiewicz, szef zrzeszającej podlaskich Białorusinów i wspierającej białoruską opozycję Fundacji Tutaka.

Miejscy radni przyznali mu kilka tygodni temu rację i nadali nową nazwę części Elektrycznej – między Warszawską a Branickiego. Druga część ulicy, za Branickiego – pozostała przy starej nazwie.

Części mieszkańców ulicy zmiana się jednak nie podoba. Podkreślają, że ich sprzeciw nie ma nic wspólnego z dążeniami Białorusinów do wolności. – Jesteśmy za ludźmi, którzy walczą z reżimem. Demonstracje nam nie przeszkadzają. Zgadzamy się na wywieszanie banerów na naszych płotach. Ale ulica Elektryczna jest historią, której się nie powinno burzyć, której się nie powinno zmieniać – podkreśla jedna z przeciwniczek przemianowania ulicy.

Przypomina, że Elektryczna jest ulicą, w której dalszej części mieści się zakład energetyczny i blisko której znajdowała się pierwsza w mieście elektrownia. – Dostała swoją nazwę jeszcze przed drugą wojną światową – argumentuje mieszkanka Elektrycznej.

Opór mieszkańców budzą też kwestie administracyjne, związane ze zmianą nazwy. Będą musieli chociażby wymienić dokumenty w których figuruje adres zameldowania, a nawet zaktualizować akty notarialne, w których adres także jest podawany i powinien być aktualny, aby dokument był uznawany za ważny.

Protestujących przeciwko zmianie nazwy ulicy mieszkańców Elektrycznej wspiera białostocki radny Zbigniew Klimaszewski. Zaklina Radny zaklina się, że nie ma nic przeciwko wolnej Białorusi, ale potwierdza, że zmiany dokonano bez uzgodnienia z najbardziej zainteresowanymi, czyli mieszkańcami ulicy.

Zachęceni m.in. przez  życzącego im dobrze radnego mieszkańcy przemianowanego odcinka Elektrycznej skierowali skargę na decyzję Rady Miasta Białegostoku do wojewody podlaskiego . Zaznaczyli w skardze, iż radni złamali przepisy  o samorządzie i domagają się od wojewody , aby ten w trybie nadzoru uchylił decyzję radnych i przywrócił przemianowanej części ulicy starą nazwę. Ulicę „Wolnej Białorusi”, jak zapewniają sygnatariusze skargi, pod którą widnieje już ponad 70 podpisów, oni chętnie widzieliby w Białymstoku, ale gdzie indziej. Ich zdaniem rozsądnym rozwiązaniem było na przykład nadanie nazwy Wolnej Ukrainie jednemu z rond w stolicy Podlasia. Takie rozwiązanie nie budzi kontrowersji, gdyż przy rondach nie bywa żadnych adresów.

 Znadniemna.pl na podstawie. miasta.tok.fm.pl/Poranny.pl/ddb24.pl, Na zdjęciu: Mieszkańcy ulicy Elektrycznej w Białymstoku, protestujący przeciwko zmianie nazwy ich ulicy bez ich zgody, fot.: ddb24.pl

Mieszkańcy ulicy Elektrycznej w Białymstoku protestują przeciwko przemianowaniu ich ulicy na ulicę "Wolnej Białorusi". Wskazują przy tym  że dotychczasowa nazwa "Elektryczna" jest nazwą historyczną, a spowodowana zmianą nazwy zamiana i wyrobienie nowych dokumentów spowoduje wiele zamieszania i koszty, których nie chcą ponosić z powodu decyzji

Dzisiaj, 20 października na stronie internetowej parafii św. Szymona i Heleny chyrvony.by opublikowane zostało sprawozdanie z posiedzenia komitetu kościelnego parafii. Z publikacji wynika, że komitet postanowił jednogłośnie, iż podejmie zabiegi mające na celu przekazanie budynku świątyni na bilans parafii.

Uzasadniając swoje postanowienie parafianie Czerwonego Kościoła napisali, że „komitet kościelny kategorycznie nie zgadza się z natychmiastowym skasowaniem umowy wynajęcia”. Ponadto nie do przyjęcia dla komitetu kościelnego okazało się żądanie władz o natychmiastowym wyniesieniu się z całym ruchomym mieniem z pomieszczeń kościelnych.

Dostępu na teren świątyni wciąż nie uzyskał proboszcz Parafii pw. św. Szymona i Heleny ksiądz Władysław Zawalniuk

W opinii komitetu kościelnego powinien on otrzymać możliwość administrowania kompleksem kościelnych budynków i mieć wgląd do dokumentacji sporządzonej przez władze po przeglądzie kościelnych pomieszczeń.

Katalog pretensji do władz komitet kościelny Czerwonego Kościoła sformułował w dziewięciu punktach, które w języku białoruskim opublikował na stronie internetowej parafii.

Przypomnijmy, że sytuacja kryzysowa wokół Czerwonego Kościoła w Mińsku została spowodowana zdarzeniem, do którego doszło w nocy na 26 września. Wówczas w dziwnych okolicznościach w kościele doszło do niewielkiego pożaru. Tego samego dnia, administracja rejonu moskiewskiego Mińska podjęła decyzję o wstrzymaniu użytkowania budynku. Kościół został odłączony od wszystkich komunikacji. Stołeczne władze uznały ponadto, że właściciel obiektu, czyli przedsiębiorstwo komunalne „Mińskie Dziedzictwo”, nie może w tej sytuacji wywiązać się z zobowiązań, przewidzianych w umowie najmu, zawartej z parafią św. Szymona i Heleny.

Na tej podstawie umowę najmu natychmiast skasowano, a parafianom oraz klerowi, pracującemu w świątyni i mieszkającemu w należących do kompleksu kościelnego budynkach, kazano zwolnić wszystkie pomieszczenia i zabrać z nich całe mienie ruchome.

Wypędzenie wiernych i księży z najbardziej rozpoznawalnej w świecie świątyni katolickiej białoruskiej stolicy wywołało konflikt między katolikami Mińska, a władzami miasta.  Konflikt spróbowano zażegnać w drodze negocjacji między przedstawicielami Kościoła Katolickiego, a władzami miasta Mińska. Do spotkania doszło 14 października

Efektem negocjacji stała się deklaracja ich dalszego kontynuowania. Komitet kościelny Parafii św. Szymona i Heleny najwyraźniej uznał jednak, że pomimo rozpoczętych rozmów parafianie powinni sformułować osobne postulaty i domagać się jak najszybszego przywrócenia sobie i księżom dostępu do zabranej im świątyni.

Marta Tyszkiewicz

Dzisiaj, 20 października na stronie internetowej parafii św. Szymona i Heleny chyrvony.by opublikowane zostało sprawozdanie z posiedzenia komitetu kościelnego parafii. Z publikacji wynika, że komitet postanowił jednogłośnie, iż podejmie zabiegi mające na celu przekazanie budynku świątyni na bilans parafii. Uzasadniając swoje postanowienie parafianie Czerwonego Kościoła napisali,

59 327 – tyle obywateli Białorusi przebywa na stałe w Polsce według stanu na 30 września 2022 roku. Najnowsze dane, dotyczące liczby migrantów z Białorusi, którym udało się zalegalizować pobyt w Polsce, publikuje, powołując się na Urząd do Spraw Cudzoziemców, Centrum Białoruskiej Solidarności (CBS).

Według CBS, poczynając od roku 2019 Białorusini stanowią drugą co do liczebności grupą obcokrajowców przebywających w Polsce, ustępując pod tym względem tylko obywatelom Ukrainy, walczącej ze zbrojną agresją Rosji.

Urząd do Spraw Cudzoziemców poinformował CBS, iż w ostatnich latach odnotowane zostały dwie najliczniejsze fale emigracji Białorusinów do Polski. Pierwsza przypadła na okres po sfałszowanych przez reżim Aleksandra Łukaszenki wyborach prezydenckich 2020 roku i rozpętaną przez białoruskiego dyktatora bezprecedensową w najnowszej historii Białorusi falę państwowego terroru wobec krytyków reżimu. Druga fala migracji rozpoczęła się po 24 lutego 2022 roku, kiedy Federacja Rosyjska  przy wsparciu reżimu Łukaszenki rozpoczęła zbrojną inwazję na Ukrainę. Nie jest wykluczone, że  wobec groźby mobilizacji na wojnę z Ukrainą, do czynnego udziału w której zmusza Łukaszenkę jego najbliższy sojusznik – rosyjski satrapa Władimir Putin, Białorusini, już w najbliższych dniach znowu zaczną masowo emigrować ze swojego kraju i szukać schronienia w Polsce.

Z dotychczas przybyłych do Polski obywateli Białorusi największą grupę, liczącą 29 226 osób, stanowią migranci, którym udało się otrzymać prawo do stałego pobytu w kraju nad Wisłą. Druga pod względem liczebności grupa mieszkających w Polsce obywateli Białorusi – 24 279 – zalegalizowała się, otrzymując pobyt tymczasowy.  3 337 Białorusinów zwróciło się do władz Polski po dodatkową ochronę. 898 otrzymało status długoterminowego rezydenta Unii Europejskiej, 590 skorzystało z prawa do tymczasowej ochrony, 343 – otrzymało status uchodźcy i jeszcze 654 legalnie przebywa na terenie Polski na innej podstawie, na przykład  – na podstawie ważnej wizy długoterminowej.

Z danych udostępnionych przez Urząd do Spraw Cudzoziemców Centrum Białoruskiej Solidarności wynika, że absolutna większość (99,5 proc.) wniosków, dotyczących udzielenia ochrony  i legalizacji pobytu, została w przypadku obywateli Białorusi rozpatrzona pozytywnie. Negatywnie w latach 2021 i 2022 zostało zaopiniowanych zaledwie 20 wniosków.

Od momentu rozpoczęcia pierwszej fali masowej migracji Białorusinów do Polski, datowanej sierpniem 2020 roku, obywatelom Białorusi zostało wydanych 39 709 wiz humanitarnych. 53 154 osób otrzymało z kolei wizy polskie w ramach programu relokacyjnego „Business Harbour”.

Według statystyk obywatele Białorusi najchętniej osiedlają się w Polsce w województwach mazowieckim, pomorskim oraz podlaskim.

 Znadniemna.pl na podstawie t.me/cbs_help

59 327 – tyle obywateli Białorusi przebywa na stałe w Polsce według stanu na 30 września 2022 roku. Najnowsze dane, dotyczące liczby migrantów z Białorusi, którym udało się zalegalizować pobyt w Polsce, publikuje, powołując się na Urząd do Spraw Cudzoziemców, Centrum Białoruskiej Solidarności (CBS). Według CBS, poczynając

14 października odbyło się spotkanie przedstawicieli Kościoła z reprezentantami władz państwowych i samorządowych, na którym omówiono aktualną sytuację parafii św. Szymona i św. Heleny w Mińsku (tzw. Czerwony Kościół) – poinformowała archidiecezja mińsko-mohylewska.

W spotkaniu wzięli udział komisarz ds. religii i narodowości Aleksander Rumak, zastępca przewodniczącego Komitetu Wykonawczego Miasta Mińska Artem Tsuran, dyrektor Mińskiego Dziedzictwa Aleksander Kochan oraz inni urzędnicy państwowi. Kościół reprezentował na spotkaniu Nuncjusz Apostolski w Republice Białorusi abp Ante Jozić, Metropolita Mińsko-Mohylewski abp Józef Staniewski, sekretarz prasowy archidiecezji mińsko-mohylewskiej ks. kanonik Jurij Sanko.

Wyrażono wdzięczność za możliwość spotkania i nadzieję na konstruktywny dialog.

Dyrektor „Mińskiego Dziedzictwa” nakreślił plan pracy mający na celu wyeliminowanie skutków pożaru w „Czerwonym Kościele” oraz przeprowadzenie napraw na dużą skalę, aby zapobiec podobnym incydentom w przyszłości. Zdaniem Aleksandra Kochana, ponieważ prace są zaplanowane w całej świątyni, przebywanie w niej jest niemożliwe. Obecnie sanktuarium jest odcięte od wszelkich mediów, co również uniemożliwia korzystanie z niego.

Komisarz Rumak podkreślił, że „jest to kościół i tak pozostanie, a teraz musimy konstruktywnie pracować nad przeprowadzeniem remontów”.

Arcybiskup Staniewski wyraził zaniepokojenie nie tylko wyglądem rzeczy ruchomych, ale także miejscem ich przechowywania. Hierarcha zwrócił się także do właściwych władz z prośbą o wydzielenie w parafii pomieszczenia, w którym możliwe byłoby czasowe odprawianie nabożeństw i organizowanie życia parafialnego.

Zwrócono się o włączenie przedstawiciela Kościoła do komisji mającej zbadać szkody spowodowane przez pożar i przeprowadzenia prac naprawczych. Zaproponowano powołanie dwustronnej rady wysokiego szczebla, która zajmowałaby się i omawiała kwestie związane z naprawą i odbudową.

Na zakończenie spotkania wyrażono chęć kontynuowania współpracy – czytamy w komunikacie.

Znadniemna.pl/KAI/catholic.by

14 października odbyło się spotkanie przedstawicieli Kościoła z reprezentantami władz państwowych i samorządowych, na którym omówiono aktualną sytuację parafii św. Szymona i św. Heleny w Mińsku (tzw. Czerwony Kościół) – poinformowała archidiecezja mińsko-mohylewska. W spotkaniu wzięli udział komisarz ds. religii i narodowości Aleksander Rumak, zastępca przewodniczącego

Emeryk Zachariasz Mikołaj Seweryn hrabia Hutten-Czapski herbu Leliwa urodził się 17 października 1828 roku, jako trzecie dziecko Karola i Fabianny Obuchowiczówny, w Stańkowie na Białorusi. Znakomicie wykształcony, znający siedem języków, spadkobierca potężnej fortuny, był wysokim urzędnikiem w administracji carskiej.

Emeryk Hutten Czapski fotografia wykonana w Krakowie, na krótko przed śmiercią. Muzeum im. Emeryka Hutten Czapskiego – Muzeum Narodowe w Krakowie

Emeryk hrabia Hutten-Czapski był drugim pokoleniem Czapskich związanym z majątkiem w Stańkowie, bowiem Czapscy wywodzili się z Pomorza. Pierwsze wiadomości o tej rodzinie związane są z nadaniem wsi Czaple przez Zygmunta I w latach 20. XVI wieku. Z czasem zamożna rodzina szlachecka dzięki swojej zapobiegliwości, udziałowi w kampaniach wojennych, udanym mariażom uzyskała znaczny majątek i liczne godności, aż po senatorskie. Pod koniec XVI wieku rodzina podzieliła się na trzy linie: na Będkowie, Smętowie i Swarożynie. Przodkowie Emeryka wywodzą się z linii będkowskiej.

Pałac Czapskich według Napoleona Ordy, 1876

Odmiana hrabiowska herbu Leliwa nadana Emerykowi w Rosji w 1874 roku

Dziad Emeryka, wojewoda chełmiński, Franciszek Stanisław Kostka (1730-1802) pojął za żonę Weronikę Radziwiłłównę, której przyrzeczonym wianem był Wiazyń i Stańków koło Mińska Litewskiego oraz kwota 3 tysięcy złotych. Zobowiązanie to zostało zrealizowane dopiero w stosunku do synów Franciszka Stanisława Kostki: Karola (1777/8-1836) i Stanisława (1779-1845).

Stańków Pałac Czapskich 1918 Kresy Mińsk Białoruś. Archiwum Allegro.

Syn Karola, Emeryk Hutten-Czapski otrzymał bardzo staranne wykształcenie, które zakończył zdobyciem tytułu kandydata nauk po studiach przyrodniczych na Uniwersytecie Moskiewskim. Znał biegle poza językiem polskim, francuski, rosyjski, niemiecki, angielski, a także grekę i łacinę. Pełnił wysokie stanowiska w administracji carskiej, co wiązało się z licznymi podróżami.

Ruchliwy tryb życia, zamożność, liczne kontakty z kolekcjonerami i szczęśliwy traf pomogły mu w zebraniu znakomitego zbioru monet, medali banknotów. Na wstępie dorosłej działalności kolekcjonerskiej Czapski, nabył w 1854 roku, kolekcję Michała Tyszkiewicza, zniechęconego do zbieractwa licznymi ujawnionymi wówczas fałszerstwami. Także później nie zaniedbywał Czapski żadnej okazji nabycia kolekcji, gdy właściciel lub spadkobiercy postanowili ją spieniężyć. W ten sposób pozyskał zbiory Zygmunta Czarneckiego, Natalii Kickiej, Leona Skórzewskiego, Kazimierza Stronczyńskiego, Leona Zwolińskiego, Władysława Morsztyna. Uzupełniał też swój zbiór dzięki zażyłości i bliskim kontaktom z Sanguszkami i Józefem Weyssenhoffem.

Szczególnego rodzaju okazja trafiła się Czapskiemu pod koniec lat pięćdziesiątych. Przeprowadzano wówczas inwentaryzację i porządkowanie zbiorów numizmatycznych Ermitażu. Czapski ofiarował swoje bezinteresowne usługi, których plonem był rękopiśmienny Catalogue de la collection de l´Ermitage monnaies et médailles polonaises obejmujący 3184 obiekty. Wyłonione dublety po raz pierwszy w historii Ermitażu pozwolono sprzedać, a wśród osób posiadających prawo pierwokupu znalazł się oczywiście Emeryk Czapski. Nie zaniedbywał także kontaktów z kolekcjonerami i antykwariuszami z Krakowa i Warszawy, a także z najważniejszymi domami aukcyjnymi w Europie. Przy okazji swoich licznych podróży sporo nabywał osobiście.

Szybko powiększający się zbiór Czapski opracowywał własnoręcznie na kartkach katalogu rękopiśmiennego. Katalog – 19 oryginalnych pudełek pokrytych cielęcą skórą zawiera ponad 11 tysięcy kartek formatu 9×11 cm, białych dla srebra, żółtych dla złota, pomarańczowych dla miedzi i fioletowych dla innych metali. Katalog kartkowy był podstawą dla drukowanych tomów Catalogue de la Collection des Médailles et Monnaies Polonaises, przy czym tom I i II powstał najpierw jako interfoliowany Spis medalów i monet polskich.

Rękopis tomów III i IV opracował Czapski nanosząc uzupełnienia na na interfoliowanych tomach I i II drukowanego katalogu. Tomu V Czapski sam nie skończył. Zachowało się 85 stron zapisanych jego lub żony ręką. Do wydania tomu V doszło dopiero w 1916 roku. W tym też roku zmarła Elżbieta Czapska, wierna współpracowniczka i kontynuatorka działalności męża.

Numizmatyka była najważniejszą, ale nie jedyną pasją zbieracką Czapskiego. Systematycznie gromadził księgozbiór w tym starodruki, ryciny, autografy, mapy. Kolekcje te z czasem nabywał Czapski jako źródło informacji o numizmatach, dokumenty przybliżające władców i możnych widniejących na medalach, sceny, bitew, czy widoki miast. W czasie kiedy Czapski gromadził swoją kolekcję, czynił to niejeden magnat, opracowanie powierzając opłacanemu znawcy, lub traktując zbiór jako chwilową kosztowną rozrywkę. Czapski zajmował się zbiorem osobiście z wielką skrupulatnością określając i systematyzując posiadane obiekty. Poza przygotowaniem i wydaniem pięciu tomów (ostatni został doprowadzony do końca przez Mariana Gumowskiego) katalogu numizmatów polskich i z Polską związanych, wydał katalog monet rosyjskich, w czasie pracy w Ermitażu przygotował wspomniany rękopis monet polskich, opracował katalog zebranych książek co posłużyło Feliksowi Koperze do wydania Spisu druków epoki Jagiellońskiej. Rękopiśmienny katalog rycin analogiczny do numizmatycznego pozwolił na wydanie Spisu Rycin Przedstawiających Portrety Przeważnie Polskich Osobistości w Zbiorze hrEmeryka HuttenCzapskiegoz rękopisu ECzapskiego opracFKopera. Budzi podziw benedyktyńska pracowitość a przede wszystkim konsekwencja koncepcji.

Sytuacja polityczna i po trosze także rodzinna skłoniły Czapskiego do opuszczenia Stańkowa. Na miejsce swojego stałego pobytu obrał Kraków. W 1894 roku zakupił zbudowany 10 lat wcześniej przez arch. Siedeka pałacyk przy ul. Wolskiej z zamiarem umieszczenia w dobudowywanym doń pawilonie przywiezionych zbiorów. Ukoronowaniem poczynań Czapskiego miało być wystawienie i udostępnienie zebranych zabytków. Emeryk Czapski nie doczekał spełnienia swoich zamierzeń. Zmarł 23 lipca 1896 roku. Żona kontynuowała dzieło jego życia i doprowadziła przy pomocy Feliksa Kopery do otwarcia Muzeum.

Z żoną Elżbietą Karoliną von Meyendorff (1833-1916) hrabia Emeryk miał czwórkę dzieci: Zofię, Karola (1860 – 1904), prezydenta Mińska, Jerzego (1861- 1930) i Elżbietę. Wnukami Emeryka Czapskiego byli Józef Czapski i Maria Czapska oraz poseł Emeryk August Hutten-Czapski, prawnukiem – Janusz Przewłocki.

Grób Emeryka Hutten-Czapskiego na Cmentarzu Rakowickim w Krakowie

Elżbieta Czapska pozostająca w cieniu wielkości swego męża, wydaje się być osobą nie w pełni docenioną przez pamięć numizmatyków. A przecież to właśnie dzięki jej jasnemu i zdecydowanemu stanowisku doszło do otwarcia w 1901 muzeum. Po przekazaniu w 1903 Muzeum Czapskich miastu, a także po wcieleniu do Muzeum Narodowego wspomagała instytucję swoją troską i finansami.

Muzeum im. Emeryka Hutten-Czapskiego w Krakowie

Dar Elżbiety Czapskiej i obu jej synów Karola i Jerzego, którzy przekazali w 1903 roku funkcjonujące Muzeum gminie miasta Krakowa był darem bezprzykładnym. Miasto otrzymało budynek muzealny (dobudowany do pałacyku pawilon) wraz z całym wyposażeniem i zabytkami pod jedynym warunkiem, „że zbiory te będą nosiły po wieczne czasy nazwę Muzeum imienia hr. Emeryka Hutten-Czapskiego” . Nikt wówczas nie podliczył materialnej wartości darowizna, obejmującej poza 11 tysięczną pierwszej klasy kolekcją numizmatyczną również wspaniałą bibliotekę, zbiór rycin, autografów, odznaczeń, rzemiosła artystycznego, pasów i innych tkanin, militariów (m. in. panoplia zdobiące sale). Równie wielka i niemożliwa do oszacowania była „społeczna” rola darowizny. Sława i ranga kolekcji wpłynęła na prestiż Muzeum Narodowego (wówczas miejskiej instytucji, która przejęła opiekę nad Muzeum Czapskich), przyciągnęła następnych ofiarodawców, którzy pomnażali nie tylko zbiór numizmatyczny ale także hojnie wspierali instytucję. Wielki gest dał wielkie efekty.

Denar „GNEZDVN CICITAS” Bolesława Chrobrego z około 1000 roku; średnica 18.5 mm. Muzeum im. Emeryka Hutten Czapskiego – Muzeum Narodowe w Krakowie

Brakteat z czasów Mieszka III (1173-1202) Popiersie, gałązka oliwna i hebrajski napis „BRAHA” (błogosławieństwo); średnica 17.5 mm. Muzeum im. Emeryka Hutten Czapskiego – Muzeum Narodowe w Krakowie

Dukat Władysława Łokietka z około 1330 roku; średnica 21.4 mm. Muzeum im. Emeryka Hutten Czapskiego – Muzeum Narodowe w Krakowie

Grosz krakowski z około 1360 roku; średnica 28 mm. Muzeum im. Emeryka Hutten Czapskiego – Muzeum Narodowe w Krakowie

Denar „Triod Cwietnaja” Drukarnia Szwajpolta Fiola, Kraków 1491 rok. Muzeum im. Emeryka Hutten Czapskiego – Muzeum Narodowe w Krakowie

Talar koronny medalowy Zygmunta I Starego z 1533 roku; średnica 37 mm. Muzeum im. Emeryka Hutten Czapskiego – Muzeum Narodowe w Krakowie

Steven von Herwijck, Medal Bony Sforzy; średnica 87.5 mm. Muzeum im. Emeryka Hutten Czapskiego – Muzeum Narodowe w Krakowie

Giovanni Maria Padovano, Medal Zygmunta Augusta; średnica 67 mm. Muzeum im. Emeryka Hutten Czapskiego – Muzeum Narodowe w Krakowie

Donatywa gdańska 7-dukatowa Stefana Batorego (niedatowana); średnica 41 mm. Muzeum im. Emeryka Hutten Czapskiego – Muzeum Narodowe w Krakowie

Talar koronny Stefana Batorego z 1580 roku; średnica 41.5 mm. Muzeum im. Emeryka Hutten Czapskiego – Muzeum Narodowe w Krakowie

Donatywa gdańska 10-dukatowa Władysława IV z 1635 roku; średnica 41.9 mm. Muzeum im. Emeryka Hutten Czapskiego – Muzeum Narodowe w Krakowie

Talar koronny Stanisława Augusta z 1765 roku; średnica 42.5 mm. Muzeum im. Emeryka Hutten Czapskiego – Muzeum Narodowe w Krakowie

Na zdjęciu: Emeryk Hutten Czapski miedzioryt z akwafortą, W. A. Bobrow, 1876. Muzeum im. Emeryka Hutten Czapskiego – Muzeum Narodowe w Krakowie

Bogumiła Haczewska/czapscy.org

Znadniemna.pl

 

Emeryk Zachariasz Mikołaj Seweryn hrabia Hutten-Czapski herbu Leliwa urodził się 17 października 1828 roku, jako trzecie dziecko Karola i Fabianny Obuchowiczówny, w Stańkowie na Białorusi. Znakomicie wykształcony, znający siedem języków, spadkobierca potężnej fortuny, był wysokim urzędnikiem w administracji carskiej. [caption id="attachment_58508" align="alignnone" width="291"] Emeryk Hutten Czapski

Skip to content