HomeHistoriaZapomniany białoruski polonofil

Zapomniany białoruski polonofil

Jeden z najbardziej pracowitych białoruskich historyków, Andrzej Czerniakiewicz, napisał biografię Pawła Aleksiuka (1892-1946?), obecnie zapomnianego polityka, który już przed I wojną światową liczył na utworzenie państwa białoruskiego w oparciu o ideę krajową, a więc odtworzenia Wielkiego Księstwa Litewskiego – części dawnej Rzeczypospolitej.

Andrzej Czerniakiewicz. Fot.: Nasza Niwa

Idea krajowa straciła na znaczeniu po wybuchu «wielkiej wojny», a zwłaszcza pod jej koniec, kiedy to Białorusini byli kokietowani głównie przez Niemców, ale także Litwinów i dążyli do utworzenia całkowicie niezależnego państwa.

Dlatego działacze polonofilscy byli wśród Białorusinów mało popularni, a w dodatku już po odzyskaniu niepodległości przez Polskę nie otrzymywali z jej strony dostatecznego wsparcia. Paweł Aleksiuk podjął działalność polityczną podczas nauki w gimnazjum w Grodnie (od około 1909 roku), a zintensyfikował zwłaszcza w ostatnich miesiącach wojny.

Był działaczem w szeregu organizacji białoruskich, z których część sam tworzył: Białoruskim Komitecie Narodowym, Centralnej Białoruskiej Radzie Grodzieńszczyzny (utworzonej na początku 1919 roku, stał na jej czele), Białoruskiej Komisji Wojskowej (przez pewien czas kierował jej pracami), Centralnej Białoruskiej Radzie Wileńszczyzny (został z niej usunięty jako «polski agent»), Najwyższej Radzie, Białoruskim Komitecie Politycznym (1920), Związku Krajowym (utworzonym w 1921 roku przed wyborami do sejmu Litwy Środkowej) i innych. Samo wymienienie tych organizacji pokazuje, jak rozdrobniony był wówczas białoruski ruch narodowy. Aleksiuk był konsekwentnie politykiem propolskim. W różnych okresach podobne stanowisko zajmowali m.in. Antoni Łuckiewicz (który w 1919 roku uważał, że «teraz Warszawa, a nie Berlin, jest centrum rozwiązywania sprawy białoruskiej») i Bronisław Taraszkiewicz.

28 lipca 1919 roku został przyjęty, wraz z Taraszkiewiczem i M. Kochanowiczem, przez Józefa Piłsudskiego. Dwa lata później, w końcu września 1921 roku podczas zjazdu białoruskiego w Pradze, Aleksiuk przekonywał, że Białorusini powinni być cierpliwi, powinni odrzucić rewolucyjne wezwania i szukać pomocy na Zachodzie, w tym i w Polsce. Pomimo krytycznego stanowiska większości uczestników, twardo bronił tezy, że współpraca z Polską jest najbardziej optymalna («orientacja na Polskę, nie patrząc na czarną pracę urzędników»). Podobne stanowisko prezentował Arsen Pawlukiewicz.

Po powrocie z Pragi Aleksiuk złożył memoriał na ręce władz polskich w Wilnie w którym, podkreślając propolską orientację, postulował, żeby władze wypracowały politykę wobec Białorusinów: udzieliły koncesji w sprawie białoruskiej oświaty, poparły rozwój spółdzielczości i wydały zakaz represjonowania ruchu białoruskiego. 17 XII 1921 roku delegacja białoruska, z Aleksiukiem, została przyjęta w Warszawie przez polskiego premiera i przekazała memoriał, który zawierał najistotniejsze problemy dotyczące mniejszości białoruskiej, ale możliwe do realizacji (bo np. brak było postulatu przeprowadzenia reformy rolnej). Autor ocenia, że był to moment największego triumfu «baćki białoruskich polonofilów».

Wkrótce jednak nastąpiło «bankructwo polityczne» Aleksiuka – w wyborach do sejmu Litwy Środkowej (8 I 1922 r.) «jego» Związek Krajowy nie zdobył żadnego mandatu. Potem jeszcze zaangażował się w działalność Towarzystwa Szkoły Białoruskiej w Nowogródku; po zamachu majowym w 1926 roku popierał Piłsudskiego i krytykował działaczy białoruskich (w tym «Hromadę»), którzy byli innego zdania. Przeżył też wtedy wielką tragedię osobistą – w wyniku nieostrożnego obchodzenia się z bronią zginął jego 14-letni syn Witold. W 1929 roku został wybrany radnym w Nowogródku z listy polsko- -białoruskiej. A w latach 30. zaczął pracować jako notariusz w Ostrowi Mazowieckiej. Pod koniec II wojny światowej, wobec zbliżania się Armii Czerwonej, w obawie przed represjami ze strony służb specjalnych ZSRR, przeniósł się do miejscowości Tuszyn koło Łodzi. Czerniakiewicz porusza w książce wiele wątków, chce przedstawić różne nurty ruchu białoruskiego, trochę ginie w tym sam Aleksiuk i ruch polonofilski.

Nazwisko Aleksiuka na początku lat 20. XX w. stało się symbolem ugody, a nawet narodowej zdrady. Autor przytacza negatywne opinie prasy białoruskiej o tytułowym bohaterze książki: wzbudza różnego rodzaju podejrzenia, nie reprezentuje sprawy białoruskiej, nazywany był wręcz zdrajcą. Powstał także złośliwy termin «aleksiukowszczyzna», co było związane – poza krytykowaną orientacją na Polskę – również z oskarżeniami o bycie tajnym współpracownikiem polskich służb, o defraudację pieniędzy otrzymanych na działalność ruchu białoruskiego. Nic w tym dziwnego, bo dla niektórych działaczy «polskie pany były większym wrogiem niż moskiewskie bolszewiki» – tak twierdził Tomasz Gryb (s.135). Części działaczom podobali się też «biali» – w lipcu 1919 r. rząd białoruski wysłał depeszę gratulacyjną do gen. Denikina w związku z jego zwycięstwami nad bolszewikami. Autor zbyt słabo wyjaśnia, dlaczego Aleksiuk stał się polonofilem, czy było to konsekwencją jego wyznania katolickiego?

Krytykujący Aleksiuka za pobieranie polskich pieniędzy, czy też podejrzewanie go o bycie tajnym współpracownikiem polskich służb, zapominają, że problem ten dotyczył także działaczy białoruskich współpracujących z władzami litewskimi, niemieckimi, a nawet rosyjskimi. Autor na ogół cytuje opinie na temat działaczy polonofilskich formułowane przez polityków, którzy otrzymywali pieniądze z innych źródeł – niektórzy oficjalnie, np. Łastowski był członkiem litewskiej Taryby i brał stamtąd pensję. Dodam jeszcze, że żona Aleksiuka była Litwinką, a dwie siostry działały w ruchu białoruskim.

Андрэй Чарнякевіч, Чужы сярод чужых. Павел Аляксюк і беларускія паланафілы, Мінск 2017, s. 317.

Znadniemna.pl za Jan Jerzy Milewski/Magazyn Polski na uchodźstwie

Najnowsze komentarze

  • a cała masa tych działaczy brała kasę z sowieckiego Mińska

Skomentuj

Skip to content