HomeStandard Blog Whole Post

Ministerstwo Spraw Zagranicznych Litwy poinformowało, że w ramach złożonego fake newsa publikowano fake newsy, rzekomo powiązane z litewską dyplomacją. Dochodzenie w tej sprawie prowadzą już na Litwie odpowiednie służby. Hakerzy, którzy zaatakowali konto na Twitterze Tomasza Sakiewicza, stronę „Poland Daily” oraz portal Związku Polaków na Białorusi Znadniemna.pl, zablokowali także szefowi „GP” dostęp do tweetdecka – aplikacji do zarządzania Twitterem. Jak dowiedział się portal Niezalezna.pl – atak na powiązany z Telewizją Republiką serwis „Poland Daily” został dokonany z Rygi, stolicy Łotwy.

Rasa Jakilaitiene, rzeczniczka litewskiego ministra spraw zagranicznych, powiedziała, że fałszywa wiadomość została umieszczona na polskiej stronie internetowej.

Fałszywe wiadomości pojawiły się na Polanddaily.com. W zamieszczonym tam artykule znalazła się uwaga ministra Linkeviciusa, w której twierdził, że na Białoruś trzeba wysłać siły pokojowe – powiedziała rzeczniczka.

Rzeczniczka litwewskiego MSZ zwróciła uwagę, że dla podniesienia wiarygodności fake newsa w artykule pojawiała się także wzmianka na temat polskiego ministra spraw zagranicznych.

Ministerstwo Spraw Zagranicznych Litwy wydało oświadczenie zaprzeczające fałszywym informacjom. Potwierdzono, że odpowiednie służby wszczęły już w tej sprawie dochodzenie.

Jest wysoce prawdopodobne, że trwa cyberatak informacyjny, który jest obecnie badany przez władze litewskie – czytamy w komunikacie.

Redaktor naczelny „Gazety Polskiej” stracił dostęp do konta (zmieniono hasło), na którym wstawiono odnośnik do artykułu zamieszczonego na portalu Znadniemna.pl, który prowadzi Związek Polaków na Białorusi. Ów artykuł to także cyberprowokacja. Dowiadujemy się z niego, że „Polska i Litwa wzywają NATO do wysłania wojsk na Białoruś”.

Podrobiony artykuł na portalu „Poland Daily” nosił tytuł „Polska i Litwa naciskają na wysłanie wojsk na Białoruś”. Napisany był w języku angielskim i podobnie jak publikacja wrzucona na Znadniemna.pl, dezinformował o rzekomych naciskach Polski, Litwy i Stanów Zjednoczonych na NATO. W tekście pojawiły się też nazwiska ministra spraw zagranicznych Polski Zbigniewa Rau oraz Swiatłany Cichanouskiej. Na zdjęciu głównym umieszczono szefa litewskiej dyplomacji Linasa Linkevičiusa.

To nie pierwszy rosyjski atak na media związane ze „Strefą Wolnego Słowa”. Przypomnijmy: w maju 2020 r. portal Niezalezna.pl dwukrotnie padł ofiarą rosyjskich hakerów, którzy zmieniali treść naszych publikacji.

Na naszą stronę (a także na portale Telewizji Republika, Radia Szczecin, olsztyn24.pl oraz stronę gminy Orzysz, gdzie znajduje się garnizon) wstawiono artykuł pt. Amerykanie „chwalą” pobyt w Drawsku. „Jedyne czym mogą strzelić to gumki od majtek”

Gdy opublikowaliśmy informację o tym ataku, Rosjanie dokonali kolejnego włamania, zmieniając ją na „newsa”, że Niezalezna.pl przyznaje się do autorstwa wcześniejszego artykułu.

To nie koniec działań Moskwy przeciwko naszym mediom. Pod koniec maja na anglojęzycznym prorosyjskim portalu „The Duran” ukazał się „wywiad”, przeprowadzony rzekomo przez Katarzynę Gójską dla „Gazety Polskiej”. Rozmówcą wicenaczelnej tygodnika miał być amerykański generał broni Christopher G. Cavoli, dowódca sił amerykańskich w Europie. Nie trzeba chyba dodawać, że rozmowa, w której Cavoli twierdzi, że Polska i kraje bałtyckie są fatalnie zorganizowane pod względem militarnym, została w całości wymyślona.

Znadniemna.pl za niezalezna.pl

Ministerstwo Spraw Zagranicznych Litwy poinformowało, że w ramach złożonego fake newsa publikowano fake newsy, rzekomo powiązane z litewską dyplomacją. Dochodzenie w tej sprawie prowadzą już na Litwie odpowiednie służby. Hakerzy, którzy zaatakowali konto na Twitterze Tomasza Sakiewicza, stronę „Poland Daily” oraz portal Związku Polaków na

Obok zwyciężczyni jury wyróżniło także innych uczestników, którzy zaprezentowali wysoki poziom artystyczny i głębokie przywiązanie do polskiej poezji. Wśród wyróżnionych jest reprezentant Białorusi.

Podczas gali finałowej, która odbyła się 6 grudnia 2025 roku w Białymstoku, ogłoszono wyniki 34. edycji Konkursu Recytatorskiego im. Adama Mickiewicza „Kresy” dla Polaków z zagranicy. Najwyższe wyróżnienie – Grand Prix – zdobyła Karolina Filipczyk z Czech, której interpretacja poezji zachwyciła jury dojrzałością i autentycznym przekazem emocjonalnym.

Pierwszą nagrodę otrzymał Tomasz Suckiel z Litwy, którego występ wyróżniał się niezwykłą precyzją i głębokim zrozumieniem recytowanego tekstu. Drugą nagrodę przyznano Edwinowi Jerenkiewiczowi, również z Litwy, za pełną pasji interpretację, która poruszyła publiczność. Trzecia nagroda trafiła do Anny Pawlenko z Kazachstanu, której występ podkreślił wagę pielęgnowania języka polskiego w diasporze.

Kiedy konkurs powstawał w 1991 roku, jedną z jego idei była popularyzacja wśród Polonii twórczości Adama Mickiewicza. Dlatego co roku przyznawana jest nagroda za najlepszą interpretację jego utworów. W 2025 roku otrzymał ją Davide Vladu Balac z Rumunii, którego recytacja dzieł Mickiewicza została uznana za wyjątkowo wierną i pełną artystycznej głębi.

Jury przyznało także pięć wyróżnień. Otrzymali je: Anna Jiravska z Czech, Natalia Szyłowska z Ukrainy, Robert Duka z Łotwy, Roman Sawicki z Białorusi oraz Luka Khitaridze z Gruzji. Każdy z nich wniósł do konkursu własną wrażliwość i interpretację, pokazując, że polska poezja inspiruje młodych ludzi w różnych zakątkach świata.

Konkurs „Kresy”, organizowany od 1991 roku przez Podlaski Oddział Stowarzyszenia „Wspólnota Polska”, jest najstarszym wydarzeniem recytatorskim dla Polaków z zagranicy. Jego celem jest popularyzacja języka polskiego, wzmacnianie więzi z krajem oraz integracja młodych Polaków rozsianych po świecie. Wielu laureatów poprzednich edycji kontynuuje później działalność artystyczną, stając się ambasadorami polskiej kultury w swoich krajach.

Tegoroczny finał pokazał, że polska poezja wciąż inspiruje młodych ludzi poza granicami kraju, a Konkurs „Kresy” pozostaje ważnym elementem budowania wspólnoty narodowej. Dzięki różnorodności uczestników i ich interpretacji wydarzenie stało się nie tylko rywalizacją artystyczną, ale także świętem polskiego słowa, które łączy pokolenia i narody.

 Znadniemna.pl na podstawie PAP/Portalsamorzadowy.plna zdjęciu: Karolina Filipczyk w Białymstoku podczas Finału Konkursu  Recytatorskiego „Kresy” w 2022 roku, fot.: Polonijna Agencja Informacyjna (PAI)

Obok zwyciężczyni jury wyróżniło także innych uczestników, którzy zaprezentowali wysoki poziom artystyczny i głębokie przywiązanie do polskiej poezji. Wśród wyróżnionych jest reprezentant Białorusi. Podczas gali finałowej, która odbyła się 6 grudnia 2025 roku w Białymstoku, ogłoszono wyniki 34. edycji Konkursu Recytatorskiego im. Adama Mickiewicza „Kresy” dla

6 grudnia Kościół wspomina biskupa Miry, znanego na całym świecie jako św. Mikołaj. Nie jest to postać z bajki ani XIX‑wieczny „Santa Claus”, lecz historyczny pasterz, który swoją wiarą i dobrocią zjednoczył Wschód i Zachód.

To właśnie z jego życia i czynów narodziła się tradycja darów – dziś tak powszechna, że często zapomina się o jej duchowym źródle.

Biskup z Miry

Mikołaj żył na przełomie III i IV wieku na południu dzisiejszej Turcji. Jako biskup Miry zasłynął odwagą, troską o ubogich i obroną prześladowanych. Według przekazów pomagał anonimowo, nie szukając uznania. Jego dyskretna dobroć szybko obrosła w legendy, które uczyniły go patronem tych, którzy oczekują cichej, lecz skutecznej pomocy. Kult świętego rozprzestrzenił się błyskawicznie – od Azji Mniejszej, przez Grecję, aż po całą Europę.

Skąd prezenty?

Zwyczaj obdarowywania w dniu św. Mikołaja wyrasta z jego hojności. Najbardziej znana opowieść mówi o ojcu, który nie miał posagu dla córek. Mikołaj, chcąc pomóc, wrzucił nocą sakiewkę złota przez okno domu. Ten gest stał się symbolem wsparcia, które przychodzi dyskretnie, ale potrafi odmienić życie. Kościół przypomina, że w centrum tego zwyczaju nie stoi magia ani bajka, lecz chrześcijańska miłość bliźniego.

Relikwie i kult

Od XI wieku relikwie św. Mikołaja znajdują się w Bari, dokąd zostały przeniesione, by uchronić je przed zniszczeniem. Bazylika w Bari stała się miejscem pielgrzymek zarówno katolików, jak i prawosławnych. W ikonostasach Kościołów wschodnich jego wizerunek należy do najbardziej rozpoznawalnych. W Europie Północnej i Zachodniej wykształciły się lokalne tradycje mikołajkowe, zawsze jednak odnoszące się do stylu życia biskupa Miry.

Papieże u relikwii świętego

Jan Paweł II pielgrzymował do Bari w 1984 roku, oddając hołd relikwiom biskupa Miry. Określił go jako „człowieka łagodnego, lecz pełnego niezawodnej energii”, broniącego praw wiary i chroniącego ubogich. Podkreślił także, że św. Mikołaj od wieków jest szczególnie umiłowany w Kościołach Wschodu.

Do relikwii świętego pielgrzymował również papież Franciszek, który w 2018 roku spotkał się w Bari z patriarchami Bliskiego Wschodu. Podczas modlitwy o pokój mówił, że cześć, jaką otoczony jest św. Mikołaj, „pokonuje granice między Kościołami” i prosił, by „święty cudotwórca wstawiał się za tymi, którzy noszą w sercu rany”.

Dziedzictwo miłości

Wspominając św. Mikołaja, Kościół przypomina, że hojność nie jest jedynie tradycją, lecz stylem życia ucznia Chrystusa. Papieskie pielgrzymki do Bari ukazują, że biskup z Miry pozostaje patronem jedności chrześcijan, pokoju i dobroci, która przekracza granice kultur i epok.

 Znadniemna.pl na podstawie Vaticannews.va, źródło ilustracji: Vaticannews.va

6 grudnia Kościół wspomina biskupa Miry, znanego na całym świecie jako św. Mikołaj. Nie jest to postać z bajki ani XIX‑wieczny „Santa Claus”, lecz historyczny pasterz, który swoją wiarą i dobrocią zjednoczył Wschód i Zachód. To właśnie z jego życia i czynów narodziła się tradycja darów

Dzisiaj przypada 505. rocznica urodzin Barbary Radziwiłłówny, córki Jerzego Radziwiłła, jednego z najpotężniejszych magnatów Wielkiego Księstwa Litewskiego. Urodzona 6 grudnia 1520 roku w Wilnie, zapisała się w historii jako królowa Polski i żona Zygmunta II Augusta, ale jej losy nierozerwalnie związane były także z rodowym Nieświeżem – miejscem młodości i symbolem potęgi Radziwiłłów.

Rocznica urodzin polskiej królowej z Nieświeża skłania do przypomnienia nie tylko dramatycznej historii jej miłości i krótkiego panowania, lecz także roli, jaką odegrała w kulturze i sztuce, oraz dziedzictwa, które pozostawiła w pamięci potomnych.

Nieśwież – serce rodowej potęgi

Nieśwież był jednym z najważniejszych ośrodków magnackiego rodu Radziwiłłów. Choć późniejszy zamek powstał dopiero kilkadziesiąt lat po śmierci królowej, już w jej młodości istniała tu rezydencja, która skupiała życie polityczne i kulturalne magnackiego rodu. To właśnie w tej przestrzeni Barbara dorastała, ucząc się dworskiego obycia i poznając mechanizmy władzy.

Miniatura Barbary Radziwiłłówny, warsztat Lucasa Cranacha Młodszego, źródło: Wikipedia

Atmosfera Nieświeża, pełna przepychu i ambicji, przygotowała ją do życia w królewskim świecie. Rodowe korzenie i prestiż tego miejsca sprawiły, że Barbara mogła stać się partnerką dla Zygmunta II Augusta – nie tylko jako ukochana, lecz także jako przedstawicielka jednego z najpotężniejszych rodów Wielkiego Księstwa Litewskiego.

Droga do królewskiego tronu

Barbara była wdową po wojewodzie trockim Stanisławie Gasztołdzie, gdy poznała Zygmunta Augusta. Król zakochał się w niej bez pamięci – organizował bale, obsypywał klejnotami, sprowadzał dla niej łabędzie. W 1547 roku potajemnie się z nią ożenił, co wywołało oburzenie rodziny królewskiej i szlachty.

Obraz Jana Matejki pt.: ” Zygmunt August z Barbarą na dworze radziwiłłowskim w Wilnie”, źródło: Wikipedia

Sprzeciw budził nie tylko fakt tajemnego małżeństwa, ale i sama wybranka króla – choć pochodziła z potężnego rodu, nie była dynastią panującą. Oskarżano ją o brak moralności, a sejm debatował nad tym związkiem. Poseł Piotr Boratyński apelował do monarchy: „Prosimy cię panie, zaniechaj tego, coś wziął przedsię, nie nazywaj tego małżeństwem, co małżeństwem nie jest…”. Zygmunt August jednak nie ustąpił. W tragedii Alojzego Felińskiego Barbara mówi:

„Miłość twa, królu, niechaj mnie ocali, Choć cały świat przeciwko mnie powstanie.”

Królowa w cieniu konfliktów

Barbara została koronowana 7 grudnia 1550 roku – dzień ten był triumfem miłości króla i jego wybranki. Uroczystość połączono z hołdem lennym księcia pruskiego, a w katedrze wawelskiej ustawiono tron pokryty szkarłatnym suknem sprowadzonym z Londynu.

Jej panowanie trwało krótko, a choroba szybko przyćmiła szczęście młodej pary. Najprawdopodobniej Barbara cierpiała na nowotwór. Zygmunt August próbował wszelkich sposobów, by ją ratować, lecz bez skutku. Królowa zmarła 8 maja 1551 roku w Krakowie, a Zygmunt August do końca życia nosił żałobę. W romantycznym dramacie Edwarda Odyńca pojawiają się słowa oddające jej determinację:

„O, królu! Choć cierpienie mnie przygniata, Twoja obecność jest mi koroną i chwałą.”

Barbara w sztuce i kulturze

Historia Barbary stała się inspiracją dla wielu artystów. Jan Matejko ukazał ją w portrecie z Zygmuntem Augustem na dworze radziwiłłowskim – szczęśliwą, lecz z cieniem królowej Bony i kometą zwiastującą nieszczęście. Józef Simmler stworzył poruszający obraz „Śmierć Barbary Radziwiłłówny”, ukazujący intymny moment jej odchodzenia i rozpacz króla.

Obraz Józefa Simmlera pt.: „Śmierć Barbary Radziwiłłówny”, źródło: Wikipedia

Barbara była także znana z zamiłowania do klejnotów, szczególnie pereł. Jej biżuteria była tak słynna, że o jej nabycie starała się nawet królowa Anglii Elżbieta I. W literackich wizjach jej duch przemawia do Zygmunta Augusta:

„Nieśwież mnie ukształtował, lecz Kraków mnie pochował – A jednak wracam, by miłość przypominać.”

Dziedzictwo i pamięć

Barbara Radziwiłłówna została pochowana w katedrze wileńskiej, gdzie jej szczątki odnaleziono w 1931 roku. Jej legenda – jako królowej tragicznej, wielkiej miłości Zygmunta Augusta i bohaterki sztuki – przetrwała wieki. Nieśwież, rozwijany przez jej krewnych, pozostał symbolem potęgi Radziwiłłów i miejscem, które przypomina o korzeniach królowej.

Tablica nagrobna królowej Barbary Radziwiłłówny w Katedrze wileńskiej, fot.: Wikipedia

Urodzona 6 grudnia 1520 roku, Barbara Radziwiłłówna pozostaje bohaterką jednej z najbardziej romantycznych i dramatycznych historii w dziejach Polski – historii, która 505 lat później wciąż inspiruje i wzrusza.

 Opr. Emilia Kuklewska, ilustracja: Barbara Radziwiłłówna, jako królowa na rycinie Francois Greniera, źródło: zbiory Biblioteki Narodowej

Dzisiaj przypada 505. rocznica urodzin Barbary Radziwiłłówny, córki Jerzego Radziwiłła, jednego z najpotężniejszych magnatów Wielkiego Księstwa Litewskiego. Urodzona 6 grudnia 1520 roku w Wilnie, zapisała się w historii jako królowa Polski i żona Zygmunta II Augusta, ale jej losy nierozerwalnie związane były także z rodowym

Zaproszenia, kierowane do nowego papieża Leona XIV przez władze Białorusi i lokalny Kościół Katolicki nie przybliżają perspektywy wizyty Ojca Świętego w Mińsku. Jak podkreśla rozmowie z RFI (Radio France Internationale) Natalia Wasilewicz, białoruska teolożka, publicystka i działaczka inicjatywy „Chrześcijańska Wizja”, realne decyzje w tej sprawie zależą od Moskwy i Moskiewskiego Patriarchatu Prawosławnego, który kontroluje życie religijne również na Białorusi.

Choć Aleksander Łukaszenko, przewodniczący parlamentu oraz hierarchowie Kościoła Katolickiego na Białorusi kilkakrotnie  już wystosowali oficjalne zaproszenia do papieża, wizyta pozostaje odległa. Wasilewicz tłumaczy, że kluczowe znaczenie ma tu stanowisko Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej, która od lat traktuje obecność papieża w regionie jako zagrożenie dla własnej dominacji. W praktyce oznacza to, że nawet jeśli władze w Mińsku deklarują otwartość, to bez zgody Moskwy drzwi do Białorusi pozostają zamknięte.

Rozmówczyni RFI zwraca uwagę, że sytuacja Kościołów w Białorusi uległa dramatycznej zmianie po fali represji, jaka dotknęła społeczeństwo po wyborach prezydenckich 2020 roku. Władze systematycznie eliminują wszelkie niezależne głosy, a duchowni, którzy nie wpisują się w oficjalną narrację, są marginalizowani lub karani. Katolicy, choć formalnie obecni w przestrzeni publicznej, funkcjonują w cieniu dominacji prawosławia, które pozostaje pod silnym wpływem Moskwy.

Symboliczne znaczenie ma fakt, że papież Leon XIV, wybrany w maju 2025 roku, od początku swojego pontyfikatu podkreśla wagę jedności i dialogu. Jednak w przypadku Białorusi jego gesty spotykają się z barierą polityczno-religijną, której nie sposób przełamać bez zmiany stanowiska Patriarchatu Moskiewskiego. Wasilewicz wskazuje, że władze w Mińsku wykorzystują temat papieskiej wizyty głównie propagandowo, próbując ocieplić swój wizerunek na arenie międzynarodowej, jednocześnie nie podejmując realnych kroków, by umożliwić jej realizację.

W tle pozostaje dramat wiernych, którzy od lat żyją w atmosferze strachu i kontroli. Represje wobec duchownych, ograniczanie działalności wspólnot, a także ścisła współpraca państwa z Cerkwią Prawosławną sprawiają, że przestrzeń religijna na Białorusi staje się coraz bardziej jednolita i podporządkowana polityce. Katolicy, podobnie jak protestanci czy inne mniejsze wspólnoty, muszą zmagać się z nieustanną presją i brakiem perspektyw na swobodny rozwój.

Zdaniem Wasilewicz, dopóki Moskwa nie zmieni swojego stanowiska wobec obecności papieża w regionie, wszelkie zaproszenia pozostaną pustymi gestami. To właśnie w rękach Patriarchatu Moskiewskiego znajdują się „klucze” do Białorusi – zarówno w sensie religijnym, jak i politycznym. Wizyta papieża mogłaby stać się wydarzeniem o ogromnym znaczeniu duchowym i symbolicznym, ale obecnie decyzja taka jest zakładnikiem geopolitycznych kalkulacji i interesów.

W tym kontekście Białoruś jawi się jako kraj, w którym religia została podporządkowana polityce, a marzenie o spotkaniu wiernych z papieżem pozostaje odległe. Choć Leon XIV wielokrotnie podkreślał, że jego misją jest budowanie mostów, to w przypadku Mińska most ten prowadzi przez Moskwę – i to w stolicy Rosji zapadają decyzje, które determinują przyszłość katolików w Białorusi.

Znadniemna.pl na podstawie RFI(Radio France Internationale), fot.: „Chrześcijańska Wizja”

Zaproszenia, kierowane do nowego papieża Leona XIV przez władze Białorusi i lokalny Kościół Katolicki nie przybliżają perspektywy wizyty Ojca Świętego w Mińsku. Jak podkreśla rozmowie z RFI (Radio France Internationale) Natalia Wasilewicz, białoruska teolożka, publicystka i działaczka inicjatywy "Chrześcijańska Wizja", realne decyzje w tej sprawie

Białorusini stali się jedną z najważniejszych grup cudzoziemców na polskim rynku kredytowym – zajmują drugie miejsce pod względem liczebności kredytobiorców, ustępując jedynie obywatelom Ukrainy. Według danych Biura Informacji Kredytowej, w Polsce kredyty spłaca już ponad 321 tysięcy obcokrajowców, z czego około 31 tysięcy to Białorusini. Ich aktywność finansowa rośnie wraz z obecnością na rynku pracy – obecnie w Polsce zatrudnionych jest około 1,1 miliona cudzoziemców.

„Puls Biznesu” zwraca uwagę, że tylko od stycznia do października 2024 roku banki udzieliły obcokrajowcom kredytów hipotecznych o wartości 7,65 miliarda złotych. Średnia wartość kredytu hipotecznego wśród Białorusinów wynosi około 600 tysięcy złotych, co przewyższa średnią dla Polaków (449 tysięcy złotych). To pokazuje, że migranci z Białorusi nie tylko osiedlają się w Polsce na dłużej, ale także inwestują w nieruchomości, traktując Polskę jako bezpieczne miejsce do życia i rozwoju.

Polskie Radio dla Zagranicy, w audycjach białoruskiej redakcji, podkreśla, że wielu Białorusinów decyduje się na kredyty hipoteczne, ponieważ planują pozostanie w Polsce na stałe. Wskazuje się również, że stabilność polskiego rynku finansowego oraz dostępność kredytów dla cudzoziemców sprzyjają takim decyzjom.

Łączna wartość portfela kredytów udzielonych cudzoziemcom w Polsce sięga już blisko 29 miliardów złotych i nadal rośnie. Aż 82 procent tej kwoty stanowią kredyty hipoteczne, a kolejne 14 procent – kredyty konsumpcyjne. Wśród obcokrajowców największe zobowiązania zaciągają Hindusi, ale pod względem liczebności kredytobiorców Białorusini plasują się tuż za Ukraińcami, wyprzedzając inne grupy migrantów.

Rosnąca obecność Białorusinów w polskim sektorze bankowym jest więc nie tylko wskaźnikiem ich integracji, ale także dowodem na to, że Polska staje się dla nich miejscem długofalowych planów życiowych i finansowych.

Znadniemna.pl na podstawie Puls Biznesu, Polskieradio.plzdjęcie ilustracyjne, źródło: Facebook.com/groups/kredytyhipoteczneporady

Białorusini stali się jedną z najważniejszych grup cudzoziemców na polskim rynku kredytowym – zajmują drugie miejsce pod względem liczebności kredytobiorców, ustępując jedynie obywatelom Ukrainy. Według danych Biura Informacji Kredytowej, w Polsce kredyty spłaca już ponad 321 tysięcy obcokrajowców, z czego około 31 tysięcy to Białorusini.

Litewski rząd coraz poważniej zastanawia się nad wprowadzeniem  w kraju stanu wyjątkowego w związku z eskalacją zagrożeń ze strony Białorusi. Premier Inga Ruginienė stwierdziła, że wypuszczanie balonów przemytniczych, które zakłócają ruch lotniczy w litewskiej przestrzeni powietrznej i zmuszają do czasowego zamykania lotniska w Wilnie, może zostać uznane za formę terroryzmu. Podkreśliła, że intencją Mińska jest destabilizacja sytuacji w regionie i wywołanie chaosu w litewskiej przestrzeni powietrznej.

W ostatnich tygodniach Litwa zmaga się z serią incydentów związanych z balonami wypuszczanymi z terytorium Białorusi. Minister spraw wewnętrznych Władysław Kondratowicz potwierdził, że rząd przygotowuje się do uruchomienia procedur stanu wyjątkowego, jeśli sytuacja się nie poprawi. Jak zaznaczył, część działań typowych dla takiego stanu już jest realizowana, ale formalne ogłoszenie pozwoliłoby na pełne uruchomienie mechanizmów nadzwyczajnych.

Premier Ruginienė odniosła się także do wcześniejszych swoich słów o możliwości zestrzeliwania balonów. Wycofała się z tej sugestii, podkreślając, że była to niefortunna wypowiedź, która nie odzwierciedla oficjalnej linii rządu. Litwa nie planuje działań militarnych wobec balonów, lecz koncentruje się na rozwiązaniach prawnych i technicznych.

Rząd prowadzi intensywne rozmowy z partnerami z Unii Europejskiej i NATO, a także ze Stanami Zjednoczonymi. Konsultacje dotyczą wzmocnienia ochrony przestrzeni powietrznej, wsparcia technologicznego oraz udziału amerykańskich ekspertów w ocenie zagrożeń. Ogłoszenie stanu wyjątkowego byłoby najpoważniejszym krokiem wobec Białorusi od czasu kryzysu migracyjnego w 2021 roku i mogłoby doprowadzić do dalszego pogorszenia relacji dyplomatycznych. Władze litewskie liczą jednak na solidarność europejskich i amerykańskich partnerów oraz wspólne przeciwdziałanie zagrożeniom hybrydowym.

Podsumowując, Litwa stoi przed decyzją o wprowadzeniu stanu wyjątkowego. Premier Inga Ruginienė nie wyklucza, że działania Białorusi zostaną formalnie uznane za terroryzm, a minister Władysław Kondratowicz podkreśla gotowość rządu do podjęcia takiego kroku. Jednocześnie władze starają się unikać eskalacji militarnej, stawiając na współpracę międzynarodową i rozwiązania systemowe.

Znadniemna.pl na podstawie Delfi.lt, na zdjęciu: Premier Litwy Inga Ruginiene na pokładzie śmigłowca, fot.: Facebook.com/inga.ruginiene

Litewski rząd coraz poważniej zastanawia się nad wprowadzeniem  w kraju stanu wyjątkowego w związku z eskalacją zagrożeń ze strony Białorusi. Premier Inga Ruginienė stwierdziła, że wypuszczanie balonów przemytniczych, które zakłócają ruch lotniczy w litewskiej przestrzeni powietrznej i zmuszają do czasowego zamykania lotniska w Wilnie, może

Na białoruskim, niezależnym portalu „Nasza Niwa” ukazał się artykuł opisujący powroty Białorusinów z Polski do Mińska, motywowane przede wszystkim wysokimi kosztami życia i wynajmu w Warszawie. W tekście pojawił się także wątek niechęci wobec języka rosyjskiego, zilustrowany incydentem z wulgarnym komentarzem „sperdalaj do Ukrainy”. W odpowiedzi opublikowano polemikę, która podkreśla, że opisane we wspomnianym artykule sytuacje są marginesem, a codzienność w Polsce to solidarność i życzliwość.

Dyskusja, która rozgorzała po publikacji obu tekstów, odsłania nie tylko realne dylematy ekonomiczne i rodzinne, lecz także mechanizmy budowania narracji o relacjach między narodami. W relacjach osób wracających  na Białoruś dominowały argumenty ekonomiczne: wysokie koszty wynajmu w Warszawie, zestawiane z możliwością życia we własnym mieszkaniu w Mińsku lub tańszym najmem lokali mieszkalnych na Białorusi. W tle pojawiały się także kwestie biurokratyczne – konieczność wyrabiania potrzebnych dokumentów, trudności administracyjne, a czasem – zwykła tęsknota za bliskimi. Nie brakowało głosów, że powrót był decyzją podyktowaną dobrem dziecka, spokojem i przewidywalnością życia. Jednak największe emocje wzbudził fragment, w którym bohaterka opowiedziała o sytuacji, gdy usłyszała w Polsce wulgarne słowa – „sperdalaj do Ukrainy” – tylko dlatego, że rozmawiała po rosyjsku przez telefon w miejscu publicznym. To jedno zdanie stało się osią komentarzy, w których część czytelników zaczęła budować obraz Polski jako kraju, w którym dominuje niechęć wobec Białorusinów.

Na tę narrację odpowiedział drugi tekst, opierający się na pięcioletnim doświadczeniu życia w Polsce. Autor podkreślił w nim, że nigdy nie spotkał się z opisanymi w pierwszym tekście  incydentami, a wręcz przeciwnie — wielokrotnie doświadczał bezinteresownej pomocy, życzliwości i szacunku. Wskazał, że pojedyncze przypadki nie mogą być traktowane jako norma, a ich nagłaśnianie bywa elementem hybrydowych operacji informacyjnych, mających na celu wbicie klina między narodami. Zwrócił uwagę, że w przestrzeni internetowej takie narracje często powielają  użytkownicy, posługujący się tymi samymi kontami, co jest sygnałem, że mamy do czynienia z próbą manipulacji emocjami. W opisie autora z pięcioletnim doświadczeniem bezkonfliktowego życia w kraju nad Wisłą – Polska jawi się jako kraj solidarności, w którym sąsiedzi, lekarze czy urzędnicy okazują Białorusinom wsparcie i szacunek, a codzienność jest daleka od obrazu ksenofobicznego mainstreamu.

Komentarze pod obydwoma tekstami pokazują szerokie spektrum emocji. Jedni podkreślają przewagi Mińska w zakresie infrastruktury i usług, inni przypominają, że Polska to nie tylko Warszawa, lecz także mniejsze miasta, gdzie życie jest tańsze i równie komfortowe. Wiele osób wskazuje na wagę posiadania własnego mieszkania jako kluczowego czynnika decyzji o powrocie. Pojawiają się też głosy o języku: część komentujących uważa, że używanie rosyjskiego w przestrzeni publicznej może budzić negatywne reakcje, inni podkreślają, że Polska jest krajem otwartym i takie incydenty są marginesem. Widać wyraźnie, że emocje związane z migracją są mieszanką pragmatyzmu, tęsknoty i wrażliwości na symbole.

Cała sytuacja pokazuje, jak łatwo pojedyncze zdarzenie może stać się paliwem dla narracji o wrogości, i jak ważne jest, by w przestrzeni publicznej wybrzmiewały głosy równoważące. Propolskie przesłanie płynące z odpowiedzi w „Naszej Niwie” jest jasne: Polska to kraj, w którym Białorusini mogą liczyć na solidarność, pomoc i szacunek. Owszem, incydenty się zdarzają, ale nie są normą i nie powinny przesłaniać obrazu codzienności. Warto pamiętać, że powroty na Białoruś wynikają najczęściej z powodów ekonomicznych i rodzinnych, a nie z doświadczeń wrogości. Szacunek dla realnych motywacji i unikanie demonizowania Polski to klucz do budowania zdrowych relacji sąsiedzkich.

Znadniemna.pl na podstawie Nashaniva.com, na zdjęciu: panorama Warszawy z widokiem na Pałac Kultury i Nauki, fot.: Facebook.com

Na białoruskim, niezależnym portalu „Nasza Niwa” ukazał się artykuł opisujący powroty Białorusinów z Polski do Mińska, motywowane przede wszystkim wysokimi kosztami życia i wynajmu w Warszawie. W tekście pojawił się także wątek niechęci wobec języka rosyjskiego, zilustrowany incydentem z wulgarnym komentarzem „sperdalaj do Ukrainy”. W

„Tego dnia nie traktujemy jako filantropii, ale jako wydarzenie religijne” – podkreślił bp Krzysztof Chudzio, przewodniczący Zespołu Pomocy Kościołowi na Wschodzie. W  drugą niedzielę adwentu, czyli w najbliższą niedzielę – 7 grudnia, Kościół w Polsce będzie obchodził XXVI Dzień Modlitwy i Pomocy Materialnej Kościołowi na Wschodzie.

Bp Krzysztof Chudzio zwrócił uwagę, że wsparcie dla Kościoła na Wschodzie pomaga nie tylko przetrwać, ale także stawać się znakiem nadziei dla wiernych żyjących w trudnych realiach codzienności i historii. „Zmieniły się czasy, ale misja Kościoła nie zmieniła się. Wierze musi towarzyszyć świadectwo uczynków” – zaznaczył hierarcha.

Pomoc materialna i duchowa płynąca z Polski obejmuje szerokie spektrum działań: od zakupu żywności i leków, przez remonty świątyń, aż po organizację wypoczynku dla dzieci z Ukrainy, Białorusi, Kazachstanu czy Syberii. „Jesteśmy wezwani do utożsamiania się z sercem Boga, który troszczy się o potrzeby swoich dzieci” – dodał bp Chudzio.

Dzień Modlitwy i Pomocy Materialnej Kościołowi na Wschodzie nie jest akcją charytatywną w świeckim rozumieniu, lecz wydarzeniem religijnym, które ma przypominać o jedności Kościoła i solidarności wiernych. Zebrane środki – w ubiegłym roku ponad 2,7 mln zł – trafiają do wspólnot katolickich w krajach byłego ZSRR, gdzie Kościół często działa w trudnych warunkach politycznych i społecznych.

W kontekście Białorusi pomoc z Polski nabiera szczególnego znaczenia. Katolicy, stanowiący tam mniejszość, zmagają się z ograniczeniami wolności religijnej i presją polityczną. Wsparcie z Polski pozwala im utrzymać życie parafialne, prowadzić działalność charytatywną i edukacyjną, a także zachować poczucie wspólnoty z Kościołem powszechnym.

XXVI Dzień Modlitwy i Pomocy Materialnej Kościołowi na Wschodzie to nie tylko zbiórka pieniędzy, ale przede wszystkim akt solidarności i duchowego wsparcia. Jak podkreślił bp Chudzio, Kościół na Wschodzie dzięki tej pomocy „staje się znakiem nadziei” dla wiernych, którzy mimo trudności trwają przy swojej wierze.

Co się tyczy wymiaru materialnego minionych edycji Dnia Modlitwy i Pomocy Materialnej Kościołowi na Wschodzie, to w poprzednich latach ofiarność wiernych utrzymywała się na stabilnym poziomie. W 2022 roku w ramach Dnia Modlitwy i Pomocy Materialnej Kościołowi na Wschodzie zebrano około 2,5 mln zł, rok później blisko 2,7 mln zł, a w 2024 roku ponad 2,78 mln zł. Znacząca część gromadzonych  w ramach akcji środków trafiała także na Białoruś, gdzie Kościół katolicki – będący mniejszością – zmaga się z ograniczeniami wolności religijnej i presją polityczną. Dzięki wsparciu z Polski możliwe były remonty świątyń w Grodnie, Mińsku i na prowincji, a także organizacja kolonii i wypoczynku dla dzieci oraz młodzieży.

Pomoc z Polski stała dla Kościoła na Białorusi nie tylko wsparciem materialnym, ale także znakiem solidarności i duchowej więzi z Kościołem powszechnym.

Znadniemna.pl na podstawie episkopat.pl

„Tego dnia nie traktujemy jako filantropii, ale jako wydarzenie religijne” – podkreślił bp Krzysztof Chudzio, przewodniczący Zespołu Pomocy Kościołowi na Wschodzie. W  drugą niedzielę adwentu, czyli w najbliższą niedzielę – 7 grudnia, Kościół w Polsce będzie obchodził XXVI Dzień Modlitwy i Pomocy Materialnej Kościołowi na

Dziś, 3 grudnia, Kościół Katolicki obchodzi liturgiczne wspomnienie św. Franciszka Ksawerego – wielkiego misjonarza, współtwórcy zakonu jezuitów i patrona grodzieńskiej katedry. Jego życie, pełne odwagi i poświęcenia, stało się symbolem misyjnego zapału i świadectwem, że Ewangelia nie zna granic.

Święty Franciszek Ksawery urodził się w 1506 roku w Javier, w kraju Basków. Początkowo planował karierę akademicką, lecz spotkanie ze św. Ignacym Loyolą w Paryżu odmieniło jego życie. Wraz z nim współtworzył Towarzystwo Jezusowe, a w 1537 roku przyjął święcenia kapłańskie. Wkrótce wyruszył na misje do Indii, gdzie w Goa rozpoczął dzieło ewangelizacji. Chrzcił tysiące ludzi, troszczył się o ubogich i chorych, a jego działalność szybko objęła inne regiony Azji – Malakę, Moluki i Japonię.

W Japonii z niezwykłą odwagą podejmował trud nauki języka i poznawania kultury, aby głosić Ewangelię w sposób zrozumiały i bliski miejscowym. Marzył o dotarciu do Chin, lecz zmarł 3 grudnia 1552 roku na wyspie Shangchuan, u wybrzeży Państwa Środka. Jego śmierć stała się symbolem nieustannego poszukiwania i oddania Bogu.

Obraz autorstwa Franciszka Goyi pt. „Śmierć Franciszka Ksawerego”, źródło: Wikipedia

Kult świętego rozwinął się błyskawicznie – został beatyfikowany w 1619 roku, a kanonizowany w 1622. Kościół czci go jako patrona misji katolickich, Indii, Japonii, marynarzy i jezuitów. Relikwie świętego spoczywają w Goa, gdzie do dziś przyciągają tłumy pielgrzymów. W ikonografii przedstawiany jest z gorejącym sercem, krzyżem i stułą – znakami jego gorliwości i kapłańskiej posługi.

W Grodnie św. Franciszek Ksawery ma szczególne miejsce – od trzystu dwudziestu lat (od 6 grudnia 1705 roku) jest patronem miejscowej katedry, jednej z najważniejszych świątyń miasta. Jego obecność grodzie nad Niemnem symbolizuje uniwersalność chrześcijańskiego przesłania: od baskijskiego Javier, przez daleką Japonię, aż po ziemie dawnej Rzeczypospolitej. Kult świętego w Grodnie przypomina, że misja nie jest tylko podróżą w odległe kraje, ale także codziennym świadectwem wiary w lokalnej wspólnocie.

Św. Franciszek Ksawery pozostaje wzorem odwagi i gorliwości. Jego życie pokazuje, że chrześcijaństwo jest dynamiczne, misyjne i otwarte na drugiego człowieka. Wspominając go dziś, Kościół zachęca, by każdy wierny stał się misjonarzem w swoim środowisku – w rodzinie, pracy, sąsiedztwie – niosąc światło Ewangelii tam, gdzie panuje ciemność.

 Opr. Adolf Gorzkowski, na zdjęciu: posąg św. Franciszka Ksawerego w ołtarzu głównym bazyliki katedralnej w Grodnie, której święty jest patronem, fot.: Grodnensis.by  

Dziś, 3 grudnia, Kościół Katolicki obchodzi liturgiczne wspomnienie św. Franciszka Ksawerego – wielkiego misjonarza, współtwórcy zakonu jezuitów i patrona grodzieńskiej katedry. Jego życie, pełne odwagi i poświęcenia, stało się symbolem misyjnego zapału i świadectwem, że Ewangelia nie zna granic. Święty Franciszek Ksawery urodził się w 1506

Pod przewodnictwem Wiceministra Spraw Zagranicznych W.T. Bartoszewskiego odbyło się kolejne posiedzenie Międzyresortowego Zespołu ds. Współpracy z Polonią i Polakami za Granicą, poświęcone realizacji Rządowej Strategii na lata 2025-2030. Wiceminister zwrócił uwagę na dotychczasowe osiągnięcia oraz przedstawił kluczowe kierunki działań w kolejnych etapach. Dyskusja objęła zarówno zaprezentowane rezultaty jak i obszary wymagające dalszego zaangażowania Zespołu.

Wiceminister Bartoszewski podkreślił, że strategia zaczęła realnie działać dzięki harmonogramom przygotowanym przez większość resortów i zaangażowaniu instytucji tworzących Zespół. Przedstawił także szerokie spektrum projektów zrealizowanych przez MSZ – od programu stażowego „Poland. Business Adventure”, przez inicjatywy na rzecz aktywizacji młodzieży polonijnej, szkolenia dziennikarzy polonijnych i debaty eksperckie, po uruchomiony interaktywny „Atlas Polonii i Polaków za granicą”.

– To narzędzie otwiera nowy rozdział w analizie i planowaniu polityki polonijnej – co roku aktualne, dostępne i oparte na twardych danych – zaznaczył wiceszef polskiego MSZ. Omówił także obszary wymagające dalszych działań. W kwestii rekrutacji na studia zwrócił uwagę na konieczność ułatwień dla polonijnej młodzieży zainteresowanej studiowaniem w polskich uczelniach wyższych. – Musimy zadbać, by młodzież polonijna nie była zniechęcana barierami proceduralnymi – przeciwnie, chcemy ją do Polski przyciągać – podkreślił. Wskazał również na konieczność wzmacniania instrumentów mobilności zawodowej i tworzenia zachęt dla powrotów Polaków wykształconych za granicą, a także na planowaną nowelizację ustawy o Karcie Polaka.

Podsumowując spotkanie wiceszef polskiej dyplomacji wyraził chęć, by Zespół był nadal przestrzenią współpracy, koordynacji i skutecznego wdrażania strategii – z korzyścią dla milionów Polaków żyjących poza granicami kraju.

 Znadniemmna.pl za Ministerstwo Spraw Zagranicznych RP, fot.: Sebastian Indra/MSZ

Pod przewodnictwem Wiceministra Spraw Zagranicznych W.T. Bartoszewskiego odbyło się kolejne posiedzenie Międzyresortowego Zespołu ds. Współpracy z Polonią i Polakami za Granicą, poświęcone realizacji Rządowej Strategii na lata 2025-2030. Wiceminister zwrócił uwagę na dotychczasowe osiągnięcia oraz przedstawił kluczowe kierunki działań w kolejnych etapach. Dyskusja objęła zarówno

Przejdź do treści