HomeStandard Blog Whole Post (Page 10)

Na portalu Katolik.life czytamy, że Kuria Metropolitalna w Mińsku zapewnia, iż nic ekstraordynaryjnego się nie stało, gdyż hospitalizacja emerytowanego metropolity Mińsko-Mohylewskiego jest planowa.

Tymczasem następca Kondrusiewicza na czele Metropolii Mińsko-Mohylewskiej, arcybiskup Józef Staniewski 21 lutego podczas wieczornej Mszy świętej zwrócił się do wiernych o modlitwę w intencji szybkiego uzdrowienia arcybiskupa seniora.

Abp Staniewski nie poinformował przy tym o chorobie, jaka zmusiła jego poprzednika do oddania się pod opiekę i obserwację lekarzy.

Katolickie media na Białorusi przypominają, iż niedługo przed hospitalizacją  arcybiskup senior wygłosił rozważanie o znaczeniu udawania się do duchowej „pustyni”, w której pobyt pomaga w budzeniu sumienia.

Arcybiskup Kondrusiewicz jest najstarszym z obecnie żyjących katolickich hierarchów na Białorusi. 3 stycznia 2024 roku obchodził swoje 78. urodziny. Rok temu – 8 lutego 2023 roku – emerytowany metropolita poddał się operacji wycięcia czerniaka złośliwego. Do domu został wypisany 3 marca. Opuszczając szpital hierarcha dziękował lekarzom za profesjonalizm i ofiarne służenie chorym.

Znadniemna.pl na podstawie Katolik.life, fot.: Catholic.by

Na portalu Katolik.life czytamy, że Kuria Metropolitalna w Mińsku zapewnia, iż nic ekstraordynaryjnego się nie stało, gdyż hospitalizacja emerytowanego metropolity Mińsko-Mohylewskiego jest planowa. Tymczasem następca Kondrusiewicza na czele Metropolii Mińsko-Mohylewskiej, arcybiskup Józef Staniewski 21 lutego podczas wieczornej Mszy świętej zwrócił się do wiernych o modlitwę w

W środę, 21 lutego, litewski rząd dał zgodę na zamknięcie dwóch przejść granicznych z Białorusią – w Ławaryszkach (rejon wileński) i Rajgródzie (Druskieniki) – informuje portal L24.lt.

Od 1 marca przejścia graniczne w Ławaryszkach i Rajgródzie zostaną zamknięte dla ruchu pieszych, rowerzystów, innych pojazdów i towarów.

Ponadto od wiosny ograniczony zostanie ruch pieszych i rowerzystów na pozostałych dwóch przejściach granicznych z Białorusią – w Miednikach i Solecznikach.

Na posiedzeniu rządu postanowiono też stopniowo zmniejszać liczbę zezwoleń wydawanych białoruskim i litewskim przewoźnikom wykonującym regularne przewozy autobusowe pasażerów – liczba ta została zmniejszona o połowę, maksymalnie do 29 zezwoleń.

Zdecydowano też ograniczyć wsiadanie i wysiadanie pasażerów na kolejowych przejściach granicznych w Kienie i Kibartach, przewidując wyjątki, w przypadku których decyzje będzie musiała podejmować Państwowa Służba Graniczna.

Przypominamy, że od 15 sierpnia ub. roku czasowo zamknięte są dwa przejścia graniczne z Białorusią – w Szumsku (rejon wileński) i Twereczu (rejon ignaliński).

 Znadniemna.pl za L24.lt, fot.: Gov.pl

W środę, 21 lutego, litewski rząd dał zgodę na zamknięcie dwóch przejść granicznych z Białorusią – w Ławaryszkach (rejon wileński) i Rajgródzie (Druskieniki) - informuje portal L24.lt. Od 1 marca przejścia graniczne w Ławaryszkach i Rajgródzie zostaną zamknięte dla ruchu pieszych, rowerzystów, innych pojazdów i towarów. Ponadto

Z wykształcenia filolog, z zamiłowania podróżniczka, z zawodu nauczycielka i dziennikarka. O pracy z obrazem i o tym, co inspiruje ją w procesie twórczym opowiada nam Paulina Juckiewicz, która 17 lutego w Dworze Strzyżew koło Żelazowej Woli miała swoją pierwszą wystawę fotograficzną w ramach koncertu walentynkowego  pt. „To właśnie miłość”.

Otwarciu wystawy towarzyszył koncert, w którym jednym z elementów były Pani fotografie. Skąd pomysł na zrealizowanie takiego przedsięwzięcia?

– To pomysł moich przyjaciół, Ewy i Kazimierza Żarskich, których poznałam siedem lat temu podczas festiwalu poezji śpiewanej na Białorusi. Ewa jest pedagogiem i polonistką, Kazimierz doktorem nauk technicznych, poetą, tłumaczem, kompozytorem, gitarzystą i pieśniarzem. Właśnie oni w 2021 roku zdecydowali wydać tomik moich wierszy w języku polskim, prezentacja którego odbyła się w zabytkowym Dworze Strzyżew koło Żelazowej Woli. Ewa i Kazimierz są bardzo zaangażowani w życie kulturalne regionu, organizują nie tylko koncerty i wystawy, ale także  plenery artystyczne. Robią to  często własnym kosztem. Miałam przyjemność brać udział w kilku takich koncertach i plenerach jako piosenkarka i poetka. W końcu zeszłego roku opowiedziałam państwu Żarskim o tym, że niektóre z moich zdjęć zostały wyróżnione w mediach społecznościowych, a trzy z nich stały się cover photo (zdjęcie, które jest zamieszczane w tle, za zdjęciem profilowym, na przykład w grupach tematycznych w social mediach – red.) w międzynarodowych grupach fotografików. Wtedy Ewa i Kazimierz Żarscy zaproponowali mi zrobienie wystawy fotograficznej w tym samym odrestaurowanym z dużym pietyzmem i dbałością, przepięknym XVIII-wiecznym Dworze Strzyżew, stanowiącym swego czasu rezydencję ziemiańską. Jestem zachwycona tym, jak państwo Żarscy przygotowali moją pierwszą wystawę, gdyż moim zadaniem było jedynie  wydrukowanie 25 zdjęć i wysłanie ich do nich.

Na wystawie można było zobaczyć zdjęcia przyrody wykonane przez Panią w Polsce. Dlaczego właśnie polska przyroda okazała się dla Pani tak inspirująca?

– Dla mnie przyroda jest tym, co daje mi siły witalne, pozytywną energię, uczy cieszyć się chwilą – „carpe diem”, jest czymś stałym, tym, co zawsze było i zawsze będzie, a jednocześnie nigdy nie jest takie same, ciągle się zmienia i budzi zachwyt swoją doskonałością.

Niezmiennie wzruszają mnie wschody i zachody słońca, krople rosy na pajęczynie, lot ptaków, taniec motyli. Miłość do natury towarzyszyła mi od dziecka, ale właśnie w Polsce przyroda stała się lekarstwem na wszystkie smutki. Tu, w Polsce, pokochałam góry, staram się wyjeżdżać w Karkonosze albo Góry Stołowe, byłam oczywiście także w Tatrach, Beskidach, Bieszczadach. To niesamowite miejsca. Uwielbiam również las. Kiedy bywam pod Warszawą, staram się więcej czasu spędzać w Puszczy Kampinoskiej.

Jakie miejsca, z tych które fotografowała Pani uważa Pani za najpiękniejsze, bądź najważniejsze?

– Każde jest piękne. Staram się trzymać telefon pod ręką. Mam aparat fotograficzny, ale najczęściej fotografuję telefonem. Nie jest jakiś ekskluzywny i drogi, ale ma dobrą kamerę. Czasami  bywa, że wyskoczysz do sklepu, a tu – tęcza, w lutym. Albo idziesz na dworzec w Warszawie i widzisz Pałac Kultury i Nauki z „głową w chmurach”. Są  także miejsca, do których lubię wracać i mogę je fotografować bez końca. Są to, na przykład, skały w okolicach  Polanicy-Zdroju, w którym spędziłam pierwszy dzień tego roku – na szczęście. Bardzo lubię też Krucze Skały w Karpaczu i widok na Śnieżkę, kocham Wrocław i jego wprost magiczne zakątki.

Z którymi zdjęciami wiążą się najmilsze wspomnienia?

– Z tymi, które robiłam zwiedzając z moimi synami. Te same skały i góry, lasy i miasta wyglądają inaczej kiedy odkrywasz je w towarzystwie bliskich. Niestety spotykamy się bardzo rzadko. W zeszłym roku wspólnie zwiedziliśmy Pragę, Karpacz, weszliśmy na Śnieżkę.

Może przeżyłaś jakąś szczególnie ciekawą przygodę podczas tzw. polowania na dobre zdjęcie?

– Nie wiem, czy można to nazwać przygodą, ale w zeszłym roku po raz pierwszy byłam w Beskidzie Niskim. Bardzo mnie interesują historia i kultura Łemków, ich tragiczny los. Fotografowałam przydrożne kapliczki, cmentarze, pozostałości po domach i cerkwiach, piwnice. W jednej z takich piwnic chciałam zrobić zdjęcie nieba i lasu przez niedużą dziurę w ścianie, spędziłam tam dość dużo czasu, nie wiedziałam, że się zaczął sezon meszki i takich miejsc, jak piwnice, lepiej unikać. Za kilka godzin cała byłam w śladach po ponad stu ugryzieniach, przez trzy tygodnie się męczyłam, bo okazało się, że mam uczulenie. Ale kadr wyszedł bardzo dobry. Z Beskidem Niskim związana jest także przygoda trochę mistyczna. Co rano o świcie chodziłam robić zdjęcia nad zalew w Krempnej. Wtedy bardzo tęskniłam za domem, który pozostał w Mińsku… Prosiłam wodę zabrać mój smutek, gdyż przeczytałam, że tak robili nasi przodkowie. Kiedy na trzeci dzień przyszłam nad zalew, wody nie było. Oczywiście  wytłumaczyli mi, że tak zwykle robią  tutaj pod koniec lata, bo to zbiornik wody i jest zapora, ale ten zbieg okoliczności zrobił na mnie niesamowite wrażenie.

W jaki sposób można ciekawie pokazywać przyrodę?

– Każdy widzi przyrodę po swojemu. Wiem, że niektórzy lubią panoramiczne fundamentalne zdjęcia, zachwycają się zdjęciami z dronów. Są niesamowite. Ale dla mnie bardziej ciekawe są szczegóły, drobiazgi oraz umiejętność dostrzeżenia piękna w czymś zwykłym, obok czego wszyscy chodzą, ale nie wszyscy zauważają. Na przykład – stary platan w centrum Warszawy przypomina hipopotama, a w kroplach deszczu na stolikach ulicznej kawiarenki można ujrzeć odbicie Zamku na wodzie w Wojnowicach, a nad idealnym lustrem jeziora spostrzec jak patrzy wieczność.

Co jest potrzebne, aby robić dobre zdjęcia przyrodnicze?

– Miłość do natury. I cierpliwość. Żeby zrobić wyjątkowe zdjęcie z malutkim ślimaczkiem na płatkach kwiatów, musiałam cierpliwie czekać aż uda mu się wspiąć. A potem z dziesiątków kadrów wybrać jeden.

Jakie są plenery Pani marzeń?

– Jestem szczęściarą, zawsze mam plenery moich marzeń obok siebie. Nie muszę wyjeżdżać daleko, żeby znaleźć wyjątkowe ujęcia. Są wokół nas. Warto przyjrzeć się i wtedy da się

Dziękuję za rozmowę!

Paulina Juckiewicz urodziła się w Kijowie. Ukończyła Białoruski Uniwersytet Państwowy w Mińsku (filologia słowiańska) oraz Uniwersytet w Białymstoku – kierunek kulturoznawstwo. Jest dziennikarką, tłumaczką, poetką, podróżniczką, nauczycielką języka polskiego, współzałożycielką Polskiej Szkoły Społecznej przy Związku Polaków na Białorusi w Mińsku. Przez dziesięć lat była dyrektorem tej szkoły. Za swoją działalność  oświatową w 2017 roku otrzymała medal Komisji Edukacji Narodowej. Śpiewała w polonijnych zespołach i chórach. Współpracowała z mediami polonijnymi, pisała o edukacji, historii, kulturze, realizowała wywiady ze znanymi Polakami: pisarzami Januszem Leonem Wiśniewskim, Dorotą Masłowską, artystami Dorotą Miśkiewicz, Mieczysławem Szcześniakiem, historykiem Zdzisławem Juliuszem Winnickim i innymi. Od marca 2021 roku mieszka w Polsce.

Znadniemna.pl

Z wykształcenia filolog, z zamiłowania podróżniczka, z zawodu nauczycielka i dziennikarka. O pracy z obrazem i o tym, co inspiruje ją w procesie twórczym opowiada nam Paulina Juckiewicz, która 17 lutego w Dworze Strzyżew koło Żelazowej Woli miała swoją pierwszą wystawę fotograficzną w ramach koncertu

Międzynarodowy Dzień Języka Ojczystego obchodzimy corocznie 21 lutego. To doskonała okazja, żeby dowiedzieć się czegoś więcej na temat języka polskiego, ale także języków na całym świecie. Hasło tegorocznej edycji Międzynarodowego Dnia Języka Ojczystego brzmi: „Edukacja wielojęzyczna: filar uczenia się i uczenia się międzypokoleniowego”.

Dlaczego obchodzimy go 21 lutego?

Na datę obchodów Międzynarodowego Dnia Języka Ojczystego wybrany został 21 lutego. Chodziło upamiętnienie wydarzenia 1952 roku, kiedy to w Dhace (Bangladesz) doszło do demonstracji, a następnie zamordowania pięciu studentów, domagających się uznania ich języka ojczystego – bengalskiego – za jeden z dwóch urzędowych języków ówczesnego państwa Pakistan. Święto ustanowiono w 1999 roku, a rok później obchodzono je po raz pierwszy.

Dzień Języka Ojczystego ma zwracać uwagę na wagę zachowania różnorodności językowej świata, ponieważ wymieranie języków przybrało niepokojące tempo. Co dwa, trzy tygodnie znika bezpowrotnie jeden język, a wraz z nim całe jego bogactwo kulturowe.

Hasło tegorocznego Dnia Języka Ojczystego

Temat tegorocznych obchodów to „Edukacja wielojęzyczna: filar uczenia się i uczenia się międzypokoleniowego”. Na stronie UNESCO wskazano, że „250 milionów dzieci i młodzieży nadal nie uczęszcza do szkoły a 763 miliony dorosłych nie opanowało podstawowych umiejętności czytania i pisania”.

UNESCO zwraca uwagę także na to, że edukacja w zakresie języka ojczystego wspiera uczenie się, umiejętność czytania i pisania oraz naukę dodatkowych języków.

– Przedmiotem tegorocznej dyskusji będą sposoby wdrażania polityk i praktyk w zakresie edukacji wielojęzycznej dla zapewnienia wszystkim włączającej, wysokiej jakości edukacji, która przyczyni się do poprawy nie tylko wyników w nauce, ale także do przekazywania międzypokoleniowej wiedzy, języków, kultury i dziedzictwa niematerialnego – przekazał polski komitet UNESCO.

Jak świętuje się Międzynarodowy Dzień Języka Ojczystego na świecie?

W ramach wydarzenia organizowanego przez UNESCO 21 lutego w Paryżu odbędą się dwie dyskusje panelowe dotyczące edukacji wielojęzycznej.

Dyskusje będą toczyć się wokół dwóch tematów:

  • edukacji wielojęzycznej jako kluczowego elementu wysokiej jakości uczenia się,
  • edukacji wielojęzycznej jako filaru uczenia się międzypokoleniowego.

Na stronie Polskiego Komitetu ds. UNESCO oceniono, że „niedopasowanie języka (języków) ojczystego i języków szkolnych od dawna negatywnie wpływa na systemy edukacji we wszystkich regionach świata. Przez dziesięciolecia wyłączne stosowanie języków dominujących w nauczaniu było krytykowane jako wpływające na jakość nauczania.

Wpłynęło ono również na prawidłowość oceniania wyników kształcenia i szerzej na przyszłe możliwości uczniów w zakresie edukacji i pracy. Jak zauważyło wielu naukowców, samo używanie języka obcego jako środka dydaktycznego nie gwarantuje skutecznej nauki tego języka”.

Dzień Języka Ojczystego w Polsce

Podobnie jak w latach ubiegłych, 21 lutego Rada Języka Polskiego, we współpracy z Miastem Poznań, organizuje debatę. W tym roku będzie ona zatytułowaną „Język w debacie publicznej. Wolność i jej granice”.

– W ramach tegorocznej odsłony uczestnicy będą dyskutować między innymi o wolności słowa i jej granicach, sposobach komunikowania się w dyskursie publicznym i zmianach w publicznych zwyczajach nie tylko językowych – przekazał polski komitet UNESCO.

Więcej informacji na temat Międzynarodowego Dnia Języka Ojczystego znajduje się na stronie UNESCO.

Znadniemna.pl za PAP

Międzynarodowy Dzień Języka Ojczystego obchodzimy corocznie 21 lutego. To doskonała okazja, żeby dowiedzieć się czegoś więcej na temat języka polskiego, ale także języków na całym świecie. Hasło tegorocznej edycji Międzynarodowego Dnia Języka Ojczystego brzmi: „Edukacja wielojęzyczna: filar uczenia się i uczenia się międzypokoleniowego”. Dlaczego obchodzimy go

Dzisiaj, 21 lutego, sąd w Mińsku przystąpił do rozpatrywania w niejawnym posiedzeniu sprawy karnej przeciwko katolickiemu katechecie, byłemu alumnowi rzymskokatolickiego seminarium duchownego Władysławowi Bieładziedowi. Młody człowiek został oskarżony z czterech artykułów Kodeksu Karnego Białorusi.

Władysław Bieładzied jest absolwentem Instytutu Teologii Białoruskiego Uniwersytetu Państwowego. Po ukończeniu uczelni młody człowiek odkrył w sobie powołanie kapłańskie i wstąpił do rzymskokatolickiego seminarium duchownego. Jako alumn seminarium odbywał praktyki w Archikatedrze Imienia Najświętszej Maryi Panny w Mińsku, gdzie prowadził zajęcia z katechezy.

W tym statusie został zatrzymany przez białoruskie organy ścigania w dniu 31 maja 2023 roku.  Po osadzeniu w areszcie usłyszał zarzuty administracyjne, na podstawie których spędził za kratami ponad 30 dni. W trakcie odsiadki administracja aresztu na zlecenie śledczych zmusiła Władysława Bieładzieda do wystąpienia przed kamerą wideo, w trakcie którego miał on przyznać się między innymi do aktywnego udziału w  protestach powyborczych 2020 roku przeciwko sfałszowanym przez reżim Łukaszenki wyborom prezydenckim oraz podżegania do udziału w zamieszkach. „Dzwoniliśmy w dzwony, żeby ludzie wiedzieli o przemieszczeniach funkcjonariuszy milicji” – mówił  pod presją swoich oprawców, przebywający w areszcie katecheta.

Sprawę karną przeciwko niemu wszczęto najpierw z artykułu 130 Kodeksu Karnego Białorusi – „podżeganie do wrogości i nienawiści”.

Z informacji opublikowanej na stronie internetowej sądu w Mińsku wynika, iż do powyższych oskarżeń doszły zarzuty jeszcze z trzech artykułów KK Białorusi. W procesie, który odbywa się za zamkniętymi drzwiami, Władysławowi Bieładziedowi oprócz „podżegania do wrogości i nienawiści” zarzucają „wyrób i rozpowszechnianie materiałów pornograficznych”, „obrazę Łukaszenki” oraz „obrazę przedstawiciela władzy”.

Jak informowała inicjatywa białoruskich chrześcijan „Chrześcijańska Wizja” Władysław Bieładzied w areszcie zaczął mieć poważne problemy zdrowotne. Na opublikowanym przez łukaszenkowskie media propagandowe nagraniu z aresztu śledczego więzień wyglądał na człowieka, którego zmuszono dokonać samooskarżenia między innymi o bycie homoseksualistą. Zaaranżowanemu przez oprawców „coming out’owi” katolickiego katechety towarzyszyła prześmiewcza narracja lektora, wypowiadana na tle zmontowanych zdjęć, mających skompromitować aresztowanego w oczach odbiorców, przede wszystkim – katolickich wiernych.

Środowisko białoruskich obrońców praw człowieka uznało Władysława Bieładzieda za więźnia politycznego. W więzieniach Łukaszenki przebywa obecnie 1421 osób, mających taki sam status.

Znadniemna.pl na podstawie Spring96.org, fot.: Chrześcijańska Wizja 

Dzisiaj, 21 lutego, sąd w Mińsku przystąpił do rozpatrywania w niejawnym posiedzeniu sprawy karnej przeciwko katolickiemu katechecie, byłemu alumnowi rzymskokatolickiego seminarium duchownego Władysławowi Bieładziedowi. Młody człowiek został oskarżony z czterech artykułów Kodeksu Karnego Białorusi. Władysław Bieładzied jest absolwentem Instytutu Teologii Białoruskiego Uniwersytetu Państwowego. Po ukończeniu uczelni

O śmierci swojego byłego działacza Ihara Lednika poinformowała dzisiaj, 20 lutego, Białoruska Socjał-Demokratyczna Partia – Hramada (BSDP – Hramada). Mężczyzna miał 63 lata i odsiadywał wyrok 3 lat pozbawienia wolności za rzekome „zniesławienie” białoruskiego dyktatora Aleksandra Łukaszenki. Zmarły był uznany przez obrońców praw człowieka za więźnia politycznego.

Wyrok 3 lat więzienia za „zniesławienie” Łukaszenki zapadł jesienią 2022 roku. W materiałach sprawy, jako dowód winy mężczyzny, figurowała publikacja autorstwa Ihara Lednika w czasopiśmie „Pozycja”, wydawanym przez BSDP – Hramada. Był to artykuł, krytykujący białoruskiego dyktatora Aleksandra Łukaszenkę.

Już wówczas, gdy Ihar Lednik przebywał w areszcie śledczym, jego profil na Facebooku został uznany przez władze za „materiały ekstremistyczne”.

Mężczyźnie jeszcze w czasie śledztwa zrobiono operację na przewodzie pokarmowym, po czym stan jego zdrowia konsekwentnie się pogarszał. Mimo tego sąd apelacyjny pozostawił bez zmian wydany na niego przez sąd pierwszej instancji wyrok 3 lat kolonii karnej, który Ihar Lednik odbywał w kolonii karnej nr 2 w Bobrujsku.

Przyczyną śmierci więźnia Łukaszenki był zawał serca. Zgon stwierdzono w Mińskim Szpitalu Rejonowym, do którego więźnia przywieziono na planowe badania z bobrujskiej kolonii karnej.

Ihar Lednik jest już piątą śmiertelną ofiarą wśród więźniów Łukaszenki. Przed nim w niewoli reżimu zginęli: Witold Aszurak, Mikałaj Klimowicz, Aleś Puszkin oraz Wadim Chraśko.

Znadniemna.pl na podstawie komunikatu BSDP – Hramada, fot.: Telegram

O śmierci swojego byłego działacza Ihara Lednika poinformowała dzisiaj, 20 lutego, Białoruska Socjał-Demokratyczna Partia - Hramada (BSDP - Hramada). Mężczyzna miał 63 lata i odsiadywał wyrok 3 lat pozbawienia wolności za rzekome „zniesławienie” białoruskiego dyktatora Aleksandra Łukaszenki. Zmarły był uznany przez obrońców praw człowieka za

Rada Ministrów Spraw Zagranicznych państw członkowskich Unii Europejskiej przyjęła 19 lutego specjalne oświadczenie w sprawie sytuacji na Białorusi.

Potwierdza się w nim niezachwiane poparcie UE dla dążeń narodu białoruskiego do wolnej, demokratycznej, suwerennej i niepodległej Białorusi, będącej częścią pokojowej i dostatniej Europy.

Komentując to oświadczenie, Wysoki Przedstawiciel Unii Europejskiej do Spraw Zagranicznych i Polityki Bezpieczeństwa Josep Borrell powiedział:

„Białoruś nadal zajmuje ważne miejsce w agendzie UE. Potępiamy łamanie praw człowieka przez reżim Łukaszenki i bezprecedensowy poziom represji w przededniu nadchodzących wyborów. Winni zostaną pociągnięci do odpowiedzialności. Solidaryzujemy się z narodem białoruskim i nadal jesteśmy zdeterminowani zmobilizować wszystkie instrumenty w celu wsparcia jego dążeń do pokoju i demokracji”.

W swoim oświadczeniu Rada szefów spraw zagranicznych państw UE wyraża głębokie zaniepokojenie pogorszeniem się sytuacji praw człowieka na Białorusi. Zdecydowanie potępia trwającą kampanię prześladowań i zastraszania wobec wszystkich warstw białoruskiego społeczeństwa, bezprecedensowy poziom represji i ograniczeń w udziale w życiu politycznym, które podważają potencjał zapewnienia uczciwości i legitymizacji wyborów parlamentarnych i lokalnych zaplanowanych na 25 lutego 2024 roku.

Rada wyraża także głębokie zaniepokojenie działaniami reżimu Łukaszenki, które wpływają na tożsamość narodową Białorusi, i potwierdza swoje zaangażowanie we wspieranie i promocję języka i kultury białoruskiej.

Ponadto Rada zdecydowanie potępia wsparcie, jakiego reżim na Białorusi w dalszym ciągu zapewnia Rosji w wojnie z Ukrainą, i wzywa Białoruś, aby powstrzymała się od takich działań i wypełniła swoje zobowiązania międzynarodowe.

Rada przypomina Unii Europejskiej o jej zobowiązaniu do przekazania 3 miliardów euro przyszłej demokratycznej Białorusi w ramach kompleksowego planu wsparcia gospodarczego (przyjęty w maju 2021 roku – red.).

„Przyszła demokratyczna Białoruś ma swoje miejsce w europejskiej rodzinie” – podkreślono w oświadczeniu.

W imieniu  kilku krajów wystąpił podczas oficjalnego spotkania w Brukseli szef polskiej dyplomacji Radosław Sikorski. Minister porównał sytuację za naszą wschodnią granicą, odgrodzoną zaporą, z sytuacją w Polsce sprzed 40 lat.

„W imieniu kilku krajów zabrałem głos w sprawie Białorusi, gdzie też mają mieć miejsce fejkowe wybory. Wszyscy pamiętamy, że ostatnie wybory prezydenckie zostały sfałszowane. Wszyscy pamiętamy, że fala represji w Białorusi nie opada. To są, w proporcji do ludności, gorsze represje niż u nas za stanu wojennego. Przypominam, dzisiaj jest i w Rosji i w Białorusi więcej więźniów politycznych, niż za Leonida Breżniewa w Związku Radzieckim” – podkreślił Radosław Sikorski.

W rozmowie z Polską Agencją Prasową minister przypomniał, że na Białorusi  mają się odbyć wybory, i również będą one sfałszowane, tak jak poprzednie w 2020 roku.

Sikorski zwrócił uwagę, że w kraju rządzonym przez Łukaszenkę wciąż nie opada fala represji (po wyborach), a ich skala jest tak duża, że „w proporcji do ludności” są one na skalę większą, niż w Polsce w czasie   stanu wojennego.

„Przypominam, dzisiaj i w Rosji i w Białorusi jest więcej więźniów politycznych, niż za Leonida Breżniewa w Związku Radzieckim – zauważył Radosław Sikorski.

Znadniemna.pl za Kresy24.pl/PAP/Svaboda.org, fot.: Gov.pl

Rada Ministrów Spraw Zagranicznych państw członkowskich Unii Europejskiej przyjęła 19 lutego specjalne oświadczenie w sprawie sytuacji na Białorusi. Potwierdza się w nim niezachwiane poparcie UE dla dążeń narodu białoruskiego do wolnej, demokratycznej, suwerennej i niepodległej Białorusi, będącej częścią pokojowej i dostatniej Europy. Komentując to oświadczenie, Wysoki Przedstawiciel

Z głębokim smutkiem i żalem informujemy, że dzisiaj, 20 lutego 2024 roku, na Niebieską Ucztę do Pana Boga odszedł ksiądz Jan Gawecki, żarliwy Patriota dwóch ojczyzn – Polski i Białorusi, w ostatnich latach – proboszcz parafii Matki Bożej Szkaplernej w Przewałce, posługujący w niej po wielu latach pracy w charakterze proboszcza w parafii św. Apostołów Piotra i Pawła w Iwiu, gdzie też sprawował obowiązki dziekana miejscowego dekanatu.

Ksiądz Jan Gawecki urodził się 28 marca 1962 roku w Grodnie, w polskiej patriotycznej rodzinie, działającej w czasie II wojny w polskim podziemiu zbrojnym, a po wojnie w konspiracji antysowieckiej.

Ksiądz Jan wspominał, że o kapłaństwie  zaczął myśleć już w wieku 15 lat. Jako nastolatek został ministrantem w kościele Pobernardyńskim w Grodnie, pomagając w odprawianiu nabożeństw legendarnemu grodzieńskiemu księdzu infułatowi Michałowi Aronowiczowi.  W swoim parafialnym kościele Franciszkańskim  Jan Gawecki nie mógł być ministrantem, gdyż groziłoby to karą tamtejszemu proboszczowi.

„Potem poszedłem do wojska. Tak się złożyło, że służyłem obok kościoła, do którego chodziłem, przystępowałem do spowiedzi i uczestniczyłem we Mszy świętej, a w miesiącu maju chodziłem tam prawie codziennie zamiast iść na kolację. Miejscowy ksiądz patrzył na mnie z początku ze zdziwieniem i podejrzeniem, ponieważ w tamtych  czasach było nie do pomyślenia, żeby będąc w wojsku radzieckim, w którym panowała atmosfera wojującego ateizmu, żołnierz podczas zwolnienia nie włóczył się po mieście, lecz szedł do kościoła, aby się modlić. Wkrótce ksiądz upewnił się, że jestem „w porządku” i już nie podchodził do mnie z dystansem. Po służbie w wojsku wróciłem do Grodna, znalazłem pracę. Lecz przyzwyczajenie codziennego chodzenia na Mszę świętą u mnie pozostało. Lubiłem czytać czytanie i śpiewać psalm. Pamiętam, że czasami prosiłem kolegów, którzy mnie zmieniali w pracy, żeby przyszli wcześniej, i wtedy biegłem, żeby zdążyć na Mszę Świętą” – wspominał ksiądz Jan lata swojej młodości, która przypadła na ostatnie lata istnienia ZSRR.

Po otrzymaniu święceń kapłańskich ks. Jan Gawecki krótko posługiwał jako wikariusz w parafii św. Jana Chrzciciela we wsi Szaki na Litwie. Z Litwy został przeniesiony na Białoruś do Trab, gdzie w latach 1991- 1996 sprawował funkcję proboszcza. W tej roli ks. Jan wykazał się nietuzinkowymi zdolnościami w zakresie uzdrawiania z choroby alkoholowej i resocjalizacji miejscowej ludności.

W roku 1996 ks. Jan został skierowany do parafii św. Apostołów Piotra i Pawła w Iwiu. Tutaj pełnił posługę proboszcza przez dwadzieścia pięć kolejnych lat, tworząc przy okazji najpiękniejsze dzieło swojego kapłańskiego żywota – doroczny Dekanalny Festiwal Kolęd i Pastorałek „Gloria in Excelsis Deo”, który stał się jednym z najważniejszych cyklicznych wydarzeń kulturalno-religijnych w Grodzieńskiej Diecezji. Ksiądz Jan wkładał wiele wysiłku i całą duszę w podtrzymanie dzieła swojego życia na najwyższym poziomie. Po zakończeniu kolejnej edycji festiwalu nazajutrz przystępował do przygotowania jego kolejnej odsłony. W celu zapewniania festiwalowi jak najlepszej scenografii, jego uczestnikom najdoskonalszych kreacji oraz warunków do śpiewania kolęd i pastorałek , a także w celu obdarowania laureatów wartościowymi nagrodami ksiądz Jan wykorzystywał swoje rozległe, często rodzinne, kontakty w Polsce. Tutaj zawsze zbierał także pomoc dla potrzebujących parafian z Iwia i całego dekanatu, którego był dziekanem.

Po inspirowanym przez władze łukaszenkowskie przeniesieniu w 2021 roku ks. Jana z Iwia do parafii w Przewałce kapłan podupadł na zdrowiu. Oderwany od swojej trzody, pasterz zaczął mieć problemy z sercem. Na kilka miesięcy przed operacją na serce wybrał się jeszcze do ukochanej Polski, aby odwiedzić tutaj znajomych i przyjaciół którymi się opiekował, sprawując na Białorusi posługę kapłańską.

Ksiądz Jan nie byłby sobą, gdyby będąc w Polsce nie myślał o swoich wiernych, chwilowo pozostawionych na Białorusi. Wszędzie, dokąd przyjeżdżał, załatwiał dla nich pomoc.

Oto jak pobyt u księdza Jana jeszcze w czasach, kiedy posługiwał jako proboszcz w Iwiu, wspominała jego dobra znajoma Justyna Janicka z Dusznik Zdroju (woj. dolnośląskie), nawołująca znajomych na Facebooku do włączenia się w zbiórkę darów dla reprezentowanych przez ks. Jana rodaków na Białorusi:

„Kochani, byłam tam i ta zbiórka naprawdę przyda się mieszkańcom Iwia. Ksiądz Jan, któremu zostaną przekazane zebrane przedmioty, to złoty człowiek, rodem z polskiej wojennej konspiracji, który wszystkich zna i wie, co w jego parafialnej trawie piszczy, załatwia milion spraw na minutę, żyje w zgodzie z trzema innymi wyznaniami i władzami w Iwiu. A wszystko to dla tamtejszych mieszkańców, ludzi tak spragnionych wszystkiego, co polskie, że śpiewając tam z chórem mieliśmy poczucie spijania, każdego wyśpiewanego przez nas polskiego słowa. Serdeczni, zapomnianą już u nas serdecznością (nie żebym narzekała, ale to filmowe sytuacje były – serio). Wdzięczność i ciepła myśl dla darczyńców – zapewniona. Gdyby ktoś z Dusznik chciał się włączyć – chętne przekażę dary)”.

Jak już wspomnieliśmy, po „zesłaniu” do Przewałki ks. Jan zaczął mieć problemy z sercem. Na początku tego roku przeżył obszerny zawał, po którym został zoperowany w szpitalu w Grodnie. Pooperacyjne leczenie 62-letniego kapłana niestety nie przebiegało bez powikłań i 20 lutego 2024 roku Pan Bóg wezwał księdza Jana do Siebie.

Łączymy się w bólu i smutku z setkami ludzi, dla których śp. ks. Jan Gawecki był wzorem Chrześcijanina i Dobrego Pasterza.

Wieczny odpoczynek racz Mu dać, Panie. A światłość wiekuista niechaj Mu świeci. Niech odpoczywa w pokoju wiecznym. Amen!

Znadniemna.pl

Z głębokim smutkiem i żalem informujemy, że dzisiaj, 20 lutego 2024 roku, na Niebieską Ucztę do Pana Boga odszedł ksiądz Jan Gawecki, żarliwy Patriota dwóch ojczyzn - Polski i Białorusi, w ostatnich latach - proboszcz parafii Matki Bożej Szkaplernej w Przewałce, posługujący w niej po

Fundacja Wolność i Demokracja serdecznie zaprasza wszystkich zainteresowanych do rejestracji na Państwowy egzamin certyfikatowy z języka polskiego jako obcego na poziomie B1 oraz C1.

Egzamin odbędzie się w Warszawie terminach: 20-21 kwietnia 2024 r. (sobota – niedziela).

Formularz rejestracyjny oraz dodatkowe informacje na temat egzaminu znajdują się na naszej stronie internetowej:
https://wid.org.pl/…/wszystkie…/egzaminy-certyfikatowe/

𝗟𝗶𝗰𝘇𝗯𝗮 𝗺𝗶𝗲𝗷𝘀𝗰 𝗷𝗲𝘀𝘁 𝗼𝗴𝗿𝗮𝗻𝗶𝗰𝘇𝗼𝗻𝗮, decyduje kolejność zgłoszeń❗️

W razie dodatkowych pytań zapraszamy do kontaktu mailowego:

📧 𝗰𝗲𝗿𝘁𝘆𝗳𝗶𝗸𝗮𝘁@𝘄𝗶𝗱.𝗼𝗿𝗴.𝗽𝗹
lub telefonicznego:
☎️ + 𝟰𝟴 𝟳𝟴𝟵 𝟴𝟬𝟵 𝟲𝟮𝟵

Certyfikat otrzymany po zdaniu egzaminu jest dokumentem państwowym, potwierdzającym znajomość języka polskiego jako obcego na poszczególnym poziomie zaawansowania. Dokument ten często jest niezbędny dla tych, którzy m.in.: planują otrzymać polskie obywatelstwo, chcieliby otrzymać kartę rezydenta UE, lub zamierzają ubiegać się o pracę w Polsce.

Serdecznie zapraszamy!!!

Znadniemna.pl

Fundacja Wolność i Demokracja serdecznie zaprasza wszystkich zainteresowanych do rejestracji na Państwowy egzamin certyfikatowy z języka polskiego jako obcego na poziomie B1 oraz C1. Egzamin odbędzie się w Warszawie terminach: 20-21 kwietnia 2024 r. (sobota – niedziela). Formularz rejestracyjny oraz dodatkowe informacje na temat egzaminu znajdują się

Na dzisiaj – 19 lutego – przypada Dzień Nauki Polskiej. Jest obchodzony w dniu urodzin Mikołaja Kopernika, którego odkrycia naukowe  są powszechnie znane i stanowią powód do dumy dla każdego Polaka niezależnie od tego, w którym punkcie globu mieszka.

Z najnowszych danych wynika, że w Polsce działa w sumie 578 uczelni i instytucji naukowych. Polska ma  ponad 1,2 mln studentów, ponad 24 tys. doktorantów i nieco ponad 82 tys. etatowych nauczycieli akademickich.

W tym roku Dzień Nauki Polskiej jest obchodzony po raz piąty. Jako datę tego święta wyznaczono dzień urodzin Mikołaja Kopernika w uznaniu jego wybitnych zasług – nie tylko w dziedzinie astronomii. Dzień Nauki Polskiej ma stanowić inspirację do pójścia w ślady polskich badaczy i wzmocnienia zainteresowania nauką.

Według ostatnich danych umieszczonych na portalu RAD-on (prowadzonym przez Ośrodek Przetwarzania Informacji – OPI) w naszym kraju działa 135 uczelni publicznych, 212 niepublicznych i 17 uczelni kościelnych.

Poza tym istnieje 211 instytucji naukowych, w tym m.in. 70 instytutów badawczych, 68 instytutów naukowych PAN, 22 instytutów Sieci Badawczej Łukasiewicz, 1 instytut międzynarodowy.

W 2022 r. w Polsce studiowało ponad 1,2 mln osób, z czego 58 proc. to kobiety. Doktorantów było w sumie 24 125, z czego 8 828 na studiach doktoranckich, a 15 297 w szkołach doktorskich. Tych ostatnich było 158.

W 2022 r. odnotowano 82,34 tys. etatów nauczycieli akademickich, z czego mężczyźni stanowili ponad połowę (51,5 proc.). Podobne proporcje można było zaobserwować na uczelniach publicznych i niepublicznych. Większa dysproporcja płci charakteryzowała uczelnie kościelne, gdzie udział mężczyzn wśród nauczycieli akademickich wynosił 57 proc.

Święto Nauki Polskiej jest obchodzone w dniu urodzin Mikołaja Kopernika (1473-1543), jednego z najwybitniejszych polskich badaczy. W tym roku, w dniu 19 lutego obchodzimy 551. rocznicę jego urodzin. Dzieło wybitnego astronoma „O obrotach sfer niebieskich”, które było wykładnią teorii heliocentrycznej, zrewolucjonizowało światową naukę. Kopernik zapisał się w historii także innych dziedzin, w tym m.in. ekonomii, prawa, medycyny czy kartografii.

Ustanowienie święta państwowego – jak podano w uzasadnieniu ustawy z 9 stycznia 2020 roku – było „wyrazem najwyższego uznania dla dokonań rodzimych naukowców w ponad 1000-letniej historii naszego narodu i państwa”. Projektodawcy zaznaczyli, że przez stulecia nauka stanowiła kluczowy impuls do rozwoju intelektualnego, społecznego i gospodarczego.

Wśród najwybitniejszych rodzimych naukowców, oprócz Mikołaja Kopernika, wskazano również Jana Heweliusza, Ignacego Łukasiewicza, Karola Olszewskiego, Zygmunta Wróblewskiego, Marię Skłodowską-Curie, Henryka Arctowskiego, Ludwika Hirszfelda, Jana Czochralskiego i Stefana Banacha.

„Teoria heliocentryczna, lampa naftowa czy odkrycie radu i polonu to tylko kilka przykładów licznych osiągnięć Polek i Polaków będących najlepszą wizytówką naszego kraju” – czytamy w uzasadnieniu ustawy.

Ustawę o ustanowieniu Dnia Nauki Polskiej Prezydent Andrzej Duda podpisał 3 lutego 2020 roku.

 Znadniemna.pl za PAP, fot.: Gov.pl

Na dzisiaj - 19 lutego - przypada Dzień Nauki Polskiej. Jest obchodzony w dniu urodzin Mikołaja Kopernika, którego odkrycia naukowe  są powszechnie znane i stanowią powód do dumy dla każdego Polaka niezależnie od tego, w którym punkcie globu mieszka. Z najnowszych danych wynika, że w

Skip to content