HomeStandard Blog Whole Post (Page 111)

Nasz czytelnik z okolic Bielsko-Białej Stanisław Krywult szuka pomocy w ustaleniu szczegółow, dotyczących pochodzenia jego rodu i nazwiska KRYWULT.  

Według niego ród KRYWULTÓW mógł brać swoje początki na terenach, leżących w granicach współczesnej Białorusi.

Oto, co Stanisław Krywult napisał na temat interesującej go sprawy  do redakcji:

Witam serdecznie z południa Polski z okolic Bielska -Białej.

Od kilku miesięcy prowadzę zbiórkę materiałów dotyczących  pochodzenia mojego rodu

KRYWULT i ustaliłem iż na przełomie XV i XVI w duża grupa przesiedleńców z północnej części Europy a konkretnie z północnych części Wielkiego Księstwa Litewskiego przywędrowała na południe Polski . Rodzinom tym nadano nazwisko Krywula i ma ono bezpośredni związek z laską obrzędową występującą na terenach Litwy.

Znalazłem też miejscowość o nazwie  KRYWULA w okolicach Grodna(chutor o takiej nazwie znajduje się m.in. w rejonie oszmiańskim niedaleko Holszan i można go znaleźć na mapach Google’a – red.).

Zwracam się wiec  z gorącą prośbą  o uzyskanie i przekazanie mi wszelkich materiałów, dotyczących tej miejscowości ewentualnych kontaktów z Polsk itd.

Jest w pełni uzasadnionym iż nasza rodzina genealogicznie pochodzi z tych terenów.

Obecnie na terenie Polski nazwisko KRYWULT nosi ok 800 osób z tego 470 mieszka w województwie śląskim a z nich prawie 400 w powiecie bielskim

Bardzo proszę o udzielenie pomocy.

Kontakt e-mail: [email protected]

tel.: + 48 502 729 429

Serdecznie pozdrawiam Rodaków!

 Stanisław Krywult

 Znadniemna.pl

Nasz czytelnik z okolic Bielsko-Białej Stanisław Krywult szuka pomocy w ustaleniu szczegółow, dotyczących pochodzenia jego rodu i nazwiska KRYWULT.   Według niego ród KRYWULTÓW mógł brać swoje początki na terenach, leżących w granicach współczesnej Białorusi. Oto, co Stanisław Krywult napisał na temat interesującej go sprawy  do redakcji: Witam

Znany z brawurowych akcji zbrojnych przeciwko Niemcom, Sowietom oraz polskim komunistom dowódca 5. Brygady Wileńskiej Armii Krajowej. Żołnierz Niezłomny. Po II wojnie światowej stał się ofiarą komunistycznego wymiaru sprawiedliwości Polski Ludowej. Zygmunt Szendzielarz ps. „Łupaszka” został zamordowany 8 lutego 1951 r. w warszawskim więzieniu na Mokotowie, miejscu kaźni polskich patriotów.

Urodził się 12 marca 1910 r. w Stryju, na dzisiejszej Ukrainie. Po ukończeniu Szkoły Podchorążych Kawalerii w Grudziądzu rozpoczął służbę wojskową w 4. Pułku Ułanów Zaniemeńskich w Wilnie. Dowodził 2. szwadronem jednostki w czasie kampanii wrześniowej. W ostatnich dniach wojny obronnej dostał się do sowieckiej niewoli, z której po kilku dniach uciekł i dotarł do Lwowa. Po nieudanych próbach przekroczenia granicy węgierskiej Szendzielarz powrócił do Wilna i tam rozpoczął działalność konspiracyjną przyjmując pseudonim „Łupaszka”.

Brygada Śmierci

Od sierpnia 1943 r. objął dowodzenie nad 5. Brygadą Wileńską Armii Krajowej (AK). Ze względu na swoją aktywność bojową, zwano ją Brygadą Śmierci. Partyzanci walczyli zbrojnie z okupantem niemieckim, kolaborującą z Niemcami administracją litewską oraz sowiecką partyzantką. Wsparcia piątej brygadzie liczącej w 1944 r. ok. 600 żołnierzy udzielała miejscowa ludność.

Oddział pod wodzą Szendzielarza brał udział w szeregu walk i potyczek. M.in. 16 stycznia 1944 r. pod Bodziszkami, gdzie rozbił atakujący kolumnę partyzantów oddział niemiecki, 31 stycznia tego samego roku pod Worzianami, zwyciężając liczący 200 osób niemiecki oddział ekspedycyjny. Także w Radziuszach-Lozowych stoczyła 2 lutego potyczkę z sowiecką partyzantką, skutecznie odpierając jej ataki i ratując brygadę przed rozbiciem.

Antykomunistyczne podziemie niepodległościowe

Jak wynika ze wspomnień podkomendnych „Łupaszki” ich dowódca nie ufał Sowietom i twierdził, że współpraca z nimi jest niemożliwa. Dlatego w lipcu 1944 r. za zgodą dowództwa AK 5 Brygada nie wzięła udziału razem z Armią Czerwoną w wyzwalaniu Wilna. Jak się później okazało słusznie. Dzięki temu oddział uniknął zdrady Sowietów, którzy po wyzwoleniu miasta aresztowali wielu żołnierzy AK.

Podzielona na małe grupy brygada przedostała się do Puszczy Augustowskiej i podporządkowała białostockiej Komendzie Okręgu AK. Partyzanci Zygmunta Szendzielarza walczyli z oddziałami Armii Czerwonej, Ludowego Wojska Polskiego, NKWD, likwidowali agentów komunistycznych i chronili cywilów przed bandytami.

We wrześniu 1945 r. na rozkaz dowództwa AK Zygmunt Szendzielarz rozformował 5. Brygadę Wileńską i razem z ochotnikami przeniósł się na Pomorze Gdańskie, gdzie po raz kolejny odtworzył oddział. Rok później razem z niewielką grupą żołnierzy dołączył do 6. Brygady Wileńskiej AK por. Lucjana Minkiewicza „Wiktora”. Walczyli na Białostocczyźnie. W marcu 1947 r. „Łupaszka” postanowił zaprzestać walki i wrócić do cywilnego życia. Ukrywał się na Podhalu razem z narzeczoną Lidią Lwow-Eberle. Jednak po roku władze komunistyczne odnalazły ich i aresztowały.

Skazany na 18-krotną karę śmierci

Wojskowy Sąd Rejonowy w Warszawie skazał go na karę śmierci.  Wyrok został wykonany 8 lutego 1951 r. major Zygmunt Szendzielarz „Łupaszka” został zamordowany strzałem w tył głowy.

Jego szczątki odnaleziono w 2013 r. w wyniku prac ekshumacyjnych prowadzonych przez Instytut Pamięci Narodowej na terenie Wojskowych Powązek na tzw. „Łączce”. Ustalenie tożsamości pochowanych tam bezimiennych ofiar było możliwe dzięki badaniom DNA.

Szczątki majora spoczęły w 2016 r. w rodzinnym grobie na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach obok zmarłej córki Barbary Szendzielarz. Oficera pochowano z honorami wojskowymi. Pośmiertnie został awansowany na stopień najpierw podpułkownika, a potem pułkownika.

 Znadniemna.pl za wrotapodlasia.pl/podziemiezbrojne.ipn.gov.pl

Znany z brawurowych akcji zbrojnych przeciwko Niemcom, Sowietom oraz polskim komunistom dowódca 5. Brygady Wileńskiej Armii Krajowej. Żołnierz Niezłomny. Po II wojnie światowej stał się ofiarą komunistycznego wymiaru sprawiedliwości Polski Ludowej. Zygmunt Szendzielarz ps. „Łupaszka” został zamordowany 8 lutego 1951 r. w warszawskim więzieniu na

Dwaj białoruscy pisarze – Uładzimir Niaklajeu oraz Andrej Chadanowicz – to nowi stypendyści programu ICORN, zapewniającego azyl prześladowanym twórcom. Gości ich krakowska Willa Decjusza, pomagająca tym, którzy w swoich krajach nie mogą bezpiecznie żyć ani tworzyć.

Uładzimir Niaklajeu (rocznik 1946) właśnie w Krakowie planuje napisać swoją nową książkę, w której poruszy temat wydarzeń na Białorusi z 2020 roku.

Uładzimir Niakliajeu, fot.: Nasza Niwa/nn.by

„Nową powieść pisze się z trudem, bo wszystko jeszcze bardzo bliskie i bolesne. Tysiące niewinnych ludzi, wśród nich wielu moich bliskich przyjaciół, siedzi w więzieniach. Jeszcze więcej znajduje się na przymusowej emigracji” – podkreślił twórca, cytowany w poniedziałkowej informacji. „To nie tylko dramaty poszczególnych ludzi — to katastrofa narodowa, której przyczynę staram się zrozumieć pracując nad nową powieścią” – wskazał.

Niaklajeu to poeta, prozaik i działacz społeczno-polityczny, a także autor powieści, dramatów historycznych i kilkunastu tomików poetyckich. W swojej twórczości skupia się na współczesnej historii Białorusi. To też laureat Nagrody im. Kurta Tucholskiego i wielu białoruskich wyróżnień literackich.

Jego książki przetłumaczone zostały na kilka języków. W języku polskim ukazały się tomy poetyckie „Poczta gołębia” i „Pożegnalny gest Zygmunta”, a także powieść „Automat z wodą gazowaną z syropem lub bez”.

Pod koniec lat 90. został zmuszony do opuszczenia kraju z powodów politycznych; mieszkał i pracował w Polsce oraz w Finlandii, a początkiem lat 2000 wrócił do Mińska. W 2010 r. jako kandydat niezależny wystartował w wyborach prezydenckich, ale w ich dniu dotkliwie pobiła go specjalna jednostka milicji; mężczyzna został porwany ze szpitala i aresztowany. Amnesty International uznała Niaklajeu za więźnia sumienia.

Drugim stypendystą jest poeta, tłumacz poezji, literaturoznawca i eseista Andrej Chadanowicz (rocznik 1973).

Andrej Chadanowicz na tle portretu Jacka Kaczmarskiego, fot.: Kolrgium Europy Wschodniej

Jego twórczość tłumaczona była na kilka języków, a on sam jest autorem białoruskiej wersji albumu Jacka Kaczmarskiego pt. „Mury”. Poeta przetłumaczył, zaśpiewał i nagrał składające się na niego wykonania, a stworzona wówczas wersja tytułowego utworu stała się nieoficjalnym hymnem białoruskiej opozycji.

„Planuję ukończyć tu nową książkę własnych wierszy, które zacząłem pisać w sierpniu 2020 roku, po wybuchu naszych protestów i strasznych represji. A także pracować – jednak to ważny jubileusz – nad białoruskim tłumaczeniem Mickiewiczowskich +Ballad i romansów+” – mówił twórca. „Mam też nadzieję przetłumaczyć coś ze współczesnej polskiej poezji. Może nawet kogoś z krakowskich poetów i poetek” – dodał.

Wszyscy ciekawi twórczości Chadanowicza mogą wziąć udział w czwartkowym spotkaniu online wokół jego dwujęzycznego tomu „Zabawy fantomowe” (w języku polskim ukazały się również jego „Święta Nowego Rocku”). Będzie ono transmitowane na facebookowym profilu Instytutu Kultury Willa Decjusza.

Willa zapewnia stypendystom pomoc, we współpracy z miastem i Krakowskim Biurem Festiwalowym, w ramach programu ICORN. Jest to program Międzynarodowej Sieci Miast Schronienia dla twórców, którzy w swoich krajach pochodzenia nie mogą spokojnie i bezpiecznie żyć i tworzyć.

Prezydent Jacek Majchrowski przypomniał, że realizowany od ponad dekady program „jest dowodem na to, że nasze miasto nie pozostaje obojętne wobec potrzeb twórców i twórczyń poszukujących schronienia”.

„Odwiedzający nas pisarze i pisarki mogą znaleźć nie tylko schronienie, ale również dogodne warunki do pracy w Willi Decjusza, mieszkaniu Wisławy Szymborskiej, od niedawna w Pałacu Potockich, a w przyszłości – w mieszkaniu Czesława Miłosza” – zapowiedział prezydent Krakowa.

Znadniemna.pl za Dzieje.pl/PAP

Dwaj białoruscy pisarze – Uładzimir Niaklajeu oraz Andrej Chadanowicz – to nowi stypendyści programu ICORN, zapewniającego azyl prześladowanym twórcom. Gości ich krakowska Willa Decjusza, pomagająca tym, którzy w swoich krajach nie mogą bezpiecznie żyć ani tworzyć. Uładzimir Niaklajeu (rocznik 1946) właśnie w Krakowie planuje napisać swoją

Aleksander Kapucki, obrońca praw człowieka i działacz Związku Polaków na Białorusi od 17 grudnia minionego roku przebywa w areszcie administracyjnym miasta Mołodeczno za rzekome rozpowszechnianie materiałów ekstremistycznych. Białoruscy obrońcy praw człowieka uznali Aleksandra Kapuckiego za więźnia politycznego.

Miejscowy sąd na wniosek milicji co najmniej trzykrotnie zasądził Polakowi pobyt w areszcie na maksymalnie dopuszczane 15 dni.

31 stycznia, po zakończeniu kolejnego 15-dniowego wyroku, Aleksander znowu nie wyszedł jednak na wolność. Koledzy Kapuckiego z ZPB, którzy zastrzegając sobie anonimowość poinformowali nas  o trudnej sytuacji działacza, uważają, że Polakowi po raz kolejny przedłużono pobyt w areszcie.

– Będą go trzymać co najmniej do referendum w sprawie nowej konstytucji, które Łukaszenko wyznaczył na 27 lutego – prognozuje w rozmowie z nami jeden z działaczy Oddziału ZPB w Mołodecznie.

Znadniemna.pl, na zdjęciu: Aleksander Kapucki, fot.: t.me/viasna96

Aleksander Kapucki, obrońca praw człowieka i działacz Związku Polaków na Białorusi od 17 grudnia minionego roku przebywa w areszcie administracyjnym miasta Mołodeczno za rzekome rozpowszechnianie materiałów ekstremistycznych. Białoruscy obrońcy praw człowieka uznali Aleksandra Kapuckiego za więźnia politycznego. Miejscowy sąd na wniosek milicji co najmniej trzykrotnie zasądził

Fundacja „ŚWIAT na TAK” informuje o starcie XIII edycji popularnego w środowiskach polonijnych Konkursu „Być Polakiem”.

Harmonogram przyjmowania prac konkursowych oraz wszelkie szczegóły, dotyczące warunków i przebiegu Konkursu, znajdziecie Państwo na jego stronie, klikając TUTAJ.

Znadniemna.pl na podstawie swiatnatak.pl

Fundacja "ŚWIAT na TAK" informuje o starcie XIII edycji popularnego w środowiskach polonijnych Konkursu "Być Polakiem". Harmonogram przyjmowania prac konkursowych oraz wszelkie szczegóły, dotyczące warunków i przebiegu Konkursu, znajdziecie Państwo na jego stronie, klikając TUTAJ. Znadniemna.pl na podstawie swiatnatak.pl

Centrum Młodzieży im. dr. H. Jordana w Krakowie zaprasza dzieci i młodzież do udziału w XXII edycji Konkursu Literackiego i Plastycznego dla Polonii i Polaków ze Wschodu.

W 2022 roku obchodzimy 200. rocznicę urodzin i 140. rocznicę śmierci Ignacego Łukasiewicza, światowej sławy naukowca, wynalazcy lampy naftowej, twórcy przemysłu naftowego i gazowniczego, założyciela pierwszej na świecie kopalni ropy naftowej. Tematy konkurs są związane z jego działalnością i dorobkiem.

Konkurs Literacki

Temat I: „Opowiadanie fantasy – świat bez światła”

Temat II: „Gdybym był dyrektorem przedsiębiorstwa działającego na zasadach społecznej odpowiedzialności biznesu (ang. Corporate SocialResponsibility – CSR)…”

Konkurs Plastyczny

Temat: „W stronę światła”.

Uczestnicy maja czas na przesłanie prac do 25 marca 2022.

Na laureatów czekają dyplomy i nagrody rzeczowe. Tradycyjnie planujemy, aby nagrodą główną dla laureatów starszych grup wiekowych był udział w wakacyjnym projekcie młodzieżowym w Polsce.

W załącznikach znajdziecie Państwo regulaminy konkursów i karty zgłoszenia.

KONKURS PLASTYCZNY- regulamin i karta zgłoszenia

KONKURS LITERACKI – regulamin i karta zgłoszenia

Znadniemna.pl  za Karolina Kwiecień, pracownia kultury, nauki i informacji Centrum Młodzieży im. dr. H. Jordana, e-mail: [email protected]

Centrum Młodzieży im. dr. H. Jordana w Krakowie zaprasza dzieci i młodzież do udziału w XXII edycji Konkursu Literackiego i Plastycznego dla Polonii i Polaków ze Wschodu. W 2022 roku obchodzimy 200. rocznicę urodzin i 140. rocznicę śmierci Ignacego Łukasiewicza, światowej sławy naukowca, wynalazcy lampy naftowej,

Warszawski adwokat Tomasz Wiliński złożył w Międzynarodowym Trybunale Karnym w Hadze pozew przeciwko Aleksandrowi Łukaszence. Oskarżył przywódcę Białorusi o ludobójstwo i zbrodnie przeciwko ludzkości.

Polski prawnik przygotował dokumenty we współpracy z białoruskim opozycyjnym Narodowym Zarządem Antykryzysowym. Tekst pozwu liczy 160 stron i zawiera 40 stron załączników. Znalazły się tam dowody na tezy o ludobójstwie i zbrodniom przeciwko ludzkości.

Szef białoruskiego Narodowego Zarządu Antykryzysowego Paweł Łatuszka podkreśla, że to ważny dokument. Ma umożliwić bowiem Międzynarodowemu Trybunałowi Karnemu w Hadze wydanie nakazu aresztowania Łukaszenki.

Pozew ma także umożliwić umieszczenie dyktatora i jego świty na liście osób ściganych przez Interpol.

Jak informował wcześniej portal Interia.pl mecenas Wiliński złożył także  zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez Aleksandra Łukaszenkę i czołowych postaci białoruskiego reżimu w Prokuraturze Krajowej w Warszawie.

W rozmowie z Interią Tomasz Wiliński mówił o sformułowanych przez siebie zarzutach:

– Z jednej strony dotyczy zbrodni ludobójstwa popełnionej na grupie narodowej i politycznej Białorusinów, którzy identyfikują się m.in. z biało-czerwono-białą flagę i hasłem „Żywie Biełaruś!”. Z drugiej strony mamy do czynienia z innymi grupami, m.in. Irakijczykami. Trzecia zbrodnia, która jest zarzucana, to zbrodnia przeciwko ludzkości (grupie ludności, min. 6-10 osób), tutaj chodzi m.in. o Polaków: Andrzeja Poczobuta, Andżelikę Borys, Witolda Dobrowolskiego, Kacpra Siennickiego, Rolanda Łysowa, Patryka Juracza oraz wszystkich Białorusinów, których dotknęły represje. Kolejne przestępstwo dotyczy uprowadzenia czy piractwa lotniczego, a właściwie terroryzmu państwowego – to dotyczy uprowadzenia samolotu linii Ryanair pod polską banderą. Kolejny zarzut dotyczy prześladowania ludności, tu mówimy o dyskryminacji i prześladowaniu. Ostatni z zarzutów stawiany jest z art. 119 polskiej ustawy karnej, tj. groźby bezprawne, one dotyczą m.in. gróźb kierowanych przez oficerów KGB i samego Łukaszenkę pod adresem opozycjonistów – tłumaczy adwokat.

– W tej chwili są już wypełnione znamiona przestępstwa ludobójstwa i w związku z tym to jest moment, w którym należy złożyć takie zawiadomienie. Będzie ono złożone dziś w południe do Prokuratury Krajowej w Warszawie w ramach represji wszechświatowej czy jurysdykcji uniwersalnej, bo tak i tak można to nazwać – zapewnia w czwartek w rozmowie z Interią.

Jak wyjaśnia, artykuł 113. polskiego Kodeksu karnego umożliwia prowadzenie postępowań, co do cudzoziemców przebywających za granicą i co do czynów popełnionych za granicą przeciwko cudzoziemcom, jeżeli wynika to z umów międzynarodowych czy ogólnie prawa międzynarodowego bądź statutu rzymskiego powołującego Międzynarodowy Trybunał Karny.

 Znadniemna.pl na podstawie Interia.pl/o2.pl

Warszawski adwokat Tomasz Wiliński złożył w Międzynarodowym Trybunale Karnym w Hadze pozew przeciwko Aleksandrowi Łukaszence. Oskarżył przywódcę Białorusi o ludobójstwo i zbrodnie przeciwko ludzkości. Polski prawnik przygotował dokumenty we współpracy z białoruskim opozycyjnym Narodowym Zarządem Antykryzysowym. Tekst pozwu liczy 160 stron i zawiera 40 stron załączników. Znalazły się tam

Przed konsulatem generalnym Federacji Rosyjskiej w Gdańsku odbyła się w sobotę, 29 stycznia, pikieta, podczas której jej uczestnicy żądali zwolnienia z białoruskiego aresztu Andżeliki Borys i Andrzeja Poczobuta, działaczy Związku Polaków na Białorusi.

Demonstracja rozpoczęła się od odśpiewania Mazurka Dąbrowskiego.

– Żądamy uwolnienia Polaków więzionych na Białorusi. Polaków, którzy są więzieni właśnie za to, że są Polakami, że kultywują naszą tradycję, mówią o naszej wspaniałej i chlubnej historii oraz kochają wolność. Protestujemy przed placówką dyplomatyczną Rosji, bo zdajemy sobie sprawę z tego, że prezydent Białorusi i jego reżim jest inspirowany przez Władimira Putina, więc nie widzimy sensu iść pod konsulat Białorusi, lepiej iść do jego przełożonego – powiedziała organizatorka manifestacji prezes Fundacji Łączy Nas Polska Natalia Nitek-Płażyńska.

Przemawia Natalia Nitek-Płażyńska, prezes Fundacji Łączy nas Polska, która zorganizowała pikietę

W pikiecie uczestniczyli m.in. sekretarz zarządu głównego Związku Polaków na Białorusi, redaktor portalu znadniemna.pl Andrzej Pisalnik wraz z żoną. Oboje wiosną ub. roku wyjechali z Białorusi do Polski.

W pikiecie wzięli udział redaktorzy mediów ZPB: Iness Todryk-Pisalnik oraz Andrzej Pisalnik

– Musimy wygenerować przekaz, żeby wszyscy zrozumieli, że jeśli jeszcze nasi koledzy są zdrowi i żywi, bo też to trzeba zweryfikować, to należy walczyć o ich uwolnienie. Nie wolno się pogodzić z faktem, że jako bohaterowie już tam zostaną, albo tam zginą – powiedział Pisalnik. Dodał, że od Andżeliki Borys od trzech miesięcy nie ma żadnej kartki, ani listu.

Andrzej Gwiazda, dawny działacz opozycji antykomunistycznej, który pojawił się na manifestacji z żoną Joanną powiedział, że prezydent Białorusi Aleksander Łukaszenko „jest w zasadzie namiestnikiem lub marionetką Kremla”.

Na pikiecie przemówił Andrzej Gwiazda, legendarny działacz opozycji antykomunistycznej w czasach PRL

– Na pewno to, co się dzieje na Białorusi jest konsultowane z Moskwą. Udajemy wszyscy, że nie ma wojny, jakkolwiek oficjalna wrogość jest demonstrowana. Nie pozostawia również żadnych wątpliwości, że na Białorusi prześladowani są Polacy, co oznacza powrót do podziałów etnicznych, a to zapisało się już w naszej historii grubymi wierszami. Czy nasza demonstracja coś da? Jesteśmy wszyscy obserwowani, a wszystko, co mówimy jest nagrywane i zostanie przekazane do centrali. Nasz głos się liczy i każde słowo jest zapisywane. Myśmy udowodnili, że jeżeli naród czy społeczeństwo czegoś chce, to, to osiąga. Nie zaraz, nie bezpośrednio, ale w końcu osiąga. Wszystkie reżimy wobec zdecydowanego społeczeństwa okazują się bezradne – podkreślił Gwiazda.

W pikiecie przed placówką dyplomatyczną Rosji uczestniczyli też m.in. gdańscy radni Prawa i Sprawiedliwości: Przemysław Majewski i Andrzej Skiba.

Demonstrujący mieli ze sobą transparenty z napisami: „Uwolnijcie Borys i Poczobuta”, „Solidarnie z Polakami na Białorusi”. Skandowano też hasła: „Uwolnić Polaków”, „Solidarnie z Polakami”, „Wolność dla Polaków dla Białorusi”.

Pikieta przed konsulatem Rosji w Gdańsku zgromadziła około dwudziestu uczestników

We wtorek minęła 10. miesięcznica uwięzienia prezes Związku Polaków na Białorusi Andżeliki Borys i oraz członka zarządu tej organizacji Andrzeja Poczobuta. Obecnie ich areszt obowiązuje do 26 lutego 2022 r. Formalnie są aresztowani pod zarzutem „rehabilitacji nazizmu”, za co grozi nawet do 12 lat więzienia. Andżelika Borys była zatrzymana przez białoruski reżim za zorganizowanie tradycyjnego festynu „Grodzieńskie Kaziuki” i za to oskarżono ją o „podżeganie do nienawiści” oraz „rehabilitację nazizmu”.

Znadniemna.pl na podstawie Dzieje.pl/PAP, Radiogdansk.pl fot:PAP/Adam Warżawa, Radio Gdańsk/Sebastian Kwiatkowski

Przed konsulatem generalnym Federacji Rosyjskiej w Gdańsku odbyła się w sobotę, 29 stycznia, pikieta, podczas której jej uczestnicy żądali zwolnienia z białoruskiego aresztu Andżeliki Borys i Andrzeja Poczobuta, działaczy Związku Polaków na Białorusi. Demonstracja rozpoczęła się od odśpiewania Mazurka Dąbrowskiego. - Żądamy uwolnienia Polaków więzionych na Białorusi.

W parku Szymańskiego na warszawskiej Woli stanie pomnik poświęcony bohaterom białoruskiej rewolucji, donosi Gazeta Wyborcza.

Wśród uhonorowanych postaci będzie szefowa związku Polaków na Białorusi Andżelika Borys i działacz tej organizacji Andrzej Poczobut. Oboje Polacy zostali uwięzieni przez reżim Łukaszenki w marcu 2021 roku i wciąż pozostają w niewoli.
Oprócz dwójki Polaków, upamiętniona zostanie Maria Kolesnikowa, jedna z trzech kobiet – twarzy kampanii wyborczej na Białorusi w 2020 roku, skazana na 11 lat więzienia, oraz Siergiej Tichanowski (skazany na 18 lat więzienia), mąż Swietłany, która na jego prośbę (w zastępstwie męża) zmierzyła się z Aleksandrem Łukaszenką w wyborach prezydenckich. Choć odniosła niekwestionowane zwycięstwo, musiała uciekać z kraju.

Jak powiedział Wyborczej autor pomnika, znany rzeźbiarz Paweł Althamer, postaci na pomniku będą pomalowane na złoto i będą kroczyć z podniesionymi głowami, tak jakby właśnie odzyskały wolność.

Rzeźbę nazwał „Aleją Wschodzącego Słońca”. – Ma przypominać o uwięzionych działaczach, a jednocześnie pokazywać, że w Polsce mają przyjaciół, że cierpimy razem z Białorusinami – mówi rzeźbiarz.

Znadniemna.pl za Kresy24.pl/warszawa.wyborcza.pl

W parku Szymańskiego na warszawskiej Woli stanie pomnik poświęcony bohaterom białoruskiej rewolucji, donosi Gazeta Wyborcza. Wśród uhonorowanych postaci będzie szefowa związku Polaków na Białorusi Andżelika Borys i działacz tej organizacji Andrzej Poczobut. Oboje Polacy zostali uwięzieni przez reżim Łukaszenki w marcu 2021 roku i wciąż pozostają

Prezes Związku Polaków na Białorusi Andżelika Borys i jej kolega z Zarządu Głównego ZPB Andrzej Poczobut od dziesięciu miesięcy przebywają w areszcie śledczym. Wczoraj wspominano o nich w Białymstoku.

W centrum miasta, w parku przy pomniku Jerzego Popiełuszki eksponowane są wielkie portrety więźniów politycznych. Raz w miesiącu gromadzą się tu mieszkańcy miasta, przedstawiciele białoruskiej diaspory i Polacy z Białorusi, których reżim zmusił do emigracji. W ten sposób wyrażają swoją solidarność z Andrzejem Poczobutem i Andżeliką Borys oraz wszystkimi więźniami politycznymi przetrzymywanymi przez reżim Aleksandra Łukaszenki. Taka demonstracja odbyła się także wczoraj 25 stycznia.

– Gdy zebraliśmy się tutaj pierwszy raz, myśleliśmy nadzieję, że te akcje wkrótce się skończą. Niestety zebraliśmy się tu już po raz dziesiąty i jest bardzo źle – powiedział w rozmowie z Biełsatem jeden z uczestników akcji.

Andżelika Borys została zatrzymana 23 marca w Grodnie. Za „zorganizowanie nieautoryzowanej akcji masowej” została aresztowana na 15 dni. Potem okazało się, że jest oskarżona w sprawie karnej za „podżeganie do nienawiści na tle narodowym”.

25 marca – w nieuznawanym przez reżim Dniu Wolności Białorusi – do mieszkania Andrzeja Poczobuta weszła milicja. Przeprowadzono rewizję, dziennikarza zatrzymano i przewieziono do Mińska, do aresztu śledczego przy ul. Waładarskiego. Oskarżono go o „podżeganie do nienawiści na tle narodowym”.

Tak białoruskie służby zinterpretowały organizowane przez Borys i Poczobuta wydarzenia upamiętniające Armię Krajową i podziemie antysowieckie na Białorusi. Działaczom mniejszości polskiej grozi do 12 lat kolonii karnej. Zostali uznani za więźniów politycznych, których jest obecnie na Białorusi 995.

Razem z nimi Borys i Poczobutem do aresztu trafiły liderki ZPB z Lidy i Wołkowyska: Maria Tiszkowskaoraz Irena Biernacka, a także szefowa Forum Polskich Inicjatyw Lokalnych Brześcia i Obwodu Brzeskiego Anna Paniszewa. Dzięki działaniom polskiej dyplomacji zostały one uwolnione z aresztu i wywiezione z Białorusi, gdzie nie mogą jednak wrócić. Tiszkowska i Biernacka dostały na użytkowanie mieszkania komunalne w Białymstoku i to tam prowadzą dalszą działalność na rzecz mniejszości polskiej na Białorusi.

Należący do Związku Polaków na Białorusi portal Znadniemna.pl został przez reżim Łukaszenki uznany za medium ekstremistyczne, a w piątek zablokowany został dostęp do niego na terenie Białorusi.

 Znadniemna.pl za Belsat.eu, fot.: belsat.eu

Prezes Związku Polaków na Białorusi Andżelika Borys i jej kolega z Zarządu Głównego ZPB Andrzej Poczobut od dziesięciu miesięcy przebywają w areszcie śledczym. Wczoraj wspominano o nich w Białymstoku. W centrum miasta, w parku przy pomniku Jerzego Popiełuszki eksponowane są wielkie portrety więźniów politycznych. Raz w

Skip to content