HomeStandard Blog Whole Post (Page 182)

Msza św. polowa odbyła się 21 sierpnia na cmentarzu wojennym w Surkontach. Polacy z Grodna i Lidy modlili się tutaj za dusze poległych 21 sierpnia 1944 roku w nierównej bitwie z oddziałami NKWD żołnierzy Armii Krajowej i ich legendarnego dowódcy podpułkownika Macieja Kalenkiewicza „Kotwicza”.

Nabożeństwo w asyście miejscowego proboszcza ks. Leona Ładysza celebrował duszpasterz mieszkających na Białorusi żołnierzy Armii Krajowej, Łagierników i Sybiraków ks. Andrzej Radziewicz. W wygłoszonym do zgromadzonych kazaniu kapłan zaznaczył, że Białoruś przeżywa obecnie trudne czasy, a naród Białorusi prowadzi walkę o te same wartości – prawdę, sprawiedliwość, wolność i Ojczyznę – za które zginęli, broniąc swojej ziemi 76 lat temu, spoczywający na cmentarzu w Surkontach żołnierze AK. – Zastanawiam się czasem, dlaczego Bóg tak długo nie daje Białorusinom wolności. Być może chce, żeby mocniej ją cenili? – rozważał ksiądz Andrzej Radziewicz.

W nabożeństwie w Surkontach z okazji 76. rocznicy pierwszej od 1939 roku regularnej bitwy polskich żołnierzy z Armią Czerwoną, okupującą tereny leżące przed wojną w granicach II Rzeczypospolitej uczestniczyli przedstawiciele Zarządu Głównego Związku Polaków na Białorusi na czele z prezes Andżeliką Borys, działacze Oddziału ZPB w Lidzie, na czele ze swoją prezes Ireną Biernacką, a także konsul RP w Grodnie Andrzej Raczkowski, reprezentujący Konsulat Generalny RP w Grodnie.

Przypadkowym gościem obchodów 76. Rocznicy Bitwy o Surkonty była przedstawicielka miejscowego sielsowietu z siedzibą w pobliskich Bolciszkach (odpowiednik rady gminy – red.). Przedstawicielka władzy zaklinała się, że nie jest Polką, nie rozmawia po polsku, a nawet nie jest osobą wierzącą. Tym nie mniej była obecna na nabożeństwie do samego końca, a po modlitwie prowadziła ożywione rozmowy z uczestnikami obchodów 76. rocznicy Bitwy o Surkonty na temat sytuacji politycznej na Białorusi.

Zapraszamy do obejrzenia fotorelacji z wydarzenia:

Znadniemna.pl

Msza św. polowa odbyła się 21 sierpnia na cmentarzu wojennym w Surkontach. Polacy z Grodna i Lidy modlili się tutaj za dusze poległych 21 sierpnia 1944 roku w nierównej bitwie z oddziałami NKWD żołnierzy Armii Krajowej i ich legendarnego dowódcy podpułkownika Macieja Kalenkiewicza „Kotwicza”. Nabożeństwo w

W niedzielę wieczorem na Litwie zostanie utworzony ludzki łańuch, łączący Plac Katedralny w Wilnie z granicą z Białorusią. W wydarzeniu pod hasłem „Droga do wolności” ma wziąć udział ok. 40 tys. osób. Jednym z jego organizatorów jest telewizyjny dziennikarz Andrius Tapinas. Inicjatywa odbędzie się dokładnie w 31. rocznicę utworzenia słynnego bałtyckiego łańucha.

„Kilkadziesiąt kilometrów od Litwy nasi bracia i siostry z Białorusi, z którymi dzielimy naszą historię i los, powstali, by walczyć o swoją wolność. Nie tak dawno byliśmy w tej samej sytuacji. Walczyliśmy również o naszą wolność, łącząc ręce w łańcuchu bałtyckim i pokojowo mówiąc światu, że chcemy być wolni” – czytamy na stronie zapowiadającej wydarzenie.

Łańcuch zostanie utworzony w niedzielę 23 sierpnia o godz. 19. Jego trasa będzie wiodła od placu Katedralnego w Wilnie do Miednik Królewskich, tuż przy granicy litewsko-białoruskiej. Jeden z organizatorów wydarzenia, dziennikarz telewizyjny Andrius Tapinas, poinformował przed kilkoma dniami, że zarejestrowało się już ok. 37 tys. uczestników. Docelowo ma być ich ponad 40 tys, trasa wynosi bowiem ok. 40 kilometrów.

Uczestnicy są zachęcani do przyniesienia ze sobą flag Litwy i Białorusi, a także ubierania się na biało. Jak podaje portal Delfi.lt, w wydarzeniu planują wziąć udział prezydent Gitanas Nauseda, a także była prezydentka Daila Grybauskaite.

Wydarzenie jest nawiązaniem do słynnego bałtyckiego łańcucha z 1989 r., kiedy to ok. 2 mln osób na terenie Litwy, Łotwy i Estonii utworzyło żywy łańcuch o długości ponad 600 km. Był to protest przeciwko panującej wówczas sytuacji politycznej.

Protesty na Białorusi

W czwartek na Białorusi w dwunastym dniu protestów społecznych, w Mińsku, Grodnie i innych miastach znowu zbierali się młodzi ludzie na powyborcze wiece. Zwolennicy opozycyjnej kandydatki na prezydenta Swiatłany Cichanouskiej domagali się odejścia prezydenta Aleksandra Łukaszenki i przeprowadzenia nowych wyborów.

Wiece nie były liczne. Najwyżej 2-3 tysiące osób przyszło na Plac Niepodległości w Mińsku. Według komentatorów, ludzie z jednej strony są zmęczeni ciągłym protestowaniem, a z drugiej – demonstracjom nie sprzyjała pogoda – deszcz i lekkie ochłodzenie.

Podobnie nieliczne były prorządowe wiece poparcia dla polityki prezydenta Aleksandra Łukaszenki.

Niezależne media poinformowały o zatrzymaniu przez służby organizatorów strajków w zakładach samochodowych MAZ w Mińsku i kopalni soli potasowych w Soligorsku.

Ponad stu pracowników Biblioteki Narodowej Białorusi zwróciło się do władz z apelem o przywrócenie do pracy Pawła Łatuszki, dyrektora Teatru Narodowego. Został on zwolniony z pracy po tym, jak domagał się publicznie dymisji szefa MSW za bicie zatrzymanych demonstrantów na posterunkach i w aresztach.

Znadniemna.pl za IAR

W niedzielę wieczorem na Litwie zostanie utworzony ludzki łańuch, łączący Plac Katedralny w Wilnie z granicą z Białorusią. W wydarzeniu pod hasłem "Droga do wolności" ma wziąć udział ok. 40 tys. osób. Jednym z jego organizatorów jest telewizyjny dziennikarz Andrius Tapinas. Inicjatywa odbędzie się dokładnie

Studenci z Białorusi będą mogli studiować na Uniwersytecie Wileńskim (UW) nieodpłatnie, we czwartek, 20 sierpnia, poinformowała uczelnia. Krok ten ma na celu wyrażenie solidarności i wsparcia dla dążeń demokratycznych sąsiedniego kraju, podaje UW.

Uniwersytet Wileński

Osoby z Białorusi będą mogły wybierać zarówno studia licencjackie, jak i magisterskie. Wszystkie koszty studiów pokryje uniwersytet.

Najzdolniejsi studenci podczas pierwszego roku studiów na UW będą otrzymywali stypendium w wysokości 200 euro miesięcznie.

Uniwersytet Wileński oferuje również możliwość przeniesienia studiów dla białoruskich studentów prześladowanych z przyczyn politycznych.

Jak poinformował rektor Uniwersytetu Wileńskiego Rimvydas Petrauskas, historia uniwersytetu jest ściśle związana z kształtowaniem się białoruskiej tożsamości oraz wspólnotą narodów litewskiego i białoruskiego. Na Uniwersytecie Wileńskim i w Wilnie jest wiele znaków białoruskiej tożsamości.

„Znaczny wpływ na kształtowanie się białoruskiej tożsamości miała białoruska inteligencja, która na początku XX wieku mieszkała i tworzyła w Wilnie. (…) Litwę i Białoruś łączy nie tylko 679 kilometrów wspólnej granicy, ale również mniej więcej tyleż lat historii. Wspólna przeszłość Wielkiego Księstwa Litewskiego mogłaby się stać fundamentem łączącym współczesne społeczeństwa Litwy i Białorusi” – podkreślił R. Petrauskas.

Przyszli studenci UW mogą ubiegać się o stypendium do 14 września.

Jak podaje uczelnia, tzw. stypendium Wielkiego Księstwa Litewskiego, które ma być przyznawane Białorusinom, będzie częścią projektu stypendialnego przygotowanego z okazji 450-lecia Uniwersytetu Wileńskiego.

Znadniemna.pl za wilnoteka.lt

Studenci z Białorusi będą mogli studiować na Uniwersytecie Wileńskim (UW) nieodpłatnie, we czwartek, 20 sierpnia, poinformowała uczelnia. Krok ten ma na celu wyrażenie solidarności i wsparcia dla dążeń demokratycznych sąsiedniego kraju, podaje UW. [caption id="attachment_47764" align="alignnone" width="480"] Uniwersytet Wileński[/caption] Osoby z Białorusi będą mogły wybierać zarówno studia

Zarząd Główny Związku Polaków na Białorusi otrzymał stanowisko  Rady Polonii Świata, zrzeszającej ponad 40 organizacji polonijnych i polskich na całym globie, w sprawie odbywających się na Białorusi wydarzeń.  Swoje stanowisko światowa Polonia kończy popularnym na Białorusi zawołaniem: „Żywie Biełaruś!”

Publikujemy odezwę Rady Polonii Świata:

Znadniemna.pl

Zarząd Główny Związku Polaków na Białorusi otrzymał stanowisko  Rady Polonii Świata, zrzeszającej ponad 40 organizacji polonijnych i polskich na całym globie, w sprawie odbywających się na Białorusi wydarzeń.  Swoje stanowisko światowa Polonia kończy popularnym na Białorusi zawołaniem: "Żywie Biełaruś!" Publikujemy odezwę Rady Polonii Świata: Znadniemna.pl

Upadający reżim Łukaszenki nienawidzi narodu, którym rządził przez długie 26 lat, czego dowodem stała się brutalna, z użyciem broni, pacyfikacja pokojowych protestów przeciwko sfałszowaniu przez podwładnych dyktatora wyników wyborów prezydenckich. Częścią narodu białoruskiego, który dzisiaj stanął do walki o swoją ludzką i obywatelską godność, jest także polska mniejszość narodowa na Białorusi – pisze w tekście specjalnie dla portalu niezalezna.pl Andrzej Pisalnik, białoruski dziennikarz narodowości polskiej z portalu Znadniemna.pl.

Andrzej Pisalnik ze swoim synem Marcinem na wiecu w Grodnie

W chorej wyobraźni białoruskiego satrapy Polska to kraj wrogi, czyhający tylko na okazję, aby zaszkodzić jego niepodzielnym rządom, a Polacy na Białorusi to polscy agenci, przeszkoleni w zachodnich ośrodkach dla dywersantów i buntowników – piąta kolumna, mająca wesprzeć agresję z Zachodu przeciwko zbudowanej przez Łukaszenkę stabilności i porządku, przypominających te panujące w więzieniu o zaostrzonym rygorze.

W sposób spektakularny swój stosunek do polskiej mniejszości narodowej reżim Łukaszenki zademonstrował w 2005 roku, delegalizując największą w kraju organizację polskiej mniejszości – Związek Polaków na Białorusi – i zabierając Polakom mienie ruchome i nieruchome, m.in. 16 Domów Polskich. Wtedy właśnie w gazecie, wydawanej przez białoruskie Ministerstwo Obrony Narodowej mogliśmy przeczytać paszkwile, oskarżające wybraną demokratycznie na zjeździe ZPB prezes organizacji Andżelikę Borys o to, że startując na prezesa organizacji polskiej mniejszości była sterowana osobiście przez ówczesną sekretarz stanu USA Condoleezę Rice, a przedtem przeszła przeszkolenia w ośrodkach NATO w Europie. Białoruska Telewizja Państwowa, a za nią wszystkie gazety, pisały wówczas o Polakach jako o tych, którzy chcą zakłócić pokojowe życie Białorusinów i doprowadzić na Białorusi do wojny domowej.

Fala absurdalnych oskarżeń i represji, które spadły w latach 2005-2006 na działaczy ZPB, doprowadziła do poważnego kryzysu dyplomatycznego na linii Mińsk-Warszawa i de facto zamroziła dwustronne stosunki między rządami obu krajów.

Obecnie, kiedy władza Łukaszenki się zachwiała i dyktator może ją stracić, w jego chorej wyobraźni odżyły strachy sprzed 15 lat, a Polacy i Polska zostali znowu wybrani na wrogów, którzy zagrażają więziennej stabilności. Dzisiaj, 19 sierpnia, Łukaszenko oznajmił publicznie, że w Grodnie są wywieszane polskie flagi i należy zdecydowanie zwalczać te przejawy wrogich wpływów ze strony Polski i Polaków.

Łukaszenkowscy oprawcy, którzy bestialsko pałowali pokojowych demonstrantów na ulicach białoruskich miast i w aresztach w pierwsze dni po wyborach, ulegli indoktrynacji łukaszenkowskiej propagandy i wciąż postrzegają Polaków jako wrogów. Świadczy o tym chociażby przypadek pobicia działacza ZPB w Mińsku, badacza represji stalinowskich, Igora Stankiewicza. Złapany na ulicy 11 sierpnia i doprowadzony na milicyjną komendę polski działacz był bity i torturowany przez milicjantów m.in. za to, że jest Polakiem. – To ty polskim szpiegiem jesteś! – krzyczeli na niego kaci w kominiarkach, kiedy w plecaku znaleźli pendrive z napisem „Polskie Radio”, a w paszporcie zobaczyli polską wizę. Igor Stankiewicz, będący potomkiem niezwykle zasłużonego dla Polski rodu Kamieńskich, próbował apelować do ludzkich uczuć swoich oprawców. Opowiadał im, że jego przodkowie w czasach stalinowskich zostali rozstrzelani przez NKWD właśnie na podstawie fałszywych oskarżeń o szpiegostwo na rzecz „pańskiej Polski”. Apelowanie do zdrowego rozsądku tylko jeszcze bardziej rozjuszało sadystów z łukaszenkowskiego „gestapo”. Szczegółowe świadectwo Igora Stankiewicza o piekle, które on przeżył w katowni Łukaszenki, opublikował portal ZPB Znadniemna.pl .

Wśród ofiar milicyjnego polowania na pokojowych manifestantów w pierwszych powyborczych dniach na Białorusi znaleźli się też inni Polacy, działający w znienawidzonym przez Łukaszenki i jego podwładnych Związku Polaków na Białorusi.

W Kobryniu (obwód brzeski) pobity został prezes miejscowego oddziału ZPB, Aleksander Jarmoszuk. Milicjanci zatrzymali go w drodze do sklepu, gdy szedł, aby kupić wodę w upalny dzień. Polski działacz ma chore serce i nie rozumiejąc, za co został zatrzymany, poczuł się gorzej. Przechodząca obok kobieta zadzwoniła nawet na pogotowie dla niego. Kiedy Aleksander Jarmoszuk oddalił się od milicjantów, żeby odsapnąć, tamci schwytali go i zaciągnęli do milicyjnej furgonetki. Po drodze bili. – Jeden bił mnie po głowie, a drugi milicyjną pałką wybił mi zęby – opowiada ofiara sadystów w milicyjnych mundurach. Na podwórzu aresztu, do którego trafił wraz z 25-cioma współwięźniami, Aleksander Jarmoszuk spędził sześć godzin leżąc na betonie. Bliżej nocy znalazł się w przepełnionej celi. Współwięźniowie, widząc , że traci przytomność, zaczęli walić w drzwi, żeby „klawisze” wezwali pogotowie. Wizyta lekarzy uratowała polskiego działacza od śmierci. W szpitalu napisał skargę do prokuratury i zarejestrował ślady pobić i doznanych obrażeń.

Kolejna ofiara milicyjnej przemocy – działacz ZPB, Jan Roman, dziennikarz TV Polonia, robiący audycję o Polakach na Białorusi pt. „Nad Niemnem”. Został pobity w Grodnie pod aresztem milicyjnym, kiedy spotykał kolegów dziennikarzy, złapanych podczas wcześniejszych protestów. Łukaszenkowscy sadyści napadli na niego, od razu wybijając zęby i tłocząc pałkami po całym ciele. Po kilku dniach zdjęcie rentgenowskie wykazało, że dziennikarz nie tylko stracił zęby i jest cały posiniaczony, lecz ma także złamaną rękę.

Brutalne pobicia i bezprawne, urągające ludzkiej godności, traktowanie ze strony milicji i osobiście Łukaszenki spotyka dzisiaj na Białorusi nie tylko Polaków. W mediach roi się od mrożących krew w żyłach opisów tortur, przeżytych przez pokojowo nastawionych obywateli, żądających od władz tylko uznania ich obywatelskiej podmiotowości i ludzkiej godności.

W łukaszenkowskiej Białorusi ludzka godność, obywatelska świadomość oraz pragnienie samostanowienia o swoim losie są traktowane przez dyktatora jako zbrodnia. Członkowie Związku Polaków na Białorusi przekonali się o tym 15 lat temu, kiedy nie dali się zastraszyć, a największa organizacja polskiej mniejszości zaczęła działać w podziemiu.

Obecnie wartości, wyznawane konsekwentnie przez polską mniejszość podziela na Białorusi całe społeczeństwo. Wszyscy mieszkający na Białorusi Polacy, Białorusini, Tatarzy, Żydzi, Litwini i przedstawiciele innych narodowości, pragniemy tego samego – wolności, uznania naszej podmiotowości i ludzkiej godności oraz ostatecznego upadku nieludzkiego reżimu wściekłego satrapy! Dzisiaj wszyscy jesteśmy jednym wolnym Narodem! Wszyscy jesteśmy Białorusinami, na których ze współczuciem i podziwem patrzy cały wolny świat!

Andrzej Pisalnik dla niezalezna.pl

Upadający reżim Łukaszenki nienawidzi narodu, którym rządził przez długie 26 lat, czego dowodem stała się brutalna, z użyciem broni, pacyfikacja pokojowych protestów przeciwko sfałszowaniu przez podwładnych dyktatora wyników wyborów prezydenckich. Częścią narodu białoruskiego, który dzisiaj stanął do walki o swoją ludzką i obywatelską godność, jest

Dotychczasowy szef sejmowej komisji spraw zagranicznych, były wojewoda łódzki Zbigniew Rau będzie nowym ministrem spraw zagranicznych. Rau zastąpi na tym stanowisku Jacka Czaputowicza, który w czwartek podał się dymisji.

Zbigniew Rau, nowy minister spraw zagranicznych Fot. Grzegorz Galasinski / Dziennik Lodzki / Polska Press

Zbigniew Rau w latach 2015-2019 sprawował funkcję wojewody łódzkiego. W ostatnich wyborach parlamentarnych uzyskał mandat posła i został powołany na szefa sejmowej komisji spraw zagranicznych. Był również senatorem VI kadencji.

Jest prawnikiem, nauczycielem akademickim. Rau od 2006 r. jest profesorem zwyczajnym Uniwersytetu Łódzkiego, pracuje na UŁ jako kierownik Katedry Doktryn Polityczno-Prawnych oraz Centrum Myśli Polityczno-Prawnej im. Alexisa de Tocqueville’a.

Był stypendystą i wykładowcą wielu uczelni europejskich, w tym w Niemczech, Holandii, Wielkiej Brytanii, USA i Australii. Pracował m.in. w Max-Planck-Institut fuer Geschichte w Getyndze, Trinity College w Cambridge oraz na Uniwersytecie Teksańskim w Austin. Od 1995 r. pracownik naukowy Uniwersytetu Łódzkiego. Autor licznych publikacji naukowych dotyczących m.in. myśli Johna Locke’a i Alexisa de Tocqueville’a oraz teorii liberalizmu.

Od 2005 r. związany z Prawem i Sprawiedliwością. Był członkiem Honorowego Komitetu Poparcia Lecha Kaczyńskiego w wyborach prezydenckich i uzyskał mandat senatora w 2005 r.

Zbigniew Rau od 1980 r. był członkiem NSZZ „Solidarność”. Został odznaczony m.in. Srebrnym Krzyżem Zasługi i medalem Komisji Edukacji Narodowej.

Znadniemna.pl za PAP

Dotychczasowy szef sejmowej komisji spraw zagranicznych, były wojewoda łódzki Zbigniew Rau będzie nowym ministrem spraw zagranicznych. Rau zastąpi na tym stanowisku Jacka Czaputowicza, który w czwartek podał się dymisji. [caption id="attachment_47750" align="alignnone" width="480"] Zbigniew Rau, nowy minister spraw zagranicznych Fot. Grzegorz Galasinski / Dziennik Lodzki /

Zarząd Polskiego Radia podjął decyzję o pilnym zmodyfikowaniu obowiązującej ramówki i wprowadzeniu na antenie Programu 1 Polskiego Radia specjalnych serwisów informacyjnych w języku białoruskim, które będą poświęcone obecnej sytuacji w tym kraju. Dzięki należącym do PR S.A. nadajnikom Radiowego Centrum Nadawczego w Solcu Kujawskim, Program 1 jest dostępny z „powietrza” na falach długich o częstotliwości 225 kHz na terenie prawie całej Europy i pokrywa zasięgiem całe terytorium Białorusi.

Specjalne serwisy informacyjne przygotowywane przez Sekcję Białoruską redakcji Polskiego Radia dla Zagranicy będą emitowane 3 razy dziennie: rano po godzinie 6.30, w magazynie „W samo południe” po godzinie 12.00 oraz wieczorem po godzinie 22.00 w magazynie „Polska i Świat”.

Dzięki temu wszyscy Białorusini, również ci mieszkający w miejscach, gdzie nie ma dostępu do Internetu lub w wypadku ponownego ograniczenia tej sieci, będą mieli łatwy dostęp do pełnych i rzetelnych informacji na temat sytuacji w swoim kraju oraz związanych z nią wydarzeń międzynarodowych.

– Wsparcie dla narodu białoruskiego w tych trudnych chwilach, pokazanie gestu solidarności poprzez dostarczanie rzetelnych i prawdziwych informacji, wpisuje się również w realizację misji nadawcy publicznego, którym jest Polskie Radio. Tylko silne i dobrze zorganizowane media publiczne, które dysponują zarówno odpowiednią infrastrukturą techniczną, jak i kadrami dziennikarskimi najwyższej jakości są w stanie zrealizować tak ważną i potrzebną inicjatywę, której nie podejmą się nadawcy komercyjni. Zaledwie dwa dni temu obchodziliśmy 95. rocznicę przyznania Polskiemu Radiu koncesji nadawczej, a dzisiaj dzięki naszym możliwościom możemy wspierać tych, którzy naszego wsparcia potrzebują – to jest dla nas zaszczyt – powiedziała Prezes Zarządu Polskiego Radia Agnieszka Kamińska.

Emisja serwisów informacyjnych rozpocznie się w najbliższą sobotę, 22 sierpnia.

Znadniemna.pl za polskieradio24.pl

Zarząd Polskiego Radia podjął decyzję o pilnym zmodyfikowaniu obowiązującej ramówki i wprowadzeniu na antenie Programu 1 Polskiego Radia specjalnych serwisów informacyjnych w języku białoruskim, które będą poświęcone obecnej sytuacji w tym kraju. Dzięki należącym do PR S.A. nadajnikom Radiowego Centrum Nadawczego w Solcu Kujawskim, Program

– Stwierdziliśmy, że wybory na Białorusi powinny zostać powtórzone, że one nie mogą być uznane za wybory uczciwie przeprowadzone, wolne i demokratyczne – powiedział premier Mateusz Morawiecki po zwołanym z inicjatywy Polski nadzwyczajnym szczycie UE ws. Białorusi.

Premier RP Mateusz Morawiecki

– Ten głos został bardzo mocno nie tylko wysłuchany, ale wzmocniony głosem wszystkich innych liderów Rady Europejskiej – mówił szef polskiego rządu.

– Także na wniosek Polski uzgodniliśmy zaangażowanie ponadnarodowych ciał takich jak sprawdzone w takich sytuacjach OBWE, po to, żeby ewentualnie również wspierać proces demokratyzacji poprzez chociażby nadzór nad przygotowaniem kolejnych wyborów, jeżeli sytuacja w taki sposób się rozwinie – dodał Mateusz Morawiecki.

Premier zaznaczył, że jest mocne poparcie, jeśli chodzi o sankcje wobec osób, które brały udział w bezpośrednich akcjach pacyfikacji demonstracji, w bicie manifestantów, osób z opozycji czy obywateli, którzy po prostu wyrażali sprzeciw.

Cel: stopniowa demokratyzacja Białorusi

– Nie chcemy natomiast, żeby społeczeństwo białoruskie ucierpiało w wyniku tych działań sankcyjnych. Chcemy dać do zrozumienia reżimowi Alaksandra Łukaszenki, że ten czas, kiedy można było nie słuchać głosu społecznego, poprzez ten mocny głos, który został wyrażony w ostatnich protestach, musi się skończyć, jak najszybciej, że trzeba zasiąść do rozmów, że trzeba procesu negocjacji i dialogu, który – oby jak najszybciej – doprowadzi do stopniowej demokratyzacji sytuacji na Białorusi – oświadczył szef rządu.

 Znadniemna.pl za PAP

- Stwierdziliśmy, że wybory na Białorusi powinny zostać powtórzone, że one nie mogą być uznane za wybory uczciwie przeprowadzone, wolne i demokratyczne - powiedział premier Mateusz Morawiecki po zwołanym z inicjatywy Polski nadzwyczajnym szczycie UE ws. Białorusi. [caption id="attachment_45192" align="alignnone" width="500"] Premier RP Mateusz Morawiecki[/caption] - Ten

Zarząd Oddziału miasta Wilna Związku Polaków na Litwie wystosował apel solidarności z Polakami na Białorusi i całym narodem białoruskim protestującym po wyborach prezydenckich. Zaapelowano o udział w akcji poparcia dla dążeń Białorusinów, która odbędzie się w środę po południu przed ambasadą Białorusi w Wilnie.

Fot.: Dominik Wilczewski/przegladbaltycki.pl

„Potępiamy wszelką agresję i przemoc wobec ludzi wolnych, otwarcie protestujących przeciwko bezprawiu, manifestujących wolę walki o swoje prawa i godność człowieka” – czytamy w opublikowanym we wtorek oświadczeniu.

Wskazano w nim, że „Polacy Wilna stają z Wami w jednym szeregu wielkiej solidarności”. „Jesteśmy pełni uznania i szacunku dla Was oraz wszystkich dumnych mieszkańców Białorusi, dla ich aktywnej postawy obywatelskiej, pokojowych, ale nieugiętych dążeń do przemian demokratycznych” – napisano.

„Niech Pani Ostrobramska, która zawsze broniła wszystkich walczących o wolność (…), ma Was w swojej opiece” – czytamy w oświadczeniu, które podpisał prezes ZPL m. Wilna Marek Kubiak.

ZPL m. Wilna zaprosił do udziału w akcji poparcia dla dążeń Białorusinów, która odbędzie się w środę po południu przy ambasadzie Białorusi w stolicy Litwy.

Znadniemna.pl za PAP

Zarząd Oddziału miasta Wilna Związku Polaków na Litwie wystosował apel solidarności z Polakami na Białorusi i całym narodem białoruskim protestującym po wyborach prezydenckich. Zaapelowano o udział w akcji poparcia dla dążeń Białorusinów, która odbędzie się w środę po południu przed ambasadą Białorusi w Wilnie. [caption id="attachment_47736"

Władza białoruska nie jest sama, ma się na kim oprzeć. Jeśli ktoś myśli, że władza się przechyliła, zachwiała, to jest w błędzie. Nie drgniemy – oznajmił Aleksander Łukaszenko, cytowany przez agencję BiełTA. Zaapelował następnie do zachodnich polityków, by zajęli się sprawami swoich krajów i pogroził za rzekome wywieszanie polskich flag na ulicach Grodna.

Aleksander Łukaszenko. Fot.: Walery Szarifulin/TASS

– Oczywiście, nie możemy śledzić wszystkich środków, które tu trafiają. Bo bardzo dużo środków trafia w gotówce – zaznaczył jednocześnie podczas środowej narady Rady Bezpieczeństwa z udziałem szefów władz regionalnych. Wezwał zachodnich polityków, by „zajęli się sprawami w swoich krajach”.

– Władze zachodnich państw proponują nam negocjacje, rozmowy. I w tym samym czasie obstają przy swoim. (…) Zamierzają dzisiaj albo jutro przeprowadzić naradę na poziomie czy MSZ, czy szefów Unii Europejskiej. Radziłbym im: zamiast wskazywać na nas palcem, wnieście na agendę swoich narad sprawę „żółtych kamizelek” we Francji, strasznych zamieszek w USA. Chciałbym, żeby w pierwszej kolejności omówili protesty przeciwko izolacji w związku z koronawirusem w Niemczech, innych krajach Europy – mówił Łukaszenko.

Ocenił także, że zmiany w kraju powinny zachodzić „w ramach prawa”. – Wszelkie zmiany powinny być zapisane w konstytucji. I ta praca jest kontynuowana. Będzie aktywizowana. (…) I zgodnie z konstytucją będziemy mogli dyskutować na temat ponownych wyborów organów władzy – oznajmił Łukaszenko.

Nazwał także „czarną sotnią” Radę Koordynacyjną, która ma zostać powołana w środę z inicjatywy kandydatki w niedawnych wyborach prezydenckich na Białorusi Swiatłany Cichanouskiej w celu zorganizowana procesu pokojowego przekazania władzy. – Już się tam ustawiły kolejki i dzielą teki. Chcę powiedzieć: drodzy członkowie czarnej sotni, w kraju nie ma takiej liczby tek, ilu was jest w kolejce. Miotły i łopaty mamy. Udostępnimy – powiedział.

– Chcę jeszcze raz przypomnieć: utworzenie alternatywnych, równoległych i innych organów, tych sotni, w celu przejęcia władzy podlega karze zgodnie z prawem – oświadczył szef białoruskiego państwa.

Zapewniał, że obecne władze białoruskie „nie są same” i mają się „na kim oprzeć”. – Jeśli ktoś myśli, że władze się przechyliły, zachwiały, to jest w błędzie. I chcę powiedzieć, że władze mają na kim się oprzeć. Dlatego nie drgniemy. Przejdziemy swoją drogę tak jak trzeba – wskazał.

„W Grodnie już polskie flagi wywieszają”

Grodno, 14 sierpnia. Ponad sto osób – łańcuch solidarności działaczy Związku Polaków na Białorusi z ofiarami represji politycznych na Białorusi

Grodno, 16 sierpnia. Związek Polaków na Białorusi, jako największa w kraju organizacja polskiej mniejszości narodowej, nie pozostaje obojętna na procesy polityczne i społeczne, które odbywają na Białorusi po sfałszowanych przez reżim Aleksandra Łukaszenki wyborach prezydenckich. Będąc częścią społeczeństwa obywatelskiego działacze ZPB w całym kraju wychodzą na pokojowe protesty i akcje solidarności z protestującymi.

– W Grodnie już polskie flagi wywieszają. To niedopuszczalne. I podobne rzeczy będą ucinane w sposób zdecydowany – zapowiedział Łukaszenko.

– Kolejny problem to fejki, jawne kłamstwa w internecie: zagraniczne wojska na Białorusi, sprzęt z Federacji Rosyjskiej na Białorusi (…) Jeśli chodzi o zagraniczne wojska, to dziś ani jednej osoby z innych państw na Białorusi nie ma – dodał.

W związku z sytuacją na Białorusi na środę zaplanowano nadzwyczajną wideokonferencję szefów państw i rządów krajów UE. O zwołanie szczytu w związku z powyborczym kryzysem w tym kraju zwracał się w ubiegłym tygodniu premier Mateusz Morawiecki.

Z zapowiedzi wynika, że uczestnicy szczytu wyrażą wsparcie dla Białorusinów protestujących przeciw fałszerstwom wyborczym i ostrzegą Rosję przed ingerowaniem w sytuację na Białorusi.

Znadniemna.pl za PAP

Władza białoruska nie jest sama, ma się na kim oprzeć. Jeśli ktoś myśli, że władza się przechyliła, zachwiała, to jest w błędzie. Nie drgniemy - oznajmił Aleksander Łukaszenko, cytowany przez agencję BiełTA. Zaapelował następnie do zachodnich polityków, by zajęli się sprawami swoich krajów i pogroził

Skip to content