HomeStandard Blog Whole Post (Page 187)

Szanowni Państwo, z powodu dokonywanej w ostatnich dniach przez władze blokady dostępu do wielu stron i serwisów internetowych, spowodowanej protestami mieszkańców Białorusi przeciwko sfałszowaniu przez reżim Aleksandra Łukaszenki wyników wyborów prezydenckich, nie mieliśmy możliwości informowania Państwa o wydarzeniach, które odbywały się w środowisku polskiej społeczności na Białorusi.

Jan Roman. Fot.: hrodna.life

Teraz, kiedy możemy to robić – pierwsze, o czym pragniemy poinformować, jest fakt brutalnego pobicia przez siły specjalne milicji naszego kolegi, dziennikarza TV Polonia, działacza Związku Polaków na Białorusi – Jana Romana.

Jan Roman został napadnięty przez milicjantów 10 sierpnia, podczas wykonywania obowiązków dziennikarskich w Grodnie. Tego dnia, wraz z innymi grodnianami, spotykał pod aresztem grodzieńskim mieszkańców miasta zatrzymanych poprzedniej nocy za udział w proteście przeciwko fałszerstwom wyborczym. Jana Romana zaatakowano w sposób podstępny i podły. Zrobili to funkcjonariusze milicji ubrani po cywilnemu. Bili na oślep, starając się nanieść jak najcięższe obrażenia. Udało im się. W wyniku napadu nasz kolega stracił kilka zębów, ma złamany nos i kość policzkową. Dostał też kilka mocnych ciosów po nogach i innych częściach ciała.

W takim stanie został przez milicjantów wrzucony do celi, którą opuścił dopiero wczoraj z decyzją o tym, że to on złamał prawo i ma zapłacić grzywnę wysokości ok. 400 rubli białoruskich. Jan Roman zwrócił się po pomoc lekarską i odnotował wszystkie otrzymane obrażenia.

Będzie to potrzebne, jeśli zdecyduje się zaskarżyć ewidentnie bezprawne użycie przeciwko niemu siły przez funkcjonariuszy milicji.

Prezes ZPB Andżelika Borys w rozmowie z portalem Znadniemna.pl już zadeklarowała, że Jan Roman może liczyć na wsparcie zarówno materialne, jak też inne od Zarządu Głównego Związku Polaków na Białorusi, włącznie z pomocą prawną.

W ciągu trzech dni protestów przeciwko sfałszowaniu przez kandydata Aleksandra Łukaszenkę wyników wyborów prezydenckich w samym Grodnie milicja wrzuciła za kraty kilkaset osób. Wielu z nich odniosło obrażenia i zostało ukaranych grzywnami bądź karą aresztu. Wśród ofiar milicyjnych łapanek, oprócz Jana Romana, znaleźli się też inni dziennikarze, informujący w swoich mediach o życiu polskiej społeczności na Białorusi. Niektórzy z nich także zostali pobici, bądź zatrzymani z użyciem brutalnych metod. Są to: Aleksander Sajenko, Aleś Dzianisau, Rusłan Kulewicz i inni.

Znadniemna.pl

Szanowni Państwo, z powodu dokonywanej w ostatnich dniach przez władze blokady dostępu do wielu stron i serwisów internetowych, spowodowanej protestami mieszkańców Białorusi przeciwko sfałszowaniu przez reżim Aleksandra Łukaszenki wyników wyborów prezydenckich, nie mieliśmy możliwości informowania Państwa o wydarzeniach, które odbywały się w środowisku polskiej społeczności

Apelujemy do władz białoruskich o pełne uznanie i przestrzeganie standardów demokratycznych; wzywamy do powstrzymania się od przemocy i respektowania podstawowych wolności, praw człowieka i obywatela – napisali we wspólnym oświadczeniu prezydenci Polski i Litwy.

Prezydenci Gitanas Nausėda i Andrzej Duda, fot.: Prezydent.pl

„Jako sąsiedzi Białorusi, apelujemy do władz białoruskich o pełne uznanie i przestrzeganie podstawowych standardów demokratycznych. Wzywamy do powstrzymania się od przemocy i do respektowania podstawowych wolności, praw człowieka i obywatela, w tym praw mniejszości narodowych i wolności słowa” – napisali we wspólnym oświadczeniu prezydenci Polski Andrzej Duda oraz Litwy Gitanas Nauseda.

Przywódcy podkreślili, że „dialog stanowi zawsze najlepszą metodę zapewnienia rozwoju społecznego oraz dyskusji na temat reform i działań politycznych”. „Traktujemy suwerenność i niezależność Białorusi z najwyższym poważaniem i mamy nadzieję, że zaistnieją warunki do pogłębienia współpracy ze społeczeństwem oraz instytucjami państwowymi Białorusi” – podkreślili Duda i Nauseda.

Prezydenci wyrazili też przekonanie, że bliższa współpraca z Unią Europejską leży w interesie Białorusi. „Chcemy, aby drzwi dla tej współpracy pozostały otwarte i pozostajemy w gotowości do dalszego wspierania Białorusi na drodze do pogłębiania relacji ze zjednoczoną europejską rodziną” – czytamy w oświadczeniu.

W niedzielę na Białorusi odbyło się głosowanie w wyborach prezydenckich. Kandydatami są urzędujący prezydent Alaksandr Łukaszenka, tłumaczka i żona zatrzymanego blogera Swiatłana Cichanouska, była deputowana Hanna Kanapacka, współprzewodniczący ruchu Mów Prawdę Andrej Dzmitryjeu i lider Białoruskiej Socjaldemokratycznej Hramady Siarhiej Czeraczań.

Urzędujący prezydent Białorusi Alaksandr Łukaszenka uzyskał w niedzielnych wyborach 71,4 proc. głosów, a jego rywalka Swiatłana Cichanouska otrzymała 10,1 procent – wynika z rezultatów sondażu exit poll na zamówienie białoruskiej telewizji STV.

Wcześniej, tuż po godz. 20 czasu lokalnego (godz. 19 czasu polskiego), ogłoszono exit poll przeprowadzony na zlecenie telewizji Mir. Łukaszenka uzyskał w nim 79,7 proc., a Cichanouska – 6,8 procent.

Centralna Komisja Wyborcza Białorusi podała, że na dwie godziny przed zakończeniem głosowania frekwencja wyniosła 79 procent.

Agencja TASS podała w niedzielę wieczorem, że w Mińsku doszło do starcia między protestującymi ludźmi i milicyjnymi oddziałami OMON-u; na prospekcie Maszerawa, milicja zablokowała tę arterię, wiele osób zostało zatrzymanych.

Portal Tut.by informuje o brutalnych zatrzymaniach, telewizja Biełsat nadająca z Polski podała, że doszło do starć z milicją. W rejonie prospektu Maszerawa wyłączono oświetlenie miejskie – podał korespondent rosyjskiego portalu MBCh Media.

Tut.by podaje, powołując się na świadków, że milicja użyła granatów hukowych. W Mohylewie milicja rozpędziła protestujących – podał portal Tut.by.

Nie pojawiły się żadne zdjęcia z miejsca tych zajść; internet w centrum Mińska praktycznie nie działa – przekazują media.

Doniesienia o zatrzymaniach napływają także z Brześcia. Pojawiły się informacje, że milicja użyła tam gazu łzawiącego. W Grodnie milicja zatrzymała około 10 osób. Według Radia Swaboda do zatrzymań doszło też w Witebsku.

 Znadniemna.pl za Dzieje.pl/Marzena Kozłowska

Apelujemy do władz białoruskich o pełne uznanie i przestrzeganie standardów demokratycznych; wzywamy do powstrzymania się od przemocy i respektowania podstawowych wolności, praw człowieka i obywatela - napisali we wspólnym oświadczeniu prezydenci Polski i Litwy. [caption id="attachment_47392" align="alignnone" width="480"] Prezydenci Gitanas Nausėda i Andrzej Duda, fot.: Prezydent.pl[/caption] "Jako

– Oczekujemy od władz Białorusi zaprzestania represji i rozpoczęcia dialogu z obywatelami – powiedział Jacek Czaputowicz. Szef polskiej dyplomacji podkreślił, że Polska jest gotowa służyć swoimi doświadczeniami wyniesionymi z 1989 roku i obrad okrągłego stołu. 

  • Szef polskiej dyplomacji ocenił, że wybory na Białorusi pokazały świadomość i aktywność jej obywateli, chcących mieć „realny wpływ na kształtowanie przyszłości własnego kraju”
  • Jacek Czaputowicz powiedział też, że przebieg kampanii wyborczej, dzień głosowania oraz nocne wydarzenia na Białorusi przeczą międzynarodowym standardom
  • Ocenił, że doniesienia medialne z Białorusi są niepokojące i istnieje groźba eskalacji, której – jak zaznaczył – społeczność międzynarodowa musi przeciwdziałać
  • Szef MSZ powiedział, że Polska jest „niezmiennie zainteresowana” współpracą i utrzymaniem dobrych stosunków z Białorusią

Minister spraw zagranicznych powiedział, że rozpoczęcie rozmów między władzami Białorusi z przedstawicielami społeczeństwa byłoby sygnałem do podjęcia próby wyjścia z trudnej sytuacji. Według niego, jest to jedyna droga do stabilizacji, która jest warunkiem dobrej współpracy władz białoruskich ze społecznością międzynarodową. Szef polskiej dyplomacji wyraził gotowość do pomocy w podjęciu negocjacji.

Minister Jacek Czaputowicz zaznaczył jednocześnie, że kontakty z władzami Białorusi nie oznaczają poparcia dla ich polityki.

Apel o zwołanie posiedzenia unijnych szefów dyplomacji

Jacek Czaputowicz poinformował, że zaapelował do Wysokiego Przedstawiciela UE ds. polityki zagranicznej i bezpieczeństwa Josepa Borrella o zwołanie nadzwyczajnego posiedzenia ministrów spraw zagranicznych państw UE. – Oczekujemy spotkania, choćby w formie wideokonferencji Rady ds. Zagranicznych UE, żeby omówić sytuację na Białorusi – podkreślił Jacek Czaputowicz.

Podkreślił, że dalsze zbliżenie Białorusi z UE i generalne ze światem zachodnim jest ciągle możliwe, ale musi być oparte na poszanowaniu prawa i podstawowych wartości demokratycznych.

„Istnieje groźba eskalacji”

Szef polskiej dyplomacji ocenił, że wybory na Białorusi pokazały świadomość i aktywność jej obywateli, chcących mieć „realny wpływ na kształtowanie przyszłości własnego kraju”. Powiedział też, że przebieg kampanii wyborczej, dzień głosowania oraz nocne wydarzenia na Białorusi przeczą międzynarodowym standardom.

Minister Jacek Czaputowicz podkreślał, że doniesienia medialne z Białorusi są niepokojące i istnieje groźba eskalacji, której – jak zaznaczył – społeczność międzynarodowa musi przeciwdziałać.

– Chcielibyśmy, by Białoruś była państwem demokratycznym. To nasz bardzo ważny sąsiad, chcielibyśmy z nim współpracować – wskazał szef MSZ. Ocenił, że Polska dostrzega wagę suwerenności Białorusi. – Domagamy się przede wszystkim udzielenia głosu i uwzględnienia opinii obywateli Białorusi – zaznaczył Jacek Czaputowicz.

Bezpodstawne oskarżenia Łukaszenki

Prezydent Białorusi Alaksandr Łukaszenka powiedział w poniedziałek, że uczestnikami powyborczych protestów „sterowano z Polski, Wielkiej Brytanii i Czech”. Według niego świadczą o tym zarejestrowane połączenia telefoniczne z zagranicy na Białoruś.

Jacek Czaputowicz pytany na konferencji prasowej o zarzut Łukaszenki wobec Polski, podkreślił, że „to nie jest jednoznaczna wypowiedź”. – W tej wypowiedzi jest pewna sugestia co do telefonów z Polski, które mogły dotyczyć organizacji społecznych, które mają zupełne prawo do utrzymywania kontaktów z przedstawicielami społeczeństwa obywatelskiego białoruskiego, więc ten zarzut uznajemy za bezpodstawny.

– Uważamy, że władze białoruskie powinny rozumieć, że skala tych protestów to nie jest wynik oddziaływania zagranicy, tym bardziej Polski, która jak najlepiej życzy społeczeństwu białoruskiemu, tylko pewnego niezadowolenia wyraźnego w demonstracjach społeczeństwa – wskazał szef polskiej dyplomacji Czaputowicz

Wygrana urzędującego prezydenta

Wieczorem i w nocy w białoruskich miastach odbywały się masowe protesty, których uczestnicy zarzucają władzy sfałszowanie wyborów. Ich zdaniem, znaczną większość głosów zdobyła Swiatłana Cichanouska – główna kontrkandydatka Łukaszenki. Jak informuje Centrum Obrony Praw Człowieka „Wiosna”, w wyniku spacyfikowania demonstracji zginęła co najmniej jedna osoba, a w samym Mińsku zatrzymano ponad 100.

Według danych przedstawionych przez Centralną Komisję Wyborczą Białorusi Aleksandr Łukaszenka wygrał niedzielne wybory prezydenckie z wynikiem 80,23 procent głosów. Drugie miejsce – zgodnie z oficjalnymi wstępnymi rezultatami głosowania – zajęła Swiatłana Cichanouska z 9,9 proc. głosów wyborców.

Znadniemna.pl za IAR, PolskieRadio24.pl/mbl

- Oczekujemy od władz Białorusi zaprzestania represji i rozpoczęcia dialogu z obywatelami - powiedział Jacek Czaputowicz. Szef polskiej dyplomacji podkreślił, że Polska jest gotowa służyć swoimi doświadczeniami wyniesionymi z 1989 roku i obrad okrągłego stołu.  Szef polskiej dyplomacji ocenił, że wybory na Białorusi pokazały świadomość i aktywność jej

Na 5 grudnia bieżącego roku wyznaczyła termin kolejnego Zjazdu sprawozdawczo-wyborczego Związku Polaków na Białorusi Rada Naczelna ZPB. Posiedzenie Rady Naczelnej odbyło się 8 sierpnia. Radni zatwierdzili także kwotę liczby delegatów, przysługującą każdej ze struktur związkowych.

Podczas posiedzenia Rady Naczelnej ZPB

Pierwszym punktem porządku dziennego posiedzenia Rady Naczelnej ZPB było sprawozdanie z działalności Zarządu Głównego organizacji za okres luty – lipiec bieżącego roku. Referaty wygłosili wiceprezes ZPB Marek Zaniewski, wiceprezes ZPB Renata Dziemiańczuk, prezes ZPB Andżelika Borys oraz kierownicy struktur regionalnych organizacji m.in. prezes Brzeskiego Oddziału Obwodowego ZPB Alina Jaroszewicz, wiceprezes ZPB z Mińska Helena Marczukiewicz i inni.

Przemawia prezes ZPB Andżelika Borys

Przemawia wiceprezes ZPB Marek Zaniewski

Wiceprezes ZPB Renata Dziemiańczuk

Przemawia Alina Jaroszewicz, prezes Brzeskiego Oddziału Obwodowego ZPB

Przemawia Helena Marczukiewicz, prezes Oddziału ZPB w Mińsku

Ze sprawozdań działaczy Związku Polaków na Białorusi wynikało, że największa na Białorusi organizacja polskiej mniejszości w kryzysowej sytuacji, spowodowanej pandemią koronawirusa, potrafiła zorganizować swoją działalność tak, aby  nie ucierpiał żaden z obszarów aktywności, właściwych dla polskiej mniejszości.

Mimo trudnej sytuacji epidemicznej na Białorusi, nie zawiesił swojej działalności żaden z działających  przy strukturach terenowych ZPB ośrodków nauczania języka polskiego. W chwili, kiedy fizyczne odwiedzanie przez uczniów lekcji stało się niebezpieczne, szkoły błyskawicznie zorganizowały dla nich nauczanie zdalne z wykorzystaniem platform internetowych typu Skype, ZOOM, Viber itp.

Oddziały ZPB, których priorytetowym działaniem jest opieka nad miejscami pamięci narodowej, we wzorowym porządku utrzymywały żołnierskie kwatery i pojedyncze pochówki, odnawiając niszczejące pomniki i porządkując teren polskich nekropolii w swoich miejscowościach.

W warunkach pandemii koronawirusa, uniemożliwiającej organizację masowych przedsięwzięć, ZPB udało się zrealizować większość wydarzeń kulturalnych, zaplanowanych na pierwsze półrocze. Jeszcze przed ogłoszeniem przez ZPB kwarantanny w związku z zagrożeniem zakażenia wirusem Covid-19, reprezentanci ZPB z ogromnym powodzeniem wzięli udział w finale konkursu XXVI Międzynarodowego Festiwalu Kolęd i Pastorałek im. ks. Kazimierza Szwarlika w Będzinie, zdobywając tytuły zwycięzców i laureatów tego prestiżowego międzynarodowego forum muzycznego o zabarwieniu religijnym.

Po pogorszeniu się sytuacji epidemicznej na Białorusi imprezy kulturalne musiały zostać przeniesione do Internetu. W nowych, dotąd niespotykanych, warunkach  udało się zorganizować i przeprowadzić Konkurs Inscenizacji Polskiego Wiersza dla Dzieci, Konkurs Polskiej Piosenki Dziecięcej i Młodzieżowej „Kolorowe Nutki”, Festiwal Polskiej Piosenki Estradowej „Malwy 2020”, a także szereg mniejszych przedsięwzięć.

Za pomocą Internetu ZPB przeprowadził szereg konferencji z udziałem nauczycieli i działaczy organizacji w skali kraju. W najbardziej znaczących z nich zdalnie brali udział wysocy goście z Polski. Gościem przeprowadzonego na platformie ZOOM zakończenia roku szkolnego w szkołach społecznych ZPB była Pierwsza Dama Rzeczypospolitej Polskiej Agata Kornhauser-Duda, a asystował jej sekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta RP Adam Kwiatkowski. W przeprowadzonym przez ZPB zdalnie Dniu Dziecka wzięli z kolei udział: Pełnomocnik Rządu RP do Spraw Polonii i Polaków, minister Jan Dziedziczak, ambasador RP na Białorusi Artur Michalski, konsul generalny RP w Grodnie Jarosław Książek oraz prezesi organizacji partnerskich ZPB w Polsce – prezes Fundacji Wolność i Demokracja Lilia Luboniewicz, prezes Fundacji Pomoc Polakom na Wschodzie Mikołaj Falkowski, i prezes Podlaskiego Oddziału Stowarzyszenia „Wspólnota Polska” Anna Kietlińska.

Po zapoznaniu się ze sprawozdaniem z działalności Zarządu Głównego ZPB za pierwsze półrocze, członkowie Rady Naczelnej organizacji przystąpili do kwestii wyznaczenia procedury przygotowań do Zjazdu organizacji, który zgodnie ze Statutem ZPB odbywa się co cztery lata. Poprzedni IX Zjazd ZPB odbył się 10 grudnia 2016 roku, wybrana na nim prezes ZPB Andżelika Borys ogłosiła radnym, że kolejny Zjazd nie może odbyć się w terminie późniejszym, niż przewiduje Statut i zaproponowała, aby X Zjazd ZPB odbył się 5 grudnia 2020 roku. Propozycja prezes ZPB została przyjęta jednogłośnie przez radnych, którzy następnie uchwalili kwotę reprezentacji na Zjeździe struktur terenowych ZPB. Zgodnie z decyzją Rady Naczelnej sto członków oddziału ZPB może wydelegować na Zjazd jednego reprezentanta. Oznacza to, że jednego delegata może wyłonić na Zjazd każda struktura związkowa, licząca do stu członków. Jeśli liczba członków oddziału przekracza sto, ale jest mniejsza niż 200, to taki oddział może skierować na Zjazd dwuosobową reprezentację. Zgodnie ze Statutem ZPB mandaty delegatów każdego kolejnego Zjazdu organizacji przysługują także członkom Rady Naczelnej.

Rada Naczelna ZPB postanowiła wyłonić  ze swojego grona Komisję Przedzjazdową, odpowiedzialną za przygotowania do X Zjazdu ZPB. W skład komisji weszli: wiceprezes ZPB Marek Zaniewski, nadzorujący wyłanianie delegatów w oddziałach, znajdujących się w obwodzie grodzieńskim, Alina Jaroszewicz, prezes Brzeskiego Oddziału Obwodowego ZPB, nadzorująca wyłanianie delegatów w oddziałach, znajdujących się w obwodzie brzeskim, prezes Oddziału ZPB w Mińsku Helena Marczukiewicz, nadzorująca wyłanianie delegatów w oddziałach, znajdujących się na terenie mińskiego okręgu konsularnego. Poza tym w skład Komisji Przedzjazdowej weszli: wiceprezes ZPB Renata Dziemiańczuk oraz sekretarz Zarządu Głównego ZPB Andrzej Pisalnik.

Zgodnie z postanowieniem Rady Naczelnej ZPB kampania wyłaniania delegatów na X Zjazd ZPB w oddziałach organizacji potrwa do końca października bieżącego roku. W tym okresie zarządy oddziałów terenowych muszą przeprowadzić zabrania bądź konferencje przedzjazdowe z udziałem członków swoich oddziałów i dostarczyć Komisji Przedzjazdowej protokoły zebrań bądź konferencji przedwyborczych, na których wytypują delegatów.

Komisja Przedzjazdowa, odpowiedzialna za przygotowania do X Zjazdu ZPB opracowała już wzór Oświadczenia przewodniczącego przedzjazdowego zebrania/konferencji oddziału bądź innej struktury ZPB, który jest do pobrania TUTAJ.

Obradom Rady Naczelnej ZPB przyglądała się konsul RP Katarzyna Cholewińska z Konsulatu Generalnego RP w Grodnie.

Obradom Rady Naczelnej ZPB przyglądała się konsul RP w Grodnie Katarzyna Cholewińska

Obecny na posiedzeniu Rady Naczelnej ZPB był także wieloletni działacz i założyciel organizacji, znany grodzieński przedsiębiorca Zygmunt Piełuć. Oświadczył on, że przyglądając się prężnej działalności ZPB pod kierownictwem Andżeliki Borys postanowił przekazać Związkowi Polaków na Białorusi mienie swojej firmy „Polonijne Centrum Biznesu i Turystyki”, którą postanowił zamknąć w związku z wyjściem na emeryturę.

Wieloletni działacz i założyciel ZPB Zygmunt Piełuć przekazał organizacji mienie swojej likwidowanej firmy

Znadniemna.pl

Na 5 grudnia bieżącego roku wyznaczyła termin kolejnego Zjazdu sprawozdawczo-wyborczego Związku Polaków na Białorusi Rada Naczelna ZPB. Posiedzenie Rady Naczelnej odbyło się 8 sierpnia. Radni zatwierdzili także kwotę liczby delegatów, przysługującą każdej ze struktur związkowych. [caption id="attachment_47370" align="alignnone" width="480"] Podczas posiedzenia Rady Naczelnej ZPB[/caption] Pierwszym punktem porządku

Dzień dobry, moja rodzina pochodzi z dawnego woj. Nowogródzkiego. Ja aktualnie mieszkam w Polsce w Koszalinie. Zbieram informacje na temat moich przodków.
Wiem, że moja rodzina pochodzi z:

Kościół pw. Wniebowzięcia NMP w Derewno, fot.: Wikipedia

(2) miescowości Bierbasze, gmina Mir, powiat Stołpce https://www.radzima.net/pl/miejsce/birbasze.html, która podlega zdaje się parafii w Mirze https://catholic.by/3/kasciol/parishes/21-grodna/3543-mir-parafiya-cv-mikalaya-biskupa

Kościół pw. św. Mikołaja w Mirze, fot.: Wikipedia

Czy macie Państwo możliwość sprawdzenia czy w w/w parafiach zachowały się przedwojenne akta parafialne (chrzty, śluby, zgony)? Ewentualnie czy możecie mnie skontaktować z osobami, które pomogłyby mi uzyskać stosowne informacje i dokumenty z akt parafialnych?
Będę wdzięczny i zobowiązany za pomoc bezpośrednią albo skontaktowanie mnie z kimś kto mógłby mi pomóc.
Pozdrawiam,
Sebastian Catewicz tel.: +48 665 777 265

Dzień dobry, moja rodzina pochodzi z dawnego woj. Nowogródzkiego. Ja aktualnie mieszkam w Polsce w Koszalinie. Zbieram informacje na temat moich przodków. Wiem, że moja rodzina pochodzi z: (1) miejscowości Derewno https://www.radzima.org/pl/miejsce/derewna-2.html, gdzie siedzibę obecnie ma parafia https://catholic.by/3/kasciol/parishes/19-mma/3417-dzeraunaya-parafiya-unebauzyatstsya-najsvyatsejshaj-panny-maryi [caption id="attachment_47352" align="alignnone" width="500"] Kościół pw. Wniebowzięcia NMP w Derewno, fot.:

Lech Wałęsa, Bogdan Borusewicz, Zbigniew Bujak, Władysław Frasyniuk i wielu innych działaczy  „Solidarności” wystosowali „List do Przyjaciół Białorusinów”. Publikujemy treść listu.

Weronika Cepkało, Swiatłana Cichanouska i Maria Kolesnikowa na wiecu w Mińsku 30 lipca, fot.: spektr.by

List działaczy „Solidarności” do Białorusinów:

Drodzy Przyjaciele, Drodzy Obywatele Republiki Białorusi,

75 lat temu społeczeństwom Europy Środkowej i Wschodniej narzucono nowy porządek świata, który był wynikiem tragicznych wojen prowadzonych pomiędzy wielkimi globalnymi mocarstwami. Przez dekady narody Białorusi, Bułgarii, Czech, Estonii, krajów Półwyspu Bałkańskiego, Litwy, Łotwy, Polski, Rumunii, Słowacji, Ukrainy zmuszone były walczyć o najważniejsze wartości: wolność jednostki, niepodległość, szacunek do człowieka oraz poszanowanie prawdy. Wartości, które stanowią tożsamość wszystkich demokratycznych państw świata.

9 sierpnia 2020 wspaniały naród Białorusi po raz kolejny stanie do walki o wartości, bez których żadne społeczeństwo nie może nazywać się wolnym.

Z ogromnym wzruszeniem i dumą obserwujemy Waszą siłę i determinację, by te wybory były świętem demokracji i zwycięstwem wolnych obywateli Białorusi.

40 lat temu polski ruch Solidarności doprowadził do upadku komunizmu w Polsce.

Dzięki odwadze obywateli, sile walki i wierze w zwycięstwo, niemożliwe stało się możliwym. Nie byłoby jednak polskiego sukcesu bez solidarności państw demokratycznych i determinacji historycznych przywódców wolnego świata.

Pomni własnych doświadczeń oraz doświadczeń wielu pokoleń walczących o wolność, mówimy jasno i wyraźnie, iż obywatele Białorusi nie są i nie mogą pozostać w tej walce sami.

Wsparcie niepodległej, wolnej i demokratycznej Białorusi jest moralnym obowiązkiem współczesnych demokratycznych przywódców.

Solidarność niech płynie od wszystkich wolnych obywateli świata a mury runą.

Lech Wałęsa, Przywódca Solidarności, Laureat Pokojowej Nagrody Nobla, Prezydent RP w latach 1990 – 1995, więzień polityczny

Leszek Balcerowicz, działacz Solidarności, lider zmian gospodarczych w Polsce po upadku komunizmu

Konrad Bieliński – działacz Solidarności, więzień polityczny

Bogdan Borusewicz, działacz Solidarności, Wicemarszałek Senatu, więzień polityczny

Zbigniew Bujak, działacz Solidarności, więzień polityczny

Władysław Frasyniuk, działacz Solidarności, więzień polityczny

Ewa Kulik-Bielińska, działaczka Solidarności, więźniarka polityczna

Barbara Labuda, działaczka Solidarności, więźniarka polityczna

Bogdan Lis, działacz Solidarności, więzień polityczny

Jan Lityński, działacz Solidarności, więzień polityczny

Adam Michnik, działacz Solidarności, Redaktor Naczelny „Gazety Wyborczej”, więzień polityczny

Grażyna Staniszewska, działaczka Solidarności, więźniarka polityczna

Ludwika Wujec, działaczka Solidarności

Henryk Wujec, działacz Solidarności, więzień polityczny

Znadniemna.pl za rp.pl

Lech Wałęsa, Bogdan Borusewicz, Zbigniew Bujak, Władysław Frasyniuk i wielu innych działaczy  "Solidarności" wystosowali "List do Przyjaciół Białorusinów". Publikujemy treść listu. [caption id="attachment_47343" align="alignnone" width="500"] Weronika Cepkało, Swiatłana Cichanouska i Maria Kolesnikowa na wiecu w Mińsku 30 lipca, fot.: spektr.by[/caption] List działaczy "Solidarności" do Białorusinów: Drodzy Przyjaciele, Drodzy

W dniach 31.07-21.08.2020 roku Fundacja „Pomoc Polakom na Wschodzie” prowadzi pierwszy tegoroczny nabór wniosków na projekty inwestycyjne w ramach konkursu dotacyjnego – Współpraca z Polonią i Polakami za Granicą 2021 „Infrastruktura Polonijna” realizowanego przez Ministerstwo Spraw Zagranicznych.

KLIKNIJ I DOWIEDZ SIĘ WIĘCEJ!

Znadniemna.pl za pol.org.pl

W dniach 31.07-21.08.2020 roku Fundacja „Pomoc Polakom na Wschodzie” prowadzi pierwszy tegoroczny nabór wniosków na projekty inwestycyjne w ramach konkursu dotacyjnego – Współpraca z Polonią i Polakami za Granicą 2021 „Infrastruktura Polonijna” realizowanego przez Ministerstwo Spraw Zagranicznych. KLIKNIJ I DOWIEDZ SIĘ WIĘCEJ! Znadniemna.pl za pol.org.pl

Ruszyła rekrutacja na szkolenia on-line dla dyrektorów szkół i prezesów organizacji polonijnych.

Fundacja Wolność i Demokracja zaprasza  dyrektorów szkół polonijnych i prezesów polskich organizacji oświatowych do udziału w szkoleniu  on-line pt. „W poszukiwaniu sensu – rola wartości w budowaniu dobrostanu w życiu zawodowym i prywatnym osób zarządzających” realizowanego w ramach projektu “ABC klasy polskiej. Program doskonalenia nauczycieli polonijnych.” współfinansowanego ze środków Ministerstwa Edukacji Narodowej.

Cel szkolenia: Zweryfikowanie własnych przekonań na temat efektywnego zarządzania w trudnych czasach. Nabycie i/lub pogłębienie umiejętności trafnej identyfikacji obszarów do rozwoju w ujęciu potrzeb jednostki, zarządzanego zespołu oraz zarządzanej organizacji (szkoły, stowarzyszenia itp.)

Czas trwania szkolenia: 3 spotkania on-line po 3 godziny dydaktyczne.

Szkolenie będzie realizowane za pośrednictwem platformy ZOOM.

Opis przebiegu szkolenia online – interaktywne szkolenie online przewiduje stały kontakt Trenerów w czasie rzeczywistym z każdym Uczestnikiem. Uczestnicy biorą udział w dyskusjach, wykonują szereg aktywności poddanych bieżącej analizie przez trenerów. Planowane metody pracy to: mini-wykłady, ćwiczenia, symulacje, dyskusje zogniskowane, praca samodzielna i praca zespołowa, w tym szereg aktywności wykonywanych w zespołach 2-3-4 osobowych prowadzonych w interaktywnych pokojach szkoleniowych.

Na zgłoszenie czekamy do 15.08.2020

Wypełnić formularz zgłoszeniowy można klikając poniższy link

Formularz zgłoszeniowy szkolenie dla dyrektorów i prezesów

Decyduje kolejność zgłoszeń.

Po zakończeniu rekrutacji uczestnik szkoleń uzyska informację na temat terminu szkoleń i harmonogramu prac.

Osoba do kontaktu: Julia Savelieva e -mail: [email protected]

Znadniemna.pl za wid.org.pl

Ruszyła rekrutacja na szkolenia on-line dla dyrektorów szkół i prezesów organizacji polonijnych. Fundacja Wolność i Demokracja zaprasza  dyrektorów szkół polonijnych i prezesów polskich organizacji oświatowych do udziału w szkoleniu  on-line pt. „W poszukiwaniu sensu – rola wartości w budowaniu dobrostanu w życiu zawodowym i prywatnym osób zarządzających” realizowanego w ramach projektu

Nasz autor Igor Stankiewicz, działacz Związku Polaków na Białorusi oraz inicjatyw, upamiętniających ofiary represji stalinowskich na Białorusi, przegrał w sądzie z Narodowym Archiwum Republiki Białorusi sprawę o dostęp do akt ofiar represji stalinowskich. W sądzie usłyszał, że akta nie są udostępniane, gdyż potomkowie ofiar dowiadują się z nich, że ich przodkowie byli Polakami i wykorzystują tę wiedzę do otrzymywania Karty Polaka.

Igor Stankiewicz, fot. Naviny.by

Na prośbę redakcji Igor Stankiewicz opisał swoje perypetie sądowe specjalnie dla naszych Czytelników:

Z powodu Karty Polaka Narodowe Archiwum Republiki Białorusi (NARB) zamknęło dostęp do bazy „Dane o bezpodstawnie represjonowanych obywatelach Białorusi”, która jest jedynym wiarygodnym źródłem informacji o mieszkańcach Sowieckiej Białorusi, represjonowanych w latach 1920-50. Dowiedziałem się o tym podczas procesu sądowego, który wytoczyłem NARB.

27 lipca Kolegium Sędziowskie Sądu Miejskiego w Mińsku, potwierdziło werdykt Sądu Rejonu Pierwomajskiego Mińska, który oddalił mój pozew przeciwko NARB, który składałem jako potomek represjonowanych, badacz represji stalinowskich w Orszy oraz  koordynator kampanii „Zabici, lecz nie zapomniani”. W swoim pozwie oskarżałem NATB o bezprawną odmowę udostępnienia danych z bazy archiwalnej o moich represjonowanych krewnych.

Akta archiwalne moich pradziadka i prababci rozstrzelanych w Orszy znajdują się w zbiorach Komendy KGB obwodu witebskiego. Żeby zapoznać się z nimi, musiałbym przedstawić dokumenty o moim pokrewieństwie z ofiarami stalinowskiej zbrodni. KGB często żąda dokumentów, których autentyczność jest potwierdzona przez notariusza. Przez długi okres czasu miałem trudności z gromadzeniem dokumentów, które potwierdzałyby cały „łańcuszek” mojego pokrewieństwa z pradziadkami. Uwzględniając to, że po naszych ziemiach przetoczyła się wojna, płonęły domy, archiwa, ludzie się przesiedlali, odtworzenie „łańcuszka” pokrewieństwa jest dosyć skomplikowane i kosztowne.

Narodowe Archiwum RB było jedynym oficjalnie dostępnym źródłem informacji, w którym jeszcze kilka lat temu można było zdobyć dane represjonowanych, nie okazując jakichś dodatkowych dokumentów. Po raz pierwszy otrzymałem takie dane bez żadnych problemów w 2014 roku. Zawierały one nazwiska, daty i miejsca urodzin, adres zamieszkania, daty aresztowania i zapadnięcia wyroku, data oraz miejsce egzekucji, data rehabilitacji, narodowość ofiary. W rubryczce narodowość mojej prababci Anny Chodewcewej (z domu Kamieńskiej) wpisane było „Polka”. W tamtej chwili był to dla mnie ogromny sukces na drodze poszukiwań  informacji o moich represjonowanych przodkach. Oprócz prababci i pradziadka na liście represjonowanych znajdowało się jeszcze około 30 moich krewnych, z których 12 zostało rozstrzelanych.

Przed zamknięciem dostępu do bazy represjonowanych Narodowe Archiwum RB udostępniało zainteresowanym takie informacje o ich przodkach

Pod koniec 2018 roku skierowałem  zapytanie w sprawie innych moich krewnych, ale jedyne, co otrzymałem z NARB, były zaszyfrowane numery zarchiwizowanych akt śledczych oraz rekomendacja, abym zwracał się po nie  do KGB – w miejsce, w którym materiały te są przechowywane. Moje próby wyjaśnienia powodu, dla którego zmienił się tryb pracy archiwum i procedura udostępniania danych nie powiodły się. Z odpowiedzi, które otrzymywałem  rodziło się podejrzenie, że jestem zwodzony, okłamywany i ma miejsce próba zmylenia mnie poprzez wykorzystywanie specjalistycznej terminologii archiwistów. Tym czasem  dostęp do samej  bazy represjonowanych, jak się domyślałem, został z nieznanych mi przyczyn zamknięty.

Po zamknięciu dostępu do bazy represjonowanych |Narodowe Archiwum RB zaczęło odsyłać zainteresowanych do KGB

Na przełomie roku 2019-2020 wraz z kilkoma potomkami skierowaliśmy zapytania do NARB o udostępnienie danych o represjonowanych, ale nie otrzymaliśmy zadawalającej nas informacji. Nasze najgorsze podejrzenia się nasiliły, kiedy archiwum ni z tego ni z owego oświadczyło, że nie posiada informacji o moim pradziadku, o którym przecież poinformowano mnie w 2014 roku. Z tym bulwersującym faktem poszedłem do sądu. Przegrałem w pierwszej instancji. 30 marca Sąd Rejonu Pierwomajskiego Mińska oddalił mój pozew, całkowicie przyjmując stanowisko skarżonej przeze mnie  instytucji państwowej. Sąd Miejski Mińska, jako instancja apelacyjna potwierdził werdykt sądu rejonowego.

„Decyzja instancji apelacyjnej świadczy o tym, że sądy wciąż stoją na straży linii ideologicznej naszego państwa i władzy, gloryfikującej metody totalitaryzmu i stalinizmu, kiedy represje stosowano wbrew prawu” – takie przekonanie wyraził w związku z powyższym reprezentujący mnie w sądzie obrońca praw człowieka z Białoruskiego Komitetu Helsińskiego Hary Pahaniajła. Według niego państwo nie chce ujawniać historii represji stalinowskich zwłaszcza teraz, kiedy surowe represji wobec obywateli stosuje reżim polityczny Aleksandra Łukaszenki.

Mimo przegranej udało nam się wyjaśnić rzeczywisty powód, który był przez struktury państwowe starannie ukrywany. Okazało się, że jeszcze 4 grudnia 2018 roku dyrekcja archiwum zatwierdziła regulamin korzystania z bazy „Dane o bezpodstawnie represjonowanych…” Na mocy tego dokumentu baza ma być wykorzystywana wyłącznie w celach służbowych i nie jest przeznaczona do sporządzania sprawozdań statystycznych, analiz, a nawet do badań historycznych. Dostęp do bazy mają jedynie niektórzy pracownicy NARB. Oznacza to, że cały ogrom danych, które ponad 20 lat gromadziło archiwum, okazał się niedostępny nawet dla historyków i badaczy. Ciekawe jest, że 19 grudnia 2018 roku pierwsza wicedyrektor Departamentu ds. Archiwów Ministerstwa Sprawiedliwości  O. W. Birukowa oświadczyła: „informujemy także, ze na Bazę danych nie nakładano klauzuli tajności, ani innych ograniczeń”. Po co Ministerstwo Sprawiedliwości oraz NARB ukrywały, że istnieje dokument, ograniczający dostęp do informacji o represjonowanych?

Baza „Dane o bezpodstawnie represjonowanych…” jest jedynym na Białorusi rejestrem państwowym, z którego każdy bez ograniczeń mógł otrzymać dane o każdym z represjonowanych i – co jest bardzo istotne – o każdym zrehabilitowanym bez potwierdzenia pokrewieństwa. Według danych Narodowego Archiwum RB, rejestr ten zawiera dane o 180951 represjonowanych. Pracownicy twierdzą, że niektóre dane się powtarzają. Nawet jeśli jest to prawda, to rejestr zawiera dwukrotnie, a nawet trzykrotnie więcej informacji, niż otwarte bazy rosyjskiego „Memoriału” albo białoruskiej „Kartoteki Stalina”, które zawierają dane o 60-80 tys. represjonowanych mieszkańców BSRR. W istocie samej jest to dokumentalny pomnik z imionami ofiar sowieckiego totalitaryzmu.

„Nie ukrywamy informacji” – twierdzi wicedyrektor NARB Helena Kusznowa.  Według niej, specyfika bazy polega na tym, że opiera się ona na dokumentach, przechowywanych w KGB i MSW. Narodowe Archiwum nie może zweryfikować pochodzących z tych źródeł danych, dlatego od 2018 roku radzi kierować zapytania do instytucji, które je przechowują. Kusznowa tłumaczy, że wówczas, kiedy archiwum udostępniało całokształt informacji, wielu potomków skarżyło się na liczne błędy, zawarte w aktach. „Rzeczywiście udostępnialiśmy informacje z tej bazy danych. Potem otrzymywaliśmy skargi od obywateli, że w dokumentach błędnie podany jest rok urodzin, błędnie wpisana jest narodowość” – tłumaczyła wicedyrektor Narodowego Archiwum.

Najistotniejsze jednak jak się okazało było to, że według pracowników archiwum baza danych była wykorzystywana nieprawidłowo. „Te bazę obywatele wykorzystywali do innych celów – Karta Polaka…  Krewni mówili nam: «Nie jest istotne, że nasz przodek był represjonowany, nie tej informacji szukamy. Potrzebujemy potwierdzenia tego, że był Polakiem». Zdarzało się też tak. Dlatego zajęliśmy się tą bazą. Z uwagi na to, że nie mieliśmy żadnego regulaminu korzystania z niej w 2017 roku zaplanowaliśmy, że w roku  2018 dyrekcja zatwierdzi taki regulamin ” – takie nieoczekiwane oświadczenie wygłosiła w sądzie Helena Kusznowa. Na reszcie intryga została ujawniona!

„To istotna okoliczność. Nie powoływaliśmy się na nią, gdyż o niej nie wiedzieliśmy, jednak okoliczność ta została ujawniona przez pracowników archiwum. Przyznali oni, że dane archiwalne są wykorzystywane przez obywateli Białorusi do otrzymania Karty Polaka. Wygląda więc na to, że przyczyna zamknięcia dostępu do bazy danych jest polityczna” – uważa Hary Pahaniajła.

Gazeta „Rzeczpospolita” informowała, że według stanu na  wrzesień 2019 roku, od 2008 roku, czyli od  momentu, kiedy zaczęto wydawać Kartę Polaka, otrzymało ją ponad 131 tysięcy obywateli  Białorusi. Każdego roku liczba chętnych do otrzymania tego dokumentu nie spada, wręcz rośnie.

„To bardzo niepokojący sygnał dla białoruskiej władzy. Oznacza bowiem, że nie wszystko podoba się na Białorusi jej mieszkańcom. Ludzie sięgają nawet po tak nikłe możliwości, byleby wyjechać z ojczystego kraju i poszukać szczęścia w innym. Zamiast tego, żeby przemienić Białoruś w krainę do życia i zatrzymać strumień migracji, władze starają się takim marnym sposobem ukryć dokumenty archiwalne, schować historię, możliwość poznania prawdy, byleby pozbawić ludzi możliwości wyjazdu z tego kraju. Istnieje jednak wiele innych sposobów, żeby wyemigrować za granicę” – oświadczył obrońca praw człowieka.

Zwalczanie przez władze Białorusi polskiej Ustawy „O Karcie Polaka” nie jest nowością. Białoruski dyktator niejednokrotnie wypowiadał się na ten temat. W 2008 roku mówił: – Nasi wrogowie, niejednokrotnie próbowali wtrącać się w nasze wewnętrzne sprawy, rozgrywając kartę narodowościową, sztucznie rozdmuchując  polską, czy żydowską kwestie. Najnowszy przykład – uchwalenie przez Sejm Polski Ustawy „O Karcie Polaka”. Można przytaczać też inne negatywne wypowiedzi białoruskiej głowy państwa o Karcie Polaka.

W 2011 roku Sąd Konstytucyjny Białorusi uznał szereg paragrafów polskiej Ustawy „O Karcie Polaka” za nieodpowiadające zasadom i normom prawa międzynarodowego. A rok później na Białorusi znowelizowano Ustawę „O służbie państwowej”, która zabroniła białoruskim urzędnikom korzystania z Karty Polaka. Mińsk spróbował zwalczyć polskie prawo i nawet oświadczył, że wprowadzi Kartę Białorusina. Idea umarła jednak w zalążku.

Werdykt sądu, potwierdzający prawomocność zamknięcia dostępu do archiwalnych informacji o osobach represjonowanych w BSRR, będę wraz z obrońcami praw człowieka i innymi zainteresowanymi skarżył do wyższych instancji sądowych, a jeśli będzie trzeba – także na szczeblu międzynarodowym. Stronniczość białoruskiego sądownictwa i jawne upolitycznienie tematu raczej pozbawia nas szans na odniesienie sukcesu. Będziemy jednak kontynuować walkę o to, żeby przywrócić pamięć o ludziach, zniszczonych przez komunistyczny reżim.

Igor Stankiewicz specjalnie dla Znadniemna.pl

Nasz autor Igor Stankiewicz, działacz Związku Polaków na Białorusi oraz inicjatyw, upamiętniających ofiary represji stalinowskich na Białorusi, przegrał w sądzie z Narodowym Archiwum Republiki Białorusi sprawę o dostęp do akt ofiar represji stalinowskich. W sądzie usłyszał, że akta nie są udostępniane, gdyż potomkowie ofiar dowiadują

Dzisiaj zapraszamy Państwa do poznania sylwetki kolejnego Kresowianina z rodziny Achramowiczów – funkcjonariusza Policji Państwowej w okresie międzywojennym i żołnierza Żandarmerii Wojskowej w Armii Andersa Jana Achramowicza.

Jan Achramowicz, jako posterunkowy Policji Państwowej II RP w Wilejce

Jana Achramowicza, podobnie jak bohatera z poprzedniego odcinka Bronisława Achramowicza – młodszego brata naszego dzisiejszego bohatera, zgłosił do akcji „Dziadek w polskim mundurze” nasz czytelnik z Warszawy, wnuk stryjeczny Jana  i Bronisława Achramowiczów – Krzysztof Grygatowicz.

JAN ACHRAMOWICZ urodził się w 1901 roku w Czerniętach (w II RP wieś w powiecie wilejskim województwa wileńskiego, obecnie – chutor w rejonie smorgońskim obwodu grodzieńskiego Republiki Białoruś) w rodzinie Emilii z domu Morozow i Jana Achramowiczów, którzy zmarli, osieracając czworo dzieci, przed wybuchem I wojny światowej. Wraz z rodzeństwem i opiekującą się sierotami rodziną ciotki Janek został ewakuowany do Petersburga z przyfrontowego terenu, który przebiegał w okolicach Czernięt.

W Petersburgu zastało Jana odzyskanie przez Polskę Niepodległości. Jako młody 18-letni mężczyzna Jan Achramowicz postanowił poświęcić życie służbie Ojczyźnie i w okresie wojny polsko-bolszewickiej zgłosił się na ochotnika. Prowadzący rekrutację oficerowie dostrzegli w młodym mężczyźnie cechy, kwalifikujące go do zawodowej służby mundurowej, lecz nie w wojsku, ale w policji. Młody rekrut został więc skierowany na kurs Policji Państwowej do Włocławka. Po powrocie rodzeństwa Jana z Petersburga do rodzinnych Czernięt nasz bohater postanowił przenieść się bliżej domu i kwalifikacje policjanta zdobywał ostatecznie na Kursie Posterunkowych przy Komendzie Policji Państwowej powiatu wilejskiego. Tutaj też, wraz ze starszym bratem Józefem, który także został policjantem, w roku 1921 podjął służbę jako posterunkowy w Komendzie Policji Państwowej w Wilejce.

Jan Achramowicz jako kadet kursu Policji Państwowej we Włocławku. Lata 1919-1920

Komenda Policji Państwowej powiatu wilejskiego

Posterunek Policji Państwowej w Wilejce. Po lewej stoją bracia Jan i Józef Achramowicze

Pogrzeb policjanta w Wilejce – 1938 rok. Jan Achramowicz stoi twarzą do kamery z czapką w ręku

W latach 30. minionego stulecia Jan Achramowicz się ożenił, a na kilka lat przed wybuchem II wojny światowej zamieszkał z żoną i dziećmi w Smorgoniach.

Jan Achramowicz z żoną i dziećmi. Smorgonie – 1939 rok

Po wybuchu II wojny światowej i agresji ZSRRS na Polskę 17 września 1939 roku, funkcjonariusze Policji Państwowej zostali zmobilizowani do służby w Wojsku Polskim i posterunek, w którym pełnił służbę nasz bohater, został ewakuowany do garnizonu wileńskiego.

Po opanowaniu Wilna przez wojska sowieckie część obrońców wycofała się w kierunku granicy litewskiej. Jan Achramowicz został internowany na Litwie, gdzie przebywał aż do jej zajęcia przez Sowietów w czerwcu 1940 roku.

Okres internowania uratował naszego bohatera przez śmiercią, którą poniósłby jako polski policjant w Katyniu, gdyby wcześniej trafił do sowieckiej niewoli. Do owianego mroczną sławą zbrodni katyńskiej obozu dla polskich jeńców w Kozielsku Jan Achramowicz trafił w czerwcu 1940 roku. Tutaj przebywał do podpisania umowy Sikorski-Majski w 1941 roku. Po ogłoszeniu rekrutacji do formowanej przez generała Władysława Andersa Armii Polskiej Jan Achramowicz zaciągnął się do tej formacji zbrojnej. Jako były policjant otrzymał przydział do Żandarmerii Wojskowej.

Nasz dzisiejszy bohater jest pierwszym żołnierzem Żandarmerii Wojskowej w Armii Andersa opisywanym w ramach akcji „Dziadek w polskim mundurze”. Dlatego proponujemy Państwu zapoznać się z fragmentem opracowania opublikowanego na stronie Komendy Głównej Żandarmerii Wojskowej Wojska Polskiego, poświęconego Żandarmerii Wojskowej w Armii Andersa i II Korpusie Polskim:

„Żandarmerię Wojskową tworzono również w Związku Radzieckim przy armii gen. Władysława Andersa. Nie od razu jednak. Nadesłane przez władze sowieckie wytyczne, według których miała tworzyć się polska armia, nie uwzględniały tego typu formacji. Niemniej jednak konieczność utrzymania dyscypliny w szeregach wojska wymusiła stworzenie żandarmerii. Powoływali ją dowódcy dywizji, mając ustną zgodę dowódcy armii. We wrześniu 1941 r. powstał pierwszy pododdział żandarmerii – kompania bezpieczeństwa, którą powołano do zadań służby ochronnej i wartowniczej. W jej składzie, obok żandarmów, znaleźli się też byli funkcjonariusze Policji Państwowej i Straży Granicznej. W tym czasie szef sztabu już wydał zarządzenie o utworzeniu w armii żandarmerii tymczasowej nazwanej Wojskową Policją Polową (WPP). Przy dywizjach piechoty powstawały plutony WPP podlegające szefom sztabów dywizji bądź szefowi sztabu armii. Żołnierze Wojskowej Policji Polowej pełnili służbę po 12 –  14 godzin, początkowo bez uzbrojenia, w cywilnych ubraniach, a niekiedy mundurach wojskowych z kampanii wrześniowej. Brak żywności i odzieży to tylko nieliczne problemy z jakimi żandarmeria zetknęła się na terenie ZSRR. Pracy nie ułatwiały liczne przestępstwa popełniane nie tylko przez żołnierzy polskich ale też ludność cywilną, która masowo przybywała do miejsc tworzenia jednostek Polskich Sił Zbrojnych.

Po ewakuacji armii Andersa na Bliski Wschód nastąpił stopniowy rozwój żandarmerii, a szczególny nacisk położono na szkolenia, których, z uwagi na trudne warunki zabrakło w Związku Radzieckim. Tym bardziej że wcześniej, w lutym 1941 roku, w polskich siłach zbrojnych na Zachodzie nowy szef tamtejszej żandarmerii, mjr Ignacy Skoczeń, rozpoczął podobne szkolenie służb porządkowych, m. in. na wzór angielski wprowadził ćwiczenia z regulacji ruchu. Dla żandarmerii, stacjonującej w tym czasie m.in. przy Samodzielnej Brygadzie Strzelców Karpackich, taka wiedza okazała się przydatna podczas walk o Tobruk. Oprócz zadań regulaminowych żandarmi wówczas wykorzystywani byli jako łącznicy oddziałów rozproszonych na pustyni. Ponadto patrolowali przedpola, pilotowali kolumny.

Po utworzeniu we wrześniu 1942 roku Armii Polskiej na Wschodzie – w składzie jednostek ewakuowanych z Rosji i dotychczasowych, m.in. II Korpusu Strzelców – jej dowódca, gen. Władysław Anders, przeorganizował żandarmerię i ustalił jej nowy zakres kompetencji. Stan formacji wynosił wówczas 38 oficerów oraz 628 podoficerów i szeregowych. Żandarmeria miała stać się symbolem bezpieczeństwa i porządku na froncie, a poza jego linią powstrzymywać żołnierzy od popełniania przestępstw, wykroczeń i przewinień niezgodnych z zasadami dyscypliny oraz prawa wojennego.

W 1944 roku 3 karpacki szwadron żandarmerii uczestniczył w bitwie pod Monte Casino, w czasie której regulował ruchem kolumn wojskowych oraz kontrolował ruch pojazdów cywilnych. Miernikiem dobrze spełnionego obowiązku podczas kampanii włoskiej były odznaczenia bojowe żołnierzy żandarmerii, w tym nadane cztery krzyże Virtuti Militari.

W 1946 roku rząd brytyjski przejął na siebie przeprowadzenie demobilizacji Polskich Sił Zbrojnych, tworząc Polski Korpus Przysposobienia i Rozmieszczenia. Utrzymano w nim formacje żandarmerii, które miały pomóc w zapewnieniu ładu, porządku i dyscypliny wśród demobilizowanych żołnierzy. Do PKPiR zapisało się 68 oficerów oraz 700 podoficerów i szeregowych żandarmerii II Korpusu. W marcu 1949 roku rozwiązano PKPiR. Był to tym samym koniec żandarmerii wojskowej II Rzeczypospolitej.”

Wraz z II Korpusem żołnierz Żandarmerii Wojskowej Jan Achramowicz przebył cały szlak Armii Andersa.

Bracia Jan i Bronisław Achramowicze, jako żołnierze Armii Andersa we Włoszech – luty-marzec 1944 roku

Włochy, luty-marzec 1944 roku. Bracia Achramowicze Jan i Bronisław

Po zakończeniu wojny i demobilizacji nasz bohater początkowo przebywał w Anglii, a następnie wyemigrował do Stanów Zjednoczonych.

Do Polski powrócił dopiero w latach siedemdziesiątych minionego stulecia, gdy ówczesne władze komunistyczne nie dokonywały już znaczących represji w stosunku do byłych żołnierzy Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie.

Zmarł posterunkowy Policji Państwowej II RP i żołnierz Żandarmerii Wojskowej w Armii Andersa w 1980 roku w Aleksandrowie Kujawskim.

Cześć Jego Pamięci!

Znadniemna.pl na podstawie opracowania Krzysztofa Grygatowicza z Warszawy, wnuka stryjecznego bohatera

Dzisiaj zapraszamy Państwa do poznania sylwetki kolejnego Kresowianina z rodziny Achramowiczów – funkcjonariusza Policji Państwowej w okresie międzywojennym i żołnierza Żandarmerii Wojskowej w Armii Andersa Jana Achramowicza. [caption id="attachment_47313" align="alignnone" width="500"] Jan Achramowicz, jako posterunkowy Policji Państwowej II RP w Wilejce[/caption] Jana Achramowicza, podobnie jak bohatera z

Skip to content