HomeStandard Blog Whole Post (Page 214)

Czy można nauczyć literatury polskiej kogoś, kto dopiero zaczyna się uczyć języka polskiego? Jak zrobić tak, żeby uczeń przy tym się nie nudził? Czy można uczyć tak, żeby każdy uczeń brał udział w lekcji? Jak aktywizować i motywować młodzież? Czy da się przeczytać nowelę Bolesława Prusa i zrozumieć jego specyficzny język literacki, a nowelę zapamiętać na całe życie?

Odpowiedzi na te i inne pytania można było otrzymać 1 grudnia w siedzibie ZPB w Mińsku podczas spotkania nauczycieli języka polskiego.

Spotkanie pedagogów, na które przybyło ponad 30 nauczycieli z Mińska, Borysowa, Mołodeczna, Wołożyna, Rakowa, Mozyrza, Dzierżyńska i Stołpców stało się podsumowaniem II edycji projektu pt. „Urodziny Biało-Czerwonej”, który na Białorusi był realizowany przez Związek Polaków na Białorusi przy wsparciu Ośrodka Doskonalenia Nauczycieli Stowarzyszenia „Wspólnota Polska”.

W ramach II edycji projektu, realizowanej w latach 2018-2019 na całym świecie, odbywały się koncerty patriotyczne, gry miejskie, konkursy plastyczne, wystawy, festiwale dla dzieci i ich rodziców, uroczystości dla lokalnych społeczności, spektakle teatralne, a także „Dyktando Niepodległościowe”. Ogółem w projekcie wzięły udział 23 szkoły polonijne i sześć organizacji parasolowych, pod których auspicjami działa 57 szkół, uczących języka polskiego. Razem projektem zostały objęte 80 placówek oświatowych i około 7 tysięcy uczniów z 13 krajów: USA, Kanady, Australii, Wielkiej Brytanii, Hiszpanii, Włoch, Irlandii, Holandii, Norwegii, Białorusi, Francji, Litwy, Czech i Węgier.

W Mińsku projekt „Urodziny Biało-Czerwonej” startował rok temu, w październiku, a w pierwszym dniu grudnia 2019 roku w mińskiej siedzibie ZPB odbyła się lekcja pokazowa dla młodzieży z Polskiej Szkoły Społecznej przy ZPB w Mińsku i z ośrodków nauczania języka polskiego w Stołpcach i Mozyrzu. Oprócz lekcji, odbyły się także warsztaty metodyczne dla nauczycieli z mińskiego okręgu konsularnego, które poprowadziły prezes Oddziału ZPB w Stołpcach Jana Kłakiewicz, Julia Połujan z Mozyrza oraz doradca metodyczny działających przy ZPB polskich szkół społecznych Julia Szmigiro-Hancewicz ze Słonimia.

Podobne do mińskiej lekcje dla młodzieży szkolnej odbyły się wcześniej w Stołpcach, Mozyrzu i Baranowiczach. W ramach lekcji stołecznej podzielona na grupy młodzież interpretowała nowele Bolesława Prusa: „Kamizelka”, „Sukienka balowa” i „Katarynka”. Ta ostatnia była niedawno czytana w Mińsku w ramach „Narodowego Czytania 2019”.

W ramach warsztatów dla nauczycieli pedagodzy mieli okazję do zdobycia praktycznego doświadczenia w zakresie wykorzystywania nowoczesnych metod nauczania literatury polskiej.

Podsumowała spotkanie obecna na nim prezes ZPB Andżelika Borys. W swoim wystąpieniu polska działaczka podkreśliła, że nauki nigdy nie jest za dużo, a organizowanie przez Związek Polaków lekcji pokazowych i warsztatów siłami własnych doradców metodycznych jest niezwykle ważne. Mówiąc to Andżelika Borys podziękowała prowadzącym warsztaty koleżankom za pracę, entuzjazm i wysiłek, włożony w sprawę doskonalenia metod nauczania polskiego języka i literatury. Przedstawiciel każdego z reprezentowanych na warsztatach ośrodków nauczania otrzymał od prezes ZPB gry edukacyjne dla uczniów oraz zaproszenie na warsztaty metodyczne i spotkanie opłatkowe dla nauczycieli, które odbędą się w dniach 21-22 grudnia w Grodnie.

Jana Kłakiewicz, prezes Oddziału ZPB w Stołpcach

Julia Szmigiro-Hancewicz ze Słonimia, doradca metodyczny działających przy ZPB polskich szkół społecznych

 

Julia Połujan z Mozyrza

Każda grupa uczniów powinna była wymyślić i przedstawić okładkę dla jednej z nowel Bolesława Prusa. Tu jest „Sukienka balowa”

Julia Szmigiro-Hancewicz, doradca metodyczny Polskich Szkół Społecznych przy ZPB podczas prowadzenia warsztatów

Plakat swojej grupy nauczycieli podczas warsztatów przedstawia nauczycielka PSS przy ZPB w Mińsku Aleksandra Prokopczyk

Podczas warsztatów nauczyciele zostali aktorami teatru lalek

Praca w grupach

Przemawia prezes Związku Polaków na Białorusi Andżelika Borys

Kierownik Wydziału Konsularnego Ambasady RP w Mińsku Piotr Apostolidis

Jakie urodziny bez tortu!

Sto lat dla Niepodległej

Paulina Juckiewicz z Mińska

Czy można nauczyć literatury polskiej kogoś, kto dopiero zaczyna się uczyć języka polskiego? Jak zrobić tak, żeby uczeń przy tym się nie nudził? Czy można uczyć tak, żeby każdy uczeń brał udział w lekcji? Jak aktywizować i motywować młodzież? Czy da się przeczytać nowelę Bolesława

Przez dwa dni 30 listopada i 1 grudnia uczniowie starszych klas z polskich szkół społecznych, działających przy Związku Polaków na Białorusi z Grodna, Lidy, Brześcia, Baranowicz i innych miejscowości, szkolili się z języka polskiego i polskiej literatury, przed kolejną 50. edycją Olimpiady Literatury i Języka Polskiego.

Na szkolenia przedolimpijskie przybyło do Grodna blisko 70-ciu najlepszych uczniów z różnych ośrodków edukacyjnych na Białorusi. Odbyli oni zajęcia, poprowadzone przez doświadczone polonistki: Annę Kietlińską, prezes Podlaskiego Oddziału Stowarzyszenia „Wspólnota Polska”, prof. Annę Kieżuń, literaturoznawcę z Uniwersytetu w Białymstoku oraz przez Marię Wolańską, polonistkę z Liceum nr 6 w Białymstoku.

Olimpiada Literatury i Języka Polskiego jest olimpiadą szkolną, sprawdzającą wiedzę uczniów z zakresu literatury i języka polskiego i składa się z trzech etapów:

I – etap szkolny;

II – etap rejonowy;

III – finał.

W Grodnie odbyły się szkolenia, uświadamiające uczniom ich poziom wiedzy polonistycznej i szanse na zdobycie premiowanych miejsc na każdym z etapów Olimpiady.

Trzystopniowa Olimpiada Literatury i Języka Polskiego przeznaczona jest dla uczniów szkół średnich. W Polsce prowadzona jest bez przerwy od 1970 roku. Została utworzona przy Instytucie Badań Literackich PAN z inicjatywy ówczesnych władz oświatowych oraz przedstawicieli Instytutu.

Znadniemna.pl

Przez dwa dni 30 listopada i 1 grudnia uczniowie starszych klas z polskich szkół społecznych, działających przy Związku Polaków na Białorusi z Grodna, Lidy, Brześcia, Baranowicz i innych miejscowości, szkolili się z języka polskiego i polskiej literatury, przed kolejną 50. edycją Olimpiady Literatury i Języka

Zabawy „andrzejkowe” połączone z wróżbami, konkursami i degustacją cukierniczych pyszności, a także lekcje z tradycji „andrzejkowych” – na różne sposoby obchodzono imieniny Andrzeja, będące ostatnią okazją, żeby wesoło się pobawić przed adwentem.

Członkowie Oddziału Związku Polaków na Białorusi w Grodnie w tym roku przyjęli zaproszenie na imprezę andrzejkową od rodaków z Lidy. Podczas zabawy nie zabrakło wróżb, konkursów, tańców i częstowania się smakołykami, bo w Lidzie ogłoszono konkurs na najlepszy tort andrzejkowy, co jest, chyba, nową tradycją w obchodach imienin Andrzeja!

Huczną imprezą obchodzili imieniny św. Andrzeja, którego imię jest jednym z najpopularniejszych imion w świecie, w Domu Polskim w Baranowiczach. Tutaj także nie zabrakło tańców konkursów i śpiewu.

Wracając do Grodna, należy przypomnieć, że zabawy andrzejkowe, związane z wróżbami, wyznaczającymi przyszłego wybrańca, nie są obce uczniom starszych klas Polskiej Szkoły Społecznej im. Króla Stefana Batorego przy ZPB w Grodnie. Seniorzy z działającego przy ZPB Uniwersytetu Trzeciego Wieku także wróżyli, oczekując znaków, wskazujących na ich wybrańców losu.

Zawsze aktywny Oddział ZPB w Mińsku nie mógł przepuścić takiej okazji, jak „andrzejki”, aby nie zorganizować własne obchody. Tutaj znaną od wieków tradycję potraktowano także edukacyjnie. O tradycji „andrzejkowej” z wykorzystaniem czarodziejskiego kapelusza, opowiedzieli swoim uczniom nauczyciele Polskiej Szkoły Społecznej przy ZPB w Mińsku.

Tradycję wróżb andrzejkowych poznawali na lekcjach i uczniowie Polskiej Szkoły Społecznej przy ZPB w Wołkowysku.

Znadniemna.pl

 

 

Zabawy „andrzejkowe” połączone z wróżbami, konkursami i degustacją cukierniczych pyszności, a także lekcje z tradycji „andrzejkowych” – na różne sposoby obchodzono imieniny Andrzeja, będące ostatnią okazją, żeby wesoło się pobawić przed adwentem. Członkowie Oddziału Związku Polaków na Białorusi w Grodnie w tym roku przyjęli zaproszenie na

Prawie dwanaście tysięcy złotych – o pięć tysięcy więcej, niż rok temu – udało się uzbierać w tegorocznej edycji akcji „Podaruj gwiazdkę polskim dzieciom na Białorusi”!

Prezes ZPB Andżelika Borys i dziennikarz Radia Białystok Grzegorz Pilat w pierwszym dniu aukcji obrazów grodzieńskich malarzy, fot.: Monika Kalicka

Inicjatywa, polegająca na licytacji obrazów malarzy, zrzeszonych w działającym przy Związku Polaków na Białorusi Towarzystwie Plastyków Polskich, jest wspierana przez Podlaski Oddział Stowarzyszenia „Wspólnota Polska” i Radio Białystok, na którego antenie w ciągu tego tygodnia były licytowane obrazy polskich malarzy z Grodna.

„Dzięki hojności naszych Słuchaczy zebraliśmy blisko 12 tysięcy złotych na prezenty dla dzieci, które uczą się języka polskiego za naszą wschodnią granicą” – czytamy na witrynie Radia Białystok. Rozgłośnia podaje, że wspólna inicjatywa Związku Polaków na Białorusi, Podlaskiego Oddziału Stowarzyszenia „Wspólnota Polska” i Radia Białystok sprawiła, iż podczas aukcji obrazów malarzy grodzieńskich udało się zgromadzić w sumie 11 950 złotych, które zostaną wydane na zakup gwiazdkowych prezentów dla polskich dzieci na Białorusi.

– Satysfakcja jest ogromna – podkreśliła na antenie Radia Białystok prezes Podlaskiego Oddziału Stowarzyszenia „Wspólnota Polska” Anna Kietlińska, dodając, że w ubiegłym roku za uzyskane w ramach podobnej akcji blisko 7 tysięcy złotych „Wspólnota Polska” zrobiła tysiąc paczek. – Teraz udało nam się zebrać kilka tysięcy więcej – dodała.

– Słuchacze nie zawiedli, bo ujęła ich idea akcji – przekonywał dyrektor programowy Radia Białystok Mirosław Bielawski, nie kryjący zadowolenia z powodu udanej inicjatywy, która staje się przedgwiazdkową tradycją, inicjowaną na antenie białostockiej rozgłośni.

Podczas tegorocznych aukcji najdrożej – za 3 tysiące złotych – dziennikarze Radia Białystok, wspierani przez prezes ZPB Andżelikę Borys oraz prezes Podlaskiego Oddziału Stowarzyszenia „Wspólnota Polska” Annę Kietlińską, sprzedali pracę Walerego Stratowicza „Michał Anioł”. Kupił ją proboszcz parafii w Osowcu ks. Krzysztof Szakiel.

Ks. Krzysztof Szakiel z wylicytowanym przez niego za 3 tysiące złotych obrazem Walerego Stratowicza „Michał Anioł”, fot.: Monika Kalicka

Od poniedziałku do piątku codziennie na antenie Radia Białystok licytowano dwa obrazy malarzy grodzieńskich. W piątek (29.11) – czyli w ostatnim dniu akcji – sprzedano obraz „Martwa natura z lustrem” Żanny Stebnowskiej i „Pejzaż z kościołem” Walentyny Brysacz.

Prezes Podlaskiego Oddziału Stowarzyszenia „Wspólnota Polska” Anna Kietlińska i dziennikarz Radia Białystok Wojciech Kujałowicz w ostatnim dniu aukcji obrazów grodzieńskich malarzy, fot.: Monika Kalicka

Obraz „Martwa natura z lustrem” Żanny Stebnowskiej za 1100 zł kupił słuchacz Radia Białystok pan Krzysztof.

„Pejzaż z kościołem” Walentyny Brysacz za 800 zł wylicytował z kolei pan Andrzej.

 Znadniemna.pl na podstawie Radio.bialystok.pl

Prawie dwanaście tysięcy złotych – o pięć tysięcy więcej, niż rok temu – udało się uzbierać w tegorocznej edycji akcji „Podaruj gwiazdkę polskim dzieciom na Białorusi”! [caption id="attachment_43271" align="alignnone" width="480"] Prezes ZPB Andżelika Borys i dziennikarz Radia Białystok Grzegorz Pilat w pierwszym dniu aukcji obrazów grodzieńskich

29 listopada mieszkańcy Grodna znów wspominają smutne wydarzenie z historii. Najstarsi – byli jego świadkami. 58 lat temu wysadzono w powietrze najstarszy kościół w mieście i jeden z najstarszych na terenie b. Wielkiego Księstwa Litewskiego.

Rok 1960-1961. Fara Witoldowa jeszcze góruje nad Grodnem

Usytuowany w sercu miasta kościół pod wezwaniem Najświętszej Maryi Panny służył wiernym ponad 500 lat. Na stopniach przed jego zamkniętymi drzwiami modlił się niegdyś św. Kazimierz. Potem, już za rosyjskich rządów, farę postanowiono przerobić na sobór prawosławny. W latach 20. wrócił do katolików. Wtedy gotycki kościół stał się nieodłącznym symbolem Grodna – europejskiego miasta o zachodniej architekturze. Do 1961 roku.

Do tego kościoła chodziliśmy jeszcze przed wojną, ojciec nawet tam śpiewał – opowiada Zofia Zakrzewska (rocznik 1936). – Podczas wojny Niemcy mieli tam magazyny, kościół był zamknięty. Po wojnie już Sowieci mieli tam magazyny. Nie chodziliśmy tam już. Pamiętam, jak przed wybuchem cały dzień wokół kościoła kręciła się milicja, żołnierze – wszyscy. Blisko nikogo nie puszczali. W fundamencie zrobili dziury i coś wsadzili… Pewnie dynamit!

Zdjęcie na tle Fary z rodzinnego albumu Zofii Zakrzewskiej. Zdj. Wasil Małczanau/belsat.eu

Jak wspomina pani Zofia, przygotowania trwały kilka dni, a kierowała nimi kobieta-inżynier z Leningradu. Budynki znajdujące się obok, na rogu ul. Sowieckiej, wzmocniono drewnianymi konstrukcjami. Na wypadek, gdyby wskutek eksplozji fara przewróciła się na bok. Nasza rozmówczyni przypomina sobie też, że wybuch nastąpił wieczorem, a nie w nocy – jak przyjęto pisać.

– Jak wybuch był, to tylko kurz poszedł! A kościół osiadł do dołu. Nie przewrócił się w żadną stronę, ale tylko trochę się podniósł i osiadł. Ile tam pyłu było… I unosił się ten pył przez długi czas. Oczywiście, że ludzie byli przeciwko, ale przecież nikt niczego nie tłumaczył. Każdy bał się nawet kilku słów powiedzieć, nawet parę z ust puścić. Bo byli Sowieci: oni nas gnębili i wywozili na Sybir. Robili, co chcieli. Naprawdę tak było…

Zofia Zakrzewska. Zdj. Wasil Małczanau/belsat.eu

Dzisiejszy kościół farny pw. św. Franciszka Ksawerego, który stoi teraz na placu Sowieckim, znajdował się dokładnie naprzeciwko wysadzonej Fary Witoldowej. Wówczas też był zamknięty i też groziło mu wyburzenie. Wierni bardzo się tego bali – zwłaszcza po wysadzeniu fary.

– Nocami chodziliśmy pilnować, nocowaliśmy tam. Kładliśmy się krzyżem, żeby nie zabrano i tego kościoła. Było wiele strachu… Kościół był nieczynny, ludzie sami odprawiali tam nabożeństwa i czytali psalmy. Sami zbierali pieniądze, żeby zapłacić podatek państwu. Ksiądz przychodził tam tylko na Wielkanoc i Boże Narodzenie. Ciężko było, ale przeżyliśmy to wszystko.

Dziś na miejscu fary stoi obelisk upamiętniający zniszczenie świątyni. Zdj. Wasil Małczanau/belsat.eu

Na szczęście, nie całe wyposażenie fary uległo zniszczeniu. Jeszcze w 1942 roku, podczas okupacji niemieckiej, wiernym udało się przenieść organy z fary do kościoła naprzeciwko. Brzmi on tam do dziś. Udało się też ocalić część figur, kielichów i obrazów. A krzyż z fary jest przechowywany w kościele w Szczuczynie.

Ruiny fary wkrótce po wysadzeniu jej w powietrze

Ale gdzie podziały się tony czerwonej, gotyckiej cegły ze zrujnowanej świątyni? Po odpowiedź pojechaliśmy do byłej wsi Kulbaki, która dziś leży w granicach miasta. Radzieccy budowniczowie zwozili gruz właśnie tutaj.

– Wysadzili, a potem zaczęli wywozić – opowiada mieszkanka byłej wsi Elwira Tituk. – Wywozili wielkimi samochodami, przeważnie nocą. Czasem duże fragmenty murów, nawet nie rozbite na poszczególne cegły. A tu zbudowali drogę pośrodku pola. Kruszyli, rozsypali, a z góry posypali piaskiem.

„Czerwona droga” w Kulbakach zbudowana z cegieł z Fary Witoldowej. Zdj. Wasil Małczanau/belsat.eu

Gruntowa droga pośród pola, którą pokazała nam pani Elwira, rzeczywiście ma jaskrawy, czerwony kolor. Piasek w ciągu wielu lat został rozjeżdżony i dlatego pojawiła się ta barwa – od cegieł z Fary Witoldowej. A na poboczach każdy może wciąż znaleźć autentyczne fragmenty najstarszego kościoła w Grodnie i jednej z najstarszych świątyń katolickich w byłym Wielkim Księstwie Litewskim.

Znadniemna.pl za Aleś Kirkiewicz, zdj. Wasil Małczanau/belsat.eu

29 listopada mieszkańcy Grodna znów wspominają smutne wydarzenie z historii. Najstarsi – byli jego świadkami. 58 lat temu wysadzono w powietrze najstarszy kościół w mieście i jeden z najstarszych na terenie b. Wielkiego Księstwa Litewskiego. [caption id="attachment_43262" align="alignnone" width="480"] Rok 1960-1961. Fara Witoldowa jeszcze góruje nad

Umiłowanie ojczyzny, poświęcenie, patriotyzm i służba, to drogowskazy wyznaczone przez żołnierzy z 20-lecia międzywojennego, które wciąż w Wojsku Polskim obowiązują – mówił szef Ministerstwa Obrony Narodowej RP Mariusz Błaszczak na uroczystości przekazania do Muzeum Wojska Polskiego sztandaru 4. Pułku Ułanów Zaniemeńskich.

Dzisiaj w Pałacu Prezydenckim odbyła się uroczystość przekazania do muzeum Wojska Polskiego odnalezionego po 80 latach sztandaru wojskowego 4. Pułku Ułanów Zaniemeńskich.

Szef MON Mariusz Błaszczak wyraził satysfakcję, że prezydent RP Andrzej Duda osobiście patronuje przekazaniu sztandaru, jak również, że w uroczystości biorą udział żołnierze 9. Warmińskiego Pułku Rozpoznawczego im. płk Zygmunta Szendzielarza ps. Łupaszka, a więc – jak zaznaczył szef MON – ci żołnierze, którzy dziś kontynuują tradycję żołnierzy 4. Pułku Ułanów Zaniemeńskich.

„Żołnierze 4. Pułku wyróżnili się męstwem zarówno w wojnie z bolszewikami, w wojnie o ukształtowanie granic II Rzeczpospolitej, jak i później w wojnie obronnej 1939 roku. To nie przypadek, że wśród żołnierzy 4. Pułku znalazł się dzisiejszy patron 9. Pułku, a więc jest ta łączność związana z wykonywaniem służby wojskowej przez żołnierzy II RP i żołnierzy dzisiejszego Wojska Polskiego” – powiedział Błaszczak.

Jak mówił, „umiłowanie ojczyzny, poświęcenie, patriotyzm i służba, to są te drogowskazy, które zostały wyznaczone przez żołnierzy z dwudziestolecia międzywojennego i które wciąż w Wojsku Polskim obowiązują” – powiedział szef resortu obrony narodowej.

Wcześniej Lilia Luboniewicz z Fundacji Wolność i Demokracja i p.o. dyrektora Muzeum Wojska Polskiego Paweł Żurkowski podpisali dokumenty dotyczące przekazania sztandaru do muzeum.

Znadniemna.pl za PAP

Umiłowanie ojczyzny, poświęcenie, patriotyzm i służba, to drogowskazy wyznaczone przez żołnierzy z 20-lecia międzywojennego, które wciąż w Wojsku Polskim obowiązują - mówił szef Ministerstwa Obrony Narodowej RP Mariusz Błaszczak na uroczystości przekazania do Muzeum Wojska Polskiego sztandaru 4. Pułku Ułanów Zaniemeńskich. Dzisiaj w Pałacu Prezydenckim odbyła

W Senacie RP 26 listopada odbył się VI Zjazd Federacji Mediów Polskich na Wschodzie, w którym wzięli udział przedstawiciele środowiska dziennikarskiego na Kresach Wschodnich. Delegaci Zjazdu wybrali nowe kierownictwo organizacji, przyjęli w jej skład kolejne redakcje m.in. z Mołdawii i Rosji, a także zaplanowali swoją działalność na najbliższy rok.

Przemawia prezes Federacji Mediów Polskich na Wschodzie Andrzej Pisalnik, redaktor naczelny portalu Znadniemna.pl

Wybory władz Federacji Mediów Polskich na Wschodzie, przyjęcie do niej nowych członków, a także omówienie taktyki i strategii działań Federacji odbyło się w zamkniętej części Zjazdu.

Po ustąpieniu z funkcji prezesa Federacji Mediów Polskich na Wschodzie naszego redakcyjnego kolegi, redaktora naczelnego portalu Znadniemna.pl Andrzeja Pisalnika, który po dwuletnim piastowaniu tej funkcji zaproponował kolegom powrót do formuły rotacyjnej prezesowania w Federacji przez przedstawicieli zrzeszonych w niej krajów, delegaci Zjazdu jednogłośnie wybrali na prezesa organizacji, reprezentanta polskich mediów na Ukrainie, redaktora naczelnego ukazującego się w Winnicy czasopisma „Słowo Polskie” Jerzego Wójcickiego.

Nowo wybrany prezes Federacji Jerzy Wójcicki, redaktor naczelny czasopisma „Słowo Polskie” z Ukrainy

Nowo wybrany prezes zaproponował kolegom plan działań Federacji na najbliższy rok. Propozycja Jerzego Wójcickiego została poparta przez delegatów jednogłośnie. Delegaci zatwierdzili też postulat Zjazdu głosząc, że funkcjonowanie mediów polskich na Wschodzie nie powinno być postrzegane jako projekt, mający termin rozpoczęcia i zakończenia, lecz jako działalność ciągła i rozwojowa. Postrzeganie mediów jako podmiotów, działających w nieprzerywanym cyklu powinno się przełożyć na zmianę zasad ich dofinansowania ze strony Państwa Polskiego.

Zdaniem delegatów przyznawanie wsparcia finansowego mediom polskim na Wschodzie powinno się odbywać w perspektywie co najmniej dwuletniej, żeby media mogły planować swój rozwój bez przerwy dotacyjnej (chodzi o pauzę w organizacji przelewu subsydiów, przyznawanych mediom na początku każdego roku – red.).

Na prośbę Aleksandra Sielickiego, redaktora naczelnego czasopisma „Wiadomości Polskie”, ukazującego się w rosyjskim Krasnodarze, do Federacji Mediów Polskich na Wschodzie została przyjęta redakcja tego periodyku. Organizacja poszerzyła geografię swoich członków także o Mołdawię, z której akces wstąpienia do Federacji zgłosiła Elena Pumnea, reprezentująca pismo Polaków w Republice Mołdawii „Jutrzenka”.

Aleksander Sielicki, redaktor naczelny czasopisma „Wiadomości Polskie”

Elena Pumnea, reprezentująca pismo Polaków w Republice Mołdawii „Jutrzenka”

W skład organów kierowniczych i programowych Federacji weszli przedstawiciele mediów ZPB. Dotychczasowy prezes Andrzej Pisalnik, został członkiem Zarządu Federacji Mediów Polskich na Wschodzie, a redaktor naczelna „Głosu znad Niemna na uchodźstwie” Iness Todryk-Pisalnik weszła w skład powołanej przez nowego prezesa Jerzego Wójcickiego Rady Programowej organizacji. Część Zjazdu, która była zamknięta dla gości i prasy poprzedziła zwołana w ramach zjazdu konferencja, którą zainaugurowały przemówienia gości Zjazdu, wśród których był m.in. marszałek Senatu RP Tomasz Grodzki.

Andrzej Pisalnik wita się z marszałkiem Senatu RP Tomaszem Grodzkim i wicemarszałkiem Senatu RP Stanisławem Karczewskim

Zjazd Federacji Mediów Polskich na Wschodzie prowadzi znany i ceniony polski dziennikarz i publicysta Jan Pospieszalski

Przemawia marszałek Senatu RP Tomasz Grodzki

Marszałek Senatu Tomasz Grodzki, który otworzył konferencję, powiedział, że izba wyższa parlamentu nadal będzie mocno wspierała działania Polaków poza granicami kraju. Marszałek podkreślił zasługi swojego poprzednika, Stanisława Karczewskiego, w rozwoju Federacji Mediów Polskich na Wschodzie i opieki nad Polonią. Mówił, że to, co nas łączy, to wspólnota tożsamości, kultury i języka i w tym kontekście ważną rolę odgrywają media polonijne. „Wasza praca dla integralności Polaków i Polonii jest niemal bezcenna. Zachęcam was, abyście wysoko trzymali nie tylko sztandar naszej ojczyzny, ale również sztandar pracy dziennikarskiej” – mówił marszałek.

Przemawia Michał Kamiński, wicemarszałek Senatu RP

„Kiedy zastanawiam się nad fenomenom polskości, to zawsze myślę o dwóch fenomenach. Pierwszy, to polskie odrodzenie narodowe na Śląsku, które odbywało się bez jakiegokolwiek zaplecza instytucjonalnego. Drugi fenomen – to utrzymanie żywiołu polskiego na Wschodzie wobec niewyobrażalnej presji rusyfikacyjnej” – powiedział Michał Kamiński, wicemarszałek Senatu. Dodał, że jest zasługą mediów polskich na Wschodzie utrzymanie łączności z duchem narodu polskiego.

Mikołaj Falkowski, prezes Fundacji Pomoc Polakom na Wschodzie

Prezes Fundacji Pomoc Polakom na Wschodzie Mikołaj Falkowski podkreślił, to bardzo ważna chwila, ponieważ Federacja spotyka się w Senacie. Podziękował w imieniu Fundacji, ale także polskich mediów na Wschodzie, za to, że dzięki Senatowi udało się dokonać czegoś spektakularnego – utrzymać i umocnić polskie media na Wschodzie. Mikołaj Falkowski wskazał, że rolą mediów na Kresach jest budowanie społeczności polskiej. „To, co nas łączy to nie tylko budżet, przekazywany przez Senat, ale również wartości” – mówił.

Przemawia Rafał Dzięciołowski z Fundacji Wolność i Demokracja

Rafał Dzięciołowski z Fundacji Wolność i Demokracja przypomniał początki działalności Federacji Mediów Polskich na Wschodzie. Mówił, że brakowało wówczas stabilności finansowania i perspektyw rozwoju. Wyraził nadzieję, że ten stan nigdy się już nie powtórzy. „Jesteście państwo elitą elit i to właśnie dzięki istnieniu mediów, nawet tych najmniejszych, nawet tych lokalnych, nawet tych realizowanych gdzieś niemalże na krańcu kresowego świata, wiemy, że są tam Polacy i wiemy, że istniejemy. I to jest wartość bezcenna i niebagatelna, której nie powinniśmy poświęcić na ołtarzu sprawnych, masowych, dobrze funkcjonujących, urzekających wszystkich i idących za głosem nowoczesności koncernów medialnych” – podkreślał.

Juliusz Szymczak-Gałkowski, członek Zarządu Fundacji Pomoc Polakom na Wschodzie

W czasie spotkania podsumowano drugą edycję akcji „Kto ty jesteś?”. Juliusz Szymczak-Gałkowski, członek Zarządu Fundacji Pomoc Polakom na Wschodzie powiedział, że spoty wykorzystywane w czasie kampanii zostały zrealizowane w siedmiu wersjach językowych. Akcja promowała naukę języka polskiego wśród dzieci, które mają polskie korzenie. Filmy dotarły do prawie pół miliona unikalnych użytkowników, przede wszystkim do ludzi w wieku 25-35 lat. Spoty miały największą popularność na terenie Litwy i Ukrainy, ale docierały też do Polaków mieszkających w Wielkiej Brytanii i Irlandii.

Oleg Czerwiński prezentuje media polskie w Kazachstanie

Uczestnicy zjazdu wysłuchali także informacji o działalności polskich mediów na Wschodzie. Oleg Czerwiński zaprezentował media polskie w Kazachstanie, Elena Pumnea omówiła działalność mediów polskich w Mołdawii.

Elena Pumnea prezentuje media polskie w Mołdawii

Podczas zjazdu odbył się również panel poświęcony fakenewsom i dezinformacji, charakterystyce zjawiska i możliwościom przeciwdziałania m.in. przez weryfikację informacji w sieci. Fakenewsy i cyberataki stały się naszą rzeczywistością dziennikarską i polityczną powiedziała Maria Przełomiec, która prowadziła ten panel. Pytała panelistów, co zagraża bardziej mediom polskim na Wschodzie cyberataki czy fakenewsy? Kamil Basaj z „Fundacji Bezpieczna Cyberprzestrzeń” podkreślił, że zagrożeniem jest już samo środowisko, w którym media funkcjonują, bo ilość informacji jest tak duża, że trudna jest ich weryfikacja. Jego zdaniem fakenewsa łatwo obecnie zidentyfikować, natomiast większym zagrożeniem są akcje prowadzone z wykorzystaniem rzeczników prasowych, interpretacji wydarzeń, przedstawiania fałszywych dowodów.

Maria Przełomiec prowadzi dyskusję pt. „Fakenewsy i dezinformacja. Charakterystyka zjawiska. Możliwość przeciwdziałania – weryfikacja informacji w sieci

Przemawia Piotr Żochowski z Ośrodka Studiów Wschodnich

Kamil Basaj z Fundacji Bezpieczna Cyberprzestrzeń

Bartosz Skiba „Studio Wschód”

Mirosław Rowicki, redaktor naczelny „Kurier Galicyjski”

Jego zdaniem trzeba znać mechanizmy manipulacji, by zweryfikować tak podane informacje. Piotr Żochowski z Ośrodka Studiów Wschodnich podkreślił, że Rosjanie w oficjalnych publikacjach podają, iż konflikt zbrojny obecnie w 80 proc. wygrywa skuteczna manipulacja informacją. Mówił, że Rosja posługuje się wojną pamięci. Wskazywał, że ważną rolą mediów polskich na Wschodzie jest propagowanie polskiej historii. „Ich zasługą jest to, że nabieramy odporności, bronimy własnych wartości i wówczas władze Rosji stają się bezsilne” – powiedział Piotr Żochowski. Dodał, że jeśli wiemy, czego bronimy, to już atak nie jest straszny. Mirosław Rowicki z „Kuriera Galicyjskiego” podkreślił, że na Ukrainie toczy się wojna informacyjna i to jest niebezpieczne dla środowisk polskich na Ukrainie. Jednocześnie zaznaczył, że na Ukrainie dezinformacyjne działania bezpośrednie mają niewielki wpływ, natomiast większy wpływ mają działania pośrednie – poprzez media w Polsce.

Robert Mickiewicz, redaktor naczelny magazynu „Kurier Wileński”

Eugeniusz Sało z TV „Kurier Galicyjski”

Federacja Mediów Polskich na Wschodzie powstała w 2014 roku. Jej powstanie zainicjowała grupa osób zaangażowanych w pielęgnowanie polskości na Wschodzie.

Znadniemna.pl na podstawie polskieradio.pl

W Senacie RP 26 listopada odbył się VI Zjazd Federacji Mediów Polskich na Wschodzie, w którym wzięli udział przedstawiciele środowiska dziennikarskiego na Kresach Wschodnich. Delegaci Zjazdu wybrali nowe kierownictwo organizacji, przyjęli w jej skład kolejne redakcje m.in. z Mołdawii i Rosji, a także zaplanowali swoją

Historyczna niespodzianka czekała na członków Oddziału Związku Polaków na Białorusi w Mińsku 22 listopada. W tym dniu w stołecznej siedzibie ZPB wystawę pt. „Życie codzienne w przededniu wojny”, zaprezentowała II sekretarz Ambasady RP w Mińsku ds. dyplomacji kulturalnej Elżbieta Iniewska.

Jeden z eksponatów wystawy – godło Polski z polskiego słupa granicznego

Wernisaż wystawy „Życie codzienne w przededniu wojny” w mińskiej siedzibie ZPB uświetnił występem zespół akordeonowy Tymoteusza Gryszkowskiego i Natalii Szach. Muzycy wykonali jeden z najbardziej znanych utworów Michała Kleofasa Ogińskiego – polonez „Pożegnanie Ojczyzny” oraz zagrali inne popularne melodie.

Potem wystawę zaprezentowała Elżbieta Iniewska. Przedstawicielka ambasady mówiła, że celem wystawy, na którą się złożyły zdjęcia przedwojenne z Północno-Wschodnich Kresów II Rzeczypospolitej, jest pokazanie tzw. zwykłych mieszkańców tych terenów w sytuacjach dla nich codziennych. Na wystawionych fotografiach widać, że obywatele II RP z jej Kresów Północno-Wschodnich żyli zwykłym miarowym życiem: chodzili na targi, odwiedzali znajomych i przyjaciół, spacerowali z dziećmi, pracowali.

A potem, w jednej chwili, pokojowe życie się skończyło, gdyż 17 września 1939 roku o piątej godzinie rano Armia Czerwona przekroczyła granicę z Polską, niosąc mieszkańcom II RP obcą dla nich kulturę i ideologię, która radykalnie, często w sposób tragiczny, wpłynęła na ich losy.

II sekretarz Ambasady RP w Mińsku ds. dyplomacji kulturalnej Elżbieta Iniewska oraz krajoznawca i kolekcjoner Oleg Khadaronak

Wystawa  została przygotowana w dużej mierze dzięki współpracy z kolekcjonerem i krajoznawcą Olegiem Khadaronkiem, który na potrzeby wydarzenia udostępnił eksponaty ze swojej kolekcji. Są to m.in. drewniane znaki drogowe z informacją o odległości do poszczególnych wsi powiatu święciańskiego (województwo wileńskie II RP). Kolekcjoner udostępnił ze swoich zbiorów także mapę powiatu święciańskiego, na której można zobaczyć lokalizację wsi, których nazwy są podane na znakach drogowych. Na wystawie wystawiono też tablicę ze słupa granicznego z godłem Rzeczypospolitej Polskiej i wiele innych pamiątek z Północno-Wschodnich Kresów II RP.

Oleg Khadaronak podkreśla, że większość eksponatów z jego kolekcji, które udostępnił na potrzeby wystawy, zachowały się w jedynym egzemplarzu i analogicznych artefaktów nie można spotkać w żadnym z muzeów na terenie Białorusi. Takim eksponatem jest m.in. tablica do pisania, którą otrzymywali pierwszoklasiści, rozpoczynający naukę pisania.

Polacy Mińska na prezentacji wystawy „Życie codzienne w przededniu wojny”

Duże zainteresowanie obecnej na wernisażu publiczności wzbudziły udostępnione przez kolekcjonera dokumenty, wśród których można było zobaczyć m.in. świadectwa o średnim wyksztalceniu, dowody wpłaty, a nawet paszport konia. W zbiorach Olega Khadaronka przechowywane jest wydawane w Wilnie białoruskojęzyczne czasopismo „Szlak młodzieży”. Swoistą sensacją stało się zaprezentowanie w ramach wystawy przedwojenne czasopisma dla kobiet, które 80-90 lat temu zamieszczały reklamy znanych na całym świecie  produktów Nivea, Coca-Cola, Knorr, które były dostępne mieszkańcom  przedwojennej Polski, w odróżnieniu od mieszkających tuż za wschodnią granicą, obywateli Białorusi Radzieckiej.

Na zakonczenie prezentacji wystawy publiczność miała czas na zapoznanie się z wystawionymi na niej eksponatami i zdjęciami mieszkańców Północno-Wschodnich Kresów II RP, a Oleg Khadaronak i Elżbieta Iniewska chętnie odpowiadali na liczne pytania przybyłych na wernisaż Polaków Mińska.

Maksym Katużeniec z Mińska, zdjęcia Aleksego Kaznadzieja

Historyczna niespodzianka czekała na członków Oddziału Związku Polaków na Białorusi w Mińsku 22 listopada. W tym dniu w stołecznej siedzibie ZPB wystawę pt. „Życie codzienne w przededniu wojny”, zaprezentowała II sekretarz Ambasady RP w Mińsku ds. dyplomacji kulturalnej Elżbieta Iniewska. [caption id="attachment_43201" align="alignnone" width="480"] Jeden z

Troje uczniów Polskiej Szkoły Społecznej im. Króla Stefana Batorego przy ZPB w Grodnie zostało laureatami republikańskiego (finałowego dla większości kategorii wiekowych) etapu XXVIII Konkursu Recytatorskiego im. Adama Mickiewicza „Kresy 2019”.

Daria Hlebowicz

Dymitr Sieliło

Marcin Pisalnik

Ogółem w finale białoruskim „Kresów 2019” wystartowało 33 młodych recytatorów, którzy przybyli do Grodna 24 listopada, do siedziby „Polskiej Macierzy Szkolnej na Białorusi”, z Witebska, Mohylewa, Mińska, Dzierżyńska, Wołożyna, Brześcia, Berezy, Lidy i innych miejscowości.

Byli to zwycięzcy regionalnych eliminacji konkursu, a więc najlepsi recytatorzy w swoich regionach.

Ze względu na duże zainteresowanie konkursem ze strony najmłodszych wielbicieli polskiej poezji, w tym roku finałowe zmagania krasomówcze w poszczególnych krajach odbywały się w czterech (a nie jak dotąd – w trzech) kategoriach wiekowych.

Kategoria I dopuszczała do udziału w konkursie dzieci, mające 7 lat i młodsze. Wystartowało w niej 5-ciu recytatorów, którzy niedawno opuścili mury przedszkola.

Kategoria II to głównie uczniowie podstawówek w wieku od lat 8 do 12. W tej kategorii o miano laureatów „Kresów 2019” walczyło 9-ciu recytatorów.

Kategoria III w tym roku, to kategoria dzieci i młodzieży szkolnej w wieku od 13 do 15 lat. Do zmagań przystąpiło w tej kategorii 8-miu recytatorów.

Nareszcie najbardziej prestiżowa kategoria IV, czyli młodzież w wieku od lat 16-tu i starsza, dla której finał krajowy stał się eliminacjami do Międzynarodowego Finału „Kresów 2019”, który odbędzie się w dniach 9- 14 grudnia w Białymstoku, była obsadzona jedenastoma zwycięzcami eliminacji regionalnych z całej Białorusi.

W jury białoruskiego finału „Kresów 2019” zasiadły doświadczone znawczynie sztuki recytatorskiej: prezes Podlaskiego Oddziału Stowarzyszenia „Wspólnota Polska” Anna Kietlińska i wykładowca Uniwersytetu w Białymstoku dr Barbara Olech.

Przemawia Anna Kietlińska, prezes Podlaskiego Oddziału Stowarzyszenia „Wspólnota Polska”

Oceniając wystąpienia recytatorów z Białorusi, jurorki wskazały na niezwykle wysoki poziom białoruskiego finału konkursu. Pozwoliło to na przyznanie młodym artystom z Białorusi trzech (a nie dwóch, jak w latach poprzednich i w innych krajach) miejsc w Finale Międzynarodowym „Kresów 2019”.

W premiowanej wyjazdem do Białegostoku, udziałem w warsztatach aktorskich i występem podczas Gali Finałowej XXVIII Konkursu Recytatorskiego im. Adama Mickiewicza „Kresy 2019” IV (najstarszej) kategorii konkursowiczów tego zaszczytu dostąpiły:

Beata Możejko z Porzecza za zajęcie I miejsca w białoruskim finale;

Daria Hlebowicz z Polskiej Szkoły Społecznej im. Króla Stefana Batorego przy ZPB w Grodnie za zajęcie II miejsca;

Weronika Żygulicz z Liceum Społecznego im. Elizy Orzeszkowej przy Polskiej Macierzy Szkolnej w Grodnie za zajęcie III miejsca.

W najstarszej kategorii konkursowej jury przyznało dodatkowo cztery wyróżnienia, których zdobywcami zostali: Wiktoria Mielnik (Lida), Barbara Ostrowska (Baranowicze), Waleria Sosnowska (Mińsk) i Aleksy Piełuć (Grodno).

Sukces Darii Hlebowicz z „Batorówki” nie okazał się jedynym osiągnięciem wychowanków, działającej przy ZPB w Grodnie placówki oświatowej.

W III kategorii wiekowej III miejsce jurorki przyznały uczniowi „Batorówki” Dymitrowi Sieliło, który został oceniony nieco gorzej od dwóch dziewczyn: Anastazji Karpowej z Brześcia (I miejsce) oraz Marii Nowik z Grodna (II miejsce).

Natomiast w II kategorii miejsca na krasomówczym „podium” zostały rozdzielone w sposób następujący:

I miejsce – Anna Staniewska (Wielkie Ejsmonty);

II miejsce – Jan Kazimierz Wiśniewski (Mińsk);

III miejsce ex aequo- Marcin Pisalnik z grodzieńskiej „Batorówki” i Uliana Tuńczyk z Brześcia.

W tej kategorii jury przyznało także cztery Wyróżnienia, które otrzymali: Michał Mamonow z Mohylewa, Katarzyna Kuzawka z Brześcia, Wioletta Szulejko z Grodna i Darin Sabune z Witebska.

W kategorii najmłodszych, zdobywcami miejsc na podium zostały wszystkie pięcioro dzieciaków:

I miejsce – Katarzyna Uchnalowa z Mohylewa;

II miejsce ex aequo – Zofia Majerko z Brześcia i Dominik Gorodecki z Mińska;

III miejsce ex aequo – Daria Kuzawko z Brześcia i Wiktoria Strybuć z Lidy.

Jak ujawniła w słowie podsumowującym konkurs przewodnicząca jury Anna Kietlińska „w tegorocznej edycji „Kresów” tylko na Białorusi wzięło udział ponad 3 tysiące młodych recytatorów. Uwzględniając szeroki wymiar międzynarodowy konkursu, w którym biorą udział miłośnicy polskiej poezji z Litwy, Łotwy, Estonii, Białorusi, Ukrainy, Rosji, Kazachstanu, Uzbekistanu, Rumunii, Bułgarii, Mołdawii, Gruzji, Serbii, Grecji i Czech, ogólną liczbę tegorocznych konkursowiczów „Kresów” należy szacować na kilkadziesiąt tysięcy, a uczestników Międzynarodowego Finału w Białymstoku, wśród których znajdzie się trzech reprezentantów z Białorusi, można nazwać elitą amatorów sztuki recytowania poezji polskiej w naszej części Europy.

Konkurs Recytatorski im. Adama Mickiewicza „Kresy” jest jednak takim wydarzeniem, które otwiera swoim laureatom drzwi do przejścia z amatorskiego poziomu artystycznego na poziom profesjonalny. Świadczy o tym fakt, że z grona laureatów edycji „Kresów” z lat poprzednich wielu robi karierę w branży aktorskiej, zarówno filmowej, jak i teatralnej. Wśród laureatów Konkursu są, na przykład, tacy uznani aktorzy, jak: Agata Meilute z Litwy (role w produkcjach filmowych: „Popiełuszko. Wolność jest w nas”, „Mała Moskwa”, „Samotność w sieci” i innych), Jan Drawnel z Litwy („Miasto 44”,„Boża podszewka”, „Ratownicy”, „Oda do radości” i inne) czy Teresa Branna z Czech („Mistrz”, „Na dobre i na złe”, „Na Wspólnej” i inne). Wielu uczestników Konkursu wybiera studia w Polsce, często na kierunkach artystycznych.

Organizatorem i pomysłodawcą Konkursu Recytatorskiego im. Adama Mickiewicza „Kresy” jest Podlaski Oddział Stowarzyszenia „Wspólnota Polska”, a partnerami wydarzenia na Białorusi są: „Polska Macierz Szkolna na Białorusi” oraz Konsulat Generalny RP w Grodnie.

Fundatorami nagród książkowych dla laureatów białoruskiego finału „Kresów” są: Podlaski Oddział Stowarzyszenia „Wspólnota Polska” i Konsulat Generalny RP w Grodnie.

Znadniemna.pl

Troje uczniów Polskiej Szkoły Społecznej im. Króla Stefana Batorego przy ZPB w Grodnie zostało laureatami republikańskiego (finałowego dla większości kategorii wiekowych) etapu XXVIII Konkursu Recytatorskiego im. Adama Mickiewicza „Kresy 2019”. [caption id="attachment_43159" align="alignnone" width="480"] Daria Hlebowicz[/caption] [caption id="attachment_43160" align="alignnone" width="480"] Dymitr Sieliło[/caption] [caption id="attachment_43161" align="alignnone" width="480"] Marcin Pisalnik[/caption] Ogółem

Na Białorusi wzrośnie liczba punktów, przez które zagraniczni turyści będą mogli wjechać w trybie bezwizowym – zapowiedział białoruski minister gospodarki.

– Planujemy nadal rozszerzać strefy bezwizowe i uprościć wjazd gościom z zagranicy przez lotniska w miastach obwodowych i lądowe przejścia graniczne – obiecał Dzmitryj Krutoj.

Szef resortu odniósł się do kwestii ruchu bezwizowego podczas posiedzenia białorusko-szwajcarskiego forum gospodarczego, którego odbyło się 26 listopada w Mińsku.

– Tryb bezwizowy jest bardzo ważną decyzją, którą już podjęto. Działa on obecnie w Narodowym Porcie Lotniczym Mińsk oraz częściowo w regionie Brześcia i Grodna, gdzie przyniósł poważne efekty – cytuje go rządowa agencja informacyjna BiełTA.

BiełTA przypomina też, że niedawno wszedł w życie dekret prezydenta Łukaszenki, który połączył w jedną, dwie strefy bezwizowe funkcjonujące dotąd osobno w obwodzie brzeskim i grodzieńskim. Teraz objęła ona jeszcze dodatkowo pięć rejonów (powiatów) Grodzieńszczyzny: brzostowicki, wołkowyski, werenowski, lidzki oraz szczuczyński.

Na terenie tej strefy obywatele 73 państw świata – w tym Polski – mogą przebywać przez 15 dni. Inne rozwiązanie przyjęto dla podróżnych z tych krajów, którzy przylatują samolotem do Mińska. Mogą oni przebywać na Białorusi aż 30 dni, pod warunkiem, że opuszczą ją w ten sam sposób.

Znadniemna.pl za belsat.eu

Na Białorusi wzrośnie liczba punktów, przez które zagraniczni turyści będą mogli wjechać w trybie bezwizowym – zapowiedział białoruski minister gospodarki. – Planujemy nadal rozszerzać strefy bezwizowe i uprościć wjazd gościom z zagranicy przez lotniska w miastach obwodowych i lądowe przejścia graniczne – obiecał Dzmitryj Krutoj. Szef resortu

Skip to content