HomeStandard Blog Whole Post (Page 257)

Chór „Polonez”, działający przy Oddziale Związku Polaków na Białorusi w Mińsku, wraz ze znanym akordeonistą-wirtuozem Aleksandrem Tichomirowem w dniach 26-27 stycznia odwiedzili Lublin na zaproszenie prezesa Lubelskiego Oddziału Stowarzyszenia „Wspólnota Polska” Dariusza Śladeckiego.

Organizator koncertu polskich artystów z Mińska, prezes Lubelskiego Oddziału Stowarzyszenia „Wspólnota Polska” Dariusz Śladecki, przyjmuje bochen kresowego chleba

Celem wizyty polskich artystów ze stolicy Białorusi w Lublinie był udział w koncercie świąteczno-noworocznym, zorganizowanym przez Dariusza Śladeckiego dla działaczy stowarzyszeń i środowisk, współpracujących z Polakami na byłych Kresach Wschodnich Rzeczypospolitej.

Już w dniu przyjazdu – 26 stycznia – chórzyści z „Polonezu” i towarzyszący im Aleksander Tichomirow na zaproszenie prezes Towarzystwa Miłośników Wilna i Ziemi Wileńskiej Krystyny Romer-Patyry wzięli udział w spotkaniu opłatkowym, zorganizowanym przez członków Towarzystwa.

Następnego dnia, w niedzielę, kresowi artyści dostąpili zaszczytu uświetnienia śpiewem Mszy świętej w kościele parafialnym pw. Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski w podlubelskim Nasutowie.

Chór „Polonez” dostąpił zaszczytu uświetnienia śpiewem Mszy św. w podlubelsakim Nasutowie

Zdjęcie pamiątkowe polskich artystów z Mińska przed ołtarzem kościoła parafialnego w Nasutowie

Główne wydarzenie weekendu, czyli koncert dla działaczy stowarzyszeń i środowisk, współpracujących z Polakami na byłych Kresach Wschodnich Rzeczypospolitej, odbyło się niedługo po niedzielnym nabożeństwie.

Podczas koncertu w wykonaniu Polaków z Mińska zabrzmiały polskie kolędy i pastorałki, pieśni religijne oraz utwory ludowe.

Na scenie chór „Polonez”

Po koncercie artyści z Kresów połamali się opłatkiem z działaczami środowisk kresowych Lublina, a potem złożyli wizytę w miejscowym Domu Polonii, będącym siedzibą Lubelskiego Oddziału Stowarzyszenia „Wspólnota Polska”(SWP), i udali się na wycieczkę po Lublinie którą poprowadził osobiście prezes miejscowego oddziału SWP Dariusz Śladecki, przybliżając gościom z Białorusi historię Lublina i opowiadając o najważniejszych zabytkach oraz ciekawostkach miasta.

Zdjęcie pamiątkowe podczas wycieczki po Lublinie przed pomnikiem Marszałka Józefa Piłsudskiego

Ludmiła Burlewicz z Lublina, zdjęcia Tamary Naumienki, Natalii Rososzki oraz autorki

Chór „Polonez”, działający przy Oddziale Związku Polaków na Białorusi w Mińsku, wraz ze znanym akordeonistą-wirtuozem Aleksandrem Tichomirowem w dniach 26-27 stycznia odwiedzili Lublin na zaproszenie prezesa Lubelskiego Oddziału Stowarzyszenia „Wspólnota Polska” Dariusza Śladeckiego. [caption id="attachment_36328" align="alignnone" width="500"] Organizator koncertu polskich artystów z Mińska, prezes Lubelskiego Oddziału

Pierwsze w tym roku posiedzenie Rady Naczelnej Związku Polaków na Białorusi odbyło się 26 stycznia w Grodnie. Podczas posiedzenia, które odbyło się w poszerzonym gronie – z udziałem prezesów oddziałów terenowych ZPB – radni uchwalili Oświadczenie, potępiające przypadki dyskryminacji przez władze Białorusi zrzeszonych w ZPB środowisk polskich.

Głosowanie nad Oświadczeniem poprzedziło wygłoszenie sprawozdania z działalności ZPB w 2018 roku przez prezes organizacji Andżelikę Borys. Według niej ubiegły rok okazał się dla ZPB niezwykle obfity w wydarzenia. Organizacja przeprowadziła blisko 130 koncertów, konkursów, uroczystości patriotycznych i innych przedsięwzięć w skali kraju. Największymi z nich były obchody 30-lecia działalności Związku Polaków oraz organizowane przez Zarząd Główny ZPB, a także zarządy oddziałów terenowych uroczystości z okazji 100-lecia odzyskania przez Polskę Niepodległości. Ogółem w organizację przedsięwzięć, przeprowadzonych przez ZPB w 2018 roku, było zaangażowanych około 7 tysięcy członków organizacji.

Andżelika Borys, prezes Związku Polaków na Białorusi

– Jest to zatem efekt aktywnej współpracy większości struktur i oddziałów ZPB – zaznaczyła Andżelika Borys.

Wbrew okolicznościom, niesprzyjającym rozwojowi polskiej oświaty na Białorusi, Związkowi Polaków udało się osiągnąć sukcesy również w tej dziedzinie. We współpracy ze Stowarzyszeniem „Wspólnota Polska” i innymi partnerami, ZPB oraz działające przy organizacji Stowarzyszenie Nauczycieli Polskich regularnie organizowały warsztaty metodyczne dla nauczycieli języka polskiego. – Ogółem w skali kraju Związek Polaków wspiera 150 pedagogów i utrzymuje ponad sto ośrodków edukacyjnych – mówiła prezes ZPB. Niewątpliwym sukcesem organizacji w dziedzinie edukacji stało się zawarte z Ośrodkiem Doskonalenia Nauczycieli Stowarzyszenia „Wspólnota Polska” (ODNSWP) porozumienie o powołaniu przy ZPB Lokalnego Ośrodka Metodycznego (LOM), którego organizacją na Białorusi zajmują się przeszkolone w ODNSWP działaczki związkowe Jana Predka ze Stołpców i Julia Aleksandrowicz ze Słonimia.

– Związek Polaków wynajmuje pomieszczenia i wspiera merytorycznie oraz finansowo działalność największych społecznych ośrodków edukacyjnych w Grodnie, Brześciu, Baranowiczach, Lidzie, Wołkowysku i innych miejscowościach – podkreśliła Andżelika Borys, zachęcając kolegów z organizacji do zachowania w 2019 roku rozwojowej tendencji w zakresie szerzenia polskiej edukacji i kultury na Białorusi, a także do wychowania patriotycznego polskiej młodzieży i angażowania młodego pokolenia mieszkających na Białorusi Polaków w działalność, związaną z opieką nad miejscami polskiej pamięci narodowej.

O tym, że tendencja rozwojowa w ZPB utrzyma się także w 2019 roku, świadczy, zdaniem Andżeliki Borys, fakt, iż już w okresie styczeń-luty ZPB zrealizuje w skali kraju około 30 inicjatyw i przedsięwzięć. – Poczynione przez Zarząd Główny oszczędności w budżecie organizacji sprawiły, że do końca marca możemy działać w normalnym trybie, czyli bez zewnętrznego wsparcia finansowego – dodała prezes ZPB.

W okresie świąteczno-noworocznym Zarządowi Głównemu ZPB, przy wsparciu polskich samorządów i organizacji partnerskich udało się obdarować prezentami świątecznymi około 3,5 tysiąca dzieci, uczących się języka polskiego w różnych zakątkach Białorusi. Koniec 2018 i początek 2019 roku nie okazały się jednak okresem beztroskim. Z inspiracji, bądź wskutek bezpośredniej ingerencji władz białoruskich, nie udało zrealizować szeregu świątecznych przedsięwzięć w zaplanowanym formacie.

Wobec regularnie powtarzających się ostatnio przypadków dyskryminacji środowisk polskiej mniejszości, działających pod auspicjami ZPB, członkowie Rady Naczelnej ZPB przyjęli Oświadczenie, potępiające dyskryminacyjne traktowanie Polaków przez władze Białorusi.

Oświadczenie, które publikujemy niżej poparli wszyscy obecni na posiedzeniu członkowie Rady Naczelnej ZPB:

Oświadczenie

Rady Naczelnej Związku Polaków na Białorusi
z dnia 26 stycznia 2019 roku

Rada Naczelna Związku Polaków na Białorusi na swoim posiedzeniu w dniu 26 stycznia 2019 roku, po wysłuchaniu sprawozdań prezes ZPB Andżeliki Borys i jej zastępców, a także referatów prezesów struktur i oddziałów terenowych organizacji, działających m.in. w Mińsku, Lidzie, Wołkowysku, Mołodecznie i innych miejscowościach, odnotowała liczne fakty blokowania, bądź ograniczania działalności statutowej ZPB przez organy państwowe i administracyjne Republiki Białorusi, a także z ich inspiracji – przez inne podmioty, prowadzące działalność gospodarczą, związaną ze świadczeniem usług mieszkańcom Republiki Białorusi.

Oto niektóre incydenty, świadczące o negatywnym stosunku władz do działających pod auspicjami ZPB środowisk polskiej mniejszości:

– w listopadzie 2018 roku w stolicy Republiki Białorusi – Mińsku – doszło do przerwania uroczystości, zorganizowanej przez miejscowy oddział ZPB z okazji 100-lecia odzyskania Niepodległości przez Polskę;

– w listopadzie 2018 roku nauczycielom języka polskiego, prowadzącym zajęcia w działającej przy Oddziale ZPB w Lidzie szkole społecznej, zagrożono zwolnieniem z pracy za prowadzoną przez nie działalność społeczną na rzecz nauczania mieszkających w Lidzie dzieci z rodzin polskich ich języka ojczystego;

– w listopadzie 2018 roku administracja jednej z hal sportowych Grodna, mimo wyrażonej wcześniej zgody, w ostatniej chwili odmówiła działającemu przy ZPB Polskiemu Klubowi Sportowemu „Sokół”, udostępnienia hali sportowej do przeprowadzenia zawodów z okazji 100-lecia odzyskania przez Polskę Niepodległości. Zawody te, pod nazwą „Turniej Niepodległości”, są organizowane każdego roku i stanowią stały punkt w planie pracy Polskiego Klubu Sportowego „Sokół” przy ZPB.

W okresie grudzień 2018 roku – styczeń 2019 roku, będącym okresem spotkań świąteczno-noworocznych, organizowanych przez Polaków na całym świecie, nasiliła się presja białoruskich lokalnych administracji na polskie środowiska w poszczególnych miejscowościach.

Presja ta wyrażała się m.in. w uniemożliwieniu nauczycielom języka polskiego z kilku miejscowości rejonu werenowskiego wzięcia udziału w finałowej, połączonej ze spotkaniem opłatkowym, odsłonie cyklu warsztatów metodycznych realizowanych w 2018 roku przez ZPB we współpracy ze Stowarzyszeniem „Wspólnota Polska”.

Czynione bądź inspirowane przez władze białoruskie utrudnienia w organizacji spotkań opłatkowych i świąteczno-noworocznych odczuły także, zjednoczone w oddziałach ZPB środowiska Polaków m.in. w Indurze, Sopoćkiniach, Mołodecznie, Mińsku i innych miejscowościach.

Po zapoznaniu się z wymienionymi przypadkami wywierania presji na środowiska polskie, zjednoczone w oddziałach i strukturach Związku Polaków na Białorusi, Rada Naczelna ZPB z niepokojem prognozuje dalsze inspirowane przez władze utrudnienia w realizowaniu przez organizację jej zadań i celów statutowych. Dotyczy to w szczególności sytuacji w szkolnictwie polskim na Białorusi, zarówno w sektorze państwowym, jak i społecznym.

W obliczu nieprzychylnego stosunku władz Republiki Białorusi do pielęgnowania i rozwoju przez mieszkającą w niej polską mniejszość narodową oświaty i kultury polskiej Rada Naczelna Związku Polaków na Białorusi, jako najwyższy organ ZPB między zjazdami, oświadcza:

Powyższe incydenty postrzegamy jako przypadki dyskryminacji zamieszkałej na Białorusi mniejszości polskiej i potępiamy negatywny stosunek władz białoruskich do społecznej aktywności obywateli Republiki Białorusi polskiej narodowości.

Kierując się Statutem ZPB, prawami, zagwarantowanymi przez konstytucję i ustawodawstwo kraju zamieszkania mieszkającym na Białorusi Polakom oraz polsko-białoruskimi porozumieniami międzypaństwowymi, Związek Polaków na Białorusi będzie realizował swoje cele i zadania statutowe w każdych, nawet najbardziej niesprzyjających temu, warunkach.

Liczymy na to, że odbywający się obecnie polsko-białoruski dialog międzypaństwowy, spowoduje polepszenie sytuacji polskiej mniejszości na Białorusi i doprowadzi do przywrócenia przez władze w Mińsku możliwości prowadzenia legalnej działalności demokratycznie wybieranym władzom Związku Polaków na Białorusi, będącego najliczniejszą i najbardziej wpływową organizacją polskiej mniejszości na Białorusi.

Oświadczenie zostało przyjęte jednogłośnie przez członków Rady Naczelnej ZPB

Pomimo uchwalenia Oświadczenia radni poparli wniosek Prezesa Honorowego ZPB Tadeusza Gawina o poparciu dla pomysłu odznaczenia medalem „Pro Patria” aktywnych działaczy inicjatywy „Straż Mogił Polskich na Wschodzie”, której Polacy na Białorusi zawdzięczają upamiętnienie w latach 90. minionego stulecia wielu poległych na ziemiach współczesnej Białorusi żołnierzy polskich.

Na liście nominowanych do otrzymania odznaczenia znaleźli się:

Prof. Mikołaj Iwanow
Prof. Zdzisław Julian Winnicki
Tadeusz Zbigniew Klewin
Ppłk rez. Zygmunt Kijak
Mjr rez. Paweł Kamiński
Ryszard Olejniczak
Dr hab. Tomasz Głowiński
Dr Krzysztof Popiński
Dr Aleksander Srebrakowski
Doc. dr Paweł Zworski (pośmiertnie).

Członkowie Rady Naczelnej ZPB poparli także wniosek Tadeusza Malewicza, prezesa działającego przy organizacji Komitetu Ochrony Zabytków i Miejsc Pamięci Narodowej, o nadaniu honorowego członkostwa ZPB działaczowi Stowarzyszenia Gmin i Powiatów Małopolski Ryszardowi Kowalewskiemu z Krakowa.

Przemawia Renata Dziemiańczuk, wiceprezes ZPB ds. kultury

Marek Zaniewski, wiceprezes ZPB

Alina Mickiewicz, prezes Komisji Kontrolno-Rewizyjnej ZPB

Alina Jaroszewicz, prezes Brzeskiego Obwodowego Oddziału ZPB

Helena Marczukiewicz, prezes Mińskiego Obwodowego Oddziału ZPB

Irena Biernacka, prezes Oddziału ZPB w Lidzie

Wiktor Baranowicz, prezes Oddziału ZPB w Mołodecznie

Maria Tiszkowska, prezes Oddziału ZPB w Wołkowysku

Halina Żegzdryń, prezes Oddziału ZPB w Raduniu

Przemawia Tadeusz Malewicz, prezes Komitetu Ochrony Zabytków i Miejsc Pamięci Narodowej

Tadeusz Gawin, prezes honorowy ZPB

Prezes Rady Naczelnej ZPB Anżelika Orechwo

Znadniemna.pl

Pierwsze w tym roku posiedzenie Rady Naczelnej Związku Polaków na Białorusi odbyło się 26 stycznia w Grodnie. Podczas posiedzenia, które odbyło się w poszerzonym gronie – z udziałem prezesów oddziałów terenowych ZPB – radni uchwalili Oświadczenie, potępiające przypadki dyskryminacji przez władze Białorusi zrzeszonych w ZPB

Zagraniczne programy telewizyjne UA.TV (Ukraina), KazakhTV i „Chabar24” (Kazachstan) otrzymały pozwolenie białoruskich władz na nadawanie na Białorusi, poinformowały w piątek białoruskie media. Ale czy jest się z czego cieszyć? Chyba nie, bo polskie programy wciąż pozostają poza zasięgiem białoruskiego widza, a przede wszystkim Polaków mieszkających na Białorusi.

Aleksander Karlikiewicz, Fot.: Bielapan

25 stycznia Minister Informacji Republiki Białoruś Aleksander Karlikiewicz podpisał rozporządzenie dotyczące wydania zezwoleń na nadawanie trzech zagranicznych kanałów. Wśród nich nie ma ani jednej stacji polskiej.

Internetowa gazeta Nasza Niwa ocenia, że nowe kanały, które znalazły się w ofercie dla białoruskiego widza, są to oficjalne kanały z raczej słabym kontentem, którym raczej nie zainteresuje się wielu odbiorców na Białorusi.

Oznacza to, że nie staną się konkurencją dla nadreprezentacji stacji rosyjskich (dziesiątek), które codziennie sączą Białorusinom kremlowską propagandę. Najciekawsze ukraińskie stacje wciąż pozostają na Białorusi niedostępne dla masowego odbiorcy.

Nasza Niwa zwraca uwagę na moment, w którym władze Białorusi zdecydowały się włączyć ukraiński kanał (eskalacja konfliktu między Mińskiem i Moskwą). Dziwi jednak fakt umieszczenia go w jednym pakiecie z dwoma kazachskimi kanałami. O ile na Białorusi całkiem sporo osób rozumie język ukraiński, to kazachski jest tam zupełnie obcy.

A co z obietnicami białoruskich władz rzekomo składanymi dwa lata temu ministrowi Waszczykowskiemu?

Kwestia włączenia polskojęzycznego kanału telewizyjnego do sieci kablowych na Białorusi pojawiła się równolegle z informacjami dotyczącymi redukcji finansowania białoruskojęcznego kanału Biełsat w 2017 roku.

W rozmowie z „Wprost” minister Waszczykowski mówił, że „strona białoruska jest otwarta na transmisję TVP Polonia, która mogłaby wchłonąć redakcje zagraniczne, w tym również TV Biełsat”.

Dodał też, że chce się ułożyć z Białorusinami a nie grać z nimi: „Nie chcę grać z Białorusinami. Ja chcę się z nimi ułożyć. Czy po dziesięciu latach funkcjonowania Biełsat polepszył relacje polsko-białoruskie? Czy Związek Polaków na Białorusi został zarejestrowany, czy skasowany? Skoro tamte instrumenty nie doprowadziły do polepszenia relacji, to może spróbujmy innych”.

Minister Waszczykowski przy tej okazji powiedział, że „Biełsat” przez 10 lat nie otrzymał możliwość nadawania na terenie całej Białorusi i jego „wpływ na rzeczywistość jest skromna”.

Z wielką niecierpliwością na telewizję w języku ojczystym czekają Polacy mieszkający na Białorusi. We wrześniu 2013 roku grodzieński operator sieci kablowej „Garant” usunął z listy programów retransmitowanych Polsat. Wcześniej, z inicjatywy władz Białorusi zlikwidowano TVP1.

Znadniemna.pl za Kresy24.pl

Zagraniczne programy telewizyjne UA.TV (Ukraina), KazakhTV i „Chabar24” (Kazachstan) otrzymały pozwolenie białoruskich władz na nadawanie na Białorusi, poinformowały w piątek białoruskie media. Ale czy jest się z czego cieszyć? Chyba nie, bo polskie programy wciąż pozostają poza zasięgiem białoruskiego widza, a przede wszystkim Polaków mieszkających

Na Białorusi rusza projekt wsparcia turystyki, na który Polska przeznaczyła 500 tys. USD. Wczoraj w Mińsku w obecności ambasadora RP umowę podpisały Program NZ ds. rozwoju (UNDP) i białoruskie ministerstwo sportu i turystyki, które będą realizować program.

Wcześniej polskie MSZ podpisało umowę z UNDP i przekazało środki na realizację programu.

„Polska jest zainteresowana rozwojem współpracy transgranicznej z Białorusią, w tym turystyki. Chcielibyśmy, żeby jak najwięcej Polaków odwiedzało Białoruś, a Białorusinów – Polskę” – mówił ambasador RP na Białorusi Artur Michalski podczas ceremonii podpisania umowy między UNDP a białoruskim ministerstwem. Dyplomata dodał, że turystyka sprzyja rozwojowi kontaktów między społeczeństwami.

Projekt przewidziany w umowie ma na celu wspieranie białoruskich firm turystycznych. Jak poinformowało w komunikacie prasowym białoruskie biuro UNDP, w jego ramach pracownicy firm prywatnych będą przechodzić szkolenia z najróżniejszych dziedzin, m.in. w zakresie kampanii informacyjnych i marketingowych poza granicami Białorusi.

Ich celem ma być między innymi promowanie głównych atutów turystycznych Białorusi – niezwykłej przyrody oraz dziedzictwa historycznego.

Autorzy programu liczą, że efektem jego realizacji będzie również powstanie nowych miejsc pracy w sektorze turystycznym Białorusi.

„Około 86 proc. dostawców usług turystycznych na Białorusi to firmy prywatne. Zatrudniają one 82 proc. pracowników tej branży” – podało biuro UNDP.

W 2018 r. białoruskie władze wydłużyły do 30 dni możliwość bezwizowego pobytu na terenie całego kraju dla osób, które przybywają do kraju przez lotnisko międzynarodowe w Mińsku.

Oprócz tego pięciodniowy tryb bezwizowy (na podstawie specjalnych voucherów wydawanych przez firmy turystyczne) działa w niektórych regionach przygranicznych na zachodzie kraju – w Brześciu, Grodnie, Puszczy Białowieskiej i na Kanale Augustowskim.

W 2018 r. Białoruś odwiedziło 4,7 mln turystów. Dochody z turystyki stanowiły 6 proc. PKB kraju w 2017 r.

Jednym z głównych zadań stojących przed białoruskim sektorem turystycznym jest rozwój infrastruktury.

Znadniemna.pl za PAP

Na Białorusi rusza projekt wsparcia turystyki, na który Polska przeznaczyła 500 tys. USD. Wczoraj w Mińsku w obecności ambasadora RP umowę podpisały Program NZ ds. rozwoju (UNDP) i białoruskie ministerstwo sportu i turystyki, które będą realizować program. Wcześniej polskie MSZ podpisało umowę z UNDP i przekazało

Polaków w Katyniu zamordowali Niemcy jesienią 1941 r. – ogłosiła w styczniu 1944 r. sowiecka komisja Nikołaja Burdenki. To „naukowy” początek kłamstwa katyńskiego, czyli fałszowania odpowiedzialności ZSRS za zbrodnię katyńską. Kłamstwo spreparowane 75 lat temu przetrwało do dziś.

Kiedy w styczniu 1944 r. do Katynia przyjechała komisja pod kierownictwem profesora medycyny Nikołaja Burdenki, wszystko było gotowe. Świadkowie nauczeni, co mają mówić, dowody rzeczowe przygotowane, masowe mogiły rozkopane, ciała rozstrzelanych ułożone na… (Fot. RIA NOVOSTI EAST NEWS)

Komunikat komisji pod przewodnictwem akademika ZSRS prof. Nikołaja Burdenki za zbrodnię na Polakach w Katyniu obarczał Niemców, którzy mieli jej dokonać w 1941 r. Komunikat poprzedziły ekshumacje odpowiednio spreparowanych ciał polskich oficerów.

„Dokument z 24 stycznia 1944 r. stał się najważniejszym oficjalnym tekstem kłamstwa katyńskiego, prezentującym pełną sowiecką wersję wydarzeń związanych z wymordowaniem polskich jeńców wojennych w Katyniu. Wykorzystywany był do prezentowania kłamliwej wersji zbrodni przy okazji podejmowania sprawy Katynia od lat 40. aż do lat 80. XX w.” – podkreślił w książce „Zbrodnia Katyńska. W kręgu prawdy i kłamstwa” znawca problematyki kłamstwa katyńskiego dr Witold Wasilewski z IPN.

Katyńskie mogiły zostały rozkopane, a do ubrań wydobywanych zwłok wkładano dokumenty opatrzone datami od 12 listopada 1940 r. do 20 czerwca 1941 r. NKWD przesłuchiwała także świadków i stosując przemoc odpowiednio przygotowywała ich zeznania. Dopiero po takich działaniach utworzona została i rozpoczęła pracę komisja Burdenki.

Dzieje kłamstwa katyńskiego mają swój początek w reakcji sowieckich władz na informację o odkryciu masowych grobów w lesie katyńskim, którą Niemcy podawali w dniach 11-13 kwietnia 1943 r. W odpowiedzi, Sowieckie Biuro Informacyjne ogłosiło 15 kwietnia 1943 r., że polscy jeńcy byli zatrudnieni na robotach budowlanych na zachód od Smoleńska i „wpadli w ręce niemieckich katów faszystowskich w lecie 1941 r., po wycofaniu się wojsk sowieckich z rejonu Smoleńska”.

Komunikat stwierdzał: „Niemieckie zbiry faszystowskie nie cofają się w tej swojej potwornej bredni przed najbardziej łajdackim i podłym kłamstwem, za pomocą którego usiłują ukryć niesłychane zbrodnie, popełnione, jak to teraz widać jasno, przez nich samych”.

Zaledwie kilka miesięcy po niemieckich ekshumacjach w lesie katyńskim, we wrześniu 1943 r., Armia Czerwona zajęła Smoleńsk. Dla najwyższych władz sowieckiej Rosji, w tym dla NKWD, odpowiedzialnych za zamordowanie prawie 22 tys. polskich obywateli, sprawa odpowiedzialności za tę zbrodnię miała ogromne znaczenie. Już w październiku teren egzekucji został zabezpieczony, a specjalna grupa NKWD rozpoczęła zacieranie sowieckich śladów po zbrodni i przygotowywanie „dowodów” na winę Niemców.

Tezę o tym, że to nie Sowieci, ale Niemcy popełnili zbrodnię katyńską miał udowodniać jeden z jej głównych sprawców – Wsiewołod Mierkułow. To on jako komisarz ludowy bezpieczeństwa państwowego schował się za fasadą powołanej 12 stycznia 1944 r. komisji Burdenki. Już jej oficjalna nazwa z góry przesądzała o tym, kto jest odpowiedzialny za Katyń. Była to bowiem Komisja Specjalna do Spraw Ustalenia i Zbadania Okoliczności Rozstrzelania przez Niemieckich Najeźdźców Faszystowskich w Lesie Katyńskim (w pobliżu Smoleńska) Jeńców Wojennych Oficerów Polskich.

Ostatecznie ZSRR przyznał się do mordu na polskich obywatelach po 50 latach od jego popełnienia – 13 kwietnia 1990 r. Mimo to kłamstwo katyńskie rozumiane w szerszym sensie jako ukrywanie prawdy o sowieckiej odpowiedzialności za Katyń jest obecne w Rosji po czasy współczesne.

„Sowieckie dochodzenie, prowadzone pod kierownictwem komisarza ludowego bezpieczeństwa państwowego Wsiewołoda Mierkułowa, tego samego, który w 1940 roku, jako zastępca Ławrentija Berii, wchodził w skład centralnej +trójki+ podpisującej +wyroki+ śmierci na polskich jeńców i więźniów, a także nadzorował +operację+ ich wymordowania, z góry przesądzało o jego rzetelności i bezstronności” – zaznaczył Andrzej Przewoźnik w monumentalnej pracy o zbrodni katyńskiej pt. „Katyń. Zbrodnia, prawda, pamięć”.

Katyńskie mogiły zostały rozkopane, a do ubrań wydobywanych zwłok wkładano dokumenty opatrzone datami od 12 listopada 1940 r. do 20 czerwca 1941 r. NKWD przesłuchiwała także świadków i stosując przemoc odpowiednio przygotowywała ich zeznania. Dopiero po takich działaniach utworzona została i rozpoczęła pracę komisja Burdenki.

„Dokonywane w sposób pokazowy, pod okiem kamer kroniki filmowej i licznej grupy dziennikarzy prace miały li tylko legitymizować opinię o niezależności komisji, merytorycznej autentyczności jej prac. Burdenko i inne +osobistości+ miały, powtarzając w zakresie podstawowych ustaleń opracowanie NKWD-NKGB, nadać mu odpowiednią rangę, autorytet +niezależnego gremium+” – ocenił historyk PAN prof. Wojciech Materski w książce „Mord katyński. 70 lat drogi do prawdy”.

Ostateczny komunikat z 24 stycznia 1944 r. zgodny był z wytycznymi Mierkułowa i głównego sprawcy zbrodni katyńskiej Józefa Stalina. „W Lesie Katyńskim na jesieni 1941 r. niemieckie władze okupacyjne dokonywały masowych rozstrzeliwań jeńców wojennych – Polaków z wyżej wymienionych obozów (…). Masowych rozstrzeliwań jeńców wojennych Polaków w Lesie Katyńskim dokonywał niemiecki urząd wojenny, ukrywający się pod umowną nazwą +Sztab 537 batalionu roboczego+ (…) Rozstrzeliwując jeńców wojennych – Polaków w Lesie Katyńskim, niemieccy najeźdźcy faszystowscy konsekwentnie realizowali swoją politykę eksterminacji narodów słowiańskich” – czytamy w konkluzji komunikatu sowieckiej komisji.

Ostatecznie ZSRS przyznał się do mordu na polskich obywatelach po 50 latach od jego popełnienia – 13 kwietnia 1990 r. Ale w ocenie własnej historii mają trudności niektórzy politycy a także rosyjskie media, które co jakiś czas negują odpowiedzialność Stalina i NKWD za mord katyński. W marcu 2013 roku rosyjski miesięcznik historyczny „Zagadki historii” przedstawił artykuł „Katyń – kłamstwo, które stało się +prawdą+”. Za raportem sowieckiej komisji Nikołaja Burdenki czasopismo poinformowało, że Polacy zostali rozstrzelani przez hitlerowców w sierpniu i wrześniu 1941 r.

„Zagadki historii” reklamowane jako „unikatowe czasopismo dla miłośników historii” podało też, że wiosną 1943 r. Niemcy odkopali ich groby i usunęli z nich wszystkie dokumenty datowane później niż wiosną 1940 roku, a wykorzystanych do tych prac radzieckich jeńców wojennych – rozstrzelali.

Znadniemna.pl za PAP

Polaków w Katyniu zamordowali Niemcy jesienią 1941 r. - ogłosiła w styczniu 1944 r. sowiecka komisja Nikołaja Burdenki. To „naukowy” początek kłamstwa katyńskiego, czyli fałszowania odpowiedzialności ZSRS za zbrodnię katyńską. Kłamstwo spreparowane 75 lat temu przetrwało do dziś. [caption id="attachment_36285" align="alignnone" width="480"] Kiedy w styczniu 1944

4 lutego 2019 roku o godz. 12.20 w PIK „Muzeum pamięci – dwór im. T. Kościuszki” w Kosowie w ramach obchodów dnia urodzin Tadeusza Kościuszki odbędzie się otwarcie artystycznej wystawy „Syn swojej Ojczyzny”.

Organizatorem wystawy jest Konsulat Generalny RP w Brześciu, Stowarzyszenie Społeczne „Źródła Twórczości”, działające przy Uniwersytecie Państwowym im. A. Puszkina w Brześciu oraz PIK „Muzeum pamięci – dwór im. T. Kościuszki”.

Na wystawie zaprezentowanych 18 prac brzeskich artystów, które powstały w wyniku plenerów odbywających się w Mereczowszczyźnie. Wśród autorów prac są znani malarze z Brześcia: Kirył Laszuk, Igor i Olga Romanczukowie, Lubow Nowikowa, Aleksiej Pogożew. Żadna wystawa Stowarzyszenia nie odbywa się także bez prac fotograficznych Olega Malejki, utrwalającego na filmie folwark i uroczysko, z którego pochodzi bohater narodowy Polski i Stanów Zjednoczonych.

Celem wystawy jest ukazanie historycznej postaci Tadeusza Kościuszki jako syna jego „małej Ojczyzny” poprzez pryzmat otaczającej go przyrody i środowiska naturalnego, w którym dorastał i był wychowywany. Naturalne czynniki wpływają na kształtowanie się kultury i rozwój zarówno lokalnych społeczności, jak i poszczególnych jednostek. Koncepcje naukowe podkreślają znaczenie otaczającego świata w procesie odkrywania przez człowieka jego istoty rodowej – określają unikalne cechy i podkreślają uniwersalność jego osobowości. Pejzażowe dzieła artystów brzeskich podejmują próbę opowieści o społeczno-kulturowym Uniwersum Tadeusza Kościuszki – jednego z najsłynniejszych synów Rzeczypospolitej na świecie.

Wystawa potrwa do 30 kwietnia 2019 roku.

Znadniemna.pl za brzesc.msz.gov.pl

4 lutego 2019 roku o godz. 12.20 w PIK "Muzeum pamięci – dwór im. T. Kościuszki" w Kosowie w ramach obchodów dnia urodzin Tadeusza Kościuszki odbędzie się otwarcie artystycznej wystawy "Syn swojej Ojczyzny". Organizatorem wystawy jest Konsulat Generalny RP w Brześciu, Stowarzyszenie Społeczne "Źródła Twórczości", działające

Jarmark Kaziukowy, organizowany każdego roku przez Związek Polaków na Białorusi, odbędzie się w tym roku w Grodnie, dnia 3 marca.

Dział Kultury ZPB, jako współorganizator wydarzenia obok Konsulatu Generalnego RP w Grodnie, informuje, że w trakcie Jarmarku odbędą się konkursy wyrobów rękodzieła ludowego, współczesnych wyrobów rękodzielniczych, wyrobów piekarniczych i cukierniczych, a także wybory najładniejszego stoiska z wyrobami.

W związku z powyższym planujący udział w Jarmarku twórcy ludowi, rękodzielnicy, cukiernicy, piekarze i środowiska, szykujące osobne stoiska z wyrobami, proszeni są o zgłaszanie swojego udziału w Jarmarku „Kaziuki 2019” do dnia 22 lutego 2019 roku.

Zgłoszenia należy kierować do wiceprezes ZPB ds. Kultury Renaty Dziemiańczuk pisząc na e-mail: [email protected], bądź telefonując pod numer 8029 208-48-42.

Regulamin udziału w Jarmarku „Kaziuki 2019”

Znadniemna.pl

Jarmark Kaziukowy, organizowany każdego roku przez Związek Polaków na Białorusi, odbędzie się w tym roku w Grodnie, dnia 3 marca. Dział Kultury ZPB, jako współorganizator wydarzenia obok Konsulatu Generalnego RP w Grodnie, informuje, że w trakcie Jarmarku odbędą się konkursy wyrobów rękodzieła ludowego, współczesnych wyrobów rękodzielniczych,

Modlitwą i zapaleniem zniczy na grobach powstańców styczniowych oraz miejscach pamięci, związanych z największym polskim zrywem narodowościowym w XIX stuleciu, uczcił kolejną rocznicę Powstania Związek Polaków na Białorusi.

Lida

W dniu wybuchu powstania, 22 stycznia, członkowie Oddziału ZPB w Lidzie nawiedzili symboliczny grób księdza Adama Falkowskiego, proboszcza w Iszczołnie, który został zamordowany na rozkaz rosyjskiego generał-gubernatora Murawiowa (Wieszatiela) za odczytanie w kościele Manifestu Rządu Narodowego, wzywającego do walki zbrojnej przeciwko rosyjskim zaborcom. Rozstrzelano księdza w Lidzie 24 czerwca 1863 roku.

Na uroczystość przy pomniku śp. ks. Falkowskiego w parku miejskim Lidy przybyło około 50-ciu miejscowych Polaków. Historię powstania upamiętnienia oraz tragicznej śmierci księdza-patrioty, a także o okolicznościach dziejowych, w których doszło do wybuchu Powstania Styczniowego opowiedział przybyłym zasłużony działacz Oddziału ZPB w Lidzie, krajoznawca Aleksander Siemionow.

Łunno

Cmentarz w Łunnie i grób powstańca Jana Kamieńskiego, będącego prototypem jednego z głównych bohaterów powieści Elizy Orzeszkowej „Nad Niemnem” – powstańca Andrzeja Korczyńskiego, nawiedziła 23 stycznia kilkunastoosobowa delegacja ZPB na czele z prezes organizacji Andżeliką Borys. Do wspólnej modlitwy przy grobie bohatera dołączyli też miejscowi Polacy na czele z prezesem Oddziału ZPB w Łunnie Leonem Karpowiczem, który przybliżył zgromadzonym postać Jana Kamieńskiego.

Miejscowość Łunno stała się pierwszym punktem na trasie objazdu przez Andżelikę Borys i towarzyszących jej działaczy ZPB miejsc pamięci, związanych z Powstaniem Styczniowym na Grodzieńszczyźnie.

Wołkowysk

Cmentarz wojenny w Wołkowysku i znajdujący się na nim drewniany krzyż powstańczy, odnowiony niedawno siłami miejscowego oddziału ZPB, stały się kolejnym punktem wyprawy działaczy ZPB po miejscach upamiętniających powstańców styczniowych.

Na wspólną z delegacją ZPB z Grodna modlitwę w Wołkowysku, przybyło, mimo dnia pracy, kilkunastu miejscowych Polaków na czele z prezes Oddziału ZPB w Wołkowysku Marią Tiszkowską. Kilku z wołkowyskich Polaków udało się w dalszą podróż delegacji z Grodna po miejscach pamięci.

Porozowo

Ta miejscowość stała się kolejny punktem na trasie objazdu. Przy miejscowym cmentarzu delegację powitała kilkuosobowa grupa Polaków z Porozowa na czele z prezes miejscowego oddziału ZPB Anną Szałkiewicz. Przybyli i miejscowi działacze ZPB pomodlili się i zapalili znicze na grobach dwóch pochowanych na cmentarzu porozowskim powstańców – śp. Jana Dmuchowskiego i śp. Kazimierza Szałkiewicza.

Świsłocz

W tej miejscowości są dwa ważne, czczone nie tylko przez Polaków, lecz także przez Białorusinów upamiętnienia przywódców Powstania Styczniowego – pomnik Romualda Traugutta, dyktatora Powstania i Konstantego Kalinowskiego, jednego z przywódców Powstania Styczniowego na Litwie.

Przy obu pomnikach wraz ze świcłockimi Polakami, którzy przybyli na powitanie delegacji z Grodna i Wołkowyska na czele z prezes ZPB Andżeliką Borys, uczestnicy obchodów 156. rocznicy wybuchu Powstania Styczniowego pomodlili się za dusze bohaterów i zapalili znicze przy ich pomnikach.

Indura

Cmentarz w Indurze i grób miejscowego ziemianina Aleksandra Kozłowskiego, który udzielał powstańcom styczniowym m.in. wsparcia materialnego, stały się ostatnim punktem wyprawy, w której wzięła udział prezes ZPB Andżelika Borys. Podobnie jak w innych miejscowościach wspólnie z nią i delegacją Polaków z Grodna śp. Aleksandra Kozłowskiego upamiętnili wspólną modlitwa i zapaleniem zniczy członkowie Oddziału ZPB w Indurze.

Jeziory

Tego samego dnia, 23 stycznia, uroczystości, upamiętniające powstańców styczniowych, odbyły się w Jeziorach, gdzie na cmentarzu znajduje się zbiorowa mogiła powstańców styczniowych, którzy zginęli w kilku większych bojach z wojskami Imperium Rosyjskiego, stoczonych w Jeziorach i okolicy.

W uroczystości, upamiętniającej bohaterów powstania styczniowego w Jeziorach udział wzięli członkowie miejscowego oddziału ZPB oraz wiceprezesi organizacji Irena Waluś oraz Renata Dziemiańczuk.

Znadniemna.pl

Modlitwą i zapaleniem zniczy na grobach powstańców styczniowych oraz miejscach pamięci, związanych z największym polskim zrywem narodowościowym w XIX stuleciu, uczcił kolejną rocznicę Powstania Związek Polaków na Białorusi. Lida W dniu wybuchu powstania, 22 stycznia, członkowie Oddziału ZPB w Lidzie nawiedzili symboliczny grób księdza Adama Falkowskiego, proboszcza

Władze w Mińsku cofnęły decyzję o wygaśnięciu prawa do sprawowania posługi kapłańskiej na terenie Białorusi, wydaną wcześniej w stosunku do proboszcza katolickiej parafii w Soligorsku franciszkanina ojca Sobiesława Wojciecha Tomali OFM, będącego obywatelem Polski.

Franciszkanin ojciec Sobiesław Wojciech Tomala OFM, proboszcz parafii w Soligorsku, fot.: katolik.life

O przedłużeniu prawa pobytu księdza Tomali na Białorusi poinformował rzecznik Konferencji Biskupów Katolickich na Białorusi ksiądz Jerzy Sańko. Według niego 23 stycznia Władze Kościoła Katolickiego na Białorusi otrzymały faks, podpisany przez Pełnomocnika Rządu Białorusi ds. Religii i Mniejszości Narodowych Leanida Hulakę. Urzędnik poinformował, że prawo do pobytu księdza Sobiesława Tomali na Białorusi zostało przedłużone o pół roku.

Pół roku – jest standardowym terminem, na który białoruskie władze przedłużają pobyt w kraju księżom z Polski. Kościół Katolicki prosi zazwyczaj wprawdzie o przedłużenie pobytu na rok, ale władze decydują się często na półroczny, a nawet trzymiesięczny termin.

O pozostawienie księdza Sobiesława Tomali na Białorusi zabiegali także wierni parafii w Soligorsku, w której duchowny jest proboszczem od 20 lat. Pod protestem przeciwko wydaleniu ks. Tomali z Białorusi podpisało się  ponad 300 soligorskich katolików. O pozostawienie polskiego księdza w Soligorsku zabiegali także akredytowani na Białorusi polscy dyplomaci.

Znadniemna.pl na podstawie nn.by

Władze w Mińsku cofnęły decyzję o wygaśnięciu prawa do sprawowania posługi kapłańskiej na terenie Białorusi, wydaną wcześniej w stosunku do proboszcza katolickiej parafii w Soligorsku franciszkanina ojca Sobiesława Wojciecha Tomali OFM, będącego obywatelem Polski. [caption id="attachment_36032" align="alignnone" width="500"] Franciszkanin ojciec Sobiesław Wojciech Tomala OFM, proboszcz parafii

Po jego śmierci urzędowy organ chilijski pisał: „Domeyko był więcej niż profesorem, był apostołem nauki w Chile. Zasługi jego zdobyły mu niezmierną wdzięczność narodu”.

Ignacy Domeyko

23 stycznia 1889 roku zmarł Ignacy Domeyko, polski mineralog i geolog, przyjaciel Adama Mickiewicza, profesor oraz rektor uniwersytetu Santiago de Chile, który swoją działalnością przyczynił się do rozwoju Chile pod względem kulturalnym i przemysłowym.

Dwór Domeyki w Niedźwiadce Wielkiej

Ignacy Domeyko pochodził z ziemiańskiej rodziny. Był synem prezesa sądów ziemskich w powiecie nowogródzkim. Urodził się w 1802 roku w Niedźwiadce (dziś na Białorusi). Był bliskim krewnym Maryli Wereszczakówny, w której kochał się Adam Mickiewicz.

Po ukończeniu szkoły średniej w Szczuczynie został w 1816 roku studentem wydziału nauk fizycznych i matematycznych Uniwersytetu Wileńskiego. W Wilnie, znajdującym się wówczas w zaborze rosyjskim, spotkał się z Adamem Mickiewiczem. Połączyła ich wieloletnia przyjaźń. Został członkiem samokształceniowego, patriotycznego Towarzystwa Filomatów.

Był jednym z aresztowanych w 1823 roku, filomatów. Oczekiwali na proces pod zarzutem „szerzenia nierozsądnego nacjonalizmu polskiego”. Uwięzienie filomatów w klasztorze Bazylianów w Wilnie znalazło swoje odbicie w trzeciej części „Dziadów”. Mickiewicz wprowadził Domeykę do tego dramatu jako Żegotę. Imię Żegota jest uważane za równoważne imieniu Ignacy. Nazwisko Domeyko pojawia się w „Panu Tadeuszu”.

Dzięki zabiegom rodziny Domeyko uniknął zesłania, lecz został skazany na przymusowy pobyt na wsi i oddany pod nadzór policyjny. Nie mógł zajmować żadnych stanowisk rządowych.

Zapewne więc, gdyby nie wybuch powstania listopadowego, w którym brał udział, resztę życia spędziłby jako ziemianin.

Walczył w operującym na Litwie oddziale generała Dezyderego Chłapowskiego. Poznał wówczas Emilię Plater. Był porucznikiem, adiutantem pułku, i przeszedł z nim w momencie upadku powstania, do Prus, gdzie został internowany. W 1832 roku uzyskał zezwolenie na wyjazd do Francji. Był świadkiem na ślubie Mickiewicza.

W Paryżu słuchał wykładów m.in. z geologii i mineralogii na Sorbonie i College de France. W 1837 roku został inżynierem, absolwentem paryskiej szkoły górniczej. W tym samym roku otrzymał propozycję pracy jako profesor chemii, mineralogii i geologii w Kolegium w Coquimbo (La Serena) w Chile.

Działalność w Ameryce Południowej

Niezwykłe uzdolnienia Domeyki sprawiły, że jego osobą zainteresował się rząd chilijski i zaproponował mu objęcie katedry chemii w Coquimbo. Za poradą swojego kolegi Adama Mickiewicza przyjął tę propozycję i w roku 1838 wyruszył do Chile.

Podstawą rozwoju młodej Republiki Chilijskiej miało się stać górnictwo. Metody wydobycia złóż naturalnych były tam niesłychanie prymitywne, niemal partyzanckie. Domeyko został powołany do stworzenia podstaw naukowych dla eksploatacji bogactw mineralnych kraju. Wybudował w Coquimbo laboratorium naukowe, opracował program i zajął się nauczaniem fizyki, chemii, mineralogii i metalurgii.

W liście do Adama Mickiewicza pisał: „niejedna północ zastaje mnie przy tyglu lub retorcie, smażącego dziwnie ciekawe tutejsze kruszce. W dzień jestem z moimi uczniami, przemawiam po hiszpańsku o rzeczach, o których tu nikt przede mną nie wiedział”.

Odkrył skarby Chile

Wakacje wykorzystywał na poznawanie kraju. Plon naukowy tych podróży był obfity. Dzięki nim stworzył mapę geologiczną Chile, odkrył i zbadał wiele bogatych pokładów różnych gatunków węgla kamiennego, żył złota, a także znalazł nieznany wówczas minerał nazwany na jego cześć „domeykitem”. Odkrycia te przyniosły mu światową sławę, a wdzięczni Chilijczycy pisali: „Domeyko pierwszy wskazał nam nasze skarby i nauczył z nich korzystać”.

Widząc opłakany stan szkół chilijskich, opracował program reorganizacji nauczania oparty na wzorach wileńskich. Ze względu na stale rosnący autorytet moralny, powierzono mu stanowisko urzędowego rozjemcy w granicznych sporach górniczych. Najwyżsi dostojnicy państwowi liczyli się z jego zdaniem i zabiegali o jego przyjaźń.

Zapobiegł wyprawie przeciwko Araukanom

W 1845 roku wydał książkę pt. „Araukania i jej mieszkańcy”, w której wystąpił w obronie ludności tubylczej, tępionej w sposób barbarzyński i wezwał rząd chilijski do zmiany polityki oraz podjęcia akcji umiejętnego, stopniowego cywilizowania Araukanów.

Po ośmiu latach spędzonych w Coquimbo Domejko został powołany na katedrę chemii, mineralogii i fizyki Uniwersytetu w Santiago, od 1876 roku pełnił tam rolę rektora. Rząd chilijski powierzył mu organizację szkolnictwa w całym kraju.

Obok prac pedagogicznych, organizacyjnych i administracyjnych, cały czas prowadził studia naukowe. Jego dziełem są rozległe badania geologiczne Kordylierów oraz wykrycie i opisanie wielu nieznanych gatunków minerałów. Wyniki swych badań publikował w Chile i w Europie. Był autorem wielu podręczników i ponad 130 prac naukowych w językach hiszpańskim, francuskim, niemieckim i polskim.

Po ustąpieniu Domeyki ze stanowiska rektora uniwersytetu w Santiago (1883 rok) parlament chilijski przyznał mu wysoką dożywotnią rentę nazwaną „pensją wdzięczności”. Ignacy Domeyko odwiedził Polskę w roku 1884. Zmarł pięć lat później na ziemi chilijskiej 23 stycznia 1889 roku.

Urzędowy organ chilijski pisał wtedy, że „mało jest przykładów życia tak pracowitego, pełnego zaparcia się siebie, tak zupełnie poświęconego nauczaniu i postępowi nauki. Domeyko był więcej niż profesorem, był apostołem nauki w Chile. Zasługi jego zdobyły mu niezmierną wdzięczność narodu chilijskiego”.

Domeyko na każdym kroku

Z nazwiskiem Domeyki Chilijczycy spotykają się nieustannie. Na tablicach z nazwą ulic, w książkach z zakresu mineralogii i paleontologii, na pomnikach i budynkach oraz oczywiście w geografii. Najpoważniejszym obiektem topograficznym noszącym nazwisko naszego rodaka są Góry Domeyki. Pasmo to stanowi zachodni grzbiet Andów, nazwę górom nadał rząd chilijski.

Do miejsc nazwanych nazwiskiem Polaka zaliczyć można też: Szczyt Domeyki (Cerro Domeyk) w Kordylierach, port Domeyki w południowym Chile, Stacja Domeyki (Paradero Domeyko), osady Domeyk oraz minerał (domeykit), małż (Nautilus domeykus), amonit (Amonites domeykanus) i wiele innych.

Znadniemna.pl za Polskie Radio

Po jego śmierci urzędowy organ chilijski pisał: "Domeyko był więcej niż profesorem, był apostołem nauki w Chile. Zasługi jego zdobyły mu niezmierną wdzięczność narodu". [caption id="attachment_36194" align="alignnone" width="480"] Ignacy Domeyko[/caption] 23 stycznia 1889 roku zmarł Ignacy Domeyko, polski mineralog i geolog, przyjaciel Adama Mickiewicza, profesor oraz rektor

Skip to content