HomeStandard Blog Whole Post (Page 290)

Dziś przypada 75. rocznica pacyfikacji wsi Naliboki dokonanej przez sowiecką partyzantkę 8 maja 1943 roku. Na Białorusi fakt ten jest przemilczany, ale o ofiarach mordu na Polakach pamiętają ich potomkowie, mieszkańcy Naliboków i okolic oraz działacze Związku Polaków na Białorusi.

Pomnik  ku czci poległych w Nalibokach

Dzisiaj w Kościele Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny odbyła się msza w intencji 128 ofiar, wśród których byli żołnierze AK, kobiety i dzieci. Po mszy działacze Związku Polaków na Białorusi z Grodna, Mińska i Iwieńca złożyli wieńce i zapalili znicze przy pomniku ku czci poległych.

Podczas Mszy św  w intencji ofiar pacyfikacji w Nalibokach. W centrum – prezes Oddziału ZPB w Mińsku Helena Marczukiewicz i prezes ZPB Andżelika Borys

8 maja 1943 roku partyzanci sowieccy rozstrzelali w Nalibokach 128 osób, była to ludność cywilna. W radzieckiej historiografii operacja ta nazywana jest „zniszczenie niemieckiego garnizonu”.

Wacław Nowicki, urodzony w Nalibokach, był świadkiem podwójnej tragedii tutejszej ludności w 1943 roku. Był harcerzem, AK-owcem, więźniem Buchenwaldu i Bergen-Belsen. Obecnie mieszka w Polsce i jest autorem książki wspomnieniowej „Żywe echa”. „Boże, dopomóż mi pisać prawdę i wyłącznie prawdę, nie tylko w każdym zdaniu, ale i w słowie, a ból, od którego papier blednie, zamienia się w wiór – jak mówią poeci – już tylko Tobie zostanie” – tak rozpoczyna autor swoją książkę.

Modlitwa przy pomniku

Wacław Nowicki pisze, że pierwsza tragedia rozpoczęła się 8 maja 1943 roku o godzinie piątej nad ranem. Na Naliboki zdradziecko napadli partyzanci sowieccy. Wśród nich był Tewje Bielski (albo Szolem Zorin) z oddziałem żydowskim, partyzancki oddział pod dowództwem Pawła Gulewicza z Brygady im. Stalina oraz oddział pod dowództwem Rafała Wasilewicza. W ciągu dwóch godzin oprawcy zamordowali 128 mieszkańców – Polaków, cywilów – przeważnie mężczyzn, ale także dzieci i kobiety, których niby to podejrzewali o przynależność do samoobrony lub do Armii Krajowej. Zginął również jeden białoruski policjant.

Atak na Naliboki był karą dla miejscowych mieszkańców za brak lojalności wobec partyzantów sowieckich oraz za ich niechęć do współpracy z bolszewicką władzą. Stał się również wspaniałą okazją do doszczętnego zrabowania wioski.

Wcześniej w Nalibokach powołano niewielki oddział samoobrony pod dowództwem Eugeniusza Klimowicza, ale tej nocy nie było go we wsi. W tym czasie Niemców we wsi nie było także. Nocował jedynie u swoich krewnych jeden policjant białoruski z samoobrony, który przyjechał z Iwieńca. Partyzanci sowieccy spalili kościół, szkołę, pocztę, remizę, część domów mieszkalnych i budynków gospodarczych, były przypadki, że razem z ludźmi. Grabili mienie, ukradli ze wsi około 100 krów i 70 koni.

Kolejna tragedia odbyła się rankiem 8 sierpnia 1943 roku. Tym razem to Niemcy przeprowadzili w Nalibokach pacyfikację w ramach antypartyzanckiej akcji pod kryptonimem „Herman”. Rozstrzelali trzech księży, spalili domy i budynki gospodarcze. Części mieszkańców Nalibok pacyfikatorzy powiedzieli, że zostaną przesiedleni na inny teren, gdzie nie ma lasów i partyzantów, ale wywieźli ich wgłąb Rzeszy na roboty przymusowe. Ileż wycierpieli mieszkańcy Nalibok od dwóch totalitaryzmów i ich oprawców!

Oddziały AK na terenach Puszczy Nalibockiej bardzo stanowczo zareagowały na te zbrodnie. Mając dosyć sowieckiego i niemieckiego terroru przeciwko miejscowej ludności legendarny porucznik Jan Piwnik ps. „Ponury”, dowódca batalionu Armii Krajowej wchodzącego w skład 77 Lidzkiego Pułku Piechoty AK wydał rozkaz: „Zameldować się u mnie wraz z uzbrojeniem (…) do polskich oddziałów partyzanckich, by razem bronić tutejszych mieszkańców przed grabieżcami tak niemieckimi, jak i żydowsko-bolszewickimi”.

Na Białorusi nie jest dziś znany fakt, że 8 maja 1943 roku w Nalibokach odbył się mord na Polakach, którego dokonały oddziały partyzantki sowieckiej. Zbrodnie w Nalibokach kwalifikowane są przez międzynarodowe instytucje jako zbrodnie komunistyczne, będące jednocześnie zbrodniami przeciwko ludzkości, których karalność nie ulega przedawnieniu. Obecnie możemy spojrzeć z większym spokojem i obiektywizmem na pewne sprawy, minęło sporo czasu od tragicznych wydarzeń. Ale prawdę powiedzieć trzeba!

Zdjęcia opublikowali na swoich profilach na Facebooku Andżelika Borys i Andrzej Poczobut.

Znadniemna.pl za Kresy24.pl i Facebook.com

Dziś przypada 75. rocznica pacyfikacji wsi Naliboki dokonanej przez sowiecką partyzantkę 8 maja 1943 roku. Na Białorusi fakt ten jest przemilczany, ale o ofiarach mordu na Polakach pamiętają ich potomkowie, mieszkańcy Naliboków i okolic oraz działacze Związku Polaków na Białorusi. [caption id="attachment_30673" align="alignnone" width="500"] Pomnik  ku

– Jesteście drzewami, które wrosły w tę ziemię i nie dają się wykarczować, ani ściąć, i wydają te piękne owoce – tymi słowami witał Polaków na Białorusi wicemarszałek Senatu RP Bogdan Borusewicz, obecny 6 maja na zorganizowanych przez Związek Polaków na Białorusi przy wsparciu Konsulatu Generalnego RP w Grodnie obchodach Dnia Polonii i Polaków za Granicą, Święta Konstytucji 3 Maja oraz Święta Flagi RP.

Określenie „piękne owoce”, użyte przez polskiego polityka, dotyczyło m.in. koncertu, przygotowanego przez artystów i zespoły, działające przy oddziałach ZPB, rozsianych po całej Białorusi, a także towarzyszących koncertowi wystaw malarstwa i rękodzieła, przygotowanych przez działające przy Związku Polaków Towarzystwo Plastyków Polskich i Towarzystwo Twórców Ludowych.

Prezes ZPB Andżelika Borys

Wicemarszałek Senatu RP Bogdan Borusewicz

– Sądziłem, że kiedy tu przyjadę, to spotkam garstkę ludzi, a tymczasem widzę tu setki osób, widzę artystyczną różnorodność zespołów i reprezentowanych przez nie stylów muzycznych – ocenił Bogdan Borusewicz zaprezentowany przez Związek Polaków na Białorusi potencjał kulturalny organizacji. – Oznacza to, że Związek Polaków na czele z prezes Andżeliką Borys nie tylko istnieje, lecz bardzo prężnie działa – konkludował wicemarszałek Senatu. Jako polityk, reprezentujący opozycję parlamentarną, Bogdan Borusewicz zapewnił obecną na uroczystości kilkusetosobową publiczność, że niezależnie od tego, jaka partia będzie rządzić w Polsce kierowany przez Andżelikę Borys ZPB, jako najliczniejsza i najprężniej działająca organizacja polska na Białorusi, może zawsze liczyć na wsparcie Państwa Polskiego. – W tej sprawie w Polsce panuje całkowity konsensus i wszyscy politycy, niezależnie od przynależności partyjnej, występują wspólnym frontem – oświadczył Bogdan Borusewicz.

W obchodach świąt majowych, zorganizowanych przez ZPB dla Polaków, przybyłych w tym dniu do Grodna z całej Białorusi, uczestniczyli także: poseł Platformy Obywatelskiej z Białegostoku i wiceprzewodniczący parlamentarnej komisji spraw zagranicznych Robert Tyszkiewicz, prezes Podlaskiego Oddziału Stowarzyszenia „Wspólnota Polska” Anna Kietlińska i wiceprezes Fundacji „Pomoc Polakom na Wschodzie” Joanna Zając. Obecni byli także charge d’affaires Ambasady RP na Białorusi Michał Chabros, konsul generalny RP w Grodnie Jarosław Książek i inni dyplomaci polscy z Grodna i Mińska.

Wiceprzewodniczący parlamentarnej komisji spraw zagranicznych Robert Tyszkiewicz, poseł na Sejm RP

– Spotykamy się przy okazji świąt majowych. 3 maja to święto polskiej wolności, więc tego chciałbym wam życzyć – wolności do działania, edukacji, spotykania się, wydawania czasopism – zwrócił się do rodaków z Białorusi Robert Tyszkiewicz. – Trzeba wam dziękować, bo mamy świadomość, że tutaj polskość kosztuje. Jesteście wzorem patriotyzmu dla wszystkich Polaków – dodał, przypominając, że przeżywamy rok 100-lecia niepodległości Polski, na który przypada również 30. rocznica istnienia ZPB. – To byłaby wspaniała sytuacja, gdybyśmy właśnie w tym roku mogli powrócić do pełni swobód działania ZPB – oświadczył poseł na Sejm RP.

Bogdan Borusewicz odpowiada na pytania dziennikarzy

Pytani później przez dziennikarzy polscy parlamentarzyści potwierdzili, że problem ZPB, zdelegalizowanego w 2005 roku przez władze białoruskie, wciąż kładzie się cieniem na stosunki polsko-białoruskie.

– ZPB jest tolerowany, ale nie jest zalegalizowany. Te zabiegi, które ostatnio podejmował rząd polski, próba zbliżenia, ocieplenia z Białorusią, nie przyniosły zasadniczych zmian – ocenił Borusewicz w rozmowie z dziennikarzami. Potwierdził też wygłoszoną publicznie tezę, iż każdy rząd w Polsce, który skusiłby się na propozycję białoruskiego rządu, aby za jedyny legalny ZPB uznać marionetkową organizację, której przekazano mienie Związku Polaków, cieszącego się poparciem polskiej społeczności na Białorusi, musiałby się liczyć z niezwykle mocną krytyką opinii publicznej w Polsce, a więc żaden rozsądny polski polityk nie odważyłby się na zaakceptowanie sytuacji, jaka się wytworzyła wokół ZPB.

Wicemarszałek Senatu zaznaczył, że elementem unormowania sytuacji powinien być zwrot majątku ZPB, przejętego przez uległy rządowi w Mińsku Związek Polaków, w tym zbudowanych za pieniądze polskich podatników Domów Polskich.

Charge d’affaires Ambasady RP na Białorusi Michał Chabros

Podziękowania dla ZPB za wytrwanie przy polskości i polskich wartościach w trudnych warunkach złożył, przemawiając do zgromadzonych na obchodach świąt majowych w Grodnie charge d’affaires Ambasady RP na Białorusi Michał Chabros. – W historii ZPB większość czasu to okresy trudne, niekiedy bardzo trudne – zaznaczył dyplomata. – Ale nie bacząc na te wszystkie aspekty, sprawy Polaków na Białorusi będą zawsze w centrum uwagi ambasady i konsulatów – dodał. – Przywołuję słowa, które kiedyś wybrzmiały na Placu Zamkowym w Warszawie: „Nic o was bez was” – zacytował Michał Chabros słowa Billa Clintona, wypowiedziane przez amerykańskiego prezydenta podczas wizyty w Polsce w 1997 roku.

Przemawia konsul generalny RP w Grodnie Jarosław Książek

Andżelika Borys jako gospodyni uroczystości serdecznie dziękowała gościom z Polski i obecnym na obchodach polskim dyplomatom za odczuwalne przez Polaków na Białorusi wsparcie i pomoc. Podziękowała też Zarządowi Głównemu ZPB zwłaszcza swojej zastępczyni ds. Kultury Renacie Dziemiańczuk za przygotowanie obchodów świąt majowych, a prezesom oddziałów, stowarzyszeń, towarzystw kulturalnych i artystom za liczne przybycie oraz udział we wspólnym świętowaniu.

Goście z Polski spotkali się także z kombatantami zrzeszonymi w Stowarzyszeniu Żołnierzy AK przy ZPB, kierowanym przez płk Weronikę Sebastianowicz.

– Kłaniam się wam nisko- mówił Bogdan Borusewicz do obecnych na spotkaniu kombatantów AK oraz krewnych tych, którzy nie mogli przybyć osobiście. Polityk podkreślił, że wielkim heroizmem była nie tylko walka żołnierzy polskiego podziemia na tych terenach, ale także pozostanie na nich, gdy przesunięto granice i znalazły się one pod kontrolą ZSRR.

Prezes Podlaskiego Oddziału Stowarzyszenia „Wspólnota Polska” Anna Kietlińska

Anna Kietlińska z białostockiego oddziału Stowarzyszenia „Wspólnota Polska” przekazała kombatantom wsparcie, pochodzące ze środków pozostawionych w spadku przez jednego z kombatantów AK, którymi w jego imieniu dysponuje Stowarzyszenie „Wiarus”.

– Chcemy, by pomoc ta była cykliczna i odpowiadała także na konkretne potrzeby jak na przykład leki – mówiła Anna Kietlińska.

Przed wyjazdem z Grodna delegacja z Polski w towarzystwie prezes ZPB Andżeliki Borys i jej kolegów z kierownictwa organizacji zapaliła znicze i złożyła wieńce na grobach zasłużonych dla Grodna i Polski wybitnych Polaków, a także na grobach polskich żołnierzy oraz przy Krzyżu Katyńskim na cmentarzu garnizonowym.

Zapraszamy do obejrzenia fotorelacji z grodzieńskich obchodów Dnia Polonii i Polaków za Granicą, Święta Konstytucji 3 Maja oraz Święta Flagi RP, zorganizowanych przez ZPB przy wsparciu Konsulatu Generalnego RP w Grodnie.

Znadniemnna.pl

- Jesteście drzewami, które wrosły w tę ziemię i nie dają się wykarczować, ani ściąć, i wydają te piękne owoce – tymi słowami witał Polaków na Białorusi wicemarszałek Senatu RP Bogdan Borusewicz, obecny 6 maja na zorganizowanych przez Związek Polaków na Białorusi przy wsparciu Konsulatu

Zespoły artystyczne, działające przy Związku Polaków na Białorusi, na zaproszenie polskich samorządów często uświetniają lokalne obchody świąt narodowych i religijnych. Tak było i w tym roku przy okazji świąt majowych.

Zespół „Akwarele” śpiewa w kościele parafialnym w Szczuczynie (woj. podlaskie)

W dniu 3 maja na zaproszenie władz podlaskiego Szczuczyna miejskie obchody Święta Konstytucji 3 Maja uświetnił koncert zespołu „Akwarele” z Polskiej Szkoły Społecznej przy ZPB w Grodnie.

38-osobowa grupa artystów, rękodzielników, a nawet kucharzy z Oddziału ZPB w Raduniu bawiła 2 maja, w Dniu Polonii i Polaków za Granicą oraz Dniu Flagi RP, publiczność w Świdniku (woj. lubelskie).

Artyści z Radunia – zespół”Przyjaciółka” i zespół „Raduńskie Gwiazdki” -przyjmują podziękowania od mieszkańca Świdnika

W ramach obchodów świąt majowych odbył się w Świdniku VII Festiwal Miast Partnerskich, w którym aktywnie uczestniczyli goście z Radunia, m.in. zespół dziecięcy „Raduńskie Gwiazdki”, zespół wokalny „Przyjaciółka” i inni artyści.

Ze sceny w Świdniku przemawia Halina Żegzdryń, prezes Oddziału ZPB w Raduniu

– To dla nas wielkie przeżycie – mówiła miejscowym mediom Halina Żegzdryń, szefowa oddziału Związku Polaków na Białorusi w Raduniu. – Chcielibyśmy podziękować za zaproszenie na tak wspaniałą imprezę. Na Białorusi odczuwamy głód polskości, dlatego tak pieczołowicie pielęgnujemy kulturę naszych ojców. Śpiewamy piosenki patriotyczne, narodowe, ludowe i religijne. Dziś mogliśmy je zaprezentować przed świdnicką publicznością. Owacje na stojąco i głośne „dziękujemy” były dla nas największą nagrodą – powiedziała prezes Oddziału ZPB w Raduniu.

 Wideo z koncertu w Świdniku:

Znadniemna.pl na podstawie Facebook.com/PSSprzyZPB/ i Swidnik.pl

Zespoły artystyczne, działające przy Związku Polaków na Białorusi, na zaproszenie polskich samorządów często uświetniają lokalne obchody świąt narodowych i religijnych. Tak było i w tym roku przy okazji świąt majowych. [caption id="attachment_30560" align="alignnone" width="500"] Zespół "Akwarele" śpiewa w kościele parafialnym w Szczuczynie (woj. podlaskie)[/caption] W dniu 3

4 maja Polacy obwodu brzeskiego pożegnali w Peliszczach Wacława Trzeciaka, ostatniego Żołnierza Armii Krajowej na Ziemi Brzeskiej. Był wielkim patriotą o wspaniałym życiorysie, a przy tym człowiekiem skromnym, pracowitym, pogodnym, który miał w sobie niezwykłą siłę ducha.

Śp. Wacław Trzeciak przy swoim domku w Peliszczach, fot.: Polesie.org

Odszedł do Domu Ojca 3 maja 2018 roku, w Święto Matki Bożej Królowej Polski i Konstytucji Trzeciego Maja. Liczna obecność wiernych na pogrzebie to wyraz wdzięczności za Jego niezwykłe życie. W ostatniej drodze obok najbliższych towarzyszyli przedstawiciele Konsulatu Generalnego RP w Brześciu, członkowie Związku Polaków na Białorusi, redakcja kwartalnika „Echa Polesia”, harcerze, uczniowie. Żegnając Wacława Trzeciaka, żegnaliśmy w Jego osobie także to pokolenie, które było „kamieniami, rzucanymi na szaniec Ojczyzny”, pokolenie , w którym miłość Ojczyzny była potwierdzona życiem, służbą Bogu i rodzinie.

Słowa pożegnalne od prezes Obwodowego Oddziału Brzeskiego ZPB Aliny Jaroszewicz, fot.: Polesie.org

Urodził się w 1927 roku w Peliszczach w rodzinie polskiej, wstąpił w szeregi Związku Obrońców Wolności, ostatniej polskiej patriotycznej organizacji młodzieżowej na Polesiu. Członkowie ZOW ratowali pomniki polskiej kultury i polskie książki, pomagali rodzinom represjonowanych i powracających z Syberii, pomagali ukrywającym się żołnierzom AK, zbierali pieniądze i wysyłali paczki żywnościowe do przebywających w łagrach, ukrywali polskie sztandary. Opiekowali się kościołami i kaplicami po aresztowaniach księży. W lipcu 1948 roku Pana Wacława aresztowali, dostał 25 lat łagrów i 5 lat pozbawienia praw obywatelskich, co było standardowym wyrokiem za przynależność do ZOW. Dobry humor i pogoda ducha pomogły mu przetrwać obozowe lata. Przebywał przez 8 lat w Incie, w okolicach Workuty. W łagrze poznał zesłanych księży – m.in. przyszłego kardynała Kazimierza Świątka. Obóz opuścił 25 maja 1956 r. W domu czekali na niego matka, ojciec, siostra. Założył swoją rodzinę, wychowywał dzieci, potem wnuki i prawnuki. Pracował jako szewc. Aktywnie udzielał się w brzeskim Stowarzyszeniu b.Żołnierzy – AK , w oddziale brzeskim Związku Polaków na Białorusi.

Na cmentarzu we wsi Peliszcze. Trumnę z ciałem wiernego syna Polski okryto biało-czerwoną flagą, fot.: Polesie.org

Jego wspaniała droga życiowa, naznaczona trudem i cierpieniem, a przede wszystkim miłością do Ojczyzny, powinna być dla nas niedoścignionym wzorem i przykładem.

Cześć Jego pamięci!

Znadniemna.pl za Polesie.org

4 maja Polacy obwodu brzeskiego pożegnali w Peliszczach Wacława Trzeciaka, ostatniego Żołnierza Armii Krajowej na Ziemi Brzeskiej. Był wielkim patriotą o wspaniałym życiorysie, a przy tym człowiekiem skromnym, pracowitym, pogodnym, który miał w sobie niezwykłą siłę ducha. [caption id="attachment_30553" align="alignnone" width="500"] Śp. Wacław Trzeciak przy swoim

Tytuł królewski odzyskała zgodnie z postanowieniem białoruskiego episkopatu katolickiego.

Białyniecki obraz Matki Boskiej w Snowie, XVII wiek. Fot.: wikipedia.org

Białoruscy katolicy będą teraz nazywać Matkę Boską królową Białorusi w litanii loretańskiej. Decyzja biskupów została oparta na tradycji sprzed rozbiorów Rzeczpospolitej Obojga Narodów.

Podczas ostatniego posiedzenia Konferencji Biskupów Katolickich Białorusi zapadła decyzja o uzupełnieniu białoruskiej wersji litanii loretańskiej inwokacją “Królowo Białorusi”, informuje strona episkopatu. Decyzja władz katolickich weszła w życie 1 maja.

Litania jest modlitwą składającą się z krótkich melodyjnych zwrotek. Litania loretańska została skomponowana w XV i XVI wieku, a swoją nazwę bierze od włoskiego miasta Loreto – znanego celu pielgrzymek.

Zwrot do Marii Panny jako królowej Białorusi umieszczono po inwokacji “Królowo Pokoju”.

Istnieje ogólny łaciński tekst litanii loretańskiej, z którego została ona przetłumaczona na inne języki. Jednak narodowe episkopaty mogą wychodzić z inicjatywą jeśli chodzi o dodanie tekstu do wersji w swoim języku. Ostateczna decyzja zapada po konsultacjach z Watykanem.

– Decyzja episkopatu Białorusi jest wyrazem pobożności miejscowych wiernych. Dotyczy to przede wszystkim czci oddawanej obrazowi Matki Boskiej Białynickiej, którą 20 września 1761 koronowano koronami papieskimi – czytamy na catholic.by.

W 1861 roku, dwa lata przed powstaniem styczniowym, do śpiewnika “Pieśni nabožnyja” (“Песні набожныя” – biał.) dołączono takie wersy:

Ты Бялыніцкая найчыстша Дзева / Ty Białynicka Najczystsza Dziewa,
Святая Маці сіроцкаго роду / Świataja Maci sirockaho rodu,
Літвы і Русі можна Каралева / Litwy i Rusi možna Karalewa,
Упрасі Сына, каб даў нам Свабоду. / Uprasi Syna, kab dau nam Swabodu.

Po upadku powstania parafia w Białyniczach została zlikwidowana, a budynek przekazano Cerkwi Prawosławnej. Uważa się, że ostatni proboszcz ks. Lucjan Godlewski ukrył oryginał ikony, którą uważają za cudotwórczą katolicy, grekokatolicy i prawosławni.

Znadniemna.pl za Belsat.eu i Catholic.by

Tytuł królewski odzyskała zgodnie z postanowieniem białoruskiego episkopatu katolickiego. [caption id="attachment_30545" align="alignnone" width="500"] Białyniecki obraz Matki Boskiej w Snowie, XVII wiek. Fot.: wikipedia.org[/caption] Białoruscy katolicy będą teraz nazywać Matkę Boską królową Białorusi w litanii loretańskiej. Decyzja biskupów została oparta na tradycji sprzed rozbiorów Rzeczpospolitej Obojga Narodów. Podczas ostatniego

Dzięki uprzejmości prezesa Oddziału ZPB w Łunnie, znanego krajoznawcy Leona Karpowicza, publikujemy historię życia niezwykłego człowieka – księdza Władysława Mączki, duchownego katolickiego, polskiego patrioty, prześladowanego za wiarę i przekonania, w czasach komunistycznych przez 24 lata będącego proboszczem parafii w Łunnie.

Grób śp. ks. Władysława Mączki na cmentarzu parafialnym w Łunnie

Leon Karpowicz, udostępniając nam do publikacji opracowany przez siebie biogram śp. ks. Władysława Mączki zaznaczył, że o takich postaciach, jaką był proboszcz parafii w Łunnie powinno wiedzieć jak najwięcej ludzi. Absolutnie się zgadzając z opinią pana Leona, z wdzięcznością publikujemy opracowanie jego autorstwa o „kapłanie na wieki”, jak określili swojego proboszcza w inskrypcji, umieszczonej na jego nagrobku, wdzięczni parafianie z Łunny.

Kapłan wielkiego serca

W 1955 roku wiernym miasteczka Łunna udało się wywalczyć u władz, żeby w ich parafialnym kościele był proboszcz. Po trzech latach został nim były więzień łagrów ks. Władysław Mączka.

Władysław Mączka urodził się w 1897 r. w Zimnodole koło Olkusza (obecnie – w województwie małopolskim) w rodzinie chłopskiej. Edukację rozpoczętą w szkole podstawowej, kontynuował w gimnazjum klasycznym w Częstochowie.

W roku 1913, po zamknięciu gimnazjum przez władze carskie, wstąpił do szkoły handlowej. Rok później, jewgo edukację przerwał wybuch I wojny światowej. Edukację kontynuował od 1916 roku, kiedy podjął naukę w gimnazjum klasycznym w Olkuszu. W 1921 roku zdał maturę i zatrudnił się w Biurze Ubezpieczeń w Wilnie. W 1923 roku został nauczycielem w szkole podstawowej we wsi pod Wilnem.

W 1924 roku wstąpił do Wyższego Seminarium Duchownego i po pięciu latach formacji przyjął święcenia kapłańskie.

Ks. Mączka posługiwał jako wikary kolejno w Parafiowie, Brasławiu i Dąbrowie. W 1931 roku został proboszczem w Sielawiczach koło Słonimia. Po 7 latach został przeniesiony do parafii Skrzybowce koło Lidy. Tu rozwinął działalność Akcji Katolickiej.

We wrześniu 1939 roku, kiedy Polskę zalały hordy niemieckie i sowieckie, nie opuścił swoich parafian. Przetrwał wraz z nimi najpierw okupację sowiecką, a potem niemiecka. Nie opuścił wiernych także po zakończeniu II wojny światowej, gdy ziemię lidzką włączono w granice ZSRR. W 1947 roku został proboszczem parafii Nowy Dwór.

1 lutego 1950 roku ks. Mączka został aresztowany przez agentów MGB. W akcie oskarżenia napisano: „Jest nieprzejednanym wrogiem władzy sowieckiej, prowadzi aktywną działalność antysowiecką, skierowaną przeciwko przewodniej roli partii i przeciwdziała decyzjom władzy na wsi. (…) W czasie okupacji niemieckiej prowadził antysowiecką agitację, wychwalał armię niemiecką i rozpowszechniał prowokacyjne zmyślenia, dotyczące sowieckiej władzy.Natomiast po wygnaniu faszystowskich okupantów z terytorium grodzieńskiego obwodu wszedł na drogę jawnie wrogiej działalności. Z kościelnej ambony występuje z kazaniami anntysowieckiego i prowokacyjnego charakteru, rzucając oszczerstwa przeciwko państwowemu ustrojowi sowieckiemu”.

Zarzucono mu także iż w maju 1943 roku podczas kazania powiedział, że Polacy w Katyńskim lesie koło Smoleńska zostali zamordowani nie przez Niemców, lecz przez sowieckich żołnierzy. Oskarżono go również o przekonywanie rodziców, aby nie oddawali dzieci do sowieckich szkól i o prowadzenie ukrytej katechizacji.

28 kwietnia 1950 roku ks. Mączka został skazany na 10 lat łagrów, 5 lat pozbawienia praw publicznych i konfiskatę mienia. Ponieważ odwołał się od wyroku jego sprawę rozpatrzono ponownie. Po powtórzonym sfingowanym procesie wyrok okazał się jeszcze surowszy – 25 lat łagrów.

W 1954 roku ks. Mączka napisał z łagru Komsomolsk nad Amurem prośbę do Prokuratora Obwodu Grodzieńskiego o anulowanie wyroku i przywrócenie praw obywatelskich. Prośba została rozpatrzona przychylnie i po czterech latach niewolniczej pracy więzień mógł opuścić łagier.

W 1958 roku władze komunistyczne pozwoliły mu objąć parafię Łunna. Tu kapłan pracował przez następne 24 lata.

Odszedł do Pana po wieczną nagrodę 24 lutego 1982 roku. Pochowany został na cmętarzu w Łunnie. Dla swoich parafian pozostał przykładem niezłomnej wiary, niezachwianej nadziei w pomoc Bożą i żarliwej miłości do Matki Najświętszej. Na jego nagrobku napisano: „Ty jesteś kapłanem na wieki”.

W 1998 roku Wojskowe Kolegium Sądu Najwyższego Republiki Białoruś pośmiertnie zrehabilitowało śp. ks. Władysława Mączkę. W uzasadnieniu napisano: „W materiałach sprawy brakuje dowodów winy skazanego co do tego, że, pracując jako proboszcz, w swoich kazaniach do parafian oraz w prywatnych rozmowach z miejscową ludnością wzywał do obalenia, podważenia bądź osłabienia władzy sowieckiej albo do przeprowadzenia pojedynczych, kontrrewolucyjnych aktów zbrodniczych”. W ten sposób oficjalnie uznano, że ks. Mączka został w 1950 roku skazany bez wystarczających dowodów.

Cześć Jego Pamięci!

Leon Karpowicz z Łunny

Dzięki uprzejmości prezesa Oddziału ZPB w Łunnie, znanego krajoznawcy Leona Karpowicza, publikujemy historię życia niezwykłego człowieka – księdza Władysława Mączki, duchownego katolickiego, polskiego patrioty, prześladowanego za wiarę i przekonania, w czasach komunistycznych przez 24 lata będącego proboszczem parafii w Łunnie. [caption id="attachment_30540" align="alignnone" width="500"] Grób śp.

Około sześćdziesięciu miłośników rekonstrukcji historycznej z Polski i Białorusi, a także po jednym z Węgier i Czech 29 kwietnia wzięło udział w trzeciej już edycji, organizowanego od 2016 roku w Grodnie festynu historycznego pt. „Dni Stefana Batorego”, upamiętniającego niezwykle zasłużonego dla grodu nad Niemnem Króla Polskiego i Wielkiego Księcia Litewskiego Stefana Batorego.

Podczas uroczystego otwarcia festynu na dziedzińcu Nowego Zamku uczestników i gości wydarzenia witali jego organizatorzy: dyrektor Grodzieńskiego Państwowego Muzeum Historyczno-Archeologicznego Jurij Kiturko, konsul generalny RP w Grodnie Jarosław Książek oraz prezes Fundacji „Hussar” Bartosz Sedlar.

Przemawia Jurij Kiturko, dyrektor Grodzieńskiego Państwowego Muzeum Historyczno-Archeologicznego

Jarosław Książek, konsul generalny RP w Grodnie

Prezes Fundacji „Hussar” Bartosz Sedlar

Po raz pierwszy na Dni Stefana Batorego do Grodna przybyli uczestnicy klubów rekonstrukcji historycznej z Mińska i Bobrujska. Międzynarodowy wymiar festynowi nadał także udział w nim miłośników historycznej rekonstrukcji z Polski, Węgier i Czech.

29 kwietnia rekonstruktorzy, ubrani w stroje rycerzy z XVI-XVII stuleci, dawali w Grodnie pokazy pojedynków i walk zbiorowych z użyciem szabli i innych rodzajów białej broni. Chętnie pozowali do zdjęć z mieszkańcami Grodna i gośćmi miasta nad Niemnem.

 

W pierwszych dniach maja miłośnicy rekonstrukcji historycznej z Fundacji „Hussar” wzięli udział w zorganizowanych przez Konsulat Generalny RP w Grodnie obchodach Święta Konstytucji 3 Maja na zamkach w Mirze i Lidzie.

Znadniemna.pl

Około sześćdziesięciu miłośników rekonstrukcji historycznej z Polski i Białorusi, a także po jednym z Węgier i Czech 29 kwietnia wzięło udział w trzeciej już edycji, organizowanego od 2016 roku w Grodnie festynu historycznego pt. „Dni Stefana Batorego”, upamiętniającego niezwykle zasłużonego dla grodu nad Niemnem Króla

Delegacja Związku Polaków na Białorusi na czele z prezes Andżeliką Borys 2 maja wzięła udział w państwowych obchodach Święta Flagi RP i Dnia Polonii i Polaków za Granicą z udziałem Prezydenta RP Andrzeja Dudy i jego Małżonki Agaty Kornhauser-Dudy.

Prezydent RP Andrzej Duda i jego Małżonka Agata Kornhauser-Duda witają się z delegacją Związku Polaków na Białorusi na czele z prezes ZPB Andżeliką Borys

Zdjęcie pamiątkowe (od lewej): Andrzej Pisalnik, redaktor naczelny portalu Znadniemna.pl, Wiktor Baranowicz, prezes Oddziału ZPB w Mołodeczno, honorowy prezes ZPB dr Tadeusz Gawin, Prezydent RP Andrzej Duda, Pierwsza Dama RP Agata Kornhauser-Duda,Teresa Sobol, prezes Oddziału ZPB w Iwieńcu, Anżelika Orechwo, przewodnicząca Rady Naczelnej ZPB, Alina Jaroszewicz, prezes brzeskiego obwodowego Oddziału ZPB i prezes ZPB Andżelika Borys

Uroczystości, które odbywały się na dziedzińcu Pałacu Prezydenckiego miały bardzo ważny dla Polaków na Białorusi akcent. Swoim śpiewem uświetnił je bowiem chór „Kraj Rodzinny” z Domu Polskiego w Baranowiczach.

Śpiewa chór „Kraj Rodzinny” z Baranowicz

Prezes ZPB Andżelice Borys podczas uroczystości w Warszawie towarzyszyli prezesi oddziałów ZPB z Mińska, Brześcia,Iwieńca i Mołodeczna, Honorowy Prezes ZPB Tadeusz Gawin, członkowie Zarządu Głównego organizacji, przewodnicząca Rady Naczelnej Związku Polaków Anżelika Orechwo i redaktorzy wydawanych przez ZPB mediów.

– To nasza historia spowodowała, że Polacy rozsiani są po całym świecie, że mieszkają na wszystkich kontynentach. Dziś chcę podziękować Rodakom mieszkającym z dala od kraju za działalność, którą prowadzicie dla Polski i polskości – powiedział Prezydent Andrzej Duda, zwracając się do rodaków, gromadzących się na dziedzińcu Pałacu Prezydenckiego.

Uroczystość stała się okazją do wręczenia przez Prezydenta Andrzeja Dudę Orderów Odrodzenia Polski i Orderów Zasługi Rzeczypospolitej Polskiej osobom zasłużonym w działalności na rzecz środowisk polonijnych. Pan Prezydent wręczył też Flagi RP organizacjom, prowadzącym od wielu lat działalność „dla bliźnich, dla rodaków” zarówno w Polsce, jak i poza jej granicami.

– Dziękuję, że ją realizujecie w tak wspaniały sposób. Mam nadzieję, że te biało-czerwone flagi, które zabierzecie ze sobą i pokażecie waszym podopiecznym, podwładnym, kolegom, koleżankom będą mobilizacją do jeszcze lepszej działalności dla Rzeczypospolitej Polskiej, dla rozsławiania Polski w kraju i poza granicami – mówił do odznaczonych Prezydent RP.

Po oficjalnych uroczystościach na dziedzińcu Pałacu Prezydenckiego goście Prezydenta zostali zaproszeni do ogrodów pałacowych, gdzie czekał na nich posiłek oraz możliwość mniej formalnego obcowania między sobą i z Parą Prezydencką.

Prezydent RP i jego Małżonka niezwykle ciepło obcowali ze swoimi gośćmi i chętnie pozowali z nimi do pamiątkowych zdjęć. Dużo uwagi Para Prezydencka poświęciła delegacji Związku Polaków na Białorusi, która była jedną z najliczniejszych reprezentacji Polaków zza granicy na uroczystościach w Pałacu Prezydenckim.

Zapraszamy do obejrzenia fotorelacji z udziału delegacji ZPB w warszawskich obchodach Święta Flagi RP i Dnia Polonii i Polaków za Granicą z udziałem Prezydenta RP Andrzeja Dudy i jego Małżonki Agaty Kornhauser-Dudy.

Znadniemna.pl

Delegacja Związku Polaków na Białorusi na czele z prezes Andżeliką Borys 2 maja wzięła udział w państwowych obchodach Święta Flagi RP i Dnia Polonii i Polaków za Granicą z udziałem Prezydenta RP Andrzeja Dudy i jego Małżonki Agaty Kornhauser-Dudy. [caption id="attachment_30454" align="alignnone" width="480"] Prezydent RP Andrzej

Budował kościół dla swoich wiernych, ale też naruszał prawo. W obronie duchownego stanął metropolita, który uważa, że władze stosują podwójne standardy.

Ks. proboszcz Krzysztof Poświata i Metropolita abp Tadeusz Kondrusiewicz

„Wydalenie polskiego duchownego z Białorusi. Do 30 kwietnia michalita ksiądz Krzysztof Poświata musi opuścić Białoruś” – poinformował w sobotę portal Catholic.by.

W piątek w jego sprawie odbyło się spotkanie abpa Tadeusza Kondrusiewicza, zwierzchnika białoruskich katolików z pełnomocnikiem rządu ds. wyznań i narodowości Leanidem Hulaką. Jak poinformował portal, rozmowy nie przyniosły pozytywnego rozstrzygnięcia.

Jako formalną przyczynę odmowy przedłużenia wizy podano, że w ciągu minionego roku ks. Poświata, prowadząc auto, trzykrotnie przekroczył dozwoloną prędkość.

Komentując sprawę ks. Poświaty, abp Kondrusiewicz zwrócił uwagę, że zgodnie z rozporządzeniem rządu z 2008 r. powodem odmówienia białoruskiej wizy osobie prowadzącej działalność religijną może się stać naruszenie administracyjne dokonane dwa lub więcej razy.

Tymczasem ustawa z 2010 r. dotycząca obywateli zagranicznych i osób bez obywatelstwa przebywających na Białorusi wskazuje, że powodem nieprzedłużenia wizy może być naruszenie przepisów pięć lub więcej razy.

Z tego wynika, że obcokrajowcy dzielą się na dwa rodzaje – zwykłych ludzi i duchownych. To prawdziwa dyskryminacja zagranicznych księży– powiedział arcybiskup.

Ksiądz Poświata pełnił posługę na Białorusi od siedmiu lat. W ostatnim czasie prowadził w swojej parafii budowę kościoła.

Próbowaliśmy rozmawiać z władzami, ale nie udało się nam ich przekonać i ksiądz Poświata musi wyjechać. Tymczasowo do parafii zostanie skierowany inny ksiądz– powiedział PAP rzecznik Konferencji Episkopatu Białorusi ks. kanonik Jury Sańko.

Na Białorusi pracuje w sumie ok. 500 księży katolickich, z czego duchownych z Polski jest mniej niż stu.

Znadniemna.pl za Belsat.eu

Budował kościół dla swoich wiernych, ale też naruszał prawo. W obronie duchownego stanął metropolita, który uważa, że władze stosują podwójne standardy. [caption id="attachment_30447" align="alignnone" width="500"] Ks. proboszcz Krzysztof Poświata i Metropolita abp Tadeusz Kondrusiewicz[/caption] „Wydalenie polskiego duchownego z Białorusi. Do 30 kwietnia michalita ksiądz Krzysztof Poświata musi

List do Ministerstwa Edukacji Republiki Białorusi, podpisany przez rodziców dzieci, uczęszczających na kursy przygotowawcze do Polskiej Szkoły w Grodnie, wysłała dzisiaj, 27 kwietnia, przewodnicząca Rady Naczelnej Związku Polaków na Białorusi Anżelika Orechwo.

Anżelika Orechwo wysyła list do ministerstwa z poczty w Grodnie

W liście rodzice apelują do ministra edukacji o zaprzestanie dyskryminacji dzieci, pragnących podjąć naukę w Polskiej Szkole w Grodnie i utworzenie w niej dodatkowych pierwszych klas w roku szkolnym 2018/2019.

Rzecz w tym, że poczynając od 2015 roku władze oświatowe Grodna sztucznie ograniczają liczbę przyjmowanych do szkoły pierwszoklasistów i tworzą tylko po dwie pierwsze klasy, motywując to tym, iż zwiększenie liczby przyjmowanych do szkoły uczniów jest niemożliwe.

„Polska Szkoła jest jedyną szkołą w Grodnie, w której zajęcia odbywają się na jedną zmianę” – informuje na swoim profilu na facebooku Anżelika Orechwo i dodaje, że pozostałe szkoły grodzieńskie mają pozwolenie zwiększać liczbę pierwszych klas, a w niektórych z nich tworzonych jest nawet 16 pierwszych klas. W takich szkołach zajęcia odbywają na dwie zmiany.

W ubiegłym roku odmówiono przyjęcia do Polskiej Szkoły w Grodnie 12 dzieciom. Łączna liczba odmów w ciągu trzech lat sięgnęła już kilkudziesięciu.

„Bez wątpienia jest to klasyczny przykład dyskryminacji dzieci ze względu na narodowość” – komentuje Orechwo.

W bieżącym roku szkolnym na płatne kursy przygotowawcze do pierwszej klasy w Polskiej Szkole w Grodnie zapisało się 75 dzieci. Grodzieńskie władze oświatowe, ignorując narastające zainteresowanie, już podjęło decyzję o tym, że przyjętych zostanie do szkoły tylko 59 dzieci, gdyż sformowane w niej mają być tylko dwie pierwsze klasy.

W liście do Ministerstwa Edukacji RB rodzice apelują o położenie kresu dyskryminacji i pozwolenie wszystkim chętnym polskim dzieciom na podjęcie nauki w języku ojczystym.

Kopię listu Anżelika Orechwo wysłała także do Ambasady RP w Mińsku.

Znadniemna.pl na podstawie facebook.com/anzelika.orechwo

List do Ministerstwa Edukacji Republiki Białorusi, podpisany przez rodziców dzieci, uczęszczających na kursy przygotowawcze do Polskiej Szkoły w Grodnie, wysłała dzisiaj, 27 kwietnia, przewodnicząca Rady Naczelnej Związku Polaków na Białorusi Anżelika Orechwo. [caption id="attachment_30439" align="alignnone" width="500"] Anżelika Orechwo wysyła list do ministerstwa z poczty w Grodnie[/caption] W

Skip to content