HomeStandard Blog Whole Post (Page 311)

Pianista jazzowy światowej sławy Leszek Możdżer zagrał 20 stycznia w sali koncertowej Grodzieńskiego Państwowego Kollege’u Muzycznego koncert wraz z białoruskim wirtuozem fortepianu Kiryłem Kiedukiem.

Leszek Możdżer

Na pierwszą część koncertu złożyło się wykonanie przez towarzyszącą mistrzom Mińską Młodzieżową Orkiestrę Kameralną arii z Suity nr 3 d-dur J. S. Bacha oraz wykonanie przez Kiryła Kieduka wspólnie z orkiestrą i znanym białoruskim skrzypkiem Pawłem Bacianem I koncertu fortepianowego Fryderyka Chopina.

Gwiazdor z Polski pojawił się na scenie dopiero w drugiej części koncertu. Wspólnie ze swoim białoruskim kolegą Leszek Możdżer zagrał „Wariacje na temat Paganiniego” dla dwóch fortepianów z orkiestrą i perkusją w opracowaniu Witolda Lutosławskiego, Marty Ptaszyńskiej i samego Możdżera.

Kirył Kieduk czuł się na scenie w Grodnie dosyć pewnie i nawet pozwolił sobie na strofowanie publiczności za rozmawianie w czasie wykonania przez niego utworu. Jako luzak jawił się natomiast grodnianom Leszek Możdżer. Wyszedł na scenę na bosaka (twierdzi, że tak lepiej czuje instrument –red.), przeprosił publiczność, że będzie do niej mówił po rosyjsku i zagrał razem ze swoim białoruskim kolegą tak, że wypełniona po brzegi sala Grodzieńskiego Państwowego Kollege’u Muzycznego nagrodziła muzyków owacją na stojąco.

Na bis pianiści wspólnie z orkiestrą zagrali zaaranżowaną dla orkiestry i fortepianów „Kupalinkę”- jedną z najbardziej znanych białoruskich melodii ludowych.

Po koncercie porozmawialiśmy z Leszkiem Możdżerem:

Leszek Możdżer

Proszę powiedzieć o Pana grodzieńskich korzeniach.

– Moje korzenie są stąd. Mój ojciec twierdzi, że urodził się w Grodnie. Na dzisiejszy koncert przyszło pięciu Możdżerów. Wszyscy są ze mną spokrewnieni. Nazwisko Możdżer w ogóle jest tutaj dosyć rozpowszechnione. Czyli moje korzenie są stąd i bardzo dobrze w Grodnie się czuję.

Prasa Gorzowa Wielkopolskiego pisała o legendarnym gorzowskim nauczycielu Antonim Możdżerze, który urodził się we wsi Wierzchpole pod Grodnem, a po wojnie repatriował się do Polski. O Antonim Możdżerze pisano, jako o Pana dziadku…

– Zgadza się – mój dziadek nazywał się Antoni Możdżer. Miał brata Wiktora, który został tutaj i teraz mieszkają tu jego dzieci i wnuki, których zacząłem dzisiaj poznawać osobiście. Byli na koncercie.

Członkowie rodziny na sali… Jak grało się Panu przed grodzieńską publicznością?

– Świetnie! Bardzo dobra publiczność, bardzo fajna atmosfera, świetna orkiestra… Wszystko, co tutaj się podczas koncertu odbywało, było prawdziwe. Tutaj muzyka nie jest na pokaz, tylko po to, żeby ludzie mogli się nawzajem poczuć, żeby mogli się spotkać. To nie było udawane.

Kto wymyślił, żeby na bis zagrać „Kupalinkę”?

– Był to mój pomysł. Poprosiłem jedynie Kiryła, aby podał jakąś białoruską melodię. On wyłuskał z pamięci „Kupalinkę”, a ja w garderobie szybciutko napisałem aranż dla orkiestry – bardzo prosty zresztą. Rozdaliśmy ten aranż orkiestrze i zagraliśmy ten utwór na bis.

„Kupalinkę” uważają za jedną z najładniejszych białoruskich melodii ludowych…

– Zdecydowanie zgadzam się z tą opinią. Melodia rzeczywiście jest ładna.

Czy oprócz Kiryła poznał Pan już bliżej białoruską scenę i branżę muzyczną? Może chodzą Panu po głowie jakieś nowe projekty, związane z Białorusią i Grodnem?

– Niestety wciąż nie wiele wiem o scenie białoruskiej, ale będę się coraz bardziej tym interesował. Mam nadzieję, że uda mi się tu jeszcze przyjechać, aby zrobić jakieś warsztaty dla młodzieży, warsztaty z improwizacji. Może wtedy przyjadę tutaj na dłużej – pobędę przez kilka dni, poznam miejscowych muzyków, bliżej poznam, swoją rodzinę…

Rozmawiał Andrzej Pisalnik

Zapraszamy na fotorelację z koncertu:

Jarosław Książek, konsul generalny RP w Grodnie

Kirył Kieduk

Znadniemna.pl

Pianista jazzowy światowej sławy Leszek Możdżer zagrał 20 stycznia w sali koncertowej Grodzieńskiego Państwowego Kollege’u Muzycznego koncert wraz z białoruskim wirtuozem fortepianu Kiryłem Kiedukiem. [caption id="attachment_28176" align="alignnone" width="480"] Leszek Możdżer[/caption] Na pierwszą część koncertu złożyło się wykonanie przez towarzyszącą mistrzom Mińską Młodzieżową Orkiestrę Kameralną arii z Suity

Z okazji przypadającej na 22 stycznia jubileuszowej, 155. rocznicy wybuchu powstania styczniowego, w kościele pw. W.N.M.P. w Prużanie w dniu 21 stycznia b.r. odbyła sie uroczysta Msza Św., celebrowana przez proboszcza parafii ks. Wincentego Siewruka.

Poświęcenie odnowionego nagrobka: (od prawej) Halina Mickiewicz, prezes oddziału ZPB w Peliszczach, pani Władysława – mama księdza Wincentego Siewruka, Dymitr Burec, prezes oddziału ZPB w Juszkiewiczach z małżonką, Adam Mickiewicz, Konsul Generalny Piotr Kozakiewicz z małżonką, fot.: polesie.org

Tą uroczystość swoją obecnością zaszczycili Konsul Generalny KG RP w Brześciu pan Piotr Kozakiewicz wraz z małżonką. Obecni na niej byli także przedstawiciele Związku Polaków na Białorusi z Peliszcz, Brześcia i Baranowicz.

Po Mszy Św. na cmentarzu rzymsko-katolickim przy ul. Gorka w Prużanie odbyło się poświęcenie odnowionego, zawdzięczając osobistemu zaangażowaniu Konsula Generalnego RP Piotra Kozakiewicza, nagrobka weterana powstania styczniowego Józefa Ostrowskiego (dotychczasowy nagrobek uległ zniszczeniu podczas nawałnicy w lipcu 2017 r.).

Nawiązując do treści kazania podczas Mszy Św. w intencji powstańców styczniowych, pan Piotr Kozakiewicz dziękując parafianom za opiekę m.in. nad grobami powstańców, zaakcentował uwagę obecnych nad tym, że troska o miejsca pamięci narodowej jest także przejawem patriotyzmu i jest godna naśladowania w naszej polskiej tradycji.

Znadniemna.pl za polesie.org

Z okazji przypadającej na 22 stycznia jubileuszowej, 155. rocznicy wybuchu powstania styczniowego, w kościele pw. W.N.M.P. w Prużanie w dniu 21 stycznia b.r. odbyła sie uroczysta Msza Św., celebrowana przez proboszcza parafii ks. Wincentego Siewruka. [caption id="attachment_28169" align="alignnone" width="500"] Poświęcenie odnowionego nagrobka: (od prawej) Halina Mickiewicz,

Białoruski Komitet Śledczy wszczął sprawę karną przeciwko mieszkańcowi Grodna, który okradał osoby, jakim miał pomóc w otrzymaniu Karty Polaka.

fot.: columbus.by

Dzmicier Puzynia jest podejrzany o wielokrotne wyłudzenie oraz o namawianie do wręczenia łapówki. O wszczęciu sprawy karnej poinformował oficjalny przedstawiciel Komitetu Śledczego obwodu grodzieńskiego Siarhiej Szerszaniewicz.

W toku śledztwa ustalono, że w październiku i listopadzie 2017 roku, nadużywając zaufanie swoich ofiar, którym obiecywał pomoc w uzyskaniu Karty Polaka bez zdawania egzaminów, mężczyzna wyłudził pieniądze od czterech osób. Mieszkańcy Grodna zapłacili mu za przekazanie łapówki urzędnikom polskiego Konsulatu Generalnego w Grodnie. Podejrzany wyłudził w ten sposób równowartość 1 430 złotych.

Wcześniej mężczyzna był już sądzony za wyłudzenie i kradzież. Podejrzany jest obecnie bezrobotny. Śledczy i milicja poszukują w Internecie innych ofiar naciągacza.

Znadniemna.pl za belsat.eu

Białoruski Komitet Śledczy wszczął sprawę karną przeciwko mieszkańcowi Grodna, który okradał osoby, jakim miał pomóc w otrzymaniu Karty Polaka. [caption id="attachment_28165" align="alignnone" width="500"] fot.: columbus.by[/caption] Dzmicier Puzynia jest podejrzany o wielokrotne wyłudzenie oraz o namawianie do wręczenia łapówki. O wszczęciu sprawy karnej poinformował oficjalny przedstawiciel Komitetu Śledczego

Znany miński aktor Aleksander Suchocki przekazał Ambasadzie RP w Mińsku fragment starego albumu, wykonanego w 1927 roku przez oficerów Korpusu Ochrony Pogranicza odbywających służbę w Budsławiu.

8 stycznia 2018 roku placówka otrzymała w prezencie od pana Aleksandra Suchockiego – znanego aktora i działacza teatralnego z Mińska – cenny dar: fragment albumu, przygotowanego w 1927 r. przez funkcjonariuszy KOP w Budsławiu na pożegnanie księdza Pawła Bagieńskiego, z którym wspólnie pracowali. Z albumu zachowało się zaledwie kilka stron, ale jest on cenną pamiątką dawnych czasów.

Ambasada składa serdeczne podziękowania darczyńcy i zapewnia, że postara się znaleźć godną oprawę i miejsce, w którym album będzie mógł zostać wyeksponowany.

„Na pamiątkę wspólnej pracy społeczno – narodowej na rubieżach wschodnich Rzeczypospolitej, Wielebnemu Księdzu Pawłowi Bagieńskiemu w dniu pożegnania Korpus oficerów 1 Baonu i 1 Szwadronu K.O.P.

Budsław dnia 7. V. 1927 r.” – czytamy na stronie tytułowej albumu.

Znadniemna.pl za Kresy24.pl/msz.gov.pl

 

A jakąż to pracę społeczno – narodową świadczyli funkcjonariusze KOP?

O tym przeczytasz tu:

Zapomniana misja KOP

Powszechnie wiadomo, że wschodnich granic II Rzeczpospolitej strzegł Korpus Ochrony Pogranicza (KOP). Jednak niewiele osób zdaje sobie sprawę, jakie zadania stawiano żołnierzom tej formacji utworzonej na czasy pokoju. Często zupełnie nie związane z ochroną granic państwowych. O tej mało znanej karcie z historii KOP, pisze białoruski historyk Igor Mielnikau na portalu ispravda.ru.

Korpus Ochrony Pogranicza został powołany 17 września 1924 roku przez Radę Ministrów i podlegał Ministerstwu Spraw Wojskowych (kwestie doboru kadr i przeszkolenia) a także Ministerstwu Spraw Wewnętrznych (ochrona granic państwowych, bezpieczeństwo w pasie granicznym oraz budżetu). Od 2 maja 1938 roku struktura podlegała Generalnemu Inspektorowi Polskich Sił Zbrojnych i miała takie same uprawnienia jak Policja Państwowa.

Pojawienie się KOP nie było przypadkowe. W tamtym okresie nastąpił wzrost aktywności sowieckich grup wywrotowych na tzw. Zachodniej Białorusi i Ukrainie – inspirowany przez sowieckie władze, niepogodzone z uzgodnieniami Traktatu Ryskiego. Różnice w systemach politycznych II Rzeczpospolitej i Związku Sowieckiego oraz katastrofalna sytuacja gospodarcza wschodniego sąsiada i konflikty narodowościowe pogłębiały procesy destabilizacyjne.

Policja i wojsko wojsko nie były już w stanie skutecznie radzić sobie z sabotażystami i zapewniać bezpieczeństwa na granicy. A przypomnieć należy, że chodziło o pas na wschodzie długości 1 442 km 657 m. Apogeum sowieckiej agresji nastąpiło w sierpniu 1924, kiedy z terytorium ZSRR uzbrojony oddział liczący około stu osób pod dowództwem oficera Armii Czerwonej przekroczył granicę, i w nocy z 3 na 4 sierpnia zaatakował Stołpce w województwie nowogródzkim. Miasto zostało opanowane. Splądrowano sklepy i domy, zniszczono posterunek policji oraz stację kolejową.

Utworzony Korpus Ochrony Pogranicza miał zatem bronić mienia i życia mieszkańców obszarów przygranicznych. Ale nie tylko.

Według ówczesnych polskich dowódców wojskowych, głównym zadaniem funkcjonariuszy KOP była normalizacja stosunków z lokalną, nie polską ludnością. W Warszawie zdawano sobie sprawę, że duży wpływ na to ma poprawa warunków życia białoruskich chłopów. W 1937 roku, w artykule zatytułowanym „O należytym stosunku garnizonu strażnicy KOP wobec miejscowej ludności”, opublikowanym w czasopiśmie „Wiarus” napisano; „Przyczyną wszystkich nieporozumień, które powstają między strażą graniczną i miejscową ludnością jest niestosowne zachowanie kopistów”. Klasycznym przykładem tego miało być nieuzasadnione jakoby podkreślanie swojej wysokiej kultury i wykpiwanie miejscowych zwyczajów.

Ognisko teatralne batalionu KOP „Sienkiewicze”, również często radowało miejscowych rozlicznymi przedstawieniami. 26 marca 1938 roku w Niemenczynie na Wileńszczyźnie, żołnierski teatr KOP wystawił spektakl o życiu polskich funkcjonariuszy straży granicznej. Jak pisały ówczesne gazety lokalne, impreza była wielkim sukcesem.

Na obiady do stołówek KOP przychodziły regularnie dzieci z ubogich wiejskich rodzin, a wśród oficerów prowadzone były zbiórki pieniędzy na zakup odzieży dla najuboższych rodzin. Przed świętami Bożego Narodzenia w 1937 roku, oficerowie z Głębokiego zebrali 150 złotych i przekazali je na zorganizowanie obiadów dla dzieci, a już za rok, 1 lutego 1938 roku, odbył się w Głębokiem bal młodszych oficerów KOP, dochód z którego przeznaczony został ba budowę szkoły publicznej.

Przy KOP otwierane były punkty medyczne, w których wojskowi lekarze leczyli również mieszkańców okolicznych miejscowiści. Oficer z batalionu „Słobódka”, wchodzącego w sklad pułku „Budsław”, Witold Garlicki w 1935 roku pisał: „Punkt medyczny KOP w Słobódce zapewnia opiekę medyczną znaczącej liczbie mieszkańców. Lekarze wykonują bardzo dużą pracę w walce z syfilisem, tak bardzo powszechną wśród staroobrzędowców i Białorusinów.

Ogromnym problemem dla wschodnich województw międzywojennej Polski była epidemia jaglicy (przewlekłe zapalenie rogówki i spojówek wywołane przez serotypy, występowało przede wszystkim w województwie wileńskim). Oto jak opisywał ten problem kapitan Józef Kobylański: „Sytuacja z jaglicą na Kresach jest krytyczna. Chorobą zarażone są całe wsie, w każdej rodzinie jest przynajmniej jedna osoba cierpiąca na to schorzenie, wielu straciło wzrok.”

Najważniejszą rolę w zwalczaniu jaglicy odgrywały komisje poborowe Wojska Polskiego, a także specjalne oddziały medyczne, do których wchodzili lekarze KOP. Ich praca pozwalała zidentyfikować chorobę na wczesnym etapie i skutecznie radzić sobie z nią.

Lekarze KOP z Kresów musieli się zmagać z najróżniejszymi chorobami, wśród których wspomnieć należy malarię, dyfteryt, twardziel – inaczej „trąd Słowian”- to rodzaj przewlekłego, zapalenia górnych dróg oddechowych, uważany dawniej za nowotwór.

Oprócz tego, każdy z 30 punktów medycznych, którymi w 1931 roku dysponował KOP, posiadały po 10 ampułek szczepionki p.tężcowej, wykorzystywanej zarówno dla żołnierzy jak i ludności miejscowej. Prowadzono regularne badania lekarskie, prowadzono wykłady na temat przestrzegania podstawowych zasad higieny.

W opublikowanym w sierpniu1937 roku uzupełnieniu do Instrukcji dla służby KOP podkreślano: „ Funkcjonariusze Korpusu Ochrony Pogranicza powinni okazywać w miarę sił i możliwości pomoc mieszkańcom terytoriów przygranicznych, a także uczestniczyć w rozwiązywaniu ich problemów w instytucjach państwowych”.

Ważnym elementem pracy KOP była walka z bezrobociem. Do pracy w strukturach korpusu często przyciągani byli miejscowi mieszkańcy. Ponadto, związane z KOP prywatne gospodarstwa rolne otrzymywałe tanie kredyty na ich rozwój. W jednym z ówczesnych periodyków polskich pisano; „Ważnym zadaniem korpusu było prowadzenie szkoleń wśród ludności wschodnich województw z zakresu nowych technologii w rolnictwie, podwyższenia urodzajności ziemi, zwiększenie rentowności gospodarstw z wykorzystaniem nowoczesnych narzędzi.”

Polska pisarka Wanda Dobaszewska tak opisywała działalność KOP: ”Trudno nie docenić tej pracy, którą prowadzą funkcjonariusze Korpusu dla polepszenia życia rolników z obszarów przygranicznych. Po pierwsze „kopiści” organizują rozliczne kursy rolnicze, kursy nauki pływania, strzelania, jazdy na nartach. W 1937 roku pododdział Korpusu z Wilejki pięć razy organizował szkolenia rolnicze dla lokalnej ludności.

W 1938 roku KOP przygotował wielką wystawę rolniczą w powiecie wilejskim a także odpust w Budsławiu. Pogranicznicy opiekuja się mogilami powstańców z 1863 roku w Plebanii.

W powiecie Wileńsko -Trockim korpus zorganizował koncerty i występy muzyczno – wokalne dla mieszkańców Trok, Landwarowa, Rudziszek, Rykont i Niemenczyna”.

Od kwietnia 1937 do września 1938 z funduszu publicznego żołnierzy KOP wypłacono: 24 tyś.zł na budowę i naprawę klubów i ośrodków kultury, 21 tyś. złotych na budowę szkół. Jeszcze 8 tyś. złotych przeznaczono na budowę kościołów. Ponadto 22.5 tyś. złotych KOP przeznaczył na zakup nasion, na potrzeby medyczne dla miejscowej ludności, a także na zakup radioodbiorników dla szkół.

…. Otrzymawszy w rezultacie wojny polsko – bolszewickiej ogromne terytoria z ludnością nie polską, władze II Rzeczpospolitej podejmowały w okresie międzywojennym wszelkie możliwe wysiłki na rzecz niwelowania różnic, jakie niewątpliwie istniały między Kresami a terytoriami etnicznie polskimi.

Kluczową rolę odegrał w tym dziele Korpus Ochrony Pogranicza. Jego żołnierze w miarę możliwości próbowali polepszyć nie łatwe życie ludności.

Wraz z pojawieniem się KOP-u na wschodnich granicach sytuacja na Kresach ustabilizowała się, jednak aż do 1939 roku wschodnie województwa II Rzeczpospolitej pozostawały niespokojne.

Igor Mielnikau

Kresy24.pl/ispravda.ru/AB

Znany miński aktor Aleksander Suchocki przekazał Ambasadzie RP w Mińsku fragment starego albumu, wykonanego w 1927 roku przez oficerów Korpusu Ochrony Pogranicza odbywających służbę w Budsławiu. 8 stycznia 2018 roku placówka otrzymała w prezencie od pana Aleksandra Suchockiego – znanego aktora i działacza teatralnego z Mińska

A wraz z nią – bezpłatne wejściówki i zniżki w stołecznych hotelach, muzeach, ZOO, aquaparku oraz szeregu sklepów, restauracji i kawiarni.

Dokument ten pozwala na bezpłatne wejście do 11 muzeów oraz zniżki do 50 proc. w ponad 20 kolejnych. Połowę taniej zapłaci się z nią za wycieczki zorganizowane oraz bilet do stołecznego ZOO i aquaparku. Zniżki „do 20 proc.” (a w praktyce przeważnie pięcioprocentowe) obiecano też w hotelach, restauracjach i kawiarniach.

Karty można kupować w punktach Minhardawiedki (czyli informacji miejskiej) oraz poprzez stronę internetową minsktourism.by.

24-godzinna karta kosztuje 45 rubli, 48-godzinna – 60 rubli, a ważna 72 godziny – 78 rubli. Jeden białoruski rubel to wg aktualnego kursu walut 1,72 zł, czyli koszt karty 24-godzinnej to ok. 75 złotych.

Znadniemna.pl za belsat.eu/fot.minsktourism.by

A wraz z nią – bezpłatne wejściówki i zniżki w stołecznych hotelach, muzeach, ZOO, aquaparku oraz szeregu sklepów, restauracji i kawiarni. Dokument ten pozwala na bezpłatne wejście do 11 muzeów oraz zniżki do 50 proc. w ponad 20 kolejnych. Połowę taniej zapłaci się z nią za

W sobotę, 13 stycznia, po owacyjnym przyjęciu w Grodnie, Rodzina Pospieszalskich wystąpiła z koncertem kolęd i pastorałek w sali koncertowej „Wierchnij gorod” na starym mieście w Mińsku. W koncercie wziął udział przedstawiciel najmłodszego pokolenia muzykującej rodziny – 2,5-letni Józio Pospieszalski, syn Marka i wnuk Mateusza.

W Mińsku, razem z dziadkiem Mateuszem (po lewej), tatą Markiem (za plecami Mateusza) i rodzinną orkiestrą, zagrał na flecie 2,5-letni Józio Pospieszalski, fot.: Marcin Wojciechowski

„Kolędy to wielki skarb, wspaniała tradycja. W roku 100-lecia Niepodległości Polski trzeba podkreślić, że to dzięki pielęgnowaniu tradycji udawało się utrzymać polskość w czasach, kiedy nie istniało państwo polskie” – mówił w trakcie koncertu Jan Pospieszalski, muzyk i dziennikarz, jeden z założycieli i przedstawiciel najstarszego pokolenia Pospieszalskich w zespole.

Podkreślał, że „kolędy są zapisem ducha narodowego”, i dziękował Polakom z Białorusi za to, że zachowali polskość, pielęgnując tradycje. Wskazał również, że – pomimo trudności – udało się utrzymać polskie życie organizacyjne; podziękował za to zwłaszcza Związkowi Polaków na Białorusi.

W rozmowie z PAP mówił o tym, że jego rodzinie kolędy towarzyszyły od urodzenia. „Dorastaliśmy z nimi, co roku rodzinnie śpiewaliśmy i graliśmy. Na początku lat 90. mama powiedziała, że może warto nagrać płytę, żeby to zachować” – opowiadał muzyk i dziennikarz.

Rodzinne kolędowanie Pospieszalskich stało się w Polsce popularne, a wraz z pojawianiem się kolejnych członków rodziny – zespół się powiększał.

W Mińsku wystąpili czterej bracia Pospieszalscy – Jan, Mateusz, Marcin i Karol, ich żony, dzieci (wraz z małżonkami) i wnuki, w tym najmłodszy – 2,5-letni Józio.

Dziadek i wnuk – Mateusz i Józio Pospieszalscy, fot.: www.facebook.com/koledypospieszalskich/

Józio Pospieszalski – najmłodszy członek Orkiestry Pospieszalskich, fot.: www.facebook.com/koledypospieszalskich/

Jan Pospieszalski podkreślił, że jako chrześcijanie, katolicy i muzycy traktują oni koncertowanie jako modlitwę. „Staraliśmy się do naszej muzyki wnieść wszystko, co znaczy dla nas polska kultura. Ponieważ żyjemy w globalnym świecie, słuchamy rocka, jazzu, etno – pojawiają się również te elementy” – dodał.

„Każdy z nas z zawodu jest muzykiem i każdy gra w innych zespołach, ale raz w roku spotykamy się na kilka tygodni i robimy te koncerty dla Polaków, żeby pokazać, że polska tradycja i kultura jest żywa i inspirująca, a rodzina wielodzietna to jest wielkie bogactwo” – powiedział Pospieszalski, który ma ośmioro rodzeństwa.

Pospieszalski od 15 lat organizuje warsztaty muzyczne u ojców franciszkanów w Iwieńcu na zachód od Mińska.
Tegoroczne koncerty w Grodnie (w piątek) i w stolicy to już druga trasa Pospieszalskich na Białorusi – ostatni raz występowali tutaj dwa lata temu.

Pospieszalski dziękował organizatorom koncertów – Fundacji „Pomoc Polakom na Wschodzie” i firmie Energa, a także Instytutowi Polskiemu w Mińsku, Ambasadzie RP i Konsulatowi Generalnemu RP w Grodnie.

Koncerty na Białorusi to część międzynarodowej trasy, która prowadzi od Paryża, przez Londyn, Belgię i Niemcy na Łotwę, Litwę i do Polski.

Znadniemna.pl za Justyna Prus/PAP

W sobotę, 13 stycznia, po owacyjnym przyjęciu w Grodnie, Rodzina Pospieszalskich wystąpiła z koncertem kolęd i pastorałek w sali koncertowej „Wierchnij gorod” na starym mieście w Mińsku. W koncercie wziął udział przedstawiciel najmłodszego pokolenia muzykującej rodziny – 2,5-letni Józio Pospieszalski, syn Marka i wnuk Mateusza. [caption

Trzecie miejsca w swoich kategoriach konkursowych zdobyły na XXIV Międzynarodowym Festiwalu Kolęd i Pastorałek im. ks. Kazimierza Szwarlika w Będzinie reprezentujące Białoruś chór  „PRZYSZŁOŚĆ” z parafii pw. Przemienienia Pańskiego w Nowej Myszy oraz zespół wokalno-instrumentalny „CREDO” z Oddziału Związku Polaków na Białorusi w Brześciu.

Chór „PRZYSZŁOŚĆ” z Nowej Myszy, fot.: Piotr Wyparło/mfkip.pl

Zespół „CREDO” z Brześcia, fot.: Piotr Wyparło/mfkip.pl

Do udziału w konkursie finałowym w Będzinie, który zakończył się 14 stycznia wielkim Koncertem Galowym, wieńczącym tegoroczną edycję Festiwalu, chór „PRZYSZŁOŚĆ” i zespół „CREDO” zostały wytypowane w wyniku eliminacji, organizowanych na Białorusi przez Związek Polaków.

W finale Festiwalu wystąpiło ponad 130 solistów, chórów i zespołów z Polski, Ukrainy, Białorusi i Litwy.

„Szczególnie cieszy nas oraz napawa wielką nadzieją na dalszą owocną współpracę udział w przesłuchaniach eliminacyjnych oraz finałowych naszych drogich rodaków mieszkających na Kresach Wschodnich, na Ukrainie, na Białorusi oraz na Litwie. Wasza obecność na Festiwalu oraz wielka troska o polskie, rodzime obyczaje, o wiarę, kulturę i język są wielkim dziełem wielu pokoleń waszych przodków oraz niezwykłym darem dla wszystkich nas i dla naszej ukochanej Ojczyzny. To właśnie wy jesteście Ambasadorami naszego Kraju wszędzie, gdzie prowadzą was wasze życiowe ścieżki, wszędzie, gdzie przez język, słowa i muzykę przyznajecie się do swoich korzeni, manifestując autentyczną i duchową jedność z Polską” – powiedziała przewodnicząca jury prof. Teresa Krasowska.

Przewodnicząca jury XXIV Międzynarodowego Festiwalu Kolęd i Pastorałek im. ks. Kazimierza Szwarlika w Będzinie prof. Teresa Krasowska, fot.: Piotr Wyparło/mfkip.pl

 

„Śpiewajmy kolędy Panu Bogu na chwałę! Śpiewajmy kolędy dla dalszego rozwoju Kościoła, dla dalszego rozwoju polskiej kultury sakralnej i muzycznej oraz dla naszej wspólnej wielkiej radości i duchowo-artystycznego pożytku!” – dodała prof. Krasowska.

Widownia Koncertu Galowego była wypełniona do ostatniego miejsca i żywiołowo włączała się w znane wszystkim utwory. Wśród gości znaleźli się m.in. wicemarszałek Senatu RP Adam Bielan i biskup diecezjalny diecezji sosnowieckiej (metropolia częstochowska) Grzegorz Kaszak.

Bp Grzegorz Kaszak, fot.: Piotr Wyparło/mfkip.pl

Przypomnijmy, że w trakcie eliminacji białoruskich XXIV Międzynarodowego Festiwalu Kolęd i Pastorałek , które odbyły się 10 grudnia 2017 roku w Domu Polskim w Baranowiczach chór „PRZYSZŁOŚĆ” zdobył Grand Prix, a zespołowi „CREDO” jury eliminacji na czele z wiceprezes ZPB Renatą Dziemiańczuk przyznało pierwsze miejsce.

Za zajęcie trzecich miejsc na XXIV Międzynarodowym Festiwalu Kolęd i Pastorałek im. ks. Kazimierza Szwarlika w Będzinie w swoich kategoriach konkursowych chór „PRZYSZŁOŚĆ” (kategoria „chóry parafialne”) i zespół „CREDO” (kategoria „młodzieżowe zespoły wokalno-instrumentalne”) otrzymały także nagrody pieniężne wysokości 500 złotych.

Znadniemna.pl na podstawie ekai.pl

Trzecie miejsca w swoich kategoriach konkursowych zdobyły na XXIV Międzynarodowym Festiwalu Kolęd i Pastorałek im. ks. Kazimierza Szwarlika w Będzinie reprezentujące Białoruś chór  „PRZYSZŁOŚĆ” z parafii pw. Przemienienia Pańskiego w Nowej Myszy oraz zespół wokalno-instrumentalny „CREDO” z Oddziału Związku Polaków na Białorusi w Brześciu. [caption id="attachment_28133"

Ponad 60 mln zł będzie kosztować rozbudowa przejść granicznych z Białorusią w Kuźnicy i Siemianówce. Pieniądze pochodzą z UE i budżetu państwa. Przejścia zostaną też wyposażone w nowy sprzęt.

Przejście graniczne w Kuźnicy Białostockiej będzie rozbudowane

Przejście kolejowe w Siemianówce będzie rozbudowane w trybie pozakonkursowym, jako duża inwestycja przewidziana do dofinansowania z programu Polska-Białoruś-Ukraina 2014–2020. Inwestycja ma kosztować 5,9 mln euro. – Aktualnie wojewoda oczekuje na podpisanie umowy grantowej – mówi Anna Idźkowska, rzecznik wojewody podlaskiego. Prace będą obejmować monitoring wzdłuż torów kolejowych do granicy państwa, kładkę kontrolną zlokalizowaną nad torami, wagę kolejową, wiatę nad rampą przeładunkową, nową drogę dojazdową, lądowisko dla helikopterów, budynek administracyjny oraz budynek usługowy.

– Realizacja tej inwestycji usprawni obsługę przejścia granicznego, zwiększy bezpieczeństwo odpraw – tłumaczy Anna Idzikowska. Przejście w Siemianówce działa od czterech lat. W 2013 roku odprawiono tam blisko 1,2 tys. pociągów (31,8 tys. wagonów), a od początku stycznia do końca października 2017 r. – 2 tys. pociągów (42,2 tys. wagonów).

Inwestycje zaplanowano też na przejściu z Białorusią w Kuźnicy Białostockiej. W ramach środków z programu Polska-Białoruś-Ukraina ma zostać wykonana przebudowa wjazdu i wyjazdu na granicy z Republiką Białorusi, zgodnie z uzgodnioną koncepcją czterech pasów ruchu w każdym kierunku, w tym dwóch dla pojazdów ciężarowych. Inwestycja ma kosztować 1,8 mln euro. Dodatkowo zostaną przebudowane pawilony odpraw kontroli celno-paszportowej, powstaną też nowe, pojawią się również wagi samochodowe – ta część projektu ma kosztować 2,1 mln euro. Inwestycja ma zostać zrealizowana w ciągu dwóch lat.

– Te inwestycje realizowane będą w partnerstwie ze stroną białoruską, tj. Państwowym Komitetem Ceł Republiki Białoruś w Mińsku. Aktualnie jesteśmy na etapie kontraktowania – mówi rzecznik wojewody. Poza tym w ramach środków pozyskanych z Funduszu Bezpieczeństwa Wewnętrznego 2014–2020 w tym roku na przejściu drogowym zostaną wykonane blokady zapobiegające ucieczce z terenu. Wartość tego projektu to ponad 3 mln zł. Kolejowe przejście graniczne w tym miejscu wzbogaci się także o skaner do prześwietlania wagonów. Jego wartość oszacowano na 21,7 mln zł.

Blokady zapobiegające ucieczce z terenu międzynarodowego drogowego przejścia granicznego zostaną też zamontowane na przejściu Bobrowniki-Brzostowica. Inwestycja warta jest ponad 3 mln zł. Środki pochodzą z Funduszu Bezpieczeństwa Wewnętrznego. – Umowa grantowa została podpisana i realizacja projektu nastąpi w 2018 roku – zapewnia Anna Idzikowska.

Znadniemna.pl za Janina Blikowska/Rzeczpospolita

Ponad 60 mln zł będzie kosztować rozbudowa przejść granicznych z Białorusią w Kuźnicy i Siemianówce. Pieniądze pochodzą z UE i budżetu państwa. Przejścia zostaną też wyposażone w nowy sprzęt. [caption id="attachment_28129" align="alignnone" width="480"] Przejście graniczne w Kuźnicy Białostockiej będzie rozbudowane[/caption] Przejście kolejowe w Siemianówce będzie rozbudowane w

Rosja i Białoruś zamierzają podpisać porozumienie o wzajemnym uznaniu wiz – oświadczył na konferencji prasowej Siergiej Ławrow. Taki zabieg miałby ułatwić przekraczanie rosyjsko – białoruskiej granicy obywatelom państw trzecich.

Szef rosyjskiej dyplomacji potwierdził, że prace nad tym projektem są daleko zaawansowane.

Przez ponad dwadzieścia lat na mocy porozumień o tak zwanym Państwie Związkowym Białorusi i Rosji, między oboma krajami nie funkcjonowała kontrola graniczna.

W 2016 roku Moskwa przestała uznawać białoruskie wizy tranzytowe i jednostronnie zamknęła przejścia graniczne dla obywateli państw trzecich.

Obcokrajowcy jadący z krajów Unii Europejskiej mogą wjechać do Rosji przez punkty kontroli na Łotwie i Ukrainie.

Według szefa rosyjskiej dyplomacji, ta sytuacja wkrótce się zmieni. – Zaproponowaliśmy uzgodnienie porozumienia o wzajemnym uznaniu wiz, które jest już w dużym stopniu gotowe i mam nadzieję, że zostanie przyjęte w najbliższym czasie. My jesteśmy na to przygotowani – oświadczył Siergiej Ławrow.

Według ekspertów taki krok oznacza, że Moskwa i Mińsk będą zobowiązane do wzajemnego uznania tak zwanych list osób niepożądanych. W praktyce obywatel państwa trzeciego, który ma zakaz wjazdu na Białoruś, nie wjedzie również do Rosji i odwrotnie. Przepis ten będzie szczególnie uciążliwy dla polityków i dziennikarzy.

Znadniemna.pl za IAR

Rosja i Białoruś zamierzają podpisać porozumienie o wzajemnym uznaniu wiz - oświadczył na konferencji prasowej Siergiej Ławrow. Taki zabieg miałby ułatwić przekraczanie rosyjsko - białoruskiej granicy obywatelom państw trzecich. Szef rosyjskiej dyplomacji potwierdził, że prace nad tym projektem są daleko zaawansowane. Przez ponad dwadzieścia lat na mocy

Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej Andrzej Duda podpisał ustawę wprowadzającą ulgi w publicznym transporcie zbiorowym oraz za wstęp do muzeów i parków narodowych dla dzieci i młodzieży polonijnej.

W uroczystości podpisania ustawy wziął udział Maciej Kopeć Podsekretarz Stanu w MEN.

W swoim wystąpieniu Prezydent Andrzej Duda podkreślił, że podpisana ustawa to kolejny krok we wspieraniu całej społeczności polskich szkół polonijnych.

– Moja inicjatywa ustawodawcza jest odpowiedzią na wnioski, na apele rodziców, a także nauczycieli polskich pracujących poza granicami kraju. Do tej pory uczniowie i nauczyciele, którzy przyjeżdżali do Polski byli traktowani de facto jak obcokrajowcy – powiedział Prezydent RP. – Nie mieli oni uprawnień do tańszych przejazdów transportem publicznym, czy darmowych wejść do naszych muzeów. Ta ustawa to zmienia – zaznaczył Prezydent Andrzej Duda.

Podpisana ustawa uprawnia do korzystania z ulg w publicznym transporcie zbiorowym oraz z ulg za wstęp do muzeów i parków narodowych dla dzieci i młodzieży polonijnej. Korzystanie z ulgowych przejazdów przysługuje uczniom (do ukończenia 18 lat) w okresie pobierania przez nich nauki języka polskiego lub innych przedmiotów nauczanych w języku polskim. Zapisy w ustawie dotyczą dzieci uczących się w szkołach społecznych prowadzonych przez polonijne organizacje oświatowe, stowarzyszenia rodziców i polskie parafie zarejestrowane w bazie Ośrodka Rozwoju Polskiej Edukacji za Granicą.

Organem upoważnionym do wydawania dokumentów poświadczających uprawnienia do ulg będzie Konsul RP w danym kraju. Do ulg będzie uprawniała nauka takich przedmiotów jak: język polski, historia, geografia i kultura polska. Systemem ulg będą objęci również uczniowie uczący się języka polskiego w miejscu zamieszkania w szkołach funkcjonujących w systemie oświaty w innych państw: Czech Litwy, Łotwy i Białorusi.

Ulgi mają też otrzymać uczniowie kształcący się w sekcjach polskich funkcjonujących w szkołach działających w systemach oświaty innych państw i szkołach europejskich działających na podstawie Konwencji o Statucie Szkół Europejskich.

Według nowelizacji ustaw o uprawnieniach do ulgowych przejazdów środkami publicznego transportu zbiorowego oraz niektórych innych ustaw, uczniom będą przysługiwać dedykowane im zakresy wysokości ulg. Będą to odpowiednio:

• 37 proc. do przejazdów w pociągach osobowych, pospiesznych i ekspresowych za okazaniem biletu jednorazowego;
• 49 proc. do przejazdów w pociągach osobowych i pospiesznych za okazaniem biletu miesięcznego imiennego;
• 49 proc. do przejazdów w autobusach komunikacji zwykłej i przyspieszonej na podstawie biletów imiennych miesięcznych.

Ulgi będą przysługiwać również nauczycielom uczącym języka polskiego lub innych przedmiotów nauczanych w języku polskim we wspomnianych szkołach polskich za granicą. Nauczyciele zostaną objęci 33 proc. ulgą w pociągach osobowych za okazaniem biletu jednorazowego lub miesięcznego imiennego oraz w komunikacji autobusowej zwykłej za okazaniem biletu miesięcznego imiennego.

Prezydencką nowelizację ustawy o uprawnieniach do ulgowych przejazdów środkami publicznego transportu zbiorowego oraz niektórych innych ustaw Sejm uchwalił w grudniu ubiegłego roku.

Ministerstwo Edukacji Narodowej aktywnie współpracowało Kancelarią Prezydenta w trakcie trwania procesu legislacyjnego nad ustawą.

Ustawa wejdzie w życie w 3 miesiące po jej ogłoszeniu, dlatego pierwsze legitymacje uczniowie będą mogli otrzymać już przed najbliższymi wakacjami.

Znadniemna.pl za men.gov.pl, Fot. Andrzej Hrechorowicz / KPRP

Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej Andrzej Duda podpisał ustawę wprowadzającą ulgi w publicznym transporcie zbiorowym oraz za wstęp do muzeów i parków narodowych dla dzieci i młodzieży polonijnej. W uroczystości podpisania ustawy wziął udział Maciej Kopeć Podsekretarz Stanu w MEN. W swoim wystąpieniu Prezydent Andrzej Duda podkreślił, że podpisana

Skip to content