HomeStandard Blog Whole Post (Page 344)

Z ogromną satysfakcją prezentujemy Państwu kolejnego bohatera akcji – plutonowego 5. Kresowego Batalionu Łączności Armii Andersa Edwarda Baranowskiego, dziadka naszej czytelniczki ze Smorgoni Maryny Sumiec.

Tak się złożyło, że pani Maryna okazała się jedyną z dziewięciorga wnuków naszego dzisiejszego bohatera, która jako rodzinne relikwie przechowuje dokumenty, dotyczące życia dziadka i jego służby ku chwale Polskiej Ojczyzny. To właśnie pani Marynie najbardziej wśród wnuków zależało na tym, aby zebrać na temat dziadka jak najwięcej informacji. W tym celu kierowała zapytania z prośbą o udostępnienie dokumentów Edwarda Baranowskiego do archiwów Polski i Anglii, między innymi do Centralnego Archiwum Wojskowego, podległego Ministerstwu Obrony Narodowej RP.
Na podstawie dokumentów, udostępnionych przez wnuczkę Edwarda Baranowskiego redakcji, postaraliśmy się odtworzyć historię życia jej bohaterskiego przodka:

1947 rok, Anglia. Edward Baranowski, jako plutonowy 5. Baonu Łączności Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie

EDWARD BARANOWSKI, urodził się 6 marca 1911 roku w zaścianku Brazgałowszczyzna (w II RP – w gminie Kucewicze, powiatu oszmiańskiego, województwa wileńskiego) w rodzinie gospodarzy rolnych Konstantego Baranowskiego i Jadwigi Baranowskiej (z domu Mejnartowicz).

Świadectwo urodzenia i chrztu Edwarda Baranowskiego

Smorgonie, Carska Rosja. Mały Edek z rodzicami – Jadwigą i Konstantym Baranowskimi

Mały Edek był jedynym synem państwa Baranowskich. Bardzo wcześnie, jako dziecko, stracił ojca –Konstantego Baranowskiego, który zaginął bez wieści w nieznanych nam okolicznościach. O fakcie zaginięcia Konstantego Baranowskiego dowiadujemy się z dokumentów sądowych, które udostępniła nam Maryna Sumiec. Podczas rozpraw sądowych, dotyczących między innymi spadku, należącego się Konstantemu Baranowskiemu po zmarłych krewnych, jego interesy w sądzie, jako „kuratorka nad mieniem zaginionego” reprezentowała Jadwiga Baranowska, czyli matka naszego bohatera.

O życiu Edwarda w okresie międzywojennym wiemy, że pomagał matce w prowadzeniu gospodarstwa. Wiemy też, że jako dziecko uczęszczał do szkoły podstawowej w Borunach. Mimo pracy na roli potrafił ukończyć co najmniej cztery klasy szkoły podstawowej. Po raz pierwszy nasz bohater na dłużej zostawił matkę i rodzinny dom w roku 1926, udając się na dwuletnie kursy ślusarskie do Wilna. Tam wyuczył się zawodu kowala.

W roku 1928 Edward Baranowski wrócił z Wilna do rodzinnej Brazgałowszczyzny, pomagając matce w prowadzeniu gospodarstwa, liczącego ponad 30 hektarów uprawnej ziemi, kilka koni i kilkanaście sztuk bydła rogatego.

Jako młody zamożny gospodarz Edward Baranowski był atrakcyjnym kandydatem do ożenku. W roku 1933 ożenił się z miejscową dziewczyną Franciszką, z domu Żemojto. W tym samym roku młodemu małżeństwu urodziło się pierwsze dziecko – chłopak, którego na cześć mamy nazwano Franciszkiem.

Niedługo po ożenku Edward Baranowski został powołany do odbycia obowiązkowej służby zasadniczej w Polskim Wojsku. Trafił do Wilna, w którym mieściło się dowództwo 1. Dywizji Piechoty Legionów. Edward Baranowski otrzymał przydział do dywizyjnej kompanii telefonicznej i, jako żołnierz tej jednostki, dnia 10 grudnia 1933 roku złożył w Wilnie przysięgę wojskową.

Podpisana już w Armii Andersa Deklaracja Edwarda Baranowskiego, że złożył przysięgę wojskową podczas pełnienia zasadniczej służby w Kompanii Telefonicznej 1. Dywizji Piechoty Legionów w Wilnie

Edward musiał być dobrym żołnierzem, gdyż dowódcy nagradzali go przepustkami i krótkoterminowymi urlopami, korzystając z których Edward odwiedzał młodą żonę. Efektem jednego ze spotkań z zoną podczas przepustki stały się narodziny w 1934 roku drugiego syna Franciszki i Edwarda Baranowskich – Leonarda.

W 1935 roku dla naszego bohatera skończyła się zasadnicza służba wojskowa. Tuż przed zwolnieniem do rezerwy, z wynikiem dobrym ukończył on sześciotygodniowy kurs podkuwaczy przy 29. Pułku Artylerii Lekkiej. Po wojsku Edward Baranowski wrócił do Brazgałowszczyzny, gdzie czekała na niego młoda żona, dwaj synowie i gospodarstwo rolne. Nasz bohater oprócz pracy na roli, do której zatrudniał parobków, świadczył także usługi ślusarskie i kowalskie. Dzięki ciężkiej pracy Edwarda jego żona i dzieci zawsze miały co zjeść i w co się ubrać. Życie rodziny Baranowskich wyglądało przepięknie i miało cudowną perspektywę. W 1937 roku Franciszka urodziła Edwardowi pierwszą córeczkę, która otrzymała na imię Teresa. Rok później Baranowskim urodziła się kolejna córka – Maria.

Beztroskie życie rodziny Baranowskich przerwał wybuch wojny. 24 sierpnia 1939 roku szeregowy rezerwy Edward Baranowski musiał zostawić ciężarną żonę, gdyż został zmobilizowany do stacjonującej w Mołodecznie kompanii telefonicznej 19. Dywizji Piechoty. Swojej najmłodszej córki Janiny (mamy naszej czytelniczki Maryny Sumiec), urodzonej w 1940 roku, Edward Baranowski nigdy nie zobaczył.

Kampania wrześniowa dla Edwarda Baranowskiego nie trwała długo. Jego jednostka, cofając się na wschód przed Niemcami, dotarła do Równego, które od 17 września było okupowane przez Armię Czerwoną. W Równym nasz bohater trafił do sowieckiej niewoli. Został osadzony w obozie, zwanym obozem karakubskim (od nazwy stacji kolejowej Karakuby w obwodzie stalinowskim, obecnie – donieckim, Ukraińskiej SRR).

Z obozu dla jeńców próbowała wydobyć Edwarda jego matka Jadwiga Baranowska. W tym celu napisała list do szefa Rady Komisarzy Ludowych ZSRR w Moskwie Wiaczesława Mołotowa. W krótkim liście, mieszczącym się na jednej stronie kartki, kobieta informowała najwyższe władze ZSRR, iż jej syn został zmobilizowany na wojnę, trafił do niewoli i został osadzony w obozie. „Ze względu na to, że pozostawił starą matkę, ciężarną żonę i czwórkę małych dzieci w wieku od roku do sześciu, a w domu nie mamy żadnego mężczyzny i nie ma komu pracować na gospodarstwie, a tymczasem zbliża się wiosna i trzeba się szykować do robót w polu, a syn jest chłopem, prowadzącym pokojowe życie – proszę Was wydać rozporządzenie, aby syna wypuszczono z obozu i mógł on wrócić do domu” – czytamy w liście Jadwigi Baranowskiej do przewodniczącego Rady Komisarzy Ludowych w Moskwie.

Niestety, nie wiemy, czy matka Edwarda otrzymała odpowiedź od Mołotowa.

Wiemy natomiast, że w obozie karakubskim Edward Baranowski przebywał do czerwca 1940 roku, kiedy to przeniesiono go do obozu pracy nr 105 w strukturze Siewżełdorłagu (łagier nr 105 znajdował się w miejscowości Kandałaksza w obwodzie murmańskim Sowieckiej Rosji).

W roku 1941, kiedy na mocy porozumienia Sikorski – Majski na terenie ZSRR zaczęło się formowanie Polskich Sił Zbrojnych, Edward Baranowski zgłosił się do Armii Andersa i 25 sierpnia 1941 roku został przeniesiony do obozu jenieckiego w Starobielsku, gdzie został przyjęty do formującego się Wojska Polskiego.

Dnia 14 września 1941 roku nasz bohater został wcielony do 6. Batalionu Łączności i niedługo potem – 14 listopada tegoż roku – awansował na kaprala.

1943 rok. Edward Baranowski jako żołnierz Armii Andersa

Edward Baranowski przeszedł z Armią Andersa cały jej szlak bojowy.

1943 rok. Edward Baranowski (pierwszy od prawej) na zdjęciu, będącym pamiątką z Jerozolimy

Z jego Zeszytu Ewidencyjnego dowiadujemy się między innymi, że 19 stycznia 1943 roku został odkomenderowany na dwumiesięczne kursy telemechaników przy 5. Baonie Łączności, w którym odbywał służbę już do końca wojny.

1945 rok. Edward Baranowski (po środku) w okolicach miejscowości Colonnella (Włochy)

Edward Baranowski brał udział we wszystkich najważniejszych bitwach, stoczonych przez żołnierzy generała Andersa – między innymi w bitwie pod Monte Cassino, w bitwach o Ankonę i o Bolonię oraz w innych operacjach i działaniach Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie.

1945 rok, Rzym, Włochy. Edward Baranowski – pierwszy siedzący od lewej

21 sierpnia 1944 roku nasz bohater otrzymał ostatni awans w swojej wojskowej karierze – został plutonowym.

Edward Baranowski został odznaczony wieloma medalami zarówno polskimi, jak i brytyjskimi. Otrzymał między innymi, polskie: Krzyż Pamiątkowy Monte Cassino, Brązowy Krzyż Zasługi z mieczami po raz pierwszy, Krzyż Walecznych po raz pierwszy, Medal Wojska po raz pierwszy; brytyjskie: Medal Obrony (Defence Medal), Medal za Wojnę 1939-1945 (War Medal 1939-1945), Gwiazdę Włoch (Italy Star).

Po zakończeniu wojny i demobilizacji plutonowy Edward Baranowski wyjechał do Wielkiej Brytanii. Zaciągnął się do Polskiego Korpusu Przysposobienia i Rozmieszczenia (P.K.P.R.), znajdującego się w strukturze Armii Brytyjskiej i przeznaczonego dla przysposobienia zdemobilizowanych żołnierzy Polskich Sił Zbrojnych do życia cywilnego i rozmieszczenia ich na terytorium Wielkiej Brytanii lub poza jej granicami.

1947 rok, Wielka Brytania. Edward Baranowski (po prawej) z towarzyszem broni w miejscu dyslokacji Polskiego Korpusu Przysposobienia i Rozmieszczenia (P.K.P.R.)

Z zachowanych dokumentów wiemy, że Edward Baranowski zgłaszał chęć osiedlenia się w Kanadzie. Nie wyjechał jednak za ocean. Być może dlatego, że podjął starania o sprowadzenie żony i dzieci z leżącej już na terenie ZSRR Brazgałowszczyzny. Z opowiadań mamy naszej czytelniczki – najmłodszej córki Edwarda – Janiny, wynika, że jej mama Franciszka Baranowska wystąpiła o pozwolenie na repatriację z dziećmi do Polski, skąd planowała przenieść się do Anglii, aby połączyć się z mężem. Władze radzieckie podstępem zniweczyły jednak te zamiary. Urzędnicy radzieccy kazali rodzinie Baranowskich oddać do wymiany dokumenty tożsamości, posiadane przez członków rodziny.

1 maja 1948 roku. Edward Baranowski, już jako cywil i mieszkaniec miasta Bradford (Anglia)

Franciszka oddała do wymiany swój paszport, i świadectwa urodzenia dzieci. Po odbiorze nowych dokumentów kobieta zauważyła, że w jej nowym paszporcie w rubryce „narodowość” zamiast zapisu „Polka” widnieje kreska. Jeszcze większe było jej zdziwienie, kiedy w świadectwach urodzenia swoich, polskich z krwi i kości, dzieci przeczytała, że są one „Białorusinami”.

Edward Baranowski przy wejściu do swojego mieszkania w Bradford, do którego nie udało mu się sprowadzić rodzinę z ZSRR

Fałszując narodowość żony i dzieci Edwarda Baranowskiego władze radzieckie wyeliminowały formalne podstawy do repatriowania się Franciszki Baranowskiej i jej dzieci z ZSRR do Polski.

Jedna z córek naszego bohatera po wojnie wyszła za mąż i zamieszkała w Wilnie. Właśnie z nią Edward Baranowski, mieszkający wówczas w Anglii, w miejscowości Bradford, w dzielnicy Great Horton przy Waverley Avenue 45, nawiązał kontakt listowny. W listach wysyłał rodzinie swoje zdjęcia z czasów wojny i tuż po jej zakończeniu. Pisał, że bardzo tęskni za żoną i dziećmi i żałuje, że nie może się z nimi połączyć.

Żal głowy rodziny był tym większy, że jego koledze z wojska udało się sprowadzić do Anglii rodzinę z ZSRR.

W drugiej połowie lat 60. minionego stulecia mieszkająca w Wilnie córka Edwarda Baranowskiego otrzymała wiadomość o śmierci ojca. Jego kolega z wojska, z którym nasz bohater prowadził w Anglii wspólny interes i który zajął się organizacją jego pogrzebu, wysłał do córki Edwarda Baranowskiego zdjęcia z pogrzebu.

Rodzina Edwarda Baranowskiego wciąż nie wiedziała jednak, ani o okolicznościach jego śmierci, ani o miejscu pochówku. Po wielu latach, w 2015 roku, mieszkający w Polsce przyjaciel rodziny Baranowskich Maciej Karolewski znalazł w Anglii Polaka Sebastiana Dąbrowskiego, który na podstawie zdjęć z pogrzebu podjął trud ustalenia okoliczności śmierci naszego bohatera i znalazł jego grób.

Okazało się, że Edward Baranowski zmarł nagle na zawał serca w wieku 55 lat, w dniu 5 czerwca 1966 roku i został pochowany jako parafianin Kościoła Rzymsko-Katolickiego pod wezwaniem Matki Bożej Częstochowskiej w Bradford. Jego pogrzeb odbył się 8 czerwca 1966 roku na cmentarzu Bradford North Bierley Cementary.

Cześć Jego Pamięci!

Znadniemna.pl na podstawie relacji i dokumentów, udostępnionych przez Marynę Sumiec, wnuczkę bohatera

Z ogromną satysfakcją prezentujemy Państwu kolejnego bohatera akcji – plutonowego 5. Kresowego Batalionu Łączności Armii Andersa Edwarda Baranowskiego, dziadka naszej czytelniczki ze Smorgoni Maryny Sumiec. Tak się złożyło, że pani Maryna okazała się jedyną z dziewięciorga wnuków naszego dzisiejszego bohatera, która jako rodzinne relikwie przechowuje dokumenty,

Prawie sześć tysięcy podpisów, złożonych pod petycją w obronie polskich szkół w Grodnie i Wołkowysku, wysłała dzisiaj, 11 maja, do prezydenta Białorusi Aleksandra Łukaszenki z poczty w Grodnie, prezes Związku Polaków na Białorusi Andżelika Borys.

Szefowej ZPB podczas tej czynności towarzyszyli: wiceprezes ZPB Marek Zaniewski i reporter portalu Znadniemna.pl.

Andżelika Borys i Marek Zaniewski zgłaszają na poczcie potrzebę wysłania podpisów do prezydenta Białorusi

Na poczcie znalazła się wodoszczelna koperta, do której zmieściły się wszystkie podpisy

Koperta z podpisami trafia na wagę

Waga przesyłki wyniosła 3 kilogramy 58 gramów

Andżelika Borys wpisuje dane odbiorcy przesyłki

Dane odbiorcy przesyłki

Przesyłka z adresem prezydenta waży o 4 gramy więcej

– Ściśle mówiąc, wysłaliśmy pięć tysięcy siedemset trzynaście podpisów – opowiada nam Andżelika Borys. Jak się okazało – tyle właśnie podpisów władze ZPB uznały za takie, co do których nie może być wątpliwości, że są autentyczne. – Nie zakwalifikowaliśmy do wysyłki na przykład podpisy, przy których zabrakło adresu zamieszkania osoby podpisującej się pod apelem. Ogółem odrzuciliśmy ponad trzysta podpisów – mówi szefowa ZPB.

Zainicjowana przez Związek Polaków na Białorusi zbiórka podpisów pod apelem do prezydenta Białorusi Aleksandra Łukaszenki o niedopuszczenie do likwidacji dwóch, działających na Białorusi, szkół z polskim językiem wykładowym w Grodnie i Wołkowysku trwała półtora miesiąca. – Uważam, że jak na tak krótki okres czasowy prawie sześć tysięcy podpisów to dobry wynik i ZPB potrafił udowodnić, że jest organizacją skuteczną – podkreśla Andżelika Borys. Ujawnia, że najaktywniejsze, jeśli chodzi o liczbę zebranych podpisów, okazały się Oddziały ZPB w Grodnie i Wołkowysku. – Z tych miejscowości otrzymaliśmy odpowiednio około dwóch tysięcy i około sześciuset podpisów – mówi Borys.

Według sygnatariuszy apelu do prezydenta w przypadku wejścia w życie przygotowanej w Ministerstwie Edukacji Republiki Białorusi nowelizacji Kodeksu Edukacji, szkoły z polskim językiem wykładowym w Grodnie i Wołkowysku utracą swój status, a prezydent Łukaszenko, gdyby posłuchał głosu polskiej mniejszości, mógłby te, niekorzystne dla polskiej edukacji na Białorusi, zmiany zablokować.

Apel do prezydenta Białorusi Aleksandra Łukaszenki, pod którym ZPB zebrał prawie 6 tysięcy podpisów wśród mieszkających w kraju Polaków

Sygnatariusze apelu do prezydenta Białorusi zwracają uwagę adresata, że Polskie Szkoły w Grodnie i Wołkowysku „w swoim obecnym kształcie istnieją już ponad 20 lat, a mieszkający w Grodnie i Wołkowysku Polacy chętnie oddają do nich swoje dzieci”. Mieszkający na Białorusi Polacy zwracają się do Aleksandra Łukaszenki, jako do „gwaranta przestrzegania Konstytucji Republiki Białorusi oraz zobowiązań międzynarodowych Republiki Białorusi” z prośbą o „niedopuszczenie do likwidacji dwóch, działających na Białorusi, szkół z polskim językiem wykładowym”.

Komentarz wideo prezes ZPB Andżeliki Borys:

Znadniemna.pl

Prawie sześć tysięcy podpisów, złożonych pod petycją w obronie polskich szkół w Grodnie i Wołkowysku, wysłała dzisiaj, 11 maja, do prezydenta Białorusi Aleksandra Łukaszenki z poczty w Grodnie, prezes Związku Polaków na Białorusi Andżelika Borys. Szefowej ZPB podczas tej czynności towarzyszyli: wiceprezes ZPB Marek Zaniewski i

– Piosenki, które dzisiaj usłyszeliśmy, są wykonywane także w Polsce, ale tam nie budzą wzruszenia, jakie przeżyliśmy, słuchając ich w waszym wykonaniu – mówiła w niedzielę, 7 maja, w Grodnie wicemarszałek Senatu RP Maria Koc, oceniając Wielki Koncert Majowy, zorganizowany przez Związek Polaków na Białorusi przy wsparciu Konsulatu Generalnego RP w Grodnie w ramach obchodów Dnia Polonii i Polaków za Granicą.

Polonez w wykonaniu zespołu tanecznego „Białe Skrzydła” z Mołodeczna

Na zorganizowane przez ZPB obchody Dnia Polonii i Polaków za Granicą wraz z wicemarszałek Senatu RP Marią Koc przybyła kilkuosobowa delegacja polskich parlamentarzystów. W jej składzie znaleźli się: wiceprzewodnicząca senackiej Komisji Emigracji i Łączności z Polakami za Granicą, senator Grażyna Sztark, wiceprzewodniczący sejmowej Komisji Spraw Zagranicznych, poseł Robert Tyszkiewicz oraz członek sejmowej Komisji Łączności z Polakami za Granicą, poseł Wojciech Kossakowski.

Na uroczystości do Grodna przybył także Dariusz Piotr Bonisławski, prezes Stowarzyszenia „Wspólnota Polska”, będącego strategicznym partnerem ZPB od momentu powstania Związku Polaków na Białorusi. Prezesowi SWP towarzyszyli jego koledzy z Białegostoku i Warszawy – prezes Podlaskiego Oddziału tej organizacji Anna Kietlińska i skarbnik Zarządu Krajowego SWP Tomasz Różniak.

Nie zabrakło na grodzieńskich obchodach Dnia Polonii i Polaków za Granicą także przedstawicieli akredytowanych na Białorusi dyplomatów polskich. Z Mińska na zaproszenie Zarządu Głównego ZPB przybył do Grodna Ambasador RP na Białorusi Konrad Pawlik. Obecni byli także pracownicy Konsulatu Generalnego RP w Grodnie, na czele z szefem placówki Jarosławem Książkiem, któremu towarzyszyła małżonka Elżbieta Książek.

Koncert z okazji Dnia Polonii i Polaków za Granicą został zorganizowany przez ZPB pod otwartym niebem. Największa wynajmowana przez ZPB i rozliczona na około dwieście osób sala nie pomieściłaby bowiem wszystkich miejscowych Polaków, przybyłych na uroczystość. Według szacunków organizatorów liczba artystów, przybyłych w tym dniu do Grodna z różnych stron Białorusi, m.in. z Lidy, Wołkowyska, Smorgoni, Mińska, Mołodeczna, Homla, Brześcia i innych miejscowości, przekroczyła trzysta ludzi. Ogółem trwający przez kilka godzin festyn, na którym oprócz występów muzycznych i tanecznych można było podziwiać malarstwo członków, działającego przy ZPB Towarzystwa Plastyków Polskich i wyroby rękodzieła autorstwa członków Towarzystwa Twórców Ludowych, mogło odwiedzić nawet ponad tysiąc ludzi.

Prezes Związku Polaków na Białorusi Andżelika Borys wita gości

Świąteczny nastrój uczestników i gości uroczystości nie popsuła niespodziewana ulewa, która zerwała się tuż po powitaniu gości uroczystości przez prezes Związku Polaków na Białorusi Andżelikę Borys. Na szczęście przedstawieni przez prezes ZPB goście okazali się na tyle wspaniałomyślni, że niespodziewany deszcz odebrali, jako dobry znak i, chcąc oszczędzić szykujących się do występów artystów, postanowili mimo deszczowej aury, wygłosić powitalne przemówienia przed zgromadzoną publicznością.

Przemawia Maria Koc, wicemarszałek Senatu RP

Wicemarszałek Senatu RP Maria Koc zauważyła, że Światowy Dzień Polonii i Polaków to stosunkowo młode święto w polskim kalendarzu. – Ale jest to święto bardzo ważne – podkreśliła, przypominając, iż poza granicami Polski żyje obecnie około 20 milionów Polaków i osób mających polskie korzenie.

„40 milionów Polaków, żyjących w Polsce i 20 milionów poza jej granicami stanowią razem wielką polską wspólnotę” – powiedziała Maria Koc. Wicemarszałek zapewniała Polaków na Białorusi o wsparciu ze strony Senatu RP, przypomniała, że sprawy Polonii i jej finansowanie powróciły z MSZ do Senatu, przy którym działa również Polonijna Rada Konsultacyjna, której członkiem jest m.in. prezes ZPB Andżelika Borys.

– 2 maja, na który przypada Dzień Polonii i Polaków za Granicą to także Dzień Flagi, na widok której, niezależnie od tego gdzie się znajdujemy, polskie serce zawsze drży. Chcę, żebyście wiedzieli, że Polska zawsze o was pamięta – oświadczyła Maria Koc, przekazując ZPB, na ręce prezes Andżeliki Borys, polskie godło państwowe i flagę.

Wicemarszałek Senatu RP Maria Koc i senator Grażyna Sztark przekazały na ręce Andżeliki Borys polskie godło państwowe i flagę RP

Ambasador RP na Białorusi Konrad Pawlik mówił, że cieszy go, gdy „Polacy tak pięknie świętują swoje związki z macierzą”.

Przemawia Konrad Pawlik, ambasador RP na Białorusi

Podkreślił, że działania na rzecz kultywowania polskości nie są prowadzone „wbrew czy przeciw państwu białoruskiemu”. „Chcemy, by tak, jak Białorusini mogą kultywować swój język i tradycje w Polsce – mogli to robić Polacy na Białorusi. Liczę, że taka filozofia będzie działać wszędzie tam, gdzie są Polacy i osoby o korzeniach polskich” – oświadczył Pawlik.

Przemawia Jarosław Książek, konsul generalny RP w Grodnie

Konsul generalny w Grodnie Jarosław Książek apelował o utrzymanie wspólnoty: „trzymajmy się polskich symboli narodowych, bądźmy razem”.

Poseł Wojciech Kossakowski odczytuje list od szefowej sejmowej Komisji Łączności z Polakami za Granicą Anny Schmidt-Rodziewicz

Wojciech Kossakowski odczytał list przekazany przez szefową sejmowej Komisji Łączności z Polakami za Granicą Annę Schmidt-Rodziewicz, która złożyła życzenia „by bycie Polakiem zawsze było powodem do dumy, a biało-czerwona flaga obecna w domach wyrażała przynależność do narodu polskiego”. „Wspieranie Polaków za granicą to zadanie szczególnie ważne dla polskiej polityki zagranicznej. Liczymy (…), że uda nam się podjąć działania na rzecz rozwiązania problemów Polaków na Białorusi” – mówił poseł.

Wiceprzewodniczący sejmowej Komisji Spraw Zagranicznych, poseł Robert Tyszkiewicz

Także Robert Tyszkiewicz zapewnił Polaków na Białorusi o wsparciu i wyraził uznanie dla ZPB i prezes Andżeliki Borys. „Działacie w nie najłatwiejszych warunkach, a wasza praca przynosi wspaniałe owoce. Jesteście wzorem tego, jak należy kultywować polską tradycję, mowę, obyczaje” – powiedział.

Dariusz Piotr Bonisławski, prezes Stowarzyszenia „Wspólnota Polska”

Prezes Stowarzyszenia „Wspólnota Polska” podkreślał z kolei, że Polacy na Białorusi mają szczególną rolę. „Oprócz tego, że kultywujecie polskość, chcecie znać język i by znały go wasze dzieci, jesteście w jakiś sposób także strażnikami pamięci o polskiej historii, która jest w każdym domu, w każdym kamieniu tego miasta i innych miejscach na Białorusi” – powiedział Bonisławski.

Grupa wokalna zespołu „Białe Skrzydła” z Mołodeczna

Wiktor Baranowicz, kierownik zespołu „Białe Skrzydła”, prezes Oddziału ZPB w Mołodecznie i wiceprzewodniczący Rady Naczelnej ZPB

Podczas przemówień gości zza chmur wyjrzało słońce i wszystko było gotowe, aby na improwizowaną scenę wyszli artyści. Koncert zainaugurował polonez w wykonaniu zespołu tanecznego „Białe Skrzydła” z Mołodeczna, którym kieruje jeden z najbardziej zasłużonych działaczy ZPB Wiktor Baranowicz, będący zarazem prezesem Oddziału ZPB w Mołodecznie i wiceprzewodniczącym Rady Naczelnej ZPB.

Tancerze z „Białych Skrzydeł” pojawiali się przed publicznością kilkakrotnie, tańcząc między innymi krakowiaka i podespana.

Teresa Pietrowa, prezes Oddziału ZPB w Smorgoniach zapowiada występ artystów ze swojego oddziału

Śpiewa zespół „Głos znad Wilii” ze Smorgoni

Lida

Współprowadząca koncert Bożena Worono z Lidy

Zespół „Lidziejka” z Lidy

Śpiewa Zenon Bieńko z Lidy

Ogółem w ciągu trwającego ponad dwie godziny koncertu swoją twórczość zaprezentowali artyści w różnym wieku, reprezentujący różne gatunki muzyczne i repertuar, występujący zarówno zespołowo, jak i indywidualnie. Niektórzy artyści, jak chociażby zespół wokalno-instrumentalny „Rezerwa” z Wołkowyska, zespół Znad Wilii ze Smorgoni, czy „Lidziejka” z Lidy, albo grupa wokalna zespołu „Białe Skrzydła z Mołodeczna”, potrafili tak skutecznie rozgrzać słuchaczy i widzów, że przestrzeń między improwizowaną sceną, a publicznością nie jeden raz podczas koncertu zamieniała się w plac taneczny.

Artystów z Oddziału ZPB w Wołkowysku zapowiada prezes tego oddziału Maria Tiszkowska

Zespół „Rezerwa” z Wołkowyska

Artystom udało się porwać do tańca publiczność, w tym gości. Na zdjęciu z Wiktorem Baranowiczem z Mołodeczna tańczy Anna Kietlińska, prezes Podlaskiego Oddziału Stowarzyszenia „Wspólnota Polska”

Irena Głuchowska, prezes Oddziału ZPB w Brześciu zapowiada występ artystów ze swojego oddziału

Halina Mickiewicz, prezes Oddziału ZPB w Peliszczach (obwód brzeski)

Jedną z przerw między występami prezes ZPB Andżelika Borys wykorzystała, aby zaprosić na scenę działaczy Związku Polaków na Białorusi, opiekujących się miejscami polskiej pamięci narodowej i inwestujących w ich renowację własne środki. Każdy z zaproszonych na scenę działaczy został odznaczony specjalnie przygotowanymi na tę okazję Dyplomami, o których wręczenie Andżelika Borys poprosiła wicemarszałek Senatu RP Marię Koc. Pani wicemarszałek potraktowała możliwość odznaczenia działaczy ZPB, zasłużonych dla zachowania polskich miejsc pamięci na Białorusi, jako zaszczyt i chętnie wzięła udział w ceremonii.

Dyplom z rąk wicemarszałek Senatu RP Marii Koc otrzymuje Stanisław Wojciechowicz, działacz ZPB z Grodna

Dyplom z rąk wicemarszałek Senatu RP Marii Koc otrzymuje Henryk Kuźmicki, działacz ZPB z Grodna

Dyplom z rąk wicemarszałek Senatu RP Marii Koc otrzymuje Irena Chodykina, działaczka ZPB z Grodna

Na liście wyróżnionych za opiekowanie się miejscami polskiej pamięci narodowej znaleźli się następujący działacze ZPB: Edward Borkowski, Marian Borkowski, Roman Jadeszko, Antoni Trusiło, Stanisław Mickiewicz, Irena Chodykina, Jerzy Pietuszok, Walenty Pietuszok, Henryk Kuźmicki oraz Stanisław Wojciechowicz.

Artyści z Mołodeczna wręczają gościom uroczystości bochenki chleba

Wiktor Baranowicz i Andżelika Borys

Wiktor Baranowicz wręcza kwiaty współprowadzącej koncert Renacie Dziemiańczuk, wiceprezes ZPB ds. kultury

Po ceremonii odznaczenia działaczy zasłużonych dla zachowania polskich miejsc pamięci, koncert świąteczny był kontynuowany.

Wspólny występ artystów z obwodu mińskiego

W jego drugiej części wystąpili artyści z najbardziej oddalonych od Grodna oddziałów ZPB. A zakończenie koncertu należało do artystów z oddziału, który przywiózł na obchody Dnia Polonii i Polaków do Grodna najliczniejszą reprezentację artystów.

Helena Marczukiewicz, prezes Oddziału ZPB w Mińsku i wiceprezes ZPB zapowiada występ artystów ze stolicy Białorusi

Zespół „Czarna Perła”

Zespół „Prawdziwi mężczyźni”

Chór „Polonez”

Zespół „Niegrzeczne łyżeczki”

Chór „Społem”

Aleksander Szugajew, kierownik artystyczny chóru „Społem”

Zespół „Jednym Głosem”

Olga Guczek

Zespół „Minstrele”

Zespół „Anima”

Mowa oczywiście o Oddziale ZPB w Mińsku, w którym działa kilka dużych chórów, a także niezliczona liczba mniejszych zespołów oraz artystów występujących indywidualnie. W tym roku to właśnie artyści z Mińska – czyli zespół wokalno-instrumentalny „Jednym Głosem”, którego solistką jest utalentowana śpiewaczka Olga Guczek – będą reprezentowali Związek Polaków na Białorusi na Festiwalu Kultury Kresowej w Mrągowie.

Po zakończeniu koncertu do zgromadzonych ponownie przemówili goście zorganizowanych przez ZPB obchodów Dnia Polonii i Polaków w Grodnie.

Przemawia Maria Koc, wicemarszałek Senatu RP

Marszałek Senatu RP Maria Koc, dziękując Polakom z Białorusi za głębokie i wzruszające przeżycia zwróciła uwagę na niezwykle wysoki poziom artystyczny koncertu, przygotowanego siłami artystów, działających przy Związku Polaków na Białorusi. – Życzę wam, aby za rok mieliście możliwość zaprezentowania się na scenie najlepszej sali koncertowej Grodna – mówiła Maria Koc, zwracając uwagę na to, że Polacy na Białorusi potrafili doskonale się bawić i dać koncert na niezwykle wysokim poziomie nawet bez sceny, czyli potwierdzili reputację Polaków, którzy są najlepsi na świecie od robienia rzeczy niemożliwych. – Zasługujecie na to, aby grać, śpiewać i tańczyć na profesjonalnej scenie – mówiła wicemarszałek Senatu RP, żartobliwie współczując prezesowi Stowarzyszenia „Wspólnota Polska” Dariuszowi Piotrowi Bonisławskiemu, z powodu tego, że powinien uwzględnić w projektach wspierania Polaków na Białorusi tak dużą liczbę utalentowanych artystów.

Przemawia prezes Stowarzyszenia „Wspólnota Polska” Dariusz Piotr Bonisławski

Dariusz Piotr Bonisławski zapewnił, że jest świadom skali wyzwania i zrobi wszystko, co w jego mocy, aby Stowarzyszenie „Wspólnota Polska”, któremu przewodzi, nie sprawiło zawodu Polakom na Białorusi.

Przemawia Konrad Pawlik, ambasador RP na Białorusi

Wspaniałych obchodów Dnia Polonii i Polaków za Granicą gratulował ZPB i polskiej placówce konsularnej w Grodnie także ambasador Polski na Białorusi Konrad Pawlik.

 

Wystawa prac członków Towarzystwa Plastyków Polskich przy ZPB

Członkowie Towarzystwa Twórców Ludowych przy ZPB – kowale: Andrzej Tiumieniew i Jan Pereginiec

Za perfekcyjną organizację i przebieg Wielkiego Koncertu Majowego w Grodnie z okazji Dnia Polonii i Polaków za Granicą odpowiadał Dział Kultury ZPB na czele z kierowniczką i wiceprezes organizacji Renatą Dziemiańczuk.

Znadniemna.pl

- Piosenki, które dzisiaj usłyszeliśmy, są wykonywane także w Polsce, ale tam nie budzą wzruszenia, jakie przeżyliśmy, słuchając ich w waszym wykonaniu - mówiła w niedzielę, 7 maja, w Grodnie wicemarszałek Senatu RP Maria Koc, oceniając Wielki Koncert Majowy, zorganizowany przez Związek Polaków na Białorusi

Medale wszystkich wartości wywalczyli 26 kwietnia w Pułtusku, podczas XIV Międzynarodowych Biegów Przełajowych Ireny Szewińskiej, reprezentanci Polskiego Klubu Sportowego „Sokół”, działającego przy Związku Polaków na Białorusi.

Start jednego z biegów

Wydarzenie było okazją dla uczestników Biegów do spotkania ze słynnymi sportowcami: Ireną Szewińską- siedmiokrotną medalistką Igrzysk Olimpijskich oraz Januszem Gerardem Pyciakiem-Peciakiem – mistrzem olimpijskim, mistrzem świata w pięcioboju nowoczesnym.

W zawodach wzięło udział około 800 uczniów ze szkół podstawowych, gimnazjów oraz wychowanków specjalnych ośrodków szkolno-wychowawczych. Biegi odbywały się na dystansach od 300 do 2000 metrów w różnych kategoriach wiekowych dla dziewcząt i chłopców.

O sukcesach swoich podopiecznych opowiedział nam trener lekkoatletycznej sekcji dziecięco-młodzieżowej Polskiego Klubu Sportowego „Sokół” Paweł Zarecki. Zaznaczył on, że „Sokół” nie miał, niestety, możliwości obsadzenia swoimi reprezentantami większości dystansów, na których rozgrywano medale XIV Międzynarodowych Biegów Przełajowych Ireny Szewińskiej. – Dlatego nie liczyliśmy się w klasyfikacji drużynowej i nie mogliśmy powalczyć na przykład o Puchar Ireny Szewińskiej dla najlepszego klubu sportowego. Indywidualnie jednak moi podopieczni w swoich kategoriach wiekowych, na swoich dystansach prezentowali się dostojnie, zdobywając miejsca na podium – opowiedział Paweł Zarecki.

Obok sportowców z Białorusi, czyli reprezentantów „Sokoła”, w XIV Międzynarodowych Biegach Przełajowych Ireny Szewińskiej w Pułtusku uczestniczyli młodzi lekkoatleci z Polski, Litwy i Ukrainy. W twardej międzynarodowej rywalizacji nasi reprezentanci wywalczyli premiowane miejsca na najdłuższych z rozgrywanych dystansów – 2000 metrów dla chłopców i 1400 metrów dla dziewcząt – wśród najstarszych zawodników, urodzonych w latach 2001 – 2002.

Tak oto, wśród szesnastolatków na dystansie 2000 metrów triumfował młody grodnianin Antoni Rogaczewski.

Na najwyższym stopniu podium – grodnianin Antoni Rogaczewski. Po prawej od podium: Irena Szewińska, trzykrotna mistrzyni olimpijska, siedmiokrotna medalistka Igrzysk Olimpijskich i patronka zawodów oraz mistrz olimpijski Janusz Gerard Pyciak-Peciak

Drugie i trzecie miejsca na podium zdobyły w biegu na 1400 metrów nasze dziewczyny – Daria Tiszczenko (II miejsce) oraz Anastazja Aleksiejewa (III miejsce).

Na drugim i trzecim stopniach podium reprezentantki „Sokoła”: Daria Tiszczenko i Anastazja Aleksiejewa

Sukcesy lekkoatletów „Sokoła” w Międzynarodowych Biegach Przełajowych Ireny Szewińskiej mają już swoją historię. W 2015 roku pięcioosobowej reprezentacji wychowanków trenera Pawła Zareckiego udało się wywalczyć cztery medale ( w tym dwa złote) w XII edycji tej imprezy sportowej.

Znadniemna.pl

Medale wszystkich wartości wywalczyli 26 kwietnia w Pułtusku, podczas XIV Międzynarodowych Biegów Przełajowych Ireny Szewińskiej, reprezentanci Polskiego Klubu Sportowego „Sokół”, działającego przy Związku Polaków na Białorusi. [caption id="attachment_22419" align="alignnone" width="500"] Start jednego z biegów[/caption] Wydarzenie było okazją dla uczestników Biegów do spotkania ze słynnymi sportowcami: Ireną Szewińską-

Wielki koncert z udziałem zespołów i artystów z całego kraju, działających przy oddziałach Związku Polaków na Białorusi, odbędzie się w Grodnie z okazji Dnia Polonii i Polaków za Granicą i innych, obchodzonych w maju przez Polaków Świąt Narodowych, w tym – Święta Konstytucji 3 Maja oraz Święta Flagi.

W koncercie wezmą udział działający przy ZPB zespoły artystyczne i artyści  między innymi  z Grodna i Grodzieńszczyzny, z Mińska i Ziemi Mińskiej, a także z Brześcia i Ziemi Brzeskiej.

Zarząd Główny ZPB, będący organizatorem wydarzenia, serdecznie zaprasza Polaków z Grodna i okolic, Rodaków z Macierzy i po prostu miłośników polskiej kultury na Wielki Koncert Majowy, który rozpocznie się o godzinie 11.00 w sali nr 100 przy ul. Budionnego 48a w Grodnie dnia 7 maja!

Znadniemna.pl

Wielki koncert z udziałem zespołów i artystów z całego kraju, działających przy oddziałach Związku Polaków na Białorusi, odbędzie się w Grodnie z okazji Dnia Polonii i Polaków za Granicą i innych, obchodzonych w maju przez Polaków Świąt Narodowych, w tym - Święta Konstytucji 3 Maja

Centrum miejskiego życia w Grodnie zaprasza na prezentację książki biograficznej poświęconej pierwszej polskiej ambasador na Białorusi prof. Elżbiecie Smułkowej pióra niezależnego białoruskiego dziennikarza Walerego Kalinouskiego, która odbędzie się w sobotę, 6 maja, o godzinie 12.00, w Centrum miejskiego życia, ul. Sowieckaja 3 (obok galerii „Kryga”).

Białoruskojęzyczne wydanie książki

„Pani Elżbieta. Historia jednej przyjaźni” to tytuł książki o Elżbiecie Smułkowej, pierwszej w historii ambasador Polski na Białorusi, która została wydana przy wsparciu ambasady RP i Instytutu Polskiego w Mińsku. Jej autorem jest Waler Kalinouski, znany białoruski dziennikarz, pracujący obecnie w Radiu Swaboda.

Prof. Elżbieta Smułkowa

Profesor Elżbieta Smułkowa jest wybitną polską slawistką i białorutenistką. Urodziła się w 1931 roku we Lwowie, jako dziecko była zesłana z rodziną na Syberię.

Profesor Elżbieta Smułkowa była dyplomatką, naukowcem, kierowała katedrą filologii białoruskiej Uniwersytetu Warszawskiego i katedrą kultury białoruskiej Uniwersytetu w Białymstoku.

– Książka opowiada również o wkładzie ambasador Smułkowej w budowę dwustronnych białorusko-polskich stosunków międzypaństwowych w latach 1991-1995, które przeżywały w tym czasie okres swego rozkwitu – powiedział Walery Kalinouski.

Podkreślił, że wydanie porusza też temat osobistych losów dyplomatki. W wieku dziewięciu lat straciła ojca, zamordowanego przez władze sowieckie w Katyniu. Wraz z matką i siostrą przeżyła pięcioletnie zesłanie.

Znadniemna.pl

Centrum miejskiego życia w Grodnie zaprasza na prezentację książki biograficznej poświęconej pierwszej polskiej ambasador na Białorusi prof. Elżbiecie Smułkowej pióra niezależnego białoruskiego dziennikarza Walerego Kalinouskiego, która odbędzie się w sobotę, 6 maja, o godzinie 12.00, w Centrum miejskiego życia, ul. Sowieckaja 3 (obok galerii „Kryga”). [caption

30 kwietnia odszedł do wieczności Józef Jasiukiewicz, jedyny na Białorusi opiekun najstarszego w Europie zegara kościelnego, bijącego na wieży Bazyliki Katedralnej pw. św. Franciszka Ksawerego w Grodnie.

Józef Jasiukiewicz był jedynym na Białorusi opiekunem zegara wieżowego

Zegar Kościoła Farnego w Grodnie pochodzi z lat 80. XVII wieku, został przeniesiony na wieżę w 1725 roku z miejskiego ratusza, a więc jest starszy od samej świątyni. Zaniedbany w czasach sowieckich, został poddany renowacji pod koniec lat 80. XX wieku z inicjatywy ówczesnego profesora wydziału fizyki Grodzieńskiego Uniwersytetu Państwowego im. Janki Kupały, późniejszego kandydata na prezydenta Białorusi (wybory 2006 rok) Aleksandra Milinkiewicza.

W latach 1960–1988 świątynia była zamknięta dla wiernych, kapłani nie mogli odprawiać mszy w kościele. Pomimo to w każdą niedzielę i w święta wierni gromadzili się tam, zapalali świece, modlili się, śpiewali pieśni religijne i urządzali procesje.

W 1988 na skutek starań ks. Tadeusza Kondrusiewicza zostało wznowione normalne życie parafialne. W 1989 roku na wieżę powrócił też zegar. Pan Józef Jasiukiewicz, biorący udział w pracach nad restauracją zabytkowego czasomierza wchodził na wieżę, by własnoręcznie uruchomić mechanizm. Był jedynym na Białorusi opiekunem zegara wieżowego.

„Dobry, światły, utalentowany człowiek, pozostawił swoim sercem i pracą ślad w naszej historii. Najstarszy w Europie środkowo-wschodniej zegar wieżowy – jest żywym 500-letnim sercem Grodna, unikalny zabytek kultury i nauki europejskiej. Główny „zegarmistrz” miasta Józef Jasiukiewicz był jednym z tych, którzy w latach 1987-89 przywracał zegar do życia, a później przez długie lata opiekował się nim.

Co dwa dni, tak samo jak w całej pięćsetletniej historii, jego znani i nieznani poprzednicy wspinał się po 113 schodkach wieży Kościoła Farnego do starego zegara, uruchamiał go, konserwował, czyścił, smarował i regulował. Wczoraj, Józef wszedł ostatni raz i odszedł do wieczności w momencie, gdy tam na wieży wybijał grodzieński czas, który od stuleci łączy naszą przeszłość z przyszłością. Ale nadal bije serce królewskiego Grodna, dźwięki kurantów niosą się nad Niemnem, przypominając o kruchości Życia i wieczności Czasu. Dobry Boże, okaż mu zmiłowanie i daj mu wieczne odpoczywanie” – tymi słowy pożegnał grodzieńskiego zegarmistrza Aleksander Milinkiewicz.

Katedra św. Franciszka Ksawerego jest jedną z największych barokowych świątyń na terenach dawnej Rzeczypospolitej: ma 60 m długości i 30 m szerokości.

Katedra św. Franciszka Ksawerego

W lecie 2006 w ołtarzu wybuchł pożar. Przyczyną była niesprawna instalacja elektryczna. Całkowitemu zniszczeniu uległy dwie figury.

W ostatnich latach kościół został objęty projektem rewaloryzacyjnym, realizowanym w ramach Programu Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego „Dziedzictwo Kulturowe”, finansowanym ze środków ministerialnych, które pochodzą bezpośrednio z budżetu Państwa Polskiego.

Ołtarz główny

Na wieży kościoła znajduje się bardzo rzadki zegar wahadłowy z lat 80. XVII wieku przeniesiony na wieżę w 1725 roku. Jedyny inny tak stary zegar tego typu znajduje się w muzeum nauki w Londynie.

Znadniemna.pl za Kresy24.pl

30 kwietnia odszedł do wieczności Józef Jasiukiewicz, jedyny na Białorusi opiekun najstarszego w Europie zegara kościelnego, bijącego na wieży Bazyliki Katedralnej pw. św. Franciszka Ksawerego w Grodnie. [caption id="attachment_22402" align="alignnone" width="480"] Józef Jasiukiewicz był jedynym na Białorusi opiekunem zegara wieżowego[/caption] Zegar Kościoła Farnego w Grodnie pochodzi z

Szkoła lidera polonijnego Ja-Lider to szkolenie, którego celem jest wspomaganie rozwoju polskich środowisk młodzieżowych na terenach byłych Kresów.

Zdjęcie pamiątkowe uczerstników jednego z turnusów zeszłorocznej edycji Szkoły Lidera Polonijnego Ja-Lider

Projekt mający kształtować umiejętności liderskie i postawy obywatelskie młodych ludzi polskiego pochodzenia mieszkających na Kresach został zainicjowany w 2014 roku, druga edycja miała miejsce w roku 2015, wówczas brała w nim udział młodzież jedynie z Ukrainy. Trzecia edycja projektu w 2016 roku pozwoliła na przeszkolenie 90 osób z Litwy, Łotwy, Białorusi, Ukrainy i Mołdawii, co zaowocowało 15 miniprojektami społecznymi, zrealizowanymi przez nie dla lokalnych społeczności.

W roku 2017, w odpowiedzi na ciągłą potrzebę wspierania środowisk polskich za granicą, do udziału w projekcie zapraszamy młodych liderów z Litwy, Ukrainy, Łotwy i Białorusi. Latem odbędzie się 9-dniowe szkolenie, podczas którego młodzi działacze rozwiną swoje umiejętności liderskie, poznają sposoby pracy projektowej, dowiedzą się jak pozyskiwać środki na działalność społeczną oraz zaplanują projekt, który po powrocie do miejsca zamieszkania przeprowadzą oraz rozliczą.

Warsztaty obejmują szkolenie teoretyczne i praktyczne z zakresu skutecznej komunikacji, efektywnego kierowania zespołem, roli lidera, motywowania do działania, asertywnego reagowania na sytuacje trudne, zarządzania projektem społecznym, w tym: pracy metodą projektową, analizy potrzeb, pozyskiwania funduszy, planowania, zarządzania, realizacji, ewaluacji projektu. Dodatkowo będą mieć miejsce warsztaty obywatelskie oraz zajęcia doskonalące znajomość języka polskiego i historii Polski. Zorganizowane zostaną spotkania z przedstawicielami polskich środowisk młodzieżowych zaangażowanych w życie lokalnej społeczności, a także wycieczki edukacyjno-poznawcze do ważnych dla polskiej historii i kultury miejsc.

Wyjazdy te umożliwią młodym Polakom zapoznanie się z dziedzictwem narodowym kraju ich przodków, instytucjami naukowymi i ustawodawczymi.

Zdaniem pomysłodawców projektu udział w warsztatach i pobyt w Polsce pomoże przygotować młodzież polskiego pochodzenia do odgrywania ról przywódczych poprzez podniesienie ich kompetencji w tym względzie, podbuduje i zainspiruje ją do dalszego rozwoju i aktywnego działania. Tak, by po powrocie do kraju zamieszkania uczestnicy szkolenia mogli zostać ambasadorami polskości w środowiskach lokalnych.

Wszystkie szczegóły w plikach do pobrania poniżej:

Zaproszenie

Regulamin

Ankieta rekrutacyjna

Znadniemna.pl za wid.org.pl

Szkoła lidera polonijnego Ja-Lider to szkolenie, którego celem jest wspomaganie rozwoju polskich środowisk młodzieżowych na terenach byłych Kresów. [caption id="attachment_18297" align="alignnone" width="500"] Zdjęcie pamiątkowe uczerstników jednego z turnusów zeszłorocznej edycji Szkoły Lidera Polonijnego Ja-Lider[/caption] Projekt mający kształtować umiejętności liderskie i postawy obywatelskie młodych ludzi polskiego pochodzenia mieszkających

Oddział Związku Polaków na Białorusi w Lidzie przeprowadził w kwietniu akcję sprzątania polskich cmentarzy i remontowania cmentarnych pomników.

Cmentarz Lotników w Lidzie

Akcją zostały objęte najważniejsze polskie nekropolie Lidy, a także cmentarz wojenny w Surkontach.

W ramach akcji członkowie Oddziału ZPB w Lidzie nie tylko posprzątali cmentarze od zeszłorocznych liści i śmieci. Wycięli roślinność, grożącą zburzeniem pomnikom cmentarnym. Przeprowadzili także drobny remont niektórych pomników.

Działacze Oddziału ZPB w Lidzie podczas pracy

Zarząd Oddziału ZPB w Lidzie wyraża szczególne podziękowanie panu Jerzemu Suszczewskiemu, który na starym cmentarzu w Lidzie dokonał renowacji pomnika uczestniczki Powstania Styczniowego Walerii Ciechanowiczowej z domu Cybulskiej.

Jerzy Suszczewski w trakcie prac renowacyjnych przy pomniku na grobie uczestniczki Powstania Styczniowego Walerii Ciechanowiczowej z Cybulskich

Sprzątaniem cmentarza żołnierzy Armii Krajowej w Surkontach zajęła się grupa sportowców, należących do działającego przy ZPB Polskiego klubu Sportowego „Sokół”.

Jednym z najważniejszych wydarzeń w ramach wiosennej akcji porządkowania polskich cmentarzy przez Oddział ZPB w Lidzie stało się upamiętnienie żołnierza Armii Krajowej Edwarda Sapierzki na Cmentarzu Słobódzkim w Lidzie. Grób śp. Edwarda Sapierzki wskazał kolegom z Oddziału ZPB w Lidzie miejscowy krajoznawca i działacz ZPB Aleksander Siemionow.

Prowizoryczna tabliczka na krzyżu, stojącym dotąd na grobie śp. Edwarda Sapierzki

Tak obecnie wygląda grób żołnierza AK śp. Edwarda Sapierzki

Na grobie akowca stał drewniany krzyż, na którym była zawieszona prowizoryczna tabliczka z imieniem, nazwiskiem oraz datami urodzin i śmierci śp. Edwarda Sapierzki. Tej wiosny grób akowca doczekał się pomnika z kamienia, na którym zamieszczono inskrypcję, informującą, że w tym grobie spoczywa Żołnierz AK Edward Sapierzko.

Irena Biernacka z Lidy

Oddział Związku Polaków na Białorusi w Lidzie przeprowadził w kwietniu akcję sprzątania polskich cmentarzy i remontowania cmentarnych pomników. [caption id="attachment_22385" align="alignnone" width="500"] Cmentarz Lotników w Lidzie[/caption] Akcją zostały objęte najważniejsze polskie nekropolie Lidy, a także cmentarz wojenny w Surkontach. W ramach akcji członkowie Oddziału ZPB w Lidzie nie

Na spotkaniu w Senacie 2 maja 2017 r. Polonijna Rada Konsultacyjna przy Marszałku Senatu, w której Polaków na Białorusi reprezentuje prezes ZPB Andżelika Borys, przyjęła stanowisko, w którym członkowie Rady wyrazili przekonanie, że Senat powinien koordynować politykę państwa w sprawach opieki nad Polonią i Polakami za granicą, tak aby wypracowana została spójna strategia działania wszystkich polskich instytucji. Marszałek Senatu Stanisław Karczewski poinformował zebranych, że chciałby wspólnie z Prezydentem RP zorganizować debatę na temat kluczowych zagadnień polonijnych.

Podczas posiedzenia Polonijnej Rady Konsultacyjnej przy Marszałku Senatu RP, fot.: screenshot ze strony Senat.gov.pl

W stanowisku Rada zwróciła się do rządu o uaktualnienie „Rządowego programu współpracy z Polonią i Polakami za granicą w latach 2015–2020”. Czytamy w nim rownież, że wszystkie instytucje państwowe, a zwłaszcza polskie placówki dyplomatyczno-konsularne, powinny wspierać integrację i jedność wśród Polonii i Polaków za granicą.

Zdaniem Rady, obszarem priorytetowym dla Senatu powinna być edukacja polonijna oraz promocja polskich wartości kulturowych i patriotycznych. Ponadto apeluje ona o wspieranie przez polskie władze działań na rzecz dobrego imienia Polski na świecie, zauważając przy tym, że Polonia i Polacy za granicą także pozostają odpowiedzialni za te działania. Członkowie Rady uważają, że należy zwiększyć pomoc dla Polaków na Wschodzie, zwłaszcza przez stałe finansowanie wiodących instytucji polskich. Wymieniają Zarząd Główny Związku Polaków na Białorusi, który zwrócił się do Senatu o wsparcie w obronie szkolnictwa polskiego, a także o kontynuowanie priorytetowych projektów edukacyjnych. Sygnalizują też potrzebę ustalenia priorytetów w finansowaniu polskojęzycznych mediów na Litwie, aby pomóc mediom patriotycznym wspierającym Związek Polaków na Litwie.

Andżelika Borys (w centrum) podczas jednego z posiedzeń Polonijnej Rady Konsultacyjnej przy Marszałku Senatu RP, fot.: www.facebook.com/andzelika.borys

W stanowisku poświęcono wiele uwagi procedurom związanym ze zlecaniem zadań w zakresie opieki nad Polonią i Polakami za granicą. Zapisano bowiem, że istnieje potrzeba wcześniejszego rozpoczęcia i przyspieszenia tego procesu w celu jak najwcześniejszego rozpoczęcia finansowania działań w kolejnych latach budżetowych. Opowiedziano się również za zracjonalizowaniem liczby organizacji pozarządowych otrzymujących dotacje na realizację tych zadań. Zasygnalizowano potrzebę ułatwień w składaniu ofert, a także pomocy polskich organizacji pozarządowych w przygotowaniu projektów przez organizacje polonijne i polskie za granicą. Ponadto członkowie Polonijnej Rady Konsultacyjnej uważają, że należy zapewnić jak największą przejrzystość rozdziału środków przyznawanych przez Senat polskim organizacjom pozarządowym, pomiędzy ostatecznych beneficjentów, przez udostępnianie informacji o zakresie rzeczowymi i celach projektów.

Stanowisko Polonijnej Rady Konsultacyjnej

Znadniemna.pl za Senat.gov.pl

Na spotkaniu w Senacie 2 maja 2017 r. Polonijna Rada Konsultacyjna przy Marszałku Senatu, w której Polaków na Białorusi reprezentuje prezes ZPB Andżelika Borys, przyjęła stanowisko, w którym członkowie Rady wyrazili przekonanie, że Senat powinien koordynować politykę państwa w sprawach opieki nad Polonią i Polakami

Skip to content