HomeStandard Blog Whole Post (Page 381)

Dwie grupy – ponad pięćdziesięcioosobową grupę dorosłych działaczy Związku Polaków na Białorusi oraz liczącą tyle samo grupę polskiej młodzieży i dzieci z Wołkowyska, Porozowa, Bieniakoń i Małej Brzostowicy – przyjęły na tygodniowy pobyt w stolicy województwa wielkopolskiego miejscowe władze.

Poznan_warsztaty_kolonie1

Pobyt Polaków z Białorusi w Poznaniu odbył się w ramach programu „Łączy nas Polska”, który jest efektem współpracy między Urzędem Marszałkowskim Województwa Wielkopolskiego a ZPB, zawiązanej rok temu podczas wizyty w Poznaniu przewodniczącej Rady Naczelnej ZPB Andżeliki Borys.

Poznan_warsztaty_kolonie2

Poznan_warsztaty_kolonie3

W programie pobytu dorosłych i młodych Polaków z Białorusi w województwie wielkopolskim były spotkania z miejscowymi nauczycielami, zwiedzanie poznańskich szkół oraz udział w rozmaitych warsztatach, między innymi – kulinarnych i cukierniczych.

Poznan_warsztaty_kolonie4

Poznan_warsztaty_kolonie

Dla polskiej młodzieży z Białorusi organizatorzy przewidzieli program edukacyjno-wypoczynkowy, na który się złożyły między innymi gry i zabawy integracyjne z rówieśnikami – harcerzami z hufca w Jarocinie (opiekującymi się także dorosłą częścią delegacji Polaków z Białorusi) oraz zajęcia sportowe.

Poznan_warsztaty_kolonie12

Poznan_warsztaty_kolonie10

Poznan_warsztaty_kolonie9

Poznan_warsztaty_kolonie11

Poznan_warsztaty_kolonie8

Goście z Białorusi byli przyjmowani uroczyście w siedzibie Urzędu Województwa Wielkopolskiego przez członkini zarządu województwa Marzenę Wodzińską.

Poznan_warsztaty_kolonie6

W czasie pobytu Polacy z Białorusi mieli okazję zwiedzać także najważniejsze miejscowe zabytki oraz w szkole w Gnieźnie uczestniczyć w zajęciach warsztatowych, między innymi z terapii zajęciowej, masażu, kosmetyki i słodkiej kuchni wielkopolskiej.

Poznan_warsztaty_kolonie5

Grupa działaczy ZPB

Poznan_warsztaty_kolonie7

Grupa polskiej młodzieży i dzieci z Wołkowyska, Porozowa, Bieniakoń i Małej Brzostowicy

– Ten program jest po to, by wspierać tych, którzy działają poza granicami naszego kraju na rzecz propagowania kultury, języka polskiego, dobrego imienia Polski i polskich tradycji – opowiadała w rozmowie z poznańską „Gazetą Wyborczą” o znaczeniu realizowanego we współpracy z ZPB programu „Łączy nas Polska” Marzena Wodzińska.

Wizyta_w_Poznaniu_04

Marzena Wodzińska i Andżelika Borys

Organizator pobytu tak licznej grupy dorosłych i młodych Polaków z Białorusi w Poznaniu z ramienia ZPB Andżelika Borys podkreśliła z kolei w rozmowie z portalem Znadniemna.pl, że podobne wyjazdy są także formą wynagrodzenia działaczom organizacji za ich codzienną pracę na rzecz krzewienia polskości na Białorusi w warunkach nie zawsze tej pracy sprzyjających. – W przypadku młodzieży i dzieci, jest to również sposób na odbycie praktyki językowej w środowisku polskojęzycznym oraz okazja do zgłębienia wiedzy o Polsce, jej kulturze, historii i obyczajach – mówi nam przewodnicząca Rady Naczelnej ZPB i składa podziękowania za organizację i sfinansowanie projektu „Łączy nas Polska” Samorządowi Województwa Wielkopolskiego, w szczególności Markowi Woźniakowi, Marszałkowi Województwa Wielkopolskiego oraz Marzenie Wodzińskiej, członkini Zarządu Województwa Wielkopolskiego.

Znadniemna.pl, zdjęcia Aleksego Gila i Marii Tiszkowskiej

Dwie grupy – ponad pięćdziesięcioosobową grupę dorosłych działaczy Związku Polaków na Białorusi oraz liczącą tyle samo grupę polskiej młodzieży i dzieci z Wołkowyska, Porozowa, Bieniakoń i Małej Brzostowicy - przyjęły na tygodniowy pobyt w stolicy województwa wielkopolskiego miejscowe władze. Pobyt Polaków z Białorusi w Poznaniu odbył

Kolejny sukces odnieśli młodzi aktorzy z Białorusi podczas tegorocznej XI edycji Wakacyjnego Festiwalu Teatrów Dziecięcych zza Granicy, odbywającego się co roku we Włocławku. Rok temu główną nagrodę na tej międzynarodowej imprezie teatralnej zdobył teatr dziecięcy „MiUD” ze Świsłoczy, a w tym roku wyróżnienie jury otrzymali aktorzy z dziecięcej grupy teatralnej „Lidziany” z Lidy.

Festiwal_Wloclawek_1

Przedstawienia konkursowe Festiwalu we Włocławku zaprezentowano na deskach miejscowego Teatru Impresaryjnego. Ogółem w konkursie wystartowało 11 grup teatralnych. Najlepiej zaprezentowali się młodzi aktorzy z Litwy i Polski – zespół „Wędrówka” (Litwa) oraz teatrzyk „Talia” z Chrostkowa.

Festiwal_Wloclawek_7

W skład jury Festiwalu weszli: aktorka Jolanta Wołłejko; aktor, reżyser i wieloletni wykładowca Akademii Teatralnej w Warszawie Tomasz Grochoczyński; dramaturg i krytyk teatralny Jerzy Rochowiak oraz dyrektor instytucji przyjmującej i współorganizującej Festiwal, czyli Teatru Impresaryjnego, Jan Polak.

Festiwal_Wloclawek_6

Jan Polak

W relacji z Festiwalu autorstwa Jana Polaka, zamieszczonej na stronie facebookowej Teatru Impresaryjnego, dowiadujemy się, że aktorzy Teatru „Lidziany” z Lidy zauroczyli jurorów swoim potencjałem i wyczuciem proporcji w przedstawionej na osąd jurorów inscenizacji pt. „Nawrócenie”. Oto jak Jan Polak scharakteryzował występ naszych reprezentantów: – „Nawrócenie” Teatru „Lidziany”, krótka etiuda ukazująca w syntetycznym skrócie: stworzenie człowieka, pokusy, którym jest on poddawany i którym ulega, powrót za sprawą ingerencji Boga do życia prawego; precyzyjnie, bez patosu i przede wszystkim z wyczuciem proporcji: czas trwania i możliwości kreacyjne twórców – napisał juror na Facebooku.

Festiwal_Wloclawek_4

Występ grupy teatralnej „Lidziany” z Lidy

Festiwal_Wloclawek_2

Oceniając ogólny poziom przeglądu konkursowego, który się odbył w ramach XI Wakacyjnego Festiwalu Teatrów Dziecięcych zza Granicy we Włocławku, Jan Polak zaznaczył, iż z jedenastu przedstawionych w przeglądzie spektakli nie było takich, „które powodowałyby pytanie: po co oni wyszli na scenę”.

Festiwal_Wloclawek_3

Festiwal_Wloclawek_5

XI Wakacyjny Festiwal Teatrów Dziecięcych zza Granicy we Włocławku odbył się dzięki wsparciu finansowemu Senatu RP i darczyńców, a także dzięki zaangażowaniu w organizację imprezy wielu włocławskich instytucji i kultury, przedsiębiorców, zwykłych włocławian i władz samorządowych, między innymi prezydent Włocławka Barbary Moraczewskiej.

Festiwal_Wloclawek_8

Zadaniem podstawowym tej, mającej już jedenastoletnią historię, międzynarodowej imprezy teatralnej jest edukacja poprzez sztukę teatralną młodego pokolenia Polaków, mieszkających poza granicami Polski: motywowanie ich do zgłębiania znajomości ojczystego języka, a także polskiej kultury i historii.

Znadniemna.pl

Kolejny sukces odnieśli młodzi aktorzy z Białorusi podczas tegorocznej XI edycji Wakacyjnego Festiwalu Teatrów Dziecięcych zza Granicy, odbywającego się co roku we Włocławku. Rok temu główną nagrodę na tej międzynarodowej imprezie teatralnej zdobył teatr dziecięcy „MiUD” ze Świsłoczy, a w tym roku wyróżnienie jury otrzymali

Decyzja o wydaleniu trzech polskich księży z Białorusi została ponownie rozpatrzona – zostaną, by służyć na Białorusi – poinformował BielaPAN sekretarz prasowy Konferencji Episkopatu Bialorusi ksiądz Jurij Sańko. Komunikat w tej sprawie zamieścił też na portalu catholic.by abp metropolita Tadeusz Kondrusiewicz.

Tadeusz_Kondrusiewicz

Abp Tadeusz Kondrusiewicz, metropolita mińsko-mohylewski

Według Jurija Sańki, rano 14 lipca do kurii mińsko-mohylewskiej przysłano oświadczenie z biura pełnomocnika ds. religii i narodowości, według którego podjęto decyzję o przedłużeniu pozwolenia na służbę duszpasterską trzem polskim księżom.

– Jesteśmy wdzięczni za zrozumienie sytuacji przez państwo i za to, że mieli chęć, by rozpatrzyć tę sprawę do końca – powiedział.

Dodał, że na razie nie wiadomo, na jak długi okres przedłużono księżom pozwolenie.

Kuria dziękuje wszystkim, którzy zaintersowali się tą sprawą.

13 lipca zwierzchnicy Kościoła katolickiego na Białorusi poinformowali, że władze białoruskie nie przedłużyły pozwolenia na sprawowanie posługi duszpasterskiej trzem księżom z Polski. Białoruś mieli opuścić trzej duchowni: dominikanin Roman Szulc z parafii św. Kazimierza w Mohylewie, franciszkanin Lech Bochenek, proboszcz parafii św. Michała Archanioła w Iwieńcu, a także Jerzy Kotowski z parafii w Kołodziszczach w rejonie mińskim. Metropolita Kondrusiewicz informował, że 11 lipca razem z biskupem wikarym obwodu mohylewskiego Aleksandrem Jaszeuskim spotkał się z pełnomocnikiem ds. religii i narodowości przy Radzie Ministrów Republiki Białoruś, Leanidem Pawłowiczem Huliaką, by wyjaśnić, dlaczego odmówiono trzem wyżej wspomnianym księżom pozwolenia na pełnienie służby. Tamto spotkanie nie przyniosło jednak rezultatu.

Polskich księży na Białorusi dość często spotykają problemy – na przykład zdarzało się już wiele razy, że nie przedłużano im wiz. W zeszłym roku Aleksander Łukaszenka stwierdził, że czasem zajmują się nie tym, czym powinni, a wcześniej pełnomocnik Leanid Huliaka zarzucił im zajmowanie się polityką. W 2013 roku KGB aresztowało duchownego z Kartą Polaka, oskarżając go o „zdradę Białorusi” – duchowny ks. Władysław Łazar spędził w więzieniu około sześciu miesięcy, następnie został zwolniony. Według niezależnych źródeł sprawę przeciw niemu umorzono.

Większość mieszkańców Białorusi to wyznawcy prawosławia. Około 15 procent mieszkańców 9-milionowej Białorusi to według szacunków Kościoła – katolicy.

PolskieRadio.pl/BELAPAN, Catholic.by/agkm

Decyzja o wydaleniu trzech polskich księży z Białorusi została ponownie rozpatrzona - zostaną, by służyć na Białorusi – poinformował BielaPAN sekretarz prasowy Konferencji Episkopatu Bialorusi ksiądz Jurij Sańko. Komunikat w tej sprawie zamieścił też na portalu catholic.by abp metropolita Tadeusz Kondrusiewicz. [caption id="attachment_1874" align="alignnone" width="480"] Abp

Styczniowa wizyta delegacji Związku Polaków na Białorusi na czele z przewodniczącą Rady Naczelnej ZPB Andżeliką Borys w Szczecinie i osiągnięte podczas spotkania z prezydentem Szczecina Piotrem Krzystkiem porozumienie o współpracy zaowocowały pobytem na koloniach w stolicy województwa zachodniopomorskiego grupy polskich dzieci z Białorusi.

Szczecin_Kolonie

Przybycie kolonistów zza wschodniej granicy Polski nad zachodnią polską granicę zauważyły lokalne szczecińskie media. Proponujemy Państwu jedną z relacji na ten temat, opublikowaną na witrynie szczecińskiej „Gazety Wyborczej”:

Przyjechali koloniści z Białorusi. Co w Szczecinie zrobiło na nich wrażenie?

Kolonie_Szczecin

Kolonie_Szczecin2

– Ogromny i piękny jest ten kościół – mówiła o Bazylice św. Jakuba kolonistka z Grodzieńszczyzny Patrycja.

Kolonie_Szczecin1

Kolonie_Szczecin4

Prezydent Krzystek spotkał się we wtorek z ponad 30-osobową grupą młodzieży polskiej z Grodna, która przebywa w Szczecinie na koloniach zorganizowanych w ramach współpracy miasta ze Związkiem Polaków na Białorusi. Prezydent Szczecina przyjął gości z Białorusi w reprezentacyjnej sali bibliotecznej w magistracie.

Kolonie_Szczecin5

Kolonie_Szczecin3

Dzieci dostały upominki. Ich opiekunowie kolonii podkreślali, że wszystkie mają polskie korzenie. Niektóre z nich płynnie mówią po polsku, zaś wszystkie uczą się języka lub chodzą do polskich szkół w Grodnie. Na potwierdzenie tego koloniści recytowali po polsku wiersze Adama Mickiewicza, w tym Inwokację do „Pana Tadeusza”.

Kolonie_Szczecin7

Koloniści przejechali do Szczecina, po ponad 12-godzinnej podróży, w poniedziałek późnym wieczorem. Nie mieli czasu jeszcze dobrze zwiedzić miasta, ale grafik mają napięty. Wśród atrakcji planowane są wizyty w muzeach i wyjazd nad morze.

Co już im się u nas spodobało?

– Ogromny i piękny jest ten kościół – mówiła o Bazylice św. Jakuba kolonistka z Grodzieńszczyzny Patrycja. – Ta budowla naprawdę robi na mnie wrażenie.

– Słyszeliśmy, że jest tutaj wielki schron przeciwlotniczy. Nie mogę się doczekać, by go zobaczyć – mówił Jarosław Puzyna, kolonista z Grodna.

Szczecin_Kolonie_palac

Wszystkie dzieci z Białorusi były już wcześniej w Polsce. Wymieniali Warszawę, Kraków czy Gdańsk. W Szczecinie są pierwszy raz. Celem kolonii jest zapewnienie dzieciom aktywnego wypoczynku, połączonego z edukacją. Młodzież zapozna się z polską kulturą, walorami turystycznymi Szczecina, a przy okazji zyska na kontakcie z ojczystym, polskim językiem.

Znadniemna.pl za Szczecin.wyborcza.pl

Styczniowa wizyta delegacji Związku Polaków na Białorusi na czele z przewodniczącą Rady Naczelnej ZPB Andżeliką Borys w Szczecinie i osiągnięte podczas spotkania z prezydentem Szczecina Piotrem Krzystkiem porozumienie o współpracy zaowocowały pobytem na koloniach w stolicy województwa zachodniopomorskiego grupy polskich dzieci z Białorusi. Przybycie kolonistów zza wschodniej

Białoruskie władze nie przedłużyły pozwolenia na prowadzenie na Białorusi działalności duszpasterskiej trzem księżom, mającym polskie obywatelstwo. Poinformował o tym na portalu Catholic.by biskup pomocniczy diecezji Mińsko-Mohylewskiej Aleksander Jaszewski.

Hulaka_Kondrusiewicz

Pełnomocnik rządu Białorusi ds. religii i narodowości Leanid Hulaka i abp Tadeusz Kondrusiewicz, metropolita mińsko-mohylewski

Chodzi o proboszcza mohylewskiego kościoła św. Kazimierza i św. Jadwigi Romana Shulza OP., proboszcza parafii Archanioła Michała w Iwieńcu Lecha Bochenka oraz proboszcza parafii Przenajświętszego Serca Jezusowego w Kołodnicach (rejon miński) o. Jerzego Kotowskiego.

W oficjalnym liście, zamieszczonym na portalu Kościoła Katolickiego na Białorusi Catholic.by, biskup napisał, że podczas spotkania z rządowym Pełnomocnikiem ds. Religii i Narodowości Leanidem Hulaką, w którym uczestniczył też zwierzchnik Kościoła Katolickiego na Białorusi – arcybiskup Tadeusz Kondrusiewicz, przedstawiciele Kościoła Katolickiego nie otrzymali odpowiedzi na pytanie o powody decyzji i spotkali się z kategoryczną odmową jej ponownego rozpatrzenia.

Bezpośrednim następstwem wydanej odmowy jest konieczność opuszczenia Białorusi przez o. Romana Shulza już 20 lipca br.

Roman_Szulc

o. Roman Shulz

Biskup Jaszewski zaprasza wiernych do wzięcia udziału w mszy świętej 19 lipca br. o godz. 18.30 miejscowego czasu, która odbędzie się w mohylewskiej katedrze Najświętszej Panny Marii i Św. Stanisława. Nastąpi wtedy uroczyste pożegnanie księdza Shulza. Biskup prosi też, by jego list odczytali wszyscy księdza w diecezji podczas mszy 17 lipca br.

Lech_Bochanek

o. Lech Bochenek

„Księża ci, długo i owocnie służyli na Białorusi — budowali i remontowali kościoły, katechizowali, zajmowali się chrześcijańskim wychowaniem dzieci i młodzieży, dobroczynnością itd. Wystarczy tylko popatrzeć na kościół św. Michała Archanioła w Iwieńcu, który dzięki staraniom o. Lecha Bochenka OFM CONV z ruin powstał na nowo jako perła architektury! A ile dzieci co dzień przychodzi do zbudowanej przez niego placówki! A jakie możliwości stworzył on dla chłopców, dziewcząt i dorosłych, by mogli uprawiać sport i prowadzić zdrowy tryb życia! Nie tylko na Białorusi, ale daleko za jej granicami znane są organizowane przez niego Dni Młodzieży, „Muzyczne warsztaty” i parafiady” – napisał w swoim oświadczeniu, dotyczącym przykrej dla Kościoła Katolickiego decyzji władz Białorusi abp. Kondrusiewicz.

Jerzy_Katowski

o. Jerzy Kotowski

„Księża nie zajmują się tym, czym powinni”

Na początku 2015 roku Aleksander Łukaszenko publicznie skrytykował „niektórych księży”, gdyż jego zdaniem, zajmowali się „nie tym, czym powinni” – a więc polityką.

W 2013 r. na ponad pół roku do aresztu trafił KGB trafił Uładzimir Łazar – ksiądz z Marinej Gorki, którego oskarżono o szpiegostwo, a Łukaszenka nazwał zdrajcą. Był oskarżony o rzekome przekazanie pieniędzy osobie podejrzanej o szpiegostwo. Ostatecznie jednak został uwolniony, a sprawa została umorzona.

Ostatnie wydalenie katolickiego księdza z polskim paszportem miało miejsce w maju br. Do Polski musiał wrócić ks. Andrzej Stopyra, proboszcz z Brzozówki pod Lidą, który na terenie Białorusi prowadził pracę duszpasterską ponad 25 lat.

Redakcji Znadniemna.pl znane są fakty nacisków, wywieranych przez władze na księży i ich zwierzchników w hierarchii kościelnej tylko za to, że niektórzy księża „ośmielają się” współpracować ze Związkiem Polaków na Białorusi i innymi polskimi organizacjami przy realizacji projektów oświatowych i kulturalno-religijnych. Księżom, bez względu na to, czy mają obywatelstwo białoruskie, czy polskie, nie jest wskazana nawet działalność duszpasterska i katechetyczna w lokalnych środowiskach polskiej mniejszości na Białorusi, jeśli środowiska te mają powiązania ze Związkiem Polaków na Białorusi. Za głoszenie zasad wiary katolickiej i nawoływanie do ich przestrzegania w życiu codziennym i działalności społecznej wśród działaczy i sympatyków ZPB księżom grożą reprymendy i kary ze strony przedstawicieli kościelnej hierarchii, która otrzymuje od władz państwowych niedwuznaczne wskazówki, dotyczące konieczności ukarania przez biskupa tego, czy innego księdza, który w opinii Urzędu Pełnomocnika ds. Religii i Narodowości Republiki Białoruś, w swojej działalności duszpasterskiej wykracza poza granice, wytyczone przez świecką władzę. Argument dotyczący tego, że nie są to granice zakreślone przez naukę Kościoła Katolickiego i prawo kanoniczne, a na opiekę duszpasterską mogą liczyć nawet kryminalni skazańcy, nie mówiąc już o obywatelach, których władza świecka kwalifikuje, jako obywateli nieprawomyślnych według znanych tylko urzędnikom od ideologii państwowej kryteriów, nie jest słyszany przez tychże urzędników.

O skandalicznej decyzji białoruskich władz i jej aspekcie politycznym w kontekście stosunków polsko-białoruskich czytaj w publikacji „Łukaszenka wydala polskich księży. Ministrowi Waszczykowskiemu gratulujemy „ocieplenia” na Reporters.pl.

Znadniemna.pl na podstawie Belsat.eu /Catholic.by/ Reporters.pl

Białoruskie władze nie przedłużyły pozwolenia na prowadzenie na Białorusi działalności duszpasterskiej trzem księżom, mającym polskie obywatelstwo. Poinformował o tym na portalu Catholic.by biskup pomocniczy diecezji Mińsko-Mohylewskiej Aleksander Jaszewski. [caption id="attachment_17623" align="alignnone" width="480"] Pełnomocnik rządu Białorusi ds. religii i narodowości Leanid Hulaka i abp Tadeusz Kondrusiewicz, metropolita

Gennadiusz Picko został wybrany na prezesa Towarzystwa Plastyków Polskich przy Związku Polaków na Białorusi w tajnym głosowaniu. Zebranie sprawozdawczo-wyborcze odbyło się 11 lipca w Grodnie.

Wybory_110716 (84)

Gennadiusz Picko

Na stanowisko prezesa TPP przy ZPB kandydowało dwóje członków Towarzystwa – o reelekcję starała się Janina Pilnik, a na jej kontrkandydata zgłoszony został jej zastępca – Gennadiusz Picko.

Wybory_110716 (61)

Janina Pilnik

Oboje przedstawili kolegom swoje programy wyborcze, po czym doszło do głosowania. W tajnym głosowaniu trzy głosy więcej od byłej prezes zdobył Gennadiusz Picko.

Wybory_110716 (94)

Podczas głosowania

Towarzystwo Plastyków Polskich to jedna z największych na Białorusi organizacji zrzeszających twórców- plastyków. Ma rozgałęzioną strukturę, a jej członkowie mieszkają i działają w różnych regionach kraju.

Podczas zebrania na dwa lata wybrano nowy Zarząd TPP, w skład którego weszli: Gennadiusz Picko – prezes TPP, Alicja Matuk – wiceprezes TPP, Wacław Romaszko, Andrzej Filipowicz, Walery Stratowicz i Walentyna Brysacz.

Wybory_110716 (99)

Przemawia Weronika Szarejko

Spotkanie sprawozdawczo-wyborcze stało się okazją do przyjęcia w skład TPP czterech nowych członków: Walerego Mołoczko, Jegora Czekoladowa, Olgę Buchowko i Tatianę Kukalewicz. Za przyjęciem każdego nowego członka głosowano jednogłośnie.

Wybory_110716 (47)

Wybory_110716 (49)

Walentyna Brysacz i Jegor Czekoladow

Wybory_110716 (44)

Przemawia Olga Buchowko

Wybory_110716 (53)

Tatiana Kukalewicz

Wyborom w TPP przy ZPB przyglądali się zaproszeni goście, m.in. prezes ZPB Mieczysław Jaśkiewicz i kierownik Działu Kultury ZPB Weronika Szarejko.

Wybory_110716 (100)

Przemawia prezes TPP Gennadiusz Picko

Nowy prezes TPP przy ZPB Gennadiusz Picko urodził się w 1970 roku. W 1991 roku ukończył Bobrujskie Liceum Sztuk Pięknych. Mieszka i pracuje w Grodnie. Od 2006 roku należy do Towarzystwa Plastyków Polskich przy ZPB. W swoim dorobku ma wiele wystaw indywidualnych. Uczestniczy również w plenerach i wystawach zbiorowych, między innymi jego prace były wystawiane w Paryżu, Petersburgu, Mińsku, Warszawie oraz innych miastach Polski.

Znadniemna.pl, Zdjęcia Natalii Tołoczko

Gennadiusz Picko został wybrany na prezesa Towarzystwa Plastyków Polskich przy Związku Polaków na Białorusi w tajnym głosowaniu. Zebranie sprawozdawczo-wyborcze odbyło się 11 lipca w Grodnie. [caption id="attachment_17607" align="alignnone" width="480"] Gennadiusz Picko[/caption] Na stanowisko prezesa TPP przy ZPB kandydowało dwóje członków Towarzystwa – o reelekcję starała się Janina

Warsztaty metodyczne języka polskiego i biblioterapii dla nauczycieli z Ukrainy, Litwy, Łotwy i Białorusi odbyły się w dniach 26 czerwca-9 lipca na Uniwersytecie Pedagogicznym im. Komisji Edukacji Narodowej w Krakowie.

Krakow_warsztaty_dyplom_wrecza_prore

Zdjęcie pamiątkowe nauczycieli i organizatorów

Organizatorem szkoleń, które odbyły się w ramach projektu „Warsztaty metodyczne dla nauczycieli ze Wschodu”, był Zespół Szkół Ponadgimnazjalnych – Małopolska Szkoła Gościnności im. Tytusa Chałubińskiego w Myślenicach.

Krakow_warsztaty2

Podczas warsztatów

Krakow_warsztaty1

Nauczyciele języka polskiego przez dwa tygodnie mieli możliwość dokształcić się w zakresie współczesnej polszczyzny, metodyki języka polskiego, stylistyki, kultury żywego słowa i szkolnych form teatralnych, poznać nowe kierunki w nauczaniu języka polskiego jako obcego oraz wykorzystywania mediów w nauczaniu języka.

Krakow_warsztaty_biblioterapia

Kurs biblioterapii

Krakow_warsztaty_biblioterapia1

Odbyły się też warsztaty ortograficzne i interpunkcyjne, a także kurs biblioterapii, podczas którego uczestnicy szkoleń mogli przekonać się o znaczeniu biblioterapii w nowoczesnym procesie nauczania.

Krakow_warsztaty_Marek_Bus

Przemawia profesor Marek Buś z Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie

Kurs zajęć metodycznych organizatorzy szkoleń przeprowadzili na Uniwersytecie Pedagogicznym we współpracy z tą instytucją edukacyjną. Opiekunem kursu był Ryszard Jacek Róg, wicedyrektor szkoły w Myślenicach ds. Dokształcania i Doskonalenia Zawodowego, natomiast od strony dydaktycznej kursem się opiekował profesor Marek Buś z Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie.

Krakow_warsztaty_spotkanie_z_wladzami_Uniwersytetu_i_organizatorami1

Podczas inauguracji warsztatów nauczyciele spotkali się z władzami Województwa Małopolskiego i Uniwersytetu Pedagogicznego, m.in. z dziekanem Wydziału Filologicznego prof. dr hab. Bogusławem Skowronkiem, prorektorem ds. kształcenia dr hab. Jerzym Waligórą i dyrektorem szkoły w Myślenicach mgr Jerzym Niedenthalem.

Krakow_warsztaty_Ryszard_Jacek_Róg_Marek_Bus_Jerzy_Niedenthal

Ryszard Jacek Róg, Marek Buś i Jerzy Niedenthal

Krakow_warsztaty_Ryszard_Jacek_Rog

Przemawia opiekun kursu Ryszard Jacek Róg, wicedyrektor szkoły w Myślenicach

Dwutygodniowe warsztaty z pewnością zapadną w pamięć, nie tylko ze względu na aspekt edukacyjny, ale również dzięki bogatemu programowi krajoznawczo-kulturalnemu, przygotowanemu przez Małopolski Ośrodek Dokształcania i Doskonalenia Zawodowego Małopolskiej Szkoły Gościnności.

Krakow_warsztaty_Zwiedzanie_Krakowa

Zwiedzanie Krakowa

W czasie pobytu uczestnicy szkoleń zwiedzili Kraków i jego zabytki, Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Łagiewnikach, Opactwo Benedyktynów w Tyńcu, Kopalnię Soli w Wieliczce i Sanktuarium w Kalwarii Zebrzydowskiej.

Krakow_warsztaty_wycieczka_do_Tynca

W Tyńcu

Krakow_warsztaty_Kalwaria_Zebrzydowska

Kalwaria Zebrzydowska

Goście z Kresów mieli okazję zwiedzić Zakopane i nie tylko po nim spacerować, ale także odbyć pieszą wyprawę w góry dochodząc do schroniska Kudłacze (ok. 700 metrów nad poziomem morza) w Beskidzie Średnim, zwiedzili też obserwatorium astronomiczne na Lubomirze.

 

Krakow_warsztaty_Zakopane1

Zakopane

Krakow_warsztaty_Muzeum_Tatrzanskie

Muzeum Tatrzańskie

Bez wątpienia wiele emocji i wspomnień dostarczyło grupie spotkanie przy ognisku z delegacją Uniwersytetu Trzeciego Wieku, która bardzo interesowała się życiem na Kresach Wschodnich.

Krakow_warsztaty_ognisko_w_Bieskidach1

Krakow_warsztaty_ognisko_w_Bieskidach

Niezapomniane było także zwiedzanie zamku w Niedzicy, Lanckorone i Wadowic.

Krakow_warsztaty_Niedzica

Zamek w Niedzicy

Krakow_warsztaty_Wadowice1

Wadowice

Krakow_warsztaty_Wadowice_Muzeum_Jana_PawlaII

W Muzeum Jana Pawła II

Krakow_warsztaty_Wadowice2

W Wadowicach

Na zakończenie warsztatów dwadzieścia pięć nauczycielek z Kresów Wschodnich, z nich sześć z Białorusi, otrzymały z rąk prorektora Uniwersytetu Pedagogicznego ds. Nauki i Współpracy Międzynarodowej prof. dr hab. Kazimierza Karolczaka oraz przewodniczącej Komisji Sejmiku Województwa Małopolskiego ds. Współpracy z Polakami i Polonią za Granicą Teresy Starmach certyfikaty ukończenia warsztatów oraz prezenty w postaci podręczników i materiałów dydaktycznych do nauczania języka polskiego.

Krakow_warsztaty_Kazimierz_Karolczak

Przemawia prof. dr hab. Kazimierz Karolczak

Krakow_warsztaty_dyplom_wrecza_prorektor_ds_Nauki i Wspolpracy_Miedzynarodowej_prof_dr_hab_Kazimierz Karolczak

Prorektor ds. Nauki i Współpracy Międzynarodowej prof. dr hab. Kazimierz Karolczak wręcza certyfikaty

Krakow_warsztaty_dyplomy1

Krakow_warsztaty_Teresa_Starmach1

Przemawia Teresa Starmach

Teresa Starmach w imieniu organizatorów warsztatów zaznaczyła, że takie szkolenia są bardzo pożyteczne i prosiła ich uczestników zgłaszać do Komisji swoje zapotrzebowania i propozycje, gdyż nauczyciele języka polskiego z Kresów zawsze moga liczyć na pomoc kierowanej przez nią Komisji.

Ludmiła Burlewicz z Krakowa

Warsztaty metodyczne języka polskiego i biblioterapii dla nauczycieli z Ukrainy, Litwy, Łotwy i Białorusi odbyły się w dniach 26 czerwca-9 lipca na Uniwersytecie Pedagogicznym im. Komisji Edukacji Narodowej w Krakowie. [caption id="attachment_17577" align="alignnone" width="480"] Zdjęcie pamiątkowe nauczycieli i organizatorów[/caption] Organizatorem szkoleń, które odbyły się w ramach projektu „Warsztaty

– Gross przepytał setki świadków. Odpowiedzialność za pogromy Żydów ponoszą nie tylko faszystowscy pacyfikatorzy, ale i Polacy, którym płacono za to wódką, chlebem oraz cukrem – przekonuje białoruska pisarka, laureatka literackiej nagrody Nobla Swietłana Aleksijewicz w rozmowie z Rusłanem Szoszynem.

Swietlana_Aleksiejewicz

Swietłana Aleksijewicz

Rzeczpospolita: Podczas spotkania z czytelnikami w bibliotece w nowojorskim Brooklynie, które miało miejsce 12 czerwca, powiedziała pani: „Polacy najgorzej za wszystkich traktowali Żydów”. Na podstawie jakich historycznych źródeł doszła pani do takiego wniosku?

Swietłana Aleksijewicz: Wiele lat temu zostały opublikowane badania Jana Grabowskiego z Uniwersytetu Ottawy „Polowanie na Żydów” oraz trzy książki Jana Tomasza Grossa „Sąsiedzi”, „Strach” oraz „Złote żniwa”. Rosyjski pisarz i publicysta Matwej Gejzer opowiedział o masakrze na ludności żydowskiej w miejscowości Różana (red. – obecnie w obwodzie brzeskim na Białorusi). Czerpał ze wspomnień izraelskiego premiera Icchaka Szamira. 5 maja 2000 roku sama „Rzeczpospolita” pisała o tym, jak zabijano Żydów w Radziwiłłowie, Wąsoszu oraz Wiźnie. W książce Grossa „Sąsiedzi” najstraszniejszy jest opis pogromu w Jedwabnem 10 czerwca 1941 roku. Wtedy żywcem spalono 340 Żydów – kobiet, starców i dzieci.

Kolejna drastyczna zbrodnia miała miejsce już po wojnie, kiedy 4 czerwca 1946 roku w Kielcach zostały zamordowane dziesiątki Żydów. Po tej masakrze większość Żydów, którym udało się przeżyć, wyjechała z Polski.

W czasie spotkania podkreślała pani: „Księża podczas kazań mówili: zabij Żyda”. Czy mogłaby pani podać konkretne przykłady? Jacy księża i gdzie tak mówili?

Gross wskazuje 128 miejscowości, w których Polacy samodzielnie lub we współpracy z faszystami dokonali pogromów Żydów. W Szczuczynie na czele pogromu stał dyrektor szkoły, w Rajgrodzie – nauczyciel. Gross przepytał setki świadków i podał niepodważalne dowody, że odpowiedzialność za to ponoszą nie tylko faszystowscy pacyfikatorzy, ale i Polacy, którym płacono za to wódką, chlebem oraz cukrem. Gross udowadnia, że księża nie powstrzymali krwawych ataków. Kiedy pisałam swoje książki, dużo jeździłam po Białorusi. Słyszałam takie same opowieści od mieszkańców zachodniej Białorusi. Nikt nie podważa winy faszystów, ale niestety, mieli oni wielu dobrowolnych pomocników wśród lokalnych mieszkańców.

W jaki sposób można zmierzyć „najgorszy stosunek do Żydów wśród narodów”? Jak pani go mierzy?

Tu nie chodzi o to, kto ma więcej, a kto mniej na sumieniu. Pytanie jest inne: kiedy zaczniemy uczciwie mówić o swojej przeszłości – Rosjanie, Białorusini i Polacy. Chciałabym zacytować słowa wielkiego Polaka, bohatera ruchu oporu, Jana Nowaka-Jeziorańskiego, żołnierza Armii Krajowej, wybitnego kuriera między polskim podziemiem a rządem na uchodźstwie. Powiedział on: „Niepodważalny jest fakt, że starców i dzieci, mężczyzn i kobiety w Jedwabnem z niesamowitym okrucieństwem zabijali Polacy. Jeżeli oczekujemy od innych przyznania się do zbrodni przeciwko Polsce i Polakom, powinniśmy osobiście przyznać się do zła, uczynionego bliźnim. Jeżeli domagamy się od Rosji uznania zbrodni katyńskiej, ogłoszenia nazwisk odpowiedzialnych oraz ujawnienia okoliczności mordu bezbronnych polskich jeńców wojennych w lesie katyńskim oraz innych miejscach, to nie powinniśmy mieć pretensji do autora książki „Sąsiedzi” za to, że 60 lat później ustalił on i potwierdził dokumentami masowy mord, dokonany przez Polaków w Jedwabnem, o którym wolelibyśmy nie pamiętać i nie wiedzieć”.

Mówiąc o tym, jak Polacy traktowali Żydów, powoływała się pani na znajomego dziennikarza z Polski. O kim konkretnie pani mówiła?

Nazwisko tego uczciwego dziennikarza nie ma znaczenia. Problem polega na tym, że wasze społeczeństwo ma niejednoznaczny stosunek do książek, które opowiadają prawdę o powyżej wspomnianych faktach. Zarówno wy, Polacy, jak i my nie omówiliśmy jeszcze bolesnych momentów swojej historii. U nas też nie wolno mówić o łagrach, o wojnie. Zapomnienie się na nas mści.

Historie przedstawiane w pani książkach mówią wieloma głosami. Dlaczego tu autorytarnie stwierdziła pani, że „Polacy najgorzej traktowali Żydów”, a nie wspomniała o tysiącach Sprawiedliwych? Nie wspomniała też pani o tym, że Niemcy skazywali na karę śmierci tych Polaków, którzy ratowali Żydów.

Słowa te zostały wyrwane z kontekstu, odpowiadałam na konkretne pytania, które zadawano z sali: w prześladowaniu Żydów podczas wojny uczestniczyli Litwini, Ukraińcy, Polacy. Odpowiedziałam, że słyszałam o takich faktach, kiedy jeździłam po Białorusi. Gdyby zapytano mnie o Sprawiedliwych, powiedziałabym, że setki ludzi we wszystkich tych krajach ryzykowały życiem, ratując Żydów.

Najważniejsze zaś jest to, że nikt nie zdejmuje winy z Niemców, oni też temu nie zaprzeczają. Ale w odróżnieniu od nas, oni nie boją się mówić o tym i robią to już od kilkudziesięciu lat.

Ale to zdanie – „Polacy najgorzej traktowali Żydów” – nie zostawia wątpliwości. Wynika z niego niezbicie, że Polacy mieli gorszy stosunek do Żydów niż Niemcy. Czy uważa pani, że Polacy odpowiadają za Holokaust?

Zawsze staram się pisać prawdę. Tę drogę wybrałam dawno.

W Nowym Jorku z pani ust padło też stwierdzenie, że „wszyscy pacyfikatorzy na Białorusi pochodzili z Ukrainy”. W takim razie co mogłaby pani powiedzieć o Białorusinie Franciszku Kuszale, który był Standartenführerem SS oraz o kolaborującej z Niemcami Białoruskiej Samoobronie?

Nie jestem historykiem. I w ten sposób mogę odpowiedzieć na pana pytanie. Była to wielka wojna i całej prawdy o niej wciąż nie znamy. Kiedyś stara chłopka z białoruskiej wsi powiedziała mi: „Była to też wojna domowa. Ludzie powracali z Syberii, z łagrów, mścili się na tych, którzy ich tam wysłali”.

Swietłana Aleksijewicz jest białoruską pisarką i dziennikarką narodowości białorusko-ukraińskiej. Tworzy w języku rosyjskim. W 2015 roku otrzymała Nagrodę Nobla w dziedzinie literatury. Wydała m.in.: „Wojna nie ma w sobie nic z kobiety”, „Cynkowi chłopcy”, „Krzyk Czarnobyla”, „Czasy secondhand. Koniec czerwonego człowieka”

Znadniemna.pl za „Rzeczpospolita”

- Gross przepytał setki świadków. Odpowiedzialność za pogromy Żydów ponoszą nie tylko faszystowscy pacyfikatorzy, ale i Polacy, którym płacono za to wódką, chlebem oraz cukrem – przekonuje białoruska pisarka, laureatka literackiej nagrody Nobla Swietłana Aleksijewicz w rozmowie z Rusłanem Szoszynem. [caption id="attachment_17251" align="alignnone" width="480"] Swietłana Aleksijewicz[/caption] Rzeczpospolita:

71 lat temu, 12 lipca 1945 r., oddziały NKWD i SMIERSZ rozpoczęły na Suwalszczyźnie operację, w której zginęło co najmniej 592 działaczy podziemia niepodległościowego. Operacja zwana Obławą Augustowską jest największą niewyjaśnioną zbrodnią popełnioną na Polakach po II wojnie światowej.

oblawa_augustowska_str

Od lat śledztwo w sprawie obławy prowadzi białostocki oddział Instytutu Pamięci Narodowej. Dotyczy ono zbrodni komunistycznej przeciwko ludzkości. Przyjęto w nim, że w lipcu 1945 r., w nieustalonym dotychczas miejscu zginęło ok. 600 osób zatrzymanych w powiatach: augustowskim, suwalskim i sokólskim. Zatrzymali ich żołnierze sowieckiego Kontrwywiadu Wojskowego „Smiersz” III Frontu Białoruskiego Armii Czerwonej, przy współudziale funkcjonariuszy polskich organów Bezpieczeństwa Publicznego, MO oraz żołnierzy I Armii Wojska Polskiego.

Od kilkudziesięciu lat o wyjaśnienie zbrodni zabiegają również Obywatelski Komitet Poszukiwań Ofiar Mieszkańców Suwalszczyzny Zaginionych w lipcu 1945 r. oraz Związek Pamięci Ofiar Obławy Augustowskiej, wielu historyków.

W lutym 2016 r. IPN odnalazł na internetowym portalu z materiałami z archiwów ministerstwa obrony Rosji kilka tysięcy stron sowieckich dokumentów o przebiegu obławy. To najnowszy materiał, który może posłużyć do wyjaśnienia zbrodni. Trwa tłumaczenie tych dokumentów. IPN zapowiadał wcześniej, że gdy tłumaczenie będzie gotowe, będzie skierowana do Rosji prośba o nadesłanie oryginałów tych dokumentów. W poprzednich latach, strona rosyjska konsekwentnie odmawiała pomocy prawnej w śledztwie dotyczącym obławy.

W śledztwie jest mowa obecnie o 592 ofiarach, ale w świetle najnowszych dokumentów, można przypuszczać, że zamordowanych może być więcej. Główny cel śledztwa to ustalenie liczby ofiar i odnalezienie miejsca lub miejsc ich pochówku.

Odnalezione dokumenty dotyczą działalności 50. Armii III Frontu Białoruskiego Armii Czerwonej. IPN ocenił je jako „niesłychanie ważne”, bo przedstawiają cały plan tej – jak mówił prowadzący śledztwo prokurator IPN w Białymstoku Zbigniew Kulikowski – „zbrodniczej akcji, zbrodni przeciwko ludzkości, która została zaplanowana i – z punktu widzenia prawa karnego – popełniona w zamiarze bezpośrednim zabójstwa ludzi tylko dlatego, że mieli inne przekonania polityczne”, a to nie ulega przedawnieniu.

Obława augustowska jest w tych dokumentach nazywana „operacją przeczesywania lasów”, skierowaną przeciwko Armii Krajowej, a także podziemiu litewskiemu. Objęła teren o powierzchni blisko 3,5 tys. km kw., około stu miejscowości, a w działaniach sowieckich wzięło udział ok. 40 tys. żołnierzy.

W dokumentach jest mowa o konkretnych dowódcach i żołnierzach, którzy brali udział w obławie. IPN chciałby ustalić czy te osoby żyją, a jeśli tak, to gdzie mieszkają. W dokumentach są też szczegóły operacji, w tym kluczowej potyczki zbrojnej, która miała miejsce nad jeziorem Brożane, np. właściwa data i miejsce tej bitwy – doszło do niej 15 lipca 1945 roku, choć wcześniej przyjmowano datę 12 lipca.

Przed odnalezieniem rosyjskich materiałów w internecie, ważnym dokumentem w śledztwie był opublikowany w 2012 r. przez rosyjskiego historyka ze stowarzyszenia „Memoriał” Nikitę Pietrowa, szyfrogram naczelnika Głównego Zarządu Kontrwywiadu „Smiersz” generała Wiktora Abakumowa do Ludowego Komisarza Spraw Wewnętrznych Związku Sowieckich Republik Radzieckich Ławrentija Berii z 21 lipca 1945 r., w którym jest mowa o planie zamordowania 592 osób zatrzymanych w obławie.

Abakumow pisze do Berii, że 20 lipca 1945. r. wysłał – na polecenie Berii – do Olecka zastępcę naczelnika „Smiersza” Iwana Gorgonowa z grupą doświadczonych oficerów kontrwywiadu w celu „przeprowadzenia likwidacji bandytów aresztowanych w lasach augustowskich”, m.in. z generałem Pawłem Zieleninem – naczelnikiem zarządu „Smiersz” III Frontu Białoruskiego. Jest tam wprost mowa o tym, że augustowskie lasy przeczesywały i ludzi zatrzymywały wojska III Frontu Białoruskiego wypełniając polecenie sztabu generalnego Armii Czerwonej. Działo się to w dniach 12-19 lipca. Zatrzymano łącznie 7 tys. 049 osób. Wypuszczono 5 tys. 115 osób, 1 tys. 934 ludzi zatrzymano.

„Ujawniono i aresztowano jako bandytów 844 ludzi, w tym 262 to Litwini i z tej przyczyny zostali przekazani organom NKWD-NKGB Litwy. Zatem liczba aresztowanych na 21 lipca wynosi tylko 592 ludzi, a zatrzymanych, którzy są sprawdzani 828 ludzi” – czytamy w szyfrogramie.

„Obława została przeprowadzona siłami 50. Armii III Frontu Białoruskiego oraz 62. Dywizji Wojsk Wewnętrznych NKWD. Akcją likwidacji pojmanych dowodzili: zastępca szefa Głównego Zarządu Kontrwywiadu Siersz gen mjr Iwan Gorgonow oraz szef Zarządu Kontrwywiadu III Frontu Białoruskiego gen. por. Paweł Zielenin. W operacji brali również udział funkcjonariusze lokalnych struktur polskiego komunistycznego aparatu bezpieczeństwa i milicji oraz ich tajni współpracownicy. Ponadto w powiecie suwalskim zaangażowane zostały dwie kompanie I Praskiego Pułku Piechoty WP” – pisze Marcin Markiewicz w wydanym w 2016 r. najnowszym albumie IPN poświęconym obławie.

Wciąż nieznane są dokładne przyczyny obławy. Wiadomo, że sowieci walczyli z partyzantką na Kresach Wschodnich. Wiosną 1945 r. podziemie niepodległościowe na Suwalszczyźnie było bardzo aktywne. Była to – jak podają historycy – polska odpowiedź na postępowanie czerwonoarmistów, którzy mordowali, rabowali i gwałcili, ale też na działania polskich władz komunistycznych. Inna z hipotez wysunięta przez Nikitę Pietrowa mówi o tym, że mogło chodzić o ochronę trasy przejazdu Stalina na konferencję w Poczdamie. Jeszcze inna wskazuje, że latem 1945 r. strona radziecka myślała o korekcie granic państwowych – bezpośrednim połączeniu Obwodu Kaliningradzkiego z Białoruską SRR, a w tym celu należało „oczyścić teren z elementu wrogiego ZSRR”.

Wciąż nie wiadomo gdzie są groby ofiar. W ramach śledztwa IPN, biegli z zakresu kartografii, którzy analizowali powojenne zdjęcia lotnicze wskazali ponad 60 miejsc na terytorium Białorusi – większość w okolicach miejscowości Kalety – które mogą być potencjalnie jamami grobowymi, po stronie polskiej kilkanaście takich miejsc. Białoruś odmówiła pomocy prawnej w tej sprawie. Na razie prace sondażowe we wskazanych miejscach po stronie polskiej również nie dały odpowiedzi ws. miejsc pochówku. Znaleziono pojedyncze szczątki ludzkie, nie wiadomo czy mają związek z obławą.

12 lipca jest ustanowionym w 2015 r. przez Sejm Dniem Pamięci Ofiar Obławy Augustowskiej z lipca 1945 r.

Znadniemna.pl za dzieje.pl

71 lat temu, 12 lipca 1945 r., oddziały NKWD i SMIERSZ rozpoczęły na Suwalszczyźnie operację, w której zginęło co najmniej 592 działaczy podziemia niepodległościowego. Operacja zwana Obławą Augustowską jest największą niewyjaśnioną zbrodnią popełnioną na Polakach po II wojnie światowej. Od lat śledztwo w sprawie obławy prowadzi

Uczestnicy drugiego dnia obchodów 72. rocznicy Operacji „Ostra Brama” – prezes Stowarzyszenia „Wspólnota Polska” Longin Komołowski i dyrektor biura Zarządu Krajowego „Wspólnoty Polskiej” Iwona Borowska-Popławska, zastępca ambasadora RP w Mińsku Michał Chabros, attaché wojskowy Ambasady RP w Mińsku płk Arkadiusz Szwec i konsul RP w Grodnie Adam Chmura oraz delegacja Związku Polaków na Białorusi na czele z prezesem Mieczysławem Jaśkiewiczem i prezes Oddziału ZPB w Smorgoniach Teresą Pietrową złożyli wieńce i zapalili znicze na grobach żołnierzy Armii Krajowej w Dyndyliszkach, Wiksznianach, Więcławieniętach, Sołach, Iwaszkowcach, Mikuliszkach, Cudzieniszkach, Nowosadach i Worznianach.

Soly_msza

W kościele pw. Najświętszej Marii Panny Różańcowej w Sołach odprawiona została Msza Święta w intencji żołnierzy Armii Krajowej, celebrowana przez księdza proboszcza Leonarda Stankowskiego.

Soly_msza1

Soly_msza4

Soly_msza2

Dyndyliszki. Zbiorowa mogiła żołnierzy AK

Dyndyliszki

Dyndyliszki3

Dyndyliszki1

Dyndyliszki2

Wikszniany. Kwatera żołnierzy AK

Wikszniany

Wikszniany1

Wikszniany3

Wikszniany2

Więsłąwienięta. Mogiły żołnierzy AK: Lewona Żuka, Edwarda Sulżyckiego, Mariana Pogorzelskiego, Aleksandry-Jadwigi Bohdziewicz ps. „Ałła” i Jana Szaćko

Wieclawienieta1

Wieclawienieta2

Wieclawienieta3

Wieclawienieta4

Wieclawienieta5

Wieclawienieta6

Wieclawienieta7

Wieclawienieta8

Wieclawienieta9

Wieclawienieta10

Wieclawienieta11

Wieclawienieta12

Wieclawienieta13

Iwaszkowce. Mogiła żołnierza AK Edwarda Franczaka 

Iwaszkowcy1

Iwaszkowcy2

Iwaszkowcy3

Iwaszkowcy4

Soły. Mogiła żołnierza AK Franciszka Czurłowskiego

Soly_cmentarz

Soly_cmentarz1

Soly_cmentarz3

Soly_cmentarz2

Soły. Mogiła żołnierza AK Tadeusza Bohdanowa

Soly_cmentarz5

Soly_cmentarz6

Mikuliszki. Kwatera żołnierzy AK

Mikuliszki

Mikuliszki1

Mikuliszki2

Mikuliszki3

Mikuliszki4

Cudzieniszki. Kwatery żołnierzy AK

Cudzieniszki

Cudzieniszki1

Cudzieniszki2

Cudzieniszki3

Nowosady. Zbiorowa mogiła żołnierzy AK

Nowosady

Nowosady2

Nowosady3

Nowosady1

Nowosady4

Worzniany. Kwatera żołnierzy 5. Wileńskiej Brygady AK

Worzniany

Worzniany1

Worzniany2

Worzniany3

Worzniany4

Worzniany5

Worzniany7

Worzniany6

Worzniany8

Worzniany9

Znadniemna.pl. Zdjęcia Ireny Waluś

Uczestnicy drugiego dnia obchodów 72. rocznicy Operacji "Ostra Brama" – prezes Stowarzyszenia „Wspólnota Polska” Longin Komołowski i dyrektor biura Zarządu Krajowego „Wspólnoty Polskiej” Iwona Borowska-Popławska, zastępca ambasadora RP w Mińsku Michał Chabros, attaché wojskowy Ambasady RP w Mińsku płk Arkadiusz Szwec i konsul RP w

Skip to content