HomeStandard Blog Whole Post (Page 63)

„W najbliższym czasie Polskę opuści białoruski attache obrony” – poinformował PAP w czwartek rzecznik MSZ Łukasz Jasina. To odpowiedź Polski na decyzję Mińska o wydaleniu z Białorusi łącznika polskiej Straży Granicznej i dwóch pracowników polskiego konsulatu z Grodna.

9 lutego, dzień po skazaniu przez sąd Grodnie działacza polskiej mniejszości i dziennikarza Andrzeja Poczobuta na 8 lat kolonii karnej – szef MSWiA Mariusz Kamiński zdecydował o zamknięciu przez Polskę przejścia granicznego w Bobrownikach w woj. podlaskim. Ruch na tym przejściu został zawieszony w piątek 10 lutego.

17 lutego białoruskie MSZ poinformowało polskiego chargé d’affaires w Mińsku, że w reakcji na zamknięcie przejścia w Bobrownikach wprowadzone zostaną ograniczenia dla polskich przewoźników; będą mogli wjeżdżać na Białoruś i wyjeżdżać przez dowolne przejścia graniczne dla samochodów ciężarowych, ale tylko „na polsko-białoruskim odcinku granicy” – oznacza to, że nie będą oni mogli korzystać z przejść granicznych Białorusi z Litwą i Łotwą.

Strona białoruska ogłosiła też wtedy, że kraj ten ma opuścić oficer łącznikowy Straży Granicznej, a „liczba pracowników Konsulatu Generalnego Polski w Grodnie powinna zostać zrównana z liczbą pracowników Konsulatu Generalnego Białorusi w Białymstoku”.

Rzecznik MSZ potwierdził w czwartek PAP, że oficer łącznikowy SG i dwójka pracowników konsulatu w Grodnie, opuścili już Białoruś i poinformował, że białoruski attache obrony w najbliższym czasie opuści Polskę.

18 lutego Białoruś wprowadziła ograniczenia z powodu których polscy przewoźnicy nie mogą korzystać z przejść granicznych na odcinku granicy Białorusi z Litwą i Łotwą; są odprawiani tylko w przejściu granicznym Kukuryki-Koroszczyn.

Z kolei 21 lutego weszło w życie rozporządzenie szefa MSWiA, który zdecydował o ograniczeniu ruchu dla białoruskich pojazdów towarowych na przejściu granicznym Kukuryki-Kozłowicze. Zgodnie z rozporządzeniem ruch towarowy na tym przejściu jest do odwołania otwarty wyłącznie dla pojazdów zarejestrowanych w Polsce, w pozostałych państwach Unii Europejskiej oraz w państwach członkowskich Europejskiego Stowarzyszenia Wolnego Handlu (EFTA) – Islandii, Norwegii, Liechtensteinie i Szwajcarii.

Znadniemna.pl za PAP, na zdjęciu: Łukasz Jasina, rzecznik prasowy MSZ, fotPAP Albert Zawada

"W najbliższym czasie Polskę opuści białoruski attache obrony" - poinformował PAP w czwartek rzecznik MSZ Łukasz Jasina. To odpowiedź Polski na decyzję Mińska o wydaleniu z Białorusi łącznika polskiej Straży Granicznej i dwóch pracowników polskiego konsulatu z Grodna. - W najbliższym czasie Polskę opuści białoruski attache

Pełnomocnik Rządu do spraw Polonii i Polaków za Granicą Jan Dziedziczak wystosował Apel do Polonii i Polaków Świata o solidarność z walczącą Ukrainą w 1. rocznicę rosyjskiej agresji. Solidaryzując się z braćmi-Ukraińcami i potępiając agresora, publikujemy treść Apelu.

Drodzy Rodacy!

Rok temu, 24 lutego, Rosja zaatakowała Ukrainę. Do tej chwili nie wyobrażaliśmy sobie, że w XXI wieku w Europie może wybuchnąć wojna, a ludzkie życie, poszanowanie pokoju, suwerenności i integralności granic może być tak brutalnie zniszczone przez imperialną Rosję, która – za cenę powrotu do polityki międzynarodowej – postanowiła sprzeniewierzyć wszystkie głoszone do tej pory publicznie ideały i bestialsko zniszczyć Naród ukraiński.

Umiłowanie niepodległości, wolności i demokracji sprawiło jednak, że bohaterska Ukraina skutecznie stawiła czoła najeźdźcom. W tej walce ogromną rolę odegrała Polska – przyjmując miliony uchodźców, przekazując sprzęt i uzbrojenie oraz inicjując sankcje wobec Rosji – a także cała wspólnota międzynarodowa. Można powiedzieć, że dzięki Polsce świat przejrzał na oczy i zrozumiał, że celem Rosji nie jest pokój i dobrobyt, ale wojna i zniszczenie.

Rok temu apelowałem do Państwa o solidarność z Ukrainą. Polonia z całego świata odpowiedziała licznymi akcjami protestacyjnymi, zbiórkami i solidarnością. Ze swej strony zrealizowaliśmy ogromne programy pomocy naszym Rodakom, posiadaczom Karty Polaka, którzy schronili się w Polsce i tym, którzy na Ukrainie pozostali.

Dziś, w rocznicę brutalnej rosyjskiej agresji, wzywam Państwa ponownie! Nie możemy zapomnieć – ani my, ani świat – że WOJNA NADAL TRWA, codziennie giną ludzie, niszczone są budynki, infrastruktura, miasta i wsie.

Tylko jedność świata w potępieniu Rosji, a także pomoc Ukrainie i solidarność z jej Narodem będzie w stanie zakończyć okrutną zbrodnię. Dlatego zapraszam Państwa, by przyłączyć się do naszych akcji rocznicowych – „Wieczór polsko-ukraińskiej przyjaźni”, „Błękitno-żółty gołąbek pokoju w szkołach”,  „Minuta ciszy za ofiary rosyjskiej agresji na Ukrainę”. 

Szczegóły akcji znajdą Państwo w kolejnych informacjach na stronie oraz na moim profilu na Facebooku.

Niech żyje wolna i niepodległa Ukraina!

Niech żyje wolna i niepodległa Polska!   

Jan Dziedziczak, Pełnomocnik Rządu do spraw Polonii i Polaków za Granicą

 Znadniemna.pl za gov.pl

Pełnomocnik Rządu do spraw Polonii i Polaków za Granicą Jan Dziedziczak wystosował Apel do Polonii i Polaków Świata o solidarność z walczącą Ukrainą w 1. rocznicę rosyjskiej agresji. Solidaryzując się z braćmi-Ukraińcami i potępiając agresora, publikujemy treść Apelu. Drodzy Rodacy! Rok temu, 24 lutego, Rosja zaatakowała Ukrainę.

Większość opowiada się za bezwzględnym wykluczeniem sportowców z Rosji i Białorusi z przyszłorocznych igrzysk olimpijskich w Paryżu – ogłosił minister sportu Kamil Bortniczuk po spotkaniu on-line przedstawicieli ponad 30 krajów.

– Większość głosów – z wyjątkiem Grecji, Francji, Japonii – brzmiało dokładnie w tym tonie – powiedział Bortniczuk. Zaznaczył też, że na razie nie zapadły decyzje o ewentualnym bojkocie imprezy. – Na tym etapie takie stawianie sprawy jest bezcelowe. Powinniśmy dać czas Międzynarodowemu Komitetowi Olimpijskiemu na refleksje. Jednocześnie bardzo wyraźnie wskazałem, że to jest scenariusz którego nie powinniśmy wykluczać – podkreślił szef resortu.

Pod koniec stycznia Międzynarodowy Komitet Olimpijski (MKOl) zapowiedział, że Rosjanie i Białorusini mają być dopuszczeni do zmagań w stolicy Francji, choć bez możliwości prezentowania barw narodowych czy odgrywania hymnów. O kwalifikacje olimpijskie mają walczyć w imprezach w Azji.

Bortniczuk przedstawił pomysł na alternatywne rozwiązanie – stworzenie reprezentacji uchodźców, w której mogliby się znaleźć desydenci przeciwko reżimom Władimira Putina i Aleksandra Łukaszenki. – To zostało przyjęte jako ciekawy koncept, który może być podstawą do rozmów z MKOl – dodał Bortniczuk.

Polski Komitet Olimpijski (PKOl), a także tożsame instytucje Ukrainy, krajów bałtyckich czy nordyckich już wcześniej opowiedziały się za bezwzględnym wykluczeniem sportowców z Rosji i Białorusi.

 Do czasu zakończenia barbarzyńskiej wojny w Ukrainie żaden rosyjski i białoruski sportowiec nie powinien brać udziału w jakichkolwiek zawodach międzynarodowych – także igrzyskach olimpijskich – mówił Kraśnicki, cytowany w oświadczeniu PKOl pod koniec stycznia.

Agresja zbrojna Rosji, przy wsparciu Białorusi, na Ukrainę trwa od 24 lutego ubiegłego roku.

Znadniemna.pl za PAP, fot.: olympics.com

Większość opowiada się za bezwzględnym wykluczeniem sportowców z Rosji i Białorusi z przyszłorocznych igrzysk olimpijskich w Paryżu – ogłosił minister sportu Kamil Bortniczuk po spotkaniu on-line przedstawicieli ponad 30 krajów. – Większość głosów – z wyjątkiem Grecji, Francji, Japonii – brzmiało dokładnie w tym tonie –

Kresowianka Elżbieta Jackiewiczowa – pisarka i pedagog, mieszkająca w Radomiu podczas okupacji hitlerowskiej – jest bohaterką odbywajcych się w tym mieście spacerów literackich.  W 2017 roku jednej z ulic Radomia nadano imię naszej krajanki.

Elżbieta Jackiewiczowa urodziła się 22 lutego 1902 roku w Nowinkach koło Nieświeża w rodzinie
nadleśniczego Ludwika Zachariasza Sarnackiego i Heleny z Terajewiczów. W 1920 podjęła studia polonistyczne na Uniwersytecie Warszawskim. Po roku przeniosła się na Uniwersytet Wileński na filologię słowiańską. Po ukończeniu studiów pracowała jako nauczycielka języka polskiego w Łukowie, Tomaszowie Mazowieckim, oraz w Lublinie.

W 1937 roku przeprowadziła się do Radomia, gdzie rozpoczęła pracę nauczycielki języka polskiego w Gimnazjum i Liceum im. Jana Kochanowskiego. W czasie wojny prowadziła tajne nauczanie na kompletach zorganizowanych przez Michała Małuję i księdza Stefana Grelewskiego. Po ich aresztowaniu przejęła prace organizacyjne i całe tajne nauczanie, które prowadziła aż do wyzwolenia.

Po wojnie, od 1946 roku pracowała w Łodzi a w 1966 roku przeszła na rentę i jej głównym zajęciem stało się wtedy pisarstwo. Artykuły, felietony i opowiadania pisała już wcześniej, pierwszą autobiograficzną powieść pt. „Wczorajsza młodość” opublikowała w 1955 roku. Dwie jej powieści: „Pokolenie Teresy” (1965 r.) i „Dziewczęta szukają drogi” (1958 r.) są również zapisem jej doświadczeń i przeżyć, opisują lata okupacji i tajne nauczanie w Radomiu oraz czas pierwszych lat powojennych. Wydała także dwie inne powieści dla młodzieży: „Tancerze” (1961 r.) i „Jest nas dwoje” (1974 r.).

W 1962 roku została członkiem Związku Pisarzy Polskich. Jej książki doczekały się wielu wydań i wznowień, były tłumaczone na kilka języków, a „Pokolenie Teresy” weszło do kanonu lektur szkolnych.

Nasza bohaterka pełniła rolę konsultanta do spraw pedagogicznych podczas tworzenia serialu  komediowego z lat 1965-1966 „Wojna domowa”.

Za całokształt pracy dydaktycznej i twórczej otrzymała m.in.  Medal Komisji Edukacji Narodowej i Order Sztandaru Pracy II klasy.

Elżbieta Jackiewiczowa zmarła w 1976 roku w Podkowie Leśnej, pochowana jest na Cmentarzu Powązkowskim w Warszawie.

Znadniemna.pl/Fot.: nakanapie.pl

 

Kresowianka Elżbieta Jackiewiczowa - pisarka i pedagog, mieszkająca w Radomiu podczas okupacji hitlerowskiej - jest bohaterką odbywajcych się w tym mieście spacerów literackich.  W 2017 roku jednej z ulic Radomia nadano imię naszej krajanki. Elżbieta Jackiewiczowa urodziła się 22 lutego 1902 roku w Nowinkach koło Nieświeża

Światowe Stowarzyszenie Mediów Polonijnych przyjęło Apel, w którym  potępia wyrok ośmiu lat kolonii karnej o zaostrzonym rygorze, wydany przez dyktaturę Łukaszenki na dziennikarza i działacza polskiej mniejszości narodowej na Białorusi Andrzeja Poczobuta. Media Polonijne świata domagają się bezwarunkowego uwolnienia kolegi oraz wszystkich więzionych na Białorusi dziennikarzy.

Przyjęty w polskiej i angielskiej wersjach językowych dokument został wysłany m.in. do szwedzkiego MSZ, do Parlamentu Europejskiego, OBWE i do ONZ.

Sygnatariusze Apelu zachęcają inne  organizacje i podmioty polonijne aby przyłączali się do ich akcji albo własnymi odezwami albo z wykorzystaniem tej, przyjętej przez Stowarzyszenie Mediów. Namawiają do wysyłania odpowiednich protestów bądź apeli do rządów w krajach zamieszkania sygnatariuszy uchwalanych dokumentów. – Liczy się każde działanie w tej sprawie – argumentują.

Jak na razie na Apel Światowego Stowarzyszenia Mediów Polonijnych odpowiedzi przyszły z: Office of the Representative on Freedom of the Media, Organization for Security and Co-operation in Europe z Obydwie organizacje zapewniły, że zajmują się poruszoną w Apelu sprawą.

 

Znadniemna.pl za ŚSMP

 

 

Światowe Stowarzyszenie Mediów Polonijnych przyjęło Apel, w którym  potępia wyrok ośmiu lat kolonii karnej o zaostrzonym rygorze, wydany przez dyktaturę Łukaszenki na dziennikarza i działacza polskiej mniejszości narodowej na Białorusi Andrzeja Poczobuta. Media Polonijne świata domagają się bezwarunkowego uwolnienia kolegi oraz wszystkich więzionych na Białorusi

Prezydent Stanów Zjednoczonych Ameryki Joe Biden 21 lutego wygłosił w Warszawie historyczne przemówienie, poświęcone rocznicy zakrojonej na szeroką skalę inwazji Rosji na Ukrainę.

Amerykański przywódca przemawiając do zgromadzonych przy Zamku Królewskim w Warszawie Polaków, a także licznie przybyłych Ukraińców i Białorusinów zapewnił, że ​​Ukraina nigdy nie będzie zwycięstwem prezydenta Federacji Rosyjskiej Władimira Putina.

„Dyktator, który spędza lata na odbudowie imperium, nigdy nie będzie w stanie osłabić ludzkiej miłości do wolności. Okrucieństwo nigdy nie złamie woli do wolności. A Ukraina – nigdy nie będzie zwycięstwem Rosji. Nigdy!” – powiedział Biden podczas przemówienia w Warszawie.

Jak podkreślił amerykański przywódca, prezydent Federacji Rosyjskiej Władimir Putin wciąż wątpi, czy NATO pozostanie zjednoczone i czy wsparcie dla Ukrainy będzie kontynuowane.

„Tchórzliwe żądze Putina dotyczące ziemi i władzy zostaną pokonane, a miłość narodu ukraińskiego do ich kraju zatriumfuje” – podkreślił Biden.

Podczas przemówienia Biden obiecał, że Zachód będzie „stawał w obronie demokracji” i nadal będzie wspierał Ukrainę.  Amerykański przywódca dodał, że Putin ma nadzieję użyć energii jako broni, ale USA i UE pracują nad zakończeniem zależności od rosyjskiego gazu i ropy.

Osobno Biden zwrócił się do Rosjan. Zapewnił ich, że wszystkie słowa prezydenta Rosji Władimira Putina o rzekomym zagrożeniu ze strony Zachodu, a konkretnie USA, to nic innego jak kłamstwa.

Biden powiedział, że każdy dzień wojny jest wyborem Putina. I że jego działania popchnęły Finlandię i Szwecję do NATO.

Jest przekonany, że Rosji nie uda się wygrać, a sojusznicy Ukrainy niestrudzenie jej pomogą.

Biden powiedział, że rok po inwazji Rosji na Ukrainę demokracja na świecie się umocniła.

Nie zapomniał też o walce o demokrację na Białorusi i w Mołdawii.

„To nasi dzielni liderzy opozycji i Białorusini, którzy nadal walczą o swoją demokrację” – powiedział Biden o Białorusi.

Znadniemna.pl za Kresy24.pl, na zdjęciu: Przemówienie Joe Bidena. Zamek Królewski w Warszawie 21.02.2023. Fot: Marek Borawski KPRP

Prezydent Stanów Zjednoczonych Ameryki Joe Biden 21 lutego wygłosił w Warszawie historyczne przemówienie, poświęcone rocznicy zakrojonej na szeroką skalę inwazji Rosji na Ukrainę. Amerykański przywódca przemawiając do zgromadzonych przy Zamku Królewskim w Warszawie Polaków, a także licznie przybyłych Ukraińców i Białorusinów zapewnił, że ​​Ukraina nigdy nie będzie

W 2021 roku Rosja planowała aneksję Białorusi do 2030 roku – twierdzi w swojej publikacji międzynarodowa grupa dziennikarzy śledczych, która dotarła do tajnego dokumentu, który miał powstać na Kremlu.

W śledztwie dziennikarskim uczestniczyła międzynarodowa grupa dziennikarzy z wielu mediów – „Sueddeutsche Zeitung”, WDR, NDR, Yahoo News, Delfi Eesti, Dossier Center, „Expressen”, „Kyiv Independent”, Białoruskiego Centrum Śledczego, VSquare i polskiego Frontstory.

17-stronicowy dokument „Strategiczne cele Federacji Rosyjskiej na kierunku białoruskim” datowany jest na lato 2021 roku i zawiera rosyjską strategię wchłonięcia Białorusi do 2030 roku.

Opisuje on plany dostosowania białoruskiego ustawodawstwa, przejęcia kontroli nad polityką zagraniczną, zwiększenia obecności wojskowej Rosji na Białorusi i wyparcia języka białoruskiego, a także przyspieszenie nadawania rosyjskiego obywatelstwa.

Działania podzielono na kategorie czasowe – krótkookresowe (do 2022 roku), średniookresowe (do 2025 roku) i długookresowe (do 2030 roku).

Jak pisze białoruska „Nasza Niwa”, w dokumencie jest m.in. mowa o dostosowaniu do „rosyjskich interesów” białoruskiej konstytucji (została „zreformowana” w lutym 2022 roku) oraz harmonizację prawodawstwa Białorusi z rosyjskim.

Dokument opisuje również działania w takich sferach jak m.in. obronność i wojsko, energetyka, kultura i nauka, handel i gospodarka, polityka pieniężna.

Planowane jest w nim uproszczenie procedury nabywania obywatelstwa Rosji przez Białorusinów.

Rosja wchłonie Białoruś

Cele Rosji na Białorusi są identyczne z celami wobec Ukrainy. Tylko że w przypadku Białorusi opierają się one o przymus, a nie o wojnę. Celem końcowym pozostaje wchłonięcie tego kraju – ocenił Michael Carpenter, ambasador USA przy OBWE.

Pytani przez dziennikarzy przedstawiciele zachodnich służb i eksperci cywilni uznali dokument za „wiarygodny”, zarówno pod względem treści, jak i autentyczności.

W administracjach zarówno Rosji jak i Białorusi jest zawsze mnóstwo planów i nie wszystkie są realizowane. Rosja jest tak mocno zajęta wojną, że długofalowe plany na dekadę do przodu nie są w centrum uwagi Putina. Wojna wyznaczyła nową dynamikę dla całego regionu. Od jej wyniku zależą losy Białorusi, Rosji, Ukrainy – powiedział z kolei białoruski politolog Walery Karbalewicz.

Znadniemna.pl/PAP/dziennik.pl

W 2021 roku Rosja planowała aneksję Białorusi do 2030 roku – twierdzi w swojej publikacji międzynarodowa grupa dziennikarzy śledczych, która dotarła do tajnego dokumentu, który miał powstać na Kremlu. W śledztwie dziennikarskim uczestniczyła międzynarodowa grupa dziennikarzy z wielu mediów – "Sueddeutsche Zeitung", WDR, NDR, Yahoo News,

KBF i Kraków Miasto Literatury UNESCO zapraszają do udziału w nowym programie rezydencji literackich dla pisarek i tłumaczek z Ukrainy i Białorusi. Program realizowany jest w ramach miejskiego projektu „Krakowianki” poświęconego roli kobiet i równości.

Matronką rezydencji jest Janina Katz (1939-2013), krakowska pisarka, poetka i tłumaczka, w 1969 roku zmuszona do wyjazdu z Polski z powodu antysemickiej nagonki. Resztę życia spędziła w Kopenhadze, była w Danii laureatką wielu prestiżowych nagród literackich, tłumaczyła na język duński twórczość m.in. Wisławy Szymborskiej, Zbigniewa Herberta i Sławomira Mrożka.

Dzisiaj to Kraków chce być bezpiecznym schronieniem dla twórczyń zmuszonych do opuszczenia swoich krajów. Program Rezydencji im. Janiny Katz dla pisarek i tłumaczek z Białorusi i Ukrainy wyrasta z przekonania, że Kraków – miasto otwarte, gościnne i zaangażowane na rzecz praw kobiet  – ma dziś do odegrania szczególną rolę wobec twórczyń zza wschodniej granicy.

Wybranej w trakcie naboru rezydentce zapewnimy dwumiesięczny pobyt w mieszkaniu w centrum miasta, wynagrodzenie, zwrot kosztów podróży do i z Krakowa, wsparcie merytoryczne i logistyczne, a także możliwość poznania lokalnej sceny literackiej i wydawniczej oraz nawiązania cennych zawodowych kontaktów.

Program jest częścią całorocznego programu rezydencji literackich Krakowa Miasta Literatury UNESCO.

Co oferujemy:

Dwumiesięczny pobyt w maju i czerwcu 2023 roku w wyposażonym mieszkaniu rezydencjalnym w Pałacu Potockich, siedzibie Krakowa Miasta Literatury UNESCO, zlokalizowanym przy Rynku Głównym w Krakowie.

Oferujemy również stypendium w wysokości 2500 zł brutto miesięcznie oraz pokrycie kosztów podróży do i z Krakowa. KMLU zapewni gościni możliwość uczestnictwa w literackim życiu miasta i wsparcie w zakresie promocji jej twórczości w Polsce.

Do aplikowania zapraszamy pisarki i tłumaczki z Ukrainy i Białorusi.

Kryteria:

  • znajomość języka polskiego lub angielskiego
  • co najmniej jedna opublikowana książka (beletrystyka lub non-fiction), scenariusz (filmowy lub teatralny) lub dzieło przekładowe

Szczegóły dotyczące dokładnego terminu pobytu będą ustalane indywidualnie z rezydentką.

Termin zgłoszeń: 6 marca 2023 roku
Termin pobytu w Krakowie: maj-czerwiec 2023 roku

Jak aplikować?

Zgłoszenie PO POLSKU LUB ANGIELSKU zawierające:

należy przesłać w wyznaczonym terminie na adres: [email protected]

Janina Katz (1939–2013) – pisarka, poetka, tłumaczka i krytyczka literacka. Urodziła się 2 marca 1939 roku w żydowskiej rodzinie w Krakowie. Wojnę przeżyła przechowana przez Marię i Stefana Kapłańskich w Dobczycach. Studiowała polonistykę i socjologię na Uniwersytecie Jagiellońskim, publikowała w „Życiu Literackim” i „Twórczości”. W wyniku antysemickiej nagonki wyjechała z Polski w 1969 roku i zamieszkała w Kopenhadze. Pisała po duńsku, wydała pięć powieści, dwanaście tomów poetyckich i dwa tomy opowiadań. Tłumaczyła na język duński poezję (m.in. Wisławy Szymborskiej, Zbigniewa Herberta i Ewy Lipskiej) i prozę (Sławomira Mrożka i Tadeusza Konwickiego). Za przekłady została wyróżniona nagrodą paryskiej „Kultury”, otrzymała też Medal Ministra Kultury i Sztuki „Zasłużony dla kultury polskiej”. Była laureatką nagród Duńskiej Akademii Literatury za całokształt twórczości i Duńskiego Związku Pisarzy.

Po polsku ukazały się jej powieści oparte na motywach autobiograficznych: „Moje życie barbarzyńcy”, „Pucka”, „Opowieści dla Abrama” i „Chłopiec z tamtych lat” (wszystkie w przekładzie Bogusławy Sochańskiej) oraz dwa tomy wierszy: „Powrót do jabłek” i „Pisane po polsku”.

REGULAMIN PROGRAMÓW REZYDENCJALNYCH KMLU

Znadniemna.pl za miastoliteratury.pl

KBF i Kraków Miasto Literatury UNESCO zapraszają do udziału w nowym programie rezydencji literackich dla pisarek i tłumaczek z Ukrainy i Białorusi. Program realizowany jest w ramach miejskiego projektu „Krakowianki” poświęconego roli kobiet i równości. Matronką rezydencji jest Janina Katz (1939-2013), krakowska pisarka, poetka i tłumaczka,

Jeżeli będą takie potrzeby, zwłaszcza motywowane bezpieczeństwem, to z pewnością będziemy do tego gotowi – powiedział wiceszef MSZ Paweł Jabłoński, pytany o możliwość całkowitego zamknięcia granic z Białorusią.

W poniedziałek (20 lutego) MSWiA poinformowało, że w związku z wprowadzonymi przez białoruskie władze ograniczeniami wobec polskich przewoźników dotyczącymi możliwości przekroczenia granicy na białorusko-litewskich oraz białorusko-łotewskich przejściach granicznych, minister Mariusz Kamiński podjął decyzję o ograniczeniu ruchu dla białoruskich pojazdów towarowych na przejściu granicznym Kukuryki-Kozłowicze.

Jabłoński został zapytany we wtorek (21 lutego) w Programie Pierwszym Polskiego Radia, czy zamkniemy całkowicie granice z Białorusią. „Jeżeli będą takie potrzeby, zwłaszcza motywowane bezpieczeństwem, to z pewnością będziemy do tego gotowi” – odpowiedział wiceminister.

Zwrócił jednocześnie uwagę, że będzie to na bieżąco analizowane. „To nie jest tak, że my podejmujemy te decyzje wyłącznie w oparciu o czynniki polityczne, bo zdajemy sobie sprawę z tego, że są też przewoźnicy, którzy te towary, które nie są objęte embargiem mogą przez granicę przewozić i z tego korzystają. Natomiast, jeśli z naszych analiz wynikałoby, że istnieje zwiększające się zagrożenie dla bezpieczeństwa, to takie decyzje mogą być podejmowane” – dodał.

Białoruskie ograniczenia dla polskich przewoźników

MSZ Białorusi ograniczenia dla polskich przewoźników zapowiedziało w piątek w odpowiedzi na zamknięcie przejścia granicznego w Bobrownikach. Wskutek tych ograniczeń polscy przewoźnicy mogą wjeżdżać na Białoruś i wyjeżdżać przez dowolne przejścia graniczne dla samochodów ciężarowych, ale tylko „na polsko-białoruskim odcinku granicy”. Nie mogą korzystać z przejść granicznych Białorusi z Litwą i Łotwą.

W piątek do tych zapowiedzi odniósł się minister spraw wewnętrznych i administracji Mariusz Kamiński. „Jeżeli władze Białorusi zastosują wobec polskich przewoźników zapowiadane restrykcje, reakcja Polski wobec przewoźników białoruskich będzie identyczna” – napisał.

Polscy przewoźnicy nie mogą korzystać z przejść granicznych na odcinku granicy Białorusi z Litwą i Łotwą

W sobotę rzeczniczka Straży Granicznej por. Anna Michalska poinformowała, że z powodu ograniczeń wprowadzonych przez Białoruś polscy przewoźnicy nie mogą korzystać z przejść granicznych na odcinku granicy Białorusi z Litwą i Łotwą; są odprawiani tylko w przejściu granicznym Kukuryki-Koroszczyn. Rzeczniczka SG przekazała, że polscy przewoźnicy przez litewsko-białoruski i łotewsko-białoruski odcinek granicy nie są wpuszczani od rana.

„Samochody polskich przewoźników wyjeżdżające lub wjeżdżające na Białoruś odprawiane są tylko w przejściu granicznym Kukuryki-Koroszczyn. Z powodu ograniczeń wprowadzonych przez stronę białoruską polscy przewoźnicy nie mogą korzystać z przejść granicznych na odcinku z Litwą i Łotwą” – informowała porucznik Michalska.

Czynne są jedynie przejścia w województwie lubelskim

9 lutego Polska zapowiedziała zamknięcie „z uwagi na interes bezpieczeństwa państwa” przejścia granicznego w Bobrownikach, ostatniego działającego w obwodzie grodzieńskim. Dzień wcześniej białoruski sąd w Grodnie skazał na osiem lat kolonii karnej działacza polskiej mniejszości i dziennikarza Andrzeja Poczobuta.

Bobrowniki od ponad roku były jedynym w Podlaskiem działającym drogowym przejściem granicznym z Białorusią, gdzie odbywał się ruch towarowy i osobowy. Obecnie w Podlaskiem nie ma już ani jednego czynnego drogowego przejścia granicznego z Białorusią. 9 listopada 2021 r. w związku z kryzysem migracyjnym zamknięto do odwołania największe przejście drogowe z Białorusią – w Kuźnicy. Nieczynne jest też przejście w Połowcach. Czynne są jedynie przejścia w województwie lubelskim: Terespol – dla ruchu osobowego i Koroszczyn-Kukuryki – dla ciężarowego.

Znadniemna.pl za wnp.pl/PAP

Jeżeli będą takie potrzeby, zwłaszcza motywowane bezpieczeństwem, to z pewnością będziemy do tego gotowi - powiedział wiceszef MSZ Paweł Jabłoński, pytany o możliwość całkowitego zamknięcia granic z Białorusią. W poniedziałek (20 lutego) MSWiA poinformowało, że w związku z wprowadzonymi przez białoruskie władze ograniczeniami wobec polskich przewoźników

10 lutego 1940 roku doszło do pierwszej z czterech masowych deportacji przeprowadzonych przez władze sowieckie, podczas których wywieziono na Sybir setki tysięcy obywateli polskich. Chcąc uczcić ofiary wydarzeń sprzed ponad 80 lat Muzeum Pamięci Sybiru i Fundacja Białystok Biega w 2019 roku zorganizowały Bieg Pamięci Sybiru.

Bieg organizowany jest zawsze zimową porą na terenach leśnych na dystansie 5 km. Zapisy na bieg były otwarte 1 grudnia 2022r. W tym roku miała miejsce 5. Edycja Biegu i po raz pierwszy wydarzenie przeprowadzono oprócz Białegostoku w kolejnym mieście, w którym jest liczna społeczność sybiracka – Wrocławiu.

18 lutego wieczorem 264 biegaczy wystartowało w Lesie Osobowickim na dystansie trochę dłuższym, niż   w Białymstoku. Zawodnicy pokonywali odległość 5300 metrów.

Na starcie Biegu

W uroczystym otwarciu Biegu wzięli udział: prezes Związku Sybiraków Oddział Wrocław Ryszard Janosz, prof. Izabela Łapińska – autorka zaprezentowanego na trasie biegu projektu fotograficzno-historycznego pt. „Ślad pamięciowy”, Grzegorz Kuczyński – prezes Fundacji Białystok Biega.

Dr Piotr Popławski z Muzeum Pamięci Sybiru w swoim przemówieniu wytłumaczył, dlaczego właśnie Wrocław został drugim miastem po Białymstoku, w którym Muzeum postanowiło zorganizować Bieg: „Wrocław jest szczególnym miastem. Większość Sybiraków nie mogła wrócić do swoich domów, ponieważ znajdowały się na terenie Związku Radzieckiego – obecnych Białorusi i Ukrainie. Polskim domem dla  wygnańców stały się zatem Ziemie Odzyskane i Wrocław. A Las Osobowicki w czasie II wojny światowej był miejscem niemieckich obozów pracy dla polskich robotników” – opowiadał dr Popławski.

Przemawia dr Piotr Popławski z Muzeum Pamięci Sybiru

Obecni  na otwarciu Biegu uczcili minutą ciszy pamięć przyjaciela Muzeum Pamięci Sybiru, wieloletniego Prezesa Zarządu Głównego Związku Sybiraków, Tadeusza Chwiedzia, który zmarł 8 lutego 2023 roku, na dziesięć dni przed swoimi 88. urodzinami. Na start biegacze wychodzili z odstępem czasowym (robili to grupach startowych wg zadeklarowanego podczas rejestracji czasu). Odstęp między startującymi wynosił  2 minuty. Dzięki temu zawodnicy mogli w szczególny sposób upamiętnić konkretnego Sybiraka, Sybiraczkę czy nawet całą rodzinę Sybiraków, otrzymać numer startowy z imieniem i nazwiskiem wybranych osób. Mógł to być ktoś z bliskich lub rodzina Sybiraków z  listy dostępnej na stronie internetowej Muzeum Sybiru. Są tam opisane historie dwunastu rodzin. Każdy uczestnik biegu dostał pakiet startowy z medalem z miejscem na grawer, zimową opaskę na głowę, numer startowy oraz latarkę czołową.

W sobotę 18 lutego warunki pogodowe we Wrocławiu były wyjątkowo trudne – deszcz, wichura, błoto, ciemność. To tworzyło niesamowitą atmosferę. W kilku miejscach na trasie biegacze mieli możliwość zapoznania się z projektem fotograficzno-historycznym pt. „Ślad pamięciowy”. stanowiącym prezentację losów ludzi, którzy przeżyli piekło.

Projekt „Ślad pamięciowy” na trasie Biegu

Choć głównym celem Biegu było upamiętnienie Sybiraków i ich losów, rywalizacja sportowa także miała dla biegaczy znaczenie.

Wśród pań jako pierwsza zameldowała się na mecie Agnieszka Mroczek. Wśród panów triumfował – Kamil Bukłaha.

Na mecie Biegu na wszystkich czekała ciepła zupa, herbata i woda.

W trakcie Biegu udało się spisać refleksje niektórych jego uczestników, które przytaczamy:

Marek Ziółkowski: – Biegłem dla mamy Bronisławy Chudzio wywiezionej jako dziecko z Medyki. Dziadek nie wrócił, zginął tam przy spływie drewna. Po powrocie mama wraz z resztą rodzeństwa i innymi sierotami została umieszczona w domu dziecka w Szklarskiej Porębie, a potem zamieszkała we Wrocławiu. Zmarła 12 lat temu po ciężkiej chorobie.

Krystyna Tupik: – Bieg bardzo fajnie zorganizowany. Warunki pogodowe i trasa wpisywały się w klimat tamtych czasów. To była walka z żywiołami – deszcz, błoto, ale ciepła zupa i herbatka czekały na mecie. I pięknie uczczona aleją zniczy trasa, niesamowity widok i zaduma.

Sławomir Wnek: – Trudne warunki uświetniły pamięć o wydarzeniach 1940 roku wywózki na Sybir również mojej rodziny.

Andrzej Cichonow: – Jestem niewidomym biegaczem. Dlatego trasa nie była dla mnie najłatwiejsza. Ale miałem mega przewodnika biegowego i bardzo chciałem pokonać tę trasę dla mojego pradziadka Andrzeja. Wiosną 1940 roku cała jego rodzina została zesłana. Łagry radzieckie. Oni to przeżyli. Jestem dumny, że mam ich geny.

Agnieszka Mroczek (1 miejsce wśród kobiet): – Dlaczego biorę udział w tym biegu? Żeby upamiętnić tamtych ludzi. Biegam Bieg Żołnierzy Wyklętych, lubię biegi, które mają przesłanie historyczne. W rodzinie nie było zesłańców, natomiast moja sąsiadka była na Sybiru, dlatego wiem, z czym to się wiąże, i muszę tu być.

Michał Parfieniuk z Fundacji Białystok Biega (organizator Biegu): – Dla mieszkających na wschodzie, w Białymstoku ten temat jest bliższy, bo większość ludzi wywożono na Sybir stamtąd. Chcemy przybliżyć ten temat ludziom, bo to jest tragiczne, a zapomniane. Dla mnie to jest już szósty bieg (licząc bieg w Białymstoku 11 lutego). Nikt nie wie, czy w mojej rodzinie ktoś był zesłany, ale to nie determinuje tego, że warto o tym pamiętać, starczy zobaczyć w telewizji, co teraz się dzieje za wschodnią granicą. Ale wcześniej, w czasach, kiedy oni byli wywożeni, nie było takich mediów, i tylko ci, kto potrafił wrócić, mogli przekazać straszną prawdę o wywózkach.

W Internecie nadal trwa wirtualna edycja biegu, do której można dołączyć do 28 lutego 2023 r. Wystarczy zapisać się na stronie organizatorów i jednorazowo pokonać dystans minimum 5 km. Górnej granicy nie ma. Każdy pokonany kilometr jest zliczany i dodawany do wspólnej puli. Według stanu na 20 lutego  w biegu wirtualnym pokonano dystans 5242 kilometrów.

Marta Tyszkiewicz z Wrocławia, zdjęcia autorki

 

10 lutego 1940 roku doszło do pierwszej z czterech masowych deportacji przeprowadzonych przez władze sowieckie, podczas których wywieziono na Sybir setki tysięcy obywateli polskich. Chcąc uczcić ofiary wydarzeń sprzed ponad 80 lat Muzeum Pamięci Sybiru i Fundacja Białystok Biega w 2019 roku zorganizowały Bieg Pamięci

Skip to content