HomeHistoriaPamięci ofiar masowego mordu w Zapurwiu

Pamięci ofiar masowego mordu w Zapurwiu

Jak co roku, 18 września, we wsi Zapurwie, niedaleko Porzecza, odbyła się lokalna uroczystość żałobna, upamiętniająca ofiary masowego mordu, dokonanego 75 lat temu przez hitlerowców na miejscowych mieszkańcach, w większości – Polakach.

Pomnik i kapliczka na zbiorowej mogile mieszkańców Zapurwia

Na wspólnej modlitwie przy pomniku ustanowionym na zbiorowej mogile ofiar niemieckiej zbrodni, w każdą rocznicę masowego mordu, gromadzą się potomkowie ofiar i członkowie ich rodzin.

Potomkowie zamordowanych mieszkańców Zapurwia

Tak było i w tym roku. W 75. rocznicę masowego mordu potomkowie zabitych przez Niemców mieszkańców Zapurwia modlili się za dusze swoich przodków podczas Mszy polowej, odprawionej przez proboszcza parafii w Porzeczu ks. Romana Cieślaka. W trakcie nabożeństwa kapłan i parafianie wspominali tragiczne wydarzenia sprzed 75-ciu lat i prosili Boga o łaskę dla niewinnych ofiar masowego mordu.

Ks. Roman Cieślak udziela komunii świętej podczas Mszy polowej

Do tragedii w Zapurwiu doszło po tym, jak na kilka dni przed 18 września 1943 roku przez nieznanych sprawców został zabity niemiecki gajowy Folkier, którego okoliczna ludność nazywała „mordobiciel” za to, że miewał niepohamowane ataki agresji i mógł pobić dowolnego człowieka bez żadnego powodu.

Niemieccy okupanci podejrzewali, że Folkiera zabili ludzie, noszący nazwiska Bura i Cierebiej. Akurat te nazwiska mieli mieszkańcy Zapurwia. Niemcy postanowili zastosować zasadę odpowiedzialności zbiorowej i w odwecie za zabójstwo Folkiera dokonać egzekucji na mieszkańcach Zapurwia, noszących „podejrzane” nazwiska.

18 września do Zapurwia przybył oddział niemieckich żołnierzy. Wszystkich mieszkańców wsi – starych i młodych, kobiety i dzieci – ogółem 50 osób, okupanci spędzili na pobliską leśną polanę. Dowodzący oddziałem oprawców niemiecki oficer usiadł na taborecie u zaczął pytać każdego po kolei, jakie nosi nazwisko. Tylko dwie dziewczynki, będący w Zapurwiu w gościnie, miały nazwiska nie „podejrzane”, bo ich matki wyszły za mąż do innej wsi i wzięły nazwiska mężów. Dziewczynki te Niemcy puścili wolno. Reszta Zapurwian – 48 osób – według niemieckiego oficera podlegała rozstrzelaniu.

Jedna z uwolnionych dziewczynek – pani Stanisława Świokło – wspominała podczas żałobnej uroczystości, jak razem z koleżanką schowały się za zarośniętym krzakami pagórkiem na skraju lasu i obserwowały, co się będzie działo. Tymczasem Niemcy kazali mężczyznom kopać duży dół. Po czym odbyła się egzekucja. Rozstrzelani zostali wszyscy pozostający na polanie mieszkańcy Zapurwia. Małe dzieci Niemcy żywcem rzucali do wspólnej mogiły. Niektórzy rozstrzelani dorośli także jeszcze dawali oznaki życia, ale Niemcy nikogo nie oszczędzili i zasypali dół. Dookoła miejsca egzekucji oprawcy wystawili wartę, aby nikt z mieszkańców sąsiednich wsi nie mógł uratować żadnego zapurwianina, wrzuconego do zbiorowej mogiły. Stanisława Świokło wspomina, że ziemia na miejscu zbiorowej mogiły ruszała się jeszcze długo po tym jak została ona zasypana, a woda w pobliskiej studni stała się czerwona od krwi zabitych. Najmłodsze zabite przez niemieckich oprawców dziecko miało zaledwie trzy miesiące.

Ufundowana przez ZPB kapliczka na zbiorowej mogile mieszkańców Zapurwia

Pomnik na zbiorowej mogile mieszkańców wsi Zapurwie został ustanowiony przez miejscowy kołchoz już po wojnie, a Związek Polaków na Białorusi w latach 90. minionego stulecia ufundował obok pomnika kapliczkę z figurką Matki Boskiej.

Aleksandra Korec z Zapurwia

Najnowsze komentarze

  • Mój ojciec mieszkał w Zapurwiu nieco powyżej wsi, za tzw. groblą, nad jeziorkiem Maszonka i miał szczęście uciec od tej masakry. Poszukuję ludzi, którzy mają jakiekolwiek wspomnienia o wsi Zapurwie lub których rodzice lub dziadkowie tam mieszkali.
    Pozdrawiam Kresowiaków.
    Leszek Ch.

    • Panie Leszku, moja babcia była świadkiem tej masakry. Rodzina mojego taty pochodzi z Zapurwia. Opisała to wszystko w opowiadaniu.

  • Mój ojciec urodził się w Zapurwiu miał 20 miesięcy kiedy doszło do masakry moja babcia z ojcem ijego siostrą schował się na bagnach przed Niemcami i unikneli masakry, Noszę jedno z dwuch wymienionych w artykule nazwisk Pozdrawiam

  • Mój ojciec znał Pana Cierebieja i paru innych z tych okolic. Szukam ludzi związanych w jakiś sposówb z Zapurwiem. Powymieniałbym się chętnie wspomnieniami swoimi oraz ojca z okresu partyzantki AK w tym rejonie. Pozdrawiam.

    • Witam, proszę o jakiś kontakt, to część mojej rodziny, chętnie porozmawiam.
      Pozdrawiam

Skomentuj

Skip to content