HomeHistoriaZaduszki na Białorusi. Jak bez wizy odwiedzić groby przodków

Zaduszki na Białorusi. Jak bez wizy odwiedzić groby przodków

Od niedawna obywatele Polski mogą podróżować po Białorusi bez wizy. Warto skorzystać z tej okazji i odwiedzić rodzinne groby za wschodnią granicą.

Koniec października to ostatni moment, by pomyśleć o zagranicznym wyjeździe na Wszystkich Świętych i Zaduszki. Jeśli chcecie odwiedzić groby rodzinne na Białorusi, macie jeszcze szansę wyrobić wizę – wniosek wizowy zostanie rozpatrzony w 6 dni roboczych.

My jednak proponujemy łatwiejsze rozwiązanie – skorzystanie z trybu bezwizowego.

Bezwizowe Grodno i Brześć

Najprościej mają osoby, których przodkowie mieszkali tuż za obecną granicą. Większych trudności nie powinien bowiem sprawić wyjazd do dwóch stref bezwizowych, które powstały na zachodzie Białorusi.

Od trzech lat Białoruś otwiera się na zachodnich turystów. W 2017 roku pojawiła się możliwość odwiedzenia bez wizy fragmentu Grodzieńszczyzny – Grodna, okolic Kanału Augustowskiego i rejonu grodzieńskiego, z takimi miejscowościami jak Sopoćkinie, Jeziory, Indura czy Skidel.

Od 2018 roku nie potrzeba też wizy, by pojechać na zachodnie Polesie. Tu strefa bezwizowa jest większa i obejmuje rejony: kamieniecki, prużański, żabinkowski, świsłocki i brzeski z Brześciem oraz całą Puszczę Białowieską.

Na początku listopada obie strefy mają zostać połączone i rozszerzone.

Wizy nie ma, formalności pozostały

By wjechać do strefy bezwizowej potrzebna będzie jedynie przepustka. Jej wyrobienie zajmie co najmniej 48 godzin, a można ją kupić u białoruskich operatorów turystycznych lub ich polskich partnerów (władze Grodna proponują te firmy). Biuro podróży poinformuje następnie wybrane przez nas przejście graniczne, gdzie odbierzemy pozwolenie na wjazd.

Pogranicznicy będą od nas wymagali paszportu, ubezpieczenia medycznego i posiadania przy sobie odpowiedniej sumy w gotówce – minimum dwóch „kwot bazowych” (25,5 rubla) na każdy dzień pobytu. W strefach bezwizowych można przebywać do 10 dni, ale najpóźniej piątego dnia roboczego należy zarejestrować pobyt – na milicji, w swoim hotelu, sanatorium lub agroturystyce. Więcej informacji znajdziemy na stronach grodnovisafree.grsu.by i tour.brest.by.

Bezwizowy samolot

Jeszcze prostsza jest podróż na Białoruś samolotem. Jeśli wylądujemy na stołecznym lotnisku, możemy zwiedzać kraj bez wizy do 30 dni. Wszelkie formalności możemy załatwić w porcie lotniczym – możemy tam też kupić niezbędne ubezpieczenie na 10 tysięcy euro. By skorzystać z tej możliwości należy mieć paszport i gotówkę na pobyt – m.in. 22 euro lub 25,5 rubla na każdy dzień.

Lot do Mińska pozwoli nam podróżować po całej Białorusi. By odwiedzić rodzinne groby w większych miastach, najlepiej skorzystać z połączeń kolejowych. Jeśli musimy jednak dotrzeć do mniejszych miejscowości, pozostaje nam transport kombinowany z przesiadkami lub wynajem auta w stolicy.

Jak znaleźć rodzinne groby w internecie?

Jeśli miejsce spoczynku przodków nie przetrwało w rodzinnej pamięci, z pomocą może przyjść nowoczesna technologia. Białoruski aktywista Andrej Burdzienkau założył stronę graves.by, za pomocą której można odnaleźć rodzinne groby. Wolontariusze fotografują, opisują i wrzucają do internetu najstarsze nagrobki z całej Białorusi – zmarłych można poszukiwać po nazwiskach i nazwach miejscowości.

Projektem został objęty m.in. Cmentarz Farny w Grodnie – digitalizacja nagrobków ma pomóc we wpisaniu go do rejestru zabytków.

Nie tylko groby przodków

Gdy już odwiedziliśmy krewnych, warto zobaczyć więcej. W tym szczególnym czasie wyjątkowo zadbane będą cmentarze katolickie – znajdziemy je w większości miast zachodniej i centralnej Białorusi. I choć katolickie święta zaduszne nie są dniem wolnym od pracy, Białorusini wszystkich wyznań kultywują pamięć o przodkach. Jeśli nocujemy w Grodnie, dobrze zwiedzić Cmentarz Farny, na którym spoczywa m.in. Eliza Orzeszkowa. Jeśli zaś polecieliśmy do Mińska, warto pójść na zabytkowy Cmentarz Kalwaryjski.

Miejscami ważnymi dla Polaków i Białorusinów są też masowe groby ofiar stalinizmu. W Mińsku są to Kuropaty, gdzie spoczywa nawet 250 tysięcy ofiar NKWD, w tym polscy oficerowie z tzw. “białoruskiej listy katyńskiej”.

Dziady – mickiewiczowskie czy białoruskie?

To słowiańskie święto zmarłych jest na Białorusi wciąż obchodzone. Także dla Kościoła jest to synonim świąt zadusznych. Jeśli ten czas spędzimy na wsi, możemy stać się uczestnikami i świadkami prastarego obrzędu. Niektórzy Białorusini wierzą, że wieczór Dziadów to najlepszy czas na kontakt z duchami przodków i wróżby. I właśnie taki rytuał opisał w swoich „Dziadach” Adam Mickiewicz, rodem z Nowogródka.

Jednak słowo to ma na Białorusi też inny, polityczny sens. W nocy z 29 na 30 października 1937 roku sowieckie NKWD rozstrzelało ponad stu przedstawicieli białoruskiej elity narodowej – poetów, pisarzy, dziennikarzy, duchownych, naukowców i działaczy kultury. Ta noc rozpoczęła stalinowski Wielki Terror. Od 1988 roku Białorusini upamiętniają ofiary stalinizmu podczas marszu z centrum Mińska do Kuropat. Akcja pamięci jest przez władze uznawana za opozycyjną demonstrację.

Białoruś warto odwiedzać o każdej porze roku. Więcej powodów, by wybrać się za Bug, znajdziecie w zakładce „Zwiedzaj Białoruś” na stronie belsat.eu.

Znadniemna.pl za belsat.eu

Brak komentarzy

Skomentuj

Skip to content