HomeHistoria„Dziadek w polskim mundurze”: Sergiusz Zawadzki

„Dziadek w polskim mundurze”: Sergiusz Zawadzki

Mamy zaszczyt zaprezentować Państwu kolejnego bohatera naszej akcji – uczestnika wojny obronnej 1939 roku, łagiernika, żołnierza II Korpusu Polskiego, starszego sapera Sergiusza Zawadzkiego.

Sergiusz Zawadzki w mundurze żołnierza Armii Andersa z Krzyżem Walecznych i Krzyżem Monte Cassino na lewej piersi

Sergiusz Zawadzki to ojciec naszej czytelniczki Walentyny Bubnowicz, która pieczołowicie zachowuje masę pamiątek po swoim bohaterskim tacie i w dużej mierze dzieliła z nim jego dramatyczny los, kiedy to Sergiusz Zawadzki, jak wielu innych żołnierzy II Korpusu Polskiego, po powrocie z Anglii na małą ojczyznę, leżącą po wojnie w granicach ZSRR, został  z całą rodziną zesłany na Syberię.

Ale opowiedzmy historię życia naszego bohatera po kolei:

Sergiusz Zawadzki urodził się 20 czerwca 1915 roku we wsi Leśniewicze ( w II RP – gmina Wielka Brzostowica, w powiecie grodzieńskim, województwie białostockim). Rodzice Sergiusza Stefan i Irena (z domu Chiluta) byli Białorusinami wyznania prawosławnego i wychowywali syna w świadomości jego przynależności do narodu białoruskiego i przywiązania do wiary prawosławnej. Dlatego właśnie we wszystkich dokumentach, w których należało wpisywać narodowość i wyznanie, Sergiusz Zawadzki wpisywał  się jako Białorusin wyznania prawosławnego, którego językiem ojczystym jest język białoruski.

Po odrodzeniu się Państwa Polskiego w Wielkiej Brzostowicy otwarta została państwowa szkoła podstawowa, do której poszedł uczyć się nasz bohater. Wedle dokumentów wojskowych Sergiusz w 1929 roku ukończył pięć klas podstawówki i przez pół roku uczył się zawodu ciesielskiego. Dalszej kariery cywilnej i edukacyjnej nie zrobił, pracując na rodzinnym gospodarstwie jako rolnik.

Po osiągnięciu przez Sergiusza Zawadzkiego wieku poborowego, w połowie lat 30. minionego stulecia nasz bohater został zaciągnięty do Wojska Polskiego w celu odbycia zasadniczej służby wojskowej. Trafił do 33. Pułku Piechoty, który stacjonował w Łomży.

Sergiusz Zawadzki jako żołnierz służby zasadniczej 33. Pułku Piechoty

Sergiusz Zawadzki (siedzi drugi od prawej) z towarzyszami z 33. Pułku Piechoty

Po powrocie z wojska, w 1937 roku Sergiusz ożenił się z prawosławną Białorusinką – Heleną Ryszko.  Jak twierdzi nasza czytelniczka Walentyna, jej rodzice wzięli prawosławny ślub w cerkwi, a już dwa lata po ślubie, 20 czerwca 1939 roku, urodziła im się córeczka, której dali imię Luba.

Młody ojciec bardzo krótko spełniał obowiązki rodzicielskie, gdyż kilka tygodni po urodzinach Luby, jako rezerwista został zmobilizowany do wojska.

Przeczucie zbliżającej się wojny z Niemcami było już powszechne i Wojsko Polskie potrzebowało  żołnierzy różnych specjalizacji wojskowych. Dowództwo Sergiusza Zawadzkiego uznało, że rezerwista nadaje się na przeszkolenie, po którym zdobędzie nowe, potrzebne wojsku kwalifikacje. 24 lipca  1939 roku nasz  bohater został skierowany na przeszkolenie do Centralnej Szkoły Podoficerów Korpusu Ochrony Pogranicza w twierdzy Osowiec. W tym ośrodku szkoleniowym Sergiusz Zawadzki wyuczył się na sapera. Zdobyta w Osowcu specjalizacja wojskowa zadecydowała o losie wojennym  naszego bohatera. Tuż przed wybuchem II wojny światowej został skierowany do jednego ze sformowanych batalionów saperów.

Nie wiemy, niestety, do którego konkretnie z baonów saperskich trafił w 1939 roku nasz bohater. Możemy przypuszczać jednak, że w czasie wojny obronnej 1939 roku musiał trafić na tereny, zajęte po 17 września przez ZSRR. Podobnie jak tysiące polskich żołnierzy i oficerów został przez Sowietów wzięty do niewoli i osadzony w obozie jenieckim w Starobielsku.

Jako zwykły żołnierz Sergiusz Zawadzki według władz radzieckich nie podlegał rozstrzelaniu przez oprawców z NKWD.

Po wybuchu wojny między ZSRR i Niemcami oraz podpisaniu 30 lipca 1941 roku układu Sikorski-Majski na terenie Związku Radzieckiego zaczęło się formowanie polskiego wojska, zwanego potocznie Armią Andersa. Do tej formacji zbrojnej masowo zaciągali się osadzeni w łagrach stalinowskich polscy obywatele. Nie był wyjątkiem również nasz bohater. Już 14 sierpnia 1941 roku Sergiusz Zawadzki otrzymał przydział do I Kompanii formującego się 7. Baonu Saperów.

Podpisana w Armii Andersa przez Sergiusza Zawadzkiego deklaracja złożenia przysięgi wojskowej w 1939 roku, podczas przeszkolenia saperskiego – tuż przed wybuchem II wojny światowej

Już dwa miesiące po otrzymaniu przydziału – 21 października 1941 roku, jak wynika z Zeszytu Ewidencyjnego Sergiusza Zawadzkiego, nasz bohater został awansowany do stopnia starszego sapera. W trakcie formowania saperskich jednostek w Armii Andersa musiało jednak dojść do jakiegoś nieporozumienia bądź incydentu, gdyż w maju 1942 roku Sergiusz Zawadzki został zdegradowany do stopnia sapera. Być może incydentem, który spowodował zdegradowanie Sergiusza Zawadzkiego ze stopnia starszego sapera do stopnia sapera było przewinienie, za które nasz bohater był sądzony przez sąd polowy. Jak wynika z zapisu w jego Zeszycie Ewidencyjnym w tym właśnie roku otrzymał on karę aresztu „za samowolne oddalenie się i pijaństwo”. O tym, że Sergiusz Zawadzki nie był abstynentem świadczą także charakterystyki, pisane na niego przez dowódców. W większości z nich stopień inteligencji żołnierza był oceniany, jako „duży”, dyscyplinę i wyszkolenie Sergiusza Zawadzkiego oficerowie oceniali jako „bardzo dobre”. Podobnie sytuacja wyglądała z jego lojalnością służbową. Kontrowersyjnie w charakterystyce Sergiusza Zawadzkiego wygląda tylko jeden z wpisów w rubryczce „Zalety lub wady”. Głosi on, że charakteryzowany żołnierz jest „posłuszny i chętny”, ale „czasami ma napady do picia”.  Mimo tego ogólna ocena Sergiusza Zawadzkiego w oczach jego dowódców była „bardzo dobra”. Oznacza to, że dyscyplina, odwaga, wyszkolenie i inne zalety znacznie przeważały właściwe każdemu człowiekowi ludzkie słabości.

Zeszyt ewidencyjny Sergiusza Zawadzkiego

16 września 1942 roku Sergiusz Zawadzki zachorował i na miesiąc trafił do szpitala. Po powrocie do zdrowia otrzymał przydział do sformowanego właśnie 10. Batalionu Saperów, z którym był związany już do końca wojny.

W trakcie służby w 2. Korpusie Polskim Sergiusz Zawadzki podnosił swoje kwalifikacje i w styczniu 1944 roku otrzymał prawo jazdy na samochód osobowy, ciężarowy i motocykl, a także – licencję, uprawniającą do prowadzenia wojskowych pojazdów mechanicznych.

Rok 1944 stał się dla naszego bohatera niefortunny. Podczas walk, prowadzonych przez żołnierzy generała Andersa na terenie Włoch, w walkach pod Monte Cassino Sergiusz Zawadzki został trafiony nieprzyjacielską kulą w brzuch. Z tą kontuzją 14 maja  1944 roku żołnierz został skierowany do Szpitala Wojennego nr 18.

Zaświadczenie uprawniające sapera Sergiusza Zawadzkiego do noszenia odznaki honorowej za rany i kontuzje

Po leczeniu się w szpitalu nasz bohater odbył rehabilitację pourazową w jednym z uzdrowisk, żeby w sierpniu wrócić do swojej jednostki.

W 10. Baonie Saperów Sergiusz Zawadzki walczył do zakończenia wojny.

Za wzorową służbę, męstwo i ofiarność na polu walki Sergiusz Zawadzki został odznaczony wieloma odznaczeniami wojennymi, zarówno polskimi, jak i brytyjskimi.

Od Polski odważny saper otrzymał:

– Krzyż Walecznych po raz pierwszy. W uzasadnieniu przyznania tego odznaczenia czytamy, że zostało nadane „w uznaniu czynów męstwa i odwagi na polu chwały”;

– Krzyż Pamiątkowy Monte Cassino;

– Gwiazdę za Rany i Kontuzje po raz pierwszy;

– Medal „Polska Swemu Obrońcy”.

Legitymacja Krzyża Walecznych, którym został odznaczony Sergiusz Zawadzki

Krzyż Walecznych Sergiusza Zawadzkiego (awers)

Krzyż Walecznych Sergiusza Zawadzkiego (rewers)

Legitymacja Krzyża Pamiątkowego Monte Cassino, którym został odznaczony Sergiusz Zawadzki

Krzyż Pamiątkowy Monte Cassino

Medal „Polska Swemu Obrońcy”

Przez rząd brytyjski Sergiusz Zawadzki został odznaczony:

Gwiazdą za Wojnę 1939–1945 oraz Gwiazdą Italii.

Zaświadczenie o odznaczeniach brytyjskich Sergiusza Zawadzkiego

Już po wojnie, pozostający w służbie czynnej dzielny polski saper narodowości białoruskiej, został skierowany przez dowództwo na Kurs Kierowców Wyborowych, a wkrótce potem dowództwo 2. Korpusu Polskiego postanowiło wyrównać krzywdę, wyrządzoną żołnierzowi w 1942 roku, uznając, że jest on jednak godzien nosić naramienniki starszego sapera. Plamę na mundurze, związaną z  incydentem alkoholowym, który stał się przyczyną degradacji, Sergiusz Zawadzki zmył własną krwią na polu chwały. Rozkaz o awansowaniu Sergiusza Zawadzkiego do stopnia starszego sapera rzeczywistego z prawem otrzymywania odpowiedniego żołdu został wydany 21 października 1946 roku, a już kilka miesięcy później nasz bohater został zdemobilizowany i zgłosił się do Polskiego Korpusu Przysposobienia i Rozmieszczenia (P.K.P.R.) – instytucji, która pomagała zdemobilizowanym żołnierzom polskim odnaleźć się w powojennej pokojowej rzeczywistości.

Oznaczało to, że mogli:

– w dowolnym terminie wrócić do Polski,

– w dowolnym terminie emigrować do innych krajów,

– zaciągnąć się do armii brytyjskiej (według obowiązujących tu kryteriów),

– podjąć pracę zawodową (według obowiązujących w Wielkiej Brytanii regulacji prawnych).

Przed podjęciem decyzji o swoim dalszym losie nasz bohater zrobił sobie zdjęcie z towarzyszami broni w angielskiej miejscowości Oswestry. Na tylnej stronie zdjęcia zachowały się imiona i nazwiska, pozujących na nim towarzyszy Sergiusza Zawadzkiego.

1947 rok, Anglia, miejscowość Oswestry. Sergiusz Zawadzki już po demobilizacji (siedzi w cywilnym ubraniu) z towarzyszami broni, którzy są podpisani na odwrotnej stronie tego zdjęcia (patrz niżej)

Odwrotna strona zdjęcia z Oswestry z nazwiskami i imionami upamiętnionych na nim żołnierzy

Wypełniając kwestionariusz członka P.K.P.R. Sergiusz Zawadzki nie od razu podjął decyzję o swojej przyszłości. Z udostępnionych przez jego córkę Walentynę dokumentów wynika, że planował zamieszkać w polskiej Gromadzie, zamieszkałej  na terenie jednego z trzech krajów: Holandii, Francji, bądź Kanady.

Legitymacja cudzoziemca wydana Sergiuszowi Zawadzkiemu przez władze brytyjskie

Dowód osobisty obcokrajowca Sergiusza Zawadzkiego,  który uprawniał go do zamieszkania i podjęcia pracy zarobkowej w dowolnym kraju świata

Z czasem jednak zwyciężyły w nim nostalgia za małą ojczyzną i tęsknota za pozostawionymi na okres wojny żoną i córką.

Ostatecznie nasz bohater zdecydował się wracać do rodzinnych Leśniewicz, które leżały już w granicach BSRR. Żonę Helenę i córeczkę Lubę weteran II wojny światowej, żołnierz 2. Korpusu Polskiego, zobaczył po ponad ośmioletniej rozłące w grudniu 1947 roku.

Odznaka Pamiątkowa 2. Korpusu Polskiego przechowywana przez potomków Sergiusza Zawadzkiego, jako jedna z najcenniejszych pamiątek po nim

Żeby utrzymać rodzinę Sergiusz Zawadzki, posiadający kwalifikacje profesjonalnego kierowcy prawie wszystkich istniejących wówczas typów samochodów, zatrudnił się jako zwykły budowniczy na budowie drogi, łączącej Wielką Brzostowicę z Grodnem. Małżeństwo Zawadzkich miało też niewielki  kawałek uprawnej ziemi przy domu i hodowało domowe ptactwo oraz parę sztuk bydła. Skromne gospodarstwo w połączeniu z równie skromną pensją budowniczego pozwalały rodzinie żyć względnie dostatnio. Patrząc w przyszłość z optymizmem rodzina Zawadzkich rok po powrocie Sergiusza z wojny powiększyła się o drugą córeczkę. Była nią nasza czytelniczka Walentyna, która urodziła się w 1948 roku.

Podobnie jak przed wojną spokojne życie rodzinne kochającego się małżeństwa Zawadzkich nie potrwało długo. Pewnej nocy  w 1951 roku pod dom Zawadzkich w Leśniewiczach przyjechała ciężarówka, w której już siedziały z tobołami trzy sąsiedzkie rodziny strzeżone przez wojskowych. Żołnierze NKWD kazali Zawadzkim dołączyć do sąsiadów. Wkrótce wszyscy znaleźli się na peronie stacji kolejowej w Wielkiej Brzostowicy, do którego został podstawiony skład z bydlęcych wagonów, do których ładowali się ludzie z całej okolicy, dowożeni na ciężarówkach przez funkcjonariuszy NKWD.

Kiedy wszystkie wagony zostały wypełnione, pociąg wyruszył w kierunku wschodnim, aby ostatecznie zatrzymać się aż w obwodzie irkuckim. Rodzina Zawadzkich zamieszkała w baraku, stojącym pośrodku tajgi przy porzuconej cegielni. Zesłańcy, w tym Sergiusz Zawadzki,  pracowali na wyrębie tajgi, a żona Sergiusza opiekowała się córkami i często chorowała.  Po śmierci Stalina w 1953 roku, rok później rodzina Zawadzkich nieco polepszyła standard egzystencji, gdyż przeniesiono ją do miejscowości o wymownej nazwie Nowostrojka (w rejonie czeremchowskim, obwodu irkuckiego). Miejscowość ta miała prymitywną, ale jednak, infrastrukturę komunalną. Funkcjonowała w niej szkoła, do której mogła pójść  nasza czytelniczka Walentyna. Jej starsza siostra mieszkając w zsyłce ukończyła nie tylko szkołę, ale też technikum, a nawet wyszła za mąż.

Według Walentyny, mieszkańcy Nowostrojki i okolicznych miejscowości byli w większości takimi samymi zesłańcami, jak rodzina Zawadzkich, więc stosunki między ludźmi były ciepłe i życzliwe.

Tragiczny dla rodziny Zawadzkich stal się rok 1958.

Pracującemu w tajdze Sergiuszowi Zawadzkiemu zdarzył się wypadek przy pracy. Na głowę weterana II wojny światowej, którego po powrocie do domu nigdy nie spotkały honory, oddawane przez sowieckie państwo weteranom Armii Czerwonej, na głowę spadła duża gałąź…

Próby ratunku okazały się bezskuteczne i starszy saper 2. Korpusu Polskiego zginął na miejscu tragicznego wypadku 21 listopada 1958 roku.

Cześć Jego Pamięci!

Znadniemna.pl na podstawie wspomnień i dokumentów udostępnionych przez córkę bohatera Walentynę Bubnowicz

Najnowsze komentarze

  • Weterani Polskich Sił Zbrojnych, którzy wrócili w swoje rodzinne strony, zostali deportowani wraz z rodzinami do obwodu irkuckiego podczas ogólnosowieckiej akcji wysiedleńczej przeprowadzonej w nocy z 31 marca na 1 kwietnia 1951 r. Zesłano wówczas ok. 4500 osób (w tym ok. 890 weteranów z Białoruskiej SRS, ok. 80 z Litewskiej SRS i niewiadoma liczbę z Ukraińskiej BSR). Zesłani są wymienieni w książce „Spod Monte Cassino na Sybir. Deportacja byłych żołnierzy Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie z Białorusi, Litwy i Ukrainy w 1951 roku”, Warszawa 1998 (Sergiusz Zawadzki jest odnotowany na s. 233, ale bez podania bliższych informacji). Słowa uznania dla rodziny za przechowanie dokumentów, zdjęć i odznaczeń.

Skomentuj

Skip to content