HomeBiałoruśSą nowe informacje nt. stanu zdrowia Andrzeja Poczobuta

Są nowe informacje nt. stanu zdrowia Andrzeja Poczobuta

Oksana Poczobut, żona dziennikarza i członka Zarządu Głównego ZPB Andrzeja Poczobuta poinformowała na Facebooku, że 23 czerwca udało jej się porozmawiać z więziennym lekarzem Andrzeja.

O nagłym pogorszeniu stanu zdrowia informowaliśmy Państwa 15 czerwca. Oksana Poczobut powiedziała wówczas portalowi Kresy24.pl, że Andrzej zaraził się w areszcie w Żodzino koronawirusem, czuje się słabo, kaszle, opada z sił, i powinien zostać jak najszybciej hospitalizowany. Niepokój Oksany uzasadnia fakt, że Andrzej ma wadę serca i w przeszłości wielokrotnie zasłabł.

Nazajutrz po tej informacji, powielonej przez białoruskie media niezależne, administracja postanowiła zainteresować się stanem Poczobuta.

Jak pisze Oksana Poczobut, Andrzejowi zrobiono test na  COVID, ale dopiero 16 czerwca. Na kwarantannie ma pozostawać 21 dni, czyli do 8 lipca. Obecnie został przeniesiony z przepełnionej dusznej celi na obserwację, jest na sali dla osób z chorobami zakaźnymi. Żona więźnia dowiedziała się, że 29 czerwca Andrzej będzie miał powtórzony test, jeśli okaże się on negatywny, wróci do zwykłej celi, gdzie będzie kontynuował kwarantannę. Nie wiadomo jednak, czy władze kolonii pozwolą mu leżeć na pryczy w ciągu dnia. Na razie przyjmuje leki, z racji wysokiego poziomu OB przepisano mu antybiotyk.

Oksana Poczobut zwraca uwagę, że administracja więzienna nie przepuszcza listów od Andrzeja, ostatni datowany na 8 czerwca przyszedł 14 czerwca. Polski działacz skarży się w nim na pogarszający stan zdrowia, spowalniające tętno.

Kobieta podziękowała wszystkim tym, którzy interesują się stanem Andrzeja Poczobuta.

Przypomnijmy, działacz polskiej mniejszości na Białorusi Andrzej Poczobut jest przetrzymywany w białoruskim więzieniu od marca. Postawiono mu zarzut „podżegania do nienawiści na tle etnicznym” i „rehabilitacji nazizmu”. Na podstawie tych samych paragrafów oskarżona została usłyszała Andżelika Borys – szefowa Związku Polaków na Białorusi oraz lokalne działaczki: Irena Biernacka, Maria Tiszkowska i Hanna Paniszewa. Trzy kobiety deportowano do Polski pod koniec maja, są już bezpieczne, choć do swoich domów wrócić nie mogą.

Znadniemna.pl za BA/Kresy24,pl

Najnowsze komentarze

  • Proszę nie kasować moich wpisów tylko odpowiedzieć DLACZEGO ten Pan podobno Polak nie chce mieszkać i leczyć się w Polsce?

Skomentuj

Skip to content